Nie mam jednak pracy. Niestety, ludzie starsi, moi podopieczni w Niemczech, czasem opuszczają tę ziemię naszą. Dziadek już rok temu mówił – dlaczego on żyje tak długo, a jego koledzy zginęli w czasie wojny, na froncie wschodnim? On, nie dość, że nie zginął, to jeszcze żyje tak długo.
Wg mnie, wcale tak długo nie żył. Za szybko umarł. Miał tylko 84 lata. Byłam u babci niemieckiej 92-letniej, u dziadka 99-letniego, byli to ludzie całkiem sprawni i o sprawnym umyśle. Opiekowałam się tymi ludźmi. Czy mam dziadka zdjęcie? Tak, gdzieś mam. Ludzie starsi potrafią zadziwiać swoją mądrością. Czy zadziwiają też głupotą? Ludzie z demencją – brak im mądrości, za to pozostał spryt. Spryt małego dziecka.
Ho-ho, tak-tak. Proszę sobie tylko wyobrazić: honor Judasza. O wyobraźnię na tym poziomie nie jest łatwo. Himalaje do zdobycia, można powiedzieć.
Wszelako dla poniższego skwitowania warto spróbować. A to było tak.
Razu pewnego, przedstawiciel tak zwanego elektoratu, zwrócił się do przedstawiciela współczesnej Targowicy, reprezentowanej przez pana zwanego „Prezesem.197” (a to od artykułu 197. Konstytucji w brzmieniu: „Organizację Trybunału Konstytucyjnego oraz tryb postępowania przed Trybunałem określa ustawa”), przy czym dość lakoniczna wymiana zdań między dwoma dżentelmenami przybrała postać następującą:
– Panie prezesie, czy pan ma honor?
Prezes.197 ramionami wzruszył:
– Czemu pan pyta?
Odpowiedź spadła nań niczym grom:
– Judasz miał.
Drogi Czytelniku, spraw niezakończonych jest we Lwowie niemiara. Zakończonych, mam na uwadze, pomyślnie dla Polaków. Sytuacja wprost groteskowa. Obecnie siedzę spokojnie przy komputerze, a na stole mam stosy papierów i nadziwić się nie mogę. Otóż, jeśli chodzi o Dom Parafialny kościoła św. Antoniego, jest to obecny adres ul. Łyczakowska 53, niegdyś, jeszcze w XX w., Łyczakowska 49.
Mam w rękach dwa zaświadczenia i nie wiem, czy śmiać się, czy płakać nad losem kolejnego obiektu nieoddanego prawowitym właścicielom. Jedno zaświadczenie z Biura Inwentaryzacji Technicznej mówi o tym, że budynku 49 przy ul. Łyczakowskiej nie ma. Natomiast w drugim zaświadczeniu z tego samego Biura czytam, że budynku 53. przy ul. Łyczakowskiej nigdy nie rejestrowano!
W czwartek, 14 kwietnia, prezydent Putin zasiadł z dwoma dziennikarzami i ponad cztery godziny odpowiadał na pytania rodaków. Tym razem sprawa była trochę podretuszowana, bo pytania były zgłaszane przez Internet i zapewne selekcjonowane.
Poprzednio w kilkunastu miastach Rosji ustawione były wielkie billboardy, kamery TV oraz za płotami obywatele. Kolejno włączano kamery w różnych miastach i ludzie zgromadzeni przy płotkach widzieli prezydenta i mogli zadawać pytania. Tu też mogli być dobrani ludzie, ale ktoś z drugiego czy trzeciego rzędu mógł machać i prezydent mógł kazać mu podejść do pierwszego rzędu i powiedzieć, co chce. Prezydent mógł też wykazać inicjatywę i zapytać kogoś niestojącego w pierwszym rzędzie, żeby mu odpowiedział.
Doprawdy, już nie wiadomo, od czego zacząć, więc zacznę od początku.
A początek jest taki, że czarny scenariusz dla Polski nabiera właśnie dynamiki. Najwyraźniej Niemcy otrząsnęły się z szoku po zachwianiu swego przywództwa w Europie i podjęły ofensywę, uderzając w najsłabszy punkt oporu, czyli w nasz nieszczęśliwy kraj. Podczas gdy rząd i dyspozycyjni dziennikarze nieustępliwie wojują z zimnym ruskim czekistą Putinem, z gospodarską wizytą przybył do Polski niemiecki minister spraw zagranicznych Frank Walter Steinmeier i „na dzieńdobry” obsztorcował biednego ministra Waszczykowskiego z powodu wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego, który ośmielił się powątpiewać w demokrację w Niemczech.
Był arystokratą we właściwym znaczeniu tego słowa. Historia jego rodu sięga daleko w XV w.; skoligacony z książęcymi dynastiami Polski, urodzony w jednej z najbogatszych rodzin II Rzeczpospolitej, żył w czasach wielkiego tumultu i zamieszania, rewolucji i rabunków. Na początku II wojny światowej jego zakorzeniona w Wielkopolsce od wieków rodzina została przez hitlerowców za polskość wypędzona z pałacu w Uzarzewie, pozbawiona majątków i skazana na tułaczkę. Koniec wojny tej sytuacji nie tylko nie odmienił, ale jeszcze pogorszył.
Żychlińscy byli typową szlachtą wielkopolską - wykształceni w najlepszych niemieckich szkołach, zaradni i gospodarni, gospodarczo wygrywali z niemieckimi sąsiadami. Byli przykładem tego, co w Polakach może być najlepszego - niemieckiej organizacji, wykształcenia oraz polskiej fantazji i rozmachu.
Piotr Gerhart Żychliński-Mielżyński urodził się w świecie przywilejów i dostatku, ale w dorosłe życie wchodził w biedzie. Mimo to pokazał, że arystokracja nie sprowadza się do majątków i tytułów.
Arystokracja to stan ducha, to dziedzictwo wartości. Udowodnił, że jest w stanie poradzić sobie w każdej sytuacji, kiedy w pierwszych miesiącach po przyjeździe do Kanady pracował jako robotnik rolny w Manitobie, a następnie jako domokrążca sprzedawał Encyklopedię Britannica, czy później pracując w domu handlowym Eatona. Zdołał w Kanadzie zbudować swoją karierę. Ostatecznie stanął na czele potężnego przedsiębiorstwa, by później założyć własne.
Spełnił marzenie dzieciństwa - aby być pionierem, podobnym do tych z książek, jakie czytał w młodości. To on, Polak z Wielkopolski, pokazał, że ontaryjski region Niagara doskonale nadaje się do wytwarzania wysokogatunkowych win; on rozpoczął ich produkcję, sprowadzając z Niemiec specjalistów. Mając doświadczenie powojennej Kanady, kraju taniej whisky, piwa i burd w tancbudach w weekendy, zawsze podkreślał znaczenie kultury picia alkoholu.
Przez wiele lat miałem honor i przyjemność spotkań i rozmów z Piotrem Żychlińskim-Mielżyńskim. Lubił opowiadać o przeszłości, bo chciał przekazywać doświadczenie niezwykłego i bogatego życia. Na różne sposoby pomagał wielu ludziom. W firmie Peter Mielzynski Agencies znalazło pracę liczne grono Polaków.
Był człowiekiem rodzinnym, z dumą opowiadającym o synach, śledzącym z wielką radością osiągnięcia wnuczek i wnuka. Z jego słów wyłaniał się obraz polskiej atlantydy - świata, który zatonął pod hitlerowską, a następnie bolszewicką nawałą; świata wielkiej Polski, kraju, który - gdyby nie tragiczne wypadki historii - w oparciu o takich ludzi jak Piotr Mielżyński mógł się odbudować ku nowej chwale.
Pan Bóg zdecydował inaczej i Piotr Mielżyński budował na innym kontynencie, ale budował zawsze “po polsku”, z polską kulturą i sercem. Pokazał, że po to by odnieść sukces, nie potrzebuje przywilejów i odziedziczonego majątku; wystarcza mu wyniesiony z domu szacunek do każdego uczciwego człowieka, ciężka praca i przywiązanie do wartości, jakie daje rodzina.
Kresowa anegdota opowiada, jak to kiedyś podczas ucieczki przed bolszewikami służba chciała nieść przez bagna stareńką księżną Radziwiłłową, ta odmówiła, mówiąc, “przecież mnie dobrze wychowano”. Dobre wychowanie to umiejętność znalezienia się w każdej sytuacji. Piotr Żychliński-Mielżyński pokazał to swym przykładem. W swym długim życiu stanął na drodze bardzo wielu ludzi, oświetlając ją swoim sercem.
Panie przyjmij go do swego Królestwa.
Andrzej Kumor
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
Kraj niepodzielonych stołków i nadziei utraconych
Napisane przez Maria PyżUkraina bez premiera? A skądże. Jak każda głośna deklaracja. Czyli nic z tego. Co najciekawsze, Arsenij Jaceniuk ustąpił ze stanowiska w niedzielę. Powód? Nieznany. Zresztą jak wszystko w tym państwie. Jeśli podał sie do dymisji – to powinien to zobić do końca. Mamy tylko jeden problem. W tym kraju cudów niewidów, nic do końca nie jest wyjaśnione. Były – teraźniejszy premier stwierdził, że zwolni krzesło, jeśli będzie wiedział, kto przyjdzie na jego miejsce. Ciekawe, nieprawdaż? To tak jak pytać Komorowskiego, czy nie ustąpiłby z urzędu, pod warunkiem że będzie wiedział kto przyjdzie na jego miejsce.
Miejsce fajne, zgadzam się z tym. Można powiedzieć wieczne i obiecujące. Lub obiecujące na wieczność. Taki już jest los tego stołka. Kto na nim usiądzie, to stołek ma obowiązek zabezpieczyć go do końca życia. Ino mebli szkoda. Bo mogłyby jeszcze posłużyć, a że daleko nie są najtańsze, to funkcje spełniają jak należy.
Tylko krowa nie zmienia poglądów - poręczne ludowe porzekadło.
Nie ukrywam i nigdy nie ukrywałem, że idee socjalistyczne i pokrewne im (chyba) politpoprawnościowe uważam za błędne. To, wg mnie, chybione myślenie życzeniowe, naciąganie rzeczywistości wbrew faktom, których się próbuje nie dostrzegać. A one niecne i tak wylezą, i to prędzej niż później.
Na naszym najlepszym ze światów dzieją się rzeczy dobre, takie sobie i całkiem złe. Pierwsze należy nagłaśniać, aby mogły zachęcać do naśladowania, takie sobie przeważnie są mniej interesujące i generalnie pomijane. Niestety, tę zasadę wg „nowoczesnego, postępowego” poglądu na świat próbuje się stosować - wg mnie całkowicie błędnie - do postaw ludzi, którzy postępują źle, szkodząc współobywatelom. Szkodząc harmonii, jaka powinna panować w społeczeństwie. Ignorując fakty, nie spowodujemy ich niebytu. Politpoprawni socjaliberałowie wyznają zasadę - żyj i daj żyć innym. Zgoda, tylko co robić, jeśli ci inni nie bardzo dają żyć nam? Dlaczego i w imię jakiej logiki nie powinno się takich trouble makers pokazywać palcem i piętnować?
Niebo jest dzisiaj całkiem różowe. Z drugiej strony jaśniejsze, różowofioletowe, z siwymi barankami. Ludzie kiedyś musieli się nudzić. Zwłaszcza gdy byli daleko od innych ludzi. Przyroda tak szybko się nie zmienia. Co się zmieniało? Niebo! Niebo było obrazem, i każdy zachód słońca był inny. Chciałabym mieszkać gdzieś nad morzem i chodzić patrzeć na zachód słońca. Czasami tylko na wschód słońca, bo to bardzo wcześnie.
Co ludzie robili, aby się nie nudzić? Na pewno mieli wiele roboty, musieli oporządzać też zwierzęta, uprawiać ziemię. Czekały ich nie tylko porody ich dzieci, rodziły się i zwierzaki. Kury rodziły jajka i tylko zboże było cicho. Każde zwierzątko inaczej przemawiało do człowieka i go kochało. Kobiety dziergały swetry na drutach. Teraz mamy komputery. Tam też są zwierzaki różne i wyspy dalekie. A jak głowią się ci, którzy to robią, którzy programują.
Kto nie był w Chinach, ten nie wie naprawdę, jaki to wielki kraj, a kto nie był w Szanghaju, ten nie wie, jak może być piękne jakieś nowoczesne miasto. Tu wszystko jest wielkie, a największe wrażenie zrobił na mnie dworzec kolejowy, który się mieści pod kopułą mającą ponad 500 metrów u podstawy.
Dotarłem tu z Warszawy liniami arabskimi Emirates, gdzie prawie 90 procent personelu to Europejczycy. Linie nie były najtańsze, ale słyszałem wiele, jaką zapewniają dobrą obsługę, co okazało się prawdą - potrawy lepsze niż w Locie i podobnie fotele. Jednak dwa tygodnie po kupnie biletu Aerofłot zrobił ofertę o 200 dolców taniej, ale już było po krzyku. Lot do Dubaju trwał co najmniej godzinę dłużej, bo zamiast lecieć nad Ukrainą, Turcją czy Syrią, lecieliśmy okrężną drogą nad Białorusią, Rosją i Kazachstanem, prawie zahaczając o… Morze Kaspijskie.
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…