Goniec Poleca
Bandera
Nakładem wydawnictwa Demart ukazała się biografia Stepana Bandery "Bandera. Terrorysta z Galicji" pióra Wiesława Romanowskiego.
Stepan Bandera urodził się 1 stycznia 1909 we wsi Uhrynów Stary. Jego ojciec był księdzem obrządku greckokatolickiego. Dziadek ze strony matki też był księdzem obrządku greckokatolickiego. Jego cała rodzina stała się w trakcie II wojny światowej i po niej ofiarami terroru nazistowskiego lub sowieckiego. W II RP Bandera ukończył Wydział Rolniczo-Lasowy Politechniki Lwowskiej. Od końca lat dwudziestych działał w Ukraińskiej Organizacji Wojskowej i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. W 1933 został szefem OUN na Ukrainie.
Podobnie jak wszyscy Ukraińcy na terenach włączonych do Polski uznawał Polaków za okupantów. Celem Bandery była niepodległa Ukraina. Narodowy radykalizm Bandery zakładał, że nacjonaliści są elitą narodu ukraińskiego, odrzucał skompromitowane kolaboracją i klęskami stare partie, odrzucał marksizm i pozytywizm, czyn stawiał ponad idee, pragmatycznie wyzwalał się z ograniczeń etyki, sławił militaryzm. Radykalizm Ukraińców wywoływała polityka sanacji Piłsudskiego – rekwizycje, pacyfikacje, przemoc wojska wobec chłopów.
Aresztowany w 1934 Bandera został skazany w 1936 na karę śmierci – amnestia zmieniła wyrok na dożywocie, za udział w zabójstwie ministra Bronisława Pierackiego. Proces stał się dla Bandery okazją do demonstracji swojego patriotyzmu. Karę odbywał w więzieniu na Świętym Krzyżu. Po wybuchu wojny więźniowie zostali przeniesieni do Brześcia i tam zwolnieni. Po krótkim pobycie w sowieckim Lwowie, ewakuował się do okupowanego przez Niemców Krakowa. W 1940 nastąpił rozłam w OUN na frakcje Bandery i frakcje Andrija Melnyka. W 1941 banderowcy powołali do życia rząd niepodległej Ukrainy, w odwecie Niemcy aresztowali Banderę i jego towarzyszy. Bandera trafił najpierw do więzienia, a potem do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen i Auschwitz. Niemcy zwolnili go z obozu we wrześniu 1944 roku.
Po wojnie chroniony przez zachodnioniemieckie służby specjalne Bandera mieszkał w Monachium jako Stefan Popiel. W RFN terroryzował innych ukraińskich emigrantów, współpracował z brytyjskim i włoskim wywiadem, wydawał antyamerykańskie czasopismo ukraińskich nacjonalistów. 15 października 1959 Banderę zamordował agent KGB.
Dziś Bandera jest dla wielu Ukraińców symbolem bezkompromisowej walki o wyzwolenie Ukrainy spod sowieckiej okupacji. Walka UPA z Sowietami była tak bolesna dla ZSRS, że przez dziesięciolecia banderowcy w sowieckiej propagandzie odgrywali rolę największych wrogów komunizmu w ZSRR. Legendę Bandery ugruntowuje też jego bezkompromisowa postawa w czasie procesu w II RP i konflikt banderowców z nazistami – za co Bandera zapłacił pobytem w nazistowskich obozach koncentracyjnych. Ta ukraińska fascynacja Banderą nie jest zrozumiała dla Polaków, którym Bandera kojarzy się z bestialskim wymordowaniem przez ukraińskich nacjonalistów kilkudziesięciu tysięcy Polaków.
•••
Operacje wywiadu Marynarki Wojennej RP w świecie fantasy
Z racji przynależności do biedoty nie stać mnie, by być na bieżąco z kulturą i pop kulturą. Dlatego też od kilku lat omijała mnie przyjemność płynąca z lektury polskiej fantastyki. Ostatnio jednak miałem niewątpliwą satysfakcje z przeczytania 712 stron najnowszej powieści Andrzeja Ziemiańskiego "Pomnik Cesarzowej Achai t.2".
O niezwykle dobrym rzemiośle Ziemiańskiego świadczy to, że jest to piąta z cyklu powieści rozgrywających się w świecie Achai. Czterech poprzednich nie znałem. Mimo to nie czułem się zagubiony w trakcie lektury. Krok po kroku, odnajdywałem kolejne kawałki układanki tworzącej bardzo interesujący scenariusz. Pomimo 712 stron powieści nie czułem się zmęczony lekturą. Wartka akcja nie pozwalała mi na oderwanie się od intrygi i bohaterów. Szczególnie zainteresował mnie niezwykły w fantasy wątek dotyczący Polaków.
Świat, w którym rozgrywa się akcja powieści, jest taką renesansową wersją świata na miarę seriali "Herkules" czy "Xena". Jest to świat ludzi, ale świat równoległy. Są dzielne walczące kobiety, intrygi, spiski, cesarstwo. I wszystko byłoby zgodne z konwencją, gdyby nagle do portu jednego z nadmorskich miast nie wpłynął niezwykle nowoczesny i luksusowy pełnomorski jacht Marynarki Wojennej Polski. Polacy przybywają do cesarstwa z misją rozpoznawczą. Ich przybycie w swoich intrygach stara się wykorzystać szef cywilnego wywiadu cesarstwa. Jego konkurentami w walce o polityczną dominację są wojskowe Siły Specjalne. Okazuje się też, że imperialną politykę Polski wobec cesarstwa do swoich tajemniczych celów wykorzystuje środowisko, które niedawno pojawiło się w Polsce i zapewniło niezwykłą rewolucje naukowo-techniczną.
"Pomnik Cesarzowej Achai t. 2" to nie tylko wciągająca powieść przygodowa, pełna barwnych postaci, ujmująca niezwykłą obecnością Polaków. To też bardzo dobrze napisana politycznie niepoprawna powieść o kulisach polityki, imperializmie, instrumentalnym wykorzystywaniu ludzi, nieliczeniu się z interesami tubylców, aspiracji do wolności. Beletrystyka bliska tradycji polskiej fantastyki socjologicznej.
•••
Komuniści przeciw religii po 1944 roku
Nakładem wydawnictwa WAM ukazała się praca zbiorowa "Represje wobec Kościoła w krajach bloku wschodniego. Komuniści przeciw religii po 1944 roku".
Po drugiej wojnie światowej Europa Środkowa i Wschodnia znalazły się pod sowiecką okupacją. Część krajów, takich jak Litwa, Łotwa i Estonia, formalnie przyłączono do ZSRS, część, tak jak Polska czy Węgry, formalnie zachowały odrębność, a faktycznie stały się koloniami Sowietów. Miliony Europejczyków stały się też ofiarami deportacji.
Sama Rosja zniewolona przez komunistów, przemieniła się ziemię głodu i cierpień. Niewyobrażalna bieda i zapaść cywilizacyjna zawitała do tego żyznego i bogatego kraju. Każdy dzień był naznaczony terrorem komunistycznej władzy. Co gorsza komuniści nie tylko narzucili Rosjanom życie w nędzy, ale też systematycznie ich demoralizowali. Zniszczono podstawowe dla państwa instytucje: rodzinę i religię. Komuniści z satanistyczną nienawiścią niszczyli wszelkie przejawy wiary w Boga. Mordowali duchownych i świeckich, niszczyli kościoły i wszelkie przedmioty liturgiczne.
Przejściowa liberalizacja stosunku komunistów w ZSRS miała miejsce w czasie największego zagrożenia dla Sowietów ze strony Niemiec. Komuniści, by zyskać poparcie społeczne, zwolnili część duchownych z łagrów. Pozorny liberalizm skończył się wraz z przegraną Niemiec.
W nowych koloniach sowieckich wraz z eksterminacją opozycji rozpoczęły się prześladowania kościoła. Narody doświadczone przez nazizm – obozami koncentracyjnymi, wywózkami na roboty przymusowe do Niemiec, zinstytucjonalizowaną kradzieżą zwaną kontyngentami, eksterminacją z pobudek rasowych i eugenicznych, działaniami wojennymi – rozpoczęły okres ponownych cierpień.
Dla komunistów Kościół katolicki był głównym przeciwnikiem. Jedyną realnie istniejącą opozycją. Wrogiem głoszącym niematerialistyczną wizję rzeczywistości. Celem komunistów było uniemożliwienie ewangelizacji. Komuniści olbrzymie pieniądze przeznaczali na propagandę i demoralizację, uniemożliwiali rodzicom wychowywanie dzieci zgodnie z przekonaniami religijnymi, zabraniali budowy kościołów i obecności katolicyzmu w życiu społecznym.
Modele represji były różne. Wszędzie komuniści do niszczenia społeczeństwa wykorzystywali: media, aparat represji, instytucje państwowe, ingerencję we wszystkie dziedziny życia, monopol w gospodarce, edukacji i kulturze. Kościół miał do dyspozycji tylko kapłanów i ich kazania, dodatkowo ograniczane systematycznymi represjami.
Kościół był infiltrowany i niszczony od wewnątrz przez komunistyczną bezpiekę. Przetrwał tylko dzięki heroicznej walce swoich duchownych. Praca "Represje wobec Kościoła w krajach bloku wschodniego. Komuniści przeciw religii po 1944 roku" ukazuje sytuację Kościoła w okupowanej przez komunistów: na Słowacji, Ukrainie, Litwie, w Polsce i Czechach.
Historycy ze słowackiego IPN opisali terror komunistów w Czechosłowacji. Ondrej Podolec "Czechosłowackie ustawodawstwo kościelne z 1949 r. i jego stosowanie w praktyce", a Ivan A. Petranský "Represje wobec Kościoła katolickiego na Słowacji (1944–1948)". Temat ten poruszyli też historycy z Uniwersytetu Preszowskiego Jaroslav Coranič w artykule "Represje czechosłowackiego aparatu bezpieczęństwa wobec greckokatolickich wspólnot zakonnych w 1950 roku", i Peter Borza "Represje wobec duchownych na przykładzie bł. bp. Vasila Hopki".
Kamil Kardis opisał "Prześladowanie Kościoła na Litwie w latach 1945–1949", a historyk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Włodzimierz Osadczy reakcje ukraińskiego Kościoła katolickiego wobec sowieckich prześladowań.
Ksiądz Józef Puciłowski w swoim artykule "Narada zaniepokojenia organów wyznaniowych w 1959" przybliżył czytelnikom na podstawie dokumentów bezpieki z Węgier współpracę komunistycznych bezpiek z Czechosłowacji, PRL i Węgier, w zwalczaniu Kościoła katolickiego.
Historyk z UKSW Maciej Smoliński w swoim artykule "Sylwetka bp. Zygmunta Choromańskiego w dokumentach organów bezpieczeństwa PRL" przybliżył czytelnikom na przykładzie jednego z biskupów wrogą działalność bezpieki wobec hierarchii katolickiej. Podobnego tematu dotyczy artykuł historyka z krakowskiego IPN Józefa Mareckiego "Kwestionariusz personalny z Teczki Ewidencji Operacyjnej na Biskupa". Pierwszym dokumentem jest to opracowanie MSW z 1958 roku, które miało na celu rozszerzenie prześladowań Kościoła katolickiego. Drugi to sprawozdanie z komendy powiatowej MO z 1959 roku z prześladowań katolików. Trzeci to rozpracowanie z 1955 na potrzeby Urzędu do spraw Wyznań działalności krakowskich księży.
Jan Bodakowski – prawy.pl
Świat według Korwina
Nakładem 3S Media, wydawcy "Najwyższego Czasu", ukazał się wybór 111 artykułów Janusza Korwin-Mikkego spośród 2000 opublikowanych przez 22 lata w "Najwyższym Czasie". Najnowszy zbiór publicystyki Korwina zatytułowany jest "Świat według Korwina. Najlepsze teksty".
Janusz Ryszard Korwin-Mikke urodził się pod koniec 1942 roku. Po maturze w 1959 roku rozpoczął studia na Wydziale Matematyki Uniwersytetu Warszawskiego, a potem na Wydziale Filozofii. Pierwszy raz aresztowany za kolportaż listu 34 w kwietniu 1964. Drugi raz aresztowany w marcu 1968 za udział w protestach studenckich. W 1969 roku uzyskał tytuł magistra filozofii. Od 1969 do 1974 pracował jako naukowiec w Instytucie Transportu Samochodowego i UW. Po zwolnieniu zarabiał na życie grą w brydża i pisaniem podręczników dla brydżystów.
Od 1962 do 1982 był działaczem Stronnictwa Demokratycznego. Działał też w Związku Młodzieży Socjalistycznej. Od 1978 jako Oficyna Liberałów wydał 25 nielegalnych książek i broszur. Był też organizatorem nielegalnego seminarium promującego klasyczny liberalizm. Doradzał NSZZ Rzemieślników Indywidualnych "Solidarność". Brał udział w I Krajowym Zjeździe Delegatów NSZZ "Solidarność". W SD propagował wolny rynek i nawoływał do likwidacji socjalizmu w PRL. Zatrzymany w marcu 1982 za kolportaż nielegalnych wydawnictwa, trafił do ośrodka internowanych, gdzie poznał Stanisława Michalkiewicza.
Zwolniony podpisał lojalkę i lekceważąc ją, kontynuował wydawanie nielegalnych książek wolnorynkowych. W roku 1984 usiłował założyć Partię Liberałów "Prawica". Od 1986 wydawał "Stańczyka". W 1987 powołał do życia Ruchu Polityki Realnej. Od 1988 był członkiem Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie.
W 1990 rozpoczął wydawanie "Najwyższego Czasu". Był jego właścicielem do 2007 roku. Był posłem na Sejm I kadencji. Sukcesem było przyjęcie przez Sejm uchwały lustracyjnej jego autorstwa.
W PRL publikował w wielu nielegalnych i legalnych czasopismach. Wśród legalnych były "Student", "Konfrontacje" PAX, "Polityka", "Kultura", "Tygodnik Kulturalny", "Problemy", "Życie Literackie", "Tygodnik Demokratyczny", "Tygodnik Powszechny", "Literatura na Świecie". W III RP w: "Ład", "Brulion", "Wprost", "Młoda Polska", "Przegląd Tygodniowy", "Stańczyk", "Nie" oraz "Tygodnik Demokratyczny". Obecnie publikuje w: "Najwyższym Czasie", "Uważam Rze" "Angorze", "Dzienniku Polskim", "Super Expressie" i wielu innych.
Korwin pozostawił po sobie zgliszcza kilku partii: Unii Polityki Realnej, Platformy Janusza Korwin-Mikke, Wolności i Praworządności, UPR-WiP która przekształciła się w Kongres Nowej Prawicy. Doprowadził swoje partie do wielu klęsk wyborczych: UPR w 1993 3,2 proc. – tylko dwa razy pozwolił swojej partii startować pod rozpoznawalnym szyldem w wyborach parlamentarnych. Spektakularną klęską był start w 2004 UPR do Parlamentu Europejskiego (1,87 proc.) i w 2008 (1,1 proc.). Sam przegrywał wielokrotnie – w 1990, gdy nie zdołał zarejestrować swojej kandydatury na prezydenta, w wyborach prezydenckich 1995 (2,4 proc.), 2000 (1,43 proc.), 2005 (1,43 proc.), 2010 (2,48 proc.). Przegrał też w dwukrotnie w wyborach uzupełniających do Senatu, raz wybory do Senatu, dwukrotnie na prezydenta Warszawy w 2006 (2,26 proc.) i 2010 (3,9 proc.), raz do sejmiku mazowieckiego i raz w przedterminowych wyborach do sejmiku podlaskiego. Udało mu się ukryć start UPR i doprowadzić do klęsk w wyborach, startując pod dziwnymi szyldami. W 1997 roku jako Unia Prawicy Rzeczypospolitej (2,1 proc.). W 2001 z list PO bez jakichkolwiek efektów. W 2005 jako Platformy JKM (1,57 proc.). W 2007 jako Liga Prawicy Rzeczypospolitej (1,3 proc.). Ostatnim sukcesem Korwina było niezarejestrowanie swojej partii we wszystkich okręgach w wyborach parlamentarnych 2011 (1,06 proc.).
W tomie "Świat według Korwina" przedstawia swoje poglądy w sprawie: aborcji, antysemityzmu, bezrobocia, demoralizacji, eutanazji, feminizmu, sodomitów, islamu, kapitalizmu, masonerii, monarchii, socjalizmu, polityki społecznej i wielu innych.
Czytając felietony Korwina, można odnieść wrażenie, że jest to polityk wykorzeniony z katolicyzmu, prawicowości, polskości, wierzący tylko w korwinizm mikkizm – autorską filozofię polityczną, na którą składają się poglądy Janusza Korwin-Mikkego i tylko jego. Między korwinizmem mikkizmem a myślą prawicową są pewne zbieżne punkty, odmienne są jednak uzasadnienia wyznawanych poglądów. Korwin przekonany jest, że jego poglądy są najsłuszniejsze. Przekonany jest, że głosi on lepszą prawdę niż ułomny katolicyzm, niż jakaś zastana kultura i tożsamość. Korwin jest jak prorok nowej religii rewolucyjnie lepszej niż wszystko, co było.
Problem z Korwinem polega na tym, że na tle obecnej sceny politycznej wypada on doskonale. Jest to jednak tylko złudne wrażenie wywołane miernotą tła. Każdy po chwilowym zachwycie nad Korwinem, coraz bardziej zakorzeniając się w cywilizacji zachodniej, z bólem konstatuje niedoskonałość Korwina, jego destruktywny egocentryzm, wykorzenienie. Powrót do lektury felietonów Korwina to bolesny powrót do własnych złudzeń i zawiedzionych nadziei. Do świadomości tego, jak bardzo Polska potrzebowała programu.
•••
Naukowa argumentacja za istnieniem duszy
Wydawnictwo WAM księży jezuitów zapewniło katolikom kolejną porcję amunicji do walki z plugawymi hordami sekty ateuszy. Tym razem jest to książka kanadyjskich naukowców Denyse'a O'Leary'ego i Mario Beauregarda "Duchowy mózg. Neuronaukowa argumentacja za istnieniem duszy". Inspiracją do napisania książki były badania przeprowadzone na uniwersytecie w Montrealu nad przeżyciami duchowymi karmelitanek. Badania przeprowadziło dwu kanadyjskich naukowców, którzy chcieli zweryfikować tezy propagowane przez wyznających materializm neurologów – których zdaniem, przeżycia duchowe są złudzeniem wywołanym uszkodzeniem kory mózgowej. Zdaniem wyznających materializm badaczy, rzeczywisty jest tylko świat fizyczny, a uczucia i myśli są tylko owocem zjawisk fizycznych. Naukowcy przeprowadzający badania na siostrach karmelitankach byli wolni od tych materialistycznych zabobonów. Uznawali, że doświadczenia duchowe są realnym kontaktem z rzeczywistymi bytami. Naukowców interesowało, jak pracuje mózg osób mających takie doświadczenia.
Badania naukowców dowiodły, że istnieją zjawiska, które są opisywane przez mistyków. Osoba w takich stanach ma realny kontakt z rzeczywistością niedostępną poza tymi stanami. Doświadczenia wykazały też, że nie można zewnętrzną ingerencją człowieka w mózgu wywołać stanów mistycznych.
Wyznający materializm naukowcy głoszą, że umysł "jest zwykłą iluzją wynikającą z działania mózgu". W toku badań naukowcy udowodnili, że nie da się wytłumaczyć realnej pracy umysłu tylko jako wyniku reakcji biochemicznych w mózgu. Tym samym obalono przesądy materialistów, że nie ma ani wolnej woli, ani Boga, a rodzaj ludzki i jego dokonania są tylko wypadkową zjawiska ewolucji.
Zdaniem autorów książki, mózg to organ umożliwiający relacje umysłu z światem zewnętrznym. Niestety, materialistyczne przesądy nie pozwalają wielu naukowcom na przyjęcie do wiadomości wyników badań sprzecznych z materialistycznymi dogmatami. Czytelnicy znajdą tu wiele naukowych dowodów na sprzeczność z rzeczywistością materialistycznych dogmatów. Materialistycznych dogmatów które uniemożliwiają rozwój nauki, zniewalają część naukowców w sekciarskim fanatyzmie materializmu.
Korzyścią z odrzucenia materialistycznych zabobonów w leczeniu zaburzeń psychicznych jest skuteczna praktyka leczenia zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych: kontroli natrętnych smutnych myśli, uzależnień od pornografii, przezwyciężania fobii. Pacjenci, wykorzystując swoją wolną wolę, mogą korygować zaburzenia pracy mózgu.
Materialistyczne zabobony nie dały odpowiedzi, ani nie rokują dania odpowiedzi na niezwykle ciekawe zjawiska opisane na kartach publikacji: mechanizm zjawisk parapsychicznych, doświadczeń z pogranicza śmierci i efektu placebo. W obliczu klęski swoich zabobonów sekta ateistów rozpoczęła bezpardonowy atak mający na celu rozpropagowanie ateizmu. W licznych publikacjach propagujących ateizm nie znalazły się żadne nowe tezy, wszystko było kolejną odsłoną bredni z XVIII wieku.
Autorzy poruszyli trzy ważne kwestie. Pierwszą ukazującą bogatą i żywą tradycję naukową niematerialistycznego podejścia do badań ludzkiego mózgu. Drugą ukazującą skuteczność terapii wolnych od materialistycznych zabobonów. Trzecią ukazującą realność doświadczeń duchowych.
W kolejnych rozdziałach swojej pracy Denyse O'Leary i Mario Beauregard przybliżyli polskiemu czytelnikowi: relacje nauki i wiary, biologiczne uwarunkowania do wiary w Boga, neurologiczną budowę mózgu, budowę ośrodków mózgu odpowiedzialnych za przeżycia duchowe, próby sztucznego wywoływania w mózgu przeżyć religijnych, różnice między umysłem a mózgiem, niematerialistyczną naukę o mózgu. W "Duchowym mózgu" poruszono też kwestie: mechanizmu zmiany życia pod wpływem doświadczeń religijnych, duchowych i mistycznych, badania nad pracą mózgu zakonnic w stanie medytacji, relacji mózgu a istoty Boga.
Jan Bodakowski
Tekst na ten temat ukazał się pierwotnie na portalu Prawy.pl
Michalkiewicz o Żydach
Stanisław Michalkiewicz jest jednym z najbardziej znienawidzonych przez Żydów polskich publicystów. Nie bez racji. Raz po raz, z ogromnym humorem i talentem literackim, w swoich felietonach Michalkiewicz udowadnia, że są w relacjach Polaków z Żydami rachunki krzywd, których filosemicka dłoń nie przekreśli.
Nakładem wydawnictwa von Borowiecky ukazał się kolejny zbiór felietonów Michalkiewicza. Tematem przewodnim "Herrenvolk po żydowsku" są Żydzi. Felietony Michalkiewicza poprzedza kalendarium stosunków Polaków z Żydami w latach 1981–2011, zajmuje ono 50 z 269 stron publikacji. Z kart kalendarium czytelnicy dowiedzą się o bliskiej współpracy Jaruzelskiego z Żydami od czasów stanu wojennego, antypolskiej kampanii nienawiści wobec Polski i Polaków rozkręcanej pod koniec lat osiemdziesiątych przez "Tygodnik Powszechny", lojalności rządów po transformacji ustrojowej wobec interesów żydowskich, szerzeniu nienawiści do Polski i Polaków przez środowisko "Gazety Wyborczej", przekazaniu majątku wartego 10.000.000.000 dolarów z budżetu państwa gminom żydowskim, żądaniach amerykańskich Żydów chcących przejąć majątek Polaków wart 65.000.000.000 dolarów, niedopuszczeniu przez Lecha Kaczyńskiego do przeprowadzenia ekshumacji w Jedwabnem, co pozwoliło chronić kłamstwa Grossa, filosemityzmie Marka Jurka i Lecha Kaczyńskiego, prożydowskiej polityce PiS.
W tekstach swoich felietonów Michalkiewicz nieustannie przypominał o realiach relacji Polaków z Żydami, walce Żydów z odrodzeniem niepodległej Polski w 1918 roku, badaniach księży Trzeciaka, Pranajtisa i Kruszyńskiego nad Talmudem, żydokomunie, realizmie Zofii Kossak wobec zagrożenia żydowskiego, udziale Żydów w zbrodniach komunistycznych, nadreprezentacji Żydów w komunistycznym aparacie terroru, odpowiedzialności komunistów za pogrom kielecki, prześladowaniu kardynała Kaczmarka przez komunistów za jego szczerość w mówieniu o udziale Żydów w komunistycznych zbrodniach – i udziale Tadeusza Mazowieckiego w prześladowaniu kardynała, odpowiedzialności emigrantów marcowych za zbrodnie stalinowskie, prześladowaniu historyków piszących o realiach relacji Polaków z Żydami – Jerzego Roberta Nowaka i Dariusza Ratajczaka, atakach Żydów i filosemitów na Radio Maryja, filosemityzmie PiS, szkodliwej dla Polski i Polaków działalności Adama Michnika i Jana Tomasza Grossa, uzależnieniu USA od Żydów, nazistowskiej polityce Izraela wobec narodu palestyńskiego, żydowskiej kampanii obwiniania Polaków o holokaust czy destruktywnej roli "Gazety Wyborczej" szerzącej wśród Polaków poczucie winy z powodu rzekomego antysemityzmu i narzucającej swoistą cenzurę polskiej debacie publicznej.
Felietony Michalkiewicza są też źródłem sentencji, które na trwałe zadomowiły się we współczesnej polszczyźnie. To z Michalkiewicza pochodzi definicja "Gazety Wyborczej" jako "żydowskiej gazety dla Polaków", "pełniącego w Polsce obowiązki Stalina red. Adama Michnika", czy antysemityzmu – "antysemitą jest każdy, kogo nie lubią Żydzi". Komentując dzień judaizmu w Kościele katolickim i jego hasło przewodnie, "kto spotyka Jezusa Chrystusa, spotyka też judaizm", Michalkiewicz stwierdził, że "sam Jezus Chrystus też spotkał judaizm i, jak wiadomo, tego spotkania nie przeżył". Opisując "Gazetę Wyborczą", Michalkiewicz stwierdził, że "w środowisku »Gazety Wyborczej« dominują stalinowcy w pierwszym, drugim, a nawet trzecim pokoleniu". Pisząc o emigrantach marcowych, stwierdził, że marcowa "emigracja, szacowana na 16 tys. osób, obejmowała w większości dawnych komunistycznych funkcjonariuszy, często zbrodniarzy". Zdaniem Michalkiewicza, Żydzi "Kościoła katolickiego od dwudziestu wieków nienawidzą" – przejawem tej nienawiści jest nienawiść Żydów do lefebrystów.
•••
Cecylka Knedelek, nowa niefeministyczna lektura dla małych dziewczynek
Nakładem wydawnictwa Jedność ukazały się dwie książeczki z przygodami Cecylki Knedelek. Ich autorką jest Joanna Krzyżanek, ilustracje są dziełem Zenona Wiewiurka.
W "Cecylka Knedelek i ulica Naleśnikowa" mali czytelnicy poznają Cecylkę Knedelek i jej rodzinne miasto. Cecylka, głucha na feministyczną propagandę, spełnia się, robiąc naleśniki, podobnie też czynią i jej koleżanki. Każdy robi naleśniki na swój własny sposób. Zamiast w manifę, grupa rówieśnicza Cecylki angażuje się w konkurs na najsmaczniejszy naleśnik. W smażeniu naleśników bierze też udział gęś Waleria, niestety jej smakołyki zostają zrabowane przez mrówki nie znające szacunku dla własności prywatnej.
Wstrząsającą historię o naleśnikach uzupełniają liczne dokładne i całkiem poważne przepisy na naleśniki przeznaczone dla ich mam albo starszych sióstr. Przepisy na: naleśniki z truskawkami, szpinakiem, szparagami, malinami, bananami, borówkami lub grzybami, owoce smażone w naleśnikowej panierce, naleśniki z równych rodzajów mąki i w różnych kształtach, gofry z ciasta naleśnikowego.
W "Cecylka Knedelek i kanapki z kanapy" wszyscy przyjaciele Cecylki dokonują ważnych zmian w swoim życiu: oddają za małe ubrania, postanawiają jeść szpinak, czy jak gąska Waleria iść do szkoły. Dramatyczną i pełną zaskakujących zwrotów akcję uzupełniają przepisy na kanapki – w różnych smakach i fantazyjnych kształtach, na zimno i na ciepło.
•••
Trójmiejska anarchistyczna kontrkultura lat osiemdziesiątych
Nakładem Narodowego Centrum Kultury ukazały się dwie pozycje autorstwa Pawła Konjo Konnaka. Jedną z nich jest wybór jego wierszy "Nikt nie odda się za zupę", a drugą jego autobiografia "Gangrena – mój punk rock song".
Zbiór poezji "Nikt nie odda się za zupę" zawiera współczesne wiersze Pawła Konjo Konnaka będące zapisem życia jego i innych przedstawicieli kultury, płciowości ludzkiej, III RP zakorzenionej w PRL. Brzydota i bezsens będące kontestacją konformizmu zawarty w tej poezji mógł być rewolucyjny w ostatniej dekadzie PRL. Dziś wiersze te są blade i zwyczajne wobec rzeczywistości, której ton nadaje estetyka narracji posła Grodzkiego.
"Gangrena – mój punk rock song" to prawie 500-stronicowy album formatu A4. Wspomnienia o życiu artystycznym trójmiejskiej anarchistycznej kontrkultury lat osiemdziesiątych są ważnym dokumentem epoki. Zilustrowane zdjęciami z epoki wspomnienia autora o PRL przybliżają czytelnikom: realia ekonomiczne PRL, pop kulturę Polski ludowej, scenę alternatywną, zjawisko muzyki disco, niedostępność koncertów, płyt i sprzętu odtwarzającego, skandalicznie kiepskie wykonanie urządzeń w PRL, absurdy propagandy sukcesu w latach siedemdziesiątych, gospodarkę niedoboru, kartki, kolejki, sprowadzane z zagranicy czasopisma porno, niezapomniane erotyczne momenty w pop kulturze PRL, dżinsy będące marzeniem każdego młodego człowieka w PRL, fascynacje Zachodem, lektury młodzieży, naturalną niechęć do PRL i komunizmu, beznadzieje życia codziennego. Czasy: liceum, karnawału solidarności, stanu wojennego, konspiracyjnych drukarni, uniwersytetu, rewolucji wideo, ruchu anarchistycznego, Totartu. Subkultury: poppersów, punków, nazi punków, hipisów, konformistów, dla których PRL był normą. Co ciekawe z narracji i ilustracji kolejny raz wynika że w historii Polski, nawet w historii polskich anarchistów i kontestatorów, kobiety jakiejkolwiek roli nie odgrywały.
Jan Bodakowski
Glaukopis – początek 2013
Glaukopis to elitarne pismo historyczne przeznaczone tylko dla wybranych 700 osób w Polsce i na świecie. Jednym z najciekawszych artykułów ostatniego numeru jest tekst historyka z warszawskiego IPN Wojciecha Muszyńskiego o Unii Nowoczesnego Humanizmu. Unia Nowoczesnego Humanizmu była jednym z jednoznacznie prawicowych wydawnictw prześladowanych i szkalowanych przez zdominowaną przez KOR część opozycji.
Podziemne wydawnictwo Unia Nowoczesnego Humanizmu powołał do życia Władysław Bruliński. Bruliński w II RP działał w Obozie Narodowo-Radykalnym, walczył w wojnie obronnej 1939 i w szeregach Armii Krajowej. Był dwukrotnie więziony za działalność patriotyczną, od 1946 do 1951 i od 1957 do 1960 roku.
Po zwolnieniu był nieustannie inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa. Unia Nowoczesnego Humanizmu działała nieprzerwanie od 1982 do 1989 roku. Wydawnictwo wydało ponad 200 książek. Bruliński był autorem ponad czterdziestu. Z Unią Nowoczesnego Humanizmu współpracował między innymi Leszek Żebrowski, dziś działalność wydawnictwa docenia Jacek Bartyzel. Wydawnictwo wydawało książki poruszające temat: masonerii, masonerii w Kościele katolickim – były to tłumaczenia prac wydanych w Europie zachodniej, żydokomuny – klasykę przedwojenną, zbrodni komunistycznych, współodpowiedzialności Żydów za zbrodnie komunistyczne, ortodoksji katolickiej, prace Feliksa Konecznego, klasykę myśli endeckiej, poezje, ale też niestety tematykę new age i ezoteryczną.
Tematyka współudziału Żydów w zbrodniach komunistycznych wywołała kampanię nienawiści ze strony lewicowego środowiska KOR. Pomawiano na łamach czasopism związanych ze środowiskiem KOR Unię Nowoczesnego Humanizmu o związki ze Służbą Bezpieczeństwa i antysemityzm, wskazywano SB, gdzie można zastać kolporterów i książki nielegalnego wydawnictwa. Prócz Unii Nowoczesnego Humanizmu środowisko KOR prześladowało i innych opozycjonistów odwołujących się do myśli narodowej i katolickiej – zdarzały się nawet przypadki pobicia narodowych kolporterów nielegalnej prasy przez działaczy inspirowanych przez środowisko KOR. Nie było w tym nic dziwnego, Jacek Kuroń już w 1978 na łamach Krytyki deklarował, że narodowcy są dla niego większym wrogiem niż komuniści. Zdominowana przez środowisko KOR powstała w 1986 roku Społeczna Rada Wydawnictw Niezależnych decydująca o funduszach na wydawanie nielegalnych książek – w której skład weszły takie osoby, jak Teresa Bogucka, Andrzej Drawicz, Kazimierz Dziewanowski, Jan Kielanowski, Wiktor Kulerski, Zofia Kuratowska, Tomasz Strzembosz, Klemens Szaniawski – uznawała za szkodliwe publikowanie tekstów Romana Dmowskiego, Feliksa Konecznego, Jędrzeja Giertycha, a nawet Ferdynanda Ossendowskiego.
W swoim drugim artykule Wojciech Muszyński przybliżył czytelnikom postać Eligiusza Niewiadomskiego. Syna polskiego szlachcica weterana Powstania Styczniowego. Absolwenta akademii sztuki w Petersburgu i Paryżu. Znanego i cenionego historyka sztuki, pioniera taternictwa, wykładowcę akademickiego – na Politechnice Warszawskiej i warszawskiej ASP. Więzionego przez carat za przemyt patriotycznych pism – na Pawiaku i w X pawilonie Cytadeli warszawskiej. Męża i ojca dwójki dzieci. W II RP pracownika Ministerstwa Wyznań Religijnych. W czasie wojny z Sowietami w 1920 żołnierza wywiadu wojskowego i piechoty. W 1922 roku Eligiusz Niewiadomski demonstracyjnie zabił Gabriela Narutowicza, masona, brata jednego z czołowych litewskich szowinistów, człowieka niezwiązanego z Polską, który głosami lewicy i Żydów został obrany prezydentem II RP. Zdaniem Muszyńskiego, zamach mógł być inspirowany przez Piłsudskiego, który chciał mieć pretekst do wprowadzenia lewicowej dyktatury.
Na łamach Glaukopisu znalazło się też wiele innych ciekawych tekstów. Wywiad Grzegorza Eberhardta z Markiem Nowakowskim dotyczący literatów w PRL. Tekst Kazimierza Brauna poświęcony kampanii i szkalowania Piusa XII w zachodniej Europie. Tekst Justyny Błażejowskiej o pisarzach w PRL. Cecylii Kuty o opozycyjności pisarzy w PRL. Artykuł Sebastiana Ligarskiego i Grzegorza Majchrzaka o czystce w mediach przeprowadzonej przez klikę Jaruzelskiego – w tym o współpracy z reżimem: Mariusza Waltera, Krzysztofa Teodora Toeplitza, Daniela Passenta, Andrzeja Krzysztofa Wróblewskiego. Krzysztofa Tarki o współpracy sanacyjnego emigranta Jerzego Kędzierskiego z SB. Marka Paula o kolaboracji Żydów z nazistami, udziale Żydów w zagładzie. Marka Chodakiewicza o granatowej policji pod niemiecką okupacją.
W najnowszym numerze Glaukopisu znalazły się też wspomnienia Czesława Blicharskiego z PRL. Raport Brytyjskiej Misji Wojskowej w Polsce z 1939 roku. Artykuł Artura Jagnieży o kampanii wyborczej 2010 roku. Artykuł Stanisława Piołun Noyszewskiego, z 1938 roku, o związkach młodego Stefana Żeromskiego z narodowcami, antysocjalistycznych poglądach Żeromskiego.
Najnowszy numer Glaukopisu kończą recenzje książek i przegląd ciekawych informacji z prasy. Czytelnicy Glaukopisu dowiedzą się z niego o: o wsparciu Hugo Bossa i Coco Chanel dla nazistów, o składzie etnicznym kierownictwa NKWD na Ukrainie podczas Wielkiego Głodu w latach 1933–1934 – Żydzi 67 proc., Rosjanie (w tym też Żydzi po zmianie nazwisk) 15 proc., Ukraińcy 7 proc., podczas gdy w populacji USRS Ukraińcy stanowili 75 proc., Rosjanie 8 proc., a Żydzi 7 proc.
•••
Cyfryzacja TV – kolejny skandal?
W swoich dwóch książkach, "Cyfrowa Polska" i "Polacy a cyfryzacja", wydanych przez Instytut Globalizacji, Tomasz Teluk stawia tezę, że proces cyfryzacji telewizji w III RP był skandalem.
Na 21 stacji dostępnych w naziemnej 20 należy do dominujących na rynku nadawców: 9 do TVP, 4 do Polsatu, 3 do TVN, 2 do Pulsu, 2 do ZPR. Jedna do firmy produkującej programy dla największych nadawców. W ofercie telewizji publicznej dostępna jest na 9 kanałach: TVP1 i TVP2 (w wersjach normalnych i HD), TVP Info (w Warszawie w wersji warszawskiej i łódzkiej), TVP Kultura, TVP Historia i TVP Polonia. Polsat nadaje 4 kanały: Polsat, Polsat Sport News, TV4, TV6. Do TVN należą 3 kanały: TVN, TVN7, TTV (TVN ma pakiet większościowy). Do Dariusza Dąbskiego należy TV Puls nadające dwa kanały. Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe jest właścicielem właściciela najpopularniejszej w III RP stacji muzycznej Polo TV nadającej muzykę disco polo, i Eska TV nadającej muzykę dyskotekową. Właścicielem telewizji ATM jest firma ATM produkująca programy dla Polsatu i TVP. Wśród telewizji, którym Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przyznała prawo nadawania z cyfrowego multipleksu, nie znalazła się katolicka Telewizja Trwam.
Cyfryzacja telewizji w Polsce była naturalnym etapem w rozwoju mediów elektronicznych na całym świecie. Procesem, który zapewnia większą liczbę dostępnych kanałów, lepszą jakość przekazu, dodatkowe usługi, niższe koszty. Doskonale udała się w USA i Wielkiej Brytanii.
Pierwszym szkodliwym działaniem polityków III RP było, zdaniem Tomasza Teluka, bardzo późne zadecydowanie o cyfryzacji polskiej telewizji. Polska w procesie cyfryzacji wyprzedziła nawet Białoruś.
Zdaniem Tomasza Teluka, cyfryzacja telewizji w Polsce powinna być przeprowadzona za pośrednictwem telewizji satelitarnej, a nie naziemnej. Współcześnie satelity zapewniają przekaz telewizji, radia, interaktywne usługi telewizyjne i szerokopasmowy Internet. Sygnał satelitarny zapewniłby dostępność o wiele większej ilości darmowych kanałów na terenie całego kraju. Ukształtowanie terenu Polski, wysoki koszt i długi czas budowy infrastruktury utrudnia to zadanie w wypadku telewizji naziemnej. Infrastruktura satelitarna już istnieje. Niestety, politycy w III RP wybrali o wiele droższą formę cyfryzacji poprzez nadawanie naziemnej telewizji cyfrowej – nadawanie cyfrowe kosztowałoby 10 proc. nadawania naziemnego. Dodatkowo przekaz satelitarny zapewniać mógł dostępność szerokopasmowego Internetu – co dla zapadłej technologicznie Polski byłoby bardzo cenne.
Trzecią złą decyzją polskich polityków, zdaniem Teluka, było wybranie mniej zaawansowanej technologii cyfryzacji. Ta mniej zaawansowana technologia za parę lat będzie anachronizmem, dziś gwarantuje wolniejszy przekaz i mniejszą ilość miejsca na kanały. Taki starszy standard na władzach III RP wymogli dotychczasowi nadawcy. Okazało się, że dla władz III RP liczy się interes korporacji, a nie obywateli.
Czwartym problemem w procesie cyfryzacji jest, według Tomasza Teluka, brak bezstronności organu przyznającego koncesje. Decyzje organu koncesyjnego zdecydowanie ograniczyły konkurencje na rynku nadawców naziemnej telewizji cyfrowej. Zdaniem Teluka, zdziwienie budziły zakulisowe rozmowy z decydującymi o cyfryzacji urzędami państwowymi. Doprowadziło to do groźby kartelizacji, czyli podziału rynku "między kilku, pozostających w zmowie ze sobą graczy".
Piątym problemem polskiej cyfryzacji jest monopolizacja obsługi przesyłu sygnałów przez jedną firmę – bardzo dokładnie problem ten opisywała w swoim referacie przedrukowywanym w prasie pani Anna Pietraszek.
Zdaniem Teluka, bulwersujące było też to, że władze III RP "nie podały do wiadomości publicznej żadnego uzasadnienia" swoich decyzji. Tym bardziej że nie istniały żadne technologiczne czy ekonomiczne argumenty przemawiające za zasadnością takich decyzji.
Skutkiem patologii w cyfryzacji telewizji w III RP jest niska jakość oferty programowej – by o tym się przekonać, wystarczy włączyć odbiornik i pooglądać powtórki nadawanych przed kilku, a nawet kilkunastu laty reality shows, teleturniejów i seriali obyczajowych. Swoje opinie Teluk oparł na doświadczeniach USA, WB i innych państw UE z cyfryzacją telewizji – które dokładnie opisał w swoich książkach.
Jan Bodakowski
http://www.goniec24.com/polecamy?start=378#sigProId2ae91f7bfd
ECOFASHION WEEKEND 2013
Pełną parą ruszyły przygotowania do kolejnego EkoFashion Weekend w Krakowie. Główny punkt programu – pokaz mody Junk Fashion Show, zaplanowany jest na 3 lutego 2013 roku, a teraz możecie już myśleć nad pomysłem, jak nadać swoim ciuchom i torebkom nowy styl w trakcie warsztatów przerabiania ubioru. Nadchodzące wydarzenia będą na pewno świetną wiadomością dla fanów modowego recyklingu, którzy wolą spędzić wolny czas na twórczych działaniach zamiast marnować go przed telewizorem.
RECYKLINGOWE WARSZTATY
Ecofashion Weekend rozpocznie się bezpłatnymi recyklingowymi warsztatami przerabiania ubrań i torebek, które odbędą się 1 lutego w piątek w budynku Krakowskich Szkół Artystycznych przy ulicy Zamoyskiego 52, start od godz. 14.00. Są otwarte dla wszystkich, którzy chcieliby tchnąć drugie życie w swoje ulubione spodnie, koszule, sukienki czy torebki. Oprócz oczywistych modowych korzyści – przerabiając, a nie wyrzucając ubrania, robimy pozornie małą, ale ważną rzecz dla środowiska naturalnego.
Więcej szczegółów znajduje się na stronie www.ksa.edu.pl.
JUNK FASHION SHOW 2013
Inspirujące, awangardowe, zaskakujące formą i precyzyjnym wykonaniem – takie właśnie są papierowe projekty wykonane przez studentów I roku Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru. Zawładną one pierwszą częścią pokazu Junk Fashion Show i na pewno dostarczą zgromadzonej publiczności niesamowitych estetycznych wrażeń. Przewodnim hasłem projektów studentów II roku jest eklektyzm, który odzwierciedla się w projektach łączących w sobie spuściznę kulturową minionych wieków, teraźniejszość, a nawet przyszłość. Źródła inspiracji są bogate: rękodzieło, renowacja, historia, futuryzm, awangarda, nowe technologie, złoto, żakard, pop art. Pokazowi mody zapewni profesjonalną oprawę Agencja Modelek i Promocji Mody Reklamex. Organizatorzy planują również premierę kolejnego numeru magazynu "Tuba", prezentację stylizacji studentów Szkoły Visual Merchandisingu przedstawiającą nowatorskie spojrzenie na tendencje modowe sezonu jesień-zima 2012/2013 oraz pokaz projektów zagranicznych gości ze Słowacji.
To wszystko już w niedzielę, 3 lutego, w Nowohuckim Centrum Kultury.
Organizatorzy planują również konkurs internetowy, podczas którego internauci będą mogli zagłosować na najlepsze projekty autorstwa studentów I i II roku. Głosować będzie można od wtorku, 5 lutego, od godz. 15.00 do wtorku, 12 lutego, do godz. 24.00, wchodząc na stronę www.ksa.edu.pl. Na autorów zwycięskich projektów czekają atrakcyjne nagrody, natomiast spośród głosujących osób, które polubią stronę KSA na Facebooku, zostanie wylosowany bezpłatny udział w letnich warsztatach fotograficznych, kroju i szycia, projektowania mody, biżuterii, batiku i haute couture.
Partnerzy: TOŁPA, Empik.com, Antalis Poland, Koneser, Foto-Tip, All Bag
Patroni Medialni: Radio Eska, Dziennik Polski, Interia.pl, Magazyn Trendy,
Miasto Kobiet, kulturaonline.pl,
designattack.pl, Moda&Styl, Sophisti.pl, Sophistifashion.pl, Wydawnictwo Promedia, Manko, Barrel Fashion, Kreatywne.pl, Fashionmedia.pl, dlastudenta.pl, Moda Forum, Yaacool Eko, Eko Media,
Biokurier, ZielonaLekcja.pl, Ekolokalizator, STOREKO, Ekologia.pl, Jestemeco.pl,
Ulica ekologiczna, KSAvery, TUBA.
zdjęcia: Piotr Kierat
Lobbing w USA
Wciąż wśród wielu Polaków pokutuje irracjonalnie pozytywna wizja Ameryki. Rzekomego światowego strażnika demokracji, praworządności, wolności i wartości. Złudzenia co do USA, tak jak wszystkie zabobony, wynikają z niewiedzy. Doskonałą odtrutką na to szkodliwe uwielbienie dla USA może być książka Konrada Oświecimskiego "Grupy interesu i lobbing w amerykańskim systemie politycznym" wydana przez WAM.
Amerykańska polityka realizuje cele określone przez grupy interesów znajdujące się poza kontrolą obywateli, działające często wbrew interesom Amerykanów, na szkodę mieszkańców USA. Dziś ten patologiczny mechanizm jest coraz bardziej dostrzegalny dzięki wyzwoleniu debaty publicznej w Internecie – co narzuciło też ton debaty mediom i politykom. Jednym z wyrazów patologicznego wpływu grup interesu jest problem korupcji we władzach Stanów Zjednoczonych. Z drugiej jednak strony, brak dostatecznej wiedzy o rzeczywistości grup interesu sprowadza debatę do nadmiernego ich demonizowania i niedostrzegania, że są one czasami reprezentantami pewnej części społeczeństwa.
W pierwszym rozdziale swojej pracy Konrad Oświecimski nakreślił naukowe ramy swoich dociekań nad zjawiskiem wpływu grup interesu na politykę USA. Zdefiniował pojęcia interesów politycznych i grup interesów. Rozróżnił pojęcia grup interesów, partii politycznych i grup pierwotnych. Dokonał podziału grup interesów ze względu na: rodzaj członkostwa, sposób finansowania grupy, charakter relacji pomiędzy członkami, charakter reprezentowany przez grupę, obszar interesów, cel powstania grupy. Opisał przyczyny tworzenia się grup, zwracając uwagę na takie aspekty, jak: dobra kolektywne i selektywne, dylemat akcji kolektywnej, okoliczności, w których grupy mogą przezwyciężać problem akcji kolektywnej, korzyści oferowane członkom przez grupy, najczęściej stosowane rodzaje zachęt, okoliczności wpływające na stosowanie przez grupy poszczególnych kategorii zachęt, założyciele grup, patroni grup, korzyści i zagrożenia wynikające ze zjawiska patronatu, i inne okoliczności ułatwiające organizowanie się grup. Autor w rozdziale pierwszym swojej pracy opisał też proces decyzyjny w grupach, porównując strukturę grupy do struktury państwa, ukazując, jak struktura decyzyjna warunkuje pozycję grupy w debacie. Opisując grupy interesu w Stanach Zjednoczonych, przybliżył polskim czytelnikom takich graczy na amerykańskiej scenie politycznej, jak: korporacje, organizacje o charakterze ogólnym reprezentujące biznes, organizacje branżowe, organizacje zawodowe, związki zawodowe, grupy konsumenckie, grupy ekologiczne, organizacje etniczne, organizacje feministyczne, grupy religijne, organizacje osób o zaburzonej seksualności, organizacje polityczne, grupy zajmujące się jedną kwestią, think tanki. W pracy szczegółowo zostały omówione dwie organizacje: National Rifle Association reprezentująca zwolenników posiadania broni palnej i National Organization for Women domagająca się mordowania nienarodzonych dzieci. Konrad Oświecimski w rozdziale pierwszym opisał też amerykańskie grupy interesu jako system.
W rozdziale drugim polskim czytelnikom zostało przybliżone zjawisko udziału grupy interesu w procesie wyborczym; regulacje prawne dotyczące tego zjawiska, mechanizmy finansowania przez grupy interesu swoich reprezentantów. Wszelkie aspekty działalności Komitetów Akcji Politycznych – instytucji, które służą transferowi pieniędzy od grup interesów na działalność polityczną, kampanie polityczne, partie polityczne. W drugim rozdziale zostało też opisane pozafinansowe zaangażowanie grup w proces wyborczy: udzielanie formalnego poparcia, nakłanianie do wzięcia udziału w wyborach, kreowanie własnych kandydatów i wykorzystanie w tym procesie Internetu.
W rozdziale trzecim pracy zostało zdefiniowane i opisane zjawisko lobbingu, regulacje prawne lobbingu, uczestnicy lobbingu bezpośredniego, rodzaje podmiotów prowadzących lobbing, praca byłych polityków w lobbingu. Konrad Oświecimski, opisując proces lobbowania, przybliżył czytelnikom wagę informacji w procesie lobbingu, rodzaje przekazywanych informacji, kwestie wiarygodności informacji, kanały lobbingu, miejsce i cel działań lobbystycznych, wpływ lobbingu na proces stanowienia prawa, odmienne strategie lobbowania przyjaciół oraz wrogów. Lobbing na poszczególnych szczeblach władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej.
W rozdziale czwartym opisany lobbing oddolny, bezpośredni i pośredni, charakterystyki tych form oddziaływania, udział obywateli w akcjach lobbingowych, formy mobilizacji wolontariuszy do udziału w akcjach, mechanizmy kształtowania opinii publicznej, sposoby przyciągania uwagi mediów.
W aneksach, następujących po podsumowaniu, autor zawarł wywiady z lobbystami reprezentującymi zwolenników: prawa do posiadania broni palnej i mordowania nienarodzonych dzieci.
•••
Egzorcysta styczeń 2013
Czytelników najnowszego numeru Egzorcysty wita z okładki seksowna wampirzyca. Moim zdaniem, nie jest to najlepszy pomysł. Zło powinno być ukazywane w prawdziwej swojej formie, jako szpetne i odpychające, a nie w takiej, w jakiej demony chciałyby, by było widziane przez ludzi. Seksowne wampirzyce kreują pozytywny wizerunek patologii wampiryzmu jako atrakcyjnej rozrywki seksualnej.
W pierwszym artykule Bernard Kwiatkowski dzieli się swoimi negatywnymi wrażeniami z Castle Party w Bolkowie. Prócz trafnego napomknięcia o marnowaniu na ten cel pieniędzy podatników – szkoda, że autor nie rozwinął tego tematu, artykuł nie zawiera informacji przydatnych w walce z okultyzmem i ogranicza się do narzekania na młodych i ich hałaśliwą muzykę.
Duchowość charyzmatyków czytelnikom przybliża ojciec Józef Witko w wywiadzie udzielonym Arturowi Winiarczykowi. Czytelnicy poznają rodzaje modlitw charyzmatycznych: o uzdrowienie duszy lub ciała lub o uwolnienie, moc sakramentu pokuty uzdrawiającego ducha, sakramentów i modlitw uzdrawiających oraz uwalniających duszę, medycyny i modlitwy uzdrawiającej ciało oraz skutki niemoralności będącej chorobą duszy prowadzącej do chorób ciała. Ojciec Witko przybliżył w swoim wywiadzie też fenomeny modlitwy charyzmatycznej: glosolalie, czyli niezrozumiały bełkot, ksenoglosje, czyli mówienie obcymi językami, prorokowania, utraty świadomości zwane zaśnięciem w Duchu Świętym, niekontrolowaną radość towarzyszącą otwarciu stanom ekstatycznym, fizyczne oznaki Bożego nadejścia – wiatr, ciepło, niekontrolowane emocje, świadczenie o innych na podstawie przesłania od Boga, próby zakłócania modlitw przez demony. W wypowiedziach ojca Witki może zaniepokoić przekonanie zakonnika, że przekleństwa, uroki, okultyzm przodków czynić mogą człowieka zniewolonym przez demony oraz sugestie o dobroczynności pielgrzymek do znanego z demonicznych manifestacji Medjugorie.
Dość schizofreniczne są zamieszczone w numerze 5 "Egzorcysty" wspomnienia Agnieszki Marii Dembek, która poprzez dyskusje z demonem została opętana, potem napisała podyktowaną przez demona książkę, zaangażowała się w wampiryzm, by odrodzić się po egzorcyzmach. Na opętanie miały ją otworzyć grzechy przodków – to kolejny raz powtórzona w piśmie ta sama niezwykła teza o determinizmie przeszłości. Dziś dająca świadectwo dostrzega wokół siebie demony, w tym w dzieciach.
W artykule księdza Jarosława Cieleckiego czytelnicy znajdą informacje o epidemii opętań i zniewoleń demonicznych wśród młodzieży. Odpowiada za to nachalne popularyzowanie okultyzmu. Taka szkodliwa działalność ma miejsce także w polskiej edukacji. Do programu nauczania w szkołach średnich wprowadzono propagowanie: różdżkarstwa, wróżbiarstwa, bioenergoterapii. Ksiądz przybliżył czytelnikom swoje doświadczenia z demonami podczas modlitw o uwolnienie, kontaktów z ludźmi którzy zawarli pakt z demonem.
Wincenty Łaszewski przybliżył czytelnikom postać francuskiego księdza wizjonera Jeana Edouarda Lamy i Marii z Agredy. Grzegorz Górny – konflikty księdza Michała Sopoćki z innymi duchownymi.
Jednym z najbardziej interesujących artykułów jest tekst Grzegorza Felsa ukazujący związki mody na wampiryzm z satanizmem. Autor w swoim artykule przybliża czytelnikom: nurty satanizmu – jeden odrzucający realne istnienie szatana i drugi uznający realne istnienie demonów, satanizm wampiryczny uznający, że picie krwi daje moc i przychylność szatana, popularność wampiryzmu w subkulturze gotów, środowisko osób praktykujących wampiryzm.
Niezwykle cennym artykułem jest tekst Sławomira Zatwardnickiego ukazującego szkodliwość fundamentalizmu biblijnego. Ksiądz Józef Maciąg w swoim artykule opisał egzorcyzmy dokonywane przez Jezusa. Małgorzata Nawrocka w swoim tekście przeprowadziła analizę literacką obecności tematu wampiryzmu we współczesnej popkulturze. Juliusz Całkowski ukazał znaczenie symbolu pelikana w kulturze katolickiej. Piotr Mamcarz swój trudny w odbiorze tekst poświęcił wampiryzmowi energetycznemu. Ksiądz Marek Chmielewski opisał Jezusa i Maryję jako wzory do naśladowania. Ojciec Aleksander Posacki opisał obecność wampiryzmu w kulturze ludowej i popkulturze, związki wampiryzmu z szamanizmem i satanizmem.
Numer kończy skandaliczny tekst ojca Wita Chlondowskiego, który wbrew faktom twierdzi, że Kościół nie wypowiedział się w sprawie Medjugorie – pomimo że Kościół zrobił to dwa razy ustami osoby do tego uprawnionej, czyli biskupa miejsca, który wykluczył pochodzenie od Boga zjaw z Medjugorie.
Jan Bodakowski
Teksty ukazały się pierwotnie
na portalu Prawy.pl
http://www.prawy.pl/
Po ośmiu latach od opublikowania w USA, ukazała się w Polsce książka Marka Chodakiewicza "Mord w Jedwabnem 10 lipca 1941. Prolog Przebieg Pokłosie". Zapewne będzie ona sporym zaskoczeniem dla wszystkich polskich fanów amerykańskiego historyka. Dotychczas bezkompromisowe teksty Chodakiewicza publikowane w Polsce zapewniły mu sławę szczerego i odważnego publicysty.
Książka składa się z kilku części. W pierwszej autor porusza temat stosunków w Jedwabnem przed wojną, w kolejnych sprawę mordu, komunistycznego śledztwa oraz śledztwa w III RP. Podczas gdy forma narracji dotycząca wydarzeń po wybuchu II wojny światowej nie wywoła zdziwienia polskich czytelników, to początek książki będzie sporym zaskoczeniem dla Polaków. Polscy czytelnicy poznają nowego, o wiele bardziej politycznie poprawnego Chodakiewicza.
Ta nowa narracja spowodowana jest zapewne wymogami amerykańskiej rzeczywistości. Szokuje nachalny, wręcz karykaturalny, nieadekwatny do polskich doświadczeń filosemityzm. Filosemickie zaklęcia mają charakter wręcz magiczny, są jak szamańska ofiara składana pogańskim bożkom z tajemnej amerykańskiej cenzury. Czytelnik dzięki takiej narracji ma dostęp do świata, w którym filosemityzm jest jak szarijat pod rządami talibów.
Z licznych przypisów czytelnik może się dowiedzieć, że jedną z prymitywnych antysemickich reakcji na sprawę Jedwabnego była książka Jerzego Roberta Nowaka. Opisując relacje przed II wojną światową, Chodakiewicz stwierdza, że przeciw sowieckiej agresji w 1920 roku opowiedzieli się syjoniści i ortodoksi. O tym poparciu żydowskich elit dla państwa polskiego mieli wstrętni Polacy zapomnieć. Pisząc o poparciu Żydów w 1920 roku dla Sowietów Chodakiewicz za każdym razem używa przymiotników podkreślających subiektywność relacji oraz to, że są one niepotwierdzone. W II RP, zdaniem Chodakiewicza, Polacy wierzyli w nieprawdziwy stereotyp żydokomuny. W pewnym momencie pisząc o Polakach w II RP, autor książki kreuje ich na agresywnych dzikusów, podczas gdy takiego wizerunku Żydów w swojej pracy nie przedstawia.
Opisując sytuację po 1939 roku, Chodakiewicz twierdzi, że "powstało również podziemie żydowskie", Żydzi mieli niewielki udział w zbrodniach sowieckich i tworzeniu sowieckiej administracji. W opisach sytuacji podczas II wojny światowej powtarza się specyficzny zabieg stylistyczny: opinie krytyczne wobec Żydów cytowane są jako czyjeś świadectwa – dzięki temu czytelnik odbiera je jako pozbawione obiektywizmu. Opinie prożydowskie wypowiadane są zawsze wprost – dzięki czemu odbiera się je jako obiektywne informacje.
Na szczęście taka nowa narracja dotyczy właściwie tylko samego początku książki. W stylu dotychczas znanego polskim czytelnikom Chodakiewicza jest dominująca większość pracy. We wstępie do pracy Chodakiewicza czytelnicy znajdą informacje o: polskiej dyskusji o Jedwabnem, historii badań nad zbrodnią, udowodnieniu przez naukowców Grossowi nieprzyzwoitych kłamstw, dyskusji nad paszkwilem Grossa w USA i III RP.
Na początku swojej pracy Chodakiewicz przybliża czytelnikom: socjologiczne uwarunkowania Jedwabnego i okolic przed II wojną światową, dobre relacje Polaków z Żydami, sympatie polityczne mieszkańców, popularność ruchu narodowego, realia sanacyjnej dyktatury.
Opisując realia sowieckiej okupacji, Chodakiewicz zwrócił uwagę na: deportacje i eksterminacje ludności polskiej przez Sowietów, przymusowy pobór Polaków do Armii Czerwonej, poparcie Żydów dla Sowietów, dziesięć razy większy odsetek kolaborantów sowieckich w społeczności żydowskiej niż w społeczności polskiej.
Pisząc o mordzie popełnionym 10 lipca 1941 w Jedwabnem, Chodakiewicz przybliżył czytelnikom: kłamstwa kolportowane przez Grossa, rzeczywiste realia, niemiecką eksterminację zwolenników komunizmu na terenach wyzwalanych spod sowieckiej okupacji, utajnienie niemieckich zbrodni, organizację przez Niemców w zajętym przez Niemców Jedwabnem eksterminacji Żydów, skalę niemieckich pogromów Żydów, mordowanie przez Niemców Polaków w Jedwabnem.
Kolejną kwestią poruszoną przez Chodakiewicza było komunistyczne śledztwo i proces w sprawie Jedwabnego. Opisując terror bezpieki i komunistycznych sądów, Chodakiewicz przypomniał: powszechność fałszowania śledztw i skazywania niewinnych ludzi przez komunistyczne sądy, zapotrzebowanie komunistów chcących uprawomocnić swoją okupację na kłamstwa o rzekomej współpracy Polaków z nazistami, standardowe działania bezpieki, takie jak fałszowanie dowodów, wymuszanie zeznań i przyznań do winy torturami, zabijanie niewygodnych świadków, oraz kłamstwa żydowskich świadków podszywających się pod ofiary celem wyłudzenia mienia pożydowskiego.
Niezwykle bolesne są informacje, jakie Chodakiewicz przedstawia czytelnikom na temat śledztwa w sprawie Jedwabnego prowadzonego w III RP od 2000 roku. Polscy prokuratorzy ferowali antypolskie wyroki bez posiadania dowodów, gdy je zdobyli, musieli się wycofywań ze swoich antypolskich opinii. Po dokonaniu 160 odwiertów w Jedwabnem stwierdzono istnienie tylko dwóch grobów. Jednego wielkości 7,7 m na 2,6 na 1,3 m obok miejsca, w którym stała stodoła. W tym grobie znajdują się zwęglone szczątki. I drugiego 5 m na 2,5 m na 0,6 m w miejscu stodoły. Gdzie znaleziono niezwęglone szczątki zabitych przed podpaleniem stodoły. W obu grobach może być około 200 zwłok. Niestety, decyzją ówczesnego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego nie przeprowadzono ekshumacji i sekcji zwłok, które by ostatecznie obaliły kłamstwa Grossa. Stało się tak na życzenie Żydów, którzy mieli argumentować o zakazie ekshumacji w judaizmie. Co ciekawe, śledczy izraelscy wbrew judaizmowi nieustannie przeprowadzają w Izraelu ekshumacje i sekcje zwłok. Nie przeprowadzono także badań balistycznych amunicji znalezionej na miejscu spalonej stodoły. Śledczych nie zainteresowało też, skąd wzięło się 250 litrów benzyny niezbędnej do spalenia stodoły – w II RP samochody ani spalinowe maszyny rolnicze nie były w powszechnym użytku. Nie da się ukryć, że nie tylko w Rosji śledztwa prowadzone są w bardzo dyskusyjny sposób.
Zdaniem Chodakiewicza, na Zachodzie kłamstwa Grossa przyjmowane są bezkrytycznie. Gross wmówił Amerykanom i Europejczykom, że Polacy byli gorliwymi pomocnikami Hitlera. Gross wpisał się swoją pracą w antypolską kampanię kłamstw o rzekomej polskiej odpowiedzialności za holocaust. W rasistowską hucpę przeciw Polakom. Współcześnie na zachodzie panuje powszechne przekonanie o odpowiedzialności Polaków za holocaust. Niemcy jako sprawcy zniknęli ze świadomości zachodnich społeczeństw. Dlatego też wszyscy obrońcy prawdy historycznej są na Zachodzie postrzegani jako neonaziści.
Jan Bodakowski
Tekst na ten temat ukazał się pierwotnie na portalu Prawy.pl http://www.prawy.pl/
CRISTIADA – odkłamywanie świata
W epoce wszechpanującej tandety, kiedy jesteśmy bombardowani z ekranów plazmy nierealnymi historiami, na przemian z okultystycznymi przekazami podprogowymi, pojawienie się czegoś wartościowego przechodzi bez echa. Na szczęście są w świecie tacy artyści, rzucający wyzwanie libertyńskiej rzeczywistości, którzy potrafią wydobyć z czeluści dziejów fakty, zgoła niewygodne dla postępowego świata – wydobyć je i ubrać w formę sztuki filmowej z przekonaniem, że trafi to do mas z pożytkiem doczesnym. Wyzwania tego podjął się Pablo Barroso i nakręcił "For Greater Glory: The True Story of Cristiada" – film, który może zapoczątkować w końcu nowy rozdział globalnego kina "tematów niebezpiecznych". Skoro mamy sztukę globalną wyzutą z wszelkich wartości tożsamościowych, być może nadszedł czas na sztukę globalną, odwołującą się do tożsamości poszczególnych państw i narodów. Problem polega na tym, że taka idea nie może liczyć na wsparcie światowych mediów, rządów i organizacji kulturalnych. Nic dziwnego więc, iż dzieło Barroso obłożone zostało anatemą milczenia, niczym katolicy w Meksyku. Znając jednak siłę Prawdy, możemy być pewni, że i bez pomocy propagandy nowej ery, obraz ten stanie się znany w środowiskach zachowawczych i wszędzie tam, gdzie katolicy doświadczają dyskryminacji.
Obejrzałem z uwagą "Cristiadę". Chociaż temat filmu jest bardzo specyficzny i szeroki, to trzeba wyrazić uznanie reżyserowi, aktorom i twórcom tego obrazu za pokazanie światu, choćby w tak wąskiej, ale wyrazistej formie tego, co się działo w Meksyku w latach dwudziestych XX wieku. Fakt, iż film ma trudności z dystrybucją, jest tylko znakiem, jak dalece świat pogrążył się w niepamięci i nie chce pamiętać o tym, ku czemu teraz sam zmierza.
Meksyk to kraj, który obok Francji, Rosji i Hiszpanii poczuł na sobie dobrze swąd ognia rewolucji. To kraj, który miał na gruzach cywilizacji chrześcijańskiej zbudować raj na ziemi dla ludzkości. Nie bez powodu w końcu wybrał sobie to państwo na emigrację Lejba Bronsztein-Trocki. Meksyk miał się stać "bolszewią" Ameryki, zbudowaną przez masonerię na gruzach katolickiej tradycji. Tematyka poruszona w "Cristiadzie" jest więc odwołaniem się do autentycznych wydarzeń historycznych z tamtego okresu. Jest udaną próbą ukazania światu losu Meksykanów, dotkniętych postępem oraz humanizmem. Oczywiście, wizja reżysera sprowadza się do artystycznego kolażu i akcentuje on tylko kilka wątków. Prawo twórcy do subiektywnej specyfiki nie powinno nas zniechęcać, a raczej powinno skłaniać bardziej do zagłębiania tego tematu.
"Cristiada" to film fabularny, dźwigany na ramionach dwóch znanych aktorów: Petera O'Toole'a oraz Andiego Garcii. Obraz ten nie jest przeładowany scenami patetycznymi, co jest wielkim plusem. Owszem, rewolucja meksykańska tutaj nie jest aż tak drastyczna i twórcy filmu dość ostrożnie wprowadzają widza w świat zła. Ma to swoje uzasadnienie, bowiem temat ten jest czymś nowym, zwłaszcza dla widzów spoza Meksyku i obydwu Ameryk. W końcu to nie jest baśń fantasy ani film science-fiction. Cristiada wydarzyła się naprawdę. Cristeros walczyli za wiarę, a masońskie rządy prezydenta Callesa miały doprowadzić do wymordowania wszystkich katolików w Meksyku.
Powstanie Cristeros było więc ważnym wydarzeniem historycznym, o którym być może zacznie się mówić głośno. To kolejny temat czekający na rewizję. Trudno wymagać od polityków, aby dociekali prawdy w świecie, który zaczyna coraz bardziej przypominać Meksyk z roku 1924. Pozostaje przekonanie, iż obraz Pabla Barroso "For Greater Glory: The True Story of Cristiada" będzie miał szansę zainspirować innych twórców kultury do kontynuowania tego wątku, co mam nadzieję nastąpi.
Tomasz J. Kostyła (Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy)
Tekst ukazał się na portalu Narodowcy.net: http://narodowcy.net i na stronie KSD: http://www.ksd.media.pl
Pornografia, antypolonizm i antykatolicyzm – sztuka nowoczesna za pieniądze podatników
Napisane przez Jan Bodakowski
Dwie nowe wystawy, jedna w Zachęcie, a druga w Centrum Sztuki Współczesnej, kolejny raz udowadniają, że nie ma patologii, na którą politycy nie chcieliby zmarnować pieniędzy zrabowanych podatnikom i konsumentom. Współczesną "sztukę" w III RP definiują dwa wymiary. Pierwszy to marnowanie publicznych środków – środków, które powinny pozostać w kieszeniach podatników i konsumentów. Drugi to demoralizacja. Szerzenie pornografii, epatowanie patologiami i brzydotą, nienawiść do katolicyzm i polskości. Oba wymiary łączy to, że współczesna "sztuka" jest instrumentem rewolucji neobolszewickiej.
Każda wizyta na wystawie sztuki nowoczesnej utwierdza mnie w przekonaniu, że słusznie od ponad 20 lat domagam się obniżenia podatków i zaprzestania finansowania "sztuki" z pieniędzy zrabowanych podatnikom i konsumentom. Ostatnio moje przekonanie potwierdziły dwie wystawy.
W Zachęcie, dla żartu zwanej "narodową" galerią "sztuki", prezentowana jest przeglądowa wystawa Piotra Uklańskiego "Czterdzieści i cztery", którą można za darmo obejrzeć co czwartek, do 17 lutego. Na wystawie uwagę zwracają dwie instalacje: "Pornalikes" i "Polska Über Alles". O przesłaniu innej instalacji można się zorientować dopiero z informacji na stronie Zachęty: "Uklański przemienia na przykład jedną z neoklasycystycznych sal Zachęty w rodzaj wielkiej macicy skonstruowanej z podwieszonych farbowanych tkanin". Instalacja "Pornalikes" składa się z sali, w której na jednej ze ścian powieszono kilkadziesiąt pornograficznych fotek z lat osiemdziesiątych. Zdjęć: odbytów, sromów, penisów, stosunków analnych, genitalnych, oralnych, wytrysków, spermy na twarzach kobiet, kopulacji. "Dzieła" tego pilnują dwie panie z ochrony.
Podobnie i inne sale na wystawie Uklańskiego obstawione są przez kilku ochroniarzy na pomieszczenie. Jednym z celów ich obecności jest uniemożliwienie robienia zdjęć eksponatom. Na widok trzymanego przeze mnie w dłoni aparatu fotograficznego, od razu przy wejściu jeden z ochroniarzy poinformował mnie o zakazie fotografowania. Wydałem mu się jednak tak podejrzany, że łaził za mną przez całą wystawę i w każdej z sal głośno wydawał polecenia swoim podwładnym, by bacznie mnie obserwowali – gdyż jestem podejrzany. Dodatkowo wyposażeni w krótkofalówki ochroniarze non stop utrzymywali z centralą łączność radiową.
Innym "dziełem" Uklańskiego jest instalacja "Polska Über Alles", na którą składa się podłoga złożona z świecących paneli jak w dyskotece, ściany z naklejonymi portretami aktorów w nazistowskich mundurach i zawieszone na tych portretach godło Polski – dla którego tłem herbowym są naziści. Nie da się ukryć, że jest łopatologiczna antypolska propaganda. Wystawę sponsorują DeLonghi, Kenwood, A.Blikle, Freixenet. Samą zaś galerię: Lidex, Netia. Patronami medialnymi wystawy są: Gazeta Wyborcza, Polskie Radio, The Warsaw Voice, Stolica, PANI, Artinfo.pl, Malemen.
Jak można przeczytać na stronie galerii: Ze względu na charakter prac Piotra Uklańskiego, prezentowanych na wystawie Czterdzieści i cztery, decyzję o ewentualnym oglądaniu wystawy przez dzieci Zachęta powierza "rodzicom lub opiekunom". Co oznacza, że Zachęta nie widzi sama z siebie nic niestosownego w prezentowaniu dzieciom pornografii – co jest zresztą przestępstwem.
Kolejną ekspozycją za pieniądze podatników jest wystawa Artura Żmijewskiego w Centrum Sztuki Współczesnej. Można ją oglądać za darmo co czwartek do 24 lutego. Wystawa odzwierciedla przekonania Żmijewskiego "o kulturze jako polu do politycznego myślenia i działania", potrzebie lewicowego upolitycznienia kultury, wykorzystywania sztuki w bieżących działaniach politycznych.
Jedna z instalacji pod tytułem "Demokracje" składa się z trzydziestu filmów nakręconych podczas różnych manifestacji, które wyświetlane są na raz w jednej z sal. Wśród wyświetlanych filmów są relacje między innymi: Marszu ONR z 2009, Marszu Niepodległości 2012 – w tym przemówienia Zawiszy i Winnickiego, blokady Marszu Niepodległości z 2012, 2011, Marsz dla Życia 2007, antyfeministycznej kontrmanifestacji 2009, demonstracji w Polsce i za granicą.
W innej sali – instalacja "Wybrane prace". Na tę instalację składa się kilkanaście filmów dokumentujących codzienną aktywność różnych ludzi.
Kolejna wideoinstalacja "Moi sąsiedzi" to zapis rozmów z Izraelczykami podczas agresji Izraela na Palestynę. Składają się na nią prócz filmów też rysunki zrobione przez Żydów w czasie nagrywania filmu.
Na instalację "Na ślepo" składają się rysunki zrobione przez niewidomych i film ukazujący malujących niewidomych. Jest to kolejny przykład tego, jak można zarobić kasę robiąc z cudzego kalectwa cyrk.
Kolejną patologią jest bluźniercza "Msza". Jak można przeczytać na stronie CSW, "jest to filmowy zapis katolickiej mszy przeniesionej wiernie na scenę Teatru Dramatycznego w Warszawie. Na scenie teatru pojawił się ołtarz, a na nim mszał rzymski. Obok ołtarza liturgiczne świece, zawisł krzyż i postawiono tabernakulum. Odegraniu mszy według scenariusza "Obrzędów Mszy Świętej" towarzyszyła muzyka organowa i śpiew. W role księdza i kleryka wcielili się aktorzy Teatru Dramatycznego". Jest to doskonały przykład opierania sztuki nowoczesnej na bluźnierstwie i nienawiści do katolicyzmu. Zapewne Żmijewski nie wystawiłby jakiegoś judaistycznego rytuału, w którym aktor udawałby rabina. Dodatkowo "Msza" Żmijewskiego jest kolejnym przykładem marnowania pieniędzy. Każdy zainteresowany tym, jak wygląda msza w kościele katolickim, może codziennie, kilka razy dziennie, w najbliższym kościele zobaczyć ten rytuał – odprawiany przy wsparciu dobrowolnych datków wiernych, a nie imitację wystawianą za pieniądze podatników. Organizatorem wystawy jest fundacja f.o.r.t.e. Fundację f.o.r.t.e. wspierają: Canon, Salony muzyczne R. i N. Henglewscy. Partnerem technicznym wystawy jest Eidotech, a patronami medialnymi CSW: Aktivist, Exklusiv, Stolica, Elle Decoration.
Jan Bodakowski
Tekst na ten temat ukazał się pierwotnie na portalu Prawy.pl http://www.prawy.pl/
Viktor Orban
Nakładem wydawnictwa Demart ukazała się książka Igora Jankego " Napastnik. Opowieść o Viktorze Orbánie". Igor Janke w swej pracy przybliża postać premiera Węgier i przywódcy węgierskiej partii Fidesz. Biografia Orbana prócz walorów informacyjnych, jest też wielce zajmującą lekturą.
Viktor Orban, przywódca Fideszu, urodził się w bardzo biednej wiejskiej rodzinie. Sam musiał zdobyć swoją dzisiejszą pozycje. Pomimo sukcesu Orban nie wyobcował się ze społeczeństwa. Ma żonę i pięcioro dzieci. Mieszka w swojej rodzinnej miejscowości. Przyjaźni się i spędza czas z kolegami z podwórka. Podziela masową fascynacje piłką nożną. Swoją przygodę z polityką rozpoczął w 1982 roku na studiach. W latach osiemdziesiątych szkoły wyższe cieszyły się na Węgrzech o wiele większym zakresem autonomii niż w innych krajach bloku, warto też wspomnieć, że na Węgrzech nie było oficjalnej instytucji cenzury.
W okresie transformacji ustrojowej ton węgierskiej opozycji nadawało centrowe Węgierskie Forum Ludowe i Związek Wolnych Demokratów, który zrzeszał nawróconych z komunizmu stalinistów pochodzenia żydowskiego. Układ ten zakłóciło powstanie niezwykle radykalnego i dobrze zorganizowanego ruchu studenckiego. W 1988 powstał Związek Młodych Demokratów, którego skrót układał się w słowo Fidesz. Członkami Fideszu mogli być tylko ludzie w wieku od 14 do 35 lat. Program Fideszu zakładał: gospodarkę wolnorynkową, oparcie ustroju na własności prywatnej, samorządność, pluralizm, demokrację, solidaryzm społeczny, suwerenność i ochronę mniejszości węgierskiej w sąsiednich krajach. Fidesz prowadził swoją działalność jawnie, co zaszokowało rządzących komunistów – upadek bloku komunistycznego zapewnił sukces drodze obranej przez Fidesz. W 1989 roku Viktor Orban stał się powszechnie znaną postacią, kiedy na pogrzebie ofiar sowieckiej interwencji z 1956 podczas oficjalnego przemówienia zażądał wycofania Armii Czerwonej z terenów Węgier i dekomunizacji życia politycznego republiki.
W 1990 roku, podczas pierwszych wolnych wyborów, Fidesz nie wtopił się w filosemicki Związek Wolnych Demokratów i samodzielnie zdobył 9 proc. poparcia i 22 mandaty. Pierwsza kadencja Fideszu był to czas, kiedy Fidesz był partią dość antyklerykalną. Antyklerykalizm był owocem zmian społecznych dokonanych za rządów komunistów. Komuniści Węgierscy prowadzili politykę skutecznej laicyzacji i demoralizacji społeczeństwa. Czas pierwszej kadencji był też okresem, kiedy Orbanowi udało się zdominować Fidesz.
W 1994 roku Fidesz poniósł spektakularną klęskę. Partia Orbana pozostała w parlamentarnej opozycji z nikłym poparciem 7 proc. Fidesz po klęsce rozpoczął integrację opozycji. Orban chętnie korzystał z wiedzy ekspertów, stworzył opozycyjny ośrodek analityczny, który przez kilka lat tworzył program dla Fideszu, pracowicie podróżował po kraju, zdobywając poparcie Węgrów. Wszystko to pozwoliło Fideszowi na przejęcie władzy w 1998 roku. Partia Orbana była doskonale przygotowana do realizacji swojego programu. Fidesz stworzył rząd koalicyjny z dwoma innymi partiami. Partia Orbana nie oddała władzy przed terminem swoim przeciwnikom, nie traktowała z pogardą swoich koalicjantów. Fidesz, będąc u władzy, wspierał drobnych przedsiębiorców, promował patriotyzm, edukował o zbrodniach komunistów, wspierał mniejszość węgierską za granicą.
Niestety, w 2002 roku Fidesz nie zdobył poparcia, by kontynuować swoje rządy. Władze przejęła koalicja postkomunistów i liberałów – często Żydów, którzy chcieli zdominować opozycję.
Klęska Fidesz w 2002 zmobilizowała Orbana do zmiany Fideszu, z partii kadrowej w partię masową, zakorzenioną społecznie. Orban wezwał Węgrów do tworzenia organizacji społecznych, i zapewnił tym niezależnym organizacjom wsparcie logistyczne. Na wezwanie Orbana odpowiedziały setki tysięcy Węgrów. Eksplodowała energia społeczna. Po dwu latach działalności Orban zaprosił działaczy tych organizacji do swojej partii. Dotychczasowi działacze Fideszu stali się w partii nieliczną mniejszością. Fidesz nieustannie angażował wyborców w swoje działania. Był w nieustannym kontakcie z elektoratem. Partia rozrosła się z 5000 do 40.000. Osiem lat ciężkiej pracy przyniosło w 2010 pełne zwycięstwo Fideszowi. Fidesz przeprowadził natychmiastowe i radykalne reformy. Obniżył podatki, PIT do 16 proc., CIT dla węgierskich przedsiębiorstw do 10 proc. Ograniczył biurokrację, zmniejszył liczbę ministerstw, ograniczył liczbę posłów i radnych samorządu terytorialnego, obciął wydatki na administrację, wprowadził nową konstytucje, zasiłki rodzinne. Obarczył podatkami zagraniczne korporacje obecne w energetyce, telekomunikacji, bankowości i ubezpieczeniach. Ograniczył kompetencje Trybunału Konstytucyjnego. Przyznał obywatelstwo węgierskie Węgrom mieszkającym poza macierzą. Zlikwidował przedawnienie zbrodni komunistycznych, usunął z sądownictwa część sędziów z czasów komunistycznych.
Tekst na ten temat ukazał się pierwotnie na portalu Prawy.pl http://www.prawy.pl/
•••
Maria Konopnicka – wiersze dla dzieci
Nakładem wydawnictwa Zysk ukazało się kilka zbiorów wierszy dla dzieci autorstwa Marii Konopnickiej.
Maria Wasiłowska urodziła się 23 maja 1842 w Suwałkach. Wychowywała się w bardzo patriotycznej i katolickiej rodzinie. Jej brat zginął w powstaniu styczniowym w czasie walk z rosyjskim zaborcą. W 1862 poślubiła Jarosława Konopnickiego. Małżeństwo miało ośmioro dzieci.
Po 15 latach małżeństwa rozstała się z mężem, mężczyzną atrakcyjnym, ale całkowicie nieodpowiedzialnym. Konopnicka zarabiała na utrzymanie swoje i swoich dzieci twórczością literacką i dawaniem korepetycji. Była bardzo aktywna w organizacjach patriotycznych i społecznych. Dziś jej związki z narodową demokracją są tematem tabu. Wielu mężczyzn darzyło ją gorącymi uczuciami. Zadebiutował w 1870 roku wierszem "Zimowy poranek", który opublikował dziennik "Kaliszanin". Pisała wiersze, nowele, publicystykę kulturalną, redagowała czasopisma. W 1908 roku opublikowała "Rotę". Był to jeden z wielu jej tekstów, którymi walczyła z germanizacją. Poetka zmarła 8 października 1910 we Lwowie. Jej pogrzeb stał się gigantyczną manifestacją patriotyczną. Wzięło w nim udział 50.000 osób.
Wiersze Konopnickiej są przepełnione patriotyzmem, katolicyzmem, zachwytem nad polską przyrodą, wrażliwością na los prostych ludzi. Wszystkie te tematy tworzą jedną współgrającą całość. Język poetki jest prosty, rytmiczny, pełen ciepła. Tradycja i życie codzienne obecne w jej poezji, zakorzenione są w domowej codzienności, w pozbawionej sztuczności ludowości. Tematami wierszy są zwyczaje ludowe, katolickie święta, przyroda, życie zwierząt, pory roku, codzienna praca, życie rolników, zabawy dzieci. Konopnicka ukazuje czytelnikom poetykę tkwiącą w codzienności, piękno ukryte w prozie życia.
Zbiór wierszy "Jak się macie, dzieci" zilustrowany został przez Wandę Piskorską.
Ilustratorką "A jak ja urosnę" jest Beata Horyńska.
Ilustracje Olgi Reszelskiej dopełniają dłuższy wierszowany utwór "Na jagody". Utwór, wykorzystując ulubione motywy autorki – przyrodę i codzienne życie, opowiada historię pełną magii i niezwykłych przygód.
"Stefek Burczymucha", pełna humoru historia małego mitomana, został zilustrowany przez Przemysława Liputa.
•••
Tygodnik posła z partii Palikota nawołuje do mordowania katolików
Wydawany już prawie od 13 lat tygodnik "Fakty i Mity" to pismo prawie w całości poświęcone obwinianiu Kościoła katolickiego o wszelakie zbrodnie. Gdyby głównym motywem pisma byli Żydzi, a nie katolicy, to niewątpliwie pismo to byłoby już dawno zlikwidowane.
Prócz szerzenia nienawiści do katolików, przypisywania katolikom odpowiedzialności za wszelkie zbrodnie – w szczególności za patologie seksualne, tygodnik ten publicznie i bezwstydnie nawołuje do mordowania katolików.
Jedną z ikon pisma jest rysunek granatu wojskowego podpisany hasłem "wrzuć na tacę". To jednoznaczne nawoływanie do terroryzmu jest niestety powszechnie akceptowane. Zapewne gdyby hasło zilustrowane granatem brzmiało "wrzuć w chałaty", media, prokuratura i politycy nie byliby tak tolerancyjni jak w wypadku "Faktów i Mitów". Do najnowszego wydania tygodnika dołączono właśnie takie nalepki zachęcające do zabijania katolików.
Od 2011 roku naczelny "Faktów i Mitów" Roman Kotliński jest posłem Ruchu Palikota. Urodził się w 1967 roku. Po maturze od 1986 r. był seminarzystą w Wyższym Seminarium Duchownym we Włocławku i w Łodzi. W 1993 roku został magistrem teologii Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. W tym samym roku przyjął święcenia kapłańskie. Był wikariuszem trzech parafiach diecezji łódzkiej.
W 1996 porzucił kapłaństwo. W 1997 opublikował we własnym wydawnictwie antyklerykalną autobiografię, której łączny nakład przekroczył 600.000 egzemplarzy. Kolejnym sukcesem wydawniczym okazał się antyklerykalny tygodnik. Roman Kotliński był działaczem SLD, założycielem Antyklerykalnej Partii Postępu Racja. Start z list Ruchu Palikota umożliwił mu zdobycie mandatu poselskiego w 2011 roku.
Zdaniem Instytut Pamięci Narodowej, Roman Kotliński był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Janusz".
Terlikowski o szkodliwości posoboru
Nakładem wydawnictwa AA ukazała się praca Tomasza Terlikowskiego "Koń trojański w mieście Boga. Pół wieku po Soborze". Książka to jednoznaczna i bezkompromisowa krytyka posoboru, czyli wszystkich herezji niszczących Kościół katolicki od czasów Drugiego Soboru Watykańskiego. Posoboru jako zjawiska sprzecznego z uchwałami Drugiego Soboru Watykańskiego, zjawiska, które przysłoniło Drugi Sobór Watykański. Zjawiska, które kłamliwie podpiera się autorytetem soboru, sprzecznego z katolicyzmem, wykreowanego przez wrogów Kościoła. Szatańskiego chwastu pleniącego się w Kościele w wyniku bezczynności hierarchów, wbrew nauczaniu papieży. Chwastu pozwalającego lewicowym politykom udawać katolików.
Na kartach pracy Terlikowskiego czytelnicy znajdą opis całego spektrum posoborowych patologii. Konsekwencją poparcia posoborowców dla antykoncepcji stała się akceptacja przez posoborowców aborcji.
Kolejnym przejawem herezji posoborowej jest negowanie prymatu papieża w Kościele, negowanie wszelkich dogmatów katolickich i domaganie się od Kościoła wyrzeczenia katolicyzmu. Zdaniem Terlikowskiego, obojętność hierarchii katolickiej doprowadziła do zdominowania przez heretyków uniwersytetów katolickich i wyparcia z nich katolicyzmu oraz do publicznego demoralizowania katolików.
Celem posoborowców jest likwidacja celibatu w Kościele. Straszliwą zbrodnią posoborowców jest promowanie homoseksualizmu w kościele, a przez to wspieranie pedofilów wśród duchownych. Zdaniem Terlikowskiego, głównie w USA "tolerowanie homoseksualistów w Kościele, doprowadziło do powstania lobby gejowskiego w seminariach duchownych i innych instytucjach kościelnych". Dominacja pederastów w seminariach amerykańskich doprowadziła do odstraszania od kapłaństwa normalnych duchownych. Lobby homoseksualne w amerykańskim Kościele publicznie manifestuje swoje zaburzenia i dyktuje politykę personalną Kościoła.
Posoborowcy głoszą, że kapłani nie są potrzebni laikatowi do sprawowania sakramentów, że źródłem wiary jest widzimisię laikatu. Absolutne zepsucie posoborowców ma przejawiać się w tym, że swoje antykatolickie bluźnierstwa i herezje głoszą pod szyldem katolicyzmu.
Posoborowe herezje przejawiają się też, zdaniem Terlikowskiego, w negowaniu przez posoborowców zasadności nawracania, w gloryfikowaniu ateizmu. Swoje rozważania o szkodliwości posoboru Terlikowski kończy przybliżeniem czytelnikom kwestii nowego rytu mszy. Nowego rytu wprowadzonego sprzecznie z wytycznymi Soboru, w celu wyuczania wiernych okazywania braku szacunku dla Ciała Bożego. Twórcą nowej mszy był kardynał będący jednocześnie masonem.
Do przedstawicieli i propagatorów posoboru w Polsce Terlikowski zaliczył "Tygodnik Powszechny", ojca Jacka Prusaka, Tadeusza Bartosia, ojciec Wacław Hryniewicz, Obirek, eks-Węcławski, Andrzeja Wielowieyskiego, Jan Grosfeld. Zdaniem Terlikowskiego, głównym światowym prorokiem posoboru jest Hans Kung.
•••
Tekieli o okultyzmie
Wydawnictwo M ma w swojej ofercie wiele świetnych książek popularnonaukowych o okultyzmie. Książek, których autorzy udowadniają swoją ogromną wiedzę i świetny warsztat publicystyczny. Dotyczy to też dwu wcześniej recenzowanych przeze mnie prac: Tomasza Rowińskiego i Dariusza Kowalczyka "Aniołowie i kosmici" i "Neospirytyzm i pseudopsychologie" jezuity ojca Aleksandra Posackiego SJ.
Niestety, na ich tle praca Roberta Tekielego "Zmanipuluję cię, kochanie" wypada nie najlepiej. Wynika to z ogromnego lenistwa autora. Praca Tekielego to zbiór jego felietonów. Jeśli wiedza i elokwencja w jednym felietonie robią wrażenie, to w całej ich serii rażą chaosem. Te same tematy poruszane są po wielekroć. Fakty i szczegóły dotyczące poszczególnych zjawisk porozsypywane są po całej książce. Zamiast leksykonu czytelnik dostaje wielką kupę totalnie przemieszanych faktów o różnych zjawiskach. A wystarczyłoby, gdyby Robert Tekieli poświęcił trochę czasu, otworzył dwa pliki tekstowe, jeden z tekstem książki, drugi z alfabetycznym spisem zjawisk, i na zasadzie wytnij wklej poprzenosił informacje z jednego pliku do drugiego.
Pomimo swoich wad "Zmanipuluję cię, kochanie" Roberta Tekielego to obowiązkowa lektura dla wszystkich fanów jego publicystyki i osób zainteresowanych zagrożeniami duchowymi. Kopalnia wiedzy o destruktywnych skutkach: akupunktury, akupresury, amuletów, antropozofii, astrologii, bioenergoterapii, biorezonansu, channelingu, chiromancji, czarów, ezoteryzmu, uzdrowicieli, gnozy, hipnozy, homeopatii, horoskopów, feng shui, irydologii, jasnowidzenia, jogi, kabały, kosmitów, terapii okultystycznych, pedagogiki okultystycznej, psychotroniki, magii, manipulacji i psychomanipulacji, medytacji, new age, okultyzmu, parapsychologii, przesądów, radiestezji, reiki, satanizmu, sekt, sztuk walki, talizmanów, tarota, teozofii, uzdrowicieli, wróżb, spirytyzmu, szamanizmu, propagandy okultystycznej w pop kulturze, opętania, satanizmu, tai chi, techno, voodu, kursów szybkiego czytania, kursów samodoskonalenia, filozofii Wschodu, technik transowych, wykorzystywania przez okultystów katolickich symboli, odmiennych stanów świadomości.
•••
Mocarstwowa Polska – wizja alternatywnej historii Polski Marcina Wolskiego
Czytając kolejne powieści Marcina Wolskiego, nie mogę uwolnić się od pytania: czemu nie są one ekranizowane? Twórczość Wolskiego ma wszystko, co powinno skłaniać producentów filmowych do sfilmowania książek. Oczywiście jest to retoryczne pytanie. W III RP nie zarabia się na robieniu filmów dla widzów, a na demoralizowaniu i ogłupianiu Polaków.
Najnowszą, klasyczną w swej formie powieścią Marcina Wolskiego jest wydane przez Zysk "Mocarstwo". Podczas stanu wojennego, w 1982 roku, z zapyziałego PRL-u, główny bohater, 28-letni Marek Kopiński, trafia do rzeczywistości alternatywnej. Do całkiem odmiennej Polski, której historie z lat 30. i 40. dwudziestego wieku czytelnicy mieli okazję poznać w powieści "Wallenrod".
Punktem zwrotnym w najnowszej historii Polski był Piłsudski. Konkretnie to, że nie zmarł w latach trzydziestych i mógł dalej rządzić. Polskę od tragedii II wojny światowej i rządów komunistycznych uchronił sojusz z nazistowskimi Niemcami. W 1939 Sowieci zdołali zająć kraje nadbałtyckie i zaatakować Finlandię. W 1940 roku sojusz Niemiec, Polski, Węgier, Rumuni, Bułgarii, Czech, Słowacji, Włoch i Hiszpanii zaatakował ZSRS. W obliczu klęski komuniści przywrócili w Rosji carat. Po zwycięstwie nad Rosją i jej podziale na dwa państwa siły koalicji pod dowództwem Niemiec i Polski zniszczyły Francję i Wielką Brytanię. W 1945 Polacy zabili Hitlera. Doprowadziło to do wojny domowej w Niemczech i rozpadu Niemiec. Polska stała się mocarstwem europejskim. Zjednoczyła inne kraje europejskie wokół siebie. Wyrazem dominacji Polski był wybór na papieża prymasa Wyszyńskiego. Karol Wojtyła po skończeniu studiów został poetą i aktorem. Po tragicznej śmierci żony i dziecka wstąpił do klasztoru, gdzie czyni cuda.
Prócz Kraju Żydowskiego na Białorusi, w 1967 roku Żydzi zdobywają władzę w Palestynie i rozpoczynają prześladowania Arabów. W odpowiedzi na rasizm Żydów państwa arabskie w 1970 roku zniszczyły państwo żydowskie w Palestynie. W 1975 roku zjednoczyła się Rosja, a Amerykanie zjednoczyli oba amerykańskie kontynenty.
Alternatywna Polska 1982 jest niezwykle bogatym i nowoczesnym krajem, ojczyzną 55 milionów Polaków. Wyrazem powszechnego antysemityzmu jest dominacja w parlamencie nacjonalistów, zresztą antysemityzm jest powszechny wśród wszystkich Europejczyków i Amerykanów. Marszałkiem sejmu jest Bolesław Piasecki, a premierem jego syn Bohdan Piasecki. Jednym z najważniejszych koncernów medialnych jest koncern ojca Kolbego. Niezwykle głupim pomysłem Wolskiego, ale zgodnym z postsanacyjną schizą sympatyków PiS, jest to, że rządząca endecja spiskuje z wrogami Polski, pomimo że ma pełną władzę w Polsce i absolutne poparcie Polaków.
Podróżując wraz z Wolskim przez alternatywną Warszawę czytelnicy dokładnie poznają jej architekturę, życie polityczne i kulturalne alternatywnej Polski. Sam główny bohater na zlecenie polskiego wywiadu wykonuje tajną misję szpiegowską. Jak zawsze po szczęśliwym finale, w ostatniej scenie następuje coś, co pozwala Wolskiemu na napisanie kontynuacji powieści, na którą z niecierpliwością już czekają rzesze czytelników.
Jan Bodakowski
Warszawa
Nasze teksty
Maria Władysława Nowicka (1924-2019)
Maria Władysława Nowicka, urodzona we Warszawie 8-go września 1924r, zmarła spokojnie we śnie o 11:11 rano 6-go kwietnia br. w Mississauga, Ontario. Żona śp. kap. Mariana Nowickiego, matka Ani w Kanadzie, Zbyszka w Nowej Zelandii, Isi w Australii, ciocia Ewy w Kanadzie, B... Czytaj więcej
I co nowego na wiosennym rynku?
Niewiele. Ciągle to samo. W Izraelu nasz ‘ulubieniec’ Benjamin Netanjahu został ponownie premierem. Co to dla nas znaczy? Nic nowego. Zagrożenie izraelsko-amerykańskie postępuje swoim trybem. Właściwie już nie zagrożenie, ale realizacja dawno ustalonych planów. Podsumujmy więc w wielkim skrócie: &n... Czytaj więcej
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…