Jan Hartman, potomek znanej rodziny rabinackiej (prawnuk słynnego rabina Izaaka Kramsztyka), współzałożyciel masońskiej loży B'naiB'rith w Polsce i chętnie cytowany w tzw. mediach polskich profesor uczelni, która dawno temu usiłowała mnie wykształcić, uznał, że nie ma co owijać planu w bawełnę, i wyjawił w wywiadzie telewizyjnym, że podobnie jak ludzie przyzwyczali się, że nie mogą się wszędzie rozłazić po okolicy, bo mamy własność prywatną i płoty, tak muszą się przyzwyczaić, że niebawem nasze prawa prokreacyjne ulegną ograniczeniu i regulacji państwowej; będziemy projektować genetycznie potomstwo na zamówienie (nie sprecyzował czyje) i stosować eutanazję w przypadku nieudanych egzemplarzy.
Pozwolę sobie nie komentować, dodam tylko, że Hartman jest profesorem filozofii, który uczy etycznego prowadzenia się przyszłych lekarzy i pielęgniarki. Z pewnym zdziwieniem słucham też takich opinii u potomka narodu, który jeszcze niedawno uznawany był przez berlińskich Doktorów Jekylli za genetyczną pomyłkę i poddany zbiorowej eutanazji w komorach gazowych Auschwitz. Naprawdę nie ma co zazdrościć obywatelom III Rzeszy, że żyli w ciekawych czasach. My żyjemy w ciekawszych...
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
Wiktor Węgrzyn, który 15 lat temu powrócił z Chicago do Warszawy, organizuje od 13 lat Międzynarodowy Rajd Motocyklowy do Katynia i innych miejsc kaźni Polaków na wschodzie, w dniach 13-14 kwietnia zorganizował 19. zlot motocyklowy w Częstochowie.
Przybyło do 20 000 motocyklistów z całej Polski, w tym kilka pań – amazonek i kilku Węgrów, którzy wyróżniali się flagami narodowymi, a jeden strojem węgierskich bojowników z X wieku.
Pierwszym punktem programu było spotkanie w sali Ojca Kordeckiego na Jasnej Górze, na którym było kilkuset motocyklistów. Przybył sam prezydent miasta Częstochowy, tłumacząc się za zeszłoroczny skandal polegający na zezwoleniu dwóm grupom zjechania się na raz, co spowodowało, że motocykliści pod wodzą Wiktora pojechali do sanktuarium Matki Boskiej na Mazurach. Na zakończenie podzieliliśmy się jajkami i życzyli sobie szerokiej drogi.
Warszawa zamiera w oczekiwaniu
Napisane przez Stanisław MichalkiewiczCała Warszawa, ach, co ja mówię, jaka tam znowu "cała Warszawa", kiedy nie tylko cała Warszawa, ale i cały nasz nieszczęśliwy kraj przygotowuje się do uroczystych obchodów 70. rocznicy powstania w warszawskim getcie. Już od lat wiadomo, że o randze wydarzenia można się u nas przekonać po tym, jaka część miasta została z jego powodu wyłączona z ruchu.
Z okazji 70. rocznicy powstania w warszawskim getcie z ruchu ma być wyłączona tak duża część miasta, że od razu widać iż ranga tego wydarzenia przewyższa wszelkie inne – nawet – w co trudno uwierzyć, ale tak jest – wizyty przyjaźni w wykonaniu Leonida Breżniewa. Kto wie, czy część mieszkańców w ogóle będzie mogła opuścić mieszkania – bo wiadomo, iluż nieszczęść udałoby się uniknąć, gdyby ludzie nie wychodzili z domów?
Dodatkowym powodem może być zamach bombowy w Bostonie, co do którego jeszcze nie zdecydowano, czy przypisać go Al-Kaidzie, czy też zupełnie nowemu zjawisku w postaci "samotnych wilków". Przypisanie zamachu w Bostonie Al-Kaidzie byłoby wprawdzie logiczne i konsekwentne, ale właśnie w tym kryje się pułapka. Jakże to – po tylu tonach bomb zrzuconych na Afganistan, po tylu udanych operacjach w tym nieszczęśliwym kraju, gdzie i nasi dzielni askarisi zabijają złowrogich talibów, ale nie tak, jak askarisi z innych krajów, to znaczy – byle jak, tylko – po Bożemu, po udanym zabiciu złowrogiego Osamy bin Ladena – Al- Kaida byłaby, jak gdyby nigdy nic, nadal zdolna do wykonania bombowego zamachu w Bostonie, i to podczas tradycyjnego maratonu?
Kiedy myślę o swoim życiu, muszę przyznać, że zarabianie pieniędzy nigdy nie było moim głównym celem. Celem zaś było poszukiwanie niezwykłych możliwości człowieka. Pieniądze były o tyle ważne, że dawały mi swobodę działania w kierunku poznania naszych zdolności i dochodzenia, czy istnieje "życie po życiu".
Nigdy nie akceptowałem poglądu, że istniejemy jedynie dla zarabiania pieniędzy na życie. Muszą być wyższe racje, dla których tu jesteśmy. Musi być jakaś kontynuacja naszej esencji.
Gdy miałem 17 lat, zostałem zaatakowany przez dwóch chuliganów. Przeżyłem wtedy klasyczną śmierć kliniczną. Podczas ataku zadano mi dwie kłute rany – jedną w plecy – poniemiecki bagnet przebił mi płuco i zatrzymał się 7 milimetrów od serca, a drugą nożem w pośladek, co spowodowało duży upływ krwi. Pamiętam, jakby to było wczoraj. Początkowo zasłabłem, usiadłem na ziemi pod ścianą i czułem, że odchodzę. Zdążyłem przekazać wiadomość dla mojej matki, aby się nie martwiła, bo odchodziłem bez żalu i bez bólu. Zaraz potem poczułem, że jestem w pionowym różowym tunelu i szybko lecę do góry. Ale zanim doleciałem do wylotu tunelu, doszedłem do siebie. Byłem już w karetce pogotowia, gdzie podano mi zastrzyk adrenaliny. Od tego czasu interesowały mnie niezwykłe zjawiska związane z życiem po śmierci oraz szukałem powodu, dlaczego my, ludzie, jesteśmy na tej ziemi.
Tegoroczne obchody kolejnej, trzeciej już rocznicy katastrofy smoleńskiej pokazały, że bezpieczniackie watahy zmieniły taktykę.
O ile poprzednio, to znaczy – zaraz po zakończeniu oficjalnej żałoby po katastrofie – przeszły do konfrontacji, której wyrazem było pojawienie się przed Pałacem Namiestnikowskim na Krakowskim Przedmieściu tabunów "młodych, wykształconych" ze złotymi łańcuchami z tombaku na byczych karczychach, w których nawet najmniej spostrzegawczy obserwator rozpoznałby policyjnych i ubeckich konfidentów, dorabiających sobie na boku przy gangsterce, a którym policja nie ośmieliła się przeszkadzać w molestowaniu starszych kobiet, żeby im "pokazały cycki" – to teraz najwyraźniej przypomniały sobie o zalecanej przez generała Jaruzelskiego taktyce "porozumienia i walki" to znaczy – porozumienia z konfidentami i walki ze wszystkimi pozostałymi, a zwłaszcza – ze znienawidzonym Antonim Macierewiczem.
Ale nie chcę poruszać tematu: polska reprezentacja w piłce nożnej i jej ostatnie upadki, koń, jaki jest, każdy widzi, podobnie jest z naszymi piłkarzykami. Najlepszym przykładem jest ostatni występ Roberta Lewandowskiego w Lidze Mistrzów, kiedy nie trafił do bramki w sytuacji, jaką się określa mianem 100 proc. Mój ulubiony polski komentator, Tomasz Zimoch, rzuca nawet 250 proc.... (wyjaśnię, że ulubiony, ponieważ innych nie słyszałem). Muszę się zatem zgodzić z opinią redaktorów Radia Olsztyn, którzy kpili, iż Lewandowski w meczu z San Marino się przełamał... W meczu z Malagą było to wyraźnie widać.
W ostatnim czasie było głośno o raporcie specjalnej policji, którą powołała do życia Światowa Federacja Piłki Nożnej, otóż z raportu wynika, że kilkaset meczów zostało kupionych; meczów nie tylko ligowych, ale także w ramach eliminacji do najważniejszych turniejów. Podano, że na czele tej niechlubnej listy znajduje się Turcja, ale – o dziwo – Niemcy są na drugim miejscu, a Szwajcaria na trzecim. W grę wchodzą duże pieniądze i ci, którzy mecze obstawiają, zdają sobie sprawę, jak procentuje obstawienie drużyny skazanej na porażkę.
Jak to ktoś ładnie powiedział, kapitał jest jak woda. Każdy może się przekonać, że jeśli jest jakaś możliwość zarobienia, zawsze znajdzie się legalna, półlegalna lub nielegalna droga – czy to przez przemyt, czy przez czarny rynek, czy przez obchodzenie przepisów.
Ludzie po prostu chcą żyć, a "żądza pieniądza" jest jednym ze składników tego parcia. Dlatego uśmiecham się pod nosem, patrząc na drących szaty pracowników kanadyjskich banków, którym nagle dotarło do głowy, że zostali wystawieni do wiatru. A przecież miało być tak fajnie. Wcześniej ten sam rząd nie chronił interesów robotników fabrycznych, zatrudnionych przy taśmie, pracowników firm usługowych; ludzi wykonujących nieskomplikowane prace, których etaty lata temu wyeksportowano do Azji. Wówczas pracownikom banków wydawało się, że to niemożliwe, by ich miejsca pracy poszły tym śladem.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
Często słyszymy opinie, że oto nasza cywilizacja stanęła na rozdrożu albo, co gorsza, nad przepaścią, a dalej odpowiednio sugestie co do kierunku, w którym trzeba ją popchnąć, ewentualnie przed jakim to wyborem należy ludzi wszelkim sposobem powstrzymać. Są oczywiście także zdania krańcowo nieraz odmienne z kompletem argumentacji, gdzie jesteśmy przekonywani, że z "obroną praw i wartości" tak dobrze jeszcze w całej historii ludzkości nigdy nie było.
W kontekście nie tak dawnych wyczynów francuskich "racjonalistów", niemieckich "nadludzi", czy wreszcie sowieckich kanibali, pochodne skądinąd zmiany obyczajowe XX stulecia, a wśród nich rewolucja seksualna lat 60., prezentują się dla przeciętnego człowieka raczej niegroźnie.
Swoboda, nieskrępowanie, szczerość, powrót do natury… Make love, not war.
To jednak pozór, jako że w każdej rewolcie ofiara jakaś być musi, najlepiej krwawa, bo nowa władza, aby tą drogą zaistnieć, z zasady spuszcza z łańcucha najgorsze ludzkie instynkty.
W zamian za niezbędne poparcie coś ofiarować rozjuszonemu tłumowi musi na stałe, wpisując to w nowy, bardziej wyrozumiały "system wartości".
Profesor Richard Dawkins, zoolog i etolog znany z agresywnej krytyki religii w ogóle, napisał właśnie na swoim internetowym profilu, że "w granicach znaczeniowych słowa »człowiek« odnoszących się do kwestii moralności aborcji, każdy płód jest w mniejszym stopniu człowiekiem niż dorosła świnia".
Za główne kryterium "człowieczeństwa", jakie wybrał i wziął pod uwagę, podał różnice w zdolności do odczuwania bólu, które premiować ma w tym przypadku przywoływane zwierzę.
NIKT NIE MA PRAWA DO JEDNOZNACZNEJ OPINII NA TEMAT PRZYCZYNY KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ TAK DŁUGO, JAK DŁUGO PYTANIA, NAWET TE NAJBARDZIEJ ABSURDALNE, ZADANE PRZEZ POLAKÓW, NIE UZYSKAJĄ WIAROGODNYCH ODPOWIEDZI ZE STRONY POLSKICH WŁADZ.
Nie da się móc uwierzyć w wiarogodność ekspertyz i podawanych informacji, jeśli brakuje jednoznacznych odpowiedzi na konkretne pytania Polaków dotyczące przyczyn katastrofy. Żaden raport Millera ani MAK-u, ani oświadczenia takich czy innych prokuratorów nigdy nie będą wiarogodne, jeśli nie przestanie się traktować tych pytań jako bezsensowne, a ich autorów jako chorych umysłowo. Niestety, wszelkie dotychczasowe działania sprowadzają się jedynie do pogłębienia nieufności do słów i ludzi, którzy biorą w tych działaniach udział. Nie jesteśmy, jak widać, władni tego problemu rozwiązać i zapewne pozostanie on, jak śmierć gen. Władysława Sikorskiego, okryty tajemnicą na zawsze. Jeśli przyjęcie dochodzenia prawdy przez międzynarodową komisję nie stanie się faktem, to faktem się stanie, że Polska nie jest żadnym cywilizowanym niezależnym krajem, nikt za nią nie stoi, nigdy nie stał i stać nie będzie, a przyczyną katastrofy jest zamach. Bo nikt po trzech latach matactw nie uwierzy, że jest inaczej, i nie zaakceptuje już jakichkolwiek wyjaśnień pochodzących z rodzimych czy rosyjskich źródeł, a żadne państwo nie nadstawi głowy, by dochodzić w naszym imieniu prawdy z obawy o własne interesy. Niestety, wobec polityki kompromisu UE i USA z Rosją nikt nie stanie po naszej stronie wobec bezwzględnego mocarstwa i znów nasz kraj musi się samotnie łasić do wschodniego sąsiada, aby oddał wrak, nie odciął nas od gazu czy nie zamknął rynków eksportowych, lub by po 70 latach łaskawie wydusił z siebie nieistotne już dziś informacje o Katyniu. Podobno 5000 "przyjaznych" agentów od lat dba o nasz wizerunek skłóconego wewnętrznie petenta i nieudacznika, by pokazać światu, jak niewiele nasz kraj jest wart. A my niestety nie dorośliśmy, by umiejętnie zaatakować oszczerców i pokazać, że jest jednak inaczej. Tylko kto jest dziś w stanie to zrobić? Polsce chyba nie zaszkodzi już nic.
Wojny
W ciągu ostatniej dekady mieliśmy dwie wygrane wojny, w Iraku i Afganistanie, które kosztowały chyba więcej niż amerykański trylion dolarów (polski bilion), a wynik ich jest koślawy. Zainstalowany przez nas marionetkowy rząd w Iraku kuma się z naszym (i Izraela) wrogiem, Iranem, i lekceważy nasze prośby, aby zabronić irańskim samolotom dostarczać broń z Iranu do Syrii. Na dodatek, wedle dzisiejszego "Financial Times", nasi jakoby sprzymierzeńcy, bojownicy islamscy w Syrii, walczący z rządem prezydenta Assada, zjednoczyli się z terrorystyczna organizacja Al-Kaida w Iraku.
Trzeba być geniuszem na miarę byłego prezydenta George'a W. Busha, który, jak nam wiadomo, "wyzwolił" Irak, aby zrozumieć tę sytuację.
W Afganistanie jest podobnie, a nasz sojusznik Pakistan blokuje granice dla wywózki tysięcy pojazdów wojskowych, której alternatywą jest ich zniszczenie albo wycofanie przez byłe republiki sowieckie, za których tranzyt ich nowi, postkomunistyczni władcy każą sobie dobrze płacić. Nasz sojusznik, prezydent Afganistanu Karzaj, też ma coraz większe aspiracje i ostatnio zabronił ataków przez amerykańskie samoloty-roboty (drony) na wioski afgańskie. Ze swej strony ma swoją rację, bo każdy atak zabija więcej niewinnych ludzi niż terrorystów, co z kolei powoduje zwiększony nabór do szeregów talibów. Dzisiejszy dziennik "The New York Times" (z 8 kwietnia 2013 r.) podaje, że dziesięcioro maleńkich dzieci i pięć kobiet zostało zabitych w czasie jednego bombardowania. Karzaj także zdaje sobie sprawę, że gdy Amerykanie się wycofają, to będzie on skazany na łaskę talibów, którzy mogą mu darować życie (w co wątpię) albo go powieszą na suchej gałęzi. Obawiam się, że Amerykanie nie udzielą mu azylu politycznego, tak jak nie udzielili azylu przed laty, oddanemu sojusznikowi, szachowi Iranu. Pod tym względem Sowieci mieli lepszą metodę instalacji demokracji ludowych, bo ich "demoludy" przetrwały 40 lat, a nasi, demokratyczni "przyjaciele" nie mogą dociągnąć do lat dziesięciu.
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…