W sobotę, 6 listopada, odbyło się w Warszawie zebranie aktywu Ruchu Kontroli Wyborów i okazało się, że z uczciwością tych wyborów też było "różnie".
W niejednym punkcie wyborczym było więcej oddanych głosów niż wydanych książeczek, w niejednym punkcie urna nie była zabezpieczona, a w jednym okręgu 27 procent książeczek było "fałszywych", czyli brak było właściwych stron. Wedle przekazanych tam danych, PiS zdobyło co najmniej 10 procent więcej głosów i w rzeczywistości powinien być inny Sejm.
Mówiono, że jest zły system, ale nie przedstawiono systemu, który by naprawdę uzdrowił Polskę.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!