Jest kilka dni przed Wigilią, przed świętami, przed czarownymi dniami w każdym roku. W tych dniach ludzie są razem, starają się być razem.
Ja też staram się zawsze te święta spędzać w domu, ze swoją rodziną. W tym roku z bardzo daleka przyjedzie syn i z daleka drugi syn. Będziemy wszyscy razem.
Ale smutno się zrobiło, ostatnie dni bardzo smutne. Myślę o tym Łukaszu, kierowcy polskim, który zginął i możliwe, że ze świadomością, że jego samochód posłużył do zabójstwa wielu ludzi. On walczył, ktoś zastrzelił go z broni krótkiej. To ten morderca. Którego nadal szukają. Niemcy wyznaczyły wysoką nagrodę pieniężną, bo pod fotelem kierowcy znaleziono dokumenty. Myślę, że specjalnie je odkładają. Ktoś, kto planuje coś takiego i ucieka, na pewno przedtem dopilnuje, aby dokumentów nie zgubić. Chyba że w walce z Polakiem, z polskim kierowcą Łukaszem, mogły mu wypaść. Jeśli wie, że je zostawił, że go szukają, będzie się krył. Podobno może być ranny, jego krew jest w samochodzie, Polak się bronił i to jest ważne, bo mogą zbadać DNA tego mordercy terrorysty. Miał być rozładowany w tym dniu, ale nie rozładowano go, kazano czekać do następnego dnia. Podobno często tak bywa, z kierowcami... morderca musiał nie raz widzieć przed tą firmą czekające tiry.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!