A+ A A-
piątek, 28 październik 2016 16:45

List z Niemiec: Mijają dni na pracy w Niemczech

wandarat1Ciężka praca, nieprzespane noce.
Każdego dnia kładę się spać wcześniej, przed 21, ale nie da się wyspać na zapas, nie mogę zasnąć.
Niedziela, babcia niemiecka nie spała od godziny trzeciej w nocy i mi także nie dała spać. Co jakiś czas mnie wołała i pytała się o godzinę. Pomyślicie, że można by było zegar wielki i widoczny zrobić. Jednak ona ma 97 lat i kłopoty z rozpoznawaniem czegoś, zwłaszcza w nocy. Poza tym myślę, że już się wyspała, że ona tyle snu nie potrzebuję. O której to kury się budzą? Więc babcia idzie spać z kurami i budzi się też tak. I co tu robić? Jak długo tu jeszcze będę? Babcia jest silniejsza, więcej i lepiej je przy mnie. Słyszałam, jak mówiła córce, której nie było dwa tygodnie, bo była na Majorce i zaskoczona jest wyglądem babci i jej stanem... mówiła, że je teraz więcej warzyw, że... więcej nie słyszałam. To, że babcia śpi gorzej, tzn. nie gorzej, ale krócej, to też może być oznaką jej powrotu do zdrowia
Jest czwartek i znów byłam w mieście obok naszej wsi. Trafiłam nawet do dwóch sklepów z używanymi rzeczami, butami, ubraniami. Jeden należy do służb socjalnych, drugi do Czerwonego Krzyża. Ten pierwszy jest otwarty dwa razy w tygodniu. Szłam na mój przystanek autobusowy, a było jeszcze dość wcześnie, i zauważyłam na budynku duży napis. Widziałam też Syryjczyków przechodzących przez ulicę w tym ruchliwym miejscu. Nie miałam już pieniędzy, tylko kilka euro, ale poszłam tam z ciekawości. Połowa ludzi była podobna do Syryjczyków, ale były też osoby jaśniejsze. Jakiś Syryjczyk założył zamszowe żółtawe buty, patrzył na nie i zastanawiał się grubo, czy je kupić. Spytał się mnie, więc mu powiedziałam, że są to bardzo dobre buty. Znałam je jeszcze z Polski i wiem, że były drogie. Pokazałam mu jeszcze jedne buty, wg mnie także dobre. On na to, że już je przymierzał, ale nie pasowały na niego. Zainteresowałam się nimi, w środku biały kożuszek, buty na zimę. Przymierzyłam – troszkę za duże, ale wygodne. Poszłam się pani spytać, ile kosztują. 6 euro! Śmieszna cena, ale nie miałam tylu pieniędzy. Poszłam więc do sklepu oddać spodnie, które kupiłam córce, a które na pewno jeszcze będą w przyszłym tygodniu, odnalazłam tamten sklep socjalu i kupiłam te buty, mówiąc do pani, że buty dla człowieka są najważniejsze. Uśmiechnęła się.

Opublikowano w Teksty

wandarat1Zmieniłam tylko kubek, a już pani starsza demencyjna wypiła tabletki, wcześniej rozpuszczone w wodzie. W poprzednim kubku nie chciała ich wypić.
Dzisiaj wzięłam ją do ogrodu, gdzie rośnie tylko dywan trawy. Oni rano zawsze siedzą bez ruchu. Razem, oboje, on i ona, starsi już ludzie, ale jeszcze młodzi, bo mają po 70 lat.
Jak można tak siedzieć bez ruchu, tak za spokojnie dla mnie... wtedy wydzieram panu starszemu jego żonę. Co ona chce pochodzić, to on każe jej usiąść. Jest przez to gruby, a żona ma demencję. Rzucam poduszkę do niej, aby zniszczyć ten spokój i brak ruchu, bo za oknem też spokój, wieś, ale ani koguta, ani kury, tylko bydło na łąkach wielkich mieszka tam przez całe lato.
Wczoraj miałam telefon, abym pojechała do starszej osoby w Austrii. Ma ona sto lat i całkiem dobrze chodzi. Jednak jestem już tutaj i nie skorzystam z propozycji.
Wzięłam panią do ogrodu, ona jest taka niepewna. Chcę ją ośmielić, więc kręcę się z rozłożonymi na bok rękami, ona się wtedy nawet zaśmieje. Potem odrzucam moje klapki, do góry albo daleko. Chodzę na boso. I dzisiaj spytałam się jej, czy mogę jej zdjąć buty i skarpety. Zgodziła się, ale w trakcie zdejmowania miała opory. Cale życie w butach, w domu i poza domem. Na początku siedziała na fotelu i trzymała nogi na trawie, trochę je podnosząc, jakby ją ta trawa parzyła. Zachęciłam ją i poszłyśmy w trawkę. Szła zdziwiona doznaniami, bo tu trawa, a dalej mech. Była ciekawa chodnika i tam postawiłyśmy nogę i stwierdziłyśmy, że jest ciepły. Wpadłam na chwilę do domu po poduszeczkę, rzucałam ją do góry, potem do niej, potem w nią. Każdy ruch powoduje u niej mały szok, jak na przykład przejeżdżający szybko samochód, gdy idziemy razem po chodniku. Potem siedziałyśmy już tylko i na koniec założyłam jej i skarpety i buty.

Opublikowano w Teksty
niedziela, 07 grudzień 2014 01:00

Moje miasteczko na zachodzie Polski

wandarat1Na pewno tu wspaniałe powietrze, bo lasy prawie naokoło. Na pewno wilgotne powietrze – bo jezior dużo. Były tu dwie jednostki wojskowe. Budynek partii, na biało, blisko szkoły. Teraz jest tam hotel. Bank się wyniósł ostatnio do lepszych pomieszczeń, bo był w piwnicy tego domu. Bank ten zajął miejsce szmateksu. Duża powierzchnia, ale ciuchy były tam jakieś nie takie. Za drogie po prostu.

Jest u nas nadal Ośrodek Kultury i tam chodzę do biblioteki. Po drodze widać młodzież coś tam robiącą, a to tańce, a to deklamują. Nie każda młodzież jest chętna, ale są ludzie, którym szkoła i dom rodzinny nie wystarcza. Miasto reprezentują we władzach głównie nauczyciele. Ważny jest targ. On jest i będzie, chociaż był czas, że zamykano targowisko np. w Warszawie i wszystkim się wydawało, że wszędzie ich nie będzie. Jednak przetrwały. Ci, którzy tu sprzedają, to ludzie zaprawieni w tej robocie. Część na murku sprzedaje np. jakieś grzybki uzbierane. Dzięki temu widokowi wiemy, kiedy jechać do lasu, bo grzyby się pojawiły… stragany są bogate, oni chyba jeżdżą po towar gdzieś do Kalisza czy Pleszewa, w stronę centrum Polski.
Jest takie małżeństwo, które ma straganik, i tam zawsze są kolejki. I tylko do nich. Mają jakiegoś wyjątkowego nosa przy wyborze towaru. Ona obsługuje, waży, nakłada. On zawsze z tyłu się kręci, układa. On, jako pomocnik. Tam jest zawsze najtaniej w miarę. Piszę w miarę, bo jednocześnie ci ludzie wybierają najlepszy towar. I to chyba oni przede wszystkim tworzą ten ryneczek. Chociaż był czas na śliwki z jednego straganu i tylko tam je kupowałam. Pochodziły ze wsi koło Wałcza, 20 km stąd.
Jest jeszcze jeden pan, który ma bardzo mało towaru, ale jakoś też lubię u niego kupować i kupuje nawet na siłę. Przy okazji jego wspaniałych gruszeczek, po niecałe 2 złotych za kilogram, kupię jeszcze co się da i co mąż tylko jest w stanie przydźwigać do domu. A więc cebule duże, bo ja lubię cebule. Buraki wspaniałe, z których można zrobić i ćwikłę, i zasmażane. Takie moje dzieci lubią. A naprzeciwko stoi pan, ale tylko czasem, ze swoimi jabłkami antonówkami. Krzywe mają czasem oblicze, mąż ich nie chce, ale w domu za to zajada chętnie. I pyszne są do racuchów... bo dają ten kwas jabłkowy,taki ciągnący się.

Opublikowano w Teksty

RatajewskaNo tak, jestem nadal w niemieckim domu, którymś z kolei, od pięciu lat. I opiekuję się starszymi ludźmi w Niemczech, Niemcami w podeszłym wieku. Ich stać na opiekunkę ze Wschodu, chociaż nie wszyscy jeszcze o tym wiedzą. Nie wiedzą, że wystarczy jakiś mały pokoik dla opiekunki i ma się anioła z Polski czy niewolnicę z Polski. W dzisiejszych czasach. Na 24 godziny dziennie. Nocne godziny, to warta opiekunki.

Jakich uczuć może doświadczać opiekunka, wychowana przecież w szkole, gdzie Niemiec był zły, a Rosjanin to przyjaciel, bo walczył też o naszą wolność. To, że Niemiec zły, tego szkoła nie musiała mówić, bo doświadczyli tego moi rodzice, ich rodzeństwo. To, że Rosjanin przyjaciel, tak trzeba było sądzić. Ludzie, którzy mieszkali na wschodzie kraju czegoś doświadczyli, ale nie chcieli tego mówić, nawet swoim dzieciom, aby w szkole się niepotrzebnie nie wygadały. Został im tylko strach przed tym Wschodem, przed tym wschodnim sąsiadem.

Opublikowano w Teksty

RatajewskaPies uciekł, bo obroża się przerwała. Ludzie z bloków potrafią zaraz zadzwonić na straż miejską, jak zobaczą biegającego psa. Straż może wlepić mandat – 100 albo 200 złotych. Jest to dla mnie dużo, tym bardziej że pożałowałam sobie dzisiaj w szmateksie na żakiecik, na kurtkę jedną i drugą , a ludzie mówili, że ładnie w tym wyglądam i radzili mi kupić. 

Ludzie, czyli kobiety. Dzisiaj było ich szczególnie dużo ze wsi. Narzekały na to, że bilet autobusowy kosztuje i że nie zawsze mogą tu być. Np. jutro jest wszystko za połowę ceny. One jednak nie chcą ryzykować, wolą kupić drożej. A ja co zrobiłam? Zostawiłam, nie kupiłam, a teraz myślę. Jutro na 9.00 koniecznie muszę tam iść. Fajne też były zasłonki granatowe i żółte tiulowe.
Żółty kolor rozwesela, przyciąga mnie teraz bardzo, wszędzie bym to powiesiła. Pasuje do granatu, a takie zasłony już u nas wiszą. Kupiłam je w zimie.

Opublikowano w Teksty

RatajewskaNie miałam pojęcia, co to jest demencja. Moja babcia czegoś takiego nie miała. To była moja pierwsza praca opiekunki. A demencja to coś bardzo specyficznego. Przez pierwsze dni pani starsza niemiecka mnie obrażała, a ja nawet o tym nie wiedziałam. To znaczy, nie wiedziałam, że aż takich słów używa, za słabo znałam j. niemiecki. No i takich słów w szkole nie uczono. Byłam dla niej nadal miła. Do głowy mi nie przyszło takie nieładne zachowanie pani starszej. Minął jednak tydzień i pani zrozumiała, jak cenna jestem dla niej, jak dbam o nią. I zrozumiała, że lepiej będzie, jak mnie będzie słuchać. Że będzie tak dobrze.

Drugiego dnia pobytu kopnęła mnie w głowę, jak chciałam jej pomóc but zawiązać. Zaczęłam się jej bać i wiedziałam, że jest źle. Jednak potem przyszedł jej syn, kierownik oddziału szpitalnego ludzi starszych. On jej na wszystko pozwalał, mogła robić, co chciała. Nie chciała się myć, to się nie myła. Raz na dwa tygodnie była kąpana. Biła go wtedy i wtedy przestałam się jej bać. Ona go biła, on się z tego śmiał. I ona zauważyła, że ja się jej nie boję. Upewniła się jeszcze, jak dziecko.

Opublikowano w Teksty
piątek, 06 wrzesień 2013 19:55

Pani starsza niemiecka umarła


RatajewskaKtoś nam ukradł siebie przez te cztery lata mojego jeżdżenia za chlebem do Niemiec. Niczego się nie dorobiliśmy w tym czasie, ale przeżyliśmy. Bez pożyczek.


24 sierpnia 2013 – sobota
Pan starszy jest niespokojny i zaczyna się pieklić. Dzwoni po wszystkich w rodzinie, chce nawet policję wzywać. A wszystko dlatego, że jego 65-letni syn wraz z żoną gdzieś sobie pojechali. Zadowoleni, że dziadek ma opiekę, bo ja jestem. Spotkałam ich, jak szli do przystanku. Powiedzieli mi, że dziadek chce, żebym się nim dalej opiekowała, i że będzie za mnie płacił mojej firmie.
Syn pewnie specjalnie komórkę zostawił. Jedną i drugą? Swoją i żony? Dziadek nie daje za wygraną. Dzwoni i dzwoni. Na policję też. Bo jego syn nie zameldował się dzisiaj przy nim, bo syna widział tylko rano.
Martwi się dziarski staruszek, czy tylko się wkurza na syna?

Opublikowano w Teksty


RatajewskaDzisiaj sobie powspominam.
Chciałam wam opisać mój wyjazd letni, to było chyba 2 lata temu. Firma była w moim rejonie nieznana, ale pani mila, przez telefon oczywiście wszystko się teraz załatwia. Dosyłam zdjęcia, dyplomów nikt nie chce. No, jeszcze rekomendacje. Mam je od ludzi prywatnych, od żadnych firm nic nie mam, bo nie leży w interesie danej firmy, żeby dobrze o mnie napisać. Wtedy szybciej od niej ucieknę.
Więc pani przez telefon przekonywała mnie do tej pracy, powiedziała zachęcająco, że pojadę do milionerki. Skusiłam się, chociaż w tym czasie bardzo dobra firma, z którą byłam już raz wcześniej, oferowała mi pracę u małżeństwa, z jazdą samochodem i chcieli nawet zapłacić za mnie więcej. Odmówiłam w końcu. Odmówiłam i źle zrobiłam. Tamta firma pogniewała się na mnie na amen, a wyjazd do milionerki był nieudany, a nawet straszny, jak się na końcu okazało.

Opublikowano w Teksty
piątek, 02 sierpień 2013 12:42

Zanim wyemigrujesz - pytania przed wyjazdem

chojecki1Zgodnie z obietnicą Aleksandra Kwaśniewskiego zawartą w broszurze stręczącej nas do głosowania na TAK w euroreferendum, że po wejściu do UE Polacy będą MOGLI emigrować, ta świetlana perspektywa jaśnieje od dekady nad Polską. Polityka tandemu Komorowski/Tusk mocno przyśpieszyła proces wyludniania, szczególnie województw wschodnich (z Podkarpacia i Podlasia wyjechało już ponad 10 proc. ludności!).

Główną przyczyną wyjazdu jest brak perspektyw ekonomicznych. Tego szybko nie zmienimy. Warto jednak, oprócz zysków z emigracji, rozważyć kilka kwestii wątpliwych. Jako że mamy tendencję do unikania trudnych pytań i rozważań nad długofalowymi konsekwencjami naszych działań, postaram się przedstawić problem emigracji z ciemnej strony.

Opublikowano w Teksty

RatajewskaObecnym naszym życiem w Polsce nie można się pochwalić. W naszym miasteczku jest duże bezrobocie, kiedyś były tu naokoło PGR-y. Zakupy robi się tu w sklepach z rzeczami używanymi. Rzeczy te są z Zachodu.
Państwo pomaga ludziom bez pracy, można się starać o zapomogę z tzw. socjalu. Są to małe pieniądze i trzeba się nachodzić, żeby je uzyskać. W następnym miesiącu trzeba znów się nachodzić... itd.
Dzisiaj porządziłam jak prawdziwa bogaczka. Najpierw rano, zostawiłam męża i poszłam kawał drogi do MOPS-u, upomnieć się o pieniądze na moją rodzinę.

Opublikowano w Teksty
Strona 1 z 4

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.