In search of new “cadres” for a Canadian renewal
Napisane przez Mark WegierskiCan the mutual interests of the regions lead to a decentralized Canada?
Whether one calls them infrastructures or “cadres”, conservatives in Canada today are greatly in need of them.
A truly consummate politician is able to utilize the self-interest of disparate groupings to work towards some common goal that only he or she has in mind. This process is exemplified by a leader like Pierre Elliott Trudeau, the Liberal Prime Minister of Canada from 1968-1984 (except for nine months in 1979-1980). Trudeau’s ability to turn both French- and English-speaking Canada to his own ends, with both parts of the country thinking they were at least partially pursuing their own self-interest, is the mark of a very effective political figure.
Lewaccy uzdrowiciele narodów i społeczeństw, które z nadziejami i wielkimi oczekiwaniami przystąpiły do wspaniałego teoretycznego związku, jakim jest (była?) Unia Europejska – opanowali ją prawie bez reszty i szarogęszą się w Brukseli, przekonani o swoich jedynie oczywiście słusznych racjach.
UE, niestety, stoi obecnie na dwóch nóżkach. Jedna to ideologia, pomysł zbudowania jednolitego organizmu, superpaństwa opartego na nowej religii, posuniętej do absurdu politpoprawności. To wymaga usunięcia z przestrzeni publicznej widocznych (zbyt widocznych?) obiektów, np. kultury chrześcijańskiej. Jak długo jeszcze nad dachami Paryża czy Berlina będą błyszczeć krzyże, rażąc oczy coraz liczniejszych muzułmanów, wpływowych Żydów czy innych świadków Jehowy? Tu przytoczę fragment poematu „Konrad Wallenrod”: „...rwą się okopy mur wali, już z minaretów błysnęły krzyże, Hiszpanie zamku dostali!”. Innych religii nie potępia się, głosząc wszem wobec, że to byłoby nadzwyczaj niepolitpoprawne. Poza tym wszyscy obywatele są równi i wolni, to znaczy powolni tym najrówniejszym urzędnikom brukselskim, którzy wierzą głęboko w swoje racje (i swoje wygodne fotele?).
Jeszcze jakieś 5, 6 lat temu Polska negocjowała z rządem Stanów Zjednoczonych zainstalowanie na swym terenie baterii nowoczesnych rakiet Patriot. Po ostatnim szczycie NATO w Warszawie który zakończył się 10 lipca ogłoszono, że na terenie Polski ma stacjonować batalion wojsk lądowych USA.
No więc mamy dużą różnicę jakościową w rodzaju wojsk, które mają współuczestniczyć w ewentualnej obronie Polski. Rakiety Patriot mają bowiem zdolność zestrzeliwania najnowocześniejszych samolotów w tym i tych w “niewykrywalnych” oraz rakiet balistycznych. Rosyjskie rakiety balistyczne uzbrojone w ładunki nuklearne mogłyby być zestrzelone jeszcze nad terytorium Rosji, lub nad terytorium jakiegoś innego państwa zanim dolecą nad Polskę. Rosjanom udało się więc wynegocjować z Barakiem Obamą, by w Polsce stacjonowala tak zwana szkolna bateria rakiet Patriot. Szkolna to znaczy wyrzutnie rakiet, nieuzbrojone w rakiety, lub uzbrojone w rakiety bez głowic. Ponadto pierwotnie ta szkolna bateria stacjonowała w Morągu w Północno Wschodniej Polsce, a wiec niedaleko granicy z Rosja. Ale i to Rosji nie odpowiadało.
Później ta szkolna bateria została przesunięta o prawie 300 km na zachód do Ustki. W wyniku porozumień na ostatnim szczycie NATO w Warszawie, w Polsce ma stacjonować batalion piechoty wojsk USA. Ten batalion piechoty ma odgrywać rolę swego rodzaju zakładnika. Oznacza to, że w razie zaatakowania Polski przez Rosję rząd USA może uznać że zostały zaatakowane również i jego wojska i podjąć się obrony terytorium Polski. Piszę „może”, ponieważ nie jest udostępniona do wglądu opinii publicznej cała umowa NATO regulująca warunki obrony Polski. Taka umowa ma na pewno wiele klauzul (pretekstów), w tym i tych gwarantujących wycofanie się USA z jej wypełnienia. To są tak zwane po angielsku “exit clauses”. Kiedy uczestniczyłem 28 kwietnia bieżącego roku tu w Toronto w spotkaniu przedstawicieli różnych krajów na temat NATO, jeden z panelistów, bodajże z USA, pochwalił się słuchaczom, że w przeszłości zajmował się pisaniem umów międzynarodowych, i że między innymi jego zadaniem było umieszczanie w tych umowach klauzuli wyjścia (exit clauses), czyli pretekstów na niewywiązanie się
z umowy.
Co za to, że na terenie Polski ma stacjonować batalion wojsk lądowych armii USA, Polska ma dać w zamian NATO? Zgodnie z oficjalnym oświadczeniem kończącym szczyt Polska ma wysłać swoje samoloty F-16 do Rumunii i Bułgarii, by wzmocniły one tak zwaną południową flankę NATO. Oba te kraje maja bowiem słabe i przestarzałe lotnictwo.
Ponadto Polska już wysłała samoloty F-16 do Kuwejtu. Polska jeszcze przed szczytem NATO wysłała duży oddział wojsk lądowych (wojska specjalne) na Bliski Wschód.
Jednym słowem, w zamian za gwarancje obrony Polski, gwarancje w postaci jednego batalionu wojsk lądowych Polska już uczestniczy w walkach na Bliskim Wschodzie, a więc poza terenem operacji wojsk NATO, a ponadto, jak widać, jest wciągana w obronę innych krajów NATO. Jak podano w komunikacie ze szczytu, wydatki na uzbrojenie mają się zwiększyć. Cytuję za Onet Polska Rok 2015 był pierwszym od wielu lat, w którym łączne wydatki obronne krajów NATO nieznacznie wzrosły, a szacunki na 2016 r. pokazują 3-procentowy wzrost tych wydatków u europejskich członków Sojuszu i Kanady.
A więc w rosnącym zadłużeniu Polski jest już komponent wydatków Polski na zbrojenie. Kaniec, kańcow, jak mawiają Rosjanie, w zamian za to że nie będziemy mieli na terenie Polski rakiet Patriot, tych prawdziwych zdolnych do zestrzeliwania najnowocześniejszych rosyjskich samolotów i rosyjskich rakiet balistycznych, będziemy mieli za to batalion piechoty armii USA.
I tu warto postawić pytanie, przed kim to ma się bronić Rumunia i Bułgaria? Ani Rumunia ani Bułgaria nie graniczą z Rosją. Czyżby stratedzy NATO przewidywali że członek NATO, Turcja może pewnego dnia zmienić front, może tam dojść do przewrotu i kraj ten z jego silną armią może stać się wrogiem NATO?
Przypadek Rumunii jest bardzo ciekawy. Od czasu kiedy Rumunia była członkiem Układu Warszawskiego słyszało się wśród wyższej kadry dowódczej w Ludowym Wojsku Polskim plotki i narzekania na Rumunię że ta wydaje bardzo mało na uzbrojenie. Były pierwszy sekretarz tego kraju Nicolae Ceaușescu, po cichu olewał przysyłane mu z Moskwy polecenia zwiększenia wydatków na armię. Zamiast tego wydawał bardzo dużo na szkolnictwo i przemysł. No i spowodował, że Rumunia z kraju rolniczego stała się krajem przemysłowo-rolniczym. Wojska rumuńskie, na przykład, nie uczestniczyły w inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację w 1968 roku. W zmienionym układzie, od czasu przystąpienia Rumunii do NATO, Rumunia zdaje się powielać strategię sekretarza Ceaucescu i oszczędzać na wydatkach na armię, by wydawać więcej na gospodarkę. W Rumunii zainstalowały się między innymi duże firmy softwareowe. Rumunia ma więcej programistów zatrudnionych przy rozwoju różnego oprogramowania niż dużo większa od niej Polska. No cóż, widocznie tam wojsko rumuńskie nie uczestniczyło w likwidacji firm podobnych do Optimus SA, stworzonej przez Romana Kluskę. Dzisiaj polskie lotnictwo będzie bronić uzbrojonej w pamiętające lata 60-dziesiąte samoloty MiG-21 Rumunii.
Czy to wszystko o szczycie NATO?
Na zakończenie szczytu NATO prezydent Barak Obama spotkał się z prezydentem Polski Andrzejem Duda i strofował go za nieprzestrzeganie demokracji w Polsce. Chodzi o Trybunał Konstytucyjny. Cytuję za Onet Polska: “ - Wyraziłem wobec prezydenta Andrzeja Dudy nasze zaniepokojenie związane z pewnymi działaniami i impasem w zakresie polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Podkreśliłem, że oczywiście szanujemy polską suwerenność. Zdaję sobie sprawę, że parlament pracuje nad ustawą, która ma regulować tę sprawę, ale jako przyjaciel i sojusznik wzywam wszystkie strony, aby wspierać instytucje demokratyczne w Polsce – powiedział Obama podczas konferencji prasowej po spotkaniu z Andrzejem Dudą. - To właśnie sprawia, że jesteśmy demokracjami, nie tylko słowa zapisane w konstytucji czy głosowanie w wyborach, ale także instytucje, od których zależymy każdego dnia. Praworządność, niezależna władza sądownicza i wolna prasa – to są wartości na których Stanom Zjednoczonym bardzo zależy. To są wartości, które leżą u sedna naszego sojuszu, leżą u sedna Traktatu Północnoatlantyckiego”. Były to wartości, które świętowaliśmy 2 lata temu na Placu Zamkowym – dodał.
Jak ja rozumiem tę wypowiedź prezydenta Obamy? Otóż tak, że Barak Obama przesłał sygnał Rosji iż w świetle rosnącej potęgi i zagrożenia ze strony Chin, USA są po stronie i w sojuszu z Rosją. A więc w tych wszystkich umowach na temat obrony Polski są klauzule mówiące o tym, że jak Amerykanie uznają, iż w Polsce nie ma “demokracji i odpowiednich ludzi w Trybunale Konstytucyjnym” to nawet tego swojego batalionu piechoty nie będą bronić. Prezydent Barak Obama może nieco się pospieszył z tym oświadczeniem woli rządu USA, ale wydaje się zrobił tak, bo wygodnie mu było. Akurat nawinęła się okazja, bo jak powiedział w wywiadzie były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, opozycja w Polsce (Sikorski, PO i inne grupy roszczeniowe i kto jeszcze?) naciskała na Baraka Obamę, by ten przypomniał o Trybunale Konstytucyjnym. Jak się wydaje dla skłóconego wewnętrznie PO Trybunał Konstytucyjny z jego prezesem Andrzejem Rzeplińskim jest chyba w tej chwili jedynym gwarantem powrotu do władzy. Blokowanie nowo tworzonych przez PiS przepisów prawnych i ustaw przez Trybunał Konstytucyjny daje gwarancję paraliżu władzy PiSu i szansę na rozpisanie nowych wyborów. Daje to też szansę prezydentowi USA Barakowi Obamie na dobry pretekst by poświęcił Polskę. Narastający konflikt między Chinami i USA na morzu Południowo-Chińskim jest bowiem ważniejszy. Dla USA Rosja, podobnie jak w czasie Drugiej Wojny światowej jest ważniejszym strategicznie partnerem, niż Polska.
Polska w zamian za to że na jej terytorium ma stacjonować batalion wojsk lądowych USA wysyła swoje wojska w tym i lotnictwo do obrony Bułgarii. A więc czy porozumienie na ostatnim szczycie NATO w Warszawie mówiące o tym, że Polska wyśle między innymi lotnictwo do Bułgarii to jest to dobry czy zly znak?
Janusz Niemczyk
Za trzy lata, a nie za 5, mój mąż będzie miał emeryturę. Zasłużył na nią, ciężko pracował, aby utrzymać 5 dzieci. Skończył studia politechniczne, zarządzał zakładem, zgłosił kilka wniosków racjonalizatorskich przy rozruchu zakładu. Nigdy nie chorował, a do pracy jechał ze zwichniętą kostką i z grypą. Jak trzeba było, to się przekwalifikował na ekonomistę, nauczał pracowników zakładu obsługi komputera. Jego zakład zlikwidowano, jest bez środków do życia.
Pomyślicie pewnie, dlaczego nie szuka pracy – szukał i w czasie tego szukania się postarzał, nawet zgłosił się na kurs obsługi wózka widłowego. Zamiast tego został stażystą, ale stażysty dalej nie chcieli zatrudnić, bo następny stażysta na nią już czekał, a potem jeszcze następny. Co pól roku zmiana.
“Dama to sposób bycia” – oświadczyła w rozmowie z dziennik.pl niejaka Rozenek Małgorzata. Świat zaniemówił, a następnie eksplodował owacjami, aż tu i tam do lotu poderwały się pingwiny.
Wszelako akurat gdy oklaski potężniały, pani Małgosia nieopatrznie odsłoniła okolice wygolone niestarannie, dopowiadając: “Zbyt sztywne przywiązanie do zasad jest nudne i w moim przypadku niewykonalne”. Trafiony, zatopiona: dama to sposób bycia, a bufonada to sposób obycia, w tym metoda informowania świata o swoim sposobie bycia. Pozostaje zapytać, jaką kobietą w powyższym kontekście jawi się nam pani Małgorzata? Czy tylko kobietą bez cienia taktu?
Głos ze Lwowa: Dlaczego Polacy zapomnieli o swojej racji stanu?
Napisane przez Maria PyżCiekawe i wymagające szerszej analizy pytanie. Być może dlatego, że urzędy państwowe działają, jak działają, a sądy odciągają wszystko, co można i starają się maksymalnie wydłużyć każde postępowanie?
A może dlatego, że odgórnie nastąpiła pełna ignorancja polskiego interesu? Czy może chodzi o przekonanie wśród polskiego społeczeństwa, że policja i prokuratura są zdolne do obrony wyłącznie cudzego dobra?
Mamy ostatnie przykłady działania policji w Przemyślu. Gdy w końcu ubiegłego miesiąca szła procesja pod hasłami „sława Ukrainie” i „jeszcze Polska nie zginęła, ale musi zginąć” policja nie interweniowała za obrazę racji stanu czy cokolwiek w tym rodzaju. W milczeniu przyglądała się, jak gdyby nigdy nic. Nie zapominajmy też, że Przemyśl leży na pograniczu i postawa policji właśnie tam, powinna być wzorowa i taka, żeby nikomu do głowy nie przychodziło wysuwać roszczenia o polskie powiaty.
Prawda o Jedwabnym
Rozpoczęła się nie tyle wojna polsko-polska, co wojna Polaków z Żydami i ich polskimi sojusznikami o ustalenie tego, co naprawdę zaszło 11 lipca 1941 roku w Jedwabnym.
Pani dr Ewa Kurek, pierwsza autorka książki o ratowaniu dzieci żydowskich przez polskie zakonnice, zrobiła to, co powinniśmy byli zrobić z 14 lat wcześniej czyli wezwać rodaków, by zbierać podpisy o dokończenie ekshumacji w Jedwabnym bo bez niej nie wyjdzie na jaw PRAWDA.
W 2001 r. ekshumacja została pod wpływem Żydów przerwana decyzją, ówczesnego Ministra Sprawiedliwości śp. Lecha Kaczyńskiego. Ci bali się, że w jej trakcje okaże się, iż zginęło nie 1600 Żydów, ale może 400, a w kościach ofiar znajdą się niemieckie pociski, co było raczej pewne, bo koło stodółki, gdzie zamordowano Żydów znaleziono sporo niemieckich łusek karabinowych.
Nie mówi się o sznurze w domu wisielca. Czyż nie z tej przyczyny telewizyjna stacja TVN, którą podejrzewam, iż została założona przez Wojskowe Służby Informacyjne przy udziale pieniędzy ukradzionych z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, w głównym wydaniu „Faktów” o godzinie 19.00 21 lipca, ani słowem nie wspomniała o wprowadzeniu w Turcji stanu wyjątkowego?
Najwyraźniej ścisłe kierownictwo musiało uznać, że przezorniej będzie o tym nie wspominać i to z dwóch co najmniej powodów. Pierwszy – że stan wyjątkowy w Turcji przypomina stan wojenny w Polsce z 1981 roku – więc lepiej nie wywoływać wilka z lasu, przypominając, jak to nasza niezwyciężona armia wzięła obywateli za twarz, żeby zasłużyć na una dolce sonrisa de querida Caryca Leonida. Drugi – znacznie ważniejszy – że Wojskowe Służby Informacyjne, których wprawdzie oficjalnie „nie ma”, tak samo, jak izraelskiej broni jądrowej, najwyraźniej nie porzuciły myśli o odegraniu przewodniej roli w interwencji mającej na celu usunięcie zagrożeń dla demokracji i praworządności w Polsce.
Kiedy prezydent Stanów Zjednoczonych Ryszard Nixon, który na przełomie maja i czerwca 1972 roku bawił z dwudniową wizytą w Warszawie, odjechał z Placu Zwycięstwa, gdzie wmieszał się w tłum wykrzykujący: „Ni-xon! Ni-xon!” - ludzie zaczęli się rozchodzić, żywo komentując niecodzienne wydarzenie. Szedłem za dwiema starszymi paniami i dobiegł mnie strzęp rozmowy: „Czemu się dziwisz? Naród się stęsknił!”
Tym razem nie tyle może „naród”, co koła rządowe musiały stęsknić się za jakimś sukcesem, bo szczytowi NATO w Warszawie towarzyszyła eksplozja propagandy, jakiej nie powstydziłby się nawet Maciej Szczepański. Wszystkich przelicytował „judeochrześcijański” portal „Fronda” delikatną sugestią, że wojskami NATO dowodzi... sam Archanioł Michał. Co prawda dowodzący wojskami NATO w Europie amerykański generał Curtis Scaparotti rzeczywiście na drugie imię ma Michał, ale Archaniołem chyba nie jest, a w każdym razie, nic o tym nie wiemy. Tak czy owak Warszawa stała się „stolicą świata” - co prawda tylko na dwa dni, ale w dzisiejszych czasach nie pora na grymaszenie. Przyczyną tego awansu naszej stolicy był oczywiście przyjazd amerykańskiego prezydenta Baracka Husejna Obamy.
Justin Trudeau, był w Polsce na szczycie NATO, skąd pojechał z wizytą oficjalną na Ukrainę. Wcześniej - zwiedził Auschwitz Birkenau. O sile politycznej naszej społeczności w Kanadzie świadczy m.in. to, że podczas tych oficjalnych wizyt nigdy nie zaprasza się mieszkających w Kanadzie Polaków, byłych więźniów Auschwitz. Dlaczego?
Bo zakłócaliby przekaz. Przekaz zaś jest taki, że nie można “rozmydlać” holocaustu Żydów poprzez przypominanie politycznie niepoprawnych ofiar. W relacjach z wizyty największa gazeta “The Toronto Star” nie zająknęła się wymieniając ofiary obozu bez wzmianki o Polakach.
Zresztą nie lepiej było na Ukrainie, gdzie Trudeau w towarzystwie synka (mógłby być bardziej oryginalny i nie kopiować do tego stopnia taty, Pierre’a) złożył kwiaty pod pomnikiem żydowskich ofiar w Babim Jarze i współczesnych “bojowników o wolność i demokrację na Majdanie. A gdzie upamiętnienie ofiar największej ukraińskiej tragedii - sowieckiego ludobójstwa Wielkiego Głodu? Tragedii, która do dzisiaj jest w żyłach tamtejszej ludności? Borys Wrześniewskyj, który towarzyszył premierowi na Ukrainie zapewniał w wywiadzie dla BBC, że Trudeau “jest w sprawach ukraińskich bardzo dobrze poinformowany”. Skoro tak, to może gdzieś tam te kwiaty położył, tylko pies z kulawą nogą tego nie zarejestrował?
Może. Premier spotkał się za to na Ukrainie z naszymi chłopakami w mundurach ćwiczącymi tamtejszych banderowców w sztuce wojennej. Wszystko ładnie, robił dobre miny i wyglądał, jak należy, tylko że kilka tygodni wcześniej wymachiwał na paradzie homoseksualistów w Toronto, czymś co było kpiną kanadyjskiej flagi państwowej. Wytłumaczył się z tego ludziom w mundurach, którym za tę flagę każe się umierać? Nie wiem.
Jedno jest za to łatwe do zauważenia; jakość rządzących nami elit jest coraz gorsza. Są to ludzie, którzy nie odebrali porządnego wykształcenia nawet na poziomie zasadniczym - podstawowym. W dawnych czasach ta lewiczkowo-pomarańczowa elita to jednak byli ludzie po prywatnych szkołach, lub dobrych uniwersytetach. Dzisiaj nawet masoneria, mimo rzekomego ubóstwienia wiedzy, nie gwarantuje jakości “materiału”.
Przykładem sztandarowym jest właśnie nasz premier federalny, z zawodu instruktor skoków bungee. Czasem nawet zachowa się grzecznie oczekując pochwały, ale generalnie słabo się orientuje, wydany na pastwę dworskich spryciarzy, którzy wiedzą ile i gdzie można ugrać. Tym bardziej, że rządzenie Trudeau często przypomina to z dworu króla Maciusia - Justin jest emocjonalny i lubi ostre cięcia, mierzi go maź procesów demokratycznych i administracyjnych. Za zniesienie meksykańskiego embarga na import kanadyjskiej wołowiny i bydła do Meksyku, (sprzedaż do tego kraju powinna wzrosnąć o 100 mln dol. rocznie) Trudeau jednym pociągnięciem zniósł wizy, przekreślając tym samym cały proces administracyjny tej procedury. Meksyk w ogóle do tego się nie kwalifikował, bo już dzisiaj 25 proc. podań o azyl pochodzi od Meksykanów, a kraj przeżarty jest gangreną gangów i korupcji. Nic to, będziemy mieć wymianę bezwizową. Ile ona będzie kosztować? Nikt nie wie, bo to będą wydatki inaczej zabudżetowane, ale wiemy, że proces znoszenia wiz nie ma nic wspólnego z tym, co Ottawa oficjalnie głosi.
Do tego nasi niedokształceni politycy - a lewacy rządzą na wszystkich szczeblach od góry do dołu konfederacji - są przekonani o własnej misji czyli hołdują różnym pseudonaukowym przesądom i stereotypom, walcząc z rurociągami, gazem ziemnym czy innymi współczesnymi “wiatrakami”. Efekty są takie, że w Ontario przekreślamy gaz ziemny i stawiamy na elektrykę. Będziemy elektrycznie podgrzewać domy i elektrycznie tankować samochody w budowanych obecnie za miliony dolarów punktach. Na papierze wygląda to po prostu eko-śmeko- biście. Problem tylko w tym, że sieć przesyłową mamy do luftu. W środę gdy temperatura skoczyła powyżej 30 stopni i ludzie wymaksowali klimatyzację, w kilkudziesiąciu miejscach Toronto nie było prądu. No przeciążenie, panie kochany, co robić? Takie mamy druty, pamiętające powojenną prosperity, przeciągnięte na drewnianych słupach z podwieszonymi kubłami olejowych transformatorów, remontowane co zimę i trzaskające od pyłu z polewanych solną breją ulic. Może więc zanim będziemy czerpać życie z kontaktu, ktoś to wszystko policzy i powie skąd i jak ten prąd czerpać? Oczywiście, płacąc przy okazji bajońskie podatki “na nowoczesność i walkę ze zmianami klimatu”.
Czy jednak powinniśmy się dziwić. Przecież to wszystko są ludzie po naszych szkołach. Proszę się zainteresować, jaki jest poziom ogólnej wiedzy naszych latorośli. Ot, tak przepytać na cottage’u. Wymuszona przez polityczną poprawność stagnacja umysłowa połączona z tolerowaniem lenistwa i awersją do wymagających systematyczności nauk ścisłych jest porażająca. Sytuację, co prawda, ratują imigranci, ale nie w trzecim pokoleniu.
Optymiści mają nadzieję, że te procesy są jak falowanie lub ruch wahadła; gdy wychyli się w jedną stronę, to za chwilę wróci do normalności. Być może te wahania można zauważyć, jednak, normalność do której wracamy z roku na rok staje się coraz bardziej nienormalna.
O nierządne królestwo i zginienia bliskie,
Młódź wszeteczna: ci cnocie i wstydowi cenę
Ustawili; przed tymi trudno człowiekiem być
Dobrym; ci domy niszczą. ci państwa ubożą,
(...).
A przykładem zaś swoim jako wielką liczbę
Drugich przy sobie psują. Patrz. jakie orszaki
Darmojadów za nimi, którzy ustawicznym
Próżnowaniem a zbytkiem jako wieprze tyją.
Z tego stada, mniemacie, że się który przyda
Do posługi ojczyzny?
I gdzie tu jest postęp?
Andrzej Kumor
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…