Jeśli mamy szukać w nowym roku źródeł optymizmu, to z pewnością potrzebujemy mocnych nerwów i silnego serca. Będzie to rok, który przyniesie wiele wrażeń. Już choćby dlatego, że jest to rok wyborczy w USA, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Polsce i kilku innych krajach.
To, co trzeszczało w roku 2014, w 2015 będzie pękać.
Zacznijmy od "globalu".
W analizach amerykańskich typuje się dzisiaj wprost jako "przeciwników" (adversaries) "porządku globalnego" trzy państwa – Rosję, Iran i Chiny. Iran dodany został do tego worka na wniosek mocarstwa bliskowschodniego.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
Siedzę przed choinką i ją podziwiam
Napisane przez Wanda RatajewskaJuż bombki powieszone i lampki powieszone, i łańcuchy kolorowe położone. A te bombki różnorakie, z wielu, wielu lat. Ta kupiona, jak byłaś moja córeczko taka malutka. Oj, mamo, zawsze o tym mówisz. Nie przypominam sobie… A ta kupiona na targu, gdy Rosjanie jeszcze tutaj przyjeżdżali, za 50 groszy. Ten Mikołaj wielki, jak tata zrobił jakiś duży biznesplan i mu zapłacono. Tę dostałam, jako nauczycielka w szkole, do jakiegoś podarunku dodatek. Podarunku już nie ma, także w mojej pamięci, ale dodatek jest.
I zajrzałam w tym roku do złożonej kartki z Mikołajem. Była tak złożona od siedmiu lat. A to klasa 1 e się spisała z życzeniami, i każdy z nich się podpisał. Dopiero teraz zauważyłam to, tyle lat leżało w jakimś zeszycie. Cukierki powiązałam ze sobą i łatwo teraz je wieszać. Jeden wisi z jednej strony gałęzi, drugi z drugiej. Ukrywamy je, wieszając, alby trudno było znaleźć. Kto chce zjeść jeden cukierek, to ma się schować z nim pod stół, taka jest tradycja. Nie, żartujemy tylko, ale pamiętamy, kto pod stołem zjadał cukierek, jak był mały. W wielkim poczuciu winy to robił. Przed jakąś wywiadówką mamy – matki kolegów mojego syna – opowiadały sobie, jakie kary stosują wobec swoich dzieci. Ja – żadnych. Żadnych kar, bo moje dzieci miały i tak poczucie winy. Wiedziały, kiedy źle zrobiły. Celowo źle nigdy nie robiły, chyba że niechcący im się zrobiło, np. wazon się stłukł czarny, ze złoconymi ozdobami, podczas gry w piłkę.
Życzenia
Przede wszystkim, drodzy czytelnicy, MOC, MOC wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Bożego Narodzenia i oczywiście na Nowy Rok, który może przynieść wiele, wiele zmian. Oby jak najlepszych.
Podobno warszawska ulica wciąż pyta, dlaczego w Polsce zaledwie jeden na pięciu nastolatków optymistycznie patrzy w przyszłość. Odpowiedź brzmi: dzieje się tak, ponieważ wszystkim pozostałym brakuje pieniędzy na narkotyki.
Są też inne wiadomości, równie smakowite. Weźmy tę: w 2014 roku Polacy zarejestrowali najwięcej firm: w Irlandii, w Wielkiej Brytanii oraz w Niemczech. Albo tę, ponad poziom gorzkich żartów wyrastającą wyżej niż Księżyc nad Himalaje: podobno "Ida" ma spore szanse na statuetkę Oscara.
"Idę", film Pawła Pawlikowskiego, uhonorował niedawno sam Parlament Europejski, ponieważ "w szczególny sposób zachęca do dyskusji na temat wartości istotnych dla Unii". Cóż to są za wartości, opisał celnie profesor Aleksander Nalaskowski: "Świat uwielbia nam zarzucać nienawiść do Żydów, ale jeszcze bardziej uwielbia, gdy sami o niej głośno mówimy i czynimy ją bezdyskusyjną. (...) Film – moim zdaniem – został nakręcony w złej wierze, jest arcydziełem mającym urazić, opluć, zranić. (...) Obraz niczego nie wyjaśnia, lecz rzuca w twarz widzowi: jesteś kanalią".
Rosyjski historyk Lew Gumilow, znany w Polsce m.in. z monumentalnego dzieła "Cywilizacja Wielkiego Stepu", twierdzi, że przyczyną zjawiska nazywanego przezeń "pasjonarnością", są wpływy kosmiczne. "Pasjonarność" polega na tym, że lud przez całe wieki pogrążony w letargu i marazmie, nagle ni stąd, ni zowąd nabiera niesłychanego wigoru, wyłania z siebie charyzmatycznych przywódców, którzy prowadzą go do podbojów i ekspansji.
Tak właśnie było, zdaniem Gumilowa, w przypadku Mongołów, którzy pod przywództwem Czyngis Chana stworzyli największe lądowe imperium w dziejach świata. Oczywiście tłumaczenie takich rzeczy wpływami kosmicznymi przypomina westchnienie bezradności – ale z drugiej strony, niepodobna zaprzeczyć, że coś może być na rzeczy.
Oto na przykład w Polsce rok 2015 z całą pewnością będzie obfitował w rozmaite szaleństwa – chociaż wcale nie będą one musiały zmierzać do wydobycia naszego narodu z marazmu i letargu.
Głupi, źle poinformowani ludzie obecnie lubią porównywać Putina do Hitlera.
Ostrzegam ich i Was, drodzy czytelnicy, że jeśli Zachodowi uda się obalić Putina poprzez rozpętanie hiperinflacji w Rosji, wówczas się wszyscy szybko przekonamy, czym może być realna, a nie wymyślana na potrzeby atlantystowskich propagandystów, rosyjska odmiana Hitlera.
Przypomnijmy sobie następstwa rozwalenia niemieckiej marki w 1922 r.
Hasłem naszym zgoda będzie i Ojczyzna nasza
Napisane przez Stanisław TymińskiHymn Polski:
Niemiec, Moskal nie osiędzie,
gdy jąwszy pałasza,
hasłem wszystkich zgoda będzie
i ojczyzna nasza.
Po 25 latach reform ustrojowych w Polsce nareszcie nadchodzi moment, kiedy możliwe będzie złamanie haniebnego układu "okrągłego stołu". Tę szansę dają wybory na prezydenta RP w maju 2015 roku.
Okres poprzedzający święta Bożego Narodzenia to czas Adwentu, ale także czas, kiedy jesteśmy skłonni szerzej niż kiedykolwiek otworzyć nasze serca i portfele na potrzeby bliźnich, którym niezbyt się w życiu powiodło. Mogliśmy to zaobserwować choćby w kościele św. Maksymiliana Kolbe w Mississaudze, gdzie na apel proboszcza, ojca Janusza Błażejaka o pomoc dla domów opieki oraz domów dziecka w Polsce zebrano rekordową sumę ponad 10 tys. dolarów.
Często wobec wielu próśb o pomoc stajemy bezradni. Przecież wszystkim nie pomożemy, to oczywiste. Najlepszym sposobem na wyjście z tego dylematu jest takie wybranie kierunków pomocy, gdzie wiadomo, że dotrze ona do adresatów, i to w ilości niepomniejszonej o wielkie czasami tzw. koszty administracyjne. Dla nas takimi najbardziej wiarygodnymi odbiorcami pomocy powinny być instytucje prowadzone przez siostry zakonne. Dobrze by również było, aby skoro już wybierzemy odbiorcę, wspierać go możliwie regularnie, choćby raz w roku, w ten sposób pomoc jest najbardziej efektywna, a obdarowana instytucja może lepiej planować swoje wydatki.
Trwoga istnienia jest dobrze opisana. Od protestantów Kierkegaarda i Heideggera po ateistę Sartre'a. Każdy może jej posmakować. Lęk przed tym, co jest, i przed tym, co może być. Jesteśmy jak plemię z kotliny, które wie, że czeka je wędrówka przez góry, na drugą stronę…
Mimo całego zgiełku odkrywania ludzkich mocy, transformacji technicznej świata, pozyskiwania nowych narzędzi oddziaływania – wchodzenia w głąb rzeczy i przestrzeni kosmosu; mimo pokracznego wpychania paluchów do garnków życia, człowiek nadal się trwoży.
Dzieje się tak dlatego, że z własnej pychy i szatańskich podszeptów usiłuje być tym, kim nie jest, niezależnym i samowystarczalnym. Po prostu, usiłuje zapomnieć, że jest dzieckiem Bożym. Kiedy zapominamy o własnej naturze, tracimy grunt pod nogami; otwiera się czeluść trwogi. Wielu wlewa w nią całe morza samookłamywania. Stara się odsunąć od siebie, nie myśleć o rzeczach ostatecznych, zatopić w pracy, zaabsorbować codziennymi zdarzeniami, podniecać karierą, "szybkim" życiem na adrenalinie, zalewa ją alkoholem, narkotykami, lekami psychotropowymi, chodzi leczyć się z depresji.
Wielu z nas usiłuje nie dopuszczać do siebie prawd podstawowych, namacalnych; że przemijamy, że jesteśmy tutaj tylko po to, by odejść, że tutaj nie jest na zawsze i żadnych rzeczy materialnych zabrać nie możemy. Używamy tego świata tylko na chwilę, krótką chwilę.
Przechodzimy przez kotlinę i powoli wchodzimy na przełęcz.
Człowiek zdołał zbudować chrześcijańską cywilizację Zachodu, bo przez wieki jego wzrok spoczywał na tym, co wieczne. Wiedział, że z tego świata jest wybawiony, wiedział, jak ma żyć. Bo przecież wieczność zaczyna się dzisiaj, tu i teraz.
Nasza osobista wieczność wkroczyła na świat wraz z naszym poczęciem.
Zaistnieliśmy! I tu jest jedynie początek. To, co tu, liczy się jedynie ze względu na to, co tam.
A wszystko to stało się możliwe przez Niego, który sam do nas przyszedł, by pokazać drogę. Przyszedł i wciąż przychodzi do każdego i namawia.
Dlaczego nie przymusza? Dlaczego nas wszystkich niczym głupie stado baranów (którymi tak często jesteśmy) nie zapędzi psami do wieczności?
Dlaczego nam nie wykręci ręki, nie wrzuci do wora i tam nie powiezie? Nas głupich, którzy tak łatwo dajemy się zwodzić, którzy tak łatwo reagujemy na perkal i paciorki?
Nie czyni tego, bo nas kocha, szanuje, bo jesteśmy mu bliscy, bo dał nam jeden z największych darów – wolną wolę, dał nam zdolność kochania i zdolność rozumowania, że stworzył nas na swój obraz. Obiecuje, że gdy do niego sami przyjdziemy, da nam wszystko – obiecuje "obcowanie świętych". Zna nas jak zły szeląg, był tu, żeby pokazać drogę, żeby nas zbawić. Ta droga jest bajecznie prosta, otwarta dla każdego, bynajmniej za sprawą bogactw tego świata.
Boże Narodzenie przypomina, że Pan Bóg rodzi się w każdym z nas, do każdego przychodzi tak delikatnie, jak dziecko, od nas zależy, czy inni będą go w nas dostrzegać, od nas zależy, czy damy mu w nas urosnąć, czy będzie z nami do końca. Dlatego, że dał nam wolną wolę – cechę istot wyższych, dlatego, że chce, byśmy sami wybrali Boży Ład, abyśmy sami bez żadnego przymusu odpowiedzieli na Jego miłość, przyjęli Jego dar.
Jeśli tak się stanie, jeśli nie wyrzucimy Go z siebie, nigdy nie będziemy już sami, i żadna czeluść przed nami się nie otworzy.
My jesteśmy z Niego, przez Niego i dla Niego Króla Wszechświata.
Jeśli przyjmiemy prawdę naszego udziału w Nim, przestaniemy się lękać, a wzrok naszej duszy spocznie na rzeczach trwałych, sięgnie poza kotlinę doczesności.
Mówię tu rzeczy najbanalniejsze z banalnych, bo przecież, aby przepełnić życie radością wystarczy zaczynać dzień od modlitwy, aby przestać się trwożyć wystarczy przyjąć łaskę Bożą, otworzyć się na Niego w nas.
Dzisiaj wielu ludzi zachowuje się jak pijane zające, również przez nas, przez nasz grzech; wielu wyrzuca kochające, delikatne Boże Dziecię ze żłóbka swego sumienia.
Robią to z łatwością, która czasem ich samych zadziwia. Daje chwilowe uczucie "wyzwolenia". Wydaje im się przez moment, że sami mogą stanowić porządek świata, że Pan Bóg do niczego nie jest im już potrzebny.
Potem "wyzwalają się" na co dzień, ale coraz bardziej niknie przyjemność z tym związana, zaczyna pojawiać się pustka, wkracza trwoga... Próbują wówczas się ratować, coś zaradzić, nie chcą się przed sobą przyznać, że to dlatego, iż Go wyrzucili od siebie. Zaczynają szukać możliwości łatania egzystencjalnej dziury, stają się "poszukujący". I pół biedy, jeśli po kilku próbach, z pokorą przyznają się przed sobą do klęski i ponownie otworzą na łaskę; pół biedy, gdy uznają swą głupotę. Wymaga to bowiem poskromienia pychy, wymaga dostrzeżenia wiecznego horyzontu, przemyślenia samego siebie, urodzenia się na nowo; urodzenia się na nowo poprzez przyjęcia przychodzącego na świat Chrystusa.
"Nie było miejsca w gospodzie…" I nasze serca są często tymi "gospodami".
Szans nawrócenia jest wiele, Pan Bóg dotyka każdego inaczej. Dotyka nas szczególnie w Boże Narodzenie. To są święta mocnego oddziaływania. Miłość Boża rozlewa się po świecie szczególnie, widać ją na każdym kroku. W ten nastrój usiłuje się wlać komercja, sprzedaż fantów tego świata; zło zawsze ubiera się w szaty dobrego. Nie dajmy się! Otwórzmy serca na prawdziwą Radość, przeciwieństwo egzystencjalnej trwogi, przestańmy rozglądać się po tym, co kto ma, oprzyjmy wzrok na wieczności, którą niesie nowo narodzony Bóg-Człowiek w darze.
Wesołych Świąt, niech to będzie dla nas wszystkich czas wielkiego szczęścia.
Andrzej Kumor
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
Czekam na dworcu w Szczecinie. Trwa tutaj jego przebudowa, więc dworzec jest trochę dalej, w wynajętych i zaadaptowanym czasowo budynku. Jest czwartek, 11 grudnia 2014.
Zamówiłam kawę, a jest ona droga, bo ciut kawy z ekspresu kosztuje prawie 5 złotych, to jest dużo, bo niedawno jeszcze kosztowała 3 złote. Taka normalna. Poprosiłam, aby mi dodały trochę wody do tej kawy i dolewały dwa razy, aż zrobiła się szklanka, nie sądziłam jednak, że będą dawać wodę zimną, mineralną, z butelki. Myślałam, że maszyna do kawy doleje im wody gorącej. Więc mam kawę zimną, ale za to mam co pić, oprócz kawy. Cukier i śmietankę pani szybko, błyskawicznie zabrała, gdy jej nie wcięłam. Wiem, że wszystko w Polsce ma swoją cenę, a panie obsługujące na pewno dużo nie zarabiają.
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…