Spędzając miło czas w gronie przyjaciół z różnych zakątków świata np.: muzułmańską aktywistką arabskiego pochodzenia, afrykańskim pracownikiem socjalnym oraz hinduską kobietą biznesu, zrozumiałam, że łączy nas wiele wspólnego, szczególnie jeśli chodzi o poglądy o świecie i życiu codziennym. Pomimo to, że jesteśmy w wielu kwestiach zgodni, często skupiamy się na tym, co nas dzieli, i staramy się wywyższyć lub chociaż podkreślać nasze pochodzenie, obyczaje, sposób życia jako te jedynie właściwe, odrzucając tym samym inne rozwiązania jako błędne.
Nie umiemy również znaleźć porozumienia odnośnie do tego, jakie mają obowiązywać normy społeczne oraz jakie prawo powinno kierować państwem i społeczeństwem.
Spotkania takie spowodowały, że zaczęłam się, jako chrześcijanka, zastanawiać nad zagadnieniem: jak często my, katolicy, analizujemy to, co czyni nas dobrymi chrześcijanami? Z reguły raczej zatrzymujemy się tylko nad krytyką tych, którzy nie wyznają wartości chrześcijańskich. Uważamy ich za błądzących i zdolnych jedynie do szerzenia zła.
W świetle aktualnych międzynarodowych sporów i europejskiego kryzysu migracji spowodowanego drastycznym napływem imigrantów; poczułam głęboką potrzebę wyjaśnienia początku konfliktów i ich powodów. Bardzo dużo organizacji oferuje seminaria biznesowe, które uczą, jak można osiągnąć sukces poprzez stosowanie odpowiednich technik często opartych na manipulacji. W swoim programie szkoleniowym nie wykorzystują wiedzy ze zdarzeń minionych. Takie podejście dużo upraszcza, wystarczy bowiem skupić się na przyszłości i nie dźwigać problemów z przeszłości. Mogłoby to się wydawać dobrym wyjściem, ale niestety należy pamiętać o tym, że jeżeli nie weźmiemy lekcji z historii, to będziemy popełnić te same błędy po raz kolejny. Te same wydarzenia będą się nieustannie powtarzać, tworząc zaklęte koło.
Prostym i jakże obrazującym przykładem korzystania ze sprawdzonej wiedzy jest nauka tabliczki mnożenia. Aby używać jej w życiu codziennym, wystarczyło nauczyć się jej w dzieciństwie. Korzystając z niej, zawsze sięgamy do naszej pamięci i unikamy błędów. W związku z tym bardzo ważne jest to, aby w naszym życiu pamiętać o tym, że należy spojrzeć wstecz i zastosować metody już poznane i sprawdzone.
Ludzie mają tendencję do mówienia: „co się dzieje z tym światem”, „nadchodzi koniec”, “tego nigdy jeszcze nie było”. Otóż nic bardziej mylnego! „To” już było, i podobne sytuacje, konflikty wydarzyły się już wcześniej. Jesteśmy po prostu zbyt leniwi, aby spojrzeć głębiej w przeszłość i dostrzec pewne zjawiska, podobieństwa, zbadać przyczyny i sposoby rozwiązań, jakimi posłużono się wcześniej i jakie przyniosło to rezultaty lub skutki.
Na całym świecie rozgrywają się nieustanne konflikty, walki i wojny niemające końca. Często prowadzone są one, co najgorsze, w imię Boga.
Bardzo wielu z nas mylnie obwinia religię za nieporozumienia i nieszczęścia. Wielu moich znajomych przestało chodzić do kościoła lub zmieniło wyznanie na takie, które pasuje do ich obecnego życia i nie zmniejsza komfortu życia.
Słyszę często pytania: Gdzie jest Bóg, gdy ludzie zabijają się nawzajem? Gdzie jest Bóg, w momencie gdy matka traci dziecko? Dlaczego Bóg pozwala na przemoc i cierpienie?
Te trudne pytania sprawiły, że jako naśladowca i dziecko Boga, zdałam sobie sprawę, że powinnam znać na nie odpowiedź. Musi być jakiś sposób, aby przekazać wiadomość tak silną, a nawet silniejszą niż ta wiedza, która odciągnęła ich od wiary i Boga. Ta wiadomość musi być dobitniejsza niż komunikaty przekazywane przez radykałów i fanatyków, tworzących chaos i przemoc. Musi ona zniechęcić ludzi do agresji i braku szacunku i doprowadzić do stanu wzajemnej miłości, pokoju i tolerancji.
Bóg nigdy nie obiecywał, że będzie ratować nas za każdym razem, poprzez samą modlitwę, gdy go potrzebujemy. W Piśmie Świętym obrazuje to historia Adama i Ewy, którzy mieli prawo wyboru i zdecydowali się sami na złą drogę, a Bóg im na to pozwolił. Innym przykładem są ich synowie Kain i Abel. Kiedy Kain zabijał brata, Bóg go nie powstrzymał, lecz nałożył na niego karę. Gdyby Bóg powstrzymywał nas od popełniania błędów, bylibyśmy po prostu marionetkami, a nie wolnymi ludźmi. Zatem musimy zrozumieć, że to nie Bóg odpowiada za zło tego świata, ale człowiek i jego wybory, często podyktowane egoizmem.
Aby przekonać innych do istnienia Boga, musimy traktować spotkanie z Bogiem nie jako godzinną, niedzielną wycieczkę do kościoła, ale należy przyjąć Boga szczerze do serca i swojego życia. Często przywołuję słowa mojego księdza, że: „Religia nie jest kawiarnią”. Nie składa się zamówienia poprzez zapamiętaną na pamięć modlitwę, nie można z religii wybrać i wziąć tylko tego, co jest wygodne dla siebie w danym momencie. Musimy zdecydować się na wszystko, a wtedy Bóg nam pomaga. A obdarzeni wolną wolą, sami decydujemy o naszych czynach i tylko od nas jest zależne, abyśmy się wzajemnie miłowali, przy pomocy wiary i religii w naszym codziennym życiu.
Musimy kierować się religią jak mapą drogową, pozostawiając po sobie radość i dobroć. To nie nasze słowa, ale nasze czyny, nasze codzienne zachowanie ma uczyć innych o Bogu.
Powinniśmy kochać nie tylko naszych braci i siostry, którzy mają takie same poglądy i wyznanie, ale także tych, którzy nie zgadzają się z nami i przeczą naszym zasadom. Naszym obowiązkiem jest kochać ludzi, decydujących się promować nowoczesność, tych którzy wybrali nową drogę życia (choć nie jest tak naprawdę wcale niczym nowym). Musimy się najzwyczajniej wzajemnie szanować.
Wiemy już, do czego doszło w XVI i XVII wieku między katolikami i protestantami. Możemy skorzystać z tej lekcji historii. Podobnie krwawo przebiegały konflikty: muzułmanie sunnici i szyici; Pendżab w Indiach, hindusi i sikhowie, buddyści i Tamilowie. Musimy dzisiaj powstrzymać bezmyślną przemoc i przyjrzeć się z wydarzeniom z przeszłości, które często mają bardzo podobne podstawy. Patrząc na fundamenty różnych religii, np. islamu, widzimy doktrynę tolerancji i miłości. Niestety, niektórzy liderzy muzułmańscy zapominają o tym i często nauczają zupełnie czegoś odmiennego, co prowadzi do podziałów i nienawiści. Problem zatem nie leży w samej religii, lecz w jej nauczycielach.
Wyobraźmy sobie hipotetycznie, co by się działo ze światem, gdyby nie istniała na nim jakakolwiek religia. Czy mogłoby to przynieść powszechny pokój na świecie? Z pewnością nie, gdyż większość konfliktów wybuchała, bez większego związku z religią, a wiarę wykorzystywano w sposób instrumentalny. Zatem brak nie rozwiązałby prawdziwych powodów agresji.
Przemoc powstaje między innymi wtedy, gdy człowiek stara się być kimś więcej niż człowiekiem, co prowadzi do tego, że przestaje się on zachowywać jak człowiek. W rzeczywistości głównymi przyczynami wielu konfliktów międzynarodowych były np.: asymetria sił i potencjałów państw, nacjonalizmy, zmiana układu sił w środowisku międzynarodowym, wyścig zbrojeń i mylne doktryny polityczne narzucone ludziom pod przymusem. Niektóre z nich bezpośrednio nawiązują do II wojny światowej, holokaustu i sowieckich obozów przymusowej pracy.
Jak widać, religia nie jest ani podstawowym, ani drugorzędnym powodem konfliktów. Prawdziwie wierzący w Boga są naśladowcami Jego nauczania, powinni również przeciwstawiać się niesprawiedliwości, krzywdzie i przemocy. Kiedy schodzimy z drogi prawdy, religia nawraca nas, pozwala nam zobaczyć, w jakim kierunku zmierzamy. Dzięki religii tworzymy prawdziwą wspólnotę i zyskujemy wskazówki oraz prawa, którymi powinniśmy się kierować w codziennym życiu.
W rzeczywistości, im mniej jesteśmy religijni, tym bardziej stajemy się bezdusznymi i bezlitosnymi ludźmi. Każda ideologia bez religii to na ogół walka przeciwko istnieniu rodziny. Niemoralność tworzy nowe normy w społeczeństwie, np. aborcja i eutanazja to sposoby odbierania życia, morderstwo w imię „Prawa do...”.
Ta pozorna nowoczesność to nic nowego, to żadne osiągnięcie. Poprzednie pokolenia już były na tym etapie, a nawet jeszcze dalej, ale do czego je to doprowadziło? Indywidualizm już był stawiany na piedestale w III wieku w Grecji i Atenach oraz w I i II wieku w Rzymie. Efektem tego był upadek tych państw. Mieliśmy już wcześniej związki seksualne i małżeństwa tej samej płci . Nie jest to ani nowe, ani trwałe, a na pewno nie jest to wyższy etap w rozwoju. Nie osiągnęliśmy w tej dziedzinie niczego, w rzeczywistości po prostu powtarzamy te same błędy, bo nie znamy historii. Wielu mądrych ludzi zauważa, że tracimy poczucie wspólnoty, więzi społecznych, że morale i rozsądek nie są promowane. Natomiast młode pokolenie, starając się zrekompensować sobie tę pustkę, uzależnia się od wirtualnych przyjaźni na Facebooku.
Bez wątpienia nasza nadzieja opiera się na przyszłych pokoleniach. Młodzi ludzie muszą poznać i zrozumieć historię, by nie stanąć w obliczu błędów i katastrof sprzed dekady czy tysiącleci. Nowe pokolenia muszą nauczyć się korzystać z wiedzy o przeszłości, by nie wpaść w cykl radykalizmu i pułapek ideologicznych. Starsze pokolenie natomiast powinno poczuć odpowiedzialność za losy kraju i wziąć na siebie obowiązek kształcenia i wychowania, a nie „trenowania” młodych ludzi.
W tych zmaganiach o lepsze jutro możemy mieć nadzieję w Bogu, musimy ponadto umieć dzielić się miłością ze sobą, swoją rodziną, a także zupełnie obcymi dla nas ludźmi. Najpiękniejszym rozwiązaniem jest dzielenie się z innymi błogosławieństwami i radościami oraz dawanie przykładu innym poprzez właściwe zachowanie, a nie przy pomocy pustych słów, które nic nie wnoszą.
Naszym obowiązkiem jest poszukiwanie prawdy i to działanie nie powinno nigdy się skończyć, gdyż jest to istotą religii i relacji z Bogiem. W życiu nic nie jest pewne oprócz Boga, więc musimy mieć wiarę, która góry przenosi.
Urszula Zapert
Przekonywanie, że nad wolą Suwerena unosi się Pan Paragraf, połyskując gołymi pośladkami, i że kauzyperdyczne łajno spada nam na głowy dla naszego dobra, to nadużycie, za które prawnicze „elity” zapłaciłyby, gdyby tylko Suweren odbił się od aksjologicznego dna.
Ale po kolei. Otóż Polska różni się od Europy Zachodniej także tym, że wbrew szpetnym okolicznościom trwa ciągle z głową do góry, nie zaś do góry nogami. Tym bardziej zaskakuje, gdy uświadomić sobie, jak bardzo samych siebie nie doceniamy. Nieważne, czy spoglądamy na głupców, nie wdając się przy tym w analizy przyczyn, z jakich w głupotę popadli, czy też mamy na względzie tych z przeciwległego krańca osi rozumności.
Uroczystości miały miejsce na placu Zamkowym, gdzie przybył Prezydent z liczną świtą i wygłosił długawe przemówienie, podkreślając konieczność zmiany Konstytucji.
Potem była defilada Kompanii Honorowej, która wystąpiła z nowymi polskimi karabinami. Dalej prezydent w otoczeniu borowców przeszedł szpalerem rodaków do swego pałacu, a za nim ministrowie i liczni posłowie. Na samym końcu szła pani premier Szydło, do której łatwiej było się przecisnąć. Wielu ściskało Jej rękę, a ja zaś chyba jeden z nielicznych ucałowałem jej rękę, podkreślając schamienie polskiego narodu przejmującego złe zwyczaje „Europy”.
Minął długi weekend, spowodowany kumulacją dwóch świąt, między które wciśnięto półświęto w postaci „dnia flagi”. Chodzi oczywiście o 1 maja, czyli święto naszych okupantów – bo 1 maja, jako dzień świąteczny, został na ziemiach polskich wprowadzony przez obydwu naszych okupantów: Adolfa Hitlera i Józefa Stalina. Że tę tradycję kontynuowała Polska Rzeczpospolita Ludowa, to rzecz zrozumiała, bo ona sama była kolejną, okupacyjną formą polskiej państwowości.
To, że tradycję tę kontynuuje III Rzeczpospolita, jest też zrozumiałe, chociaż dziwaczne. Podobnie dziwaczne byłoby utrzymywanie przez Republikę Federalną Niemiec ustaw norymberskich jako podstawy tamtejszego systemu prawnego.
Trudno jest zachować spokój, gdy człowiek interesuje się choć trochę tzw. polityką, czyli poznaje decyzje ludzi odpowiedzialnych za tzw. rządzenie. Oto przykład, pierwszy z brzegu i dotyczący nas wszystkich. Po raz kolejny w Ontario od 1 maja rośnie cena energii elektrycznej. Cena prądu - jedna z ważnych rzeczy przy decyzjach o lokowaniu produkcji czy zakładów - jest w prowincji najwyższa w całej Ameryce Północnej i szybko rośnie.
Dlaczego?
Ponieważ rządzą nami politycznie poprawni, niedokształceni wandale, którzy w imię ideologii i za sprawą różnych podszeptów rujnują to, co odziedziczyli; na dodatek z uśmiechem na twarzy przekonują nas wszystkich, że tak być musi, bo to dla naszego dobra.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
„Święci nie wymagają od nas oklaskόw, ale chcą,
abyśmy za nimi szli”
– Święty Papież Jan Pawel II
Dzisiaj, tj. 18 kwietnia 2016 r., odwiedziłem Dobrą Samarytankę. Jednak spotkałem się z Nią nie w Jej wygodnym mieszkaniu, ale w Milton, w dobrze strzeżonym więzieniu, gdzie ta Samarytanka jest uwięziona.
Jej wielkim przestępstwem jest to, że ośmieliła się poświęcić swόj czas i wysiłek dla ochrony najbardziej niewinnych/ bezbronnych wśrόd nas – nienarodzonych dzieci. Ponadto, ośmieliła się rozmawiać z kobietami w ciąży tuż przed ich zabiegiem usunięcia ciąży. Jej przestępstwem było to, że przekroczyła prawną, ontaryjską strefę (Bubble Zone Law of Ontario), ktόra nie pozwalała się Jej zbliżyć do ośrodka aborcyjnego.
Nie zabierać matce dzieci! Pamięci 16-letniego Sebastiana z Suwałk
Napisane przez wandaratSebastian popełnił samobójstwo, na początku roku 2014, gdy urzędnicy zamierzali rozbić jego rodzinę, a należało jej pomóc.
Oby już więcej żadne dziecko nie zostało zmuszone do takiego kroku!
Dobrze, że rząd wprowadził na początku roku 2016 korzystną ustawę, aby sądy nie mogły odebrać dzieci ze względu na biedę rodziców. Dobrze, że dano każdemu biednemu dziecku 500 złotych miesięcznie.
Wspierajmy nadal mniejszości etniczne, a z pewnością będą wdzięczne…
Napisane przez Maria PyżZjednoczenie Łemków wystosowało oficjalne pismo, skan którego publikujemy, do Komisji Sejmowej Mniejszości Narodowych i Etnicznych oraz do wiadomości innych rządzących w Polsce. Niby nic złego, bo pisać można. Charta non erubescit! Cały zarząd etnicznej polskiej mniejszości narodowej podpisał pismo w sprawie filmu o Wołyniu. Organizacja, która jest sponsorowana przez rząd Polski, czytaj – przez polskiego podatnika, oburza się z powodu filmu, który wreszcie ma pokazać prawdę. Naszą prawdę narodową. O tragedii ludzkiej. O jej skutkach. O tym, co działo się na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
Więc dlaczego ktoś się oburza? Tym bardziej polska mniejszość etniczna, która ucierpiała bezpośrednio w wyniku działań banderowców? Gdyby nie działalność UPA, nie byłoby akcji „Wisła”. Nie byłoby tzw. dobrowolnych ewakuacji ludności w latach 44–45, jak to jest ładnie nazwane w dokumentach, które tak naprawdę były już wtedy zesłaniem.
Trumnę ze szczątkami pułkownika Szendzielarza na miejsce wiecznego spoczynku odprowadzają tłumy. Przez Powązki raz po raz niesie się “Cześć i chwała Bohaterom!”.
Tak dopala się ogień biwaku. Dziś się dopala. Tak cześć przywraca się Bohaterom, a poraniona Rzeczpospolita odzyskuje należny majestat.
Proszę? Żeby zacząć od konkluzji? Jednym zdaniem podsumować, jak było? Wedle życzenia. Otóż było tak, że nikczemnicy, chronieni pancerzami sowieckich czołgów, dokończyli rzeź elit rozpoczętą przez Niemców w roku 1939. Komuniści poświęcili temu pasjonującemu zajęciu naprawdę wiele czasu, całe pokolenie. Ostatnich spośród Niezłomnych mordowali jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku. Do dziś nie znamy miejsc pochówku Bohaterów, tymczasem ich oprawców “niepodległa Polska” jeszcze ubiegłorocznej jesieni honorowała pogrzebami z państwową celebrą. Taka postępowa i nowoczesna była to suwerenność. Nic tylko: “Cygany we wsi! Kury łapcie, uciekajcie!”.
A ten żołd będzie ile? Pięć dolarów dziennie? Najtańsza jucha…
Napisane przez Aleksander JabłonowskieMisja.Tv: Czy masowa emigracja ma na celu osłabienie Europy?
"Aleksander Jabłonowski", "Związek Jaszczurczy": Tak. To jest bardzo precyzyjny plan. On zaczął się w 89 roku, kiedy minister spraw zagranicznych zjednoczonej Europy, Jack Delors się nazywał, powiedział, że Unia Europejska wygra wojnę gospodarczą ze Stanami Zjednoczonymi. I Stany Zjednoczone się przelękły, bo ta wojna gospodarcza miała polegać na tym, że 500 mln ludzi intelektualnie na dobrym poziomie, potencjał ogromny był wtedy w Europie, w 89 roku, zacznie współpracować z Chinami, Indiami, i zagrozi parytetowi dolara na świecie. Przypominam, że dolar nie jest oparty na złocie, tylko na ropie naftowej.
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…