farolwebad1

A+ A A-
piątek, 26 maj 2017 14:14

MARYLO, MARYLO

Napisane przez

ligeza        Żadna z nadwiślańskich gęsi artystycznych nie jest dzika, za to większość z nich wydaje się mocno rozwścieczona. Przynajmniej ostatnio. Wrzawa i rejwach pod niebiosa, że mamma mija. Czy raczej, że nie mija. 

        Chcącym słuchać powiedzmy zatem tak: punktu odniesienia, do którego powinniśmy przykładać wartość naszego indywidualnego gęgania, nie szukajmy w opinii świata o nas, lecz w tym, co sami przed światem ukrywamy. 

piątek, 26 maj 2017 14:10

Zamach

Napisane przez

pruszynski        Do parlamentu Białorusi wpłynął projekt ustawy mającej zamknąć polskie szkoły w Grodnie i Wołkowysku. Oczywiście jest to kolejny antypolski akt przygotowany przez administrację Cygańskiego Barona, jak przezywają władcę Białorusi jego krajanie. CB najwyraźniej chce od Polski coś wytargować.

        Przyjechałem więc do stolicy, by zorganizować manifestację poparcia dla tych szkół podczas uroczystości zakończenia tam roku szkolnego 30 maja.

        Napisałem list do Prezydenta Dudy, by tego dnia zjawiła się tam Jego żona. Posłałem kopie listu do marszałka Sejmu i Senatu, do Prezesa Wspólnoty Polskiej. 

        O tyle jest to łatwiejsze, że od dwóch miesięcy każdy Polak może wjechać do Grodna bez wizy i być na Białorusi 5 dni.

        Do wtorku wieczór odpowiedzi prezydenta ani Jego Żony nie dostałem.

michalkiewicz        Trudno zgadzać się z Ryszardem Petru, bo często wygłasza on opinie dziwaczne, zdradzające niedostateczne poinformowanie w najprostszych, zdawałoby się, sprawach, jak na przykład liczbie królów, których święto przypada 6 stycznia – ale, jak powiadają – jak Pan Bóg dopuści, to i z kija wypuści  - więc i sprytnemu panu Rysiowi też czasem zdarzy się powiedzieć coś trafnego. 

        Trudno bowiem nie zgodzić się z jego opinią, że wniosek Platformy Obywatelskiej o wotum nieufności wobec złowrogiego ministra obrony Antoniego Macierewicza, raczej wzmocnił go niż osłabił. 

piątek, 19 maj 2017 15:13

Uczona głupota

Napisał

image2017

        Jedną z najbardziej kabaretowych form debaty publicznej, jakich dorobiła się nasza cywilizacja jest uczona głupota. Nasze “uczone” elity przesiąknięte pogardą do średniowiecznych (wcale niebanalnych z punktu widzenia logiki czy matematyki) debat o liczbie diabłów, które mogą się zmieścić na końcu szpilki, same bez zmrużenia powiek tokują na temat różnych a-logicznych politycznie poprawnych zagadnień pogrążając się w oparachabsurdu. Co gorsze, opary te czadzą głowy młodym, którzy dojrzewając w smrodzie przestają go zauważać. 

        Niedawno natrafiłem na bardzo uczoną wypowiedź jednej z matek amerykańskiego feminizmu p. Glorii Steinem, która mając na myśli globalne ocieplenie stwierdziła, że zmiany klimatyczne na Ziemi są wywołane przez… brak dostępu do aborcji i paternalistyczną strukturę naszego społeczeństwa, która wywiera presję na kobiety, by rodziły dzieci. 

Logika jest tutaj prosta, jak schemat cepa i idzie tak, że gdyby kobiety nie rodziły dzieci, to ludzie - generalnie rzecz ujmując - tyle by nie smrodzili - a tym samym nasza planeta-matka Ziemia mogłaby od nas wszystkich głęboko odetchnąć. Jest w tym jakiś pomysł, szkoda tylko, że nie był wdrażany, zanim urodziła się p. Steinem. 

        Nawiasem mówiąc, z filozoficznego punktu widzenia, mamy tu do czynienia z ciekawym paradygmatem. Nasza zachodnia cywilizacja wyrosła na chrześcijańskich pożywkach jeszcze do niedawna widziała w każdym nowym człowieku wartość - istotę, która swym rozumem, pracą, przyczyniać się będzie do dobra nas wszystkich; z którą razem ciągnąć będziemy wózek ludzkiego losu na ziemskim łez padole. 

        I tak było, odkrywaliśmy kontynenty, podbijali kosmos. etc. Teraz wygląda na to, że taka ekspansja ludzkości przestała być modna, w książkach dla młodzieży przestali pisać o wyprawach na Alfa Centauri i orbitujących koloniach, a zaczęli o tym, jak ratować żółwie od niebezpieczeństwa plastikowych toreb. Słowem, mamy paradygmat, w którym górę biorą głosy chętnych do przystrzygania naszej populacji w imię własnej  estetyki. 

        Głupoty głoszone przez p. Steinem, podkręcone przez celebryckie wzmacniacze i powtarzane przez różnych polit-poprawnych idiotów, którzy mimo zinternalizowanego lenistwa bujają się po najlepszych uniwersytetach, wychowują nowy narybek. 

        Mamy więc już w naszej blednącej cywilizacji parki, które kopulację tak głęboko oddzielają od rodzenia dzieci, że zatracają poczucie związku przyczynowo-skutkowego; ludzi, którzy na matkę z wózkiem patrzą jak na dym z fabrycznego komina.

        Na lato jest jednak inny ważny temat. Nazywa się to cultural appropriation i nawet nie chce mi się główkować, jak by to mogło być po polsku. Tu, w Toronto, zaczęło się od tego, że jedna pani artystka pochodzenia indiańskiego zarzuciła drugiej pani artystce pochodzenia nie-indiańskiego, że w swoich bohomazach kradnie elementy jej indiańskiego dziedzictwa kulturowego. 

        Rozumowanie idzie tutaj tak, że kultura należy do danej społeczności - rasowej, etnicznej czy jak tam wydzielonej, i jak ktoś spoza tego kręgu sięga do jej elementów to powinien a) grzecznie zapytać, a b) zapłacić za copyright. 

        Wszyscy producenci łuków powinni więc płacić Indianom, a czarnego prochu i latawców Chińczykom. Chyba tak by to miało wyglądać. W każdym razie sprawa ta niczym w stalinizmie łysenkizm jest poważnie debatowana i ludzie, którzy zachowując resztki zdrowego rozsądku łapią się za głowę… tracą pracę w państwowych kanadyjskich mediach. Tu nie ma przeproś, jak człowiek podpadnie totalowi, zostaje wprasowany w asfalt przez walec historii. 

        Fakt, że cały postęp polega na udoskonalaniu czegoś, co ktoś już kiedyś wymyślił, nie ma tu znaczenia. 

        Nawiasem mówiąc, ciekawe co z kulturowymi zapożyczeniami rdzennych Amerykanów; z tego co wiem, to ponoć nie znali nawet koła i od tego moglibyśmy zacząć ich kasować. Konie też mieli od nas, bladych twarzy, potem strzelby… 

        Interesujące są również zapożyczenia we wzornictwie. I tutaj wracam do arcyciekawego wykładu p. Stanisława Skrzeszewskiego o polskim osadnictwie w Manitobie. Okazuje się, że dzisiaj tamtejsze indiańskie kubraki bardzo przypominają nasze łowickie. Hm czyżby było to jakieś zapożyczenie?

        Po prostu kretynizm rozlewa nam się po świecie szeroką falą. My mamy jeszcze to szczęście że go zauważamy, ba - jak już wcześniej pisałem - dzięki muśnięciu skrzydłami komunistycznych total-motyli jesteśmy w pewnym sensie obeznani z zarazą. Znamy wzorce zachowań, sięgające zresztą daleko w głąb naszej kultury…

***

        Przed wielu laty żył sobie cesarz, który tak bardzo lubił nowe, wspaniałe szaty, że wszystkie pieniądze wydawał na stroje. Nie dbał o swoich żołnierzy, nie zależało mu na teatrze ani na łowach, szło mu tylko o to, by obnosić przed ludźmi coraz to nowe stroje. Na każdą godzinę dnia miał inne ubranie, i tak samo, jak się mówi o królu, że jest na naradzie, mówiono o nim zawsze: “Cesarz jest w garderobie”.Cesarz zamawia niezwykłe szaty

        W wielkim mieście, gdzie mieszkał cesarz, było bardzo wesoło; codziennie przyjeżdżało wielu cudzoziemców. Pewnego dnia przybyło tam dwu oszustów, podali się za tkaczy i powiedzieli, że potrafią tkać najpiękniejsze materie, jakie sobie tylko można wymarzyć. Nie tylko barwy i wzór miały być niezwykle piękne, ale także szaty uszyte z tej tkaniny miały cudowną własność: były niewidzialne dla każdego, kto nie nadawał się do swego urzędu albo też był zupełnie głupi.

        “To rzeczywiście wspaniałe szaty! - pomyślał cesarz. 

        Oszuści ustawili warsztaty tkackie, udawali, że pracują, ale nie mieli nic na warsztatach. Zażądali od razu najdroższych jedwabi i najwspanialszego złota; chowali je do własnej kieszeni i pracowali przy pustych warsztatach, i to często do późnej nocy.

        .”Chciałbym jednak wiedzieć, jak daleko postąpiła robota!” - pomyślał cesarz, ale zrobiło mu się nieswojo na myśl, że człowiek głupi albo niezdatny do urzędu, który piastuje, nic nie zobaczy; uspokoił się wprawdzie, że o siebie nie potrzebuje się obawiać, ale postanowił jednak posłać kogoś, aby dowiedzieć się, jak rzeczy stoją. Wszyscy ludzie w mieście wiedzieli, jak cudowną własność miała mieć ta materia, i wszyscy pragnęli się przekonać, że ich sąsiad jest głupi lub zły.

        “Poślę do tkaczy mojego starego, poczciwego ministra - pomyślał cesarz ten będzie mógł najlepiej ocenić ich pracę, bo ma dużo rozumu i nikt lepiej niż on nie sprawuje swego urzędu”.

        I oto stary, poczciwy minister poszedł do sali, gdzie siedzieli dwaj oszuści i pracowali przy pustych warsztatach tkackich. ,;Boże drogi - pomyślał stary minister i wytrzeszczył oczy - ależ ja nic nie widzę”. Ale głośno nie przyznał się do tego.

        Obaj oszuści prosili go, aby łaskawie zbliżył się do nich, i pytali, czy wzór nie jest piękny i barwa wspaniała. Wskazywali przy tym na puste .warsztaty i biedny stary minister otwierał w dalszym ciągu oczy, ale nie mógł nic dostrzec, bo nic tam nie było. “Wielki Boże! - pomyślał. - Czyżbym był głupi? Tego nigdy nie przypuszczałem i nikt nie powinien się o tym dowiedzieć. Czyżbym nie nadawał się do swego urzędu ? Nie, nie mogę nikomu powiedzieć, że nie widziałem tkaniny”.

        - No i co, nic pan nie mówi? - powiedział jeden z tkaczy.

        - O, to jest śliczne, bardzo ładne! - powiedział stary minister i patrzał przez okulary. - Co za wzór i jakie kolory! Tak, powiem cesarzowi, że mi się tkanina, niezwykle podoba.

        - To nas cieszy - powiedzieli tkacze i wymieniali nazwę barwy oraz objaśniali rysunek wzorów.

        Stary minister pilnie uważał, aby móc dokładnie powtórzyć wszystko cesarzowi, co też uczynił.

        Po czym oszuści zażądali więcej pieniędzy i nowego zapasu jedwabiu i złota, potrzebnego jakoby do dalszej pracy. Ale znów wszystko schowali do kieszeni, a na warsztatach tkackich nie były ani jednej nitki. Pomimo to siedzieli jak przedtem przy pustych warsztatach.

        Cesarz posłał wkrótce innego uczciwego urzędnika, aby zobaczył, jak postępuje praca tkaczy i czy tkanina będzie już wkrótce skończona. Powiodło mu się zupełnie tak samo jak ministrowi. Patrzał i patrzał, ale ponieważ nie było nic na warsztatach, nie mógł więc nic zobaczyć.

        - Czyż to nie cudowna tkanina? - zapytali obaj oszuści i pokazali mu, objaśniając, wspaniały wzór, który wcale nie istniał.

        “Głupi nie jestem - pomyślał posłany człowiek. - A więc chyba nie nadaję się do mego świetnego stanowiska. byłoby to dość dziwne, ale nie trzeba tego po sobie okazywać”. Pochwalił tkaninę, której nie widział, i zapewnił oszustów, jak bardzo mu się podobają piękne barwy i ładny wzór.

        - Tak, to przepiękne - powiedział do cesarza. Wszyscy ludzie w mieście mówili o wspaniałej tkaninie. Wreszcie cesarz zapragnął sam zobaczyć materię na warsztacie. Cesarz ogląda niewidzialna materię

         (...)        

        - Oto szaty gotowe.

        Cesarz zdjął ubranie, a oszuści udawali, że wkładają na niego różne części nowo uszytych szat. Objęli go wpół tak, jak gdyby coś zawiązywali, niby to tren; cesarz zaś kręcił się i obracał przed lustrem.

        - Boże, jak to dobrze leży, jak cesarzowi w tym do twarzy - mówili oszuści. - Jaki wzór, jakie barwy! To wspaniały strój! (...)

        Nikt nie chciał po sobie pokazać, że nic nie widzi, bo wtedy okazałoby się, że nie nadaje się do swego urzędu albo że jest głupi. Żadne szaty cesarza nie cieszyły się takim powodzeniem jak te właśnie.

        - Patrzcie, przecież on jest nagi! - zawołało jakieś małe dziecko.

        - Boże, słuchajcie głosu niewiniątka - powiedział wtedy jego ojciec i w tłumie jeden zaczął szeptem powtarzać drugiemu to, co dziecko powiedziało.

        - On jest nagi, małe dziecko powiedziało, że jest nagi:

        - On jest nagi! - zawołał w końcu cały lud.

        Cesarz zmieszał się, bo wydawało mu się, że jego poddani mają słuszność, ale pomyślał sobie: “Muszę wytrzymać do końca procesji”. I wyprostował się jeszcze dumniej, a dworzanie szli za nim, niosąc tren, którego wcale nie było.

        Czy będziemy mieli jeszcze siły krzyknąć “Król jest nagi”, czy też znikąd już nie ma ratunku?

Andrzej Kumor

 


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Ostatnio zmieniany piątek, 26 maj 2017 17:45

        In the 2016 presidential election, Polish-Americans were important members of the emerging Republican majority. I organized the Polish-Americans for Trump Advisory Council, one of the most active and effective coalition groups. We reached out nationwide but had a major focus and impact in key swing states: Pennsylvania, Florida, Michigan, Wisconsin, Ohio and North Carolina.

I. Background

        Polish-Americans traditionally voted for the Democratic Party, but generational change and conservative social attitudes are leading the young Poles to vote increasingly Republican. Last year’s presidential election and the hostile stance of the Democratic Party only reinforced and accelerated this realignment.

        From potential GOP presidential candidates, Donald Trump seemed most suitable to Polish-Americans because he talked about the “forgotten man”: Poland and Polish-Americans were certainly forgotten. As with other Americans, the Polish-American middle and working class were hurt by economic policies of the last 20 years, the outsourcing of jobs and wage stagnation. In addition, Democratic Party politics were alien to Polish-American values: there is an emphasis on identity and gender politics and a militant secular agenda with an anti-Catholic tone.

Ratajewska        Kupiłam pani starszej, która ma Parkinsona… kupiłam jej mazaki, grube mazaki- 8 sztuk, nie za dużo. Kupiłam dwa bloki, jeden mniejszy, drugi większy. Dwa bloki, bo może te dwa wnuki, które tu mieszkają, może dołączą się i będą razem z babcią malować. Ona zawsze ma ranki lepsze, a rano znalazłam u jej męża w  pokoju biurowym, tak, na wsi w Niemczech mają takie pokoje. Tam mają dokumenty, tam mogą pogadać z gościem, zamiast na polu z nim sterczeć, a  gość to może być sprzedawca paszy, który z Holandii ma tu blisko. 

 

        Wynalazłam u niego mazak czerwony, czarny i niebieski, a zielony był wypisany. Były też grube wspaniałe dwie kredki, które pięknie malowały po natemperowaniu. Temperówkę też znalazłam, akurat dzisiaj odkurzałam w tym jego pokoju. 

czwartek, 18 maj 2017 23:12

Formy eksplozywne

Napisane przez

ligeza        Mniej więcej przed tygodniem dobiegła końca Eurowizja 2017. Impreza muzyczna, na której znani tylko swoim managerom reprezentanci mało znanych państw Starego Kontynentu, ekspresyjnie poruszają biodrami, wzruszają ramionami oraz publicznie wydobywają z ust rozmaite okrzyki. 

        Przy okazji pokazują publiczności to i owo. Nogę, dajmy na to, nagą do pachwiny. Czy tam kawałek biustu. Czy gołą pięść, ale zaciśniętą. Nie ma to, tamto: Eurowizja to ewidentnie rozrywka dla ludzi należycie zapatrzonych w postęp, a innymi słowami: dla ludzi dostatecznie nowocześnie rozrywkowych. 

        Wszelako nie ze względu na muzykę czy pieśniarzy wspominam o Eurowizji. Czynię to, albowiem impreza odbywała się w Kijowie, czyli w stolicy państwa ogarniętego wojną domową, zaś prezydent tegoż państwa w ostatniej chwili zrezygnował z uczestnictwa w finale imprezy – albowiem prorosyjscy separatyści znowu ostrzelali Awdijiwkę, miejscowość w obwodzie donieckim. 

czwartek, 18 maj 2017 23:11

Kraj kontrowersji i sytuacji niezrozumiałych

Napisane przez

mariapyz 01        Co jeszcze możemy zobaczyć na Ukrainie? No chyba nic, oprócz tego, że jak turyści przyjadą to mogą mocno się zdziwić, że wszędzie powiewają czerwono-czarne flagi oraz wiszą portrety Szuchewycza. 

        W obwodzie lwowskim oraz we Lwowie ten rok, czyli rok 2017, ogłosili rokiem UPA i Szuchewycza. 

        O tym powiadomiła służba prasowa Lwowskiej Obwodowej Administracji. Podczas posiedzenia na sesji w dniu  11. maja Lwowska Obwodowa Administracja Państwowa obecny rok na ziemi Lwowskiej ogłosiła rokiem Ukraińskiej Powstańczej Armii oraz rokiem głównodowodzącego Ukraińskiej Powstańczej Armii Romana Szuchewycza. Zrobiono to z racji daty powstania UPA, gdyż w tym roku mija 75. rocznica. Oprócz tego mija 110 lat od urodzin Romana Szuchewycza. Z okazji tych „świąt” będą przygotowano różne imprezy.

czwartek, 18 maj 2017 23:01

Letnie kanikuły wiosną

Napisane przez

michalkiewicz         Tego roku w Kanadzie wiosna się opóźniła i dlatego już od 17 maja rozpoczęło się lato – z temperaturami powyżej 30 stopni. Ale co Kanada, to Kanada, a tymczasem w Polsce, gdzie wiosna wprawdzie też się opóźniła, ale nie znowu aż tak, żeby zakłócić naturalny bieg rzeczy, anomalie klimatyczne wydaja się jeszcze większe, zwłaszcza z oddalenia. 

 

        Gdyby czerpać wiadomości o naszym nieszczęśliwym kraju wyłącznie na podstawie publikacji z portalu  „Onet”, który podejrzewam, podobnie jak TVN, o niebezpieczne związki z Wojskowymi Służba Informacyjnymi, czy z żydowskiej gazety dla Polaków pod redakcją pana redaktora Adama Michnika, to można by pomyśleć, ze mamy już tak zwane „letnie kanikuły”. 

czwartek, 18 maj 2017 23:02

Wiosna w Mińsku (20/2017)

Napisane przez

        Już nawet zielono, na drzewach są liście, już na Prospekcie Skoryny czyli głównej arterii Mińska otwierane są „ogródki” koło restauracji-kawiarni, a tu śnieg. Co prawda, szybko topnieje ale dwa razy już nas zaskoczył.

        Tej niedzieli byłem w swym parafialnym kościele, a potem u księdza na obiedzie. Był tam oblat z Polski, który niekoniecznie uprzejmie zwrócił mi uwagę, bym mówił po białorusku. Odpowiedziałem, że księża przy stole znają polski więc czemu mam mówić w języku, który gorzej znam.

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.