Witajcie. Każdy z nas ma mnóstwo wspaniałych wspomnień, do których wraca, aby poprawić nastrój, dodać sił i zaśmiać się w duchu. Jednym z takich miejsc dla mnie jest mój rodzinny dom. Mam tyle nieprawdopodobnych przeżyć związanych tym miejscem. Jednak zawsze, kiedy tam jadę, przeżywam pewien dylemat. Powody są dwa, pierwszy to ten, że moja wioska zmieniła się nie do poznania. Domy, jezdnia, nie ma starych drzew, pod którymi spotykaliśmy się z przyjaciółmi co wieczór. Drugi to ten, że kiedy się już oswoję to żal mi opuszczać moje ukochane miejsce, gdzie tyle przeżyłem…
W niedzielę, kiedy wyjeżdżałem z kolegami na spacer, rozglądałem się za chociażby pniem drzewa gdzie wieczorami był taki gwar. Zamykałem oczy i słyszałem śmiech, żarty, wygłupy... Kiedy zobaczyłem jedno z nich całe i zdrowe, chciałem podbiec przytulić się do niego, aby zabrało mnie do chwil, kiedy byłem zdrowy. W zamyśleniu padło kilka pytań i odpowiedź:
Nie wszystko, co wydaje się być z pozoru złe, takim pozostać musi.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!