Kto nie był w Chinach, ten nie wie naprawdę, jaki to wielki kraj, a kto nie był w Szanghaju, ten nie wie, jak może być piękne jakieś nowoczesne miasto. Tu wszystko jest wielkie, a największe wrażenie zrobił na mnie dworzec kolejowy, który się mieści pod kopułą mającą ponad 500 metrów u podstawy.
Dotarłem tu z Warszawy liniami arabskimi Emirates, gdzie prawie 90 procent personelu to Europejczycy. Linie nie były najtańsze, ale słyszałem wiele, jaką zapewniają dobrą obsługę, co okazało się prawdą - potrawy lepsze niż w Locie i podobnie fotele. Jednak dwa tygodnie po kupnie biletu Aerofłot zrobił ofertę o 200 dolców taniej, ale już było po krzyku. Lot do Dubaju trwał co najmniej godzinę dłużej, bo zamiast lecieć nad Ukrainą, Turcją czy Syrią, lecieliśmy okrężną drogą nad Białorusią, Rosją i Kazachstanem, prawie zahaczając o… Morze Kaspijskie.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!