W czwartek, 14 kwietnia, prezydent Putin zasiadł z dwoma dziennikarzami i ponad cztery godziny odpowiadał na pytania rodaków. Tym razem sprawa była trochę podretuszowana, bo pytania były zgłaszane przez Internet i zapewne selekcjonowane.
Poprzednio w kilkunastu miastach Rosji ustawione były wielkie billboardy, kamery TV oraz za płotami obywatele. Kolejno włączano kamery w różnych miastach i ludzie zgromadzeni przy płotkach widzieli prezydenta i mogli zadawać pytania. Tu też mogli być dobrani ludzie, ale ktoś z drugiego czy trzeciego rzędu mógł machać i prezydent mógł kazać mu podejść do pierwszego rzędu i powiedzieć, co chce. Prezydent mógł też wykazać inicjatywę i zapytać kogoś niestojącego w pierwszym rzędzie, żeby mu odpowiedział.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!