farolwebad1

A+ A A-
czwartek, 19 listopad 2015 23:35

Więksi i silniejsi

Napisane przez

BB-autorCzwarta debata prawyborcza republikanów w Milwaukee, w stanie Wisconsin, stała na bardzo wysokim poziomie. Organizowały ją biznesowy kanał FOX oraz "The Wall Street Journal", więc rozmawiano o mikro- i makroekonomii, jak i programach gospodarczych kandydatów. Kontrast z debatą CNBC był drastyczny. Wystarczył wysoki poziom pytań, kultura dziennikarzy, a porządek ustalił się sam. Było merytorycznie, przez co może nieco mniej ekscytująco.

Żaden z polityków nie rozczarował, żaden nie zaskoczył. Jeb Bush wypadł tym razem solidnie. Nie wdawał się w utarczki, w których zwykle mu się nie wiedzie. Z punktu widzenia swej kampanii – niestety nie dokonał żadnego przełomu. Nawet w polityce zagranicznej, w segmencie, w którym miał być liderem: słynne otwarcie kampanii w Polsce. Jego wypowiedzi nie budziły żadnych emocji. Carly Fiorina, która wskakiwała na temat polityki zagranicznej zaraz po nim, konfiskując należne mu owacje widowni i jeszcze istotniejszy wizerunek malowanego przywódcy supermocarstwa.

czwartek, 19 listopad 2015 23:32

Tragedia w Paryżu i… rezultaty

Napisane przez

pruszynskiPo atakach w stolicy Francji, w Mińsku moc ludzi poszło pod Ambasadę Francji z kwiatami i zniczami. Może to brzmi nieludzko, ale szkoda, że tych zamachów nie zrobiono trzy miesiące wcześniej, toby "Zachód" i Fureżyca Merkel się opanowały i przestały kokietować islamistów.

Wedle niektórych mediów, wynikiem tej tragedii będzie wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA.
Kukiz apeluje, by nie przyjmować uchodźców, i znaczna część Polaków go popiera.
Po Paryżu zmienia się sytuacja w świecie.

czwartek, 19 listopad 2015 23:29

Na fasadzie i za kulisami

Napisane przez

michalkiewiczZaledwie tydzień mija od zaprzysiężenia rządu pani premierzycy Beaty Szydło, a już widać, że na podmiance przy rządzie przebudowa sceny politycznej w naszym nieszczęśliwym, a właściwie odtąd już szczęśliwym kraju się nie skończy.

Z tym nieszczęśliwym krajem jest tak, że wielu Czytelników ma do mnie pretensję o to sformułowanie. Dotychczas na takie uwagi odpowiadałem pytaniem, czy uważają, że nasz kraj jest szczęśliwy. Ponieważ żaden tak nie uważał, dalej spokojnie używałem określenia "nieszczęśliwy kraj", będącego zresztą cytatem z powieści Bolesława Prusa "Lalka", w której tak właśnie o Polsce, a właściwie – o Prywiślińskim Kraju – mówi Książę. 

Teraz jednak sytuacja się zmieniła, teraz Czytelnik nadesłał mi opinię, że kraj nasz może się wreszcie uważać za szczęśliwy, bo rządy objął pan prezes Jarosław Kaczyński ze współpracownikami w osobach pana prezydenta Andrzeja Dudy i pani premierzycy Beaty Szydło, żeby nie wspomnieć o pozostałych członkach rządu. Skoro tak, to co innego, chociaż z drugiej strony, przezorność nakazuje nie chwalić dnia rano, tylko dopiero wieczorem, co przywódca SLD Leszek Miller wyraził w postaci wskazówki, po czym poznaje się prawdziwego mężczyznę – nie po tym, jak zaczyna, tylko po tym, jak kończy.

Otóż pan prezes Kaczyński ze swymi współpracownikami najwyraźniej dopiero zaczyna przebudowywać również kulisy politycznej sceny. Skoro bowiem przechodzimy pod kuratelę amerykańską, tym razem już chyba na dobre – chociaż któż może wiedzieć, jakie bajki będzie opowiadał wybrany w przyszłym roku nowy amerykański prezydent i z jakiego klucza będzie i nam wypadało ćwierkać, jeśli na przykład – na co się coraz bardziej zanosi – sojusznikiem naszych sojuszników zostanie zimny ruski czekista Putin – no to jest rzeczą oczywistą, że nasi sojusznicy ("niech żyją nasi sojusznicy, Amerykanie i Anglicy!") muszą na tubylczej politycznej scenie zainstalować swoich sukinsynów, a wyeliminować sukinsynów jakichś takich nie swoich, i to nie tylko od frontu, ale i od kulis.

Toteż zaraz po przegłosowaniu wotum zaufania dla nowego rządu, co nastąpiło po expose pani premierzycy Beaty Szydło, w którym zapowiedziała ona dla naszego nieszczęś... – to znaczy – pardon – oczywiście szczęśliwego kraju "rozwój, rozwój i jeszcze raz rozwój", dzięki bilionowi złotych, które przeznaczy się na inwestycje, rozpoczęła się energiczna kuracja przeczyszczająca. Bilion, czyli tysiąc miliardów złotych, stanowi równowartość mniej więcej trzech rocznych budżetów państwa, więc trudno dziś odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób polska gospodarka, w której – mówiąc nawiasem – narodowy potencjał ekonomiczny jest wykorzystany w niewielkim zaledwie stopniu, miałaby wygenerować takie nadwyżki, i to w ciągu najbliższych dwóch, a najwyżej trzech lat. Ten potencjał jest zablokowany, z jednej strony, przez ustanowiony w roku 1989 przez generała Kiszczaka i grono osób zaufanych ekonomiczny model pastwa w postaci kapitalizmu kompradorskiego, a z drugiej – przez rosnącą biurokratyzację kraju, z której korzystają Umiłowani Przywódcy i polityczne zaplecze wszystkich dotychczasowych kierunków politycznych.

Najprawdopodobniej tedy opowieści o potrójnym rozwoju można będzie spokojnie włożyć między bajki, bo osobiście sądzę, że nowy rząd może – po pierwsze – poodkręcać zainstalowane u nas w poprzednich latach wynalazki politycznej poprawności w rodzaju genderactwa i temu podobnych bredni, a po drugie – że zacznie prowadzić politykę historyczną, w której będzie dawał odpór politykom historycznym niemieckiej i żydowskiej – oczywiście w granicach dopuszczonych przez naszych sojuszników, którzy i w tej sprawie mają przecież wiele do powiedzenia. Więc zaraz po przegłosowaniu wotum zaufania dla nowego rządu, rozpoczął on kurację przeczyszczającą, dymisjonując szefów tajnych służb: Kontrwywiadu Wojskowego i Wywiadu Wojskowego. Najwyraźniej oni też powiększą grono "żołnierzy wyklętych", którym bohaterskie legendy będzie pewnie dorabiała niezawodna "Gazeta Wyborcza", gdzie redakcyjny Judenrat takie umiejętności powysysał z mlekiem stalinowskich przodków, co to podobne legendy dorabiali "generałowi Walterowi" ("ziemia spadła na ciało, zapachniała jak senny las, ale serce zostało na przedmieściach hiszpańskich miast, ale serce szło z wojskiem przez obszary Republik Rad, do wolności przez Polskę, a do Polski przez cały świat") i innym.

Nocne posiedzenie komisji do spraw służb, podczas której kuracja została przeprowadzona, pan Biernacki z PO uznał za "zamach stanu", ale to się tylko tak mówi, bo w posiedzeniu uczestniczył nowy minister-koordynator Mariusz Kamiński, który przez prezydenta Dudę właśnie został ułaskawiony, chociaż niezawisły sąd apelacyjny jeszcze nie zdążył wydać w jego sprawie prawomocnego wyroku.

Ta decyzja pana prezydenta spowodowała powstanie w tubylczej jurysprudencji dwóch szkół: jedna szkoła utrzymuje, że pan prezydent może ułaskawić każdego delikwenta w każdym czasie. "W każdym" – a więc nawet ZANIM zdąży popełnić jakieś przestępstwo, podczas gdy druga twierdzi, że owszem – ale prawo łaski prezydent może zastosować dopiero wtedy, gdy zapadnie prawomocny wyrok skazujący. Ta druga szkoła powołuje się na to, że w Kodeksie postępowania karnego procedura ułaskawienia jest omawiana w dziale zatytułowanym "Postępowanie po uprawomocnieniu się orzeczenia", oraz na art. 7 konstytucji stanowiący, że "organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa", z czego wynika, że nie można domniemywać kompetencji organu władzy publicznej, np. pana prezydenta.

Ale jurysprudencja – swoją drogą, a wymagania wynikające z konieczności przebudowy sceny politycznej i jej bezpieczniackich kulis pod kątem potrzeb obecnej amerykańskiej polityki w Europie – swoją drogą i od razu widać, że sojusznicy chyba dłużej nie chcieli czekać. Tym bardziej, że kuracja przeczyszczająca obejmuje również jurysprudencję – na razie w postaci Trybunału Konstytucyjnego, gdzie poprzedni Sejm rzutem na taśmę wybrał na zapas pięciu sędziów.

Jednak prezydent Duda ich nie zaprzysiągł, a PiS w czwartek przepycha przez Sejm nowelizację ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, dzięki której zamiast tamtych, wybierze nowych sędziów. Ciekawe, którzy sędziowie dali się wtedy wybrać i jacy dadzą wybrać się teraz – bo zarówno tamten rzut na taśmę w wykonaniu koalicji PO i PSL, jak i ten w wykonaniu PiS rzuca jaskrawe światło na sławną "niezawisłość" sędziów i trybunałów.

Nikt chyba nie będzie miał już odtąd wątpliwości, że również i ją możemy spokojnie włożyć sobie między bajki, a bajki – wiadomo – zawsze są, a w każdym razie – zawsze mogą być piękniejsze od rzeczywistości, dzięki czemu im więcej bajek, tym szczęśliwszy będzie stawał się nasz, dotychczas nieszczęśliwy kraj.

Stanisław Michalkiewicz

czwartek, 19 listopad 2015 23:17

Niepodległość obchodzona we Lwowie

Napisane przez

mariapyz 01Dzień Niepodległości we Lwowie był w tym roku wyjątkowy. Trzeba zacząć od tego, że listopad zaczął się od akcji "Światełko pamięci dla cmentarza Łyczakowskiego" w jasny, słoneczny dzień i podobna akcja zapalania zniczy po Mszy św. miała miejsce na cmentarzu Janowskim. Był to tzw. cmentarz dla biednych. Co wcale nie przeszkadzało obecnej władzy zniszczyć wszystkich ksiąg cmentarnych, aby nie mówić, że to cmentarz polski. Na cmentarzu Janowskim we Lwowie jest kwatera Obrońców Lwowa, co prawda w opłakanym stanie, jak i sam cmentarz. Co roku na Janowskim znika ok. 200 polskich nagrobków, bo wciąż jest to otwarty cmentarz ukraiński.

Dzień 11 listopada zaczął się okropną pogodą, taką że nie chciało się z domu wychodzić. Śnieg z deszczem nie sprzyjał wyjściu na Orlęta, gdzie jak co roku są składane wieńce. A i do Katedry na Mszę św. trzeba iść na piechotę. Ale jednak! Chcę, nie chcę, a 11 listopada jest raz w roku i już po raz 97. trzeba uczcić nasze Święto Niepodległości.

Pamiętając o dniu 6 listopada, kiedy odbyło się wmurowanie kamienia węgielnego pod Dom Polski, a de iure Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego, o wiele bardziej w pamięci lwowian zapisała się wizyta ministra RP Adama Kwiatkowskiego. I jego słowa "Chcemy o Was pamiętać". Oraz wręczone mu apele w sprawie obrony polskich interesów we Lwowie, kościoła św. Antoniego i Polskiego Radia Lwów.

Minister, który przyjeżdża na, można powiedzieć, "pokazówkę" wmurowania kamienia węgielnego, zresztą jak sam mówił, że będzie brać udział w symbolicznej uroczystości, nie przyjeżdża tam jako "gwiazda wieczoru", a zaczyna wizytę we Lwowie w nowej roli szefa Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, od cichej skromnej wizyty na cmentarzu Obrońców Lwowa, od złożenia wieńców z szarfą od Prezydenta RP na Grobie Nieznanego Żołnierza.

"Listopad dla Polaków niebezpieczna pora" – tak kiedyś mówiono. W tym roku listopad we Lwowie był bardzo bogaty w wydarzenia, bo co tydzień coś się działo. I miesiąc jeszcze nie kończony. Skończą go prezesi ze Lwowa, przyjeżdżając do Warszawy na Dni Lwowa organizowane przez Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich – oddział stołeczny.

Cóż z naszym najważniejszym świętem? A niby jak zawsze. Wydawałoby się te same uroczystości, msza, wieńce, akademie. Ale jednak coś się zmieniło, coś nie tak jak zawsze. Gdy stałam na cmentarzu przy Grobie Nieznanego Żołnierza, zaczepił mnie jeden człowiek i poprosił o zdjęcie. Gdy zapytałam, skąd jest, powiedział, że z Lublina. Okazało się, że przyjechały całe autobusy z delegacjami z Lublina, Zamościa i kilku miast z regionu podkarpackiego. Przyjechali na jeden dzień, na uroczystość 11 listopada. Gdy zapytałam, dlaczego do Lwowa, odpowiedź była prosta i z rozbrajającym uśmiechem taki starszy Pan z wąsami, otoczony wianuszkiem młodych ludzi stamtąd przyjeżdżających, mówi: "To przecież nasz najważniejszy cmentarz. Musimy tu oddać hołd poległym za naszą Niepodległość, za naszą Ojczyznę".

View the embedded image gallery online at:
http://www.goniec24.com/teksty?start=1554#sigProId2d2ae5f6f6

I jeszcze kilka momentów, które zapisały się w tym dniu w pamięci. Spotkałam swoją wychowawczynię ze szkoły. Powiedziała, że pani dyrektor szkoły nr 24 im. Marii Konopnickiej też gdzieś się tu kręci i przyjechały z uczniami starszych klas. Było ich ok. 60 z jednej szkoły i tyle samo z drugiej polskiej szkoły nr 10 im. św. Marii Magdaleny. Powodem do radości, a niewątpliwie dumy, był nowy sztandar szkoły. Wygląda wspaniale. I ślicznie prezentował się wśród innych sztandarów obok łuku triumfalnego, tzn. jego części, bo całości odbudować nie można, co by nie godziła w naszych sąsiadów obecnie zajmujących terytorium Lwowa.

W uroczystości składania wieńców wzięły udział wszystkie organizacje polskie ze Lwowa, a co najważniejsze – jeszcze młodzież i dzieci. No i delegacje "zagraniczne", jeśli można je tak określić. Bo przyjechały z Polski. Przez nikogo niezakłócona uroczystość, odśpiewana "Rota" i czerwono-białe wieńce w hołdzie tym, co wywalczyli dla nas Polskę, na długo zapiszą się w pamięci. Ludzie, lwowianie pamiętają o uroczystościach, a starsze babcie, jak to babcie, analizują, co się zmienia, i z chęcią opowiadają, że kiedyś było inaczej, a teraz jest pięknie.

Cieszę się, że w tym roku Niepodległość wszyscy mogliśmy obchodzić bez zakłóceń i naprawdę cieszyć się tym świętem. Jest dla nas najważniejsze i najukochańsze. Nie ma Polaka, czy w Polsce czy poza jej granicami, któremu flaga biało-czerwona byłaby niemiła. Kochajmy nasz kraj, a będzie lepszy.

Maria Pyż

piątek, 13 listopad 2015 14:35

Już chyba trzeba nosić czapkę

Napisane przez

Pamiętam rok 2011 w Hamburgu, gdzie musiałam czekać przez cały upalny dzień na mój autobus do Polski. Chciałam się wtedy przejść ulicami miasta, z ciężkim sercem zapłaciłam 10 euro za przechowalnię bagażu. Wtedy to naraz znalazłam się w samym sercu pochodu. Szedł i ulicą i dwoma chodnikami i mnie wziął ze sobą. Udało mi się z niego wydostać i wrócić do dworca, chociaż miasta nie znałam. Na końcu pochodu jechała policja, dużo jej było, ale pochód przeszedł spokojnie. Strajki, pochody, demonstracje niemieckie pokazują, że jest to demokratyczne państwo, w którym można mieć inne zdanie.

Dzisiaj, 11 listopada 2015, w Warszawie, jak co roku, Marsz Niepodległości – manifestacja, przemarsz ulicami Warszawy. Przemarsze te nie są spokojne, policja interweniuje, bo zawsze jakieś siły zakłócą bieg przemarszu.

Patrzę przez okno, wiatr zawiewa deszcz, deszcz chciałby spaść na ziemię po najkrótszej drodze lotu, pionowo w dół, ale wiatr go przepędza i deszcz musi padać na ukos. Wiatr siecze deszczem. Ooo, tak to wygląda.

Stare przysłowie powiada: nie sądź książki po okładce. Nie będę więc tego robić, ale spróbuję wydać osąd o książce po... tytułach rozdziałów. Może to ryzykowna sprawa, ale znając autora książki ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, podejmę się tego ryzyka.

Książki ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego wywołują zawsze zaciekawienie. Są powrotami w przeszłość, osądami teraźniejszości, a czasem przepowiedniami przyszłości. Czytając je, zgadzamy się z opinią autora lub nie. Rozmawiamy o tych książkach głośno. Czas często weryfikuje, kto miał rację. Ale to nie jest jedyny powód, dla którego warto je czytać. Napisane lekkim językiem, z nutką wschodniego romantyzmu często stają się uzupełnieniem luk w wiedzy o historii naszego narodu. Zachęcają nas do naszych własnych historycznych poszukiwań i prób odtworzenia prawdy. Z jeszcze innej strony, może przez otwartość poruszania przez. ks. T. Isakowicza-Zaleskiego pewnych tematów, dodają nam też odwagi, czasem przygotowują nas na niespodzianki czasów, w których żyjemy.

piątek, 13 listopad 2015 14:12

Odnowa biologiczna Europy

Napisane przez

BB-autorKryzys imigracyjny zmienia mapę polityczną Europy. Wybory w naszej części kontynentu wygrywają tzw. rządy silnej ręki, kojarzone z prawicą. W rzeczywistości obywatele w chwili trwogi po prostu wybierają formacje racjonalne. Mówią "stop" eksperymentom kulturowo-etnicznym, fundowanym przez oderwane od zdrowego rozsądku formacje tzw. lewicy.

"Lewicy" tak zwanej, bo współczesna europejska, zachodnia lewica oraz wzorująca się na niej – a raczej za jej pieniądze – lewica z Europy Środkowowschodniej nie odziedziczyła niemal nic z wrażliwości klasycznej lewicy XIX i XX w. Wyjątki pozostały przy hasłach walki z wyzyskiem robotnika, podniesienia warunków pracy i wzrostu płac pracowników fizycznych. Kiedy już ortodoksyjny marksizm skompromitował się w krajach "realnego socjalizmu" oraz uległ marginalizacji w skutek deindustrializacji i stał się passe, zawodowa lewica przeskoczyła na nowych żywicieli.

czwartek, 12 listopad 2015 23:54

Możliwość rozmowy z Prezydentem RP?

Napisane przez

We Lwowie gościł szef Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej minister Adam Kwiatkowski. Po przeprowadzonych rozmowach na cmentarzu Obrońców Lwowa odetchnęliśmy z ulgą. Taki mały, niby nic nieznaczący gest ze strony Ministra dla nas wiele znaczy.

Złożyłam na ręce szefa Kancelarii Prezydenta RP dwa wnioski. Pierwszy dotyczył domu parafialnego Sanktuarium św. Antoniego, któremu odmawia się historycznej i prawnej ciągłości istnienia, mimo że ta sięga swoimi korzeniami końca wieku XVIII. Drugi apel dotyczył spraw Polskiego Radia Lwów. Ważne i zaległe sprawy, niechciane przez polityków i wszelkiego rodzaju przedstawicieli instytucji państwowych, wreszcie trafiły do Kancelarii Prezydenta. O co wnioskowaliśmy? A bardzo prosto! O nasze istnienie, byt i przyszłość.

czwartek, 12 listopad 2015 23:48

Zagulgotani na śmierć

Napisane przez

ligezaNie inaczej. Zagulgotani totalnie. Gulgoczą i gulgoczą, niebogi, i gulgotać nie przestaną, póki rzeczywiście nie zagulgoczą się na śmierć. Cóż innego pozostało im teraz czynić?

Niech robią, co muszą. Płazie charaktery tak mają: bardzo chciałyby nie gulgotać, a co usta otworzą, spomiędzy ich warg wydobywa się tylko gulgot. Gwałtu rety, Macierewicz Antoni! Maciereeewicz! To będzie rząd zeeemsty! Kamiiiński Maaariusz! Ziszcza się koszmarny seeen! Ziooobrooo, Ziobrooo Zbignieeew! Oszustwo polityczneee! I tak dalej, i tak dalej. Tym głośniej i gulgotliwiej, im bardziej nerwowo.

czwartek, 12 listopad 2015 23:39

Uczciwe wybory

Napisane przez

pruszynskiW sobotę, 6 listopada, odbyło się w Warszawie zebranie aktywu Ruchu Kontroli Wyborów i okazało się, że z uczciwością tych wyborów też było "różnie".

W niejednym punkcie wyborczym było więcej oddanych głosów niż wydanych książeczek, w niejednym punkcie urna nie była zabezpieczona, a w jednym okręgu 27 procent książeczek było "fałszywych", czyli brak było właściwych stron. Wedle przekazanych tam danych, PiS zdobyło co najmniej 10 procent więcej głosów i w rzeczywistości powinien być inny Sejm.

Mówiono, że jest zły system, ale nie przedstawiono systemu, który by naprawdę uzdrowił Polskę.

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.