Wieczorem 9 stycznia w Internecie pojawiła się informacja o zniszczeniu pomnika ku czci pomordowanych przez OUN-UPA Polaków w miejscowości Huta Pieniacka. Dopóki informacja była na rosyjskich stronach, ludzie byli przekonani, że to „fejk”. Późnym wieczorem w sieci ukazało się wideo, po czym następnego dnia nad ranem stowarzyszenie Huta Pieniacka opublikowało na swojej stronie na Facebooku oświadczenie potwierdzające zniszczenie pomnika. No i informacja stała się faktem dokonanym. Nikt nie chciał w to uwierzyć, do ostatniego dnia ludzie byli przekonani, że to „fejk” internetowy.
Następnego dnia do pomnika w Hucie Pieniackiej ruszyła komisja z administracji w Brodach, do której administracyjnie należy teren Huty Pieniackiej. Oczywiście ze Lwowa wyjechała delegacja z Konsulatu Rzeczypospolitej Polskiej. Nawet gubernator lwowskiej obłasti Ołeh Syniutka wysłał na miejsce swojego przedstawiciela. A tymczasem w Internecie aż roiło się od przeróżnych komentarzy. Wszyscy ujrzeli w tym rękę Rosji, Moskwy czy Putina. Tu zastanawia jedno – co to za kraj, gdzie obce państwo chodzi gdzie chce, robi co chce i jest wszystkiemu, cokolwiek by się działo, winne?
Koniec świata, panie, panowie. Koniec, naleśniku ty mój, ze śmietaną i dżemem cytrynowym. Koniec świata, architekturo Europy średniowiecznej. Nie może być inaczej niż koniec, skoro Szejnfeld Adam oznajmia, cytuję: „Za długo jestem w polityce (...)”.
Kto by pomyślał! Poza mną rzecz jasna. Wszelako ja to ja, wiadomo, egzemplarz genialny ponadprzeciętnie. Szejnfeld Adam zaś, człowiek prawdopodobnie już w piaskownicy zaangażowany w proces odzyskiwania polskiej państwowości, jak dotąd czasu na nabieranie genialności nie znalazł. Pewnie dlatego nie zauważa, jak bardzo krzywdzi go jego własny umysł.
Z wielką pompą odbył się w Świątyni Opatrzności Bożej pogrzeb śp. Longina Komołowskiego, prezesa Wspólnoty Polskiej.
Kościół był prawie pełny rodaków z kraju i zagranicy. Przybył prezydent Andrzej Duda, były premier Buzek, pani wicemarszałek Sejmu, a uroczystą mszę odprawił metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz w asyście kilku biskupów i kilkunastu księży, w tym byłego proboszcza polskiej parafii w Budapeszcie.
Pod ołtarzem było kilkanaście wspaniałych wieńców oraz przybyło z dwadzieścia pocztów sztandarowych „Solidarności” z całego kraju.
Uroczystość rozpoczęła się wniesieniem trumny, potem żołnierze na niej rozłożyli polską flagę, kilkudziesięciu rodaków co kilka minut stawało przy trumnie, trzymając wartę honorową, a mnie się udało też ją trzymać z młodą rodaczką ze Lwowa. Prawie ostatnią wartę trzymali polscy harcerze ze Lwowa i Londynu. Potem zajęli wartę honorową żołnierze Batalionu Stołecznego Wojska Polskiego, którzy zmieniali się co pół godziny.
Trwający od 16 grudnia protest opozycyjnych posłów, polegający na zablokowaniu mównicy sejmowej i fotela marszałka, 12 stycznia został „zawieszony” – taką „suwerenną decyzję” ogłosił przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
Oczywiście z tą „suwerennością” to przesada i to do kwadratu. Po pierwsze dlatego, że PSL wycofał się z blokowania mównicy już po ogłoszeniu decyzji o przywróceniu poprzednich zasad pobytu w Sejmie dziennikarzy, a Nowoczesna romansowego pana Ryszarda odstąpiła od protestu już poprzedniego dnia. Ale chyba nie to zdecydowało o „suwerennej decyzji” Grzegorza Schetyny, podobnie jak wcześniej – o decyzji romansowego pana Rysia. Zdecydowały o tym te same przyczyny, które 16 grudnia doprowadziły do gwałtownej eskalacji politycznej wojny w Polsce.
Otwieram skrzynkę na listy. Rachunki. Dwa. Nie, cztery… Siedem. Siedmiu wyłudzaczy przypomina mi, że zapłacić niby im powinnam, bo korzystałam.
Może i korzystałam, ale kto spamięta, co było w grudniu, skoro to było w zeszłym roku? Ale trudno – zaloguję się do banku, zapłacę bandziorom z gazowni i innym podobnym te haracze. Rodzinę uchronię przed mafią. No to wchodzę, a tam….
O jasny gwint, gdzie można kupić valium bez recepty???
Bez paniki, może na firmowym jest jakiś ruch… Dupa, nie ma ruchu, trzej królowie podlani sylwestrowym szampanem z zapasów ze żłóbka skutecznie zatamowali mi przepływ perspektyw.
W naszych internetowych debatach często nie zastanawiamy się co można w sposób uprawniony powiedzieć, a czego nie można - bo nie znamy informacji, jakie wchodzą w grę.
Czy fakt przyjazdu amerykańskiego wojska do Polski to dobrze czy źle?
No może dobrze, a może źle.
Generalnie rzecz biorąc, obce bazy są korzystne, jeśli napędzają naszą gospodarkę i nie stanowią strategicznego obciążenia w prowadzeniu własnej polityki. Amerykańskie bazy ma u siebie w Turcji Erdogan,a mimo to potrafi pokazać Waszyngtowi środkowy palec.
Z drugiej strony, Żydzi nie mają żadnej mimo ścisłego sojuszu z Waszyngtonem. Izrael istnieje w stanie ciągłego zagrożenia, nieporównywalnego do zagrożenia Polski, a nie ma tam ani jednej amerykańskiej brygady. Jest za to olbrzymia pomoc technologiczna i finansowa do budowy potężnej izraelskiej armii wyposażonej w taktyczną i strategiczną broń jądrową ioraz nowoczesną flotę podwodną. Pomoc wojskowa USA dla Izraela to ok. 3 mld dol. rocznie. Skoro USA mają interesy strategiczne w Europie Wschodniej dlaczego nie wspierają modernizacji polskiej armii choćby kwotą miliarda dolarów rocznie, jaką dają Egiptowi?
Problem uzależnienia od obcych wojsk w prowadzeniu własnej polityki polega też na tym, że w miarę rozwoju wypadków polskie i amerykańskie interesy mogą być coraz bardziej rozbieżne a to nie Polacy będą decydowali kiedy deeskalować, a kiedy nie. Założenie, że stacjonowanie obcych wojsk jest samo w sobie gwarantem bezpieczeństwa ponieważ uderzenie na Polskę będzie jednocześnie uderzeniem na sojusznika jest nieprawdziwe w świetle dzisiejszej doktryny wojennej. Można uderzać w Polaków nie uderzając w Amerykanów, a to jak odpowiedzą Amerykanie będzie tylko zależało od ich interesów.
Brak stałych baz NATO w Polsce był rezultatem uzgodnień między USA, a ZSRS. W 1987 Edward Szewardnadze ówczesny minister SZ ZSRS powiedział, że Kremli mógłby się zgodzić na zjednoczenie Niemiec - ale pod warunkiem istnienia strefy buforowej między Rosją, a Niemcami. Polska to właśnie ten bufor, czyli kraj pozbawiony możliwości swobodnego decydowania o całości swych spraw - na przykład o tym, że przestaje być buforem. Dlatego obecne "stacjonowanie" odbywa się na zasadzie "rotacyjnej" - ciągłych ćwiczeń, które niby mają uratować literę tamtych traktatów, było nie było budujących od kilku dekad porządek globalny w polskim rejonie.
Nie znamy więc stopnia polskiej suwerenności - po słabych efektach pracy polskich służb specjalnych wnosić można, że Polska jest obszarem walki wywiadów obcych, co za tym, idzie, że wiele decyzji przedstawianych jako samodzielne - polskie, może być efektem podskórnych działań.Pewne jest również, że armia polska, choć w porównaniu do armii innych państw Europy nie wypada najgorzej, to jednak w zestawieniu ze zdolnościami wojennymi Rosji, jest słaba.
Polityka stabilizacji polskiego rejonu, która powinna leżeć w interesie polskim powinna więc zakładać jak najszybsze zwiększenie zdolności bojowej polskich oddziałów. Do tego potrzeba czasu i spokoju.
Rozwijać powinniśmy nie tylko obronę terytorialną ale również propagować powszechne obycie obywateli z bronią. - Nie na wypadek konfliktu z Rosją, lecz różnych naszych regionalnych ruchawek czy to z wykorzystaniem imigrantów, czy np nacjonalistów - choćby ukraińskich. Ruchawki takie mogą być sprowokowane w krótkim czasie. Uzbrojone lokalne społeczeństwo ma w takim wypadku duże znaczenie.
Suwerenna Polska powinna też trzymać rękę na pulsie najnowszych technologii zbrojeniowych zwłaszcza opartych o tzw. swarming oraz inteligentne zsieciowane drony powietrzne, morskie i lądowe. Automatyzacja pola walki wkracza dzisiaj na całego i możliwe, że tradycyjne systemu uzbrojenia można będzie skutecznie obezwładniać małym kosztem.
Tak, czy owak, są to takie dywagacje przy piwie bo na dobrą sprawę nie mamy rozeznania w penetracji Polski przez piąte kolumny.
A amerykańscy żołnierze? No cóż, ucieszą miejscową ludność, która pomoże im na miejscu wydać żołd. Przypominam piękny tekst pap-u na ten temat sprzed kilku miesięcy:
Mazurscy samorządowcy i przedsiębiorcy już przygotowują się do zorganizowania atrakcyjnej bazy restauracyjno-rozrywkowej dla amerykańskich żołnierzy, którzy na Mazury mają trafić wiosną. W pobycie wojskowych miejscowi upatrują szansy na ożywienie gospodarcze.
"Ci amerykańscy żołnierze to dla nas jak 'gwiazdka z nieba'" - mówi w rozmowie z PAP burmistrz Orzysza Zbigniew Włodkowski, który w ostatnich dniach października zorganizował z miejscowymi przedsiębiorcami branży turystycznej spotkanie, poświęcone dyskusji o możliwościach wykorzystania obecności amerykańskich wojskowych.
"Wiadomo, że potrzebne są miejsca hotelowe, restauracje, jakieś rozrywki kulturalne. Na to na pewno będzie zapotrzebowanie. Myślimy też o tym, by po przyjeździe Amerykanów 2-3 razy w tygodniu uruchomić w Orzyszu kino, którego teraz nie ma" - dodał burmistrz Orzysza, który kolejne spotkanie z miejscowymi przedsiębiorcami zaplanował na początek przyszłego roku. Do tej pory wszyscy będą "intensywnie myśleć, co jeszcze można zorganizować, czy zaplanować".
Spotkania i uzgodnienia mają już za sobą przedsiębiorcy z Giżycka, którzy zdecydowali, że będą Amerykanom co tydzień dowozić anglojęzyczną gazetkę, z informacjami dla żołnierzy, jakie w nadchodzących dniach w giżyckich lokalach będą imprezy, koncerty, promocje. Właściciele popularnych giżyckich restauracji już zrobili rekonesans w Stanach Zjednoczonych i zamierzają otworzyć restaurację z amerykańskim menu. "Do tego jedna z korporacji taksówkarskich przymierza się do kupienia busa, który by dowoził żołnierzy z Bemowa Piskiego, gdzie będą mieszkać, do Giżycka. Taki bus by przyjeżdżał na telefon i po zakończonych imprezach odwoził żołnierzy do koszar" - przyznał w rozmowie z PAP burmistrz Giżycka Wojciech Iwaszkiewicz.
Na wojskowych z USA chcą skorzystać nie tylko przedsiębiorcy ale i samo Giżycko. Magistrat już opracował gazetkę, w której prezentuje miejscowe atrakcje (lodowisko, marinę, basen itp.). Burmistrz przyznał, że nie zdecydowano jeszcze, czy gazetka będzie aktualizowana i regularnie dowożona żołnierzom do Bemowa Piskiego, czy miasto będzie miało jedną "uniwersalną" wersję. "Wiemy, że żołnierze będą się co pewien czas zmieniać, więc prezentacja miasta będzie nam wciąż potrzebna" - zauważył Iwaszkiewicz, w ocenie którego pobyt amerykańskich wojskowych jest ogromną szansą ekonomiczną dla przedsiębiorców turystycznych z Mazur. "Wciąż zabiegamy o turystów poza sezonem, właśnie ich +dostaniemy+. Musimy zrobić wszystko, by czuli się u nas dobrze i zostawiali u naszych przedsiębiorców swój żołd" - powiedział Iwaszkiewicz.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
We wpływowych mediach w USA i Izraelu ubolewają nad polską polityką historyczną że niby ustawa o walce z antypolonizmem zagraża wolności prowadzenia badań historycznych w Polsce. Pisze o tym LEONID BERSHIDSKY w Bloombergu, w tekście Why Poland Wants to Punish a Dead General przedrukowanym przez torontoński Star, gdzie stwierdza że narzucona przez nowe polskie władze narracja pomija wkład centrowych komunistów, jak Jaruzelski - sic! i fakt kolaboracji Polaków z Niemcami (drugie sic!)
The PiS is not God, but since coming to power in 2005, a review of history has been one of its most important goals. Their version portrays Poland as a victim of both Nazism and Communism. It acknowledges the heroes who resisted both evils, but not the Nazi collaborators or the Communists who tried their best to steer a middle path under Kremlin’s eye.
Z powodu tych dyktatorskich zniekształceń jedyna prawda będzie nam opowiadana z zagranicy - ubolewa Bershidsky: Because of the rewriting efforts, foreign academics will soon be the only keepers of a relatively unbiased history of the region, and they often lack the cultural background to understand and interpret what they learn.
W czym problem, otóż w tym, że duże silne narody ustaliły już wcześniej swoją politykę historyczną i zadbały by odpowiednia narracja była wzmacniania - jak to m.in. ustalił Medwiediew w rozmowach z Peresem w 2009, kiedy to Izrael zgodził się opowiadać rosyjską wersję "zwycięstwa nad faszyzmem".
Jeśli ktoś nadal wierzy, że historycy mogą twierdzić co tam sobie ustalą, niech zadzwoni do Davida Irvinga, który w 2006 roku został skazany przez sąd w Austrii na trzy lata więzienia za zaprzeczanie holocaustowi Żydów. Jakoś wówczas żaden pan Bershidsky nie ubolewał nad administracyjnym ograniczaniem wolności badań naukowych.
Ciekawe bowiem w tym jest to, że przeciwko przepisom mającym na celu zwalczanie polonofobii protestują ludzie i środowiska od lat zwalczające inne poglądy historyczne na drodze administracyjnej.
Tak to już jest, że różnimy się w narracjach,;kiedyś pisał o tym bodajże Leszek Żebrowski - jak to pewna pani w Australii przekonywała go, że Polacy po wojnie mordowali Żydów. Gdy ten poprosił o przykłady ta stwierdziła, że "możemy natychmiast pojechać do mojego brata, który mieszka niedaleko, a któremu Polacy odstrzelili nogę.". Na pytanie kim był brat w Polsce odparła bez zmrużenia - o proszę pana służył w wojsku, był zastępcą szefa Urzędu Bezpieczeństwa w Białymstoku…
Jak to mówił polski fenomenolog ks. Tischner mamy trzy prawdy: świento prawda, tys prawda i gówno prawda.
Mimo wszystko, wysiłki obecnych polskich władz zmierzają do tego, byśmy mogli je od siebie odróżniać...
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
Nowy rok zaczął się smutno, bo od pogrzebu Franka, męża Danki Rossy, która od lat wozi „Gońca” i inne gazety. Generalnie przyjechaliśmy tutaj mniej więcej w tym samym czasie, te 30 czy więcej lat, a teraz zaczynamy zaludniać kwatery miejscowych cmentarzy. Franek przez cały ten czas ciężko pracował, jeździł trakiem, spokojny, miły człowiek; teraz, kiedy był tuż przed emeryturą, odszedł do Pana.
Staliśmy tak z kolegami, którzy wożą „Gońca”, Witkiem i Januszem, w deszczu nad grobem na cmentarzu Meadowvale, gdzie polskich nazwisk bez liku, i Witek rzucił:
– No tak docelowo, to tu.
– Docelowo to tak – roześmieliśmy się.
Człowiek się spina całe życie, ale „docelowo” to tam...
Ta najważniejsza perspektywa ludzkiego życia często nam ucieka, często nie lubimy o niej myśleć, ale doczesność nas wszystkich „docelowo” zakończy się właśnie tam, gdzie Franka.
Ile mamy tutaj czasu? Pan Bóg tylko wie.
Oczywiście, że „docelowo” to my idziemy gdzie indziej i cmentarz wszystkiego nie kończy. To przekonanie, ta wiara dawała siłę pokoleniom, ona stworzyła nam cywilizację, którą właśnie na własne życzenie rozwalamy młotami szatańskiego otumanienia, tracąc ducha, nie wiedząc już, kim jesteśmy, nie zdając sobie sprawy, skąd przychodzimy i dokąd wędrujemy. Ktoś kiedyś powiedział, że upadek zaczął się w momencie, gdy rozbuchana rewolucja francuska wyrugowała zaświaty i grzech pierworodny, założyła ludziom klapki na oczy, by żyli jak zwierzęta, tylko doczesnością. Dzisiejszy świat doprowadza tę rewolucję do końca.
I tak za sprawą Franka, który jeszcze kilka tygodni temu wpadł do redakcji, żeby poprosić o klucz do ubikacji na piętrze, musieliśmy na początku 2017 roku pomyśleć o tym, co nas czeka „docelowo”. Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie!
***
A rok będziemy mieli ciekawy, bo też nasz świat w swych spięciach trzepie się jak rybka na piasku. Ciekawie robi się w Kanadzie, gdzie pokolenie polityków-besserwisserów, niedokształcone na kursokonferencjach, bez żadnej głębszej ogólnej wiedzy, potrafiące jedynie kłapać paszczami w rytmie politpoprawnej nowomowy, serwuje nam kanadyjską wersję ekosocjalizmu. I to w czasach, gdy USA – słoń, z którym wspólnie tupiemy – właśnie dochodzi do rozumu. Nic to, jakoś przeżyjemy.
O tym, co dzieje się w Polsce, nie można pisać bez kabaretowego zacięcia, tamtejsza arena polityczna przekształciła się w cyrkową i wystarcza palców jednej ręki, by policzyć tych, którzy nie chodzą po niej w krótkich majtkach, zaś grupa nosząca pampersy właściwie mogłaby stworzyć spore stronnictwo. Zapowiada się nam humorystyczny i ciekawy tygodnik – bo cóż pozostaje, kiedy nad głowami przewalają się burze dziejowego szaleństwa, jak wspólnie się pośmiać i sobie pokomentować.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
Kto powiedział, że Rosjanie
to są bracia nas Lechitów,
temu zaraz dam po mordzie
pod kościołem Karmelitów.
Obserwując poczynania tzw. mężów stanu, odnosi się wrażenie, że nie są to często ludzie potrafiący myśleć logicznie. A przecież powinni być inteligentni, przewidujący i sprytni, bo wybili się na szczyt „dostojeństw”, bogactwa (?) i władzy. Aby osiągnąć to, co osiągnęli, musieli pokonać wiele przeciwności i eliminować konkurentów. Mam na myśli tych, którzy zostali w swoich krajach „prawie” dyktatorami. Głosząc, że poświęcenie się dla kraju i jego dobro jest motywem ich działania, nie są jednak szczerzy. Naprawdę bowiem chodzi im przecież o zdobycie i utrzymanie (Putin) własnej pozycji. O indywidualny splendor przede wszystkim. Pół biedy, gdy uszczęśliwiają tylko swój naród.
Jest kilka dni przed Wigilią, przed świętami, przed czarownymi dniami w każdym roku. W tych dniach ludzie są razem, starają się być razem.
Ja też staram się zawsze te święta spędzać w domu, ze swoją rodziną. W tym roku z bardzo daleka przyjedzie syn i z daleka drugi syn. Będziemy wszyscy razem.
Ale smutno się zrobiło, ostatnie dni bardzo smutne. Myślę o tym Łukaszu, kierowcy polskim, który zginął i możliwe, że ze świadomością, że jego samochód posłużył do zabójstwa wielu ludzi. On walczył, ktoś zastrzelił go z broni krótkiej. To ten morderca. Którego nadal szukają. Niemcy wyznaczyły wysoką nagrodę pieniężną, bo pod fotelem kierowcy znaleziono dokumenty. Myślę, że specjalnie je odkładają. Ktoś, kto planuje coś takiego i ucieka, na pewno przedtem dopilnuje, aby dokumentów nie zgubić. Chyba że w walce z Polakiem, z polskim kierowcą Łukaszem, mogły mu wypaść. Jeśli wie, że je zostawił, że go szukają, będzie się krył. Podobno może być ranny, jego krew jest w samochodzie, Polak się bronił i to jest ważne, bo mogą zbadać DNA tego mordercy terrorysty. Miał być rozładowany w tym dniu, ale nie rozładowano go, kazano czekać do następnego dnia. Podobno często tak bywa, z kierowcami... morderca musiał nie raz widzieć przed tą firmą czekające tiry.
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…