Andrzej Kumor
Redaktor naczelny Gońca, dziennikarz i publicysta. Poczytaj Kumora...
Dzięki naszemu sympatycznemu dzieciuchowi premierowi Justinowi Trudeau będziemy płacić na walkę wiatrakami, pardon z globalnym ociepleniem, tzw. podatek węglowy, czyli od emisji paliw węglowodorowych. Podobno dlatego, że inne państwa nie robią w tym temacie dostatecznie wiele i musimy za nie nadrabiać. Pisałem już o tym wielokrotnie, nie będę się więc powtarzał, jest to kompletny idiotyzm. Kanada zresztą wcale dużo nie emituje na jedną osobę. Mimo to premier raczy nas podatkiem na czyste powietrze. Dlaczego?
Dlatego że rządzą nami dzieciuchy, do tego zamulone ideologicznie i niedokształcone. Ludzie bez jaj, ludzie wydmuszki, ludzie, którzy gdyby przyszła nie daj Boże wojna i tak przy nich coś strzeliło, to zmoczyliby spodenki. No niestety taki urok padł na ten kraj.
Z jednej strony dobijają nas podatkiem, z drugiej strony zaś tym, którzy potrafią tupnąć, czyli wielkim koncernom, gotowi nieba przychylić. Właśnie kilka dni temu darowaliśmy” grubo ponad 2 miliardy dolarów naszych pieniędzy Chryslerowi. Miliard w tą, miliard w tamtą - who cares.
Tymczasem w Stanach Zjednoczonych, gdzie jedna opcja syjonistyczna spiera się z drugą opcją syjonistyczną mamy do czynienia z ciekawymi zagrywkami w przededniu wyborów do kongresu.
Jedni nasyłają na Trumpa nachodźców z Ameryki Południowej, organizując - oczywiście spontanicznie - pochód 10 000 los pobres ku granicy amerykańskiej. I jeżeli tam coś się ewentualnie wydarzy - Trump będzie winny.
Podobnie, jak winny jest („przez swoją demagogię i jątrzenie”) rozsyłania przez jakiegoś szaleńca albo prowokatora bomb do antytrumpowych polityków i różnych lewaków. Oczywiście, gdy demagogicznie wali się w łeb prawicowych dziennikarzy i prawicowych polityków, to takiego niebezpieczeństwa nie ma... Żyjemy więc w fajnych czasach, kiedy zwykły człowiek przestaje nawet dostrzegać co tam mu nad głową lata, a rządzące elity mają go zaś w coraz większym poważaniu.
Tymczasem w Polsce strajkuje personel LOT-u usiłując podciąć skrzydła rozwijającego się przedsiębiorstwa. Byłbym z nimi, gdybym nie wiedział ile zarabiają.
Na świecie pilot to zawód poszukiwany, wszędzie pracy dostatek, jak się nie podoba, to nie muszą pracować w LOTcie, mogą, jak pan Dariusz z kanału Turbulencja na Youtubie, latać dla różnych innych linii europejskich. Droga wolna czemu podcinają skrzydła polskiemu przewoźnikowi?
Bo ten przewoźnik zaczął najwyraźniej zagrażać interesom tych większych. Wtedy wystarczy poszczuć, wystarczy zrobić mały problem. Ale po co się tym wszystkim przejmować? Zapalmy sobie dla odprężenia legalnego dżointa... Co, nie ma?! Poczta strajkuje?! Towar się skończył?!
Jak żyć?!
Andrzej Kumor
Przez miniony tydzień wyobraźnia społeczna Kanady spowita była marihuanowym dymem. Nasze wymóżdżone „dzieci kwiaty” doprowadziły wreszcie do legalizacji ziela. Cóż, wszyscy będziemy za to płacić, no ale na razie mówi się że to dochodowy biznes i przyniesie bardzo dużo wpływów podatkowych.
Zapraszamy do wspierania naszej działalności!
Powiem szczerze, że nie mam problemów z narkotykami i drażnią mnie zakazy palenia papierosów nawet w miejscach wydzielonych. Kocham wolność - jeśli ktoś się chce czymś truć i zabijać to zawsze znajdzie drogę, ale niekoniecznie musi to być droga legalna czy też niekoniecznie państwo powinno ludzi na nią zapraszać.
Jeśli społeczeństwo jest dojrzałe, a ludzie wychowani ku odpowiedzialności, to nawet jeśli w aptece można kupić bez recepty morfinę, heroinę, kokainę czy inne trucizny, to i tak nie będzie to miało złego wpływu. Jeśli natomiast społeczeństwo zostało celowo zinfantylizowane, oduczone od odpowiedzialności, wyzute z tradycyjnych wartości, a teraz jeszcze popchnięte w stronę upodlenia, no to niedługo będziemy mieli wspólnie problem społeczny do rozwiązania.
Oczywiście, można argumentować że ten problem społeczny (narkotyki) jest już dzisiaj, tylko właśnie zarabiają dilerzy, a tak to będzie zarabiał „podatnik”.
Narkotyki relaksujące są cicho lansowane przez elitę globalną. Dlaczego? Dlatego że ludzie mogą się w ten sposób wyluzować, rozładować, pozbawić frustracji - słowem wszystko odbywa się przyjemnie i odbiera ochotę buntu.
Zauważył to już dawno temu Aldous Huxley, u którego w szczęśliwym totalitaryzmie nowego wspaniałego świata dominowała „soma”. Narkotyk posiadający „wszystkie zalety religii oraz alkoholu bez żadnych złych stron obydwu” - jak wyjaśniał jeden z bohaterów. Soma pozwalała żeglować w szczęściu na niby, a także ograniczała długość życia do ok. 55 lat, co z punktu widzenia systemu było bardzo pożądane.
Co ciekawe, nasz obecny system, który z taką zaciętością zwalcza palenie tytoniu, jakoś zupełnie nie ma problemu z lansowaniem palenia marihuany w skrętach bez filtra tak, jakby substancje smoliste i inne trucizny zawarte w takim skręconym papierosie szkodziły przy marihuanie mniej. W Nowym Brunszwiku władze posunęły się nawet do tego by organizować kursy robienia skręta. Tu mógłbym nawet być instruktorem, jako że kręcenia papierosów nauczyłem się w stanie wojennym, kiedy to obowiązywał system kartkowy.
Poważnie zaś mówiąc papierosy nie wprowadzały w stan nirvany, lecz przeciwnie, zaostrzały koncentrację i pozwalały dostrzegać niewygodę bytowania.
Marihuana - jak wszystko - ma oczywiście swoje dobre i złe strony. Te dobre powinny być właśnie używane w medycynie i kontrolowane. Złych jest całe multum, bo oprócz tych, którzy przez marihuanę przeszli i nic im złego nie zrobiła, są i tacy, którzy przez nią stracili życie; może nie zawsze dosłownie, ale po prostu przetracili.
Najgorsze jest zaś to, że jak podejrzewam, za kilka lat cwani adwokaci będą otwierali pozwy klasowe przeciwko prowincji i federacji za to że nie było odpowiednich ostrzeżeń etc. Za zło, które marihuana wyrządzi, zwłaszcza ludziom młodym, zapłacimy wszyscy w swoich podatkach.
Jak powiedziałem, w normalnym społeczeństwie ludzi odpowiedzialnych być może byłoby to dobre posunięcie, w naszym społeczeństwie coraz bardziej zidiociałym jest to jeden z elementów szerzenia jeszcze większego zidiocenia.
A jakimi jesteśmy już idiotami najlepiej widać po kanałach ASMR dostępnych na YouTubie, gdzie lansuje się relaksujące „białe” dźwięki, jak na przykład odgłos suszarki do suszenia włosów włączonej przez 3 h. Ile ludzi oglądało filmik z włączoną suszarką? A tak prawie 14 mln. Czy można mieć jeszcze jakieś wątpliwości że doczekaliśmy społeczeństwa nowego typu? Czas rozejrzeć się za rezerwatami dla „dzikich”.
Andrzej Kumor
Wysłuchałem przemówienia wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a na forum Hudson Institute, przemówienia, które można porównać do słynnej mowy Churchilla w Fulton o tym, jak to zapadła Żelazna Kurtyna...
Idziemy na zwarcie to widać, słychać i czuć od dłuższego czasu. Jest to też jedyna droga, jaka pozostaje amerykańskiej hegemonii ukształtowanej w Azji przez zwycięstwo nad Japonią. Ameryka się szarpie, Chińczycy realizują spokojnie plan, ten sam od początku lat dziewięćdziesiątych a może i jeszcze od czasów samego Mao i Nixona. Chiny prowadzą wojny inaczej niż Zachód, prowadzą je, według starych przepisów. Generał Sun Tzu mówił, że wojna jest bardzo kosztowna należy jej unikać, albo prowadzić w taki sposób, żeby przeciwnik, w momencie gdy dowie się, że jest wojna, nie miał już żadnego ruchu.
Wesprzyj nasze wydawnictwo!
Wydaje się, że USA mają jeszcze trochę pola manewru, choć sytuacja jest bardzo trudna; modernizują na gwałt swoje siły zbrojne i zamykają gospodarkę, usiłując w ostatniej chwili uniezależnić się od chińskiej produkcji. Jest to o tyle trudne, że Chiny produkują od dawna więcej niż USA i coraz trudniej też jest Amerykanom bez tej produkcji się obejść - zwłaszcza high-tech.
Jest również trudne, bo Chińczycy przenikają tkankę amerykańskiego społeczeństwa, a Amerykanie nie przenikają tkanki społeczeństwa chińskiego, które jednocześnie nie zapomniało jeszcze co to znaczy głód, wyrzeczenia i co militarna mobilizacja. Na amerykańskich uniwersytetach studiuje dzisiaj blisko 500 tys. Chińczyków z ChRL wysłanych tam za pieniądze Pekinu. Mnóstwo amerykańskich firm zostało wykupionych przez chińskie, a amerykańscy inwestorzy skuszeni olbrzymimi zyskami wynikającymi z niskich kosztów dobrze zorganizowanej i wysoko wydajnej pracy przynieśli Pekinowi w zębach amerykańskie wysoko zaawansowane technologie. To przecież w Stanach Zjednoczonych administracja prezydenta Clintona wyraziła zgodę na transfer technologii stabilizacji rakiet w pierwszej fazie lotu przez co Chińczycy mogli udoskonalić swoje pociski balistyczne. Po co? Po to by Chińczycy mogli zaoferować tanio wynoszenie amerykańskich satelitów na orbitę (sic!).
Od dawna było widać że Chińczycy wzięli sobie do serca leninowski pomysł, jak to kapitaliści sprzedadzą komunistom sznurek, na którym się ich powiesi. Chciwość jest głównym elementem gry zachodnich korporacji i Chińczycy potrafili ten element fantastycznie wykorzystać dla własnego rozwoju.
Niedawno Bloomberg doniósł, że Stany Zjednoczone borykają się od 2015 r. z całkowitą infiltracją sieci elektronicznych przez Chińczyków przy pomocy szpiegowskiego czipa wielkości ziarnka ryżu dodawanego do montowanych w Chinach płyt głównych serwerów pozwalających na szybką kompresję i przesył danych, w tym obrazu, a używanych przez amerykańskie agencje bezpieczeństwa i wojsko. Chińczykom prawdopodobnie umożliwiło to dostęp do wszystkiego, o czym Amerykanie mówili, a także do najnowszych projektów wojskowych.
Ameryka budzi się późno; Steve Bannon, zwolniony z grona doradców prezydenta Trumpa, twierdził, że już jest za późno i USA stać dziś jedynie na podrygi.
Oczywiście Chińska alternatywa degenerującego się Zachodu nie wygląda zbyt przyjaźnie. Zwłaszcza, jeżeli weźmie się pod uwagę takie pomysły jak ocena każdego obywatela pod kątem zaangażowania społecznego i wspierania linii partii, ocena wydawana przez algorytmy sztucznej inteligencji na podstawie informacji dostarczanych przez aplikacje w telefonie komórkowym; ocena różnicująca możliwości działania obywateli, w tym, możliwość przemieszczania się i podróżowania pociągiem. Chiny stworzyły państwo totalnej inwigilacji i kontroli również życia rodzinnego i rozrodczości obywateli. Uczyniły to przy pomocy firm takich jak Google.
Na koniec można się zastanowić kto tu z kim walczy? Bo chiński model wcale nie jest tak bardzo odległy od wizji zachodnich globalistów. Oni widzą w Chinach przyszłość zarządzania planetą. I pewnie takie "modernizowanie się" a la China mogłoby być do zaakceptowania dla Zachodu gdyby nie jedno "ale"; Chińczycy nie akceptują żydowskiego przywództwa; nie akceptują hegemonii Ameryki i Zachodu stworzonej między innymi przez współczesny globalny system finansowy.
Wojna będzie więc między chińską Azją, a "żydowskim" Zachodem; żydowskim w sensie skonstruowanego przez żydowskie rody systemu kontroli pieniądza i kredytu zarządzanego z Nowego Jorku. To właśnie ten układ światowy podważa obecnie wschodząca chińska hegemonia. Oczywiście Mike Pence o tym w ogóle nie wspomniał, mówił za to dużo o "naszych" liberalnych wartościach, o wolności i tym podobnych hasłach. Niestety elity Zachodu same przestały je poważnie traktować. Dlatego Chiny mają przewagę nie tylko w liczbach...
Lech Wałęsa obchodził 70. urodziny i z tego powodu zjechała na imprezę cała śmietanka nawet „z Europy”. Pofatygował się z Brukseli sam Donald Tusk, a z Warszawy Georgette Mosbacher. Słowem podkreślono, że legenda „Bolka”, jest wiecznie żywym fundamentem III RP i żaden wyrok IPN jej nie zniszczy.
Bo przecież „nasz Lechu” dał ludzką twarz całemu procesowi tak zwanej transformacji, czyli przepoczwarzenia się funkcjonariuszy i żołnierzy aparatu bezpieczeństwa wojskowego i cywilnego PRL w kapitalistów - generalnie rzecz biorąc, podżyrował szaber nowej oligarchii. Takich rzeczy się nie zapomina, bo Lech Wałęsa pełnił będzie dla tego środowiska dozgonną rolę papy-doca. Po to wykreowana została jego międzynarodowa persona. Transformacja nie była przecież wyłącznie wytworem polskich bezpieczniaków, lecz akcją przygotowaną i kontrolowaną przez Stany Zjednoczone. Lech Wałęsa był operacyjnym „asetem” Waszyngtonu, stąd też obecność przymilnej nowej ambasador p. Mosbacher.
jeśli czytasz nasze teksty regularnie, wesprzyj nas
Juble takie jak ten pouczają nas, że te wszystkie przekomarzania lustracyjne to po prostu taki pic i fotomontaż - teatrzyk na użytek tych co to myśleli, że rewolucja nie jest na niby. Dlaczegóż to mielibyśmy tajnym współpracownikom coś tam niegrzecznie wypominać? Przecież z dzisiejszej perspektywy to przecież chyba dobrze że współpracowali, bo dzięki temu byli jedną z nóg Okrągłego Stołu, przy którym pułkownicy dogadali się z własną agenturą.
Jakże teraz wyrzucać takiemu Lechowi Wałęsie współpracę z milicją, SB i co tam jeszcze komuniści mieli, skoro dzięki temu wszyscy ładnie odegrali rozpisane role? Tak więc dzisiaj na urodzinach u ojca chrzestnego dzisiejszego układu rządzącego Polską wszyscy sobie sprawnie mogli plecy oklepać. Oczywiście, mówiąc, „układ rządzący Polską”, nie mam na myśli, broń Boże, PiS-u, bo Polską rządzi się tak naprawdę zupełnie gdzie indziej.
Ludzie obcych służb, komunistycznego wywiadu i bezpieczeństwa oraz ich agenturalne pacynki stworzyli nam nową polską arystokrację i miło popatrzeć, jak się państwo bawią. W drugim pokoleniu to może nawet jakichś manier nabiorą. Tylko nieładnym zgrzytem był brak podpisu premiera Orbana na urodzinowej laurce. No, ale wiadomo, że z niego to jest putinowy agent...
Na naszych oczach "dzieje się historia świata"; oczywiście dopóki nie sięga ona naszego klepiska i nie wchodzi nam buciorami do chaty, to są to jedynie takie opowieści z działu rozrywki informacyjnej. Warto jednak o niektórych rzeczach wiedzieć, żeby się przynajmniej później nie dziwić, gdy coś przekłuje nasz matrix.
Traktaty między mocarstwami zdają się mieć coraz mniejszą moc obowiązywania w Europie i nie tylko. Ich naruszanie zaczęło się od oderwania Kosowa od Serbii, bombardowania Bagdadu, następnie aneksji Krymu przez Rosję. Mówi się dzisiaj o pogwałceniu kolejnych; stała baza w USA Polsce naruszałaby jeden z nich. Rosja prowadzi ponoć także prace nad pociskami manewrującymi średniego zasięgu, podczas gdy traktat z USA pozwala na takie jedynie w przypadku morza. Bailey Hutchison, która jest ambasadorem Stanów Zjednoczonych przy NATO, ostrzegła w związku z tym, że w razie kontynuowania tych prac Stany Zjednoczone zastrzegają sobie prawo dokonania uderzenia prewencyjnego.
Wskazała że rakiety manewrujące wyposażone w broń nuklearną dawałyby zbyt mało czasu reakcji państwom NATO. Moskwa zaprzecza, że łamie porozumienia…
jeżeli możesz, wesprzyj nas datkiem
Tymczasem sekretarz spraw wewnętrznych Stanów Zjednoczonych Ryan Zinke nie wyklucza... blokady morskiej Rosji przez marynarkę USA, w razie gdyby powstała groźba "monopolizacji handlu surowcami energetycznymi na Bliskim Wschodzie przez Rosję" cytuję: “The United States has that ability, with our Navy, to make sure the sea lanes are open, and, if necessary, to blockade … to make sure that their energy does not go to market, I believe the reason they are in the Middle East is they want to broker energy just like they do in eastern Europe, the southern belly of Europe,“The economic option on Iran and Russia is, more or less, leveraging and replacing fuels,” We can do that because … the United States is the largest producer of oil and gas.”
Dlaczego to jest ważne? Dlatego że jeżeli Stany Zjednoczone dokonają prewencyjnego uderzenia na wyrzutnie rakiet na terenie Rosji to albo będzie to groziło anihilacją planety w ramach III wojny światowej, albo odwetowym uderzeniem Rosji… Proszę sobie dopowiedzieć, na jakie instalacje i gdzie...
No i NAFTA - o przepraszam - USMCA (United States Mexico Canada Agreement) - podpisana. Niektórzy mówią modnie, "software'owo" NAFTA 2.0. Nowa nazwa bardziej mi się podoba, bo poprzednia, jak wiele tego rodzaju mylnie mówiła o "wolnym handlu", a dotyczyła uzgodnień różnych ograniczeń kwot i dotacji - dlatego zresztą te umowy są tak obszerne. Traktat o wolnym handlu - każdy - zmieściłby się na jednej stronie A4.
Prosimy o wsparcie
Z tego, co na razie fragmentarycznie wiadomo będziemy mieli zniesienie ograniczeń dla amerykańskich producentów rolnych do kanadyjskiego rynku mleka i przetworów, a więc de facto dalsze rozmontowanie obecnego systemu regulowanej podaży. W zamian za to, USA uznają obecny import samochodów montowanych w Kanadzie, ale wprowadzą górne limity.
Było oczywiste, że jakiś układ musiał zostać zawarty - amerykańskie firmy mają za dużo zainwestowane w Kanadzie, by strzelać sobie w piętę i zdawać się na łaskę dziecinnych kanadyjskich polityków. Po drugie zaś, jeśli chodzi o konkretne atuty, o siłę, to Kanada jest po prostu na amerykańskim pasku i może sobie co najwyżej pogrymasić nad talerzem. Amerykanie mają armię, potężną gospodarkę, do której kanadyjskie firmy kierują większość swojego eksportu itp. itd. Odgrażanie się, że jak co, to my odwrócimy się do USA plecami, a frontem do Europy albo chińskich sekretarzy można między bajki włożyć - Waszyngton nie dopuści do takich ruchów w swoim strategicznym "nadbrzuszu".
Pozostawało więc starać się "po dobroci" uszczknać, jak najwięcej. Niestety lewacka tromtadracja Ottawy temu nie sprzyjała. Przypomnijmy, że Freeland i Trudeau zaczynali od położenia na stół... równouprawnienia kobiet i innych podobnych "warunków". Zdaniem Trudeau, "równouprawnienie płci jest kwestią ekonomiczną i musi być zawarte w nowej NAFTA" - wrzesień 2017. Ostatecznie zaś wyszło na to, że polityczny rachunek liberałów uznał farmerów za mniej kosztownych do odstrzelenia i…
I będziemy mieli tańsze sery i mleko… made in USA. Oczywiście czeka nas w najbliższych dniach polityczny teatrzyk naszych kukiełek, w którym obecny deal sprzeda się nam jako nektar z nieba płynący i wielką zasługę p. Freeland, Trudeau i ich paczki fajnych doradców… No taki mamy "klimat".
Andrzej Kumor
Donald Trump wygłosił na forum Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych ciekawe przemówienie. Ponoć niektórzy wychodzili, inni się śmiali, (choć prezydent USA później tłumaczył, że nie śmiali się „z niego”, tylko śmiali się „z nim”, towarzysko.
Z przedstawionego obrazu sytuacji można wywnioskować, że mamy do czynienia z nowym pozycjonowaniem się; rysowaniem linii frontu. Trump wskazał na takie państwa, jak Indie, Izrael i Polskę jako „przyjaciół” Stanów Zjednoczonych i skrytykował tych, którzy są „niemili”, mimo, że Stany Zjednoczone „ich bronią”. Nie wiadomo dokładnie przed czym, no bo „Imperium zła” już nie ma, w każdym razie są to państwa, którym USA będą wystawiać rachunki...
Najwyraźniej mowa o tych, którzy w nowym świecie zaczęli grać wielobiegunowo między Chinami, a Stanami Zjednoczonymi dostrzegając, że USA przestają być jedynym gwarantem światowego bezpieczeństwa, mimo że nadal czerpią „stare” korzyści np z rezerwowego statusu własnej waluty.
Nowe ustawianie się Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników odbywa się oczywiście w relacji do Chin. Trump ogłosił kolejne sankcje przeciwko Chinom, oskarżył Pekin o wtrącenie się w wewnętrzne sprawy USA, FBI aresztowało chińskiego szpiega w Chicago, a dwa amerykańskie bombowce przeleciały nad Morzem Południowochińskim po tym, jak Chińczycy ze swej strony odmówili prawa odwiedzenia Hongkongu przez okręt marynarki USA. Słowem, dzieje się...
Amerykanie stosują sprawdzoną politykę okrążania. Jest więc nowa oferta kontraktowa dla Korei Południowej, nowa polityka wobec Korei Północnej, zacieśnianie współpracy z Japonią.
No i pozostaje Rosja...
Rosja, która mimo wielu wyzwań, nie zamierza sprzedać się tanio? Czy „pójdzie” z USA na Chiny? Niewykluczone! Czy „pójdzie” z Chinami na Amerykę? Również niewykluczone. A może jedno i drugie. Rosja przerabiała już te tematy w historii i wie jak grają poważni ludzie.
Mamy ciekawy czas, a tymczasem uwaga Ameryki skupiona jest na seksualnych ekscesach młodzieży szkolnej sprzed 36 lat - te bowiem wygrzebała pewna pani sędziemu Brettowi Kavanaughowi, kandydatowi prezydenta Trumpa na sędziego Sądu Najwyższego.
Szczerze mówiąc, jest to obrzydliwe. Instrumentalne wykorzystywanie tego rodzaju oskarżeń powoduje, że tracą one wiarygodność i dewaluują się.
Pani, która się skarży twierdzi po 36 latach, że obecny kandydat na sędziego po pijanemu usiłował z niej zedrzeć ubranie podczas imprezy, kiedy obydwoje byli w szkole średniej i to dyskwalifikuje jego kandydaturę. Fakt że człowiek ten od kilkudziesięciu lat jest wysokim rangą sędzią i był wielokrotnie prześwietlany przez FBI, nie ma tutaj znaczenia, bo panią wspomnienie naszło dopiero dziś... O co się więc „rozchodzi”? A „rozchodzi się” o to, że sędzia Kavanaugh jest pro-life i jego nominacja może doprowadzić do zmian dopuszczalności i zasad przeprowadzania tzw. przerywania ciąży. - Stąd cała kampania obrzucania go błotem. Trump słusznie zauważył podczas środowej konferencji prasowej, że jak tak dalej pójdzie to żaden normalny człowiek nie będzie chciał kandydować na wysoki urząd, bo będzie się to wiązało z totalnym opluwaniem. Globalni bolszewicy nowego Kulturkampfu nie przebierają w środkach i tutaj walka idzie na noże, nawet jeżeli narusza wszelkie poczucie przyzwoitości i zdrowego rozsądku. I żeby było jasne to pani/panie skarżące to nie są jakieś zahukane dziewczynki, lecz kute na 4 nogi absolwentki i wykładowczynie najlepszych uniwersytetów w USA.
Wracając zaś do Trumpa, to prezydent wyraził w przemówieniu dezaprobatę dla globalizmu i zapowiedział nową erę „patriotyzmu”. Jedni mówią, że to rozmontowywanie systemu, który Ameryka do tej pory sama budowała; wydaje się jednak, że chodzi po prostu o sprzedaż tego samego cukierka w nowym opakowaniu; idzie po prostu o interes elity, w tym wypadku żydowsko-amerykańskiej, zawiadującej naszą połówką planety...
Andrzej Kumor
Bez komentarza
Na marginesie Zgromadzenia Ogólnego NZ w siedzibie przedstawicielstwa Izraela przy NZ u ambasadora Danona (z którym blisko współpracował Joni Daniels) złożył wizytę szef polskiego MSZ Jacek Czaputowicz, gdzie zadeklarował walkę z antysemityzmem i dał się sfotografować z tablicą. Zdjęcie umieścił na twitterze amb Danon, wraz ze zdjęciami (w podobnej sytuacji) prezydenta Albanii i premiera Bułgarii (ten ostatni bez tablicy, a jedynie pod ścianą)...
Oczywiście, zdjęcie z oficjalnego Twittera prezydenta USA Donalda Trumpa dało pożywkę polskiej “totalnej opozycji”, więc dla porządku zacznę od tego że jej propozycje polityczne, polityki zagranicznej nie wyłączając, są jeszcze bardziej żenujące od realizowanego obecnie przez Warszawę kursu strategicznego chłopca na posyłki.
Stało się, co się stało; nie wiadomo czy zostało to zrobione umyślnie, ale w polityce nie ma przypadków, zwłaszcza w “oku Saurona”. Język dyplomacji to także gesty, dlatego mamy protokół dyplomatyczny. W takich gestach lubują się Żydzi, którzy jeżeli ktoś im tam zajdzie za skórę, często zachowują się wobec niego jak dzieci w przedszkolu, poniżając w groteskowy sposób. Doświadczyli tego Turcy, których ambasador wezwany na dywanik musiał siedzieć na kanapie 0,5 m niżej od Żydów siedzących po drugiej stronie stołu na krzesłach; w innym przypadku stojący obok Netanjahu bodajże premier Turcji człowiek i tak mikry został postawiony poniżej podestu co powodowało, że sięgał Bibiemu pod pachę, w jeszcze innym ambasadorowi zrobiono na lotnisku rewizję osobistą…
Fakt podpisania strategicznego partnerstwa między Polską a USA na rogu blatu biurka prezydenta USA to po prostu historyczna symbolika, a skomentowanie tego przez szefa MSZ Czaputowicza słowami, że “zaszczytem jest dopuszczenie do biurka, przy którym pracuje przywódca innego państwa” wydaje się być wyjęte ze sztambucha grzecznej pensjonarki.
Patrząc na to wszystko można naprawdę zacząć się bać; bać o Polskę i zadawać sobie pytanie czy ona w ogóle istnieje? Oczywiście, istnieje administracyjny twór o tej nazwie, ale czy istnieje państwo polskie, które realizuje interes narodowy Polaków? Państwo zdolne przeciwstawić się interesom żydowskim, rosyjskim, niemieckim, amerykańskim - a raczej zdolne rozgrywać te interesy dla własnej korzyści?
USA stają się tymczasem głównym egzekutorem żydowskiego interesu na terenie Polski co doskonale obrazuje to, jak po amerykańskim ofuknięciu Polacy w podskokach znowelizowali ustawę o IPN, a następnie mówili, że deszcz pada, gdy Waszyngton stanął murem za roszczeniami żydowskimi wobec mienia bezspadkowego. No i dzisiaj również uważają, że to deszcz. Fakt, że miłość do USA ślepa jest - to wiadomo było od dawna - ale to, że mamy syndrom sztokholmski, to okazuje się dopiero ostatnimi czasy. Zastanawiam się tylko, gdzie podpadł prezydent Duda? No bo przecież na odcinku żydowskim chyba nie można mu niczego zarzucić. Pamiętam, jak w Warszawie ukląkł nawet przed tablicą upamiętniającą na Dworcu Gdańskim pożegnalne łzy Żydów wyrzuconych przez partię komunistyczną z PRL-u… Czyżby dostał prztyczka za nie swoje grzechy?
Andrzej Kumor
Jeśli możesz, wesprzyj nasze wydawnictwo! Tel. 416-732-2951
Podczas polskiego festiwalu na ulicy Ronsesvalles w Toronto premier Kanady Justin Trudeau po raz kolejny powtórzył lansowaną przez siebie od kilku miesięcy mantrę, że tolerancja to za mało i "musimy kochać" (to w przypadku LBGT) czy też wzajemnie się "celebrować". To właśnie przez to Maxim Bernier zarzucił mu niedawno ekstremalne multikulti.
Oczywiście, że wywodząc się z różnych tradycji i kultur jesteśmy w stanie wspólnie funkcjonować w jednym systemie prawnym i gospodarczym, musimy się jednak zgadzać co do jego podstawowych zasad i wartości. Jeżeli duża grupa sprowadzanych tu do zamieszkania osób tych wartości nie uznaje traktując nas, albo jak dojne krowy, albo zdegenerowanych idiotów, to mamy duży problem. Premier udaje, że takiego problemu nie ma i żeni nam kit wielokulturowej sielanki; sielanki, którą ponoć tylko tutaj w Kanadzie jesteśmy w stanie uskutecznić, podczas gdy na świecie rośnie liczba podziałów, a człowiek człowiekowi wilkiem. Aby rzeczywistość dopasować do tej pogodnej kanadyjskiej bajki mamy nie zauważać takich incydentów jak zamachy terrorystyczne, tłumaczy się je wynikiem frustracji czy społecznego nieprzystosowania.
Dlatego półgębkiem jedynie informuje się nas o procesie młodego syryjskiego uchodźcy sprowadzonego tutaj przez Trudeau, który zamordował trzynastolatkę w Kolumbii Brytyjskiej. Oczywiście że w każdej społeczności są mordercy czy pedofile, załóżmy, że to jednostkowy przypadek skoro tak, to dlaczego główne media zamiatają go pod dywan?! Podobnie jak zaatakowanie jakąś substancją przez zakwefioną kobietę ludzi protestujących przed rozprawą mordercy w Burnaby? Nota bene, wołających, "gdzie jest Trudeau?".
Mamy więc do czynienia z ewidentną propagandą, a na jakąkolwiek krytykę natychmiast padają oskarżenia o rasizm, nienawiść; straszy się nas że jesteśmy w przededniu nowego totalitaryzmu i populizmu.
Tymczasem to totalitaryzm politycznej poprawności, krępuje nas i ubezwłasnowolnia. To kneblowanie debaty publicznej rodzi napięcia i sprawia, że coraz częściej premier Trudeau jest wygwizdywany. Nowa ideologia lewicowego populizmu i totalitaryzmu gasi krytykę oskarżeniami o... populizm i totalitaryzm!
A że żyjemy w permanentnym globalnym kłamstwie najlepiej przekonać się rozmawiając z uchodźcami z RPA, gdzie bez odszkodowania białym ludziom (czyli według kryterium rasy) odbiera się dorobek całego życia; majątki, domy i zmusza do ucieczki. Ci autentyczni uchodźcy, których powinniśmy przyjmować do Kanady bezskutecznie kołaczą do wielu drzwi. A proszę wyobrazić sobie, co by się działo gdyby w taki sposób wyrzucano z jakiegoś kraju Żydów, pozbawiając majątku i oskarżając o wielopokoleniowy wyzysk, jak to obecnie czyni rząd RPA wobec białych autochtonów. Kali ukraść krowę - wolność i demokracja, Kalemu ukraść krowę - faszyzm i ksenofobia...
Andrzej Kumor
goniec.net
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…