farolwebad1

A+ A A-

Lektura Gońca (591)

sobota, 06 grudzień 2014 18:44

Kochanek wielkiej niedźwiedzicy (12)

Napisane przez

Tę noc przespałem u Kaliszanek z Olesią. Spodobała mi się bardzo. Jest w niej pewne podobieństwo do siostry Trofidy, Heli.
Bolek Kometa ulotnił się z mieszkania, jak tylko wypiliśmy wszystką wódkę.
– To moczymorda! – rzekł Lord.
– Za wódką na koniec świata pójdzie.

6
Jesień.
Złoto wisi na drzewach. Złoto fruwa w powietrzu. Złoto szeleści pod nogami. Morze złota wokoło.
Chodzimy po złotych kobiercach. I sezon ten, gdy głuche jesienne noce na długo otulają ziemię, również nazywa się "złotym".
Granica wre życiem. Partia za partią, noc w noc, idą za granicę. Przemytnicy pracują wściekle. Ledwie starcza im czasu na przepicie zarobionych pieniędzy. Prawie nie widzimy światła dziennego, bo we dnie wysypiamy się po trudach długich nocy.
Ja wychudłem i sczerniałem. Trofida też. Lecz jestem o wiele zdrowszy i silniejszy niźli wtedy, gdy po raz pierwszy znalazłem się na granicy. Teraz dla mnie przebycie 30 kilometrów drogi w nocy, po manowcach, z 30–40 funtową noską na plecach jest bagatelką. Byłem już 11 razy za granicą. Kilkakrotnie ostrzelano nas... Gdy po raz pierwszy posłyszałem w ciemności gwizd kul w powietrzu, zrobiło mi się wesoło. Wiedziałem, że trafić mnie po nocy trudno, zresztą nie dbałem wcale o siebie.

Choć może należałoby powiedzieć z niewielką przesadą, że są stałą praktyką polskojęzycznych dziennikarzy, publicystów i polityków w polskojęzycznych mediach.
Ten dezinformujący i okłamujący opinię publiczną system medialny, ukształtowany na początku szokowej transformacji polskiego komunizmu, z korektą na powstanie nieformalnego koncernu medialnego polskich redemptorystów ks. o. Rydzyka i nielicznych niezależnych mediów nazywanych "prawicowymi", trwa niezmiennie od ćwierćwiecza. Na niebywałą skalę ten system eksplodował falą dezinformacji, manipulacji, insynuacji i kłamstw medialnych w 2010 roku. Eksplodował po tragicznej katastrofie smoleńskiej, w której zginął urzędujący prezydent Lech Kaczyński z małżonką, dowódcy wszystkich rodzajów broni Wojska Polskiego i najwyżsi urzędnicy państwa polskiego, z prezesem banku centralnego na czele. Ta fala miała i ma przykryć i zakłócić dochodzenie do prawdy o przyczynach tej katastrofy. Ma umożliwić i umożliwia, powtarzanie obrażających rozum i poczucie godności narodowej bredni o pancernej brzozie, która urwała skrzydło osiemdziesięciopięciotonowemu tupolewowi i wywróciła go beczką o 180 stopni.

niedziela, 30 listopad 2014 09:12

Kochanek wielkiej niedźwiedzicy (11)

Napisane przez

Po chwili rzekł:
– Wiesz, bracie, klawi to chłopcy i dobrześ zrobił, że mu pomogłeś. Ale z Saszką się nie zadawaj, bo to narwaniec! Z nim niejeden zginął! To nie dla ciebie "kumpania"! Tak!
– On wcale nie zapraszał mnie razem robić...
– No i klawo. A z towarem to ci dobrze się trafiło! Niech sprzeda za granicą, bo jeśli tu pójdzie na blat, to mało dostaniesz. Saszka weźmie pięć razy tyle. On chce ci dopomóc. Widzi, że chłopak jak się należy, no i tego...
– To jutro ja tam pójdę.
– Dobrze.
– Ja myślałem, że towar trzeba oddać. Józek się uśmiechnął i powiedział to samo, co słyszałem niedawno od Saszki:
– To nie agranda! Bergiera diabli nie wezmą. Za dwie partie odrobi wszystko. A my się odkujemy trochę... Parę chłopaków rzuciło noski naprawdę... Może wypijesz?
– Nie. Piłem u Saszki razem z Żywicą.
Po chwili Józef zapytał mnie z uśmiechem:
– Widziałeś Felę?

Głównym instrumentem tej ukrytej celowo kontroli i wpływania na aparat państwowy, gospodarkę i system medialny była agentura wpływu, utworzona z przekształconej agentury policyjnej komunistycznych służb specjalnych. ;Zaciekłość zwalczania lustracji w Polsce wynikała i wynika z ochrony tego instrumentu społecznego panowania oligarchii. Agentura policyjnego i wojskowego wywiadu krajowego została bowiem przekształcona w agenturę wpływu, z równoczesnym jej rozmieszczeniem w kluczowych ośrodkach systemu polityczno-państwowego, gospodarczego i medialnego Polski. Część z niej została przejęta przez obce wywiady po rozparcelowaniu przez nie komunistycznych służb specjalnych. Szczególnie ważną rolę odgrywała tu i odgrywa medialna agentura wpływu, umożliwiająca skuteczną cenzurę i dezinformację opinii publicznej, mimo formalnej wolności słowa.

Postkomunistyczna oligarchia o mafijnym w istocie charakterze, posługiwała się i posługuje przy tym nie tylko ludźmi komunistycznych służb specjalnych, ale i ludźmi własnych już służb bezpieczeństwa. Z własnym plutonem śmierci. Świadczą o tym polityczne morderstwa i ich profesjonalna osłona informacyjna i polityczno-prawna. Metody są różne: od zdumiewających wypadków samochodowych, przez ataki serca, udary mózgu czy samobójstwa, aż po jawne morderstwa. Regułą rozpoznawczą jest wszakże zawsze to, że sprawcy nie zostają nigdy wykryci; że samobójstwa popełnia się w piątek po południu, a sekcje zwłok robi się w poniedziałek; że natychmiast potem ukazują się informacje prasowe o kłopotach finansowych czy zdrowotnych i rodzinnych ofiar; że zaraz po wypadku lub samobójstwie prokuratura nie wiedzieć czemu wydaje oświadczenie, iż należy wykluczyć udział osób trzecich; że śledztwa prowadzone są wysoce nieprofesjonalnie, z zadeptywaniem śladów i gubieniem dowodów, a często z absurdalnymi hipotezami wyjściowymi lub dołączanymi już w trakcie śledztwa.

piątek, 21 listopad 2014 22:27

Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy (10)

Napisane przez

Zbliżyłem się do siedzącego w trawie człowieka. Pochyliłem się nad nim. Nieznajomy zapytał mnie:

– Kto ty?

– Ja?... Władek... Józefa Trofidy kolega.

– Skąd idziesz?... Od krasnych?

– Nie... Szliśmy z towarem w drogę... Trofida prowadził... Zielonki pognali nam kota w Olszynce...

Posłyszałem zdumione: – Aha!... To, to wy byli!...

– Chodźmy! – powiedziałem do przemytnika.

– Nie mogę, cholera. Zwichnąłem nogę.

– To ci pomogę.

– Dobrze. Weź moją noskę.

Bronimy swoich inwestycji. Bronimy oczywiście demokracji. Wtedy tego nie było. Wtedy było wszystko na czysto. A wtedy się bali. Sam Kwaśniewski mówił wtedy: – My wrócimy do władzy może za 15 lat... Można było to dopiąć. Oczywiście, może by mnie wtedy zabili. Ale dla mnie to było warte nawet śmierci. To ryzyko było warte śmierci. Żeby powstała Polska na nowo. Dumna i wolna.

Gdybym wygrał wybory, gdyby to się stało, to pierwszą rzeczą, którą zapowiedziałem, było doprowadzenie do wolnych wyborów do Sejmu, aby do Sejmu dostało się jak najwięcej prawych, patriotycznych Polaków. Trzeba było skończyć z tym Sejmem kontraktowym. A co oni zrobili? Oni stworzyli nowy rząd bez wyborów. Rząd Bieleckiego. I to znowu z Balcerowiczem."

Tymiński wiedział, że prezydent w Polsce nie ma wielkiej władzy politycznej. I miał zamiar zastosować metodę, którą można by określić metodą prasy politycznej. Chciał animować, wzbudzać i pobudzać aktywność polityczną Polaków na dole, a równocześnie od góry naciskać na Sejm i aparat państwa. Wytwarzać obywatelskie ciśnienie od dołu, aby jego względnie niewielkie możliwości nacisku odgórnego były zwielokrotnione w politycznej skuteczności.

piątek, 14 listopad 2014 12:58

Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy (9)

Napisane przez

Trzeci rzucił się na mnie, też był pijany. Zaczął mnie gryźć. Okładałem go pięściami po głowie. Puścił mnie. Porwałem się gotowy do dalszej walki, chociaż chwiałem się na nogach i byłem wpółprzytomny. Nagle zacząłem wymiotować. Później poczułem, że ktoś prowadzi mnie pod rękę. Był to tamten mężczyzna, któremu przyszedłem z pomocą. Pytał mnie o coś, lecz nie mogłem go zrozumieć.

Potem pamiętam, że wycierano mi twarz mokrym ręcznikiem. Pochylały się nade mną jakieś nieznane mi twarze. Później alkohol zupełnie odebrał mi świadomość.

Rano obudziłem się w nieznanym mi mieszkaniu. Byłem zdumiony tym, że się tu znalazłem. Powiedziałem głośno:

– Czy jest kto w domu?

W drzwiach od kuchni ukazała się komiczna, okrągła głowa, prawie zupełnie pozbawiona włosów z powodu jakiejś skórnej choroby.

Niedziela

Polityk wyklęty

W niedzielę Tymiński wstaje później. Odsypia cały tydzień. Jest już po dziewiątej. Za oknem spadł pierwszy śnieg. Wszystko jest białe. Tylko przysypana lekko na wierzchołkach świerków śniegiem ciemna ściana jego lasu stała się jeszcze bardziej czarnozielona. Idzie do kuchni i robi sobie skromne śniadanie. Chinki jeszcze nie wstały. Wypuszcza z domu szczekające już od otwieranych na werandę drzwi owczarki Mulan. Zakłada kalosze i schodzi do garażu. Tam od zeszłego jeszcze roku ma dwa pojemniki z ziarnem dla ptaków. Co roku przez zimę dokarmia ptaki w dwóch karmnikach na skraju swojego lasu.

czwartek, 06 listopad 2014 14:28

Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy (8)

Napisane przez

– Helci i Mańci nasze najniższe uszanowanie! – wesoło odezwał się do nich Józef.

– Nasze dwa!... – odparła jedna.

– Uśmarowanie – dodała druga.

– Co to za jedne? – zapytałem Józefa.

– Przemytniczki, Helka Pudel i Mania Dziuńdzia.

– To i kobiety z kontrabandą chodzą?

– Jeszcze jak! Niektóre lepiej fartują niźli chłopaki. Ale mało ich. W całym miasteczku dziesięciu nie znajdziesz. Chodzą te, co mają krewnych za granicą.

Zbliżyliśmy się do restauracji Ginty. Przed wejściem tłoczył się tłum chłopów z butelkami w rękach i kieszeniach. Drzwi były otwarte na oścież, wraz z parą oddechów i dymem machorki, unosił się gwar głosów i krzyki pijanych.

Prawo Ascha mówi więc, że konformizm społeczny ma kluczowy wpływ na wypowiadane oceny przez członków grupy. Zgodnie z prawem Ascha, Wałęsa otrzymał co najwyżej 75 proc. ważnie oddanych głosów.

Pamiętać bowiem należy o tezie Tymińskiego na temat nieznanej skali fałszerstw wyborczych na jego niekorzyść. A skuteczne działanie konformizmu było możliwe tylko dzięki temu, że tak jak w eksperymencie Ascha, grupa prowadząca i trzy grupy wspierające szokową transformację, stworzyły w sposób ukryty sytuację systemowego wprowadzania w błąd polskiego społeczeństwa. Jego rdzeniem stał się system medialny, z telewizją i prasą w roli głównej. Polski system medialny wystąpił w roli owej grupy, tak jak w eksperymencie Ascha, sugerującej błędne odpowiedzi. I funkcjonuje tak po dziś dzień.

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.