Huknęło niczym z armaty. Co to, gdzie to, kto to? Nie, to żadna armata, to tylko butelka szampana rąbnęła o stalową burtę. To tylko matka chrzestna, łzę roniąc, spod kapelusza załkała. Radujmy się: polska marynarka wojenna wraca na morza i oceany.
Euforia, owacje, fikołki na stojąco. Zwodowano "Ślązaka", czyli przedostatnie z potiomkinowskich osiągnięć najgorszego z rządów III RP. Ostatnim jest Kołowy Transporter Opancerzony dwojga imion: "Rosomak" oraz "Scipio", ale o tym za chwilę. Najpierw muszę pochwalić się najnowszym z moich odkryć, z zakresu przedmiotu "propedeutyka rozumienia rzecz
ywistości śmiertelnie zaczadzonej postępem w kontekście rozumienia człowieków śmiertelnie zaczadzonych nowoczesnością".
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!