Biedronka Aldonka
Huknęło niczym z armaty. Co to, gdzie to, kto to? Nie, to żadna armata, to tylko butelka szampana rąbnęła o stalową burtę. To tylko matka chrzestna, łzę roniąc, spod kapelusza załkała. Radujmy się: polska marynarka wojenna wraca na morza i oceany.
Euforia, owacje, fikołki na stojąco. Zwodowano "Ślązaka", czyli przedostatnie z potiomkinowskich osiągnięć najgorszego z rządów III RP. Ostatnim jest Kołowy Transporter Opancerzony dwojga imion: "Rosomak" oraz "Scipio", ale o tym za chwilę. Najpierw muszę pochwalić się najnowszym z moich odkryć, z zakresu przedmiotu "propedeutyka rozumienia rzecz
ywistości śmiertelnie zaczadzonej postępem w kontekście rozumienia człowieków śmiertelnie zaczadzonych nowoczesnością".
Ludzie, którzy nie patrzą w oczy (Odc. 24)
W roku 1846 grupę pionierów przedzierających się przez północne góry Sierra Nevada do Kalifornii złapała wczesna śnieżyca i długa zima. Konając z zimna i wycieńczenia, podobno zjadano zwłoki współtowarzyszy. Niewielu przetrwało tę potworną przygodę. Niedawno na miejscu tej tragedii, nad jeziorem Donner, odkopano list napisany w skrajnym stresie i agonii prorokujący koniec ludzkości, która to podobno nauczy się walczyć "zarazą i chorobą" przeciwko drugiemu człowiekowi. Szesnasty czerwca 1992… nikt nie przewidywał końca świata na ten właśnie dzień. Wstałem o szóstej rano, jak codziennie wziąłem prysznic i nastawiłem ekspres do kawy. Kiedy grzanki wyskoczyły z tostera, Agnieszka zeszła do kuchni i bez uśmiechu i bez słowa usiadła przy stole. Agnieszka bez uśmiechu i milcząca to jak żaglówka bez wiatru z wiszącymi bez sensu żaglami. Patrzyła na filiżankę kawy, jakby nie wiedziała, do czego ten przedmiot służy.
"Nie czekaj na mnie, jedź do pracy, Helen ma przyjechać po mnie przed ósmą" – powiedziała w końcu. "Nie jedziemy razem?" – zapytałem zdziwiony.
"To tylko dzisiaj. Chcę załatwić coś po drodze. Dobrze, kochany?" "Po pracy wracasz prosto do domu?"
"Mogę się trochę spóźnić. Nie czekaj na mnie z obiadem."
Wzięła moją twarz w dłonie i tak jak to często robiła, strzeliła trzy głośne pocałunki… oko, oko, usta, na znak, że wszystko jest w porządku. Czułem, że coś jest inaczej, że nie wszystko jest w porządku. Agnieszka siedziała na wysokim stołku przy bufecie śniadaniowym nad nieruszoną grzanką i patrzyła gdzieś w dal przez okno.
Wyszedłem, odpychając od siebie złe przeczucia. Po pracy wpadliśmy z Davidem na piwo, nie spieszyłem się, nie chciałem sam jeść obiadu w pustym domu. Nie czułem nic nadzwyczajnego, dopóki nie wjechałem na stromy, kamienny podjazd przed drzwiami garażu i zaciągnąłem ręczny hamulec. Cisza. Niepokój. Wszedłem do kuchni i jak zwykle w upalny dzień otworzyłem lodówkę w poszukiwaniu zimnego piwa. Wszystko wskazywało na to, że jestem w domu sam.
W ramionach pedofilów
No i stało się. W majestacie prawa pedofilska padgatowka, mlaskając, wkracza dziarsko do ontaryjskich szkół podstawowych. Za sprawą nowego "Programu wychowania fizycznego i zdrowia" seksualizacja obejmie nawet pierwszoklasistów, bo już sześciolatki będą uczone, że to nie jest żaden siusiak, tylko penis, albo dajmy na to wagina, i do czego to służy.
Kiedy osiągną 12 lat, będą wiedziały wszystko o seksie analnym, oralnym oraz ekspresji ciała wyrażającej zgodę na odbycie stosunku.
Nie kijem go to pałką; w 2010 roku, stojąc w obliczu wyborów i szacując głosy, liberałowie wycofali się z projektu, który mógł pozbawić ich większości parlamentarnej, dzisiaj, praktycznie bez debaty, wprowadzają program na drodze rozporządzenia ministerialnego.
Buldożery tolerancji
Często przypominam – to akurat sobie i innym należałoby przypominać jak najczęściej – że Grecja podarowała światu mądrość, a Rzym prawo oraz chrześcijaństwo. Równie często warto pytać, co przyszłym pokoleniom wnosi w wianie Unia Europejska, konkretnie jej warstwy przywódcze, coraz powszechniej etykietowane słusznie jako "dzieci Gramsciego".
Pytać o to należy i odpowiadać na pytanie warto: rządzące Europą "dzieci Gramsciego" ofiarowują nam tak zwany postęp oraz tak zwaną nowoczesność. Cóż to oznacza bez ideologicznych sreberek? Ano, pryzmę etycznego gnoju, z której szubrawcy pozbawieni sumień wpierw czerpią do woli, następnie to, czego zaczerpnęli, owijają w celofan tolerancji, by w finale wciskać każdemu, najczęściej w charakterze delikatesowych frykasów. Do tego na siłę.
Prawda tymczasem wygląda dużo gorzej niż nadwiślański system ubezpieczeń emerytalnych: świat podbija pseudointelektualny bełkot "troski o wszechstronny wymiar człowieczeństwa" w imię "niczym nie ograniczonego prawa do samorealizacji" oraz "indywidualnego kreowania wartości", a pod tym nowoczesnym płaszczykiem toczy się odwieczna walka dobra ze złem i ledwie garstce odważnych wyrywa się okrzyk o królu, który od wielu dekad paraduje nagi.
Cóż. Jak zauważył brytyjski historyk i publicysta Timothy Garton Ash: "Paranoja ma to do siebie, że nie dostrzega się prawdziwego obrazu rzeczywistości". Do tego obrazu bez żadnego ryzyka popełnienia błędu można dodać jeszcze jedną cechę, mianowicie tę, że od paranoi trudno uwolnić się samemu.
NA NIC WIĘCEJ
O, to, to, i jeszcze więcej, mianowicie od paranoi uwolnić się tym trudniej, gdy przestaje się rozumieć, którędy przebiegają granice imponderabiliów, a w którym miejscu zaczyna się piekło nikczemności. Niestety świętokradztwo, podłość i miernota stały się dziś tak nagminne, że w sposób naturalny umykają powszechnej uwagi.
Dziesięć przykazań Bożych i my
Kiedy wchodzimy do pokoju naszego dorastającego potomstwa i rozpoczynamy codzienną litanię naszych rodzicielskich przykazań, to robimy to z dobrego, pełnego miłości serca.
– Nie pal, bo będziesz miał raka.
– Nie wsiadaj za kierownicę po piwie, bo stracisz prawo jazdy, a w Kanadzie jeszcze nie wynaleziono spójnego systemu komunikacji miejskiej.
– Myj zęby. Zobacz, ile kosztuje dentysta.
– Flosuj zęby... również sprawdź cennik dentysty.
– Nie szwendaj się nocą po shoping mallach.
– Nie pal marychy. Udowodniono zaburzenia pamięci u palaczy.
– Chodź spać przed północą dla zdrowia wątroby.
– Jedz owoce.
– Jedz warzywa.
– Ćwicz.
– Zostań lekarzem lub prawnikiem.
Ludzie, którzy nie patrzą w oczy
Po raz pierwszy od lat przeczytałem książkę – w całości, od deski do deski – w dodatku zwyczajną powieść.
Janusz Beynar mieszka tu u nas, w Ontario. Nie jest pisarzem rozplakatowanym w mediach głównego nurtu, ale jest uczciwym człowiekiem, który myśli, bacznie obserwuje to, co się dzieje, i ma odwagę pisać o tym, jak jest.
Dożyliśmy czasów, kiedy autocenzura debaty publicznej praktycznie odebrała głos normalnym ludziom. Strach przed – w najlepszym wypadku – ostracyzmem, w najgorszym – dotkliwym procesem sądowym czy zwolnieniem z pracy, powoduje, że ludzie przestają zabierać głos w sprawach ważnych, milkną zasznurowani politycznie poprawnym dyktatem.
Dlatego właśnie "Ludzie, którzy nie patrzą w oczy" Beynara są tak ważni; ze swadą, w wartkiej akcji, autor porusza temat dyktatu radykalnego homoseksualizmu, pedofilskich mafii rozciągających macki na instytucje państwa, sięgających najwyższych poziomów władzy, a także biznesu aborcyjnego, pod pozorem troski o prawa kobiet wymuszającego przyzwolenie na przemysł zabijania dzieci nienarodzonych.
Nic nie zwalnia z obowiązku oporu
A propos "Golgota picnic" zacznę od przykładów.
Niedawno w Nowym Jorku wystawiono operę zatytułowaną "The Death of Klinghoffer", opartą na zdarzeniu autentycznym – uprowadzeniu przez terrorystów z OWP, czyli Organizacji Wyzwolenia Palestyny wycieczkowca pływającego po Morzu Śródziemnym o wdzięcznej nazwie "Achille Lauro". Podczas tamtych tragicznych wypadków zastrzelono i wypchnięto do morza Żyda z Nowego Jorku, inwalidę na wózku, o nazwisku Klinghoffer.
Czy to się nadaje na operę? Nie mnie sądzić, bo jak śpiewam za kierownicą, to żona wysiada z rozpędzonego auta. Najwyraźniej jednak niejaki – przepraszam za ignorancję – John Adams uznał, że jest z tego materiał.
Smutne ćwierkanie
"Smuci mnie, gdy odrażający przestępca zaczyna wyrastać na symbol walki o prawa człowieka" – oświadczyła pani sędzia Barbara Piwnik, ta sama, która w roku 2001, jako sędzia orzekająca w sprawie FOZZ, przyjęła od premiera Millera propozycję objęcia stanowiska ministra sprawiedliwości, w następstwie czego proces w sprawie gigantycznego rabunku państwa poprzez tzw. Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, który okupująca nasz nieszczęśliwy kraj soldateska za wszelką cenę starała się umorzyć, albo przynajmniej odwlekać w nieskończoność – musiał zacząć się od początku. A kiedy już musiał, pani Barbara Piwnik, jakby nigdy nic, powróciła po krótkiej ministerialnej przygodzie miłosnej na łono niezawisłości sędziowskiej. No a teraz ją "smuci". Ano, cóż począć; jeśli następcy pani Barbary Piwnik na stanowisku ministrów sprawiedliwości w osobach pobożnego posła Jarosława Gowina i Marka Biernackiego albo prokurują ustawy, zagrażające podstawowym swobodom obywatelskim, albo te ustawy próbują realizować, albo wreszcie – jak pan prof. Marian Filar, w swoim czasie podejrzewany przez IPN o kłamstwo lustracyjne – usprawiedliwiają podrzucanie przez służby pornograficznych zdjęć do celi Mariusza Trynkiewicza rzekomą "zasadnością" takiego łajdactwa, to nic dziwnego, że w tej sytuacji, gdy pretendenci do odgrywania roli autorytetów moralnych sprawiają wrażenie kupy śmierdzącego do samego nieba główna – na symbol walki o prawa człowieka zaczyna wyrastać "odrażający przestępca", jakim niewątpliwie był Mariusz Trynkiewicz.
"Talibowie" w Polsce
Z końcem stycznia "The Washington Post" drobiazgowo opisał sprawę słynnego więzienia CIA w Starych Kiejkutach. Mimo że sprawę niespełna dekadę wcześniej ujawnił Human Rights Watch, wielu Polakom Kiejkuty wciąż kojarzą się z Klewkami, a te z kolei z fatamorganą Andrzeja Leppera. Czas na moment prawdy: lądowania "talibów" w Klewkach i Starych Kiejkutach miały miejsce. Jedni i drudzy lądowali na lotnisku w Szymanach.
To nie żart. Żartem mogą być rozważania, czy Natalia Siwiec, modelka erotyczna, zostanie lokomotywą wyborczą SLD w wyborach do europarlamentu. Fakt, iż media rozważają takie lokomotywy, nie świadczy najlepiej o motorniczym, pasażerach, społeczeństwie i mediach.
Wcale nie tak dawno przywódcy SLD, pytani o współpracę ich rządu z CIA, odpowiadali żartem (Leszek Miller) lub zagadkowo (Aleksander Kwaśniewski). Teraz, kiedy wyciekają kulisy dealu z Amerykanami oraz szczegółowe opisy tortur w kompleksie w Starych Kiejkutach, obaj spoważnieli, a nawet posmutnieli. O niczym nie wiedzieli…
Remanent 2011: Powabne brednie
Mimo wszechogarniającego powszechnego uznania „demokracji”, zakładającej, że wszyscy jesteśmy równi i mamy te same prawa, przez współczesne wypadki wyziera zgoła inny pogląd, którego fundamentem jest podział ludzi na kategorie w zależności od przyrodzonych przypadłości; wszyscy jesteśmy równi, ale niektórzy są równiejsi – to dostrzeżone przez Orwella założenie wystaje przez osnowę wszystkich spraw współczesności.
Dawniej z założenia ludzie nie byli równi sobie – istniał gwarantowany religijnie porządek – król, pomazaniec Boży, arystokracja i wszystkie stany – tworzyły stabilną hierarchię, w której każdy znał swoją rolę. Równość istniała jednak bezapelacyjnie przed Panem Bogiem.
Z chwilą, kiedy w imię „wolności, równości i braterstwa” hierarchię tę ścięły gilotyny, topiąc we krwi setek tysięcy ludzi, władza musiała znaleźć nową legitymację.
Nowa światowa „arystokracja”, która zamordowała stary porządek, musiała zabezpieczyć nowy, szerząc kłamstwa o równości wszystkich ludzi.
Nasze teksty
Maria Władysława Nowicka (1924-2019)
Maria Władysława Nowicka, urodzona we Warszawie 8-go września 1924r, zmarła spokojnie we śnie o 11:11 rano 6-go kwietnia br. w Mississauga, Ontario. Żona śp. kap. Mariana Nowickiego, matka Ani w Kanadzie, Zbyszka w Nowej Zelandii, Isi w Australii, ciocia Ewy w Kanadzie, B... Czytaj więcej
I co nowego na wiosennym rynku?
Niewiele. Ciągle to samo. W Izraelu nasz ‘ulubieniec’ Benjamin Netanjahu został ponownie premierem. Co to dla nas znaczy? Nic nowego. Zagrożenie izraelsko-amerykańskie postępuje swoim trybem. Właściwie już nie zagrożenie, ale realizacja dawno ustalonych planów. Podsumujmy więc w wielkim skrócie: &n... Czytaj więcej
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…