farolwebad1

A+ A A-
czwartek, 30 czerwiec 2016 15:31

Życie płynie

Napisał

kumor        Zwolennicy teorii spiskowych mówią, że Brexit jest zamierzonym elementem nowej układanki – europejskiej transformacji. A po burzy przychodzi spokój – czyli najpierw robimy chaos, a potem ludzie sami poproszą nas o nowy porządek.

        Cokolwiek by mówić, wyraźnie widać Europę „dwóch prędkości” – tylko nie tych, o których mówi się oficjalnie.

        Europa pierwszej prędkości zamieszkiwana jest przez oderwanych od życia kretynów, którzy nie dość, że są do cna zideologizowani, to jeszcze podszyci tchórzostwem –  biurokraci bez jaj nasiąknięci gładkimi słówkami politycznej poprawności, chowający głowy w piasek przed prawdziwymi problemami, niezdolni stawić czoła rzeczywistości.

 

        A rzeczywistość jest taka, że Unia Europejska została Europejczykom wciśnięta w gardło niczym ulęgałka.

        Nie kijem, to pałką, nie konstytucją europejską, to traktatem lizbońskim. Zresztą owi alfa-Europejczycy zaczynają powoli zdejmować zasłonę z dyktatorskich zapędów. Tłumaczą, że demokracja to nie wszystko i trzeba być w pierwszej kolejności „Europejczykami”, a dopiero potem „demokratami”. Jeśli wybory idą nie po myśli, tym gorzej dla wyborów. – Politycy europejscy zbytnio wsłuchują się w głos wyborców – narzekał ober boss Juncker.

        Europa pierwszej prędkości to utopia socjalizmu kulturowego narzucająca państwom narodowym wszystko, od kształtu ogórka po preferencje łóżkowe. Mamy więc do czynienia ze zidelogizowaną kliką, która usiłuje przy pomocy projektu integracji europejskiej przepchnąć „postępową” rewolucję.

        W obliczu stagnacji gospodarczej, problemów eurowaluty w państwach o odmiennych poziomach rozwoju gospodarczego, napływie imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu, ludzie ci po prostu są pogubieni.

        Słowem, europejskie przywództwo to swołocz – nie ma mężów stanu, nie ma wyróżniających się silnych osobowości, nie ma nikogo, kto gotów byłbym wziąć odpowiedzialność na swe barki, wszyscy się asekurują.

        Europa drugiej prędkości, której głowa wychyliła się w Brexicie, to ludzie, którzy ze zgrozą patrz, jak odbiera im się dotychczasowy sposób życia, bezpieczeństwo i dobrobyt. Liczba idiotyzmów Unii Europejskiej wszystkich tych nakazów równego stania na głowie, przewyższa  porównywalne idiotyzmy realnego socjalizmu. Mimo wszystko, w demoludach poziom wariacji był nieco mniejszy, choć tam też wiadomo było, że „miś ma być drogi”.

        Europa miała potencjał stać się mocarstwem, najwyraźniej jednak komuś to przeszkadzało.

        Niezależnie od tego, czy Wielka Brytania rzeczywiście wyjdzie z Unii, czy nie, gdyby Europa była rządzona przez ludzi z olejem w głowie, wynik referendum byłby powodem do rzeczowej dyskusji i zreformowania całego organizmu. Niestety, jest to mało prawdopodobne.

        Również dlatego, że wiodącym interesem europejskim jest dzisiaj interes niemiecki, a Berlinowi raczej zależy na głębokim ujednoliceniu jak najszerszej strefy niż tworzeniu wspólnego rynku na równych zasadach. To drugie wymagałoby m.in. zreformowania euro i zróżnicowania stref walutowych, tak by odpowiadały sytuacji gospodarczej, tym samym pozbawiało Niemcy finansowego narzędzia.

        To drugie wymagałoby również uporządkowania spraw imigracyjnych i powstrzymania napływu migrantów. Australia, Kanada, USA wpuszczają setki tysięcy imigrantów, ale w kontrolowany sposób. Co chce osiągnąć Angela Merkel przez politykę otwartych drzwi?

        Europa musi znaleźć swoje nowe miejsce. Gdyby warszawskie władze były zręczne, mogłyby czas przebudowy wykorzystać z korzyścią dla Polaków.

        Brexit – śmexit, koniec świata nadal jest przed nami – Wielka Brytania nigdzie nie odpływa, życie toczy się dalej. Nastąpiło jedynie podbicie stawki. Kto ma mocne nerwy, ten gra dalej.

        Gdy zaś już mówimy o imigrantach, to właśnie nasz piękny premier otworzył granice Kanady dla Meksykanów. Ci, którzy uważają, że nasi południowi koledzy z NAFTA nie wykorzystają tej szansy ze względu na nieprzyjazny kanadyjski klimat, srodze się mylą.

        Zniesienie wiz nastąpiło premierowskim fiat wbrew wszystkim zasadom, jakie Kanada jeszcze nie tak dawno pisała na wołowych skórach. Obywatele Meksyku już dzisiaj stanowią 25 proc. osób oczekujących na decyzje azylowe. Jeśli tylko pośrednicy imigracyjni odpowiednio rozreklamują Kanadę w Meksyku, jako kraj słodkiego życia, darmowej wszechstronnej opieki medycznej i darmowej (w przypadku azylantów) edukacji uniwersyteckiej, wkrótce będziemy tu mieć tysiące chętnych.

        Co zrobić, takie czasy. Happy Canada Day!

Andrzej Kumor


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Ostatnio zmieniany wtorek, 12 lipiec 2016 18:00
czwartek, 30 czerwiec 2016 15:31

Wniebowzięcie Mędrca

Napisane przez

        Wielu dziennikarzy zachodziło w głowę, czy oby taki śmiały tytuł, jaki dali w swoich gazetach po śmierci mędrca, nie będzie postrzegany przez niektórych jako bluźnierczy, uwłaczający wiernym i Kościołowi.  Było to po części spowodowane wyzwaniem rzuconym tej instytucji do podjęcia dialogu na temat zmarłego, jak i zuchwałą grą słów pragnącą zachęcić czytelnika do omawianego  tematu.

        Zapewne był to również pewnego rodzaju dług wdzięczności, zadośćuczynienie po tym, co go spotkało na ziemi z ust i piór tych wszystkich, którzy za życia o nim pisali i mówili. A może bardziej sprawiedliwie byłoby powiedzieć, jak go za życia obgadywali albo zupełnie ignorowali.

Mark Wegierski 01        Cultural facts on the ground are very important for the relative flourishing and salience of a given community. Insofar as a community lacks a core-audience that can attract outside money and possibly generate its own resources for their social, cultural, and political activities, they will lack salience. Cultural facts on the ground are more important than supposedly expansive guarantees of rights which are often theoretical.

        It does appear by now that most persons of Polish descent in Canada have been thoroughly assimilated into the relatively bland, so-called mainstream. One way of roughly measuring this is to look in the Canada Census at the comparatively small number of persons who retain knowledge of the Polish language among the total number of persons of Polish descent in Canada. There are too few persons left for whom the “affect” of their identity can be a significant mobilizing factor.

czwartek, 30 czerwiec 2016 14:57

Niemiecka wieś i ja – opiekunka polska

Napisane przez

Ratajewska        Chcę zjeść jajko, chociaż jedno, od wczoraj za mną chodzi. Nie mogłam zasnąć wczoraj, bo myślałam o jajecznicy. Dzisiaj rano obudziłam się wcześniej i myślałam, co tu zrobić.

        Co tu zrobić? Spytać się pana starszego niemieckiego, czy mogę ugotować sobie jajko? Ale nie będę mogła jeść, jeśli wiem, że żona pana starszego niemieckiego – pani z demencją, ona też by z chęcią zjadła jajko czy jajecznicę. A tu tymczasem schodzę  i widzę znów te jej kawałki chleba, pokrojone, i grubiej jeszcze posmarowane dżemem truskawkowym. Zawsze tym samym i zawsze to samo na śniadanie.

środa, 29 czerwiec 2016 23:35

Zostańmy w kontakcie

Napisane przez

ligeza        We współczesnym świecie mamy do czynienia z dwoma rodzajami wspólnot. Te, które na czas rozpoznają, o co naprawdę toczy się gra, w chwili właściwej wstają od stołu i próbują budować własny. Pozostałe biorą udział w grze, dopóki ogień nie spopieli im miast i wsi.
        
        Niektórzy uznali, że tu i tam Stary Kontynent już płonie, bo nawet jeśli pożaru nie widać, swąd dymu dochodzi zewsząd. Dla przykładu, niejaki George Soros ocenia, iż Brexit to dokładnie tyle, co praktyczna realizacja czarnego scenariusza dezintegracji Unii Europejskiej, i że jest to proces nieodwracalny.

środa, 29 czerwiec 2016 23:33

Starcia nad Sanem

Napisane przez

mariapyz 01        W niedzielę odbył się dzień pamięci Ukraińców w Przemyślu i świętowanie sojuszu Piłsudski – Petlura. Świętowanie w wersji ukraińskiej wyglądało nie na żart przerażająco.

        Czy może spokojnie po ziemi polskiej stąpać człowiek z orderem Szuchewycza na piersiach?

        Czy można spokojnie chodzić w czerwono-czarnych koszulach i uważać, że to jest normalne? Ten pochód, który Ukraińcy nazwali procesją, bo rzeczywiście na przodzie „procesji” mieli ikony, to nie było nic innego jak droga do otchłani pod hasłem „Sława Ukrainie” i innymi podobnymi skandowanymi hasłami.

środa, 29 czerwiec 2016 23:23

Trzecia wymiana

Napisane przez

pruszynski        Nie wiem, ile jest takich krajów, co w 25 lat miały trzy zmiany pieniędzy, ale takim jest Białoruś. Od pierwszego lipca wejdą nowe banknoty. Zamiast 10 000 rubli będzie jeden rubel, czyli za 2 ruble będzie można kupić dolara.

        Co charakterystyczne dla naszego „kołchozu”, to że na naszych banknotach znów będę tylko jakieś… budynki, a nie jakieś postacie historyczne. Bo jakoś bohaterów nam brakuje.

michalkiewicz       Ach, tyle się ostatnio wydarzyło wydarzeń, że nie wiadomo, od czego zacząć. Bo to i piłkarze strzelają gole – w czym judeochrześcijański portal „Fronda” dopatruje się interwencji św. Huberta, do którego skierował kolejny „szturm modlitewny” – i „Angielczyków rzesza blada” nieznaczną większością głosów opowiedziała się za wyjściem Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej, na co natychmiast zareagował niemiecki minister spraw zagranicznych Walter Steinmeier, zwołując na spotkanie do Berlina „wielką szóstkę” ojców-założycieli Unii Europejskiej.

       Zacznijmy tedy od końca, to znaczy – od berlińskiego spotkania, zwołanego pod hasłem: „nie oddamy Europy!”. Najwyraźniej Niemcy uważają, że Europa już do nich należy i nie słychać było, by ktokolwiek z „wielkiej szóstki” im tego prawa zaprzeczał. Ojcowie-założyciele musieli chyba tylko nieco mitygować irytację ministra Steinmeiera, bo w komunikacie końcowym znalazły się sformułowania o „elastyczności” w traktowaniu krajów członkowskich, które nie wykazują dostatecznego entuzjazmu do „pogłębiania integracji”. Bo właśnie „pogłębianie integracji” uznano za lek na całe zło, co w przełożeniu na język ludzki oznacza przywracanie pruskiej dyscypliny w Unii. Obejmuje ono nie tylko dyscyplinowanie uzależnionych od unijnych subwencji krajów członkowskich, ale też karcenie tych, którzy próbują uciec spod kańczuga.

piątek, 24 czerwiec 2016 00:49

Bywają piękne prostytutki…

Napisał

kumor        Dzięki spostrzegawczości jednego z czytelników dotarła do mnie informacja, że oto stałem się schwarzcharakterem demaskatorskiego tekstu p. Wojciecha Cieśli o wymownym tytule „Order Zasłużonego Antysemity” zamieszczonego w polskiej wersji „Newsweeka”. Znalazłem się tam w doborowym towarzystwie księcia Jerzego Czartoryskiego z Ottawy, co samo w sobie jest bardzo miłe.

        Z treści wynikało, że oto p. prezydent Duda podczas wizyty w Kanadzie odznaczyć miał nas orderami, ale dzięki trzeźwej interwencji p. ambasadora Bosackiego do skandalu nie doszło.

        Dlaczego skandalu? Według „jednego z pracowników MSZ”, jako prezes KPK oddział Ottawa Jerzy Czartoryski kontaktował się z Unią Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej „antysemity Jana Kobylańskiego”, a ponadto – o zgrozo – wziął udział w programie telewizyjnym z p. Stanisławem Michalkiewiczem, zatytułowanym „Żydzi w chaosie semantycznym”, w którym „padły tezy o istnieniu czegoś na kształt żydowskiej masonerii”. Uczestnicy tego programu mieli też dowodzić, „że PiS nie jest prawdziwą prawicą”.  

        No po prostu, straszny człowiek z tego księcia Jerzego Czartoryskiego, jakże można wyróżniać Polaków, którzy śmią ostrzegać przed roszczeniami żydowskimi czy tajną sitwą „Synów Przymierza”?!

        Z tekstu p. Cieśli wynika, że moja wina polega na tym, iż „uchodzę za antysemitę”, jestem „zwolennikiem teorii spiskowych” i „od lat obrażam niemal każdy polski rząd i każdego prezydenta, również Andrzeja Dudę”.

        Jakby tego było mało, to jeszcze rzekomo miał u mnie nocować Antoni Macierewicz. No okropność, panie kochany, zgroza człowieka ogarnia.

        Pan  Cieśla – powołując się na swych „informatorów z MSZ”, pisze, że: Prezydentowi ma podobno jednak za­leżeć na tym odznaczeniu. Jego urzędni­cy domagają się, żeby Kumor koniecznie był na planowanym spotkaniu prezyden­ta RP z Polonią w Toronto. Mówi jeden z dyplomatów pracujących w minister­stwie: – Prezydent nie powinien dawać orderu komuś, kto o drugiej turze wygra­nych przez niego zeszłorocznych wybo­rów pisze: „partia WSIowo-ruska kontra partia żydowsko-amerykańska”.

        Pierwszy z brzegu cytat: „Dlaczegóż to Andrzej Duda – nawet gdy miał po temu okazję – nigdy publicznie nie zapytał urzędującego oberkompradora o związ­ki z WSI (...)? Dlaczego nie pytał? Bo obo­wiązuje Magdalenka, my nie ruszamy waszych”.

        Nasz rozmówca z MSZ: – Podobnych tekstów Kumora można znaleźć mnó­stwo. To przyjaciel Grzegorza Brauna, człowiek, który rząd Ukrainy nazywa banderowskim, a o sprawie Jedwabnego twierdzi, że to kolejne kalumnie rzucane na Polskę i Polaków.

        Jeden z działaczy Polonii kanadyjskiej (chce zachować anonimowość): – Czar­toryski i Kumor już w kwietniu chodzili dumnie po Toronto i Ottawie, pół śro­dowiska wiedziało, że zostaną lada dzień odznaczeni. Tyle cytatów.

        Tekst p. Cieśli jest tak skonstruowany, aby formalnie nie można było się przyczepić: „UCHODZI za antysemitę” zamiast „JEST antysemitą”. Uchodzić za kogoś każdy może. Jest to zabieg językowy.  Podobnie można go użyć na przykład w stosunku do autora, stwierdzając, że p. Wojciech Cieśla w Warszawie „uchodzi za Żyda”. Nie wiadomo, czy nim jest czy nie, ale „UCHODZI”.  

        Do tego, jak w każdej wzorcowej agitce, p. Cieśla usiłuje piec kilka pieczeni i stosuje manewr guilt by association, wkładając mi do domu ministra Antoniego Macierewicza. Oczywiście, gdyby tylko p. Macierewicz zechciał wpaść, to drzwi mojego skromnego mieszkania stoją otworem, zaszczyt gościć takiego Polaka. Problem tylko w tym, że jest to wierutne kłamstwo. Po prostu, w prowadzonym ostatnio ataku na Antoniego Macierewicza usiłuje się dodatkowo wzmocnić wątek jego rzekomego antysemityzmu, kojarząc ze mną, człowiekiem, który „uchodzi za antysemitę”.

        Notabene mimo tego „uchodzenia” jakiś czas temu zostałem zaproszony na spotkanie wybranych przedstawicieli polonijnych mediów z ambasadorem Bosackim, które z niesmakiem opuściłem, gdy p. Bosacki zapowiedział, że częściowo będzie miało poufny charakter – patrz mój tekst „Ambasador »off the record«” (http://www.goniec.net/goniec/teksty/andrzej-kumor/ambasador-off-the-record.html) – i jakoś wówczas to p. Bosackiemu nie przeszkadzało…

        Dziennikarz „Newsweeka”, pisząc w oparciu o tak wiarygodne i sprawdzone źródła, jak: „pragnący zachować anonimowość jeden z działaczy Polonii kanadyjskiej”, „nasze źródła w MSZ”, „urzędnik z MSZ”, konkluduje, że cała ta polityka orderowa służy „wymianie elit polonijnych” na partyjne i PiS-owe.

        Logika zatem jest tu taka, że prezydent Duda nie powinien odznaczać ludzi, którzy krytykowali jego osobę w kampanii oraz mają jakieś anse do PiS, jak p. Czartoryski czy ja, ale z drugiej strony, sama chęć odznaczania nas to próba „budowy partyjnej Polonii PiS-u”. Hmmmm.

        Logiczne? No nie bardzo.  Wynika z tego również, że  p. Cieśla podziela zdanie swych „źródeł”, iż jeśli ktoś krytykuje bieżącą władzę, to nie powinien otrzymywać odznaczeń państwowych. Jest to ciekawa teza, i p. Cieśla powinien ją w pierwszej kolejności wylansować wśród swych kolegów z KOD-u…

        Na koniec zaś zadeklaruję, że odznaczeń państwowych nie uznaję; nagrodę mniejszą, większą lub żadną dostaniemy w niebie i nie ma co się tu, na naszym łez padole, do orderów napinać; nie mam pojęcia więc, czy przyjąłbym jakiekolwiek odznaczenie, gdyby padła propozycja.

        Tak czy owak, cała sprawa została wykorzystana do rozgrywek z Kancelarią Prezydenta oraz podgrzania koteryjnych swarów na naszym polonijnym podwórku. Miejmy więc nadzieję, że nowy ambasador RP w Ottawie, będzie przede wszystkim zabiegał o polski interes narodowy, a nie stręczył koterie krajowe i zagraniczne.

        A Wojciech Cieśla? No cóż…

        Bywają prostytutki piękne i z klasą; zarówno te kupczące własnymi umiejętnościami erotycznymi, jak i te sprzedające intelekt na pijarowe zamówienie. Wydawałoby się, że magazyn tego formatu co „Newsweek”, należący do renomowanego niemieckiego koncernu, jeśli już płaci za numerek u dziennikarza lekkich obyczajów, to raczej wybierze kogoś z najwyższej półki; bo niestety pan Cieśla w zmaganiach z powierzonym materiałem okazał się niezbyt inteligentną, wulgarną TIR-ówką.

Andrzej Kumor


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Ostatnio zmieniany piątek, 24 czerwiec 2016 16:26
piątek, 24 czerwiec 2016 00:27

Witam wszystkich

Napisane przez

20160505 121738 01        Mam dużo czasu na czytanie, a przez wzgląd na to, jak potoczyło się moje życie, mam też rozeznanie w wielu sprawach, na które nie miałbym poglądu w pełnym zdrowiu. Bo i jak mógłbym mieć… znam siebie zdrowego sprzed wypadku i wiem, że byłoby mało prawdopodobne, abym miał czas na bliższe poznanie Boga poprzez Biblię…

        Wychodziłem z założenia, że praktyka mojej wiary miała się dobrze, bo przecież wierzyłem, modliłem się z całą rodziną etc. Ale jak wierzyłem i jak się modliłem? Ano tak, byle odbębnić wyrzeźbioną przez rodziców w pamięci formułkę i iść spać. Czy tak powinno wyglądać praktykowanie wiary? Poprzez dreptanie w miejscu? Moi drodzy, zrozumiałem to bardzo dobrze poprzez przyjrzenie się sobie w przeszłości, to taka jakby lustracja bądź weryfikacja pewnego etapu życia. I co zobaczyłem? Szczęśliwego człowieka, który kierował się mądrością umysłu, czyli ciała, a nie dostrzegał mroku w duszy, która była jakby na uboczu, odtrącona. Nie dostrzegłem w sobie ani krzty progresu praktyki wiary, a moje słowa modlitwy rzucałem w próżnię, bo Bóg z pewnością nie przyjmował takiego bełkotu.

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.