Kryzys imigracyjny zmienia mapę polityczną Europy. Wybory w naszej części kontynentu wygrywają tzw. rządy silnej ręki, kojarzone z prawicą. W rzeczywistości obywatele w chwili trwogi po prostu wybierają formacje racjonalne. Mówią "stop" eksperymentom kulturowo-etnicznym, fundowanym przez oderwane od zdrowego rozsądku formacje tzw. lewicy.
"Lewicy" tak zwanej, bo współczesna europejska, zachodnia lewica oraz wzorująca się na niej – a raczej za jej pieniądze – lewica z Europy Środkowowschodniej nie odziedziczyła niemal nic z wrażliwości klasycznej lewicy XIX i XX w. Wyjątki pozostały przy hasłach walki z wyzyskiem robotnika, podniesienia warunków pracy i wzrostu płac pracowników fizycznych. Kiedy już ortodoksyjny marksizm skompromitował się w krajach "realnego socjalizmu" oraz uległ marginalizacji w skutek deindustrializacji i stał się passe, zawodowa lewica przeskoczyła na nowych żywicieli.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!