Upał może pokrzyżować plany organizatorów obchodów Canada Day na Wzgórzu Parlamentarnym w Ottawie. Według prognoz temperatura powietrza 1 lipca może wynosić 35 stopni Celsjusza. Po uwzględnieniu wilgotności należy się spodziewać odczuwalnych temperatur około 45 stopni. Czyli czekają nas historyczne upały. Z tego powodu organizatorzy biorą pod uwagę skrócenie koncertu w południe, przeniesienie go na późniejszą godzinę lub nawet zupełne odwołanie imprezy w środku dnia. Najważniejsze jest bowiem zdrowie publiczności, powtarza rzecznik Canadian Heritage.

Jeśli uroczystości odbędą się planowo, organizatorzy dostarczą więcej bezpłatnej wody pitnej. Stacje z wodą będą się znajdowały nie tylko na Wzgórzu Parlamentarnym, lecz także tam, gdzie widzowie będą stali w kolejkach do kontroli przed wejściem na plac. Pracownicy służb bezpieczeństwa obiecują, że dołożą wszelkich starań, by kontrole były przeprowadzane szybko i sprawnie. Ratownicy medyczni będą mieli swoje stanowisko również w pobliżu kolejek. W gotowości będą też nowe quady, które w razie czego dotrą tam, gdzie tradycyjne karetki nie dadzą rady.

Agencja zdrowia publicznego przypomina tradycyjnie przed falą upałów, że alkohol nie gasi pragnienia i należy unikać przebywania na słońcu. Warto pamiętać o kapeluszu i okularach oraz posmarować się kremem z filtrem. Gdy pojawią się objawy udaru słonecznego, zwłaszcza nudności, należy natychmiast przejść w zacienione miejsce.

Osoby planujące zakup łodzi albo pralki powinny się pospieszyć. Może się okazać, że po wprowadzeniu ceł odwetowych będą musieli zapłacić za upatrzone towary więcej. Cła wejdą w życie już za kilka dni, a wzrost cen Kanadyjczycy zaczną odczuwać w nadchodzących miesiącach. Dotyczy to tych produktów, które znalazły się na rządowej liście i które nie dadzą się tak łatwo zastąpić towarami pochodzącymi z innych krajów.

Robert Coffey, właściciel sklepu Dufresne Furniture w Thunder Bay, szacuje, że sprzęt AGD produkowany w Stanach może podrożeć nawet o 10 proc. Tak właśnie wygląda wojna handlowa - tracą obie strony, konkluduje Coffey. Podobnie wypowiada się księgowy ze sklepu Dave's Appliance w Saint John, w którym co najmniej 80 proc. towaru pochodzi z USA.

1 czerwca Stany Zjednoczone wprowadziły cła na kanadyjską stal i aluminium, na co Kanada 1 lipca odpowie z nawiązką. Kanadyjskie cła będą wynosić 25 proc. na stal i aluminium, a ponadto 10 proc. na ponad 120 wybranych amerykańskich produktów. Na liście znalazły się np. zmywarki, pralki, lodówki, długopisy, beczki na piwo, a nawet papier toaletowy. Łączna wartość importu towarów z listy to 16,6 miliarda dol. Lista nie jest ostateczna, Ottawa prowadziła konsultacje społeczne na początku czerwca.

31 maja minister spraw zagranicznych Chrystia Freeland powiedziała, że rząd wybrał takie produkty, które można łatwo zastąpić innymi produkowanymi w Kanadzie lub sprowadzanymi z innych krajów niż z USA. To prawda w przypadku wielu pozycji, które znalazły się na liście (np. syrop klonowy czy ketchup), ale niekoniecznie wszystkich, ostrzega Retail Council of Canada. Nawet jeśli sprzedawcom uda się szybko zorganizować dostawy z innych źródeł, np. sprzętu AGD z Chin, klienci zapłacą więcej. Akurat z Chinami nie mamy umowy o wolnym handlu, więc też trzeba będzie płacić cła, tylko inne. Inny towar, który będzie podlegał dodatkowym opłatom celnym, to kawa. Tutaj łatwiej znaleźć substytut, ale konsumenci mają swoje przyzwyczajenia i mogą nie chcieć zrezygnować ze Starbucksa.

Rada handlowa regionu Toronto domaga się rozbudowy autostrady 401 w okolicy lotniska Pearsona. W tym miejscu często tworzą się korki, na których tracą mieszkańcy regionu - jak wyliczono przeciętne gospodarstwo domowe w skali roku płaci za codzienne zakupy o 125 dol. więcej niż płaciłoby, gdyby nie było korków.

Toronto Region Board of Trade uważa, że sytuację można by poprawić budując dodatkowe jezdnie ponad lub pod istniejącymi. Aby przewóz towarów przebiegał sprawniej w okolicach Toronto zaleca jeszcze zachęcanie do realizacji dostaw poza godzinami szczytu. Przewodnicząca rady Jan De Silva podkreśla, że odkorowanie korytarza Toronto-Waterloo jest kluczem dla konkurencyjności regionu.

W środę policja z regionu York przeszukiwała sklepy w ramach akcji Pacific Mall. Funkcjonariusze szukali podrobionych towarów. Mieli nakazy sądowe dotyczące kilku sklepów w Markham. Nikt nie został aresztowany. Zabezpieczono natomiast różnego rodzaju towary, m.in. ubrania, torebki i akcesoria do telefonów komórkowych. Towary i gotówkę znaleziono również w jednym z domów w Markham. Policja dodała, że planowane są jeszcze przeszukania magazynów związanych z podejrzanymi sprzedawcami. W ramach śledztwa przedmioty zostaną odesłane do producentów, którzy stwierdzą ich autentyczność.

Śledztwo w sprawie podróbek było prowadzone po tym, jak w styczniu biuro amerykańskiego reprezentanta ds. handlu wymieniło centrum handlowe Pacific Mall w swoim dorocznym raporcie o miejscach sprzedaży pirackich towarów, w których notorycznie dochodzi do łamania prawa. Na liście znajdowało się 18 sklepów i 25 sprzedawców internetowych. Autorzy raportu zarzucali też bezczynność miejscowej policji.

Zarządca Pacific Mall powiedział, że starał się ograniczyć nielegalną działalność handlową, wysyłał pisemne pouczenia i ostrzeżenia do najemców. Współpracuje też z producentami i pomaga w identyfikacji podróbek. Wynajął prywatnego detektywa do przeprowadzenia wewnętrznej kontroli i uruchomił stronę internetową, na której kupujący mogą zgłaszać podejrzane towary.