Równoległa rzeczywistość, którą zamieszkują wrogowie PiS, jest utkana z niezliczonych kłamstw, przeinaczeń i pobożnych życzeń.
Jak przystało, Polska leżąca w centrum Europy cieszy się ustrojem demokratycznym. Miała drugą po Stanach konstytucję, gdy wokół pyszniły się zaborcze reżimy, które rozrosły się jak pleśń na mokrej ścianie i nałapały, ile się dało, nie swojego. W XX wieku, coraz silniejszych nacjonalizmów, nie wyszło im na zdrowie. Rosja sięgała daleko na zachód, poza Warszawę, do Kielc i Kalisza. Niemcy trzymały Śląsk i Prusy Wschodnie, a Austria, ten mały dziś kraik, panoszyła się na ogromnej przestrzeni. Anglia była imperium, w którym słońce nie zachodziło, a Francja cywilizowała (czyt. eksploatowała) sporą część Afryki i Azji. Skurczyły się imperia. Cudze trzeba było – dostając w d...pę – oddawać.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!