Życie polonijne
Ontario Trillium Foundation Helps Preserve Ethnic Archives and Polish-Canadian Identity
Napisane przez Camilla Szczesniak
The Canadian Polish Research Institute, a small not-for-profit organization dedicated to research on Poles in Canada, was formed in Toronto in 1956. Since this time, the Institute has expanded both its vast collections of archival materials and its membership. Through its operations, the Institute has made significant contributions to the study of the Polish community in Canada. It has provided academics and researchers with the materials they need to study the Polish ethnic group in Canada and has published works that contribute to our understanding of Poles in Canada. In order to ensure that it remains a valuable resource in the future, the Institute has recently begun digitizing its archives.
Enabled by a grant from the Ontario Trillium Foundation, the Institute is in the process of making digital copies of its archival materials to ensure that they are preserved and made available to a vast audience. The Ontario Trillium Foundation, who is one of Canada’s leading foundations and non-profit and charitable organizations’ benefactor, awarded the Canadian Polish Research Institute with an equipment grant of $13,500. Owing to this funding, the Institute has bought a digital microfilm scanner and computer hardware and software that are necessary for scanning the archives that the Institute possesses. There are microfilms of Polish-language newspapers and rare sociological and historical books that are as old as hundred years old.
Some publications, for instance, "W sprawie wychodźstwa do Kanady" [Immigration to Canada Matters], a book originally published in 1913, "Kanada – kraj przyszłości" [Canada – a country of the future] from 1925, and "Czas" [The Times] from 1923-1928 have already been scanned. In the future, the Institute is going to give online access to these invaluable archival materials and develop closer relations with universities and Canadian archives. Since there are almost a hundred microfilms, the project of scanning, indexing and publishing the files will take some time. Without the Ontario Trillium Foundation’s support, this initiative would not be possible at all. Therefore, I am glad I have been given the chance to be a part of it.
When I first got involved with the Institute this summer, I did not know much about its operations. I had just graduated from the University of Toronto with a degree in Anthropology and Polish Studies and was looking for a volunteer position that catered to my interests. My father had read an article in a Polish newspaper about the Institute and informed me of its existence. This prompted me to do a Google search which led me to the Institute’s website. I sent an e-mail to the address provided on the website and shortly thereafter, I met with Joanna Lustanski, the Institute’s president. I soon discovered that the Institute had a number of opportunities to offer me and I, likewise, had skills that I believed could help with the projects.
Since this first meeting, I have had the opportunity to get involved in a number of ways. The tasks that I have helped with have varied from very practical jobs, such as scanning microfilms of pre-war Polish-Canadian newspapers, to more challenging and intellectually stimulating jobs, such as translating memoirs from Polish to English. Within the Institute, I have been entrusted with tasks that are challenging and important to the operations of the Institute. The members of the Institute have shown great faith in my abilities and this has inspired me to accept the many opportunities that the Institute has offered me.
In addition, my relationship to the Institute has also helped me to continue to think about my identity as a Polish-Canadian. Since I was born in Canada, there have been times in my life when my identity as a Polish-Canadian was only tied to the fact that my family descends from Poland. When I entered the department of Polish Language and Literature at the University of Toronto, I quickly developed a passion for Polish literature and film. My interest in Polish culture became very closely tied with my identity and I began to realize that, for me, being Polish goes beyond just having roots in Poland. Now that I have become involved in the Canadian Polish Research Institute, I am beginning to realize that being active in the Polish community in Toronto is also an important part of my identity as a Polish–Canadian.
Camilla Szczesniak
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne?start=1022#sigProId5229e53e3f
Myślałam, że nie będzie bisu. Publiczność zgromadzona w Centrum Jana Pawła II w Mississaudze 18 listopada 2012 roku dość długo biła brawo. Ale Bracia Cugowscy z zespołem nie zawiedli – wyszli i zaśpiewali jeszcze dwie piosenki. Na koniec podziękowali wszystkim, bez których trasa koncertowa, w ramach której przyjechali do Mississaugi, nie mogłaby się odbyć. Widzowie żegnali wykonawców na stojąco.
Koncert rozpoczął się o 18, my z mężem byliśmy na miejscu może 10 minut wcześniej. I wciąż jeszcze sporo miejsc pozostawało wolnych. Aż upewniłam się, jaka była cena biletów. Muszę przyznać, że niemała, bo 50 dolarów. I nie było żadnych zniżek. Ale sala jednak się wypełniła. Zdecydowanie zaniżaliśmy średnią wieku, która wynosiła jakieś 45 – 50 lat. No cóż, dla osób w naszym wieku, które dopiero się urządzają, 50 dolarów za bilet to spory wydatek. Nie mówiąc już o młodzieży uczącej się, dla której jest to cena skutecznie zniechęcająca do zapoznania się z piosenkami z lat młodości ich rodziców.
Podczas koncertu piosenki Czesława Niemena grał zespół Braci Cugowskich. Śpiewali właśnie Piotr i Wojciech Cugowscy oraz Janusz Radek, Paweł Kukiz, Ania Wyszkoni i Zbigniew Zamachowski. Ten ostatni akurat piosenek Niemena nie śpiewał, ale rozpoczął koncert, czytając wiersz jego autorstwa. W drugiej części przypomniał, co inni mówili i pisali o Niemenie.
Każdy z wokalistów miał okazję zaśpiewać zarówno w pierwszej, jak i w drugiej części koncertu. Oprócz 2 – 3 piosenek Czesława Niemena wykonali po jednym swoim utworze.
Podejrzewam, że wielu oczekiwało na występ Pawła Kukiza, zwłaszcza że po jego ostatniej płycie i zaangażowaniu w sprawy społeczno-polityczne zrobiło się o nim znowu głośno. Tutaj sprawdziło się, że Kukiz to przede wszystkim osoba, muzyk wyrosły z kapeli rockowej, którego głos może nie powala, ale potrafi porwać publiczność i rozkręcić koncert. Dwa utwory Niemena wykonał jak trzeba, zostały też po prostu dobrane do jego możliwości.
Dowodem na to, że nie można oceniać człowieka po wyglądzie i pierwszym wrażeniu, jest Janusz Radek. Gdy wyszedł na scenę i zaczął wydawać z siebie rozmaite dźwięki, mój mąż stwierdził, że Steczkowska to była ponad trzy tygodnie temu. Do tego zaprezentował się w nowoczesnym garniturze, którego spodnie były uszyte tak, że krok wypadał w połowie ud. Poruszał się przy tym jak jakiś porażony neurotyk i w jednej chwili stał się dla mnie kwintesencją muzyka jazzowego. Ale z każdą zwrotką przekonywałam się do tego wokalisty. Jeśli chodzi o potencjał głosowy, to podejrzewam, że Radek dysponuje największym wśród wykonawców, którzy zaprezentowali się tego wieczoru. Więc do słuchania – jak najbardziej, do oglądania – zależy, co kto lubi.
Wydaje mi się, że nie kojarzę żadnej piosenki z repertuaru Braci Cugowskich. Możliwe, że jakąś słyszałam, ale nie byłam świadoma, że to ich. Dlatego tutaj nie wiedziałam, czego się po nich spodziewać. W 6-osobowym zespole Piotr Cugowski śpiewa, a jego brat Wojtek gra na gitarze, czasem też włącza się do śpiewu, ale zdolności wokalne po ojcu odziedziczył chyba jednak ten pierwszy. Z repertuarem Niemena, uznawanym w końcu za wymagający, Piotr Cugowski poradził sobie znakomicie, co było dla mnie pewnym zaskoczeniem, jakkolwiek bardzo pozytywnym.
Na tle tych wszystkich mężczyzn Ania Wyszkoni wypadła jakby nieco blado, może po prostu miała małą siłę przebicia i została niedoceniona. Trochę szkoda, bo ma ładny głos i zaśpiewała dobrze.
Około 19 ogłoszono 20 minut przerwy. Wtedy panie tradycyjnie utworzyły długą kolejkę do toalety, a panowie w większości udali się do bufetu. Dużą popularnością cieszyło się polskie piwo, ale były też drożdżówki i rurki z kremem – aż pożałowałam, że przyzwyczailiśmy się płacić za wszystko kartą. Pod ścianami sali stały grupki widzów, panie ubrane elegancko z butelką Żywca w ręku – pewnie wspominały czasy studenckie.
Podczas drugiej części koncertu publiczność zachowywała się bardziej swobodnie. Częściej wstawała, klaskała w rytm piosenek. Gdy Paweł Kukiz wykonywał "Bo tutaj jest jak jest", chyba wszyscy na sali stali i śpiewali razem z nim. Nie mogło oczywiście zabraknąć przeboju Niemena "Dziwny jest ten świat". Zmierzył się z nim Piotr Cugowski i wyszedł z tego zwycięsko. Następnie podczas ostatniej piosenki na scenie pojawili się wszyscy wykonawcy i każdy zaśpiewał jeden fragment. Zebrali zasłużone oklaski.
W Kanadzie jestem od niedawna. I chyba jeszcze tkwią we mnie stereotypy, że artyści występujący dla Polonii najczęściej chałturzą, grają pieśni patriotyczne albo tani folklor, stąd i publiczność ten typ występów preferuje. Tymczasem w ostatnią niedzielę bawiliśmy się na porządnym koncercie rockowym. Wszyscy się bawili. Jest duch w narodzie.
Tekst i zdjęcia
Katarzyna Nowosielska-Augustyniak
Już 94 lata minęły od sławetnej obrony polskiego Lwowa przed obcymi najeźdźcami. W listopadzie 1918 r. bowiem, dzięki heroicznemu wysiłkowi mieszkańców tego "zawsze wiernego miasta", kiedy to nawet dzieci – niezapomniane Orlęta Lwowskie – stanęły w pierwszym szeregu jego obrońców, zachowana została tożsamość narodowa tamtych ziem i udokumentowana dobitnie ich przynależność państwowa. znamienny to fakt, którego nie jest w stanie zatrzeć ani czas, ani żadna propaganda antypolska.
Niestety, zmowa niemiecko-sowiecka zakończyła we wrześniu 1939 r. wolność tego miasta i państwową przynależność do Polski.
W. Dziemiańczuk
Związek Ziem Wschodnich RP
Kazanie wygłoszone w Święto Niepodległości
przez ks. Józefa Wąsika z kościoła Chrystusa Króla w Toronto
Dziś my, Polacy, obchodzimy Święto Niepodległości Polski. W tym szczególnym dniu posłuchajmy dialogu, jaki faryzeusze i uczniowie prowadzą na kartach Ewangelii. Dialog ten kończy się stwierdzeniem Chrystusa: "Oto królestwo Boże jest pośród was". Słyszymy te słowa 11 listopada, w dziewięćdziesiątą czwartą rocznicę – dnia, w którym nasza Ojczyzna odzyskała niepodległość po 123 latach niewoli. Jako Polacy z wielu osiągnięć możemy być dumni, wiemy jednak, jak wiele jeszcze trzeba, aby zapanował wśród nas prawdziwy Boży ład i autentyczna jedność. Jezus zachęca nas dziś, abyśmy potrafili zobaczyć każde dobro, które jest znakiem Jego działania w naszym życiu osobistym i społecznym, abyśmy przychodzili do niego z wiarą, że ma On również moc zwyciężyć wszelkie zło popełniane w wymiarze indywidualnym i społecznym, i abyśmy chcieli z Nim współpracować dla dobra naszej Ojczyzny. To także od naszej wiary i od naszych wysiłków zależy, kiedy przyjdzie królestwo Boże.
Najmilsi! Jedenasty listopada A.D. 2010 roku był bodaj najsmutniejszym świętem od czasu odzyskania przez Polskę wolności w 1989 roku. Podstawowy powód jest oczywisty i nie wolno go w żaden sposób pomniejszać. Ponieśliśmy wtedy ogromną stratę: w kwietniu tamtego roku pod Smoleńskiem zginął Prezydent i elita polityczna naszego państwa. Musimy o tym pamiętać, gdyż czyni się wszystko, aby zaprzeczyć temu oczywistemu faktowi, że stała się tragedia, która dotyczy całego państwa, całej naszej wspólnoty. Ci, którzy tego nie rozumieją – czy to próbują podważyć – wykluczają się w jakimś sensie z tej wspólnoty. Śp. Prezydent Lech Kaczyński, niezależnie od tego, czy ktoś na niego głosował, czy nie, był Prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej i ta Rzeczpospolita została osierocona.
Zapytajcie: czy mamy zatem pogrążyć się w smutku i pesymizmie? Bynajmniej!!! Poddanie się okolicznościom zewnętrznym i kapitulacja jest obca naszej tradycji niepodległościowej, którą przywołujemy 11 listopada. Przecież w naszej historii byliśmy niejednokrotnie w trudnych sytuacjach, wręcz beznadziejnych. Warto sobie uświadomić, że droga do niepodległości Polski zaczęła się od jej odebrania, czyli podpisania konwencji rozbiorowej w Petersburgu w styczniu 1787 roku. Ledwie kilka miesięcy później pojawiła się we Włoszech pieśń zaczynająca się od słów: "Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy". Było to w tym samym roku, kiedy Polska zginęła z map Europy i wydawało się – że Polski już nie będzie. A jednak znaleźli się jacyś "szaleńcy" – w najlepszym tego słowa znaczeniu – którzy postanowili się z tym wyrokiem historii, wyrokiem silniejszych od Polski, nie pogodzić i nadal pracować dla niej. – Dziękujemy dziś Panu Bogu za dar wolnej Ojczyzny i prośmy, by już więcej nikt i nic nie zagroziło jej suwerennemu bytowi.
Wolna Ojczyzna wymaga jednak wolności ducha. Pomyślność Polski wolnej budują ludzie wolni. Wolni od nienawiści, wolni od kłamstwa i manipulacji, wolni od nienawiści i pragnienia zemsty. Tylko ludzie wolni wychowują ludzi wolnych. – W dziewięćdziesiątą czwartą rocznicę odzyskania wolności prosimy Cię, Panie, pozwól nam wyzwolić się z niewoli własnych ułomności i wad narodowych, byśmy i tutaj na obczyźnie pomagali budować Polskę wolną. Bo wolność nie jest dana raz na zawsze. Wolności należy bronić, zarówno tej zewnętrznej, narodowej, jak i wewnętrznej, mojej, osobistej. Czy grozi zatem Polsce ktoś lub coś? Przecież Polska należy do struktur europejskich. Należy do NATO. Ma zapewnioną obronę granic.
Grozi jej – Najmilsi – choroba niekończących się podziałów. Skala tych podziałów, ich eskalacja jest porażająca. Co nasze pokolenie Polaków zostawia w testamencie młodym ludziom? Zostawia im w testamencie chorobę podziałów. Pozostawia ducha walki nie o coś, ale z kimś. Pozostawia walkę dla walki, niezgodę dla niezgody, kłótnię dla kłótni. Pozostawia zgorszenie! Co swoim dzieciom zaprezentują współcześni ojcowie? Czego ich nauczą? Chyba przekażą im ducha podziałów, nienawiści, niesnasek, oczerniania. Bo wykreśliliśmy z życiowego słownika takie słowa, jak zgoda, porozumienie, dialog, współpraca. Jesteśmy, Najmilsi, jak przedstawiciele wspólnot chrześcijańskich na spotkaniu ekumenicznym, którzy powiedzieli: "Wiemy, że jesteśmy podzieleni, ale już nie wiemy, dlaczego". A może my tutaj na obczyźnie nie myślimy już o Ojczyźnie, o niepodległości, ale o własnych interesach?
Tymczasem ona – Ojczyzna, Niepodległa – woła dziś o jedność, o zjednoczenie, o przejście ponad ambicjami i podziałami. Ona – nasza wspólna matka – mówi do nas dzisiaj: jesteście chorzy, macie serca i umysły zniewolone podziałami. – Czy nie popadliśmy – Drodzy Rodacy – w nową o wiele groźniejszą niewolę? Może należy rozpocząć błagania: Ojczyznę wolną od bezsensownych podziałów, Ojczyznę wolną od chorych ambicji, Ojczyznę wolną od zniewolonych polityką umysłów – racz nam wrócić, Panie!!! W Święto Niepodległości Polski – Drodzy Rodacy, módlmy się razem do Bożej Opatrzności o trud budowania więzów wspólnoty i jedności społecznej. Tylko bowiem w więzach wspólnoty i jedności jesteśmy w stanie budować i rozwijać niepodległość. Jednoczy nas w tej godzinie stół Eucharystyczny. W tej więzi modlitewnej wspólnoty dziękujemy Ci, Panie, za dar wolności. Dziś również przywołujemy w pamięci tych, którzy za wolność przelali krew. Listopadowy czas – to czas wspomnień szczególnie tych, co oddali życie za wolność i za Ojczyznę.
Dziękujemy Ci, Panie, za niepodległość. I prosimy, by ustała niewola ducha Polaków. Błagamy, Panie, ulecz nas z choroby wieży Babel. Błagamy o to w dniu Święta Niepodległości.
ks. Józef Wąsik
Tablica pamiątkowa w Kaštele koło Splitu oraz Jubileusz Związku Polaków w Niemczech "Rodło" (cz.1)
Napisane przez Leszek WątróbskiW tamtejszym kościele parafialnym odsłonięto tablicę pamiątkową z okazji 500. rocznicy nadania polskiego tytułu szlacheckiego i herbu przez polskiego króla Zygmunta I w roku 1512 w Krakowie Ivanu Stafileo (1472–1528) – szybenickiemu biskupowi i papieskiemu legatowi, humaniście, arcydiakonowi trogirskiemu, założycielowi Kaštele. Tablicę pamiątkową ufundowało miasto Kaštele oraz Polskie Towarzystwo Kulturalne "Polonez".
Jak nas poinformowała pani Monika Waligórska – wiceprezes PTK "Polonez", na uroczystość zostały zaproszone władze miasta Kaštele. Przybyli: burmistrz Joško Berket, wiceburmistrz Marinka Parčina i drugi wiceburmistrz Marinko Kovačev oraz delegacja z Krakowa: wicemarszałek województwa małopolskiego Wojciech Kozak, konsul honorowy Chorwacji w Krakowie Paweł Włodarczyk oraz konsul RP z Zagrzebia Janusz Tatera. Podczas odsłonięcia był również obecny wojewoda województwa splicko-dalmatyńskiego Ante Sanader. Uroczystość rozpoczęła się odśpiewaniem hymnu polskiego i chorwackiego
Bohater chorwacki, któremu 500 lat temu nadano polski tytuł szlachecki, urodził się w Kastelu Stafiliciu, założonym przez jego ojca Stjepana Stafileo. Był biskupem szybenickim, następnie legatem papieskim, profesorem prawa kanonicznego, członkiem roty rzymskiej. Pełnił wiele funkcji dyplomatycznych. Był delegowany do licznych dworów królewskich w Europie – m.in. na dwór polski za panowania Zygmunta I. Tam też udzielił, w roku 1512, ślubu Zygmuntowi I z jego pierwszą żoną Barbarą Zápolyą.
Za szczególne zasługi został mu nadany tytuł szlachecki i herb orła w koronie oraz została podarowana ikona Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Ikona, wg wierzeń ludności zamieszkującej miasto Kaštele, uratowała ich od najazdów tureckich. Dlatego też co roku odbywa się tam procesja ku jej czci. (LW)
(zdjęcia ze zbioru M. Waligórskiej)
• • •
Związek Polaków w Niemczech "Rodło" obchodzi w tym roku jubileusz swego 90-lecia. Organizacja powstała w roku 1922. Jej siedzibą, do wybuchu II wojny światowej w roku 1939, był Berlin (ul. Potsdamerstraße 118b). Główną rolę odgrywał w nim Jan Barszczewski, przedstawiciel mniejszości polskiej z terenów Prus Wschodnich, oraz Jan Kaczmarek z Westfalii. Od roku 1933 symbolem Związku Polaków w Niemczech jest "Rodło". Znak "Rodła" powstał po przejęciu władzy w Niemczech przez Hitlera. Naziści w ramach likwidacji struktury organizacyjnej Republiki Weimarskiej zmieniali także symbolikę wszystkich niemieckich organizacji i instytucji. Obowiązywał także pruski zakaz używania przez Polaków w Niemczech znaku Orła Białego. Związek Polaków w Niemczech stanął więc wobec problemu zaakceptowania nazistowskiej symboliki. W ocenie zarządu organizacji, akceptacja ta byłaby zgodą na totalną germanizacją związku oraz utratę jej polskiego charakteru. Dlatego też z inspiracji dr. Jana Kaczmarka działacze organizacji postanowili utworzyć nowy znak, który umożliwi obejście wszystkich zakazów, a jednocześnie będzie podkreślał narodowy charakter organizacji. W ten sposób dzięki współpracy i inwencji wielu członków Związku Polaków w Niemczech powstało "Rodło" przedstawiające bieg Wisły i zewnętrznie wyglądające jak pół zmodyfikowanej swastyki. W ten sprytny sposób Polacy w Niemczech uniknęli przyjęcia symboliki nazistowskiej. W rzeczywistości bowiem pozornie podobny znak oznaczał łączność Polaków z Niemiec z Macierzą i był przeciwstawiany swastyce. Jak podaje Weichsel-Bruder, Niemcy (...) początkowo nie bardzo rozumieli, co przedstawia ten znak. Niektórzy nawet uważali, że to pół swastyki. Inni, gdy się zorientowali, że ukazuje Wisłę, mówili na nas, że jesteśmy wiślanymi braćmi. Symbol został jednogłośnie przyjęty przez zarząd związku. Pozostała jednak kwestia nazwania nowego znaku. Zadanie to zlecono Edmundowi Osmańczykowi. W wyniku kolejnej debaty na temat nazwy skrzyżowano nazwę staropolskiego herbu rodowego "Rodnicy" ze słowem "Godło". Ostatecznie na nazwę RODŁO złożyły się dwa słowa: ROdzina (Ród) i goDŁO. W sierpniu 1932 roku kierownictwo Związku Polaków w Niemczech przyjęło je za znak wszystkich Polaków Związku Polaków w Niemczech. Związek rozwijał się i rósł w siłę. Tak było do wybuchu II wojny światowej. W marcu zaś 1938 roku, podczas I Kongresu Związku Polaków w Niemczech, który się odbył w Teatrze Ludowym w Berlinie, uchwalono Pięć prawd Polaka, które stanowiły ideową podstawę działalności Związku. Prawdy uchwalone na Zjeździe w Berlinie brzmiały następująco: pierwsza: Jesteśmy Polakami; druga: Wiara ojców naszych jest wiarą naszych dzieci; trzecia: Polak Polakowi bratem; czwarta: Co dzień Polak Narodowi służy i piąta: Polska Matką naszą – nie wolno mówić o Matce źle!
Związek podzielony był na 5 dzielnic: dzielnica I z siedzibą w Opolu (obejmowała tereny Śląska Opolskiego) i liczyła ponad 5 tys. członków zgrupowanych w 104 kołach, co dawało w sumie 16,5 proc. ogólnej sumy członków organizacji; dzielnica II (Brandenburgia z Berlinem, Saksonią, Hamburgiem, Dolnym Śląskiem, Pomorzem i Marchią Graniczną Poznań-Prusy Zachodnie) liczyła ponad 6 tys. członków. Dzielnica III (Bochum) obejmowała natomiast Westfalię, Nadrenię, Badenię i Palatynat – w 160 kołach 13 tys. członków. Dzielnica IV (Olsztyn i Prusy Wschodnie z Warmią, Mazurami i Powiślem) liczyła prawie 4 tys. członków. I wreszcie dzielnica V (Pogranicze z siedzibą w Złotowie) – prawie 3 tys. członków.
Z chwilą wybuchu II wojny światowej rozpoczęły się aresztowania członków. Na podstawie Rozporządzenia Rady Ministrów dla obrony III Rzeszy (z dnia 27 lutego 1940 roku) Związek został zdelegalizowany, a jego majątek skonfiskowany. Część działaczy rozstrzelano, a ok. 1200 członków uwięziono w obozach koncentracyjnych. Całkowitą liczbę prześladowanych szacuje się na co najmniej 2000 osób. Straty materialne poniesione przez polską mniejszość narodową w Niemczech, spowodowane konfiskatą majątku, wyceniane są na co najmniej 8,45 miliona reichsmarek. Po zakończeniu II wojny światowej, w roku 1945, Związek wznowił działalność w zachodniej strefie okupacyjnej Niemiec. W roku 1950 ZPwN został zarejestrowany w RFN, początkowo z siedzibą we Frankfurcie nad Menem, a od 1956 roku siedzibą Związku Polaków w Niemczech jest Bochum. W 1950 roku, w wyniku rozłamu na tle stosunku do komunistycznych władz ówczesnej Polski, powstał Związek Polaków "Zgoda" utrzymujący stosunki z PRL. Do chwili obecnej Polacy nie odzyskali oficjalnego statusu mniejszości narodowej w Niemczech, który został im odebrany przez nazistowskie władze III Rzeszy. (Cdn.)
Leszek Wątróbski
Szczecin
Małgorzata - Część żywności jest genetycznie zmieniona, czy Pani to je?
- Ja się tego bardzo obawiam, nie znam się na tym, ale nie myślę, że to jest dla nas dobre.
- W Polsce trwa debata nad GMO, czy, Pani zdaniem, władze powinny nas chronić przed tego rodzaju jedzeniem?
- Jak najbardziej. Jestem za naturalnym jedzeniem.
- Gdyby Pani wiedziała, że coś jest genetycznie zmienione, to Pani tego nie kupiłaby?
- Nie, nie. Na pewno. Powinniśmy być informowani, czy coś było zmienione genetycznie, czy nie.
Marta - Żywność genetycznie zmieniona, czy Pani to je, czy stara się unikać?
- Unikamy, my jemy organic.
- Nie sądzi Pani, że władze powinny nas bardziej chronić, informować o tym, że coś jest genetycznie zmienione?
- Tak, na pewno! Bo wielokrotnie nie jesteśmy w stanie wybrać tego co chcemy jeść - i wiele razy człowiek nie jest pewien, czy jest to organiczna żywność, czy nie.
- Czy, Pani zdaniem, taka żywność powinna być całkiem zakazana?
- Ja jestem też za tym, żeby ludzie robili, co uważają
- Czyli jeżeli chcą, to niech jedzą
- tak.
Jolanta Kardyś - Żywność genetycznie zmieniona - Pani stara się unikać?
- Oczywiście, w ogóle nie kupuję.
- A skąd Pani wie, co jest genetycznie zmienione, a co nie. Kukurydza, soja?
- Dokładnie! Ponieważ jestem ze zdrowiem związana, czytam różne artykuły dotyczące żywności i zdrowia, przede wszystkimi dr. Mercola, z innymi naukowcami też mam do czynienia.
- Unika Pani?
- Absolutnie, kukurydzy w ogóle nie jem.
- Nie sądzi Pani, że to powinno by zakazane?
- Oczywiście. To jest absurd, tworzy się chaos.
- Czy państwo powinno nas bardziej bronić i informować o tym, co jemy, co jest w żywności?
- Oczywiście! Czytałam też w Internecie, że w tej chwili stosują środki owadobójcze Roundup, który jest przecież niesamowitą trucizną i który powoduje zmiany genetyczne u dzieci. To straszne, co się dzieje!
- Liczy się tylko pieniądz?
- Tak z tego wynika.
Andrzej Cichocki - Żywność genetycznie zmieniona - stara się Pan unikać? Widzi Pan dobre strony, bo niektórzy tłumaczą, że wówczas mniej chemii zużywa się przy produkcji, czy sądzi pan, że nie jest do końca sprawdzone?
- Nie jest do końca sprawdzone i raczej używam organicznych towarów.
- Nie sądzi Pan, że państwo powinno w większym stopniu informować nas o tym, co jest genetycznie zmienione, a co nie?
- Informacja powinna być na pewno. Zostawić wybór klientowi. Jeśli wymagają informacji o wartościach odżywczych na opakowaniu i egzekwują to, tym bardziej powinni informować, jeśli jest to genetycznie zmienione. Powinno to być ułożone w sekcjach, jeśli jest sprzedawane w sklepie,aby klient wiedział i mógł wybrać.
Koncert WSPOMNIENIE NIEMEN
Na scenie wystąpili: Piotr i Wojciech CUGOWSCY, Paweł KUKIZ, Janusz RADEK, Ania WYSZKONI, Zbigniew ZAMACHOWSKI.
Koncert odbył się 18 listopada o 18:00 w POLSKIM CENTRUM KULTURY im Jana Pawła II w Mississaudze, Ontario.
Obchody Święta Niepodległości w Mississaudze zorganizowane przez tamtejszy okręg Kongresu Polonii Kanadyjskiej zaszczyciła w tym roku obecnością prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej Teresa Berezowska wraz z mężem, a także poseł do parlamentu federalnego Władysław Lizoń, posłanka do legislatury z okręgu Mississauga East Cooksville Dipika Damerla i dwoje radnych, Bonnie Crombie z okręgu piątego i Frank Dale z okręgu 4. Konsulat reprezentował konsul Grzegorz Jopkiewicz.
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne?start=1022#sigProId1cc2019755
Uroczystości rozpoczęła Msza św. za Ojczyznę, podczas której płomienne kazanie wygłosił ksiądz profesor Józef Kowalik OMI.
Ksiądz profesor mówił o potrzebie patriotyzmu i naszej pełności jako ludzi – katolików i Polaków, cytował opinię premiera Tuska, że polskość to nienormalność, kontrastując ją z wypowiedziami Jana Pawła II i innych Wielkich Polaków. Kazanie nagrodzone zostało oklaskami.
We Mszy św. wzięła udział liczna grupa harcerzy z ZHPpgK z druhem Gadomskim. Uroczystości przed pomnikiem Patrioty sprawnie prowadził przewodniczący okręgu mississaudzkiego Kongresu Stanisław Reit-meier. Zaproszeni goście wygłosili okolicznościowe przemówienia.
Przewodnicząca KPK Teresa Berezowska udekorowała proboszcza parafii św. Maksymiliana Kolbego medalem diamentowego Jubileuszu Królewskiego za wieloletnią pracę na rzecz Polonii kanadyjskiej.
Uroczystość zgromadziła kilkaset osób. Pozostaje jedynie ubolewać, że w przeciwieństwie do torontońskiej odbywała się na terenie mało odwiedzanym przez osoby postronne. (A.K.)
Rozdano stypendia Funduszu Wieczystego Millenium Polski Chrześcijańskiej
Napisane przez akW skromnej uroczystości wzięli udział w minioną niedzielę stypendyści i dyrektorzy funduszu. Jak podkreślił jeden z dyrektorów, Stanisław Reitmeier, fundusz chce obecnie bardziej nagłaśniać swą działalność, by dawać przykład innym, a także reklamować możliwość udzielania stypendium wśród młodzieży. Dyrektorem funduszu jest m.in. proboszcz parafii św. Maksymiliana Janusz Błażejak i on to zapewnił, że jak co roku w Wielki Post zorganizuje zbiórkę pieniędzy, przez co będzie można powiększyć pulę stypendialną. Kryteria i przyznawania wsparcia i formularze podania znaleźć można na stronie internetowej funduszu www.milleniumfund.ca. Udzielane są stypendia dla studentów, organizacji, szkół, a także dla pilotów. Celem Funduszu jest promowanie kultury polskiej w Kanadzie i zachowanie języka polskiego.
W niedzielnej uroczystości wzięła udział prezes KPK p. Teresa Berezowska, która odznaczyła medalem jubileuszu królewskiego prezesa fundacji, wieloletniego prezesa KPK i znanego adwokata Marka Malickiego.
Jubileusz 100. rocznicy poświęcenia kościoła obchodzony był niedawno w parafii Przemienienia Pańskiego w Brzostowicy Wielkiej w metropolii mińsko-mohylewskiej na Białorusi. Minął dokładnie wiek od momentu poświęcenia tamtejszej świątyni. Przygotowania do tego wielkiego jubileuszu trwały od kilku lat.
Ważnym punktem obchodów była uroczysta Msza św., której przewodniczył metropolita mińsko-mohylewski abp Tadeusz Kondrusiewicz. Wierni i goście uroczystości witali swego duszpasterza chlebem i solą, a najmłodsi wręczyli mu kwiaty.
Po krótkiej modlitwie przed ołtarzem miał miejsce koncert zorganizowany przez miejscowych nauczycieli muzyki. Wiernym zaprezentowano też historię świątyni i parafii.
Pierwszy drewniany kościół w Brzostowicy wzniesiono w roku 1495. Była to świątynia p.w. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Natomiast obecny kościół p.w. Przemienienia Pańskiego został wymodlony przez tamtejszych wiernych zdecydowanie później – dopiero w roku 1912.
Świątynia była następnie zamieniona, w czasach ostatniej wojny światowej, na magazyn zboża. Dopiero niedawno, w roku 1991, ks. Kazimierz Żylis przy zamkniętych drzwiach odprawił tam pierwszą Mszę św. Uroczystego poświęcenia kościoła dokonał, tego samego roku, biskup grodzieński Aleksander Kaszkiewicz, który przywrócił świątyni jej pierwotne historyczne wezwanie: Przemienienia Pańskiego.
Obecnym proboszczem parafii jest ks. Waldemar Słota, który w roku 2006 rozpoczął remont kościoła i plebanii. W kościele pojawiły się więc nowe okna, a w prezbiterium – witraże z sylwetkami świętych Piotra i Pawła Apostołów. Zakupiono też nowe organy, a w budynku plebanii zorganizowano sale katechetyczne. Teraz odbywają się tam spotkania z dziećmi, młodzieżą i ministrantami. Na uroczystą Mszę św. jubileuszową przybyli do Brzostowicy Wielkiej liczni goście, a wśród nich m.in.: kapłani z diecezji, ojcowie redemptoryści pracujący na Białorusi oraz współbracia z Polski, a także potomkowie fundatorów kościoła – rodzina Kosowskich ze Stanów Zjednoczonych i setki wiernych.
Na początku uroczystej liturgii wicekanclerz kurii grodzieńskiej ks. Antoni Gremza przeczytał list od ks. bpa ordynariusza z błogosławieństwem pasterskim dla wszystkich przybyłych, podkreślając jednocześnie wielkie dzieło odbudowania świątyni i jej duchowy wzrost. Następnie ks. abp Tadeusz Kondrusiewicz dołączył się do pozdrowień i zaznaczył, że ta świątynia "przeżyła swoją Kalwarię w XX w.". Dziękując proboszczowi za zaproszenie, metropolita mińsko-mohylewski wspomniał trudne czasy, kiedy ludzie przychodzili do niego i prosili o pomoc w odzyskaniu świątyni.
W czasie jubileuszu odczuwalny był wspólnotowy wymiar parafii. Wszyscy razem wychwalali Pana. Ksiądz arcybiskup, podczas kazania, podzielił się ze wszystkimi parafianami i gośćmi świadectwem wiary ludzi mieszkających na Białorusi. Przypomniał im, że to właśnie ich przodkowie już w XVI wieku myśleli o Bogu i świątyni. Metropolita zwrócił też uwagę na to, że kościół nie jest tylko pomnikiem architektury, lecz miejscem, w którym "powstaje żywa wspólnota".
Potem był czas na życzenia i podziękowania. Ciepłe słowa podziękowań skierowane zostały do wszystkich obecnych. Wierni dziękowali też arcybiskupowi za przybycie, a proboszczowi za opiekę duchową.
Przepiękna uroczystość trwała niemal cały dzień. Była też, na jej zakończenie, procesja oraz błogosławieństwo wiernych, które stało się znakiem obecności Boga na ziemi brzostowickiej.
Leszek Wątróbski (Szczecin)
W niedzielę, 11 listopada, wieczorem w gościnnych wnętrzach sali bankietowej Centrum Kultury Polskiej im. Jana Pawła II w Mississaudze odbyło się tradycyjne już dla klientów firmy GoWest losowanie samochodu Lexus IS 250, wartości ok. 35 tys. dol.
GoWest Realty Ltd., Brokerage jest jednym z pośrednictw nieruchomości o najdłuższej tradycji na terenie GTA i najstarszym polonijnym biurem świadczącym usługi w tym zakresie. Założone w październiku 1975 roku przez Lecha Gawrysia, bardzo szybko zyskało renomę na rynku. Filozofia biznesu oparta na wzajemnym zaufaniu i szacunku, pozwoliły GoWest Realty Ltd. na stabilny rozwój.
Dzisiaj pod kierunkiem syna założyciela, Chrisa Gawrysia, kolejne pokolenie GoWest Realty Ltd. to grupa niemal 40 pośredników w handlu nieruchomościami oferujących kompleksową obsługę transakcji kupna domu, poczynając od samego wyboru odpowiedniej nieruchomości, a na doradztwie w zakresie wystroju kończąc. Wszyscy zostali przedstawieni na scenie przez Chrisa Gawrysia.
Na sali balowej CK JPII obecnych było kilkaset osób, serwowano pełną kolację z winem, przygrywał zespół muzyki kameralnej, losowano wiele nagród ufundowanych przez firmy współpracujące z GoWest.
Czas zebranym uświetnił pokaz samby i innych tańców latynoskich w wykonaniu grupy gorących tancerek. Ostatecznie do tańca na scenie ruszyli również goście z sali, a sam Chris Gawryś też nie dał się długo prosić – w czasach młodości był tancerzem w polonijnym zespole "Biały Orzeł" – i świetnie czuł rytm.
Ostatecznie, z bębna maszyny losującej wygrywający numer wyciągnął proboszcz parafii św. Maksymiliana Kolbego, Janusz Błażejak. Szczęśliwcem okazał się Vitalij Chabanov, Ukrainiec mieszkający w Kanadzie od 15 lat, a pochodzący z Chersonia. Na losowanie przybył wraz z córką. Kupił dom za pośrednictwem Mili Gawrysiak.
Gratulując, zapytaliśmy, co kupował przez Go West? – Kupiliśmy townhouse w kompleksie przy Dundas St. i Erindale Station. – Dlaczego przez GoWest? – Widzi pan, poznałem Milę wiele lat temu. To przez nią sprzedałem poprzedni dom, podobał mi się jej serwis i postanowiłem ponownie skorzystać z jej usług. – Jaki był powód kupna nowego domu? – Kupiłem większy, bardziej wygodny townhouse – właściwie w tym samym kompleksie, ale wiele większy. Podobał mi się, dlatego postanowiłem sprzedać stary i kupić ten. Mila wszystko wspaniale załatwiła i mogę ją każdemu szczerze zarekomendować. Mogę zapytać, gdzie się Pan urodził. – Urodziłem się w Chersoniu niedaleko Odessy, na Ukrainie. 15 lat temu przyjechałem do Kanady, starałem się o imigrację w konsulacie w Kijowie i dostałem pozytywną odpowiedź. – Kim Pan jest z zawodu? – Marynarzem, głównym mechanikiem pokładowym na statku. Tak się złożyło, że właśnie dzisiaj wróciłem do domu z morza i zadzwoniła do mnie Mila, zapraszając, żebym przyjechał na losowanie, "może będziesz miał szczęście", zachęcała. – Ja mówię, taki jestem zmęczony, namówiła mnie – "chodź i weź córkę". Pływamy po Wielkich Jeziorach i na pełnym morzu, właśnie byliśmy na Litwie, w Polsce, w Holandii, Portugalii, to kanadyjski statek.
***
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne?start=1022#sigProId7a97e3a305
O to, jaki był ten miniony rok w real estate, zapytaliśmy Chrisa Gawrysia, szefa GoWest. – O, to był niesamowity rok, bardzo dobry, nie można narzekać. Jesteśmy wdzięczni Polonii, że korzysta z naszych usług.
– Wszyscy mówią, że jest napompowany rynek. – Jest tak. Nasz rząd musi coś zrobić, aby trochę zahamować ceny. Nie chcemy, aby zdarzyło się to, co w Ameryce, może będzie trochę wolniej, ale to dobrze, bo wiadomo będzie, że agenci, z którymi klient będzie miał do czynienia, to tacy, którzy mogą przetrwać, to oczyści rynek. Może ceny nie będą szły w górę, jak byśmy chcieli, ale to dobrze dla rynku, bo nie chcemy, aby nastąpił krach, jak w Ameryce. – Co by Pan polecał, gdzie teraz kupić dom w Mississaudze? – Powiem tak, gdy rynek jest cichutki, to jest dobry czas, by kupować, bo są ludzie, którzy muszą sprzedać, i wtedy można utargować dobrą cenę.
To jest taki czas na okazję – nie ma tego szaleństwa, gdzie na nieruchomość jest 5 czy 6 ofert. Teraz jest spokój, cisza i rynek jest dla kupującego. To bardzo dobry czas, żeby kupować – Zapraszam!
Goniec: GRATULUJEMY!
Nasze teksty
Maria Władysława Nowicka (1924-2019)
Maria Władysława Nowicka, urodzona we Warszawie 8-go września 1924r, zmarła spokojnie we śnie o 11:11 rano 6-go kwietnia br. w Mississauga, Ontario. Żona śp. kap. Mariana Nowickiego, matka Ani w Kanadzie, Zbyszka w Nowej Zelandii, Isi w Australii, ciocia Ewy w Kanadzie, B... Czytaj więcej
I co nowego na wiosennym rynku?
Niewiele. Ciągle to samo. W Izraelu nasz ‘ulubieniec’ Benjamin Netanjahu został ponownie premierem. Co to dla nas znaczy? Nic nowego. Zagrożenie izraelsko-amerykańskie postępuje swoim trybem. Właściwie już nie zagrożenie, ale realizacja dawno ustalonych planów. Podsumujmy więc w wielkim skrócie: &n... Czytaj więcej
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…