Życie polonijne
Polonia odnawia Cmentarz Hallerczyków w Niagara-on-the -Lake
Napisane przez Alicja Dębowska i Marta Juza-Jakubowska„Historia to nasz skarb,
Jeżeli zakopiemy go w niepamięci,
Nie tylko ubożeć będziemy,
Lecz także zapomnimy, kim jesteśmy”
MJJ
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne?start=1148#sigProId88491f94bc
zdjecia Roman Baraniecki i Andrzej Kawka
W niedzielę, 10 czerwca, odbyła się coroczna Wielka Pielgrzymka Polonii do Niagara-on-the-Lake. Piękna, słoneczna pogoda. Podniosłe słowa, budujące serca wydarzenie. Po 95- latach wciąż tutaj jesteśmy. Pamiętamy.
Już z daleka wzrok przykuwa zmiana na cmentarzu. Nad Ołtarzem-Pomnikiem wyremontowano zadaszenie. Zachowano dawny góralski styl – dodano mu jednak znamię nowości. Dzięki temu widać, że Polonia o ten cmentarz dba. Przechodzący i zatrzymujący się tutaj wyrabiają sobie dobre zdanie o Polakach.
Dobrze, że zdążono przed Pielgrzymką i wielkimi, odbywającymi się w tym roku uroczystościam na tym terenie – obchody 200 lat pokoju. Dobrze, że zrobiono to nim zjadą się tutaj turyści, znamienici goście.
Dla nas to także osobista radość. Prowadzona przez nas Akcja Sokół przynosi powoli rezultaty. Na założone przez KPK, Okręg Niagara konto wpływają pieniądze ze sprzedaży książki "Legenda Trzech Ołtarzy" z Dodatkiem Historycznym. Znaleźli się też dobrzy ludzie, którzy po usłyszeniu o Akcji Sokół i potrzebie remontu zadaszenia nad Pomnikiem-Ołtarzem podjęli się tego dzieła. Są nimi rodzice dzieci z chóru Stokrotki z Hamilton: Sławomir Bledowski, Mateusz Bledowski, Maksymilian Grzegorczyk oraz nie związany z chórem Tadeusz Kulesza.
Rozmawiam z jednym z nich tuż po uroczystościach. - Jestem, taki dumny że mogłem to zrobić, że pracowałem przy tym Ołtarzu - mówi. No cóż, będzie mógł przywozić tutaj swoje dzieci, kiedyś wnuki i będzie mógł powiedzieć o sobie: To jest mój ślad na tej ziemi.
Bóg zapłać wszystkim, którzy mieli wiarę i przyczynili się do odnowienia zadaszenia nad Ołtarzem-Pomnikiem.
Z naszej strony, jako organizatorzy Akcji Sokół dziękujemy Kongresowi Polonii Kanadyjskiej, Okręg Niagara z prezesem panem Jackiem Kamińskim i całym Zarządem za otwartość i współpracę.
Dziękujemy organizacjom, które do Akcji Sokół już się przyłączyły i tym, które się przyłączają. Akcja Sokół trwa bowiem nadal – i wierzymy, że nie będzie ani jednej organizacji i ani jednego członka Polonii w Kanadzie, który nie weźmie w niej udziału. Wierzymy, że z miejsca naszej corocznej pielgrzymki i Eucharystycznej modlitwy popłynie siła, która pozwoli nam budować – nie zaniedbywać, niszczyć, sprzedawać.
Jeżeli książka Cegiełka (Legenda Trzech Ołtarzy z Dodatkiem Historycznym) jest już w Twoim domu – czytaj ją dzieciom, opowiadaj wnukom. Jeżeli jeszcze jej nie masz, zakup. Dzięki zdobytym funduszom w pełni odnowimy Cmentarz w Niagara-on- the- Lake bo wciąż wymaga on pracy – i nikt za nas tego nie zrobi.
Chcę tutaj jeszcze wspomnieć o nowym elemencie naszej pięknej, tegorocznej pielgrzymkowej uroczystości. W tym roku oficjalnie złożono wieniec dla pani Elizabett Ascher, kanadyjskiej i polskiej bohaterki narodowej. Myślę, że wielu Kanadyjczykom biorącym udział w uroczystości zakręciła się w oku łza. Wdzięczność jest bowiem piękną lecz trudną rzeczą, świadczy dobrze o Polakach i Polonii.
Historię pani Elizabeth Ascher i jej związek z obozem Kościuszki w Niagara-on-the- Lake, przypomniał nam pan Roman Baraniecki z London pięknym esejem, wydrukowanym w Pielgrzymkowym Informatorze. Pan Roman dzięki swojej pasji historycznej przywrócił do życia postać tej niezwykłej kobiety – za co naprawdę jesteśmy mu wdzięczni – bo jest ona osobą, która łączy nasze dwa kraje, Polskę i Kanadę.
Myślę, że wiele osób w czasie wakacji odwiedzi cmentarz w Niagara-on-the-Lake, przywiezie tutaj rodzinę z Polski, opowie o Czynie Zbrojnym Polonii Amerykańskiej. Przy tej okazji odwiedźmy znajdujący się po przeciwnej stronie, na anglikańskim cmentarzu grób pani
Elizabeth Ascher. Zmówmy modlitwę. Wszystkie organizacje i grupy, które przystąpiły do Akcji Sokół zostały wymienione w Informatorze Pielgrzymkowym, gdzie zostało również zamieszczone podziękowanie dla polonijnej prasy, która od początku promuje Akcję Sokół. Pomoc zaoferowała nam także telewizja OMNI.
Niektóre organizacje sprzedaż książki już zakończyły. Obecnie sprzedaż nadal prowadzą: Brampton: Polska Szkoła im. I. J. Paderewskiego, Grimsby: Polska Szkoła im. Bohaterów Czynu Zbrojnego Polonii Amerykańskiej, Hamilton: Średnia Szkoła Języka Polskiego przy Katolickim Wydziale Oświaty (książkę można kupić w Bibliotece), Średnia Szkoła Języka Polskiego im. Orląt Lwowskich oraz Chór Symfonia London: Piotr Cwynar – miesięcznik "Kalejdoskop",Toronto: Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej oraz działający na terenie całego Ontario Związek Harcerstwa Polskiego - Hufiec Watra.
Zdjęcia, których autorem jest pan Roman Baraniecki z London przedstawiają prace przy odnowie zadaszenia nad Pomnikiem-Ołtarzem. Sprawią one szczególną radość tym, którzy już do Akcji Sokół przystąpili, książki sprzedali lub zakupili oraz akcję promowali. Pozostałych z pewnoscią zachęcą do przystąpienia do Akcji Sokół. Prace renowacyjne na cmentarzu będą trwać nadal i potrzebne są fundusze.
Informacja o Akcji Sokół:
Akcja Sokół czyli gromadzenie funduszy na remont Cmentarza Hallerczyków polega na sprzedaży książki Legenda Trzech Ołtarzy w Dodatkiem Historycznym. Osoby, organizacje i grupy zainteresowane przystąpieniem do Akcji Sokół prosimy o kontakt:
„Ziarnko do ziarnka i zbierze się na odnowę Cmentarza Hallerczyków cała miarka”
Alicja Dębowska
i Marta Juza-Jakubowska
Stanisław - Rosjanie pobili się w Warszawie z Rosjanami, kto winien Rosjanie prowokowali, czy Polacy byli agresywni? - Nie, Polacy nie byli agresywni. - Prowokacja? - Nie było żadnej prowokacji, mnie się wydaje, że było OK, Polacy mogli wygrać... - Ale Pan mówi o meczu, a ja o tym, że się pobili po meczu na ulicy - A tego, to nie wiem, nie patrzyłem bo nie mam telewizora. Podejrzewam, że to wina Ruskich, bo ośmieszają i naszego byłego prezydenta, papieża. - To wszystko prowokacja? - 100 procent.
Leszek - Pana zdaniem w Warszawie doszło do prowokacji rosyjskiej, czy po prostu to tak bywa przy meczach? - Proszę pana Polacy z Rosjanami biją się od setek lat, więc to jest nic nowego. Czasem się pije wódkę, czasem się bije.
Jurek - Polacy i Rosjanie pobili się w Warszawie, czy to tak musiało być po meczu? - Nie. - Myśli Pan, że to prowokacja; że Rosjanie to sprowokowali? - Nie. - Myśli Pan, że to przez Polaków? - Moja żona wyczytała w gazecie, że to jak wojna czołgów, my jedziemy, my wam pokażemy.
Jan - Po meczu Polacy z Rosjanami się pobili, Pana zdaniem Rosjanie prowokowali?Czyja wina? - Tak szczerze panu powiedzieć? Więc panu powiem, że wstydzę się za nas. Przecież jesteśmy narodem współczesnym, który ma mieć swoją kulturę, jeśli ktoś do nas przyjeżdża na jakieś mistrzostwa powinniśmy umieć się zachować. - A nie uważa Pan, że Rosjanie prowokowali? - To jest prowokacja, ale nie można się dać sprowokować. Już zrobiliśmy kilka błędów w swojej historii, dlatego trzeba uważać, a jesteśmy cywilizowanym krajem i młodym. Jesteśmy teraz w Europie.
Andrzej Dymarski - Był mecz w Warszawie Polska Rosja i doszło po meczu do burd, to Rosjanie prowokowali, czy wina była po polskiej stronie. - Nie mam zielonego pojęcia. - A dlaczego dochodzi do takich wypadków - Powiem panu taką rzecz, rozmawiałem z żoną o latach 50.; występy zespołów big-bitowych; w Gdańsku była taka sytuacja, że słuchacze wyrywali siedzenia i rzucali w policję. Osobiście uważałem, że jeżeli do czegoś takiego dochodzi już z tamtych lat, powinno się zastanowić i zabezpieczyć wszystko, nie dopuścić do zetknięcia. Jest to przede wszystkim wina braku organizacji to się powtarza od dziesiątków lat, a osoby, które organizują takie imprezy winny uczyć się z przeszłości, winny nie dopuścić do spotkania grupy polskiej i rosyjskiej. To nie jest kwestia Polska-Rosja; wszędzie na świecie takie rzeczy się zdarzają najbliższy przykład: Montreal, Vancouver, żadne animozje międzynarodowe, a ta sama sytuacja.
Tadeusz Po meczu Polska-Rosja doszło do burd. Pana zdaniem, to była prowokacja rosyjska, czy po prostu po meczach ludzie zawsze lubią się pobić? - Nie, tego w ogóle nie powinno być - Dlaczego dochodzi do takich rzeczy? - Nie wiem. - Zła organizacja, złe zabezpieczenie przez policję? - Najprawdopodobniej zła organizacja. - Nie sądzi Pan, że Rosjanie prowokowali pokazywaniem symboli komunistycznych? - To w ogóle nie powinno mieć miejsca, bo Polacy podobno są na to bardzo uczuleni. - Gdyby była lepsza organizacja nie doszłoby do tego? - Byłby jako taki spokój, choć zawsze po meczu różnie bywa.
Dęby Pamięci w Parku im. I. Paderewskiego
Napisane przez Krystyna Sroczyńska"Żadne trudy nam nie straszne" napisali moi przyjaciele, kiedy z góry próbowałam usprawiedliwić ich nieobecność w parku z powodu zapowiadanej zimnej deszczowej pogody. Trudy okazały się niestraszne również przyjaciołom rodzin pozostałych z dwunastu bohaterów, dla których zasadzono Dęby Pamięci w Parku im. I. Paderewskiego w niedzielę 3 czerwca 2012.
Druga już uroczystość sadzenia dębów, w ramach ogolnoświatowego programu patriotyczno-edukacyjnego "Katyń - ocalić od zapomnienia", zorganizowana została przez Placówkę 114 Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce i Radę Programową Uroczystości Sadzenia Dębów Pamięci w Toronto. Program ten, założony w 2008 r. objęty patronatem ś.p. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, koordynowany przez Stowarzyszenie "Parafiada" w Polsce, ma na celu uczczenie pamięci i przybliżenie sylwetek ofiar mordu katyńskiego. Zasadzonych będzie 21,857 dębów w różnych miejscach na świecie. Każdy dąb ma upamiętniać jednego bohatera. Na uroczystość przybył z Polski prezes Stowarzyszenia “Parafiada", Pijar, o. Marek Kudach, SchP.
Dwa dni wcześniej, w Polskim Centrum Kultury im. Jana Pawła II w Mississaudze, miał miejsce uroczysty bankiet z recitalem patriotycznych pieśni, w wykonaniu znakomitych artystów Lecha i Bożeny Makowieckich z Polski. Koncert ten, zakończony pieśnią "Modlitwa", był częściowo powtórzony w parku, gdzie wykonawcy uczestniczyli w uroczystości sadzenia dębów. W pięknym programie słowno-muzycznym wystąpili na bankiecie uczniowie polskiej szkoły z Hamiltonu. W tym dniu gośćmi honorowymi byli przede wszystkim członkowie rodzin 12 bohaterów i organizacje sponsorujące poszczególne dęby. Zostały wręczone certyfikaty uroczyście zaświadczające, że Dąb Pamięci posadzony został dla uhonorowania (nazwisko), zamordowanego strzałem w tył głowy w Katyniu (Charkowie, Twerze,...) w roku 1940 przez NKWD.
Podczas bankietu o. Marek Kudach wręczył komendantowi Placówki 114 SWAP, a zarazem wicekomendantowi Zarządu Głównego SWAP w Ameryce, panu Krzysztofowi Tomczakowi, ikonę katyńską w metalowej płąskorzeźbie. Ikona została poświęcona podczas uroczystości sadzenia dębów i znajdzie miejsce wśród najcenniejszych eksponatów zgromadzonych w parku.
Z przemówieniami wystąpili: prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej Okręgu Toronto Juliusz Kirejczyk, poseł Władysław Lizoń MP i pułkownik Jerzy Jankowski odbywający studia w Canadian Forces College. Podkreślano znaczenie dębu, jako symbolu nieugiętości. Odwoływano się do historii i teraźniejszości. Zbrodnia, o której świat miał się nie dowiedzieć, stała się znana i nie może być zapomniana.
W niedzielę oprócz rodzin bohaterów, ich przyjaciol i sponsorów dębów, do parku przybyli przedstawiciele kongresu, konsulatu i organizacji polonijnych oraz, mimo zapowiadanego deszczu, wiele osób prywatnych.
Przy dźwiękach werbli harcerskich, zza drzew wyłonił się pochód sztandarowy, prowadzony przez Komendanta Krzysztofa Tomczaka. Po odegraniu trzech hymnów państwowych, CAN, USA, PL, minutą ciszy uczczono pamięć polskich żołnierzy, poległych na wszystkich frontach świata. Apel poległych, w którym wymienione zostały nazwiska siedmiu bohaterów ubiegłorocznej akcji i dwunastu tegorocznej, odczytał druh Andrzej Kawka, jeden z głównych organizatorów tej uroczystości, członek Rady Programowej, obok m.in. Krzysztofa Tomczaka, Stanisława Wodali, Grzegorza Siudaja i Romana Baranieckiego. Odegrano Last Post.
Najpierw zostali przedstawieni członkowe rodzin bohaterów, To dla nich był ten dzień. Kolejno powitani byli: konsul generalny Marek Ciesielczuk, prezes KPK OT Juliusz Kirejczyk, wiceprezes KPK OT Jan Cytowski, płk Jerzy Jankowski, prezes II Korpusu 8 Armi Stefan Podsiadlo, prezes Stowarzyszenia Lotników Polskich Skrzydło "Warszawa" Marceli Ostrowski i były prezes Jan Gasztold, z Funduszu Dziedzictwa Polek Stella Szustaczek, prezes Kola Pań “Nadzieja" Halina Drożdżal z zastępem pań w zielonych chustach, niebieskie peleryny to Korpus Pomocniczy Pań działający przy Placówce 114 SWAP z komendantką Barbarą Chmielewską, z ZHR druhna Elzbieta Łyszkiewicz, Koło Sympatyków PIS i inni.
Joanna Tomczak odczytała list podpisany przez Macieja Klimczaka, podsekretarza stanu Kancelarii Prezydenta RP w imieniu prezydenta Bronisława Komorowskiego. Wygłoszone zostały przemówienia.
Ich treść: Odchodzą już bezpośredni świadkowie zbrodni. Od przyszlych pokoleń będzie zależało, czy przetrwa pamięć o ofierze najlepszych synów Polski międzywojennej, poniesionej dla dobra ojczyzny. Przypomniano mord na Wołyniu, dokonany na ludności cywilnej dlatego, że byli Polakami. Polska to nie tylko cierpienie. Nasza historia jest i bolesna i dumna. Naród, który zapomina historię, jest narodem bez przyszłości. Żywa jest pamięć i pielęgnowanie tradycji polskiego oręża w Polonii i wielki jest szacunek dla munduru wojskowego.
Płk. Jerzy Jankowski dokonał dekoracji zasłużonych osób Medalami Wojska Polskiego. Złoty - o. Jan Szkodziński. Srebrne - Adam Dudzik, Jan Skruch, Janusz Stypka. Brązowy - Andrzej Kawka, Grzegorz Siudaj. Medale I. Paderewskiego, z rąk komendanta Krzysztofa Tomczaka, otrzymali Roman Baraniecki i Stanisław Wodala.
Mszę św., z muzyczną oprawą liturgii, odprawił o. Jan Szkodziński OMI, kapelan Placówki 114 SWAP, w asyście dwóch księży z Polski, o. Marka Kudacha SchP i Cystersa o. Floriana Rosińskiego O.Cist z Wąchocka.
O. Marek wygłosił przepiękną homilię. Nawiązując do Tajemnicy Trójcy Przenajświętszej, której święto w tę niedzielę przypadało, przeszedł do aspektu podwójnej niesprawiedliwości zbrodni katyńskiej: 1) pozbawienie życia, bez sądu i możliwości obrony, 2) pozbawienie pamięci, grobu i zakaz wspominania. Ten aspekt wyróżnia tę zbrodnię spośród wszystkich niesprawiedliwości. Pierwszą Bóg naprawił życiem wiecznym, drugą my musimy naprawić.
Nadszedł kulminacyjny moment uroczystości, ceremonia sadzenia Dębów Pamięci, którymi zostali uhonorowani:
Pułkownik Bronisław Piniecki - opiekunami są Fundusz Dziedzictwa Polek w Kanadzie oraz Państwo Elżbieta i Andrzej Pinieccy.
Aspirant Policji Państwowej Józef Pikulski - opiekunami są Koło Polek przy Związku Polaków w Kanadzie, Brantford Grupa 10 oraz Pan Leo Pikulski.
Kapitan Marynarki Wojennej Bolesław Mikołaj Porydzaj - opiekunem jest Szkoła Polonii imienia Jana Pawła II w Hamilton.
Kapitan Marynarki Wojennej Janusz Marciniewski - opiekunem jest Szkoła Polonii imienia Jana Pawła II w Hamilton.
Kapitan Franciszek Wójcik - opiekunem jest Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, Placówka Nr 114 w Toronto.
Kapitan Kazimierz Sroczyński - opiekunami są Kongres Polonii Kanadyjskiej Okręg Toronto oraz Krystyna Sroczyńska i Zbigniew Sroczyński.
Major Antoni Burski - opiekunami są Rada Programowa Uroczystości Sadzenia Dębów Pamięci w Toronto oraz Państwo Krystyna i Jerzy Burscy.
Major Jan Byra - opiekunami są Rada Programowa Uroczystości Sadzenia Dębów Pamięci w Toronto oraz Państwo Krystyna i Jerzy Burscy.
Podporucznik Ernest Karol Till - opiekunami są Szczep "Quo Vadis" ZHR w Kanadzie oraz Pani Adolfina Schmidt z domu Till.
Major Lotnictwa Józef Mańczak - opiekunem jest Stowarzyszenie Józefa Piłsudskiego "Orzeł Strzelecki" Kanada.
Kapitan Henryk Alojzy Sosnowski - opiekunami są Rada Programowa Uroczystości Sadzenia Dębów Pamięci w Toronto i Państwo Krystyna i Andrzej Rankowicz.
Każdy dąb, przewiązany biało-czerwoną wstęgą, z tablicą stojącą obok, był miejscem krótkiego postoju. Prowadzący tę ceremonię pan Andrzej Kawka i pan Roman Baraniecki przedstawiali biografie bohaterów. Każdy dąb został poświęcony i przy każdym odmówiona była modlitwa. Członkowie rodzin i opiekunowie dosypywali ziemię. Słowami "Cześć Jego Pamieci" żegnano bohatera.
Na zakończenie odczytane zostało nazwisko Leszka Solskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej, w drodze do Katynia, gdzie miał oddać hołd swojemu ojcu Kazimierzowi i stryjowi Adamowi Solskim, zamordowanym w Katyniu. Jego córka Hania i Bartosz Deczkowscy, mój brat i bratowa oraz koleżanka szkolna Alicja z siostrą Beatą, byli ze mną w parku, gdzie obok innych dębów, rośnie dąb dla mojego ojca.
Nocą w opustoszalym parku zapłonęły pod dębami znicze, zapalone przez organizatorów tej pięknej uroczystości nie do zapomnienia.
Krystyna Sroczyńska
3 czerwca 2012 r.w Parku im. Ignacego Paderewskiego miała miejsce uroczystość sadzenia Dębów Pamięci pod patronatem Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce Placówka 114 w Toronto i Rady Programowej Uroczystości Sadzenia Dębów Pamięci w Toronto. Jest to inicjatywa prowadzona przez Stowarzyszenie Parafiada w Warszawie. Celem Stowarzyszenia jest, aby każda Ofiara Zbrodni Katyńskiej 1940 r. miała posadzony Dąb Pamięci i przypisanego sponsora.
Stowarzyszenia Józefa Piłsudskiego “Orzeł Strzelecki”afiliowane przy Związku Narodowym Polskim w Kanadzie włączyło się w tę zacną akcję, ponieważ było to nie tylko zaszczytem lecz głównie obowiązkiem wziąć udzial w tej akcji. Sadziliśmy 12 Dębów Pamięci. Każdy Dąb Pamięci był poświęcony, odczytane było przemówienie przygotowane przez organizatorów i symboliczne wkopanie Dębu Pamięci. Ja przygotowałem własny odczyt, które do połowy pozwolono mi odczytać, przerywając mi pod pretekstem, że jest polityczne, nie na temat i za długie. Określając to krótko - wywiązała się awantura.
Spora grupa uczestników uroczystości głównie z Klubu Sympatyków PiS z Panią Barbarą Rode podała inicjatywę, żebyśmy wrócili pod Dąb Pamięci majora Józefa Mańczaka i już nieoficjalnie, żebym dokończył odczyt.
Podaję treść odczytu. Osądzcie sami.
Stowarzyszenie Józefa Piłsudskiego
“Orzeł Strzelecki”
Komendant Grzegorz Waśniewski
***
Serdecznie witam wszystkich tutaj zebranych, szczególnie czcigodnych księży, weteranów i harcerzy.
Stowarzyszenie Józefa Piłsudskiego „Orzeł Strzelecki” jest zaszczycone, że może wziąć udział w tej tak wzniosłej inicjatywie. Jako Piłsudczycy mamy obowiązek włączyć się w tę akcję, ponieważ upamiętniamy budowniczych i wychowanków II Rzeczypospolitej Polskiej. Jesteśmy sponsorem dębu dla Majora rezerwy Pilota Józefa Mańczaka urodzonego 19 III w 1896 roku w Poznaniu.
W czasie I wojny światowej był pilotem w wojsku niemieckim, a z chwilą abdykacji cesarza Wilhelma II zbiegł z Armii Niemieckiej i wrócił do Poznania. Należał do Polskiej Organizacji Wojskowej, którą założył Komendant Józef Piłsudski, a którą, po kryzysie przysięgowym w lipcu 1917r., dowodził Rydz Śmigły. Był działaczem niepodległościowym i uczestnikiem Powstania Wielkopolskiego. Przewodził akcją zdobycia lotniska niemieckiego w Ławicy, gdzie powstała Polska Kompania Lotnicza pod jego dowództwem. Za udział w wojnie z bolszewikami w 1920 r zostal odznaczony Krzyżem Orderu Virtutti Militari.
W 1936 r został przeniesiony do rezerwy jako kapitan – pilot. W sierpniu 1939 r zmobilozowany, wziął czynny udział w wojnie obronnej. W 1939 r jako dowódca Kompanii Lotniczej, 17 września pod Tarnopolem dostał się do niewoli bolszewickiej.
Został zamordowany w kwietniu 1940 r w Katyniu wraz z tysiącami innych oficerów, przez oddziały NKWD dowodzone przez Berię.
Szanowni Państwo to było ludobójstwo, a nie zbrodnia wojenna. Oni byli elitą, którą bolszewicy z taką premedytacją i dokładnością likwidowali w swoim planie na przyszłe zniewolenie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.
Patrząc na ich ofiarę, nie wolno nam patrzeć po ludzku lecz po Bożemu. W refleksji ludzkiej zaszufladkujemy ich po ludzku. W przekazie Bożym jest sens życia, bo dzięki takim jak Oni i całemu pokoleniu II Rzeczypospolitej my jeszcze istniejemy i istnieć będzięmy. To było pokolenie Maryjne. Oni byli nośnikami przekazu poprzednich pokoleń Rycerstwa Rzeczypospolitej Królewskiej. Zawierzenie Maryji Matce Chrystusa wyrażane jest w słowach pierwszego hymnu państwowego śpiewanego w czasie Bitwy pod Grunwaldem "Bogurodzica Dziewica".
Komendant Józef Piłsudski wyjątkowo czcił Matkę Boską Ostrobramską nazywając Ją Wielką Księżną Litewską. Błogosławiony Jan Paweł II całe swe życie i pontyfikat zawierzył Panu Bogu przez Najświętsza Pannę Maryję, znamy te znamienne słowa „Totus Tuus” – cały Twój.
Nie wolno dziś nam mówić o ich ofierze i poświęceniu w oderwaniu od aktualnej sytuacji w III Rzeczypospolitej Polskiej. Dziś siły bolszewickie, w formie lewackiej, próbują zamknąć usta Matce Boskiej Królowej Polski przez frontalny atak na Radio Maryja i wszystkie dzieła powstałe w Toruniu.
Zadajmy sobie pytanie czy my jesteśmy spadkobiercami tych Rycerzy Maryjnych, czy może nam wygodniej żyć w półprawdzie, w przemilczeniu pewnych faktów, w obawie, że możemy się komuś narazić?
Podczas tej pięknej, podniosłej uroczystości nie możemy nie wspomnieć, iż, aby godnie uczcić pamięć tych wielkich Katyńskich Bohaterów Polska delegacja z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej śp. Lechem Kaczyńskim, Jego Małżonką Marią, ostatnim Prezydentem na uchodźctwie Ryszardem Kaczorowskim oraz 93 osobami, w tym parlamentarzystami, dowódcami wszystkich sił zbrojnych RP, przedstawicielami Kościoła oraz rodzinami Ofiar Katyńskich i reprezentatami stowarzyszeń i organizacji upamiętniających poległych w Katyniu leciała 10 kwietnia 2010 roku do miejsca sowieckiego ludobójstwa. Kolejny raz Elita Narodu Polskiego straciła swe życie na nieludzkiej ziemi.
Dzisiaj, w tym szczególnym dniu kiedy pamiętamy o Polskich Oficerach- bohaterach narodowych, których Sowieci zamordowali w Katyniu, musimy też wspomnieć o tych, którzy pamiętając o Poległych, z miłości do swojej Ojczyzny, ceniąc jej historię i jej wielkich bohaterów lecieli oddać im hołd, ale nie dane im było dotrzeć na miejsce zbrodni. Sami oddali życie. Im należy się nasz największy szacunek i nasza pamięć. My, Polacy, mamy moralny obowiązek o nich na zawsze pamiętać. Mamy też obowiązek dążyć do prawdy o katastrofie w Smoleńsku. Nie zaprzestać zabiegania o wyjaśnienie jej wszelkich przyczyn i ukaranie tych, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do jej zaistnienia.
Dziś, w tym wielkim dniu przysięgamy, że nigdy o Nich nie zapomnimy- o tych, którzy polegli w Katyniu przed siedemdziesięciu dwu laty i tych, którzy tam zginęli dwa lata temu, a prawdę o tym co się tam wydarzyło będziemy przekazywać następnym pokoleniom.
Panie Konsulu to nie są prośby, lecz nasze żądania: natychmiastowego przydzielenia TV Trwam miejsca na mulipleksie cyfrowym oraz umiędzynarodowienia śledztwa smoleńskiego. Prosimy o przekazanie tego protestu swoim mocodawcom.
Major Pilot Józef Mańczak to żołnierz wierny do końca Bogu – bo wiary się nie zaparł, wierny do końca honorowi, bo go nie splamił, wierny do końca Ojczyznie, bo za nią oddał życie.
Niech Matka Boska Hetmańska nad Żołnierzami Polskimi, Ofiarami Katynia i Smoleńska rozpostrze swój Hetmański Płaszcz i przytuli ich. Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość wiekuista niech im świeci na wieki wieków. Niech spoczywają w pokoju wiecznym, Amen.
O zachodzie słońca i blasku poranka będziemy o Was pamiętać. Cześć Ich Pamięci.
3 VI 2012
Stowarzyszenie Józefa Piłsudskiego
Komendant Grzegorz Waśniewski
CENZURA PODCZAS SADZENIA DĘBÓW KATYŃSKICH W KANADZIE
Napisane przez Barbara RodeNic nie zapowiadało, owego pochmurnego poranka, wydarzeń mających nastąpić popołudniu. Od dziewiątej rano powoli zjeżdżali się do Parku Paderewskiego w Vaughan zaproszeni prominentni goście na uroczystości sadzenia Dębów Katyńskich. Przyjechali harcerze ze sztandarami, dzieci ze szkoły Polskiej im. Jana Pawła II, Rodziny Katyńskie, delegacje różnych organizacji polonijnych oraz księża.
Uroczystości zorganizowane były przez Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, Placówka nr. 114 w Toronto oraz Radę Programową Sadzenia Dębów Pamięci w Toronto i rozpoczęły się już w piątek, 1 czerwca, wieczorem. Piątkowy bankiet był niejako wstępem do głównych uroczystości w niedzielę, na które wszyscy z niecierpliwością czekali. Wysłuchując niezwykle patriotycznych i głębokich w swoim przekazie pieśni Makowieckich, w tym pieśni dotyczących powolnego upadku naszej Ojczyzny w czasach teraźniejszych nie można było przypuszczać, iż uroczystości, w których udział wezmą tacy artyści mogą zostać zakłócone poprzez skandal wywołany przez organizatorów.
To wspaniałe, że po tylu latach mamy wreszcie możliwość głośno mówić o ludobójstwie w Katyniu. Mamy możliwość oddawać hołd tam pomordowanym. Mamy możliwość organizować akcje upamiętniające naszych Bohaterów i możemy swobodnie przekazywać wiedzę o tamtych tragicznych dla Narodu Polskiego wydarzeniach następnym pokoleniom.
Tak właśnie myśleli wszyscy Ci, którzy lecieli 10 kwietnia 2010 roku do Katynia, aby uczcić Ich pamięć. Czy będzie powtórka z historii? Czy będziemy znowu czekać kilkadziesiąt lat, aby móc bez przeszkód mówić o tych naszych wspaniałych Rodakach, którzy zginęli w Smoleńsku tamtego dnia?
Wydawało by się, że Tragedia Smoleńska jest nierozerwalnie związana z Tragedią Katyńską. Mimo, iż nie należy tych dwóch wydarzeń do siebie porównywać, gdyż miały one inny wymiar, inny charakter i zaistniały w innych realiach to jednak łączą się i wydaje się, że jedno bez drugiego istnieć już nie może. Kiedy dziesiątego kwietnia zginęła Elita Narodu Polskiego w drodze na groby Tych, którzy stracili swe życie siedemdziesiąt lat wcześniej Ich śmierć połączyła się na zawsze ze śmiercią Tych drugich. Oni na pewno się już spotkali i wpadli sobie w objęcia w tym wytęsknionym przez nas świecie Boga, który Ich do siebie wezwał.
Dlatego nie ma tu miejsca na żadne dyskusje. Jest oczywiste, że każda uroczystość Katyńska jest uroczystością Smoleńską i każda Smoleńska jest też Katyńską. Niestety nie sposób nie zauważyć, że w wielu środowiskach i w kraju i za granicą działa to tylko w jedną stronę. Przy każdej uroczystości poświęconej Ofiarom Smoleńskim wspomina się o Katyniu, ale nie przy każdej uroczystości poświęconej Ofiarom Katynia można wspomnieć o Ofiarach Smoleńskich. Kiedy się o tym myśli to wydaje się to być tak nieprawdopodobne, że aż nierealne, a jednak ma miejsce.
Tego doświadczyliśmy w niedzielę, 3 czerwca w miejscowości Vaughan w Kanadzie podczas podniosłych uroczystości sadzenia Dębów Katyńskich. Przynajmniej, tak sądziliśmy udając się na te uroczystości, że właśnie będą one podniosłe, godne Tych dla których są poświęcone. I choć początek ceremonii, z licznymi przemowami o tym, że "zgoda buduje", odznaczeniami dla "zasłużonych", listami z Polski od Prezydenta i tymi podobnymi akcentami kojarzyły się trochę z dawniejszymi czasami i wydawały się być trochę jakby "rączka, buźka, goździk" to nic jeszcze nie wskazywało na to co się wydarzy później. I choć jedna z moich znajomych nazwała całe wydarzenie "parodią uroczystości katyńskich" to jednak nie spodziewaliśmy się takiego zwrotu wypadków.To fakt, że nagrodzeni medalami dla "zasłużonych" zostali wszyscy organizatorzy z Rady Programowej i to fakt, że te nagrody, otrzymane od samego Prezydenta RP zobowiązują do posiadania określonych poglądów i również fakt, że nie wszyscy w pełni we Mszy Świętej mogli lub chcieli uczestniczyć, ale to jakby ma mniejsze znaczenie, bo do tego już kiedyś musieliśmy przywyknąć. Ale czy tu i treaz, w Polonii Kanadyjskiej, w 2012 roku istnieją tematy "tabu"?
Otóż stało się właśnie to co niewyobrażalne. Ani podczas oficjalnych przemówień, w tym przemówienia Konsula Generalnego RP Marka Ciesielczuka, ani podczas kazania księdza w trakcie Mszy Świętej ani podczas licznych przemówień wielu osób podczas sadzenia dębów nie padło ani jedno zdanie o Tych, którzy lecieli na groby pomordowanych w Katyniu, a nie dane Im było tam dolecieć. Nie padło ani jedno słowo. Czy "Smoleńsk" obecnie to dawny "Katyń"? Czy wspominanie o Ofiarach Smoleńskich to zamach na własne zaistnienie? Czy ksiądz, który w modlitwie wiernych myląc się i mówiąc "módlmy się za Ofiary Smole.." przepraszam "za poległych w Katyniu" to zjawisko, którego powinniśmy nie zauważyć? Czy fakt, że taki artysta jak Lech Makowiecki, który decyduje się na niezaśpiewanie swojej pieśni czołowej "Patriotyzm" to jest wynik wywierania presji i ograniczania wolności słowa?
Jednak najbardziej bulwersująca sytuacja miała miejsce przy Dębie Kapitana Józefa Mańczaka podczas przemówienia Prezesa Stowarzyszenia Józefa Piłsudskiego "Orzeł Strzelecki" Grzegorza Waśniewskiego. Pan Grzegorz, tak jak każdy przedstawiciel organizacji opiekującej się i sponsorującej dane drzewo poświęcone jednej Katyńskiej Ofierze, chciał zabrać głos. Jednak nie dane mu było w całości wypowiedzieć się. Kiedy podczas swojej przemowy doszedł do punku nawiązania do sytuacji obecnej w Polsce mikrofon został mu odebrany. Mimo prostestów różnych tam zgromadzonych osób, mimo apeli o pozwolenie na dokończenie tego co miał do powiedzenia, mimo argumentów, iż on ma prawo powiedzieć co uzna za stosowne, a my mamy prawo usłyszeć co ma nam do powiedzenia, organizatorzy zarządzili przejście do następnego Dębu i kontynuowali uroczystości wykluczając z nich Stowarzyszenie Józefa Piłsudskiego.
Koło Sympatyków PiS głośno wyraziło swój pogląd na temat tego skandalicznego zachowania organizatorów. Przewodnicząca Barbara Rode została wezwana przez organizatorów na "dywanik" i poinformowana, że: "to oni są organizatorami i decydują co się dzieje i co kto ma mówić i że oni nie będą pozwalać na politykę oraz że to nie Radio Maryja". Zostało również zasugerowane, że obecność pani Barbary oraz Koła Sympatyków PiS nie będzie już mile widziana w parku w przyszłości, gdyż "to jest park weteranów".
Nasuwa się tutaj pytanie: "czy to, że ktoś zaprotestuje przeciwko ograniczaniu wolności słowa i zwyczajnemu chamstwu (bo jak nazwać inaczej przerwanie komuś przemówienia i wyrwanie mikrofonu) jest równoznaczne z zakazem wstępu do parku, który de facto należy do całej Polonii gdyż jest przez nią finansowany i wspierany? Gdyby park był tylko własnością weteranów, a Polonia nie miałaby do niego wstępu to parku by poprostu już nie było.
Jak połączyć ze sobą te wszystkie fakty? Jak to możliwe, że tak patriotyczna uroczystość podczas której wspominamy Ofiary sowieckiej okupacji i zamordyzmu może powodować jednocześnie celowe pomijanie Ofiar Smoleńskich, cenzurowanie wypowiedzi na temat obecnej sytuacji w Polsce, odbieranie głosu szanowanemu człowiekowi stojącemu na czele wartościowej organizacji, a nawet wpływanie na kazanie księdza czy ograniczanie repertuaru podczas koncertu? Jak można to wszystko wytłumaczyć? I czy właśnie takie sytuacje nie mają znamion politycznych: jeżeli wiemy, że coś nam nie odpowiada i nie będzie odpowiadać niektórym naszym gościom to musimy tego zakazać. Skąd my to znamy i czy pamiętamy? Czy to ta zgoda na tzw. współpracę właśnie buduje i co ma zbudować?
Nie wiem, które z polonijnych gazet zdecydują się na opublikowanie tego tekstu i jakie czekają mnie reperkusje. Nie wiem, ale również nie interesuje mnie to. Nie można biernie patrzeć na zło i niesprawiedliwość. Nie wolno pozwalać na chamstwo i organiczanie wolności słowa. Nie wolno w imię spokoju ignorować zauważalnych zjawisk mających miejsce również tu w Polonii. I nie wolno też wmawiać sobie i innym, a zwłaszcza gościom z Polski, że cała Polonia to patrioci. Powiedzmy to głośno Polonia to taka mała Polska, ze wszystkimi jej problemami i wartościami. Są wśród nas agenci, zdrajcy i oportuniści. Jest też wielu, wielu wspaniałych Polaków. Bądźmy jednak uważni, nie dajmy się oszukać, nie dajmy sobie wmawiać, że zło nie całkiem takie złe, że dobro sobie poradzi, że lepiej w zgodzie... i tym podobne propagandowe brednie. Zło jest złem, a dobro dobrem. Nie reagowanie na zło czyni nas współwinnymi. Milczenie dla własnych korzyści, w imię rzekomej "zgody" czyni nas oportunistami. Pamiętajmy, że my też kiedyś będziemy osądzeni i nasze obowiązki względem naszej Ojczyny – Polski są takie same jak tych, którzy w tej ojczyźnie żyją na co dzień, jeżeli oczywiście czujemy się Polakami.
Tekst, zdjęcia i filmy BARBARA RODE
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne?start=1148#sigProId9955d05554
Międzynarodowy Dzień Dziecka w Mississaudze
Napisane przez Beata Ciesielczuk
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne?start=1148#sigProId0ecdd172f0
W pierwszą niedziele czerwca 2012 roku, Federacja Polek w Kanadzie Ogniwo 13 przy współpracy Polskiego Centrum Kultury im. Jana Pawła II, zorganizowała po raz kolejny imprezę charytatywną z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka. Szeroki wachlarz oferowanych atrakcji, gier i zabaw dla najmłodszych takich jak pokaz zwierząt egzotycznych Safari Science, malowanie twarzy, arts and crafts, konkursy sportowe czy zabawy taneczne, dostarczył wiele radości wszystkim przybyłym dzieciom wraz z rodzicami.
Celem imprezy było zebranie środków na pomoc dzieciom w Polsce a także wsparcie finansowe Fundacji im. Jadwigi Dobruckiej. Według statystyk Polskiego Czerwonego Krzyża pod względem liczby niedożywionch dzieci, Polska zajmuje trzecie miejsce w Unii Europejskiej, za Bułgarią i Rumunią. Niedożywieniu można zapobiegać organizując dzieciom dożywianie w szkołach. Ogniwo 13 Federacji Polek w Kanadzie, niosąc pomoc najmłodszym promuje akcję kupowania dla dzieci szkolnych obiadów: “OBIAD ZA JEDNEGO DOLARA”.
Pragniemy również zwrócić uwagę opinii publicznej na działalność Fundacji im. Jadwigi Dobruckiej, zalożycielki Federacji Polek w Kanadzie. Jest to fundusz młodzieżowy (Jadwiga Dobrucka Youth Fund), a jego głównym celem jest pomoc finansowa dla polskiej młodzieży od lat 13 do 24, na stałe zamieszkałej w Kanadzie.
Pomoc oferowana jest w formie pożyczek z Funduszu (o oprocentowaniu według bieżącej stopy bankowej) młodzieży kanadyjskiej polskiego pochodzenia na cele edukacyjno –kulturalne, a także dotacje w wysokości $500.00 jako jednorazowe nagrody lub bezzwrotne stypendia.
Nasza działalność społeczna nie byłaby możliwa gdyby nie pomoc i wsparcie wielu życzliwych nam ludzi.
"Jedynie prawdziwy człowiek zauważy potrzeby innego człowieka. Jedynie człowiek wielkiego serca wyciągnie do niego pomocną dłoń” z podziękowaniem naszym sponsorom: firmie Graphprint, Bellmount Sign, Karoline’s Maids; pani Ewie Czepielewskiej , pracownikom Centrum Kultury im. Jana Pawła II, oraz wszystkim wolontariuszom i uczestnikom naszej zabawy.
Informacje o Federacji Polek w Kanadzie o13, oraz więcej zdjęć z Dnia Dziecka 2012 znajdą Państwo na naszej stronie internetowej www.federacjapolek13.ca
Beata Ciesielczuk
Mississauga
W sobotę 2 czerwca na Hali Związku Polaków w Kanadzie grupy 43 w Barrie odbyła się wspaniała impreza, która przyciągnęła wielu rodziców z dziećmi i to mimo pochmurnej a czasami lekko deszczowej pogody.
Od kilku dni padały ulewne deszcze, ale na sobotę weekendu Dnia Dziecka niebo przejaśniło się nieco,a nawet przebiły się ciepłe promienie słoneczne.W Barrie było bardziej sucho niż w metropolii torontońskiej.
Polskie dzieci i młodzież wraz z rodzicami mogły spróbować sportów strzeleckich na strzelnicy, gdzie pod nadzorem strz. Ryszarda i strz. Wojtka do dyspozycji chętnych stały łuki i broń pneumatyczna.
Z łuków strzelano do papierowych tarcz, a z wiatrówek natomiast - nieco po kowbojsku - do wiszących puszek po piwie.
Ten rodzaj rozrywki propagowany przez Związek Strzelecki "Strzelec" w Kanadzie został już raczej na stałe zaszczepiony wśród naszej polonijnej młodzieży.
Nie zabrakło akcentów patriotycznych i historycznych jak wystawa oręża polskiego: broni białej i karabinów od epoki napoleońskiej po II wojnę światową.
Dzieci pod okiem strz. Adama rozegrały kilka meczów piłki nożnej, piłki siatkowej oraz niezliczoną liczbę konkursów przygotowanych przez Szkołę Polską w Barrie.
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne?start=1148#sigProIdd3db0ca002
Każde dziecko otrzymało jakąś nagrodę za uczestnictwo - wszyscy byli zwycięzcami.
Prezes ZPwK gr. 43 pan Józef Kazimierczak zapewnił na imprezę zagospodarowanie strzelnicy i całego terenu. Można też się było zagrzać przy ognisku, gdzie na krzesełkach turystycznych zasiadła spora grupa miłośników tej typowo harcerskiej rozrywki."Harcerze" często odwiedzali pana Henia w środku hali, gdyż tu można było ugasić pragnienie.
Panie z Koła Polek w Barrie przygotowały pyszne pierożki, grochówkę wojskową, w której naprawdę stawała łyżka oraz smaczne i popularne wypieki.
Przy wędzarni stali jak zawsze na straży panowie Jan Molawka i Zyggi Bodziony, zapewniając wszystkim świeżutkie, swojskie i właśnie uwędzone kiełbaski.
Dziękujemy wszystkim uczestnikom za udział i na kolejny piknik "Pod spadochronem" zapraszamy za rok.
Beata Jasek
Barrie
Burmistrz Mississaugi, Pani Hazel McCallion była gościem na "Polskim Weselu" wystawianym przez Chór "Symfonia" podczas Festiwalu Carassauga 2012.
Festiwal Kultur Carassauga 2012, jeden z największych festiwali w Ontario, odbywał się w dniach 26 i 27 maja 2012, po raz 27. w Mississaudze w Kanadzie.
Pawilony rozmieszczone były w różnych częściach miasta. Pośród 26 pawilonów z 60 różnych państw świata, Polski Pawilon w Mississuadze, prezentował się bardzo pięknie, był kolorowy, radosny, roztańczony i rozśpiewany. Było na co popatrzeć!
Odwiedzający podziwiali także dekoracje hali, która tworzyła atmosferę polskiego miejsca, poprzez dobrze dobrane narodowe symbole jak również malownicze polskie krajobrazy.
Były też stoiska z wyrobami rękodzieła ludowego, z polskimi bursztynami. I inne atrakcyjne ekspozycje, np. numizmatyki, które wzbudzały wiele zainteresowania.
Tak na przykład: Polish-Canadian Coin&Stamp Club "Troyak”wystawiał bardzo cenne numizmatyki; między innymi: złote repliki najpiękniejszych polskich dukatów oraz medale z naszym papieżem Janem Pawłem II.
Było się czym pochwalić - świetnie przygotowane stoiska. Oczywiście, było też polskie jedzenie, które przyciągało odwiedzających i to nie tylko Polaków.
Jednym słowem; coś dla ciała, coś dla ducha.
Najpierw podziwialiśmy pełne temperamentu tańce świetnie przygotowanych dzieci i młodzieży z "Radość Joy”oraz "Białego Orła". Serce się radowało widząc dzieci urodzone już tu w Kanadzie, a tak chętnie biorące udział w polskich imprezach.
Bardzo piękne, stroje i bardzo dobrze przygotowane dzieci i młodzież, wzbudzały wielkie zainteresowanie publiczności. Brawo dla liderów tych grup, jak również uznanie dla rodziców, wspierających te dzieci, poświęcających swój czas i tym również przyczyniających się do krzewienia polskiej kultury.
Chór "Symfonia" jako jedyny z pośród chórów polonijnych wystąpił na Festiwalu Carassauga z przedstawieniem stylizowanym, "Wesele Polskie" z orkiestrą na żywo, która znakomicie stworzyła atmosferę prawdziwego wesela, jakie pamiętamy z Polski.
Barwne, kolorowe stroje, dynamika i bardzo dużo kwiatów ozdabiających wianki weselne, dodawało koloru i szyku występującym uczestnikom. Ruch, śmiech, śpiewy oraz orkiestra grająca z dużym temperamentem przyciągały każdego widza bliżej sceny.
Jadą goście, jadą koło mego sadu.
Do mnie nie przyjadą
Bo nie mam posągu, To i hola, hola la….
Z tą piosenką bardzo wesołą i rytmiczną, uczestnicy z dużym temperamentem weszli na scenę. Wielokolorowe, kwiatami ubrane kablonki z wiankami, dodały wiele barwy i dobrej energii całej choreografii "Wesela".
Państwo młodzi w ślubnych strojach prezentowali się bardzo dostojnie.
Na specjalne podkreślenie z treści programu zasługują przyśpiewki do oczepin, które były bardzo wesołe i zabawne oddające cechy folkloru z różnych regionów Polski, takie jakie znamy z czasów młodości. Trzeba też zdawać sobie sprawę z prawdy historycznej i etnograficznej różnych regionów; czasem takie przyśpiewki mogły napytać wiele kłopotu śpiewającemu je na oczepinach, na przykład:
"U mojego teścia, hektarów 20
Cztery konie w pługu, do cholery długu"…
Albo;
"Żebyś ty synowa, złote wianki wiła
To teściowa powie, żeś nic nie robiła”…
Wszystkie te przyśpiewki były bardzo zabawne, co spowodowało ciepły odzew publiczności na widowni.
Takie też wrażenie musiał wywrzeć nasz występ na merze Mississaugi Pani Hazel McCallion, która nieoczekiwanie zjawiła się między nami na scenie podczas spektaklu. Po prostu, od drzwi skierowała się do nas na scenę!!!
Niesamowity zbieg okoliczności spowodował, że zostaliśmy tak mile uhonorowani obecnością Pani Mer miasta Mississauga, która przyszła do nas z gratulacjami, właśnie w momencie kiedy śpiewaliśmy dla państwa młodych z przedstawienia piosenkę: "ten chleb jest twój i mój” prezentując im chleb i sól. W tym właśnie momencie wręczania chleba, weszła Pani Burmistrz, tak po prostu, przyszła między nas, jako gość weselny!
W tej sytuacji Teresa Klimuszko (bardzo przytomnie), przerwała inscenizację przedstawienia, zaczęła piosenką witać panią Burmistrz. Natomiast Basia i Janusz Smagalowie wręczyli ten naprawdę piękny chleb do blogosławieństwa dla młodych, na ręce Pani Burmistrz, która była tym gestem, jak myślimy, bardzo uhonorowana, czytając z jej radosnej, roześmianej twarzy.
Teresa zaintonowała 100 lat i 100 lat to za mało 120 by się zdało, po czym cały Chór śpiewał dla Pani Burmistrz, wszystkie znane nam wiwatujące piosenki.
Uczestnicy "Wesela" bardzo gorąco dziękowali pani Burmistrz za wizytę.
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne?start=1148#sigProId0ae0d36bc9
Wszystko to wyszło nadspodziewanie dobrze. Zaraz koło sceny, zgromadziły się dziesiątki fotoreporterów upamiętniających tę scenę obecności Pani Mer wśród uczestników przedstawienia. Po zrobieniu zdjęć z chórem Pani Burmistrz Hazel McCallion przeszła na widownię, aby w dalszym ciągu oglądać "Wesele". Zajście to jeszcze więcej podsyciło dobrą energię wykonawców przedstawienia no i "dawali czadu pełną parą."
Podsumowując, bardzo udany występ "Chóru Symfonia", należy powiedzieć, że do pełnego sukcesu Symfonii przyczyniła się praca zbiorowa wielu osób - a przede wszystkim Teresy Klimuszko, która była reżyserem i choreografem "Wesela". Teresa włożyła bardzo dużo pracy w opracowanie tego barwnego widowiska. To był strzał w dziesiątkę. Teresa obyta ze sceną wśród Polonii kanadyjskiej i nie tylko ma dobre wyczucie, co może się publiczności podobać i tak też było tym razem.
Tereniu; jesteś nieoceniona, zrobiłaś majstersztyk, brawo!!!
W następnej kolejności wymienić należy grupę muzyczną: akordeon i kierownika Zespołu Muzycznego - Teresę Mazurek.
II akordeon - Jan Hapek, skrzypce - Mariola Frąckowiak, perkusja - Roman Pilarski.
Pięknie dziękujemy, to była bardzo dobra artystyczna praca, bez której występ nie byłby tak dobrze odebrany przez publiczność!
Jeżeli natomiast chodzi o artystów przedstawienia to tu powinniśmy dać duże brawa dla naszego niezawodnego tenora, filara chóru, bardzo odpowiedzialnego członka zespołu, na którym można zawsze polegać, koledze Piotrowi Skrzypkowi, który był Starostą Wesela. Piotrze, spisałeś się świetnie, duże brawa !!!
Następnie bardzo dużo pracy włożyła Kazia Dziatkowiec w przygotowaniu i rozprowadzeniu biletów, jak również aranżując salę na próby w Centrum Polskiej Kultury. Kaziu, bardzo dziękujemy za Twój trud i zaangażowanie.
Bardzo ważną sprawą dla nas jest również dotacja od Eddies Meat&Delicatessen z Mississaugi. Biznes ten ciągle wspomaga nas nie tylko obecnością na każdej naszej imprezie, ale również, różnymi dodatkowymi podarkami, w tym przypadku był to pięknie wypieczony chleb z Krzyżem na środku, prawdziwe arcydzieło sztuki piekarniczej.
Dziękujemy serdecznie Państwu Janinie i Edwardowi z Eddie’s Meat & Delicatessen z Mississaugi!!!
Tu też chciałabym wymienić kol. Basię i Janusza Smagałów, którzy bardzo dużo pracy wykonali w sprawach organizacyjnych przy opracowywaniu "Wesela", jak również w dekoracji stołów weselnych, załatwiając wiele potrzebnych dekoracji do wystroju sceny.
Basiu i Januszu - serdecznie wszyscy za to dziękujemy!!!
Oczywiście, wszystko to by się nie odbyło, gdyby nie podpora finansowa pod okiem i wsparciem naszej nieocenionej pracowitej "Mrówki”, jak ją pieszczotliwie nazywamy, prezes Janiny Mazun, która na co dzień musi wykonać bardzo dużo pracy, dopiąć wszystko na ostatni guzik, aby chór mógł funkcjonować. Naturalnie, nie możemy zapomnieć o jej prawej ręce do każdej pomocy - mężu Adamie. Pan Adam; (bas), na każdy koncert lub występ musi wykonać "tony" dodatkowej pracy, aby wszystko "grało". Adasiu - wszyscy jesteśmy Ci bardzo wdzięczni i dziękujemy bardzo serdecznie!!
Jeżeli mowa o finansach, to do tworzenia tej bazy finansowej dzięki, której możemy się zrzeszać i śpiewać, przyczyniają się osoby członkowie "Chóru Symfonia", którzy pomagają w prowadzeniu "Bingo". To jest naprawdę kawał ciężkiej pracy i zaangażowania. I tu należy wymienić następujące osoby:
- Emila Mazurkiewicza - 60-letniego członka "Chóru Symfonia", to jest nasza chluba mieć tak fantastycznego i zasłużonego członka, który zawsze ze wszystkim pomaga chórowi.
- Wieloletnią zasłużoną członkinię kol. Danusię Katę, Czesława Żurka, Jana i Zofię Sydorow, Stasię Nizielską, Janinę Mazun, Adama Kołacza, Eugeniusza Ziółkowskiego.
Cały "Chór Symfonia" bardzo docenia Waszą pracę, bez której chór nie mógłby istnieć, a za którą serdecznie dziękujemy!!! Trzeba tu nadmienić, ze chór z nikąd nie ma pomocy i nikt nas nie finansuje dlatego jakakolwiek pomoc jest bardzo ważna. Chór jest jednostką charytatywną.
No i na koniec potrzeba oddać zasłużoną pochwałę wszystkim uczestnikom "Wesela". Pierwsze podziękowanie naszym gościom biorącym udział w "Weselu" - małżeństwu Teresie i Zbyszkowi Krupa, jak również Tadeuszowi Mazurowi, który bardzo dużo pomógł w próbach i w przygotowania wystroju sceny.
Serdecznie dziękujemy i mamy nadzieję, że wkrótce dołączycie do nas.
Dziękuję bardzo serdecznie koleżankom i kolegom z "Chóru Symfonia", którzy poświęcili wiele swojego czasu na próby i dość dalekie dojazdy, ponieważ to przedstawienie było poza programem Chóru. Pracujmy więc dalej, ciesząc się wspólnym śpiewaniem i przebywaniem razem. Myślę, że nasza postawa zachęci młodszych uczestników do włączania się w nasze szeregi śpiewacze.
Zapraszamy do nas wszystkich, którzy lubią śpiewać. Zapewniam, że będziecie zadowoleni. Śpiewajcie razem z Nami.
Górą Polska Pieśń!!!
Zofia Poradzisz
Chór Symfonia - public relation
Michał Rapacki - Zbliża się Euro 2012, czy Pan tym się w ogóle interesuje? Nie za bardzo. - W ogóle sportem Pan się nie interesuje? - Nie za bardzo sportem. - Nawet w trakcie takich wydarzeń? Wiadomości Pan jednak słucha? - Słucham - Kibicuje Pan? - Jeżeli już, no to oczywiście polskiej drużynie, ale podejrzewam, że nie ma za dużych szans. - Ma Pan polską telewizję, żeby to oglądać? - Tak, mam - Ale generalnie meczów nie będzie Pan oglądał? - Przypadkowo, jeżeli nie będzie nic innego do roboty.
Tadeusz - Czy będzie Pan oglądał mecze Euro2012 - Tak, oglądam. - Mecz po meczu czy od czasu do czasu? - Raczej wszystkie. - U siebie w domu czy gdzieś Pan wychodzi? - Raczej u siebie w domu. - Polska telewizja czy jakiś kanał sportowy? - W polskiej telewizji, na internecie. Nie wybiera się Pan na Square One, gdzie będą niektóre mecze transmitowane na telebimach? - Może pójdę właśnie tam, jak im dobrze będzie szło.
Jarek - Chciałem Pana zapytać czy Pan będzie oglądał Euro 2012? - No oczywiście. - A gdzie, u siebie w domu czy raczej gdzieś ze znajomymi? - Tak również, ale zazwyczaj w domu - Każdy mecz? - Jeżeli czas pozwoli. - A na Square One Pan się nie wybiera, bo tam na telebimach będą te mecze? - Może z kolegami jeżeli się jakaś grupa znajdzie to z przyjemnością. - Jeżeli Polakom będzie dobrze szło? - Dobrze, niedobrze, trzeba oglądać mecze. To jest sport.
Ewa Socha - Mamy euro 2012 więcej ludzi kupuje flagi czy emblematy? - Cały czas kupują, właśnie czekam na dostawę koszulek - mają przyjść koszulki ze znakami Euro i ludzie się pytają, gdybym miała od rana to na pewno by trochę poszło - A flagi? - Flagi na samochody cały czas są i te duże. - Więcej ludzi teraz kupuje? - No oczywiście, zwłaszcza na samochody.
Mietek - Prezydent Stanów Zjednoczonych użył sformułowania "polskie obozy koncentracyjne". Czy powinien przeprosić? - Oczywiście tak, jak publicznie obraził, powinien publicznie przeprosić.
Heniek - Barack Obama użył sformułowania polskie obozy koncentracyjne, Pana zdaniem powinien przeprosić? - Jak najbardziej - powinien przeprosić. Obozy były, ale niemieckie w Polsce. - Czy Pan myśli, że taki prezydent nie wiedział, czy też jego otoczenie nie wiedziało, jak było? - Nie wiem, może źle mu napisali, błąd zrobili.
Ewa - Prezydent Obama, wręczając Medal Wolności Karskiemu, powiedział "polskie obozy koncentracyjne". - Tak, ja wiem. Jestem tym wstrząśnięta, ale co mogę zrobić. - Sądzi Pani, że to wynik złej woli czy ignorancji? - Myślę, że z jego strony to jest brak wiedzy. - A jego otoczenia, w końcu ktoś te przemówienia przygotowuje. - Trudno mi powiedzieć, nie wierzę w żaden spisek, ale szczerze mówiąc, jestem tym zdegustowana. - Powinien przeprosić za takie coś? - Nie ma dwóch zdań.
Grażyna - Prezydent Obama obraził Polaków, mówiąc "polskie obozy koncentracyjne". Pani zdaniem, powinien przeprosić za to?- Uważam, że powinien, przede wszystkim nie powinien był tak powiedzieć. - Uważa Pani, że to zła wola, czy ignorancja? - Nie wiem, on chyba jest nieświadomy tego, co mówił. - Czuje się Pani obrażona? - Troszkę tak.
Grażyna - Prezydent Obama obraził Polaków, używając określenia "polskie obozy koncentracyjne", Pani zdaniem, powinien za to osobiście przeprosić Polaków? - Powinien, na pewno. A czy Pani zdaniem, to dlatego się stało, że on nie ma wiedzy, czy ze złośliwości? - On nie wie, co on mówi, to dlatego się stało. Trzeba, żeby przeprosi;? Przeprosił i koniec.
Henryk Malukiewicz - Prezydent Obama powinien przeprosić za "polskie obozy koncentracyjne"? - Oczywiście. - Dlaczego tak się stało? - Nie był przygotowany, ten, co mu pisał, nie był przygotowany. Czasami prezydent nie mówi od siebie, on to miał napisane.Trzeba, żeby przeprosił Polskę.
Władysław - Prezydent Stanów Zjednoczonych użył określenia "polskie obozy koncentracyjne"... - Znowu nas oczerniono. - Pan się czuje obrażony. - Oczywiście, że tak. - Powinien osobiście przeprosić? - On uważa, że Wałęsa go zignorował, gdy był w Polsce, nie spotkał się z nim, więc może dlatego taka sztuczka. - To złośliwość czy brak wiedzy? - Brak wiedzy, młoda generacja nie zna historii. Druga sprawa, Mike Coren, który na kanale 10 prowadzi dyskusje i nie mówi prawdy. My mamy poważnych historyków, m.in. ten pan który tutaj często występuje w programie TV. Dlaczego oni nic nie zrobią, żeby tę historię zmienić; w podręcznikach prostować. A co my możemy zrobić, pójść pod ambasadę amerykańską i zamanifestować.
Nasze teksty
Maria Władysława Nowicka (1924-2019)
Maria Władysława Nowicka, urodzona we Warszawie 8-go września 1924r, zmarła spokojnie we śnie o 11:11 rano 6-go kwietnia br. w Mississauga, Ontario. Żona śp. kap. Mariana Nowickiego, matka Ani w Kanadzie, Zbyszka w Nowej Zelandii, Isi w Australii, ciocia Ewy w Kanadzie, B... Czytaj więcej
I co nowego na wiosennym rynku?
Niewiele. Ciągle to samo. W Izraelu nasz ‘ulubieniec’ Benjamin Netanjahu został ponownie premierem. Co to dla nas znaczy? Nic nowego. Zagrożenie izraelsko-amerykańskie postępuje swoim trybem. Właściwie już nie zagrożenie, ale realizacja dawno ustalonych planów. Podsumujmy więc w wielkim skrócie: &n... Czytaj więcej
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…