Ajajajajaajaj! Kakoj szkandał! Pani posłanka Krystyna Pawłowicz sprofanowała pana Władysława Bartoszewskiego, zatwierdzonego w charakterze "skarbu narodowego" jeszcze przez panią Magdalenę Albright, co to nie mogła się zdecydować, czy jest bardziej Serbką, czy jednak Czeszką.
Drugim, a właściwie jakim tam znowu "drugim"; nie żadnym "drugim", tylko pierwszym naszym "skarbem narodowym" był prof. Bronisław Geremek, nazywany przez tęże panią Albright "Drogim Bronisławem". Jak jednak wiadomo, "Drogi Bronisław" zginął w wypadku komunikacyjnym, a wieść gminna głosi, że "był szczęśliwy aż do ostatniej chwili życia", podobnie jak francuski prezydent Feliks Faure, o którym po jego śmierci też tak mówiono.
Tak siadłem sobie na chwilę, usiłując w prostych obrazkach uporządkować wypadki, jakie miały miejsce na Ukrainie. Szybki rozwój wydarzeń już za chwilę sprawi, że nikt nie będzie pamiętał – o ile jeszcze dzisiaj pamięta – o co chodziło.
I dzisiaj, żeby cokolwiek wyłuskać z propagandy, trzeba się przedzierać przez pojęcia w rodzaju "akcja antyterrorystyczna" – którym to jeden obóz określa działania uzbrojonych w sprzęt ciężki wojsk wobec wspieranych przez Rosję separatystów, cieszących się poparciem rosyjskojęzycznej ludności. Uczulam, że pojęcia takie mają różne znaczenie w zależności od miejsca – po naszej stronie barykady działań władz syryjskich wobec islamskich bojówek wspieranych przez USA, Izrael i Arabię Saudyjską nikt takim mianem nie określa… Akrobacje językowe towarzyszące opisom tych wypadków przypominają sławne wolty kabaretowe radia Erewań...
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
Witajcie. Każdy z nas ma mnóstwo wspaniałych wspomnień, do których wraca, aby poprawić nastrój, dodać sił i zaśmiać się w duchu. Jednym z takich miejsc dla mnie jest mój rodzinny dom. Mam tyle nieprawdopodobnych przeżyć związanych tym miejscem. Jednak zawsze, kiedy tam jadę, przeżywam pewien dylemat. Powody są dwa, pierwszy to ten, że moja wioska zmieniła się nie do poznania. Domy, jezdnia, nie ma starych drzew, pod którymi spotykaliśmy się z przyjaciółmi co wieczór. Drugi to ten, że kiedy się już oswoję to żal mi opuszczać moje ukochane miejsce, gdzie tyle przeżyłem…
W niedzielę, kiedy wyjeżdżałem z kolegami na spacer, rozglądałem się za chociażby pniem drzewa gdzie wieczorami był taki gwar. Zamykałem oczy i słyszałem śmiech, żarty, wygłupy... Kiedy zobaczyłem jedno z nich całe i zdrowe, chciałem podbiec przytulić się do niego, aby zabrało mnie do chwil, kiedy byłem zdrowy. W zamyśleniu padło kilka pytań i odpowiedź:
Nie wszystko, co wydaje się być z pozoru złe, takim pozostać musi.
Dzień wolności prasy w ratuszu miasta Toronto i w cieniu Roba Forda
Napisane przez Janusz NiemczykW poniedziałek, 5 maja, w rotundzie ratusza miasta Toronto odbyła się uroczystość poświęcona dniu wolności prasy.
Uroczystość ta połączona była z wystawą prasy etnicznej wydawanej głównie w Ontario oraz z dobrym jedzeniem i z przemówieniami polityków i radnych miejskich. Jedno z ciekawszych wystąpień miał Jim Karigianis. Do niedawna Jim Karigianis był posłem do parlamentu federalnego z ramienia Partii Liberalnej. Pan poseł Karigianis zrezygnował z posłowania w sejmie federalnym. Dzisiaj kandyduje na radnego miasta Toronto.
Gęsta mgła zaczęła jakby z wolna ustępować, z chwilą jak poranne słońce wzniosło się ponad horyzont i swoim narastającym ciepłem ogarnęło całą ziemię, wysuszyło wilgotne jeszcze powietrze, a co za tym idzie resztki zalegającej w dolinach mgły.
Monika była już dawno w drodze, jadąc swoim dżipem do domku letniskowego. Wiozła ze sobą najcenniejszy ładunek, jaki mogła sobie tylko wyobrazić, a mianowicie swojego synka i ukochanego wnuczka Zygmusia. Był środek lata i mały Zygmuś jechał na swoje drugie urodziny do dziadków nad jezioro. Siedząc sobie wygodnie w swoim foteliku z tyłu po prawej stronie od kierowcy, wyglądał przez okno ciekawy świata, gaworząc ze sobą bez przerwy. Część prezentów reprezentacyjnie jechała na przednim siedzeniu obok kierowcy na samo życzenie dziecka. Dla uprzyjemnienia sobie i jemu jazdy matka nastawiła dziecięce piosenki, nucąc je dla zabicia czasu. Gdyby wiedziała, że coś się wydarzyło zaraz przed nią na tej samej drodze, wybrałaby pierwszy zjazd z autostrady albo zwolniłaby bardziej. Słuchając piosenek, nie mogła usłyszeć, że przed chwilą podano w radiowym komunikacie, że doszło do strasznego karambolu we mgle, i ponaglano wszystkich o natychmiastowe zwolnienie tempa jazdy albo zjechanie zupełnie z drogi, żeby umożliwić dojazd pojazdom pierwszej pomocy. Nieświadoma nadchodzącego niebezpieczeństwa, przyśpieszyła nawet z lekka, widząc, że mgła zaczęła się już rozpływać w promieniach wschodzącego słońca.
Spotkałam sąsiadkę byłą, która mnie kiedyś poleciła do biura jako opiekunkę i która za mnie otrzymała nagrodę 50 euro, za to że podpisałam umowę i wyjechałam z tym właśnie biurem. Ledwo ją poznałam, włosy wcześniej miała blond, teraz ciemny brąz. Gorzej wygląda, ale może tylko według mnie.
Syn wstał wreszcie, ma gorączkę ponad 38 stopni, a tu w poniedziałek matura z języka polskiego.
Dalej piszę o tej sąsiadce. Trzy lata byli w Niemczech, bo jej mąż miał tam umowę, on jest wojskowym. Tutaj były dwie jednostki wojskowe, które stopniowo zlikwidowano. Syn jej, który nie mógł zrobić pracy dyplomowej, zrobił ją i pracuje jako informatyk w Niemczech. Córka, która miał siedem lat, jak tam wyjeżdżali, teraz cieszy się, że wrócili do Polski. Wynajmują mieszkanie w Szczecinie, bo mąż ma tam pracę, na dwa lata ma teraz umowę.
Od kilku miesięcy nie zabieram głosu w głośnej dyskusji o współczesnych losach otaczającego nas świata. Czytam, słucham różnych informacji, myślę i... nie zabieram głosu, bo nie bardzo wiem, co mam mówić. Nadal piszę moją trzecią powieść sensacyjną. Druga pod tytułem "Ludzie, którzy nie patrzą w oczy" ukaże się w księgarniach jesienią bieżącego roku.
Czuję się zagubiony w nurcie zdarzeń codziennych. Tydzień temu wróciłem z Polski po pięknych, naszych, polskich świętach Wielkiejnocy.
Pryskając śliną, obiecywali unijny raj. Nie informowali, że konkretów trzeba będzie szukać setki kilometrów od własnego domu i najbliższych.
Mamiąc, łżąc i dezorientując, nie dodawali też, że w ich tęczowej a smrodliwej bajce, ludzkie sumienia spopielać będzie ogień dobywający się z gardzieli diabolicznego smoka i równie nikczemnej smoczycy, mianowicie tak zwanego Postępu wraz z tak zwaną Nowoczesnością. To jest dwóch podłych kreatur, które żywcem pożerają tak wiele ofiar. Jakby ująć to symbolicznie: żaden but na poboczu drogi po nieszczęśnikach nie zostaje.
Nadchodzą mistrzostwa świata w hokeju w Mińsku i z tej okazji nasz umiłowany prezydent wprowadził udogodnienia dla chcących przyjechać na to wydarzenie. Wystarczy kupić bilet na któryś z meczów i człowiek automatycznie ma wjazd na Białoruś.
Kupiłem więc bilety na pierwsze mecze za 10 dolarów i dzięki temu bez wypełniania formularzy i płacenia 30 euro mogłem wziąć dwóch mych nastoletnich wnuków do mego kraju.
Wprawdzie Polski już nie ma, ale przecież jesteśmy takimi samymi Polakami jak przedtem, a nawet jest nam lepiej niż przedtem. Przedtem musieliśmy się martwić, co Kozacy, co Turcy, co król jegomość pruski, co Katarzyna, a teraz – niech Katarzyna się martwi – mówiło wielu Polaków po III rozbiorze Polski, a w każdym razie takie głosy odnotowuje w swoich pamiętnikach Kajetan Koźmian.
W podobnym tonie utrzymane było sejmowe przemówienie biłgorajskiego filozofa, najmocniej oklaskiwane przez uczestniczącego w jego dziwnie osobliwej trzódce posła Biedronia. Biłgorajski filozof w trosce o zapewnienie bezpieczeństwa naszemu nieszczęśliwemu krajowi radził, żeby jak najszybciej wejść do strefy euro, która będzie pełnić funkcję "tarczy antyrakietowej". Krótko mówiąc – najlepszym zabezpieczeniem dla Polski byłoby wchłonięcie jej przez Niemcy, co w nowomowie nazywa się albo "pogłębieniem integracji", albo "federalizacją". Ciekawe, że o ile na Ukrainie "federalizacja" uważana jest za grzech śmiertelny, w naszym nieszczęśliwym kraju awansuje ona do rangi zbawiennego remedium. Tak czy owak, gołym okiem widać ciągłość również między renegaty, którzy podobnie jak w wieku XVIII, również i teraz ukrywają zlecone im zadania pod patetycznym, patriotycznym frazesem.
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…