farolwebad1

A+ A A-
Wiadomości kanadyjskie

Wiadomości kanadyjskie

Informacje i wydarzenia

piątek, 26 wrzesień 2014 13:41

Przegląd tygodnia. Piątek, 26 września 2014

Napisał

Pełny zestaw wiadomości agencyjnych z Kanady i aglomeracji torontońskiej wyłącznie w papierowym wydaniu "Gońca" do nabycia w polskich punktach sprzedaży



Czy w nikabie można wozić uczniów?

Toronto

Stacy Joseph, matka z Toronto, uważa, że kobiety muzułmańskie, które pracują jako kierowcy autobusów szkolnych, nie powinny nosić nikabu w miejscu pracy. Nikab jest zasłoną głowy, widoczne są tylko oczy kobiety. Joseph uważa, że taki strój znacznie utrudnia identyfikację i przez to stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa.

Joseph ma dwóch synów – 7- i 4-letniego. Młodszy jest dzieckiem ze specjalnymi potrzebami. Matka obawia się, że nie do końca potrafi zidentyfikować, kto prowadzi autobus. Innych kierowców zna z widzenia, nawet z imienia. Dodaje, że nie ma nic przeciwko tej konkretnej kobiecie ani religii, ale chodzi jej o bezpieczeństwo dzieci. Również jako matka czułaby się bezpieczniej, gdyby znała twarz kierowcy.

Zgodnie z ontaryjskim kodeksem praw człowieka, pracownikom należy się w racjonalnym stopniu akceptacja wyznania. W tym pojęciu zawiera się zgoda na noszenie strojów obowiązkowych ze względu na wyznawaną religię.

Nikab budzi zastrzeżenia Joseph, przez innych w tej samej okolicy jest jednak akceptowany. Afia Baig, która sama nosi nikab od 18 lat, uważa, że jakkolwiek nie zna kierowcy autobusu osobiście, to na pewno wystarczy z nią kilka razy porozmawiać, by nie mieć potem wątpliwości co do tożsamości. Jej zdaniem, jest to raczej kwestia strachu przed nieznaną osobą niż rzeczywiście obawy o bezpieczeństwo. Prawnicy zauważają, że noszenie nikabów kilka razy było w Kanadzie kwestionowane, jednak w tym przypadku rodzice nic praktycznie nie mogą zrobić. Kuratorium zapewnia, że kierowcy są przeszkoleni i przeszli przez proces rekrutacji. Poza tym każdy ma wystawiony w autobusie dokument identyfikacyjny.

 

 

Testowanie granic normalności

Toronto

Uczennice w jednej ze szkół katolickich w Toronto od początku roku szkolnego muszą dzielić łazienkę i przebieralnie z biologicznym chłopakiem, którego jego matka lesbijka określiła jako "dziewczynę". Chłopiec dopiero będzie wchodził w okres dojrzewania. Jedna z matek, która chce pozostać anonimowa, rozmawiała o tym z Philem Leesem, przewodniczącym Public Education Advocates for Christian Equity (P.E.A.C.E.). Raport Leese'a został opublikowany na jego stronie internetowej.

Lees mówi, że najgorsze jest mieszanie dzieciom w głowach o tym, co jest dla nich dobre, a co złe. Wspomniana matka uczennicy opowiadała mu, że chłopiec dwa lata temu chodził do przedszkola (oddział "junior") z jej córką. Pod koniec roku szkolnego matka lesbijka zabrała syna z placówki. Teraz od września zapisała syna do pierwszej klasy, żądając, by był traktowany jak dziewczyna. Matka prawdopodobnie powołała się na ustawę federalną C-279 o "identyfikacji płciowej" i prowincyjną nr 33 (zwaną prawem Toby'ego) i stwierdziła, że jej dziecko nie może być dyskryminowane, powinno korzystać z tej łazienki, z której chce. Jednak żadna ze wspomnianych ustaw nie zawiera stwierdzeń dotyczących wyboru toalety. Matce zaproponowano, by chłopak korzystał z toalety dla niepełnosprawnych albo dla nauczycieli. Ta jednak nie zgodziła się na żadne rozwiązanie.

Ustawa C-279 ugrzęzła w Senacie w czerwcu ubiegłego roku przed ostatecznym czytaniem. Parlament mógł potem ją unieważnić, jednak póki co nie podjęto w tej sprawie żadnej decyzji.

Dyrektor szkoły powiedział dzieciom i rodzicom, że biologiczny chłopiec na życzenie rodziców ma być traktowany jak dziewczynka. Gdy jedna z matek zaniepokojona podeszła do dyrektora, ten był zdziwiony, że sprawa budzi jakiekolwiek zastrzeżenia.

Lees relacjonuje, że matka nie chce być napiętnowana przez różnej maści aktywistów, jeśli nagłośni sprawę. Tłumaczy, że nawet personel w szkole boi się, że jeśli cokolwiek powie, sprawa zakończy się w trybunale praw człowieka lub innym sądzie.

Sam Lees jest zdania, że aktywiści LGBT używają matki i jej syna do przetestowania ontaryjskich szkół katolickich.

 

 

Zaangażowanie wojskowe bez debaty w Izbie?

Waszyngton

Premier Stephen Harper powiedział, że rozważa amerykańską prośbę o poparcie działań przeciwko ISIS w Iraku. Stwierdzenie padło podczas rozmowy z Gerardem Bakerem, redaktorem "Wall Street Journal", której przysłuchiwali się biznesmeni z Nowego Jorku.

Harper został zapytany przez Bakera, czy wyklucza "bezpośrednią pomoc militarną". Odpowiedział, że nie, nie wyklucza żadnej opcji. Do podjęcia ostatecznej decyzji potrzebna jest dyskusja w rządzie i parlamencie. Dodał, że Kanada chce pomóc, jak tylko może.

Premier ujawnił, że w tym tygodniu otrzymał oficjalny list z prośbą o dalsze zaangażowanie w walkę przeciwko Państwu Islamskiemu na Bliskim Wschodzie. Lider NDP Tom Mulcair zaraz zapytał sekretarza ministra obrony Jamesa Bezana, czy w związku z prośbą odbędzie się debata i głosowanie w Izbie Gmin. Bezan dokładnie nie odpowiedział, stwierdził tylko, że odbędą się "dyskusje".

 

 

Młodzi są biedni

Toronto

Conference Board of Canada opublikowało raport dotyczący sytuacji ekonomicznej młodych. Okazało się, że po raz pierwszy osoby w wieku 25-29 lat mogą być w przyszłości biedniejsze niż ich rodzice. Raport skupia się na różnicach dochodów starszego i młodszego pokolenia. Dane z lat 1984–2010 pochodzą z CRA.

Obecni 50-54-latkowie dysponują budżetem o 64 proc. większym niż 25-29-latkowie. W latach 80. było to 47 proc. W ciągu 30 lat stale zwiększała się różnica dochodów między młodszymi a starszymi. Nierzadko słyszy się historie o dorosłych dzieciach, które skończyły uniwersytety, a mieszkają w piwnicach w domach rodziców, wykonują pracę na część etatu poniżej swoich kwalifikacji i jeszcze spłacają pożyczki studenckie.

Jeśli chodzi o płeć, to różnica dochodu między młodszymi a starszymi kobietami od 1984 roku wzrosła od 9 do 43 proc. Jest to spowodowane coraz większą liczbą kobiet pracujących i zajmowaniem przez nie dobrze płatnych stanowisk. W przypadku mężczyzn przez 30 lat różnica dochodów wzrosła z 53 do 71 proc. W tym wypadku widać, że młodzi mężczyźni mają nieciekawe perspektywy.

Z raportu wynika też, że przez ostatnich 20 lat dochody rozkładają się coraz bardziej nierównomiernie. Różnice są większe niż w innych krajach będących na podobnym poziomie rozwoju.

 

 

Idziemy na wojnę, czy nie idziemy?

Ottawa

We wtorek podczas sesji pytań w Izbie Gmin nieustannie powracał temat obecności Kanady w Iraku i oficjalnego potwierdzenia daty rozpoczęcia 30-dniowej misji. Rząd nie chciał odpowiadać na pytania związane z tą kwestią.

Naciski posłów nie były w żaden sposób zaskakujące, zaskakująca mogła być jednak reakcja marszałka Andrew Scheera. Po kilku próbach wymuszenia odpowiedzi zebrani wyraźnie czuli, że Tom Mulcair naciska za mocno. Sekretarz Harpera Paul Calandra uparcie odchodził od tematu Iraku i starał się raczej skierować uwagę zebranych na stanowisko lidera NDP wobec konfliktu w Gazie. Mulcair był jednak nieugięty i po raz trzeci zadał pytanie – tym razem o liczbę kanadyjskich żołnierzy, którzy zostali wysłani do Iraku. Zwrócił się też do marszałka i przypomniał mu, że sesja pytań rządzi się pewnymi prawami i nie należy odbiegać od tematu. Poprosił o interwencję.

Gdy Scheer nie zareagował, a Calandra po raz kolejny nie odpowiedział na pytanie, Mulcair stwierdził, że cała sytuacja świadczy tylko o stronniczości marszałka. W tym momencie Scheer stracił cierpliwość i pozbawił Mulcaira prawa do zadania dwóch kolejnych pytań.

Zasady dotyczące spójności odpowiedzi, przywoływane przez Mulcaira, rzeczywiście funkcjonują, jednak z doświadczenia widać, że często są kwestią interpretacji, a do zadań marszałka nie należy ocena jakości i sensowności pytań lub odpowiedzi.

 

 

A jak jest, zobaczymy

Ottawa

Premier Harper mówi, że Kanadzie nie grozi kryzys w nieruchomościach, jednak Hilliard MacBeth – szanowany analityk rynku z Edmonton – w swojej najnowszej książce "When the Bubble Bursts" ostrzega, że obywatele za dużo zainwestowali w drogie nieruchomości. Książka ma się ukazać wkrótce. MacBeth wieszczy rychłe załamanie cen, mówi nawet o wiośnie przyszłego roku. Radzi, by osoby, które spłacają duże kredyty hipoteczne, sprzedały domy i nastawiły się na wynajem. Jego zdaniem, później ceny spadną nawet o 50 proc.

Stephen Harper uspokaja i mówi, że obecnej sytuacji w Kanadzie nie można porównywać z tą, która miała miejsce w 2008 roku w Stanach. Jego zdaniem, tylko niewielki odsetek Kanadyjczyków jest narażonych na ryzyko finansowe związane z podwyżkami oprocentowania czy spadkami cen.

MacBeth powtarza jednak, że inwestycje w nieruchomości przestały być pewne (zwłaszcza w condominia) i w gruncie rzeczy kryzys jest potrzebny, by zrównoważyć poziomy zadłużenia.

Inni analitycy, w tym Canada Mortgage and Housing Corporation, przychylają się do opinii premiera.

 

 

A kiedy nie możemy się doliczyć cudzych pieniędzy...

Ottawa

Od początku roku w ramach programu płacenia za doniesienia o oszustwach podatkowych Canada Revenue Agency otrzymała ponad 1000 zgłoszeń. W ramach uruchomionego 15 stycznia Offshore Tax Informant Program fiskus zbiera informacje o Kanadyjczykach, którzy ukrywają pieniądze za granicą, by nie płacić podatków. CRA zajmuje się prawie setką zgłoszeń.

Ponieważ póki co śledztwa są w toku, nikomu jeszcze nie wypłacono nagrody za wskazówki. W ramach programu za udzielenie informacji ma być wypłacane od 5 do 15 proc. odzyskanych należności podatkowych, jeśli odzyskana kwota przekracza 100 000 dol. Od nagrody trzeba też zapłacić podatek. Jest to znacznie mniej niż w Stanach, gdzie w podobnym programie można dostać nawet 30 proc. W USA niedawno głośno było o przypadku Bradleya Birkenfelda, który dostał 104 miliony nagrody. Informator przekazał wskazówki, jak Swiss Bank UBS pomógł Amerykanom ukryć 5 miliardów dolarów. Birkenfeld wcześniej spędził 2,5 roku w więzieniu za udział w owym oszustwie.

 

 

Pod sąd zdrajców!

Toronto

Mimo iż wiadomo, że rząd cofa paszporty wydane Kanadyjczykom podejrzanym o współpracę z ISIS i wyjeżdżanie za granicę w celu przyłączenia się do organizacji, minister imigracji Chris Alexander i jego urzędnicy nie chcą podawać żadnych liczb. Pytani o to, ile paszportów zostało cofniętych po 2002 roku, kierują pytających do służb granicznych, które z kolei nie chcą odpowiadać na pytania. Alexander, odmawiając ujawnienia statystyk, powołuje się na poszanowanie prywatności i bezpieczeństwo państwa.

Minister ma prawo do odmowy wydania lub cofnięcia paszportu, jeśli uważa, że jest to uzasadnione z punktu widzenia bezpieczeństwa Kanady lub jakiegokolwiek innego kraju.

W ostatnich dniach minister imigracji pytał lidera liberałów Justina Trudeau, czy uważa za słuszne cofanie paszportów osobom podejrzanym o przyłączanie się do grup takich jak ISIS. Przypomniał, że Trudeau nie poparł odbierania obywatelstwa kanadyjskiego osobom skazanym za terroryzm.
Trudeau odpowiedział wymijająco. Powiedział, że Kanada ma przyjęte zasady dotyczące zatrzymywania paszportów. Wezwał wszystkie partie do debaty nad tym, jak wspólnie walczyć przeciwko ISIS.

Z rządowych statystyk wynika, że od 2003 roku odebrano obywatelstwo 40 Kanadyjczykom. Osobom tym udowodniono, że otrzymały je w drodze oszustwa. W przeciwieństwie do danych dotyczących paszportów, te odnoszące się do obywatelstwa nie są tajne. Liczby przedstawiają się następująco: 2003 — 1, 2009 — 1, 2010 — 3, 2011 — 3, 2012 – 15, 2013 – 7, 2014 (jak dotąd) – 10.

Według nowych przepisów, obywatelstwo może być też odebrane przez ministra, jeśli dany obywatel zostanie skazany za terroryzm.

 

 

Dramatyczne poszukiwanie dochodów

Toronto

Rządowi Kathleen Wynne nie udaje się załatać dziury budżetowej, która pozostała po tym, jak u władzy był Dalton McGuinty. Co to oznacza dla podatników? Jak łatwo się domyślić – podwyżki podatków.

Ostatnim pomysłem rządu jest "nowe narzędzie generowania dochodu" polegające na opodatkowaniu YouTube'a, Netflixa czy innych kanałów internetowych. W imieniu rządu podczas konsultacji dotyczących nowych przepisów prowadzonych przez CRTC wypowiadał się asystent zastępcy ministra turystyki, kultury i sportu Kevin Finnerty.

Finnerty podkreślił, że obecnie nadawcy traktowani są nierówno i rząd bardziej przychyla się nałożenia restrykcji na kanały internetowe niż złagodzenie ich dla innych nadawców. Innymi słowy, zdaniem rządu nie jest sprawiedliwe, by widzowie musieli płacić podatki za subskrypcję telewizji kablowej, a za oglądanie kanałów YouTube czy Netflix już nie.

Stanowisko rządu prowincyjnego w tym momencie jest przeciwne temu, co mówi się na szczeblu federalnym czy w CRTC. Pomysł liberałów łamie zasady neutralności wobec Internetu stosowane przez CRTC.

Ewentualne wprowadzenie podatku od oglądania kanałów internetowych będzie oznaczało potrzebę zatrudnienia nowych urzędników. Pytanie też, jak miałaby wyglądać egzekucja takich przepisów.

 

 

Drony siedzą wielorybom na karku

Vancouver

Eksperci zajmujący się orkami w akwarium w Vancouverze nawiązali współpracę z amerykańskimi naukowcami, by przy pomocy dronów monitorować populację zwierząt zamieszkującą wybrzeże Kolumbii Brytyjskiej. Drony wyposażone w kamery będą mogły unosić się na wysokości 30 metrów nad zwierzętami, co daje naukowcom zupełnie nową perspektywę. W sierpniu nad cieśniną Johnstone wykonano ponad 60 lotów. Hexacopter APH-22 sfotografował 77 orek zamieszkujących północne wody i pięć, które znajdowały się na tym terenie czasowo.

Jak dotąd obserwacje prowadzono z łodzi. Niekiedy orki z łodzi są gorzej widoczne. Trudno jest też w takich warunkach stwierdzić, czy samica jest w ciąży. Z góry widać to bardzo dokładnie. Badacze uważają, że dzięki użyciu dronów będzie można łatwiej stwierdzić, jak często samica traci młode w pierwszych miesiącach ich życia lub rodzi martwe potomstwo. Zauważono też, że część zwierząt jest chuda. W kilku przypadkach stwierdzono zanikanie białych plam przy oczach, co jest objawem niedowagi.

 

 

Doug Ford w butach po bracie

Toronto

We wtorek wieczorem Doug Ford pierwszy raz wziął udział w debacie ze swoimi głównymi konkurentami. Ford siedział między Torym i Chow. Od razu dał do zrozumienia, że jego głównym konkurentem jest właśnie Tory, który według ostatnich sondaży ma nad nim 22-procentową przewagę. Ford może liczyć na 27 proc. głosów, a Chow – na 24.

Ford zarzucił Tory'emu, że jest elitarny i w gruncie rzeczy nie ma pojęcia o tym, co się dzieje w ratuszu. Zaznaczył, że jeśli Tory zostanie wybrany, będzie pierwszym od dawna burmistrzem, który wcześniej nie zasiadał w radzie. Na to Tory stwierdził, że Ford niemal dzielił stanowisko burmistrza z bratem, ale nie zrobił nic, by ciąć koszty czy wdrożyć inne działania, które teraz proponuje. Do tego wcale nie tak często pojawiał się na posiedzeniach rady. Wypomniał mu, że nazwał kolegów z rady "małpami".

Chow nie miała wielu okazji, by wtrącić się do rozmowy i skierować uwagę obecnych na plan SmartTrack Tory'ego. Udało jej się jednak zadać parę pytań dotyczących transportu i stwierdzić, że Tory będzie obiecywał wszystko, by tylko zostać wybrany.

Chow i Tory naciskali też na Forda, żeby zadeklarował się jasno, czy jako burmistrz pójdzie na paradę równości. Ford powiedział tylko, że przekazał 3500 dolarów na organizację tego wydarzenia i nie ma problemu z paradą.

Debata była w dużej mierze teatralna, a większość widowni zebranej w York Memorial Collegiate należała do zwolenników Forda. Dyskusja na chwilę została przerwana, gdy policja musiała wyprowadzić kobietę krzyczącą, że Ford podczas parady równości pojechał na rodzinny cottage i za to wyborcy go kochają.

 

 

Podziękowanie - tak, ale nie za darmo

Mississauga

W najbliższą sobotę mieszkańcy Mississaugi będą mieli okazję, by pożegnać się z odchodząca wkrótce na emeryturę Hazel McCallion. Gala "Thanks Hazel" odbędzie się w International Centre w Malton. Zacznie się o 17.30, obiad zaplanowano na 18.30. Cena biletu to 500 dolarów od osoby i 4500 dol. za 10-osobowy stolik. Zebrane pieniądze będą przeznaczone na działającą non-profit Hazel McCallion Foundation for the Arts, Culture and Heritage.

Organizatorem jest wieloletni przyjaciel pani burmistrz, Ron Duquette. Już teraz zapowiada, że szykuje coś specjalnego. Wystąpią artyści z Mississaugi, a galę poprowadzą reporter CityNews Francis D'Souza i dwukrotna złota medalistka w hokeju kobiet Cheryl Pounder. Pojawią się też liczni goście i politycy ze wszystkich szczebli rządu. Więcej szczegółów na stronie www.thankshazel.ca.

 

 

Inwestycje, na których można tylko stracić

Toronto

Rząd Ontario zapłaci 309 milionów dolarów prywatnemu deweloperowi, by odzyskać kontrolę nad jednym z budynków w centrum Toronto – MaRS Phase 2. Minister infrastruktury Brad Duguid powiedział, że decyzja nie należała do łatwych. Panel ekspertów stwierdził, że rząd powinien odkupić udziały Alexandria Real Estate. Dzięki temu rząd będzie mógł wpływać na wysokość czynszu i zachęcić najemców do wynajmowania biur, które w większości stoją puste.

Krytyk Vic Fedeli mówi, że nie rozumie, dlaczego rząd miałby przejmować udziały amerykańskiej firmy. Dodaje, że 309 milionów dolarów to tylko początek, inwestycja w MaRS pochłonie jeszcze setki milionów dolarów. Posunięcia nie popiera też Catherine Fife – krytyk z NDP.

 

 

Konserwatyści zbierają się do kupy

Toronto

9 maja usłyszymy, kto stanie na czele ontaryjskich konserwatystów. W niedzielę partia opublikowała plan kampanii, która oficjalnie ruszy 8 listopada. Konserwatyści mają głosować 3 lub 7 maja, a na 9 zaplanowano wydarzenie w rodzaju zjazdu partii, podczas którego zostaną podane wyniki.

Pierwszą osobą, która potwierdziła, że będzie ubiegać się o przywództwo, była posłanka z Whitby Christine Elliott. Wszystko wskazuje na to, że jej konkurentem będzie Monte McNaughton (poseł okręgu Lambton-Kent-Middlesex). Do końca tygodnia ma się też wypowiedzieć Vic Fedeli (MPP z Nipissing). W gronie potencjalnych kandydatów są też Lisa MacLeod (MPP z Nepean-Carleton) i Patrick Brown (MPP z Barrie).

Partia wymaga opłaty w wysokości 75 000 dol., przy czym 25 000 jest refundowane. Kandydaci nie mogą wydać więcej niż 1,25 miliona.

Do głosowania będą uprawnieni członkowie partii zarejestrowani przed 28 lutego 2015 roku. Dany kandydat, aby zwyciężyć, musi dostać co najmniej połowę głosów.

Tymczasowym liderem konserwatystów jest Jim Wilson. Tim Hudak zrezygnował 12 czerwca, gdy po wyborach PC straciła 9 miejsc w parlamencie.

Pełny zestaw wiadomości agencyjnych z Kanady i aglomeracji torontońskiej wyłącznie w papierowym wydaniu "Gońca" do nabycia w polskich punktach sprzedaży


Indianie kontra Chińczycy

Ottawa

Okazuje się, że w ramach zatwierdzonego w zeszły piątek przez premiera Harpera Canada-China Foreign Investment Promotion and Protection Agreement (FIPA) Chiny mogą wytoczyć Kanadzie proces przed tajnym trybunałem i podważyć prawo federalne lub prowincyjne, jeśli zapisy któregoś z nich przeszkodzą chińskim inwestycjom dotyczącym np. rurociągu Northern Gateway.

Na mocy traktatu rząd może zaangażować się w tajne negocjacje, aby zmienić panujące zasady i prawa, które szkodzą majątkowi chińskiemu, lub też dokonywać wypłat z pieniędzy publicznych na rzecz chińskich firm, a zawiadamiać o tym opinię publiczną tylko w formie zwięzłej noty publikowanej po zakończeniu sprawy. Zapisy umowy sformułowano w taki sposób, że nie mogą być zmienione bez zgody strony chińskiej, nawet jeśli sądy w Kanadzie uznają je za niekonstytucyjne. Co więcej, umowa z Chinami jest nadrzędna względem umów z ludnością rdzenną, przez co chińscy inwestorzy mogą zmusić nasz rząd do udostępnienia terenów należących do Indian, które technicznie rzecz biorąc nie są własnością państwa.

W Internecie opublikowano petycję, którą może podpisać każdy sprzeciwiający się FIPA.

First Nations twierdzą, że umowa jest nieważna, ponieważ łamie 35. rozdział konstytucji. Rozdział ten zawiera zapisy o konieczności przeprowadzenia konsultacji z ludnością rdzenną w sprawie każdego projektu, który dotyczy ziemi należącej tradycyjnie do Indian. W zeszłym roku plemię Hupacasath z Kolumbii Brytyjskiej zgłosiło już sprawę do sądu (wyrok jeszcze nie zapadł), zebrano też 60 000 podpisów przeciwko FIPA. Okazało się jednak, że nie przeszkodziło to premierowi w ratyfikacji niekorzystnej umowy, która ma wejść w życie 1 października.

 

 

U liberałów tylko zwolennicy zabijania

Ottawa

Lider liberałów Justin Trudeau dalej upiera się, że posłowie jego partii muszą popierać "prawo" do aborcji, nawet jeśli jest to przeciwne ich poglądom. Trudeau mówi, że wielu posłów przychodzi do niego z pytaniem, czy bycie liberałem nie polega na wyznawaniu wolności i obronie praw innych ludzi. Odpowiada wtedy, że owszem, i dlatego należy szanować prawa do "decydowania o własnym ciele", o które kobiety walczyły przez dziesiątki lat, a nie zasłaniać się własną wolnością wypowiedzi.

Przewodniczący partii powiedział, że odbieranie kobietom "prawa do aborcji" nie będzie akceptowane. Powołał się przy tym na obronę zapisów Karty praw i swobód. Karta stwierdza jednak, że każdy ma prawo do życia i za fundamentalną uznaje wolność sumienia. W żadnym miejscu nie wspomina o prawie kobiety do zabijania swoich dzieci.

W żadnym akcie prawnym nie znalazł się zapis przyznający kobiecie prawo do aborcji.

 

 

Maleje liczba podań o pracę dla cudzoziemców

Ottawa

Minister pracy Jason Kenney powiedział w Izbie Gmin, że od początku roku, gdy rząd zaczął mówić o przeciążeniu programu pracy czasowej dla osób z zagranicy, liczba składanych wniosków znacznie spadła. Zgodnie z danymi przedstawionymi przez ministerstwo, w lipcu i sierpniu tego roku przyjęto do rozpatrzenia aż o 74 proc. mniej wniosków niż w tych samych miesiącach w roku 2012, kiedy to program był najbardziej obciążony.

W lipcu wprowadzono bardziej restrykcyjne zasady zatrudniania pracowników spoza Kanady. Ma to służyć zatrudnianiu w pierwszej kolejności lokalnych pracowników. Pracodawcy zaczęli się jednak skarżyć, że przepisy są problematyczne i nie sprawdzają się w rejonach o niskim bezrobociu.

Podobnego zdania są premierzy prowincji zachodnich.

 

 

General Motors ma wypłacić odszkodowania rodzinom 19 osób, które zginęły w wypadkach samochodowych spowodowanych niesprawnością układu zapłonu. Wcześniej koncern przyznawał, że usterka była przyczyną śmierci 13 osób. Wcześniej ogłoszono już wycofanie do naprawy samochodów z defektem. Niesprawność miała dotyczyć włączników zapłonu zainstalowanych w 2,6 miliona pojazdów na całym świecie (modele chevy cobalt, pontiac G5s, saturn ion, chevrolet HHR, pontiac solstice i saturn sky). Na skutek nieprawidłowego działania włącznika aktywowała się poduszka powietrzna. Konkretne przypadki rozpatruje prokurator Ken Feinberg. W poniedziałek opublikował raport z dochodzenia. Do otrzymania odszkodowania mają być też upoważnione osoby, które doznały ciężkich obrażeń i trwałego poważnego uszczerbku na zdrowiu (jak np. rozległe poparzenia, liczne amputacje czy uszkodzenie mózgu). Wśród ofiar, których rodziny już wcześniej wiedziały, że dostaną zadośćuczynienie, jest rodzina Dany'ego Dubuc-Marquisa z Quebecu. Listy nowych nazwisk nie opublikowano. Część spraw wciąż jest w toku. Wiadomo, że GM otrzymało ponad 125 skarg. Nie podano też, jaka będzie wysokość odszkodowań. Koncern przewidywał, że przeznaczy na nie 400 milionów dolarów amerykańskich, teraz kwota może urosnąć do 600 milionów.

•••

W poniedziałek płonęło Muzeum Cywilizacji (Musée de la Civilisation) w Quebec City. Z ogniem walczyło 40 strażaków. Nad dachem budynku przy Dalhousie Street w starej części miasta unosił się słup dymu. Muzeum przechodzi obecnie serię remontów. Straż pożarna w poniedziałek nie mówiła nic o możliwych przyczynach zaprószenia ognia, który wybuchł około 1.10 po południu.

•••

WestJet zaczyna pobierać opłatę w wysokości 25 dolarów za bagaż rejestrowany w klasie ekonomicznej na lotach w Kanadzie i do Stanów. Opłata dotyczy wszystkich rezerwacji dokonywanych od poniedziałku na loty po 29 października. Władze linii twierdzą, że opłaty będzie musiało dokonać jakieś 20 proc. pasażerów. Opłata nie będzie naliczana w stosunku do pasażerów, którzy wybiorą taryfy Flex i Plus. Jedną sztukę bagażu bez jakichkolwiek dopłat będą mogli zabierać też pasażerowie lecący do Meksyku, Ameryki Środkowej, Europy czy na Karaiby, a także personel wojskowy czy osoby zabierające sprzęt dla dzieci lub potrzebny do poruszania się. Rzecznik prasowy linii stwierdził, że opłata jest krokiem w kierunku wprowadzenia systemu, w którym pasażerowie płacą tylko za usługi, z których rzeczywiście chcą korzystać. Podobną politykę stosuje od maja Porter.

•••

Telus Corp. w raporcie opublikowanym w czwartek stwierdza, że w 2013 roku otrzymało 103 500 oficjalnych wniosków o przekazanie danych dotyczących klientów.
Większość próśb, 56 800, dotyczyła nagłych wypadków, np. weryfikacji miejsca pobytu osób dzwoniących pod 911. 40 900 wiązało się z pytaniami o adresy i nazwiska, które są dostępne w katalogach publicznych. 4300 wniosków pochodziło z sądu, z czego dwa od zagranicznych organów śledczych. 154 razy o dane pytała policja w związku ze śledztwami dotyczącymi wykorzystywania dzieci. Policja nie miała nakazów sądowych. Tutaj Telus zaznaczył, że więcej nie będzie udostępniał danych klientów bez przedstawienia nakazu. Dyrektor wykonawczy Eros Spadotto zapewnił, że firma stara się znaleźć równowagę między ochroną prywatności klientów a spełnianiem obowiązków prawnych. Rogers Communications opublikowało podobne sprawozdanie w czerwcu. Było pierwszym dużym operatorem, który to uczynił, po tym jak w kwietniu federalna komisarz ds. prywatności Chantal Bernier stwierdziła, że wielokrotnie bezskutecznie prosiła o przedstawienie tego rodzaju danych. Biuro komisarza ds. prywatności w 2011 roku zwróciło się do 12 operatorów o przedstawienie statystyk. Zamiast raportów otrzymało jedynie zbiorcze dane dotyczące 9 dostawców usług telekomunikacyjnych. Telus obiecuje, że od teraz raport będzie publikowany co roku.

 

 

Spadł na cztery łapy

Toronto

Były premier Ontario Dalton McGuinty został lobbystą. Naciska na rząd, by zwiększył wykorzystanie w szkołach, college'ach i na uniwersytetach technologii edukacyjnych oferowanych przez firmę Desire2Learn.

Desire2Learn Inc. oferuje program Brightspace, o którym pisze, że jest pierwszą na świecie w pełni zintegrowaną platformą edukacyjną. Firma w obecnym roku podatkowym otrzymała od rządu i agencji rządowych 3 143 666 dolarów (3 miliony pochodzą z prowincyjnego Ministerstwa Edukacji).

Gdy McGuinty w październiku 2012 roku zrezygnował ze stanowiska premiera, spekulowano, że będzie ubiegał się o przywództwo w Partii Liberalnej na szczeblu federalnym. Z funkcji posła okręgu Ottawa-South zrezygnował rok temu. 26 sierpnia złożył dokumenty, by zarejestrować się jako lobbysta.

Jego wniosek został przyjęty 11 września.

Pytani o zdanie ministrowie rządu prowincyjnego twierdzą, że nie widzą nic złego w fakcie, że McGuinty będzie lobbował dla firmy, która podpisała z rządem kontrakty na ponad 3 miliony dolarów.

Przewodnicząca skarbu Deb Matthews zauważyła, że McGuinty odczekał 18 miesięcy, zanim zarejestrował się jako lobbysta. Tymczasem przepisy wymagają tylko 12 miesięcy. Minister edukacji Liz Sandals mówi, że McGuinty przestrzega reguł, nie widzi więc nic złego w tym, by rozmawiał ze swoimi dawnymi kolegami i wpływał na ich decyzje jako przedstawiciel prywatnej firmy.

 

 

Tylko 75 proc. bez odchyłek

Ottawa

Według raportu Statistics Canada 75 proc. obywateli po 15. roku życia cieszy się dobrym zdrowiem psychicznym. Są zadowoleni z życia i przez większość dni funkcjonują dobrze. 2 proc. przyznaje, że rzadko doświadcza pozytywnych emocji i raczej jest im źle. 22 proc. ocenia swój stan psychiczny jako średni.

Biorąc do tego pod uwagę dane o chorobach i zaburzeniach psychicznych, około 73 proc. Kanadyjczyków (prawie 20 milionów) nie ma się czym martwić. Albo sami przyznają, że czują się dobrze, albo nie znajdują się w grupie osób uzależnionych lub dotkniętych takimi schorzeniami, jak depresja, zaburzenia lękowe czy choroba dwubiegunowa.

Canadian Mental Health Association zwraca jednak uwagę, że jedna na cztery osoby nie znajduje się w optymalnym stanie psychicznym lub boryka się z problemami psychologicznymi lub psychicznymi. Okazuje się więc, że spora część populacji potrzebuje pomocy. Ze statystyk wynika też, że w każdym tygodniu 500 000 Kanadyjczyków nie idzie do pracy ze względu na zdrowie psychiczne. Wśród młodych w wieku 15-24 lat drugą przyczyną śmierci, po wypadkach, są samobójstwa. Widać wyraźnie, że nacisk powinien być położony na zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży, jako że wiele problemów zaczyna się w dzieciństwie i w wieku dojrzewania. Tylko 65 proc. młodych (15-24 lata) przyznało, że psychicznie czuje się dobrze, podczas gdy swoje zdrowie psychiczne chwali 80 proc. Kanadyjczyków po 65 roku życia. Nie stwierdzono dużych różnic między odpowiedziami kobiet i mężczyzn. Czynniki wpływające na samopoczucie to wiek, stan cywilny, dochód, wykształcenie, zatrudnienie, zdrowie fizyczne i duchowość (76 proc. wierzących ocenia swoje zdrowie psychiczne pozytywnie, wśród niewierzących jest to 66 proc.)

 

 

Rob Ford ma raka

Toronto

W środę około 5 po południu dr Zane Cohen, chirurg zajmujący się chorobami jelita grubego w szpitalu Mount Sinai, przekazał, że u burmistrza Roba Forda stwierdzono tłuszczakomięsaka złośliwego. Jest to rzadka forma nowotworu (stanowi około 1 proc. wszystkich nowotworów), ale lekarz mówi, że można ją leczyć. Nie stwierdzono przerzutów do innych organów. Nowotwór zaczyna się rozwijać w tkance miękkiej, np. tłuszczowej, rzadziej w organach.

Wielkość guza u Forda to 12 na 12 centymetrów. Cohen stwierdził, że guz tej wielkości musiał rosnąć przez kilka lat. Na lewym pośladku burmistrza stwierdzono mały 2-centymetrowy guzek rakowy, który jest częścią tego samego nowotworu.

Pierwsza faza leczenia będzie składała się z dwóch serii chemoterapii. Pierwsza ma zacząć się w ciągu 48 godzin (czyli do piątku). Cohen wyjaśnił, że ta forma tłuszczakomięsaka jest bardziej wrażliwa na chemoterapię niż inne rodzaje mięsaków. W zależności od tego, jak organizm burmistrza będzie reagował na chemoterapię, lekarze mają podjąć dalsze decyzje. Mogą zdecydować o podawaniu kolejnych cykli chemii, zastosowaniu naświetleń lub przeprowadzeniu operacji.

Diagnozę postawiono po drugiej biopsji, która została przeprowadzona w poniedziałek. Pierwsza, z zeszłego tygodnia, nie dała jednoznacznych wyników.

Doug Ford wypowiadał się krótko po upublicznieniu diagnozy. Powiedział, że wierzy, iż jego brat sobie poradzi.

 

 

Już za miesiąc municypalne!

Mississauga

Według MIRANET (Mississauga Residents' Associations Network) wielu mieszkańców nie zdaje sobie sprawy z faktu, że za miesiąc odbędą się wybory na burmistrza. Nie wszyscy też wiedzą, że Hazel McCallion tym razem nie startuje. Dlatego też organizacja postanowiła zorganizować debaty, które będą na żywo transmitowane przez Rogers TV.

Pierwsza odbędzie się w czwartek, 25 września, o godzinie 8 wieczorem w siedzibie Rogersa w Misssissaudze. Drugą zaplanowano na 6 października w Sheridan College. Obie mają być zamknięte dla publiczności. Na pierwszą zaproszono 13 kandydatów. Są to Scott Chapman, Riazuddin Choudhry, Bonnie Crombie, Paul Fromm, Grant Isaac, Kevin Johnston, Masood Khan, Stephen King, Steve Mahoney, Dil Muhammad, Derek Ramkissoon, Andrew Seitz i Sheraz Siddiqui. Dwaj niezaproszeni – Donald Barber i Joe Lomangino – nie otrzymali zaproszenia, ponieważ odmówili zamieszczenia na stronie internetowej wyborów swoich informacji kontaktowych. Jednak na październikową debatę nie wszyscy będę zaproszeni. Kto będzie, okaże się po pierwszej konfrontacji.

Rzecznik prasowy MIRANET twierdzi, że mieszkańcom brakuje świadomości, że po raz pierwszy od wielu lat będą musieli naprawdę wybrać i będzie to ważny wybór.

 

 

Dżihadysta z Mississaugi

Toronto

Wśród młodych dżihadystów, którzy za pośrednictwem Internetu wysyłają w świat pogróżki od Islamic State of Iraq and Al-Sham (ISIS), znalazł się mieszkaniec Mississaugi. Chłopak noszący gogle i okręcony szalikiem grozi zachodnim państwom i nawołuje innych, by przyłączyli się do niego w Syrii.

Jest to 23-letni Mohammed Ali z Mississaugi. "National Post" podaje, że wyjechał z Kanady w kwietniu. Miał powiedzieć rodzicom, że leci na krótki czas do Turcji. Najprawdopodobniej przekroczył granicę z Syrią. Jak dotąd jest pierwszą zidentyfikowaną osobą, która wstąpiła w szeregi ISIS i pochodzi z GTA.

 

 

Wybory kuratorów - ważna sprawa

Toronto

O wyborach do kuratoriów szkół torontońskich najczęściej rzadko się pisze. Sytuacja zmieniła się jednak, gdy w ostatniej chwili do grona kandydatów na trustee dołączył Michael Ford. W ten sposób do wyścigu stanęło dwóch silnych kandydatów – jeden z powodu nazwiska, drugi ze względu na staż w radzie. Co więcej, obaj reprezentują poglądy prawicowe.

John Hastings zasiada w radzie kuratorium z okręgu Etobicoke North od 2006 roku. Wcześniej, w latach 1995–2003, był posłem prowincyjnym, miał wtedy możliwość współpracy z seniorem rodu Fordów. Mówi jednak, że ich kontakty były bardziej służbowe niż prywatne. W swojej kampanii podkreśla swoje dotychczasowe zasługi dla szkół w regionie i obiecuje, że jeśli zostanie wybrany, położy nacisk na edukację zawodową.

Michael Ford ma z kolei 20 lat i zamierzał kandydować do rady miasta z okręgu 2. Wycofał się w piątek na rzecz swojego wuja Roba Forda. Skończył Richview Collegiate. Nie wypowiadał się jeszcze na temat swojego programu. Powiedział, że pracuje nad kampanią. Na wypowiedzi ma być gotowy w przyszłym tygodniu.

Hastings twierdzi, że kandydatura Forda w gruncie rzeczy niczego nie zmienia. Pytany o poglądy prawicowe stwierdził, że zalicza się do konserwatystów postępowych. Nie wie, jak określają się Fordowie.

W okręgu Etobicoke North do Toronto District School Board kandydują jeszcze Tahir Ahmad, Dahir Galbete, Richardo Harvey, Kim King, Eli Sivalingam i Sandy Zajac.

 

 

Co z patrzeniem na zegarek?

Toronto

Policja prowincyjna w Ontario zastanawia się, jak postępować z kierowcami używającymi zegarków typu smartwatches. Czy należy ich karać tak jak rozmawiających przez telefony komórkowe? Czy używanie "inteligentnego zegarka" podchodzi pod rozproszenie kierowcy w trakcie prowadzenia pojazdu? Minister transportu Ontario mówi, że zależy to od decyzji policjanta. Rzecznik prasowy OPP przyznaje, że służby nie są jeszcze do końca pewne, jak postępować w takich przypadkach. Nie jest przestępstwem spojrzenie na zegarek, by sprawdzić, która godzina. Co innego, gdy kierowca korzysta z innych funkcji. Obecnie w Ontario za rozproszenie kierowcy w trakcie jazdy uważa się używanie sprzętów wymagających trzymania ich w dłoni. Pytanie, czy smartwatch może być zaklasyfikowany jako urządzenie niewymagające trzymania w ręku, jeśli można go obsługiwać głosem. Poza tym nie trzyma się go, tylko nosi na nadgarstku... Canadian Press wystosowało zapytanie do Ministerstw Transportu we wszystkich prowincjach.

Quebec przyznał, że obecnie przegląda swoje regulacje prawne, odpowiedzi z kilku prowincji były mało konkretne, większość jednak nie odpowiedziała w ogóle. Zegarki typu smartwatches są w sprzedaży od kilku lat. Na początku przyszłego roku swój model, nazywany po prostu Watch, ma wypuścić Apple. Może to być początkiem nowej mody.

Pełny zestaw wiadomości agencyjnych z Kanady i aglomeracji torontońskiej wyłącznie w papierowym wydaniu "Gońca" do nabycia w polskich punktach sprzedaży


 

Canadian Tire ogłosił we wtorek, że zamierza wprowadzić karty lojalnościowe i aplikację na smartfony, aby klienci mogli w prostszy sposób gromadzić zniżki. Teraz każdy, kto płaci za towary, razem z rachunkiem dostaje kupony w formie banknotów. Dyrektorzy sieci mówią, że banknoty, uważane przez niektórych za drugą walutę Kanady, nie znikną całkowicie. Banknoty zniżkowe zostały wprowadzone w 1958 roku.

Nowy program lojalnościowy w formie elektronicznej będzie wprowadzony 10 października w Nowej Szkocji i 28 października w pozostałych prowincjach. Klienci płacący karta kredytową, debetową lub gotówką będą dostawać zwrot w wysokości 0,4 proc. w formie banknotów zniżkowych lub na kartę programu. Płacący kartą Canadian Tire Options Mastercard otrzymają zwrot w wysokości 4 proc. Dotychczas zniżki otrzymywały tylko osoby płacące gotówką lub karta debetową. Ci, którzy zapiszą się do nowego programu lojalnościowego nie będą tez potrzebowali rachunków, by dokonać zwrotu towarów.

Rocznie Canadian Tire rozdaje banknoty zniżkowe na około 100 milionów dolarów.

***

W środę sąd najwyższy w Ontario stwierdził, że zapisy dotyczące odliczania od długości wyroku czasu spędzonego przez oskarżonego w więzieniu przed końcem sprawy sądowej są niekonstytucjonalne. Przepisy były częścią rządowej agendy skupiającej się na bezwzględnej walce z przestępczością. Dowiedziono jednak, że mogą różnie działać w bardzo podobnych sprawach, co jest niedopuszczalne. Wprowadzały sztuczne podziały wśród oskarżonych, przez co niektóre osoby mogły odbywać kary dłużej.

Truth in Sentencing Act zakazywał odliczania dni odbywania kary w stosunku większym niż 1:1 w wypadkach, gdy danej osobie nie wyznaczono kaucji z uwagi na wcześniejsze oskarżenia. Sąd stwierdził, że według kwestionowanego prawa zbyt dużo zależy od decyzji sędziego, który wyznacza kaucję (jest to sędzia „justice of the peace”) i prowadzi do nierównego traktowania oskarżonych. Osoba, która w ogóle nie wnioskowała o kaucję, mogłaby odbywać karę krócej niż ktoś, komu odmówiono kaucji.

***

Home Depot potwierdza, że doszło do włamania do bazy danych zawierających informacje o płatnościach. Poszkodowani mogą być klienci w Stanach i Kanadzie. Sieć podaje jednak, ze nie ma dowodów na to, by skradzione zostały PIN-y do kart płatniczych. Kradzież nie dotyczy też klientów w Meksyku ani kupujących przez internet. Home Depot prowadząc śledztwo współpracuje z bankami.

W ostatnich miesiącach hakerzy włamali się do systemów informatycznych kilku dużych sklepów. Są wśród nich Target, Supervalu, a także restauracje P.F. Chang’s i sieć Goodwill.

***

Uber uruchamia w Toronto i Mississaudze tańszą wersję swojej aplikacji do zamawiania taksówek. Korzystający z aplikacji UberX będą mogli kontaktować się ze zwykłymi kierowcami, którzy przejdą odpowiednie sprawdzenie i będą chcieli podwieźć pasażera. Innymi słowy UberX to taki nowoczesny sposób jeżdżenia okazją, tylko że płatny.

Uber twierdzi, że wprowadzenie nowej aplikacji pozwoli na obniżenie opłat za taksówki nawet o 40 proc. Przejazd z centrum Toronto w okolice Yonge i Eglinton ma kosztować w ramach UberX 12 dol. (kierowca płaci 20 proc. firmie, resztę zatrzymuje dla siebie). Taksówka na tej trasie kosztowałaby 19 dol.

Kierowcy zarejestrowani w UberX będą sprawdzani pod kątem notowania w bazach policyjnych. Sprawdzane mają być też samochody – chodzi jednak tylko o inspekcje wizualną. Samochody muszą być wyprodukowane co najmniej w 2005 roku.

Aplikacja działa już np. w Nowym Jorku czy San Francisco. Niektórzy amerykańscy kierowcy, którzy wożą pasażerów w ramach UberX, zarabiają podobno nawet 70 000 dol.

Nie wiadomo jeszcze, jak zareagują organy regulujące funkcjonowanie korporacji taksówkowych w Toronto. W Niemczech i w niektórych stanach USA zakazano używania aplikacji Uber. W 2012 roku władze miasta twierdziły, że jeśli Uber chce działać w Toronto, musi mieć licencję. Firma stwierdziła wtedy, że nie świadczy usług z zakresu przewozu osób, ale jest przedsiębiorstwem informatycznym. Sprawa ciągle jest rozpatrywana.

***

John Tory zdecydowanie wysuwa się na prowadzenie w wyścigu o najwyższe stanowisko w Toronto. Według ostatniego badania opinii publicznej przeprowadzonego przez Forum Research Tory’ego popiera 40 proc. wyborców, Rob Ford ma 28 proc. głosów, a Olivia Chow – 21.

Jeśli chodzi o poszczególne dzielnice, to słabym punktem Chow jest poparcie w Scarborough. Tylko 9 proc. mieszkańców tej części miasta chce na nią oddać głos. Większym poparciem cieszy się nawet Ford w old Toronto (13 proc.). W sierpniu Chow w Scarborough mogła liczyć na głosy 19 proc. badanych, w lipcu – nawet na 31 proc. Autorzy sondażu sugerują, że kandydatka w ten sposób płaci za plan zastąpienia metra kolejką LRT. Jej elektorat popiera teraz Tory’ego.

John Tory we wszystkich częściach miasta jest na prowadzeniu.

David Skonacki, który wycofał się w środę, mógłby liczyć na 6 proc. głosów. Połowa jego zwolenników prawdopodobnie będzie teraz popierać Chow, 2 proc. zyska Ford, a 1 proc. – Tory.

Gdyby wyborcy mieli decydować Tory czy Ford, ten pierwszy otrzymałby 57 proc. głosów, drugi – 30 proc.

Badanie przeprowadzono wśród 1069 mieszkańców w poniedziałek. Błąd wynosi 3 proc.

***

David Skonacki wycofał sie ze startu w wyborach na burmistrza Toronto. Decyzję ogłosił pisemnie we wtorek wieczorem, konferencja prasowa odbyła się w środę o 1 po południu.

Powiedział, że ci, którzy mu pomagali przez ostatnie 8 miesięcy, mogą być z siebie dumni. Ich kampania była bowiem najbardziej pozytywna i nastawiona na konkretne rozwiązania problemów. Wszyscy dali dobry przykład dla miasta.

Wycofał się, ponieważ mimo ostatniego systematycznego wzrostu poparcia widział, że nie wystarczy go, by w dniu wyborów odnieść sukces. Jako kandydat zauważył też, że kampania często nie dotyczy programów. Słyszał od wyborców, że ich priorytetem jest raczej usuniecie Roba Forda z ratusza. W tych okolicznościach uznał, że nie ma prawa prosić swoich zwolenników o dalszą pracę, poświęcanie czasu i energii.

We wtorek z wyścigu o fotel burmistrza zrezygnowała też Sarah Thomson. Powiedziała, że będzie ubiegac isę o miejsce w radzie z okręgu Trinity-Spadina. Zasugerowała, że jeśli Ford będzie zajmował pierwsze miejsce w sondażach, John Tory lub Olivia Chow powinni wycofać się dzień przed głosowaniem i w ten sposób zjednoczyć siły.

***

9 września obchodzony był Światowy Dzień FAS (Fetal Alcohol Spectrum Disorder). Ma to na celu uświadomienie matkom, że podczas ciąży żadna ilość alkoholu nie jest uznawana za bezpieczną.

W Toronto organizacja FASworld zorganizowała demonstrację. Jej uczestnicy zebrali się na skrzyżowaniu ulic Yonge i Dundas, pod podkoszulkami z hasłami przypominającymi o niepiciu alkoholu podczas ciąży mieli włożone balony.

W tym roku organizatorzy FASDay podjęli współpracę z LCBO. W 640 sklepach z alkoholem znalazły się broszury informujące o skutkach spożywania alkoholu w ciąży. Będą dostępne do 12 września.

Health Canada szacuje, że w przypadku jednego na 100 Kanadyjczyków niepełnosprawnych umysłowo przyczyną choroby było picie alkoholu przez matkę. Toronto Public Health i inni eksperci są zdania, że osób tych może być więcej, jednak często nie mają one postawionej diagnozy. Dodają, że nigdy nie wiadomo, jaka ilość alkoholu zaszkodzi dziecku. Wpływa na to wiele czynników (genetyczne, waga matki czy stopień rozwoju płodu).

***

Szpital regionalny w Windsorze podał, że u pacjenta przyjętego z objawami podobnymi do zarażenia wirusem Ebola testy nie potwierdziły choroby. Pacjent przebywał w izolatce, szpital zastosował się do wszystkich procedur. Nie podano, czy chory to mężczyzna czy kobieta. Wiadomo, że niedawno wrócił z jednego z krajów Afrykańskich, w którym panuje epidemia gorączki krwotocznej Ebola.

Na początku lata szpital w Windsor powiedział, że jest gotowy nieść pomoc pacjentom zarażonym wirusem Ebola. W placówce przy współpracy z Public Health Agency of Canada i Centre for Disease Control in America wdrożono specjalny system leczenia.

***

Czarne chmury zawisły nad największym kanadyjskim producentem szczepionek przeciwko grypie. GlaxoSmithKline (GSK) mieszczący się w Mississaudze z powodu problemów z kontrolą jakości dostarczy na rynek o dwa miliony dawek szczepionki mniej. Zastrzeżenia dotyczą zakładu produkcyjnego w Ste. Foy, Que., zgłaszały je zarówno amerykańska Food and Drug Administration, jak i Health Canada.

Na najbliższy sezon grypowy rząd zakontraktował dostarczenie 12 milionów dawek szczepionki. Dostawy będą więc mniejsze o 17 proc. GSK była odpowiedzialna za około połowę zakontraktowanych dostaw.

Firma podaje, że jeden z trzech składników szczepionki nie przeszedł wymaganych testów. Potrzebne jest przeprowadzenie dodatkowych badań i zbadanie przyczyn niezgodności. W sierpniu po wykryciu błędów w zakładzie w Quebecu zatrzymano produkcję na dwa tygodnie.

Agencja zdrowia publicznego ma zamówić brakujące dawki u trzech innych dostawców. Rzecznik prasowy agencji uspokaja, że dla nikogo szczepionki nie zabraknie.

***

Sault Ste. Marie, Ont. Grupa wodzów indiańskich złożyła pozew przeciwko władzom federalnym i prowincyjnym. Rezerwaty podobno nie otrzymują należytej i obiecanej części dochodów czerpanych z korzystania z zasobów naturalnych. 164 lata temu, czyli w 1850 roku, podpisano Robinson-Huron Treaty (dotyczący dzielenia 35 700 mil kwadratowych ziemi z nowo przybyłymi), który miał regulować te sprawy.

Postanowienia zawarte w porozumieniu, zdaniem ludności rdzennej, od dawna nie są przestrzegane. Beneficjenci traktatu, których jest około 30 000, otrzymują rocznie po 4 dolary. Kwota nie była waloryzowana od 1874 roku. Wodzowie domagają się obliczenia płatności od nowa i wypłacenia zaległych należności.

Walka o płatności była toczona podobno od samego początku. Indianom niewiele jednak udało się ugrać. Teraz mówią, że ich cierpliwość się skończyła. Pieniędzy miało spokojnie starczać na utrzymanie, a wielu żyje w biedzie. Dodają, ze nie na to godzili się ich przodkowie.

***

Ontaryjski trybunał praw człowieka stwierdził, że Ottawa Valley Cleaning and Restoration dyskryminowała mężczyznę ubiegającego się o pracę, gdy oświadczyła, że „zatrudnia tylko białych”. Firma ma zapłacić 8000 dol. plus odsetki.

Malek Bouraoui starał się o pracę w czerwcu 2013 roku. Powiedział, że jego prawa zawarte w kodeksie praw człowieka podczas rekrutacji były kilkakrotnie złamane. Był dyskryminowany ze względu na rasę, kolor skóry i kraj pochodzenia. Potwierdził to trybunał.

Po złożeniu aplikacji Bouraoui odbył rozmowę telefoniczną z pracownikiem Ottawa Valley Cleaning and Restoration, który zapytał go wprost, z jakiego kraju pochodzi i czy jest biały, czy czarny. Powiedział wtedy, że nie pochodzi z Kanady. Krótko po tym dostał sms-a od tej samej osoby, która napisała, żeby się uczył angielskiego, to będzie miał więcej szczęścia, a firma nie zatrudnia osób z zagranicy i zapewnia prace białym. Wtedy Bouraoui odpisał, że to dyskryminacja i będzie składał skargę. W odpowiedzi otrzymał, że pracownik firmy nie powiedział nic rasistowskiego, jedynie że nie zatrudniają obcokrajowców, ale białych, i żeby więcej do niego nie pisał. Dodał, że w Kanadzie jest wolność słowa i niech mu nie zawraca głowy. W następnej wiadomości pracownik drwiąco zachęcał Bouraoui do złożenia skargi. Napisał, że pewnie będzie ją rozpatrywał biały, który go tylko wyśmieje.

Na sprawie nie pojawił się nikt z Ottawa Valley Cleaning and Restoration.

***

W Saskatoon w sobotę rano 9-letni chłopak ukradł autobus miejski. Udało mi się nawet przejechać kilka przecznic. Na szczęście nikt na tym nie ucierpiał.

Policja podała, że pojazd został skradziony z garażu. Zatrzymał się w końcu na krawężniku sporego skrzyżowania Idylwyld Drive i 25th Street. Jeden ze świadków pojechał za chłopakiem. Gdy autobus w końcu się zatrzymał, wszedł do środka i odsunął młodocianego kierowcę. Kazał mu wysiąść z autobusu.

Chłopak uderzył w dwa zaparkowane pojazdy – autobus i samochód osobowy. Ponieważ ma dopiero 9 lat, policja nie może mu postawić żadnych zarzutów.

Urzędnicy miejscy powiedzieli, że autobus został skradziony zaraz po naprawie. Mechanik zostawił na chwilę włączony silnik i wtedy chłopak dostał sie do środka.

Ostatnio zmieniany piątek, 12 wrzesień 2014 21:05

Pełny zestaw wiadomości agencyjnych z Kanady i aglomeracji torontońskiej wyłącznie w papierowym wydaniu "Gońca" do nabycia w polskich punktach sprzedaży


 

TIFF rusza z kopyta

Toronto

W czwartek oficjalnie rozpoczął się 39. Torontoński Międzynarodowy Festiwal Filmowy. Potrwa do 14 września. Hollywoodzkie gwiazdy pokazały się na czerwonym dywanie, co było transmitowane na żywo na stronie festiwalu. Na czwartkową premierę filmu "The Humbling" przybył Al Pacino, Robert Downey Jr., Robert Duvall i Vera Farmiga zjawili się na premierze "The Judge".

Podczas festiwalu wyświetlonych będzie trzysta filmów z 79 państw. Po pokazach filmowych zaplanowano szereg przyjęć.

Zamknięta dla ruchu kołowego ma być King Street West, ruch tramwajów zostanie przekierowany. Odcinek między ulicami Spadina i University będzie nieczynny do północy w niedzielę. Częściowych zamknięć drogi między 8 a 11 września należy się też spodziewać między ulicami John i Duncan.

Na tegorocznym TIFF zobaczymy m.in. "Obce ciało" Krzysztofa Zanussiego – główne role grają Agnieszka Grochowska, Agata Buzek i Riccardo Leonelli. Historia dotyczy pracującego w międzynarodowej korporacji energetycznej Włocha, który jest bardzo religijnym człowiekiem, co przysparza mu wiele problemów. Z powodu wiary Angelo (Riccardo Leonelli) szybko staje się obiektem drwin i mobbingu. Oddziałem przedsiębiorstwa, w którym pracuje Angelo, zarządza bezwzględna i cyniczna Kris (Agnieszka Grochowska) zafascynowana wiarą nowego pracownika, starająca się sprowadzić go na złą drogę.

Angelo przyjechał do Polski w pogoni za swoją ukochaną Kasią (Agata Buzek), którą poznał w grupie modlitewnej Focolari we Włoszech. Kasia postanawia wrócić do Polski i wstąpić do klasztoru. Angelo chciałby, żeby jego dziewczyna zmieniła zdanie, dlatego decyduje się na przyjazd do Warszawy.

"Obce ciało" było komentowane w mediach. – Skrajne skrzydło feminizmu nie tolerowało tego, że bohaterem jest katolik otoczony przez kobiety bez skrupułów i niemoralne – powiedział w wywiadzie dla włoskiego katolickiego dziennika "Avvenire" reżyser.

 

 

Imigranci w pracy zagrażają BHP

Ottawa

Kanadyjscy fachowcy budowlani pracujący przy projektach naftowych zwracają uwagę na zagrożenia dla bezpieczeństwa pracy wynikające z zatrudniania pracowników zagranicznych, którzy nie mówią po angielsku i nie posiadają wystarczających kwalifikacji. Dotyczy to np. budowy wielomiliardowego zakładu Husky Sunrise położonego 60 kilometrów od Fort McMurray. Projekt realizuje włoska firma Saipem, która zatrudnia 344 obcokrajowców. Prace przedłużają się, budżet już został przekroczony.

Miejscowi pracownicy zatrudnieni przy wznoszeniu konstrukcji stalowych skarżą się, że ci z zagranicy nie rozumieją poleceń i nie przestrzegają przepisów bezpieczeństwa. Jeden z inspektorów jakości mówi, że wielokrotnie zwracał uwagę kierownictwa na błędy, aż w końcu powiedziano mu, żeby przestał, bo wszyscy o tym wiedzą. Przytacza przykład pracownika z zagranicy, który chciał zanurzyć zamarznięty palnik gazowy w zbiorniku z propanem.

Rzecznik prasowy Husky twierdzi, że firma ściśle współpracuje z wykonawcami i pilnuje kwestii bezpieczeństwa. Saipem nie chce komentować skarg, jeśli nie ma dowodów. Uważa, że skargi tylko wprowadzają w błąd. Dodaje, że 85 proc. zatrudnionych stanowią Kanadyjczycy.

Podczas naboru pracowników podobno wielu wykwalifikowanych Kanadyjczyków odeszło z niczym. Tymczasem pracownicy z Europy ciągle przyjeżdżają.

 

 

Dziatwa szkolna rozpoczęła naukę

Toronto

Rozpoczął się nowy rok szkolny. Około pięciu milionów dzieci i młodzieży rozpoczęło po wakacjach naukę w szkołach podstawowych i średnich. Do college'ów i na uniwersytety poszły dwa miliony studentów. W szkołach wyższych wykłada 45 000 profesorów, nauczycieli w szkołach podstawowych i średnich jest 396 000.

Według Statistics Canada, rodzice na wyposażenie ucznia wydają prawie 1400 dolarów. Są to przeciętne kwoty wpisywane w rozliczeniach podatkowych w pozycji dotyczącej wydatków na edukację.

Ze statystyk wynika, ze prawie wszyscy uczniowie mają telefony komórkowe. Komórki ma jedna czwarta uczniów klas 4, połowa uczniów klas 7 i 85 proc. tych z klas 11.

Studenci za naukę płacą za naukę średnio 5772 dol. Są i tańsze, i droższe kierunki studiów – przyszli dentyści muszą zapłacić 17 300, a nauczyciele po college’u – 4400 dol. Jeśli chodzi natomiast o czas spędzany na nauce, to studenci w salach wykładowych spędzają najmniej – średnio 15 godzin tygodniowo. Za to poza ustalonymi zajęciami uczą się około 17 godzin, co daje tygodniowo 32 godziny poświęcone na naukę. Do tego trzeba wziąć pod uwagę, że przeciętny student na pracę zarobkową przeznacza 18 godzin.

Nie wiadomo dokładnie, jak to jest z czasem na naukę w przypadku młodszych uczniów. W każdym razie naukowcy proponują ciekawy system. Sugerują, że na odrabianiu prac domowych uczeń powinien spędzać 10 minut na każdą klasę, czyli np. uczeń klasy 8 – 80 minut, klasy 11 – 110.

 

 

Wzrost wskaźników w II kwartale

Ottawa

Kanadyjska gospodarka kwitła w drugim kwartale, dzięki czemu wzrost gospodarczy liczony w skali roku wyniósł 3,1 proc. Tak dobrze nie było od trzeciego kwartału 2011 roku. Produkt krajowy brutto osiągnął 2,7 proc., czyli więcej niż przewidywali analitycy.

Statistics Canada podaje, że w samym drugim kwartale PKB wyniósł 0,8 proc., a w pierwszym – 0,2 proc. Bardzo dobry był czerwiec.

Minister finansów Joe Olivier stwierdził, że teraz widać, iż polityka rządu przynosi efekty.

Rozwijały się prawie wszystkie sektory gospodarki poza instytucjami non-profit działającymi na rzecz gospodarstw domowych. Do wzrostu przysłużyli się konsumenci, wydatki przeciętnego gospodarstwa domowego w drugim kwartale wzrosły o 0,9 proc. Kanadyjczycy wydawali o 1,2 proc. więcej na towary i o 0,7 proc. więcej na usługi.

Widać też ruch w sektorze mieszkaniowym. Inwestycje budowlane wzrosły o 2,9 proc., a dochody z tytułu zmiany własności – aż o 9 proc.
Eksport wzrósł o 4,2 proc. Analitycy są zdania, że sytuacja gospodarcza dobrze rokuje. Teraz ważne, by znalazła przełożenie na rynek pracy – na zatrudnienie i wzrost wynagrodzeń.

 

 

Źle zrobił, nie czuje wyrzutów

Peterborough

Nauczyciel Paul Blake z Peterborough został ukarany dyscyplinarnie za to, że powiedział swoim uczniom z klasy 12 w szkole katolickiej, iż nie mają obowiązku zapisywać się na kursy z religii. Notę dyscyplinarną dostał w maju. Blake opowiedział uczniom o przypadku rozpatrywanym przez sąd najwyższy w Ontario. Wyrok, niekorzystny dla katolickiego kuratorium, został wydany w maju. Po nim władze szkół odmawiały jednak uczniom prawa do wypisania się z religii. Uzasadniały to zapisami w oświadczeniach podatkowych dotyczących podatku od nieruchomości dokonywanymi przez rodziców młodzieży. Jeśli rodzice zadeklarowali, że popierają edukację katolicką, ich dzieci musiały chodzić na religię.

Według Education Act, każdy student, który kwalifikuje się do szkoły publicznej, może, ale nie musi uczestniczyć w lekcjach religii. Szkoły publiczne podobno przyjmują wszystkich, ale Kathy Burtnik, przewodnicząca Ontario Catholic School Trustees' Association, mówi, że prawnicy sugerują, iż uczniowie szkół katolickich nie podlegają zwolnieniu.

 

 

Lotnisko w Calgary nie chce obrońców życia

Calgary

Airport Authority uzyskało tymczasowy zakaz prowadzenia działań na jego terenie przez Canadian Centre for Bioethical Reform (CCBR). Władze lotniska złożyły pozew przeciwko organizacji, twierdząc, że z powodu akcji CCBR port lotniczy stracił w latach 2011–2013 500 000 dolarów. Prawnicy lotniska nie potwierdzają tej kwoty.

Grupa pro-life ma na swoim koncie już kilka wygranych tego rodzaju procesów, które były toczone najczęściej przeciwko uniwersytetom w całej Kanadzie. W zeszłym roku uzyskała wyrok uniewinniający w sprawie o bezprawne wkroczenie na teren lotniska w Calgary. Teraz przypomina, że wówczas CAA nie potrafiło przedstawić żadnej skargi od pasażera i okazało się, iż akcje przeszkadzają jedynie pracownikom lotniska. W latach 2011–13 przeprowadzono trzy akcje. Podczas pierwszej pracownicy lotniska nie podjęli żadnych działań, w dwóch kolejnych przypadkach poprosili protestujących, by przeszli w mniej uczęszczane miejsce, co ci uczynili.

CAA twierdzi, że sędzia Allan Fradsham pomylił się, wydając poprzedni wyrok. Błędnie zastosował przepisy zawarte w Karcie praw i swobód. Nie wziął pod uwagę argumentu CAA, że lotnisko jest prywatną własnością, mimo że jest zarządzane przez rząd federalny.

W ramach akcji organizowanych na uczelniach czy na chodnikach CCBR przedstawia plakaty o wymiarach 90 na 120 centymetrów ukazujące abortowane płody. Większe zdjęcia przykleja na vanach, a do skrzynek na listy mieszkańców okręgów wyborczych reprezentowanych przez posłów pro-choice wrzuca odpowiednie ulotki.

 

 

Sprzedawcy mięsa i analitycy rynku zwracają uwagę na rosnące ceny. Ma być podobno jeszcze gorzej. Paczki z bekonem, by zachować cenę, są zmniejszane, a wołowina, zdaniem ekspertów ze Scotiabank, jest najdroższa od 1998 roku. Sprzedawcy skarżą się na coraz mniejsze zyski. W nieciekawej sytuacji są sklepy sprzedające mięso organiczne, w których i tak normalnie jest 30 proc. drożej niż w innych.
Problem polega m.in. na tym, że ceny żywca od dawna utrzymują się na wysokim poziomie. Sprzedawcy na początku starali się jakoś to niwelować, ale nie mogą tak długo zaniżać cen. I tak czynili to przez około pół roku. Ceny żywca są wysokie zarówno u nas, jak i w Stanach.
U naszych południowych sąsiadów podobno już zauważa się zmiany nawyków żywieniowych, nawet wśród bogatszych obywateli.

•••

Health Canada podaje, że już ponad 1000 kanadyjskich firm złożyło wnioski o licencję na produkcję marihuany do celów leczniczych. Póki co latem wydano tylko dwie licencje. Nerwowi inwestorzy czekają więc na decyzje i... milionowe zyski. Z 1009 wniosków złożonych do 25 sierpnia 462 uznano za niekompletne, 201 odrzucono, a 32 zostały wycofane. Wynika z tego, że do rozpatrzenia zostało prawie 300. Na razie marihuanę produkuje 13 licencjonowanych przedsiębiorstw. 9 innych ma zgodę na hodowlę, ale jeszcze jej nie rozpoczęło i nie weszło na rynek. W lipcu zmieniono zasady hodowli, zaostrzono m.in. wymogi bezpieczeństwa dotyczące przechowywania roślin. Health Canada utrzymuje jednak, że nie ma to wpływu na czas rozpatrywania podań. Wcześniej rynek zrewolucjonizowano 1 kwietnia, gdy absolutnie zakazano domowej produkcji. Zyski nowego sektora przemysłu prognozowane są na 1,3 miliarda dolarów rocznie. Liczba klientów może wynosić około pół miliona, jednak większość zaopatruje się w marihuanę inaczej, u licencjonowanych dostawców. Do sierpnia w nowym systemie zarejestrowało się 9448 odbiorców.

•••

Mimo że do początku jesieni zostało jeszcze kilka tygodni, w górach Alberty spadł pierwszy śnieg. Kamery internetowe skierowane na niektóre drogi, np. autostradę 22, pokazywały w środę rano sypiący się z nieba biały puch. Environment Canada wydało też ostrzeżenia o mrozie dla sporej części południowej i centralnej Alberty. Agencja pogodowa ostrzegała też południowo-zachodnią część Alberty przed intensywnymi opadami deszczu. O tej porze śnieg w Górach Skalistych nie jest niczym niezwykłym.

•••

W środę premier Harper wypowiadał się na temat referendum dotyczącego niepodległości Szkocji. Stwierdził, że taki podział nie służy ani interesom globalnym, ani lokalnym. Jeśli dojdzie do podziału, odczują go wszyscy obywatele kraju. Przytoczył cały wachlarz globalnych zagrożeń – od terroryzmu począwszy, na gorączce Ebola skończywszy. Zapytał, czy łatwiej poradzi sobie z nimi kraj zjednoczony, czy podzielony. Referendum ma się odbyć 18 września. Z badań opinii publicznej widać, że zdania są podzielone. Idea ma mniej więcej tylu zwolenników co przeciwników – 42 proc. opowiada się za podziałem, 48 proc. jest przeciw.

•••

Prowincja przymierza się do zmian w programach nauczania w szkołach podstawowych mające na celu wprowadzenie większej ilości nauki przez zabawę, przyznała minister Liz Sandals. Jeśli zapadnie decyzja o zmianach w podstawówkach, prawdopodobnie zmieni się też nieco podejście w szkołach średnich. Pani minister mówi o nauce poprzez doświadczenie i uczenie, jak wykorzystać zdobytą wiedzę w rzeczywistym świecie. W 2010 roku wprowadzono program całodziennych przedszkoli. Od tego czasu dzieci przechodzą dwuletnie przygotowanie, zanim przestąpią próg pierwszej klasy. Szkoły muszą się wtedy zastanawiać, jak zmieniać programy, by dzieci były zainteresowane przyswajaniem nowych treści i nie nudziły się na lekcjach. Uczniowie nie mogą cały czas siedzieć w ławkach, w tym wieku potrzebują też czasu na zabawę, podkreślają pedagodzy. Obecne programy nie są przystosowane do realizowania ich z dziećmi po dwóch latach przedszkola.

 

 

Tragedia w polskim domu

Mississauga

Huron County Ontario Provincial Police podała, że znaleziono ciało 39-letniego Tomasza Gladkowskiego z Mississaugi, który próbował ratować tonącego w jeziorze Huron syna. Ojciec, 7-letni syn i grupa przyjaciół wypoczywała w niedzielę na plaży w Port Albert. Gladkowski usiłował ratować dziecko, które zostało porwane przez podwodny prąd przy ujściu Nine Mile River. W końcu dziecku pomógł inny mężczyzna.

O 3.30 po południu w niedzielę Gladkowskiego uznano za zaginionego. Szukały go dwie łodzie OPP, straż graniczna i śmigłowiec z Joint Rescue Coordination Centre w Trenton. W poniedziałek o 1.45 po południu ciało mężczyzny, znajdujące się 150 metrów od brzegu, znalazła podwodna jednostka policji.

Tomasz Gladkowski bardzo dobrze pływał, ale rzeka jest w tym miejscu zdradliwa. – Na rzece powstaje dużo wirów – powiedział rzecznik OPP Jamie Stanley, dodając, że opady deszczu spowodowały, że rzeka zaczęła wzbierać.

Tomasz – najstarszy z trzech braci – dorastał w Kitchener-Waterloo, gdzie skończył Conestoga College z dyplomem projektanta stron internetowych. W 1996 roku przeniósł się do Mississaugi. Pracował dla polskiej stacji telewizyjnej TvPolonia.

Był bardzo oddany rodzinie – mówi jego ojciec Joe Gladkowski – nigdy nie odmawiał pomocy przyjaciołom.

Założony został fundusz na rzecz synów Tomasza – Adama i Davida. Pieniądze można wpłacać w dowolnym oddziale TD na konto: #1020-6906513 , "In Trust for Adam & David Gladkowski".

 

 

Ottawa chce ograniczyć "prawo ziemi"

Ottawa

Według tajnych dokumentów, których kopie dotarły do "Toronto Star", Ottawa zastanawia się nad ograniczeniem wydawania obywatelstwa dzieciom urodzonym na ziemi kanadyjskiej w oparciu o prawo zwane Ius soli ("birth on soil"), kiedy nie ma znaczenia obywatelstwo rodziców.

Z takim podejściem nie zgadza się rząd Ontario. Oznaczałoby to przede wszystkim zmiany w funkcjonowaniu urzędów i inne zmiany proceduralne dotyczące wydawania aktów urodzenia. Wiceminister imigracji Ontario Chisanga Puta-Chekwe twierdzi, że nie ma danych wystarczających do potwierdzenia tezy o nadużywaniu prawa przez turystki, które przyjeżdżają do Kanady tylko po to, by urodzić tu dziecko. Ontaryjska gospodarka i służby publiczne nie cierpią z tego powodu.

Sprawy obywatelstwa leżą w gestii rządu federalnego i są określone w konstytucji kraju. Jednak każda zmiana prawa będzie bezpośrednio dotykała prowincji i terytoriów. Ottawa przyznaje, że zmiany polegające na dodatkowym rozróżnianiu dzieci urodzonych w Kanadzie wymagałyby zmian w procesie wydawania dokumentów, co z kolei należy do zadań poszczególnych prowincji.

Nie tylko należałoby opracować nowy system informatyczny, lecz także wziąć pod uwagę przypadki, gdy rodzice przebywający w Kanadzie nielegalnie w ogóle nie będą chcieli rejestrować dzieci. A to skutkuje brakiem dostępu dziecka do systemu opieki zdrowotnej. Niesie też ryzyko oszustw i podrabiania dokumentów o obywatelstwie.

 

 

Przychodzi pielęgniarka - nie możesz palić

Halifax

Capital Health rozszerzy 20 października zakaz palenia na domy pacjentów po skargach opiekunów świadczących opiekę domową, którzy nie chcą być biernymi palaczami. Na razie pacjenci nie mogą palić w szpitalach lub w określonej odległości od szpitali. Nowy zakaz ma dotyczyć papierosów tradycyjnych i elektronicznych. Będzie obowiązywał w czasie, gdy w domu danego pacjenta będzie przebywał opiekun. Wielu pacjentów już teraz uważa to za oczywiste i w czasie wizyty nie pali.

Victorian Order of Nurses, który odwiedza chorych w domach, podobną politykę stosuje od 2005 roku.

 

 

W środę bank centralny przekazał informację o utrzymaniu stóp procentowych na obecnym poziomie 1 proc. Nie należy się więc spodziewać wzrostu oprocentowania linii kredytowych czy kredytów hipotecznych o zmiennym oprocentowaniu. Bank pokazał w ten sposób, że nie spodziewa się zmian sytuacji gospodarczej kraju. Inflacja jest utrzymywana w ryzach (oscyluje w okolicy 2 proc.), ryzyko związane z zadłużeniem gospodarstw domowych też się nie zmienia. W oświadczeniu banku tym razem nie padły słowa o "niezadowoleniu z tempa rozwoju gospodarki", o "miękkim lądowaniu" na rynku nieruchomości ani o kluczowej roli eksportu i inwestycji.

•••

Policjanci sprawdzający prędkość samochodów na autostradzie 417 na południowy wschód od Ottawy zdziwili się, gdy zobaczyli jeden z odczytów na radarze. BMW pędziło z prędkością 200-220 km/h w miejscu, gdzie ograniczenie wynosiło 100 km/h. Policja ruszyła w pościg. Rajdowca udało się w końcu zatrzymać, gdy musiał zwolnić z uwagi na inne pojazdy. Kierowcą był 22-letni Rayyan Salah z Dollard-des-Ormeaux, Que. Mężczyzna ma się stawić w sądzie 17 października. Jego prawo jazdy zostało zawieszone na 7 dni, na tydzień odebrano mu też samochód.

•••

Źródła podają, że trzech Kanadyjczyków, którzy przyłączyli się do grup powiązanych z Al-Kaidą w Syrii, było bezpośrednio zaangażowanych w przetrzymywanie amerykańskich dziennikarzy Theo Curtisa i Matta Schriera. Mężczyźni przebywali w niewoli w latach 2011–13. Curtis został uwolniony w zeszłym miesiącu przez grupę Jabhat al-Nusra (związaną z Al-Kaidą), Schrier uciekł rok temu. Do tej pory nie opowiedzieli dokładnie, co działo się, gdy byli przetrzymywani. Kanadyjczycy prawdopodobnie zmusili przetrzymywanych do podania danych, dzięki którym potem wyczyścili ich konta bankowe. Pisali też e-maile do rodzin dziennikarzy, podszywając się pod nich.
Rząd pewien czas temu oszacował liczbę Kanadyjczyków, którzy przyłączyli się do grup ekstremistycznych, głównie w Syrii, na 130 osób. Zdaniem CBC, jest ich raczej między 200 a 300.

•••

Dwaj najwięksi producenci miodu w Ontario – Sun Parlor Honey Ltd. i Munro Honey – złożyli we wtorek w Sądzie Najwyższym prowincji pozew zbiorowy w imieniu wszystkich hodowców pszczół przeciwko producentom popularnych nawozów. Pszczelarze uważają, że stosowanie nawozów powoduje wymieranie kolonii pszczół i zmniejszenie produkcji miodu. Domagają się 400 milionów dolarów odszkodowania. Bayer Cropscience Inc. and Syngenta Canada Inc. miały dopuścić się zaniedbań podczas projektowania, produkcji, sprzedaży i dystrybucji nawozów z grupy neonikotynoidów, zwłaszcza tych zawierających imidakloprid, chlotianidynę i tiametoksam. Nawozy te są powszechnie stosowane w uprawie kukurydzy, soi i rzepaku. Porażają układ nerwowy owadów, które tworzą mniejsze kolonie, nie wracają do uli i tracą orientację przestrzenną. Składniki nawozów stwierdzono też u 70 proc. martwych pszczół zbadanych w 2013 roku przez Health Canada. Komisja Europejska wprowadziła dwuletnie ograniczenia stosowania neonikotynoidów. O podobnych krokach myśli Ontario.

 

 

Dyskretny urok "manhattanizacji"?

Toronto

Coraz więcej mieszkańców Toronto twierdzi, że wieżowce powstające w centrum jak grzyby po deszczu wcale nie szkodzą miastu.

W żadnym innym mieście nie powstaje obecnie tyle wysokich budynków co w Toronto. Nawet w Nowym Jorku. Manhattanizacja miasta staje się faktem i niektórzy prognozują, że jest to najlepszy możliwy kierunek rozwoju. W ostatnim tygodniu rada miasta zatwierdziła inwestycje budowlane wartości ponad 20 miliardów dolarów. Większość pozwoleń dotyczy budowy wysokościowców.

O wyjątkowości Manhattanu nie stanowi jednak tylko liczba wieżowców. Charakterystyczną cechą jest swoiste umiłowanie takiej niesamowitej gęstości zaludnienia i, co ważne, odpowiednie planowanie przestrzenne. I to może nie do końca znajdować przełożenie na sytuację w Toronto. W koncepcji urbanistycznej Manhattanu jest miejsce na pieszych i rowery. W Toronto problem ten zdaje się nie być rozwiązany. Coraz więcej osób chce mieć swoje condo w centrum, ale centrum nie jest do tego przystosowane. Rynek nie jest wystarczająco kontrolowany, część analityków jest zdania, że urbanizacja postępuje zbyt szybko i chaotycznie. Co więcej, należałoby tak zacząć projektować mieszkania, by rzeczywiście, bez burzenia ścian, mogły w nich mieszkać rodziny z dziećmi.

Główny urzędnik zajmujący się planowaniem przestrzennym miasta, Jennifer Keesmaat, potwierdza, że rozwój infrastruktury nijak się ma do rozwoju budownictwa mieszkaniowego. Przede wszystkim inwestorzy powinni ponosić więcej kosztów związanych z rozwojem infrastruktury. Opłaty budowlane powinny być wyższe, a dodatkowe pieniądze należałoby przeznaczać na rozwój usług dla ludności. Keesmaat zdaje sobie sprawę, że większość deweloperów się z nią nie zgodzi, ale w gruncie rzeczy chodzi o ich własny interes.

 

 

Żeby dziecko było bezpieczne

Toronto

Policja przygotowała zestaw wskazówek dla rodziców, którzy po wakacjach znów wyślą swoje dzieci do szkoły:

1. Nigdy nie umieszczaj naklejek z imieniem dziecka na odzieży wierzchniej czy na pudełkach z kanapkami.
2. Ustal z dzieckiem jakieś proste hasło, które będzie musiała podać osoba odbierająca je ze szkoły, gdy żadne z rodziców nie będzie mogło tego zrobić. W ten sposób będzie wiadomo, że dziecko nie wsiądzie do obcego samochodu.
3. Jeśli dziecko chodzi pieszo do szkoły, naucz je najprostszej drogi.
4. Upewnij się, że dziecko zapamiętało, jak się skontaktować z rodzicami w razie nagłej potrzeby (czy pamięta nazwisko i numer telefonu).
5. Zapytaj w szkole, czy realizuje program "Safe School". Zatroszcz się, by dane przekazane do szkoły były aktualne.

Ostatnio zmieniany piątek, 05 wrzesień 2014 19:00

Pełny zestaw wiadomości agencyjnych z Kanady i aglomeracji torontońskiej wyłącznie w papierowym wydaniu "Gońca" do nabycia w polskich punktach sprzedaży


 

Wypiły i poderwały myśliwce


Toronto
lilia-mila

Samolot linii Sunwing do kubańskiego Varadero, który wystartował z lotniska Pearsona w środę o 4.30 po południu, zawrócił do Kanady pod eskortą dwóch myśliwców CF-18. Samolot doleciał nad Karolinę Północną.
Od razu po lądowaniu aresztowano dwie dwudziestokilkulatki, Melanę Muzikante i Lilię Ratmanski.
Policja prowadzi dochodzenie, próbując dokładnie określić, co wydarzyło się na pokładzie. Rzecznik prasowy linii Sunwing mówi, że włączył się alarm przeciwpożarowy. Kobiety podobno wypiły w toalecie sporą część zakupionego w strefie bezcłowej alkoholu, po czym zapaliły papierosa. Zaczęły się też awanturować.
Obydwie kobiety zostały zwolnione w czwartek za kaucją.

 

Harper ostrzega przed północnym sąsiadem

Iqualit

Na zakończenie podróży na północ premier Stephen Harper stwierdził, że agresywna ostatnio Rosja stanowi poważne zagrożenie dla swoich sąsiadów w Arktyce i Kanada powinna być przygotowana na podjęcie działań, jeśli Rosjanie zdecydują się wkroczyć do tego regionu. Premier przemawiał do żołnierzy biorących udział w dorocznych manewrach Operation Nanook u wybrzeży Ziemi Baffina. Premier także wypłynął z żołnierzami na ćwiczenia.

W tegorocznych manewrach wzięli udział przedstawiciele wszystkich oddziałów Canadian Armed Forces, a także duński okręt i samolot zwiadowczy z USA.

Był to drugi raz, gdy w ciągu sześciodniowej podróży Harper wspomniał o Putinie. Kwestia Arktyki była najczęściej pojawiającym się tematem rozmów.

 

 

Żeby nas nie wykupił jakiś drań

Ottawa

Rząd Kanady powołał tajny komitet, w skład którego weszli wyżsi urzędnicy, a który ma ocenić, czy zagraniczne inwestycje stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Źródła podają, że przewodniczącym został wiceminister bezpieczeństwa publicznego Francois Guimont. Wśród innych członków są dwaj szefowie agencji szpiegowskich, a także doradca premiera Stephen Rigby. Widać więc, że premier Harper sprawę zagranicznych inwestycji traktuje wyjątkowo poważnie.

Komitet miał powstać pod koniec zeszłego roku, gdy rząd nie zgodził się, by Manitoba Telecom Services Inc. sprzedał Allstream firmie założonej przez egipskiego milionera Naguiba Sawirisa.

 

 

Żadna kontrowersja!

Ottawa

Minister sprawiedliwości Peter MacKay mówi, że pozując do zdjęcia w koszulce z logo National Firearms Association – organizacji popierającej posiadanie broni – chciał okazać wsparcie weteranowi z Afganistanu. Zdjęcie zrobiono podczas zbiórki pieniędzy organizowanej przez Partię Konserwatywną. Są na nim jeszcze Ericka Clarke z NFA (to na jej Facebooku opublikowano zdjęcie) i Kurtis Gaucher, pracownik Canadian Armed Forces, który nosi przypinkę z logo NFA.

Na czarnej koszulce ministra widać pół liścia klonowego, strzelbę i hasło "No Compromise". Minister tłumaczy, że w Edmonton podszedł do niego pewien weteran, dał mu koszulkę i poprosił o zdjęcie.

MacKay został zaraz skrytykowany przez Toma Mulcaira.

 

 

Grafen - kanadyjska specjalność?

Ottawa

Firma z Ottawy zajmująca się grafenem, Grafoid Inc., otworzyła nowe centrum technologiczne w Kingston. Grafen jest materiałem o płaskiej strukturze, złożonym z atomów węgla ułożonych w sześciokąty. Ma grubość jednego atomu. Przewodzi ciepło i prąd, jest też bardzo wytrzymały i sprężysty. Ma właściwości hydrofobowe.

W nowym Innovation Park nad komercjalizacją technologii ma pracować 160 osób. Przedstawiciele firmy mówią, że nie będą sprzedawać grafenu jako takiego, ale chcą szukać dla niego zastosowań, wbudowywać go w polimery czy tworzyć pokrycia.

Grafoid Inc. podaje, że opatentował technologię wytwarzania grafenu, dzięki której drastycznie spada koszt produkcji, poza tym nie są używane żadne kwasy.

Nad technologiami związanymi z grafenem pracują też inne kraje, m.in. Chiny, Korea, Japonia, Niemcy czy Wielka Brytania. Grafoid twierdzi, że Kanada ma szansę stać się światowym liderem. Warto zaznaczyć, że zaawansowane badania są prowadzone także w Polsce, jest nawet produkowany na skalę przemysłową.

 

 

I nad czym się tu rozwodzić?

Ottawa

W poniedziałek komisja parlamentarna ds. konfliktów interesów orzekła, że senator z Partii Konserwatywnej Pierre-Hugues Boisvenu musi przeprosić resztę senatorów i na swój koszt wziąć udział w kursie zarządzania, zaaprobowanym wcześniej przez komisję, by dobrze zrozumiał, jakie stosunki powinny panować w instytucji publicznej między pracodawcą a pracownikiem.

Boisvenu dwa razy odnowił roczny kontrakt z Isabelle Lapointe – pracownicą, z którą miał romans. W końcu zwolnił ją ze swojego biura, ale starał się dla niej o dwa tygodnie specjalnego urlopu, zanim rozpoczęła inną pracę, także w Senacie.

Senator ponadto domagał się zwrotu kosztów zamieszkania podczas obrad Senatu. W tym czasie mieszkał u Lapointe w Gatineau. Oficjalnie jego miejscem zamieszkania było Sherbrooke, co pozwalało mu na ubieganie się o zwrot kosztów.

W czerwcu zeszłego roku Lyse Ricard, zajmująca się w Senacie sprawami związanymi z etyką, potwierdziła, że Boisvenu złamał zasady. Nie nałożono wówczas żadnych sankcji.

 

 

Wakacyjne dyskusje premierów

Charlottetown

W minionym tygodniu premierzy prowincji i terytoriów spotykali się na Wyspie Księcia Edwarda. Wiadomo było, że kilka tematów zdominuje dyskusję.
Jednym z nich jest wspomniana przez ministra handlu Jamesa Moore'a sprawa handlu wewnętrznego. Moore widzi dwie możliwości rozwiązania problemu: całkowicie odrzucić 20-letnią obecnie funkcjonującą umowę handlową i rozpocząć od zera negocjacje nowego porozumienia lub opracować szereg poprawek do obowiązujących zasad.

Czołowym zwolennikiem znoszenia barier jest premier Saskatchewan Brad Wall. Zwraca uwagę np. na dodatkowe koszty, jakie muszą ponosić firmy spoza Ontario, gdy startują w przetargu w tej prowincji. Saskatchewan wojuje też z Quebekiem. Wall uważa, że Quebec blokuje import produktów mlecznych zawierających rzepak. Trybunał rozstrzygania sporów stwierdził, że rację ma rząd Saskatchewan, ale Quebec się odwołuje.

Premier Ontario Kathleen Wynne twierdzi, że jest otwarta na likwidowanie barier, chce jednak chronić interesy lokalnych producentów.

Dyskusja nad handlem wewnętrznym zbiega się z opublikowaniem szczegółów porozumienia z Unią Europejską. Premier Wyspy Księcia Edwarda Robert Ghiz podkreśla, z tej umowy prowincje mogą się wiele nauczyć. Często bowiem widać, że handel z zagranicą może być łatwiejszy niż z sąsiednią prowincją.

Wśród innych gorących tematów znajdowały się kwestie strategii energetycznej, inwestycji w rozwój infrastruktury i transferów pieniężnych z Ottawy.
Podczas spotkania premierów nieoficjalne spotkali się też ambasadorowie Stanów Zjednoczonych i Chin oraz kanadyjscy wysłannicy do tych dwóch krajów. Premier Wynne cieszyła się na obecność ambasadora Chin, zwłaszcza że na październik planowana jest ontaryjska delegacja handlowa do Chin. Zwracała jednak uwagę, że jednej osoby będzie brakować – premiera Stephena Harpera.

 

 

W sobotę premier Harper udał się do Pont Inlet w Nunavucie, skąd przez Przejście Północno-Zachodnie śladem wyprawy Franklina w tym tygodniu wyruszyła ekspedycja morska. Wzięli w niej udział żołnierze marynarki wojennej, straż graniczna, naukowcy i podróżnicy. Ekspedycja ma także znaczenie polityczne, jako że zaznaczy obecność Kanady w Arktyce i w pewien sposób potwierdzi nasze roszczenia wysuwane w ONZ. Sir John Franklin ze swoją załogą wypłynął na wody Oceanu Arktycznego w 1845 roku z nadzieją wytyczenia krótszej drogi morskiej do Azji. Zaginęło wtedy ponad 100 osób.
Celem 2014 Victoria Strait Expedition, największej jak dotąd tego typu wyprawy, jest odnalezienie pozostałości okrętu Franklina, mapowanie dna morskiego i prowadzenie badań dotyczących zmian klimatycznych.

•••

RCMP bada sprawę następnego Kanadyjczyka, który wyjechał do Syrii i zasilił szeregi ISIS. John Maguire, student z Ottawy, wyjechał z kraju w styczniu 2013 roku. Chłopak pochodził z Kemptville, Ont. i nic nie wskazywało na te, że zechce przejść na islam. Znajomi z liceum mówią, że był upartym samotnikiem, ci, którzy znali go później, opisują go jako inteligentnego, sarkastycznego i z poczuciem humoru. Jego rodzice rozwiedli się, gdy był nastolatkiem. Potem mieszkał z dziadkami w Ottawie, następnie w Kalifornii. Gdy powrócił do Kanady, ogłosił na Facebooku, że przeszedł na islam. Zaczął studia na University of Ottawa. W zeszłym tygodniu "National Post" zaczęło donosić o śledztwie prowadzonym w jego sprawie.

•••

We wtorek pilot niewielkiego samolotu zauważył wywrócone canoe i ciało mężczyzny w pobliżu wodospadów Needle Falls w północnym Saskatchewan. RCMP wyłowiło ciało 66-latka i podało, że osiem dni wcześniej zgłoszono zaginięcie mężczyzny i jego żony. Małżeństwo pochodziło z Prince Albert, Sask. Kilka godzin później samolot poszukiwawczo-ratunkowy zlokalizował kobietę. Rozpaliła ognisko na brzegu niedaleko miejsca, gdzie wywróciło się canoe, i machała do samolotu. Została przewieziona do szpitala, ale nie stwierdzono u niej żadnych obrażeń.

•••

W Waterton Lakes National Park w Albercie zabito pumę, która zbliżyła się do grupy turystów i porwała nastolatkę. Dziewczyna odniosła niegroźne obrażenia. Wcześniej pojawiły się doniesienia o pumie krążącej wzdłuż szlaku Lakeshore. Wtedy władze parku zgłosiły się do odpowiednich służb, które ruszyły tropem zwierzęcia. Nie udało się go wtedy odnaleźć. Zaraz jednak pojawiło się doniesienie o incydencie z nastolatką, więc służby ponownie wkroczyły do akcji. Tym razem akcja zakończyła się sukcesem. Pracownicy parku zwracają uwagę, że zachowanie zwierzęcia było nieco dziwne, jako że pumy najczęściej unikają ludzi, zwłaszcza jeśli ci poruszają się w grupach. Dla własnego bezpieczeństwa turystom zaleca się właśnie chodzenie grupami, pilnowanie, by dzieci nie oddalały się, trzymanie psów na smyczy i noszenie przy sobie sprayu na niedźwiedzie.

•••

Royal Bank of Canada podnosi wartość wypłacanej dywidendy do 75 centów od akcji. Według analityków zyski w ostatnim kwartale będą rekordowe i znacznie przekroczą prognozy. Dochód ma wynieść 2378 miliarda dolarów. Dywidenda ma być wypłacana 24 listopada

 

 

Niebywałe! Poczta z zyskiem

Ottawa

W drugim kwartale Canada Post osiągnęła zysk w wysokości 53 milionów dolarów (przed opodatkowaniem). Dla porównania w tym samym kwartale ubiegłego roku poczta odnotowała stratę w wysokości 104 milionów, w całym 2013 roku była 269 milionów na minusie. Ten rok zaczęła od straty 27 milionów w pierwszym kwartale. Obecny zysk zawdzięcza podniesieniu kosztów wysyłania listów i zwiększonej liczbie dostarczanych paczek. To pierwszy raz od 2010 roku, gdy działalność poczty przyniosła zysk.

W grudniu 2013 roku ogłoszono pięcioletni plan, który ma poprawić sytuację Canada Post. W ramach jego realizacji do tej pory 100 000 klientów przeszło na zbiorcze skrzynki na listy. W przyszłym roku ma do nich dołączyć ponad milion kolejnych. W marcu zatwierdzono też podwyżkę cen listów, dzięki czemu zwiększono dochody z tego tytułu o 14,3 proc. (w porównaniu z 1. kwartałem) do 823 milionów. Poczta zauważa jednak, że listów jest coraz mniej, a wzrost można przypisać w dużej mierze korespondencji politycznej przed wyborami w dwóch prowincjach.

Najbardziej obiecująco wygląda sprawa dostarczania przesyłek, a to dzięki sprzedaży internetowej. W 2. kwartale dochody wzrosły o 11,3 proc. do 353 milionów.

 

 

Zarobić na zagranicznym studencie

Toronto

Kanadyjskie kuratoria i uniwersytety wprowadzają łagodniejsze kryteria naboru, by zachęcić uczniów i studentów z zagranicy. Dla szkół oznacza to w końcu dodatkowy dochód. Toronto District School Board prowadzi rozmowy z UofT na temat zniesienia wymagania dotyczącego egzaminu z angielskiego na zaawansowanym poziomie, jeśli tylko uczeń ma zaliczone dwa lata szkoły średniej. Limestone District School Board z Kingston współpracuje z Queens University, który pokrywa część kosztów rekrutacji ponoszonych przez kuratorium i proponuje uczniom programy przygotowujące do podjęcia nauki na uniwersytecie. Niektórzy uczniowie już na początku 12 klasy mogą liczyć na miejsce na wydziale arts and sciences. Nie muszą przy tym aż tak dobrze wypaść w testach z angielskiego.

W ciągu ostatniej dekady liczba zagranicznych uczniów w kanadyjskich szkołach średnich zwiększyła się o 30 proc. W skali światowej w walce o uczniów i studentów z zagranicy konkurencję dla nas stanowią Stany Zjednoczone, Australia i Wielka Brytania. W 2012 roku do szkół średnich w Kanadzie poszło 23 000 nowych zagranicznych uczniów, przede wszystkim z Chin, Korei, Meksyku, Niemiec i Brazylii. W szkołach prowadzonych przez Ottawa-Carleton District School Board było ich ponad 1000, a dla porównania w roku 1999 – zaledwie 35. Rekrutację uczniów spoza Kanady ponad 10 lat temu rozpoczął Vancouver School Board.

W ciągu ostatnich 5 lat do szkół przyjęto ponad 1300 osób. Rok nauki kosztuje takiego ucznia nawet 13 000 dol. Kuratorium z Vancouveru spodziewa się, że zyski z tego tytułu w najbliższym roku szkolnym wyniosą 20 milionów dolarów.

 

 

Drony - niebezpieczna gra

Ottawa

Już nie raz pisaliśmy, że drony cieszą się coraz większą popularnością w Kanadzie. Ich używanie budzi szereg kontrowersji dotyczących ochrony prywatności. Operatorzy niewielkich samolotów bezzałogowych często bowiem wykorzystują istniejące luki prawne.

Komercyjne użycie dronów podlega pod przepisy Transport Canada i wymaga uzyskania specjalnych pozwoleń. Ale używanie obiektów ważących mniej niż 35 kilogramów, które mają być wykorzystywane rekreacyjnie, nie jest w żaden sposób regulowane. W prawodawstwie takie statki powietrzne nazywane są modelami i nie wiążą się z nimi żadne pozwolenia.

Co jakiś czas słychać doniesienia o dronach latających w miastach i podglądających np. mieszkańców condominiów. W końcu na mocy Karty praw i swobód każdy ma prawo do ochrony przed bezpodstawnym przeszukaniem i zajęciem, zapisów o ochronie prywatności dotyczy wiele wyroków sądowych. Co może jednak zrobić osoba podglądana we własnym mieszkaniu przez drona?

Można oczywiście zadzwonić na policję, wtedy może znajdą się powody, by operatorowi drona postawić zarzuty. Skargę można też złożyć do biura komisarza ds. ochrony prywatności. Pozostaje pytanie, kogo skarżyć. Operator drona najczęściej znajduje się w pewnej odległości i trudno go zidentyfikować. Doniesienia dotyczące naruszenia prywatności muszą być kierowane przeciwko konkretnej osobie bądź organizacji. Muszą też określać, jakie dane osobowe zostały bezprawnie zebrane.

Transport Canada wydaje coraz więcej pozwoleń na loty samolotów bezzałogowych wykorzystywanych w celach komercyjnych. W 2011 roku było ich 155, w 2012 – 347, a w 2013 – aż 945. Pozwolenie określa, gdzie, kiedy i na jakich zasadach lot może być wykonany.
Za latanie bez certyfikatu grozi kara od 5000 (w przypadku osób prywatnych) do 25 000 dolarów (w przypadku instytucji).

 

 

Rosną z matematyką na bakier

Toronto

Education Quality and Accountability Office (EQAO) sprawdzająca, jak kanadyjscy uczniowie stoją z czytaniem, pisaniem i liczeniem, zwraca uwagę na słabe wyniki osiągane na testach z matematyki. Z ocen opublikowanych w środę wynika, że uczniowie szkół podstawowych całkiem dobrze radzą sobie z angielskim, ale w klasie 6 z matematyką kolejny rok z rzędu jest gorzej. Klasy 3 wypadły podobnie jak rok temu.

EQAO zauważa, że uczniowie klas 6 w większości umieją wykonywać działania matematyczne, ale nie potrafią rozwiązywać problemów, nie wiedzą, kiedy zastosować które metody.

Uczniowie szkół średnich na przestrzeni ostatnich kilku lat radzą sobie coraz lepiej z matematyką. Z angielskiego wyniki są bardzo dobre. Jednak jeśli chodzi o kursy z nauk stosowanych (applied English i applied math), to oceny są raczej słabe.

Aby poprawić wyniki w nauce, rząd Ontario zainwestował w dodatkowe lekcje matematyki i wakacyjne kursy dla nauczycieli i dyrektorów szkół. Celem jest, by 75 proc. uczniów klas 3 i 6 osiągało oceny bardzo dobre według standardów EQAO.

 

 

Chcąc uniknąć oskarżeń o uchybienia w opiece nad dziećmi, prawie wszyscy członkowie ortodoksyjnej sekty żydowskiej Lev Tahor uciekli z Kanady do Gwatemali. W Chatham, Ont. z prawie 200 osób pozostało zaledwie kilka rodzin. Grupa osiedliła się tam w listopadzie zeszłego roku, przybyła z Ste-Agathe-des-Monts, Que. Wśród rodzin, które zostały, są te pozostające od kilku miesięcy w konflikcie z regionalnymi służbami ds. dzieci.
Wcześniej członkowie sekty uciekli z Quebecu, ponieważ zajęli się nimi przedstawiciele organów chroniących dzieci. Władze chciały odebrać rodzinom 14 dzieci. Dzieci miały doświadczać kar fizycznych i nie zapewniono im edukacji zgodnej z programami prowincyjnymi.
W lutym ontaryjski sąd podtrzymał wyrok z Quebecu, który nakazywał odebranie 13 dzieci. Przedstawiciele sekty złożyli wówczas apelację, która w kwietniu została przyjęta. Czternastym dzieckiem była młodociana matka, którą miały zająć się inne organy. Dziewczyna chciała uciec do Calgary, ale zatrzymano ją na tamtejszym lotnisku.
W marcu 12 dzieci, które miały trafić do domów opieki, wraz z sześciorgiem dorosłych opuściło Kanadę. Jedna grupa poleciała przez Mexico City, druga – przez Trynidad i Tobago. Ta druga została zatrzymana przez organy imigracyjne i zawrócona do Kanady.

•••

Minister James Moore opublikował raport, w którym proponuje zmiany w umowie o handlu wewnętrznym. Przyznaje, że w ciągu ostatnich 20 lat nie zrobiono wystarczająco dużo, by zniwelować różnice prawne w poszczególnych prowincjach. Pisze, że kraj nie powinien tworzyć wewnętrznych barier dla rozwoju handlu i w ten sposób powstrzymywać wzrostu gospodarczego. Źle wpływa to także na mobilność pracowników, transport towarów czy inwestowanie w innych częściach Kanady. Jego zdaniem, w przypadku niektórych sektorów gospodarki należy od nowa sformułować tekst porozumienia.

•••

National Steel Car zamierza zatrudnić 400 osób. W sobotę w fabryce taboru kolejowego zjawiło się 1100 osób gotowych podjąć pracę. Przyjmowanie podań rozpoczęto o godzinie 9 rano, ale niektórzy czekali już od 7. Zamknięcie naboru wniosków było planowane o 3, dokumenty przyjmowano jednak dłużej.
Firma, która ma 120-letnią historię, poszukuje 300 spawaczy oraz 100 innych specjalistów – operatorów żurawi czy elektryków. Średnia stawka godzinowa ma wynosić 21 dol., po roku zatrudnieni mogą się spodziewać podwyżki do 25 dol. Zwłaszcza duże jest zapotrzebowanie na spawaczy, dlatego National Steel Car planuje utworzenie własnego centrum szkoleniowego. Przedsiębiorstwo podaje, że wzrasta popyt na wagony do przewozu różnych towarów.

•••

W poniedziałkowym wypadku na QEW w Burlington zginęła kobieta. Trzy samochody zderzyły się około 4.30 na jezdni prowadzącej w kierunku Toronto. Wszyscy poszkodowani byli pasażerami jednego samochodu – SUV-a GMC. Kobieta, która zginęła na miejscu, podczas wypadku wypadła z pojazdu. Inna osoba została przewieziona śmigłowcem do szpitala generalnego w Hamilton z ranami klatki piersiowej. Kierowca i jeszcze jedna kobieta odnieśli niewielkie obrażenia, dziecko, które także znajdowało się w samochodzie, wyszło bez szwanku. Przez jakiś czas autostrada była nieprzejezdna.

 

 

Wypiły i poderwały myśliwce

Toronto

Samolot linii Sunwing do kubańskiego Varadero, który wystartował z lotniska Pearsona w środę o 4.30 po południu, zawrócił do Kanady pod eskortą dwóch myśliwców CF-18. Samolot doleciał nad Północną Karolinę.

Od razu po lądowaniu aresztowano dwie dwudziestokilkulatki, Melanę Muzikante i Lilię Ratmanski.

Policja prowadzi dochodzenie, próbując dokładnie określić, co wydarzyło się na pokładzie. Rzecznik prasowy linii Sunwing mówi, że włączył się alarm przeciwpożarowy. Kobiety podobno wypiły w toalecie sporą część zakupionego w strefie bezcłowej alkoholu, po czym zapaliły papierosa. Zaczęły się też awanturować.

Obydwie kobiety zostały zwolnione w czwartek za kaucją.

 

 

Ubranie nauczycieli winno być skromne

Mississauga

Tony Pontes, dyrektor ds. edukacji regionu Peel, zwraca uwagę, że wytyczne dotyczące ubierania się muszą być jednoznacznie przekazywane uczniom. Żeby zapobiegać powstawaniu podwójnych standardów, nauczyciele także powinni być przykładem tego, czego wymagają.

Sprawa została poruszona przez matkę jednego z uczniów, który w zeszłym roku został ukarany za opadające spodnie, tak że było widać jego bieliznę. Gdy matka poszła do szkoły, na wstępie zobaczyła nauczycielkę w prześwitującej bluzce.

Pontes dodaje, że wygląd nauczycieli i eksponowanie bielizny wpływa na reputację szkół. Za minimum powinno być uznawane właśnie zakrywanie elementów bielizny i brzucha.

Sprawy ubioru każda szkoła precyzuje sama. Określa, co jest dozwolone, a co nie.

 

 

W rejonie Jane i Finch znów płoną samochody. Do dwóch pożarów doszło w niedzielę rano. Pojazdy były zaparkowane przed domami właścicieli. Gdy straż pożarna gasiła pierwszy z nich (przy Richard Clark Dr.), otrzymała zgłoszenie o kolejnym (płonącym przy Calais Ave.). Nikt nie został ranny.

•••

Straty poniesione w związku z prowadzeniem samochodu przez burmistrz Hazel McCallion są szacowane na ponad 53 000 dol. W kwocie tej mieszczą się opłaty za naprawy i wypłaty dla poszkodowanych. McCallion wielokrotnie była namawiana przez niektórych radnych do zrezygnowania z samodzielnego prowadzenia samochodu i poproszenia o przydzielenie kierowcy. Za ubezpieczenie pojazdu pani burmistrz, benzynę i leasing od 2006 roku miasto zapłaciło 108 125,24 dol. Kwota 53 000 to koszty napraw i inne poniesione z tytułu korzystania z ubezpieczenia. Część radnych jest w szoku. Twierdzą, że nigdy nikt im nie mówił o takich sumach. Kolejny raz powtarzają, że wynająć kierowcę byłoby i taniej, i bezpieczniej. W ciągu ostatniego roku McCallion miała dwa wypadki, od 2006 roku było ich cztery.

•••

W przyszły piątek z torontońskiego nabrzeża ma zniknąć statek "Captain John's", mieszczący swego czasu restaurację specjalizującą się w owocach morza. North American Seafood Exchange podaje, że podpisało w tej sprawie umowę z Priestly Demolition i Toronto Brigantine. Nowym właścicielem statku będzie Priestly Demolition. Jednostka miała być zabrana z nabrzeża w zeszłym tygodniu, ale Priestly Demolition nie wpłaciło w wymaganym terminie – do 7 sierpnia – całości zakontraktowanej kwoty (33 501 dol.). Pieniądze wpłynęły dopiero w zeszły piątek.

•••

Pracownicy i partnerzy firmy rozliczeniowo-konsultingowej BDO Canada LLP zebrali 45 000 dolarów na rzecz kliniki dla dzieci z zespołem Downa, inicjatywy szpitala Sick Kids. Darczyńcy zebrali się w Planet Bowl w Etobicoke. Od 2008 roku firma co roku wyłania instytucję, na rzecz której będą organizowane zbiórki pieniędzy.
Szpital planuje utworzenie przychodni, która będzie głównym ośrodkiem pomagającym dzieciom z zespołem Downa. Ma też prowadzić akcje edukacyjne skierowane do pedagogów czy innych osób zajmujących się opieką nad dziećmi. Inicjatywę wspiera organizacja Circle 21 założona przez matki dzieci z zespołem Downa.

•••

W środę burmistrz Rob Ford i radni oficjalnie podziękowali menedżerowi miasta Joe Pennachettiemu za pracę na rzecz miasta. Pennachetti w listopadzie odchodzi na emeryturę. Stanowisko menedżera zajmował przez ostatnie 6 lat. Był odpowiedzialny za 37 000 pracowników miasta i służył 2,7 miliona mieszkańców. Wcześniej, w 2002 roku, został przyjęty do pracy przez burmistrza Mela Lastmana. Zajmował się finansami miasta i był zastępcą menedżera. Pennachetti w swojej mowie apelował do radnych, by podczas kampanii wyborczej zastanowili się nad osiągnięciami z ostatnich 12 lat i pomyśleli, jakie strategiczne działania powinna podjąć rada. Zauważył, że najbardziej pilne sprawy to finansowanie transportu i mieszkalnictwa. Miasto nie poradzi sobie bez pomocy rządów prowincyjnego i federalnego. Należy przekonać oba szczeble, by przyjęły na siebie część odpowiedzialności za sprawy finansowania mieszkań socjalnych.

•••

22-latek trafił do szpitala z rozległymi urazami głowy, po tym jak skoczył z mostu w Etobicoke. Policja podaje, że chłopak wraz z grupą przyjaciół przyszedł na Humber Bay Arch Bridge (tuż przy South Kingsway, niedaleko Palace Pier Court). Młodzi ludzie skakali do rzeki. Chłopak prawdopodobnie trafił na skały.

 

 

Ostatnie decyzje w obecnym składzie

Toronto

W ciągu ostatniego przed październikowymi wyborami posiedzenia rady miasta udało się rozstrzygnąć kilka kwestii.

1. Radni przyjęli rekomendacje rady ds. zdrowia dotyczące zakazu używania papierosów elektronicznych. Rada ma się też zastanowić, jakie kroki podjąć, by zakazać e-papierosów także w miejscach pracy.

2. Zdecydowano też o zniesieniu wymagań, które od kwietnia musieli spełniać przedsiębiorcy ubiegający się o licencję na sprzedaż alkoholu (m.in. musieli przedstawić list potwierdzający poparcie lokalnego posła prowincyjnego). Radni mieli nadzieję, że dzięki temu do miasta będzie wpływało mniej skarg. Okazało się jednak, że nowe przepisy tylko dodają papierkowej roboty i powodują przestoje w rozpatrywaniu wniosków.

3. Od przyszłego tygodnia nie będzie można skręcać w prawo w Millwood Road z McRae Drive na czerwonym świetle. Na tym skrzyżowaniu zginął przewodniczący krajowej Partii Konserwatywnej John Walsh.

4. Patronem Canlish Road w Scarborough zostanie kapral Joshua Caleb Baker. 24-letni Baker zginął w Afganistanie w 2010 roku. Dorastał na Canlish Road, podobnie jak jego matka i babka.

5. Patronem nowo budowanej ulicy między Ossington a Dupont będzie natomiast były prezydent Chile, socjalista Salvador Allende. Wniosek złożyło Chilean Canadian Cultural Society.

6. Do listy budynków należących do dziedzictwa kulturowego zostanie dodany ceglano-kamienny budynek stojący przy 55 Sudbury Street. Niewysoki budynek mieści biura Diamond Glass Company. Ma 114 lat. Decyzja oznacza, że jakiekolwiek zmiany konstrukcyjne będą musiały zyskać aprobatę rady miasta.

7. Rada odrzuciła też wniosek właściciela posesji przy 251 McKee Ave. o usunięcie majestatycznego drzewa orzecha czarnego.

Ostatnio zmieniany sobota, 30 sierpień 2014 08:52

Przedstawiamy wybór wiadomości z Kanady i metropolii Toronto - całość w najnowszym numerze Gońca do nabycia w polskich punktach sprzedaży


Premier z gospodarską wizytą na Północy

Ottawa

Premier Stephen Harper wyruszył we wtorek w swoją coroczną podróż na północ. Rozpoczął tradycję w 2006 roku, kiedy to udał się do bazy wojskowej Alert w Nunavucie.

Tego lata Harper odwiedzi wszystkie trzy terytoria. Ma ogłosić dodatkowe fundusze na rozwój rolnictwa (zwłaszcza upraw prowadzonych w szklarniach) i telekomunikacji. Dwa lata temu polityka rządu została ostro skrytykowana w specjalnym raporcie ONZ. Jego autor, Olivier De Schutter, specjalizujący się w kwestiach dostępu do żywności, podkreślał, że 8 na 10 osób żyjących na północy Kanady ma problemy z zapewnieniem sobie wyżywienia. Na północy ceny chleba, mleka, jajek czy mąki są trzy razy wyższe niż w południowych rejonach kraju.

Widać, jak stopniowo zwiększa się znaczenie Jukonu, Nunavutu i Terytoriów Północno-Zachodnich. Trzy terytoria stanowią 40 proc. powierzchni Kanady i są znane z bogactw naturalnych. Na zatwierdzenie czeka 20 projektów związanych z wydobyciem.

Przedsiębiorcy z NWT Chamber of Commerce zwracają jednak uwagę, że przeszkodą w rozwoju i realizacji projektów jest słabo rozwinięta infrastruktura. Brakuje dróg i lotnisk z utwardzoną nawierzchnią. Tylko 10 z sześćdziesięciu kilku lotnisk na północy ma utwardzoną nawierzchnię na pasach startowych. Oznacza to, że transport można realizować tylko małymi, przestarzałymi samolotami, co na pewno odstrasza inwestorów, bo podnosi koszty.

Póki co rząd federalny przeznaczył 200 milionów dolarów na przedłużenie Dempster Highway z Inuvik do Tuktoyaktuk nad Morzem Beauforta.

Ci, którzy liczą na nowe dofinansowanie, będą prawdopodobnie zawiedzeni. Premier nie planuje składać obietnic dotyczących unowocześnienia lotnisk.

Biuro premiera podało jednak, że zamierza dalej wspierać inwestycje poprzez Northern Economic Development Agency. Od 2009 roku agencja wydała 196 milionów dolarów na 918 projektów.

Premier zamierza też poruszyć problemy związane z roszczeniami terytorialnymi dotyczącymi Arktyki i podwodnego Grzbietu Łomonosowa. Kanada jest w gronie państw, które złożyły w ONZ wnioski o poszerzenie szelfu kontynentalnego. Głównym konkurentem jest oczywiście Rosja, która w tym roku zwiększyła częstotliwość lotów samolotów wojskowych nad biegunem północnym.

Harper ma się także przyglądać przebiegowi ćwiczeń wojskowych zwanych Operation Nanook. Spędzi również półtora dnia na pokładzie okrętu "Kingston" patrolującego wody północne.

 

 

Policja wyłapywała nielegalnych

Toronto

W zeszły czwartek po przeprowadzeniu czterogodzinnej akcji policja zatrzymała 21 osób. Teraz Macdonald Scott, prawnik reprezentujący dwie z nich, twierdzi, że pracownicy służby granicznej (Canada Border Services Agency – CBSA), wymagając dowodów tożsamości od osób będących przedstawicielami widocznych mniejszości, zachowywali się w sposób agresywny. W akcji uczestniczyły CBSA, prowincyjne Ministerstwo Transportu i OPP.

CBSA nie komentuje zarzutów o profilowaniu rasowym. Tłumaczy, że wielokrotnie była proszona przez policję o pomoc, jeśli wcześniej zauważano, iż w danym typie akcji zatrzymywano wiele osób, na których ciążyły zarzuty związane z łamaniem prawa imigracyjnego.

Scott tłumaczy, że jego klienci – młodzi mężczyźni pochodzący z Meksyku – zostali zatrzymani w miejscu, gdzie pracownicy budowlani oczekiwali na potencjalnych pracodawców. Jeden z nich miał być zmuszony do podania swojego imienia i nazwiska, a gdy dane zostały sprawdzone i okazało się, że jest poszukiwany, został natychmiast aresztowany. Drugi w towarzystwie kilku osób jechał vanem do pracy (jako pasażer). Obu deportowano we wtorek.

Prawnik pytał swoich klientów, czy zauważyli, by policja zatrzymywała białych. Ci stwierdzili, że nie. Akcja miała być wymierzona konkretnie przeciwko Latynosom.

W świetle prawa służby graniczne mogą wymagać podania tożsamości tylko, gdy dana osoba jest podejrzana o przestępstwo imigracyjne. Fakt ten trudno stwierdzić na pierwszy rzut oka. Nie wolno profilaktycznie legitymować kogoś, kto pochodzi z określonego kraju, tylko dlatego, że stamtąd często wywodzą się osoby, które pozostają w Kanadzie jako nielegalni pracownicy. Poza tym nawet jeśli kierowca zatrzymanego pojazdu jest nielegalnym imigrantem, nie rzuca to automatycznie podejrzeń na pasażerów.

 

 

Stintz schodzi ze sceny

Toronto

Karen Stintz, była przewodnicząca komisji TTC i radna Toronto, poinformowała w czwartek o wycofaniu swej kandydatury z ubiegania się o fotel burmistrza miasta. Jak podkreśliła, czyni to "z wielkim rozczarowaniem". Przyznała, że reprezentowana przez nią platforma nie zyskała dostatecznego poparcia.

Podczas pracy w radzie Stintz często spierała się z burmistrzem Robem Fordem.

 

 

Czy szopy mnie słyszą?!

Toronto

Torontońskie szopy pracze, które odważą się podnieść łapę na dzieci, powinny mieć się na baczności. Rob Ford mówi bowiem, że jest za usypianiem szopów, które atakują najmłodszych. Zaznacza jednak, że dotyczy to tylko tego szczególnego przypadku. Poza tym nie ma specjalnie pomysłu, co z popularnymi "rakunami" zrobić.

O szopy zapytano go w poniedziałek. Przyznał, że zwierzaki coraz mniej się boją ludzi i sam miał okazję wiele razy widzieć je z bliska, zwłaszcza podczas wyrzucania śmieci. Dodaje, że w jego rodzinie za każdym razem trwają dyskusje, kto ma iść ze śmieciami.

Sprawę w radzie miasta poruszył radny David Shiner. Powiedział, że populacja szopów znacznie się zwiększyła. Niszczą ogrody i notorycznie rozrzucają śmieci. Toronto Animal Services zaznacza jednak, że jakkolwiek wszystkie ssaki mogą przenosić wściekliznę, szopy pracze nie są odpowiedzialne za roznoszenie jej w Ontario. Towarzystwo wskazuje też na dobre strony – po wprowadzeniu pewnych środków ostrożności i okazaniu zrozumienia, każdy mieszkaniec Toronto ma w końcu wspaniałą okazję do obserwowania dzikich zwierząt w swoim ogrodzie.

 

 

Przed mandatem nie ma ucieczki

Toronto

W środę komitet wykonawczy miasta przekazał menedżerowi raport zawierający rekomendacje dotyczące zmian w Provincial Offences Act. Radni z komitetu zwrócili uwagę na łamanie przepisów o parkowaniu. Niektórzy kierowcy bowiem parkują na ulicach Toronto nielegalnie, a gdy widzą, że zaraz dostaną mandat, po prostu odjeżdżają.

Jeśli przepisy zostaną zmienione, mandat będzie można wysłać pocztą, a nie koniecznie włożyć za wycieraczkę. Obecnie mandat może być też wręczony kierowcy, jeśli ten akurat jest w pojeździe. Szacuje się, że z powodu ucieczki kierowcy co roku anulowanych jest 100 000 mandatów.

Pomysł czeka więc na aprobatę na szczeblu miejskim. Opinię menedżera miasta poznamy jednak najprawdopodobniej dopiero po wyborach. Potem będzie go musiał zatwierdzić prokurator generalny.

 

 

Z myślą o bezpieczeństwie sikha

Toronto

Premier Kathleen Wynne nie zgadza się, by sikhowie jeżdżący na motocyklach nosili turbany zamiast kasków.

Wynne w liście do Canadian Sikh Association pisze, że rozumie, jak ważna jest religia, ale tu chodzi o bezpieczeństwo i nie można robić wyjątku. A bezpieczeństwo jest dla niej priorytetem. Dodaje, że ontaryjskie sądy stwierdziły, że prawo o noszeniu kasku nie koliduje z zapisami w Karcie prawi i swobód ani w Ontaryjskim Kodeksie praw człowieka.

Sikhowie w turbanach mogą jeździć bez kasku w Kolumbii Brytyjskiej, Manitobie i w Wielkiej Brytanii.

Nakaz noszenia kasków jest uzasadniony wynikami badań. Poza tym w prowincjach i krajach stosujących takie prawo liczba wypadków śmiertelnych z udziałem motocyklistów spadła o 30 proc., a liczba wypadków, w których motocyklista odniósł uraz głowy – o 75 proc.

Canadian Sikh Association jest zawiedzione decyzją pani premier. Jego przedstawiciele przypominają, że liberałowie, dochodząc do władzy, obiecali, że uwzględnią postulat sikhów w odpowiednim wyjątku do ustawy. Dodają, że członkowie wszystkich trzech największych partii w tym szczególnym przypadku wspierają zniesienie nakazu noszenia kasków.

Rok temu premier Wynne ostro krytykowała Quebec za pomysł wprowadzenia kontrowersyjnej karty wartości, która miała zakazywać noszenia religijnych elementów stroju. W tamtym czasie podjęto też uchwałę zawierającą obietnicę zablokowania każdej ustawy, która w jakikolwiek sposób będzie ograniczała wolność religijną w miejscach publicznych.

 

 

Człowieka nie można zmuszać

Ottawa

Posłanka federalna z ramienia NDP Sana Hassainia opuściła szeregi partii z powodu zbyt proizraelskiego stanowiska w sprawie konfliktu w Gazie.

Wcześniej na blogu skrytykowała postawę lidera partii Toma Mulcaira. Napisała, że zmuszano ją, by nie odzywała się w sprawach Bliskiego Wschodu i akceptowała poglądy, które były sprzeczne z jej systemem wartości. Uważała też, że została ukarana za okazanie poparcia rywalowi Mulcaira – Brianowi Toppowi, który także ubiegał się o przywództwo – i straciła miejsce w parlamentarnej komisji zajmującej się statusem kobiet.

Źródła z NDP podają jednak, że Hassainia nigdy wcześniej nie zgłaszała sprzeciwu co do poglądów Mulcaira, a teraz po prostu szuka wytłumaczenia dla faktu, że rzadko pokazuje się w pracy.

Posłanka ma w tym roku najgorszy wynik ze wszystkich członków Izby Gmin, jeśli chodzi o uczestnictwo w głosowaniach. Była obecna tylko na 8,7 proc. Częściowo może to tłumaczyć fakt, że po wygranej w 2011 roku urodziła dwoje dzieci. W przyszłych wyborach ma już nie startować.

 

 

Będziemy wsiadali jak leci?

Toronto

Rada TTC zaaprobowała raport "The Opportunities to Improve Transit Service in Toronto" zawierający rekomendacje dotyczące umożliwienia pasażerom wsiadania i wysiadania tymi drzwiami tramwaju, którymi tylko chcą. Raport zaleca też wprowadzenie czasowych transferów (obecnie można przesiadać się tylko w ramach przecinających się linii, bez możliwości realizacji trasy powrotnej).

Raport w przyszłym tygodniu trafi do ratusza. Za tydzień także rada miasta będzie obradować po raz ostatni przed wyborami.

Rob Ford uważa, że czasowe transfery umożliwiają dokonywanie oszustw. Jego zdaniem, również pozostawienie dowolności w wyborze drzwi nie jest dobrym pomysłem. Wymaga bowiem zatrudnienia dodatkowego personelu kontrolującego bilety, chyba że TTC wykorzysta do tego obecnych pracowników.

Burmistrz popiera natomiast wprowadzenie większej liczby ekspresowych i nocnych linii autobusowych.

 

 

Certyfikaty dla polskich jabłek

Ottawa

Przyspieszenie procesu certyfikacji polskich jabłek w Kanadzie, co umożliwi ich eksport do tego kraju, obiecał podczas rozmowy z ambasadorem RP Marcinem Bosackim wiceszef Kanadyjskiej Agencji Inspekcji Żywności (CFIA) Paul Mayers.

Podczas dyskusji z ambasadorem oraz kierownikiem Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji Rafałem Pawlakiem, która odbyła się 21 sierpnia 2014 r., przedstawiciele CFIA zadeklarowali także życzliwość w dalszych pracach nad umożliwieniem eksportu innych polskich produktów rolnych do Kanady, zwłaszcza warzyw i drobiu. Obie strony zgodziły się, że embargo na import żywności wprowadzone niedawno przez Rosję stanowi duże wyzwanie dla sektora spożywczego i Polski, i Kanady. Nowa sytuacja wymaga ściślejszej współpracy obu krajów, a także Kanady z całą UE.

Importerzy z Kanady oraz polscy eksporterzy przy wsparciu Ambasady Polski w Ottawie rozpoczęli starania o wprowadzenie polskich jabłek na rynek kanadyjski już w 2012 roku. Polska jest największym eksporterem jabłek na świecie. W latach 2012–2013 wyprzedziła pod tym względem Chiny, sprzedając ponad 1,2 mln ton tych owoców. Po spotkaniu zwiększyły się szanse, by już wkrótce także Kanadyjczycy mogli jeść wspaniałe polskie jabłka.

Olga Jabłońska
Rzecznik Prasowy Ambasady

 

 

Pomysły na region Peel

Brampton

W zeszłym tygodniu w Spot One Grill odbyła się debata kandydatów z regionu Peel – kandydatów na burmistrzów i radnych Mississaugi i Brampton oraz kandydatów do rady regionalnej. Na początku każdy z 14 obecnych wyborach miał czas, by się przedstawić, a następnie przedstawił swoje pomysły na rozwiązanie problemów transportowych.

Padały różne propozycje: dodanie nowych tras autobusowych, poszerzenie dróg, wyznaczenie specjalnych pasów dla autobusów i taksówek w godzinach szczytu czy wprowadzenie przejazdów pociągami GO w obie strony przez całą dobę. Kandydaci najbardziej jednak byli podzieleni w kwestii kolejki LRT Hurontario-Main.

Donald McLeod, startujący na burmistrza Brampton, uważał, że kolejka powinna dojeżdżać do Steeles Ave., a następnie jechać na północ McLaughlin Rd. Jego zdaniem, wyznaczenie trasy wzdłuż Main St. jest nie najlepszym pomysłem, bo wymaga dodatkowych ocen środowiskowych i przebudowy, jak twierdzi McLeod, najładniejszej części miasta.

Nie zgadzał się z nim Kevin Montgomery (kandydat do rady regionu), tłumaczył, że jeśli nie można poszerzyć Main St., to należy pomyśleć, jak zwiększyć liczbę osób przejeżdżających główną arterią miasta.

Stephen King z Mississaugi, kandydat na burmistrza, uważał, że pierwszym krokiem do budowy powinno być poszerzenie Hurontario. Inaczej po otwarciu kolejki ruch kołowy zostanie sparaliżowany. Przedstawił też odważny pomysł, by transport publiczny stał się darmowy. Projektu LRT nie popiera też Masood Khan, także ubiegający się o najwyższe stanowisko w Mississaudze.

W debacie nie brali udziału kandydaci na burmistrzów, którzy mają największe szanse, czyli Linda Jeffrey i John Sanderson z Brampton oraz Steve Mahoney i Bonnie Crombie z Mississaugi.

 

 

Odpis tylko na rodzime organizacje

Ottawa

Do tej pory Canada Revenue Agency opracowywało listę uznawanych zagranicznych organizacji charytatywnych. Kto przekazał darowiznę jednej z nich, mógł skorzystać z odpisu podatkowego. Niestety, dłużej nie będzie to możliwe, lista została zlikwidowana.

Część organizacji i ekspertów załamuje ręce. Do tej pory na liście znajdowały się organizacje, którym pieniądze przekazywało któreś z kanadyjskich ministerstw. Po otrzymaniu takiej darowizny, dana organizacja była na liście przez dwa lata.

CRA tłumaczy, że brak uznawanych zagranicznych organizacji charytatywnych jest efektem polityki budżetowej wprowadzonej w 2012 roku. Teraz po otrzymaniu dotacji organizacja nie wchodzi na listę automatycznie. Musi zwrócić się do CRA i poprosić o rejestrację, wykazując, że wspiera ofiary klęsk żywiołowych, niesie pomoc humanitarną lub podejmuje działania będące w interesie narodowym Kanady. Podobno niektóre organizacje już złożyły odpowiednie wnioski.

 

 

Pancerny "radiowóz" na trudne czasy

Hamilton

Policja w Hamilton od roku używa nowego opancerzonego pojazdu ratunkowego. Samochód został zamówiony w 2012 roku, zanim w mieście zaczęła się batalia między policją a radą miejską o budżet na 2013 rok. Kosztował 279 180 dol. i został wyprodukowany przez Terradyne Armoured Vehicles, firmę z Newmarket, Ont.

Maszyna waży 6,8 tony. Mieszkańcy na jej widok zastanawiają się, czy rzeczywiście jest potrzebna. Wcześniej policja posiadała podobny samochód, wyprodukowany w 1969 roku, używany od 1981. Co do użyteczności, funkcjonariusze utrzymują, że samochód jest niezbędny, gdy chodzi o ewakuację ludzi w sytuacjach szczególnego zagrożenia. Samochód jest kuloodporny, może pokonywać zaawansowane przeszkody terenowe.

Niemniej jednak policja nie przedstawia danych, ile razy w ciągu ostatniego roku pojazd został użyty. Przekazano jedynie, że jednostka taktyczna, która z niego korzysta, była wielokrotnie wzywana do wypadków dotyczących zabarykadowanych lub uzbrojonych obiektów, przejęcia obiektów lub osób czy nakazów egzekucji "wysokiego ryzyka". Pojazdu użyto podczas akcji w październiku, kiedy to aresztowano osobę podejrzaną o morderstwo, oraz w lutym, gdy uzbrojony mężczyzna zabarykadował się w swoim domu. Oficerowie z jednostki taktycznej mówią, że nie przypominają sobie, by pojazd był ostrzeliwany. Zaraz jednak zaznaczają, że jego przeznaczeniem jest ratownictwo, a nie prowadzenie walki.

Podobne samochody opancerzone służą w niewielu jednostkach na terenie prowincji. Mają je w wyposażeniu policjanci w Toronto, London, Peel, Durham czy Ottawie. Jeśli chodzi o porównanie cen, to taktyczny pojazd opancerzony z Sault Ste. Marie kosztował 255 000 dol., OPP zapłaciło za swoje pojazdy ponad 400 000, a policja z Montrealu za swój – 360 000.

 

 

14-letnia Cali Bruce została najmłodszą osobą, która przepłynęła cieśninę Northumberland oddzielającą Nowy Brunszwik od Wyspy Księcia Edwarda. Cieśnina ma szerokość 14 kilometrów. Co roku próbuje ją pokonać kilkudziesięciu śmiałków. Tym razem udało się to 41 osobom, przekazał organizator imprezy Big Swim. Bruce powiedziała, że trasę pokonała w sześć godzin i musiała walczyć z silnymi prądami, które spychały ją pod Confederation Bridge. Zebrała ponad 11 000 dol. na rzecz obozu Brigadoon Village, w którym biorą udział nieuleczalnie chore dzieci. Łącznie podczas imprezy zebrano 300 000 dol., prawie dwa razy tyle, ile na początku zakładali organizatorzy.

•••

Z wielu doniesień pojawiających się w mediach społecznościowych wynika, że Farah Mohamed Shirdon, młody mężczyzna z Calgary, który pojawił się na nagraniu zrealizowanym przez ISIS cztery miesiące temu, został zabity w Iraku. Shirdon wyjechał z Kanady, by dołączyć do ISIS. Na wspomnianym filmie było widać, jak pali swój kanadyjski paszport. Departament spraw zagranicznych podaje, że wie o śmierci Kanadyjczyka w Iraku i bada tę sprawę. Tymczasem mężczyzna podający się za brata Shirdona za pośrednictwem Twittera pyta dżihadystów, jak zginął Shirdon. Chłopak pochodził z szanowanej somalijskiej rodziny, jego ojciec był premierem tego kraju i przeżył kilka zamachów na swoje życie.

•••

Ontaryjski oddział kanadyjskiej federacji studentów, reprezentujący ponad 300 000 studentów uniwersyteckich, jednogłośnie uchwalił ustawę o przyłączeniu się do Boycott, Divestment and Sanctions (BDS) Movement i okazaniu poparcia dla Palestyny. Rezolucję zaproponowali studenci z Ryersona. Szef tamtejszego związku studentów powiedział, że zależy mu, by "uniwersytety i college'e w Ontario nie były zaangażowane w czerpanie korzyści z izraelskich zbrodni wojennych".

•••

Śledczy z RCMP badali w Calgary możliwe powiązania dwóch Ontaryjczyków, z których jeden walczy w Syrii, z tamtejszym środowiskiem islamskim. Rozmawiali m.in. z przedstawicielami Islamic Information Society of Calgary działającego w pobliżu apartamentowca, w którym mieszkało pięciu dżihadystów. Pokazywali zdjęcia mężczyzn z Ontario, ci jednak nie zostali rozpoznani. Mohammed Monir El Shaer i Ahmad Waseem, obaj z Windsor, są oskarżeni o przestępstwa paszportowe. Waseem dwukrotnie latał do Syrii. Eksperci z zakresu prawa mówią, że jeśli udowodni, co robił za granicą, być może uda mu się uniknąć zarzutu o działalność terrorystyczną. Jak dotąd zarzut opuszczenia Kanady z zamiarem przyłączenia się do organizacji terrorystycznej (postawiony w oparciu o nowe przepisy antyterrorystyczne) usłyszał tylko Hasibullah Yusufzai z Kolumbii Brytyjskiej. Jeśli zarzuty się potwierdzą, będzie mu grozić do 14 lat więzienia.

Pełny serwis informacyjny - w papierowym wydaniu "Gońca" do nabycia w polskich punktach sprzedaży

 

Atak na religię w katolickiej szkole

Toronto

W szkołach katolickich w Ontario uczniowie obowiązkowo uczęszczają na lekcje religii, mimo że sąd orzekł, iż nie mogą być do tego zmuszani. "Globe and Mail" prześledził korespondencję uczniów szkół średnich, którzy chcieli wypisać się z zajęć. Kuratoria szkół katolickich wielokrotnie odmawiały i twierdziły, że rodzice uczniów płacą za szkoły katolickie. Uczniowie za każdym razem jako powód podawali chęć uczestnictwa w innych zajęciach, które będą bardziej przydatne później, gdy będą szli na uniwersytet.

Ontario Public School Boards' Association twierdzi jednak, że nawet jeśli rodzice płacą podatki na szkoły katolickie, mogą posłać dziecko do szkoły publicznej. Szef stowarzyszenia Michael Barrett dodaje, że szkoły publiczne przyjmują wszystkich. Podział był do 1997 roku, teraz wszystkie szkoły finansuje prowincja.

Sprawa wynikła niedawno, gdy Peel-Dufferin Catholic District School Board został pozwany przez ojca jednego z uczniów z Brampton, który nie chciał, by jego dziecko musiało obowiązkowo uczestniczyć w lekcjach religii, rekolekcjach i liturgii. W kwietniu trzech sędziów orzekło, że uczeń może być zwolniony z programów religijnych. Zdaniem kuratoriów szkół katolickich, wyrok ma zastosowanie tylko w przypadkach, gdy rodzice zadeklarują się, że popierają szkoły publiczne.

Linda Staudt, dyrektor London Catholic District School Board, wyjaśnia, że Ontario Education Act stwierdza, iż uczniowie, którzy mogą uczęszczać do publicznych szkół średnich, nie są zobowiązani do wybierania kursów z religii. Nie dotyczy to jednak uczniów szkół katolickich, których rodzice na deklaracji podatku od własności zadeklarowali poparcie dla szkół katolickich. Rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji odmówił komentarza w indywidualnych przypadkach.

W średnich szkołach katolickich finansowanych publicznie od uczniów oczekuje się, że każdego roku wybiorą kurs z religii – lekcje trwają codziennie po 70 minut.

 

 

Żony też muszą uważać, co mówią

Winnipeg

Kandydat na burmistrza Winnipegu Gord Steeves nie kwapił się z wyjaśnieniem komentarzy, jakie jego żona czyniła na temat "aborygeńskich żebraków". Konkurenci wzywali go do złożenia wyjaśnień podczas konferencji na żywo, która miała odbyć się w poniedziałek.

W piątek do prasy wyciekły komentarze zamieszczane przez Lorrie Steeves na Facebooku w 2010 roku. Pisała, że "ma dość użerania się z pijanymi Indianami, którzy tylko pobierają zasiłki i haracz od ciężko pracujących obywateli".

Lorrie w piątek opublikowała krótkie przeprosiny, ale jej mąż przez weekend nie poruszał tematu. Jego sztab wyborczy zapowiedział, że być może Gord Steeves napomknie o sprawie we wtorek.

Kontrkandydaci uważają, że to zdecydowanie za późno. Uważają, że powinien czuć się przynajmniej trochę odpowiedzialny za to, co mówi i pisze jego żona, bo to, jakimi ludźmi się otacza, świadczy też o nim.

Wybory w Winnipegu odbędą się 22 października. Startuje 8 kandydatów. Steeves ma duże szanse na wygraną.

 

 

Odchodzący szef policji idzie do sądu

Toronto

Szef torontońskiej policji Bill Blair oskarżył radnego Douga Forda o zniesławienie w związku z komentarzami wygłaszanymi na początku miesiąca. Wysłał mu zawiadomienie, w którym grozi procesem.

Ford oskarżał Blaira o przecieki do prasy i ujawnianie informacji dotyczących śledztwa w sprawie burmistrza. Prasa donosiła o możliwych zeznaniach Roba Forda w sprawie jego przyjaciela i kierowcy Alexandra Lisiego. Radny Ford powiedział wtedy, że policja najpierw poszła do dziennikarzy, a dopiero potem poinformowała burmistrza o wezwaniu do sądu. Jego zdaniem, miał to być rodzaj zemsty.

Blair oskarżył wtedy Forda o kłamstwo. Po paru dniach Ford wyjaśniał, że nie miał na myśli konkretnie Blaira. Dodał, że popiera pracę śledczych i szefa policji.

Rzecznik prasowy Blaira powiedział, że ten domaga się od Douga Forda publicznych przeprosin i rezygnacji ze stanowiska. Proces nie będzie finansowany z pieniędzy publicznych. Ford mówi, że sprawą zajmują się jego prawnicy.

W środę Ford przeprosił Blaira, ten jednak przeprosin nie przyjął. W zawiadomieniu o pozwie wysłanym do radnego szef policji przedstawił warunek przyjęcia przeprosin. Było to wcześniejsze przesłanie tekstu przeprosin do zatwierdzenia. Ford nie zastosował się do tego.

"Jeśli [Bill Blair] uważa, że szargam jego reputację, to przepraszam", powiedział Doug Ford. "Tylko od niego będzie zależało, czy skieruje sprawę do sądu."

 

 

Charytatywne, czyli co?

Ottawa

Kilkanaście międzynarodowych organizacji charytatywnych twierdzi, że z powodu nowych przepisów wprowadzonych przez rząd federalny pracownicy, którzy powinni pomagać potrzebującym, muszą poświęcać się papierkowej robocie. Organizacje zbierają siły przeciwko CRA, która bardziej dokładnie kontroluje ich działalność. W przyszłym tygodniu mają przedstawić swoje oficjalne stanowisko. Do tej pory wiele grup nie chciało krytykować fiskusa, by nie narażać się na dodatkowe kontrole.

Konserwatyści zarządzili szereg audytów w 2012 roku. Canada Revenue Agency stworzyła 15-osobową grupę, która miała za zadanie sprawdzić działalność polityczną wybranych organizacji. W pierwszej fazie kontrole dotyczyły organizacji zajmujących się wysyłaniem pomocy za granicę oraz organizacji proekologicznych. W kolejnym roku ekologom już odpuszczono. Obecnie trwają lub zakończyły się 52 kontrole, 8 jest jeszcze planowanych.

Przedstawiciele organizacji charytatywnych w pierwszej kolejności chcą porozmawiać z dyrekcją CRA.

Zgodnie z przepisami, organizacje charytatywne na działalność polityczną mogą przeznaczać do 10 proc. zasobów. Oczywiście wszystko jest kwestią interpretacji i tu się zaczynają problemy.

 

 

Czwarty raz w ciągu dwóch lat rząd Wyspy Księcia Edwarda zajął się sprawą masowego ginięcia ryb. Tym razem na odcinku 3,5 kilometra wzdłuż North River znaleziono około 1000 śniętych ryb – pstrągów i łososi. Śmierć zwierząt wywołana jest prawdopodobnie obecnością pestycydów w wodzie. Według przepisów, pola uprawne powinny znajdować się w pewnej odległości od wód, nie można też prowadzić upraw na terenach o określonym kącie nachylenia. Inspektorzy z Environment Canada pobierają próbki wody, badają też ryby. Mają sprawdzić również okoliczne farmy. Rząd zastanawia się nad zmianą przepisów o stosowaniu nawozów.

•••

Torontoński lekarz Izzeldin Abuelaish próbuje nakłonić rząd do swojego pomysłu sprowadzania do Kanady na leczenie najbardziej poszkodowanych dzieci ze Strefy Gazy. Abuelaish urodził się w Palestynie, jego trzy córki zginęły w 2009 roku podczas bombardowania Gazy. Jego zdaniem, Ottawa nie ułatwia wydawania wiz, które pozwoliłyby na wjazd ciężko rannych dzieci do Kanady. Podkreśla, że w Gazie system ochrony zdrowia jest przeciążony, a na pewno trudniej będzie zapewnić bezpieczeństwo kanadyjskim lekarzom, którzy mieliby pojechać w tamten rejon (opcja zalecana przez rząd). Minister zdrowia Ontario Eric Hoskins popiera pomysł Abuelaisha. Minister John Baird nie odpowiedział lekarzowi na propozycję spotkania.

•••

Ponad 500 osób podpisało internetową petycję wzywającą miasto Charlottetown do uchwalenia przepisu zabraniającego publicznego pokazywania zdjęć przedstawiających martwe płody ludzkie. Petycja jest odpowiedzią na zeszłotygodniowy protest zorganizowany przez grupę Show the Truth, która rozdawała ulotki i wieszała plakaty ze zdjęciami abortowanych płodów w całym mieście. Grupa protestowała przeciwko konferencji zwolenników aborcji, która akurat odbywała się na University of Prince Edward Island.
Burmistrz miasta powiedział, że jego zdaniem, protesty były pozbawione szacunku dla mieszkańców. Konsultował się z prawnikami w sprawie ewentualnego zakazu, ale byłby on sprzeczny z Kartą.

•••

Zakon redemptorystów ma zapłacić 20 milionów dolarów odszkodowań ofiarom nadużyć seksualnych, do których dochodziło w Seminarium św. Alfonsa w Saint-Anne-de-Beaupré w pobliżu Quebec City w latach 70. i 80. Jest to największa zasądzona kwota w historii pozwów zbiorowym w Quebecu. Odszkodowania domagało się 70 mężczyzn, każdemu ma być wypłacone co najmniej 75 000 dol. Głównym pozywającym był Frank Tremblay, który publicznie wypowiadał się o nadużyciach, do których dochodziło w seminarium. Proces rozpoczął się w 2010 roku. Tremblay mówi, że jednym z największych osiągnięć jest fakt, że niektóre ofiary nie będą musiały borykać się z problemami wynikającymi z faktu, że do nadużyć doszło ponad 30 lat temu. Wciąż zgłaszają się nowe ofiary. Obecnie ich liczba przekroczyła setkę.

•••

RCMP podaje, że Laddy Pogachar, 44 l., i Paola Lombardi, 39 l., dwoje mieszkańców Toronto oskarżonych w związku z oszustwem inwestycyjnym, którego wartość szacuje się na 7 milionów dolarów, uciekło z kraju. Pogachar prawdopodobnie przebywa w Ameryce Środkowej, a Lombardi – na Bahamach. Oskarżeni sprzedawali polisy ubezpieczeniowe na życie wystawione przez New Life Capital Corporation i firmy stowarzyszone po zaniżonych cenach, a następnie przelewali pieniądze na swoje osobiste konta na Bahamach. Wyłudzili w ten sposób łącznie 22 miliony od około 600 osób, głównie Kanadyjczyków.

 

 

Powstrzymać rzeź w Gazie

Toronto

Trwają protesty w sprawie walk w Strefie Gazy.

W Toronto w niedzielę wieczorem kilkusetosobowy tłum zebrał się przed izraelskim konsulatem przy Bloor Street i Avenue Road, naprzeciwko Royal Ontario Musem.

Protestujący wzywali do powstrzymania przemocy. Mówili o równości i poszanowaniu praw człowieka. W proteście wzięli udział przedstawiciele kilkunastu organizacji. Twierdzili, że jeśli politycy nie potrafią powstrzymać Izraela, muszą wypowiadać się zwykli obywatele.

W tym samym czasie po drugiej stronie ulicy zebrała się grupa zwolenników Izraela, przede wszystkim z Jewish Defence League of Canada, było ich jednak mniej. Twierdzili, że Izrael chce powstrzymać terrorystów. Twierdzili, że druga grupa popiera działania terrorystycznego Hamasu.

Policja ustawiła bariery, by rozdzielić obie grupy i nie dopuścić do zamieszek. Demonstranci przeszli potem do Yonge-Dundas Square.

W niedzielę Izrael i Palestyna ogłosiły trzydniowe zawieszenie broni.

 

 

Wi-fi dla pasażerów metra

Toronto

Już niedługo pasażerowie czekający na stacjach metra linii Yonge-University będą mogli bezpłatnie korzystać z bezprzewodowego Internetu.

BAI Canada właśnie rozpoczęło instalowanie urządzeń na stacjach Wellesley, College, Dundas i Union. Wszystko ma być gotowe na wiosnę przyszłego roku. Internet od grudnia jest już na stacjach Bloor-Yonge i St. George. Teraz dołączyła do nich stacja Bay.

Od uruchomienia bezpłatnego wi-fi na dwóch pierwszych stacjach skorzystało z niego 200 000 użytkowników.

Przydałoby się jeszcze, by na stacjach można było rozmawiać przez telefon i wysyłać sms-y. Póki co jednak, żaden operator nie wystąpił z taką propozycją. BAI Canada prowadzi rozmowy na ten temat. Stopnie zaawansowania, w zależności od operatora, są różne. Firma, instalując sprzęt zapewniający wi-fi, przygotowuje od razu infrastrukturę pod połączenia telefoniczne.

 

 

Ktoś podpala samochody

Toronto

Torontońska policja bada związki między pożarami samochodów w North York w niedzielę rano a pożarem salonu samochodowego. Ogień w Quality Used Cars Wholesale (30 Toro Rd., okolica Keele Street i Finch Avenue West) zauważono w poniedziałek w nocy około 2.30. Co najmniej 8 samochodów zostało zniszczonych.

Policjanci mówią, że pożar budzi szereg wątpliwości i prawdopodobnie nie wybuchł samoistnie. Ugaszenie go zajęło strażakom 20 minut.

Jeśli chodzi o niedzielne pożary, policja dotarła do nagrania pochodzącego z przydomowego monitoringu. Widać na nim, jak do jednego z samochodów zbliża się jakaś osoba. Kilka minut później wybucha pożar. Następnie właściciele domu próbują ugasić go gaśnicą. Jak dotąd nie ma jednak rysopisu domniemanego podpalacza.

W niedzielę rano doszło do kilku pożarów samochodów w North York. Policja jest zdania, że we wszystkich przypadkach ogień został podłożony celowo.

Do zdarzeń doszło około 4 rano w okolicy Jane Street i Wilson Avenue. Część samochodów była zaparkowana przed domami właścicieli. Nikt nie odniósł obrażeń.

 

 

Toronto Public Health zaleca, by podczas imprez odbywających się na terenach miejskich nie sprzedawano napojów energetycznych, takich jak Red Bull, Monster czy Rockstar, które miałyby być używane do sporządzania drinków z alkoholem. Dotyczyłoby to wszystkich sprzedawców, którzy muszą ubiegać się o pozwolenia na sprzedaż alkoholu. Raport na ten temat ma być przedstawiony 18 sierpnia podczas posiedzenia torontońskiej rady ds. zdrowia. TPH zwraca uwagę, że osoby pijące drinki sporządzone z napojów energetycznych i alkoholi wysokoprocentowych nie potrafią ocenić swojej trzeźwości. Wydaje im się, że są mniej pijane niż w rzeczywistości, a co za tym idzie, piją więcej lub wsiadają za kierownicę.

•••

Zdaniem Kevina Putnama, polityka miejskich basenów w Toronto dotycząca nadzoru dyskryminuje rodziny, które mają troje lub więcej dzieci. Sam Putnam ma ich troje. W poniedziałek nie wpuszczono ich na basen w High Parku, ponieważ nie spełniali wymogów bezpieczeństwa. Przepisy mówią, że jeśli dzieci mają mniej niż 5 lat, jedna osoba dorosła może pilnować nie więcej niż dwoje maluchów, przy czym dzieci muszą być cały czas w zasięgu ręki dorosłego. Putnam, który obecnie zajmuje się wychowaniem swoich dzieci, ma dwóch synów (4 i 6 lat) oraz 1,5-roczną córkę. Wynika z tego, że za każdym razem, gdy chce iść z nimi na basen, musi mieć dodatkowego opiekuna. Uważa, że powinien być inny sposób na zapewnienie bezpieczeństwa. Zauważa, że na basenie jest wielu ratowników i oczywiście zastanawia się, co oni właściwie robią. Kierownictwo basenu tłumaczy, że przepisy zostały sformułowane ponad 10 lat temu po konsultacji z Lifesaving Society.

•••

William Schabas, kanadyjski profesor prawa, zasiadający w komisji ONZ mającej zająć się sprawą zbrodni wojennych w Strefie Gazy, powiedział w poniedziałek, że przypisywanie mu poglądów antyizraelskich jest absurdem. Dodał, że zasiada przecież w redakcji Israel Law Review. Schabas, który obecnie pracuje na wydziale prawa Middlesex University w Wielkiej Brytanii, jest jednym z trzech profesorów, którzy mają zająć się łamaniem praw człowieka w Gazie. Komisja ma przedstawić swój raport w marcu przyszłego roku.

•••

OPP podała, że aresztowała pięć osób demonstrujących przy rurociągu, którego właścicielem jest Enbridge. Dwie osoby przykuły się do betonowych bloków przy Woodstock (linia nr 9 rurociągu). Miało to na celu uniemożliwienie kontynuowania prac budowlanych.
Demonstranci wywodzą się z grupy Dam Line 9. Protestowali przez 6 dni. Uważają, że nowe plany rozbudowy rurociągu zagrażają środowisku i nie zostały dostatecznie skonsultowane z ludnością rdzenną. Enbridge zgłosił sprawę do sądu.

•••

Władze miasta przypominają, że nigdy nie jest za wcześnie by rozpocząć przygotowania do zimy. We wtorek rozpoczęły się zapisy do programu usuwania śniegu sprzed domów osób starszych i niepełnosprawnych. Chodzi o śnieg pozostały na podjazdach po przejechaniu pługów. Właśnie wtedy pracownicy miasta będą ruszać do pomocy. Program działa od 24 listopada do 13 marca. Śnieg będzie usuwany z trzech metrów podjazdu, licząc od krawędzi jezdni. Mogą z niego korzystać osoby po 65 roku życia lub niepełnosprawne. Koszt to 200 dolarów, można być jednak zwolnionym z opłaty. Zapisy pod adresem mississauga.ca/portal/residents/drivewaywindrowprogram oraz w community centres, Recreation Customer Service Centre i w Mississauga Seniors' Centre.

 

 

Mandelowa ulica zamiast University

Toronto

University Avenue będzie wkrótce dedykowana zmarłemu prezydentowi RPA Nelsonowi Mandeli. Public Works Committee jednogłośnie zagłosował za nadaniem ulicy nazwy Nelson Mandela Boulevard. Oficjalna nazwa ma jednak pozostać bez zmian, co oznacza, że adresy pozostaną po staremu.

Zostaną po prostu dodane tablice z okolicznościową nazwą. Pomysł ma jeszcze zaaprobować rada miasta.

Rada w kwietniu postanowiła nazwać którąś z ulic imieniem Mandeli. Ulice mogli zgłaszać mieszkańcy. Konkurentami University (od Front do College) były Queen Street West (od Yonge do University), Shuter Street (od River Street do Parliament Street), Gerrard Street East (od Jarvis do Yonge) i Bathurst (od College do Herrick).

 

 

Antyimigracyjna ulotka w Brampton

Brampton

Minister ds. obywatelstwa i imigracji Michael Chan potępił siejące nienawiść do imigrantów ulotki, które po raz drugi w tym roku pojawiły się w Brampton. Powiedział, że w Ontario nie ma miejsca na "nietolerancję i podziały na tle kulturowym i rasowym".

Ulotki przedstawiają przekreślonego mężczyznę w turbanie. Hasło pod spodem głosi: "Powiedz NIE inwazji Trzeciego Świata". Policja otrzymała już dwa zgłoszenia. Ulotki trafiają do skrzynek na listy.

 

 

We wtorek o 5 rano otwarto skrzyżowanie ulic Spadina i Dundas West, które było całkowicie zamknięte z powodu prac budowlanych. Tramwaje na Dundas jeżdżą już normalnie, linię 510 Spadina obsługują w dalszym ciągu autobusy zastępcze. Tramwaje ruszą na tory, gdy skończą się remonty peronów (teoretycznie 31 sierpnia). Tego dnia na trasę wyjadą też nowe tramwaje.
Tymczasem zaczynają się prace w trzech innych miejscach: na York Mills Rd. od Lesmill do Scarsdale (zwężenie do dwóch pasów w każdym kierunku z powodu remontu mostu, potrwa 11 tygodni); na Richmond Street – od Church do York (redukcja do dwóch pasów w każdą stronę do października z powodu prac nad wodociągiem) oraz od Bay do York (zostaje po jednym pasie do 20 sierpnia); Yonge Street od Esplanade do Bloor (zamknięcie poza godzinami szczytu po jednym pasie w każdą stronę).

•••

Toronto Public Health przekazało, że komary w mieście mogą przenosić wirusa gorączki zachodniego Nilu. Ryzyko zarażenia jest jednak niewielkie. Agencja rozstawia w mieście 43 pułapki na komary i co tydzień bada schwytane osobniki. Obecny przypadek nosicielstwa jest pierwszym w tym roku. W zeszłym roku odnotowano 18 pozytywnych wyników, 12 osób zachorowało.
W ramach ochrony przed ukąszeniem TPH zachęca do noszenia jasnych ubrań z długimi rękawami i nogawkami, używania środków odstraszających komary, unikania przebywania na terenach, gdzie owadów jest szczególnie dużo, zwłaszcza o świcie i o zmierzchu, oraz upewnienia się, czy zainstalowane w domach moskitiery dobrze pasują do okien i drzwi.

•••

Brad Lamb, torontoński "Condo King", szacuje, że około połowy mieszkań w Toronto jest w rękach właścicieli zagranicznych. Miasto stało się bezpiecznym miejscem na inwestycje w nieruchomości. Nie oznacza to jednak, że condominia stoją puste. Wręcz przeciwnie, wynajem mieszkań w Toronto kwitnie. Wolnych jest może 1 proc. mieszkań. Nie jest to dobra sytuacja dla lokatorów, ponieważ trudno im znaleźć coś w przyzwoitym miejscu za rozsądną cenę.
Lamb w ten sposób nie do końca zgadza się z Canada Mortgage and Housing Corporation, które w zeszłym tygodniu przedstawiło dane sugerujące, że tylko 17 proc. mieszkań w Toronto i Vancouverze znajduje się w rękach inwestorów zagranicznych.
"Condo King" twierdzi, że za 20 lat każdy mieszkaniec Toronto, może poza grupą najbogatszych, będzie mieszkał w condominium. Widać, że w tym kierunku podąża budownictwo. Około 10 proc. nowych mieszkań to mieszkania 3-pokojowe.
Zwraca przy tym uwagę, że deweloperzy płacą miastu 10 proc. wartości kupowanej ziemi na tworzenie nowych terenów zielonych. Lamb jednak nie widzi, by nowe parki rzeczywiście powstawały.
Jak dotąd Brad J. Lamb Realty Inc. sprzedało condominia w Toronto, Ottawie, Calgary i Edmonton o łącznej wartości miliarda dolarów.

•••

Statistcs Canada wypuściło korektę do raportu o zatrudnieniu. Przed kilkoma dniami agencja napisała, że w lipcu powstało tylko 200 nowych miejsc pracy. Teraz stwierdziło, że podczas obróbki danych do obliczeń wkradł się błąd. Nie sprecyzowano jednak, jaką pomyłkę popełniono. Poprawne dane mają być opublikowane w piątek.

Ostatnio zmieniany piątek, 15 sierpień 2014 13:42

Pełny serwis informacyjny - w papierowym wydaniu "Gońca" do nabycia w polskich punktach sprzedaży

 

Ekokatastrofa w Kolumbii Brytyjskiej

Vancouver

Cariboo Regional District ogłosiło całkowity zakaz spożywania wody przez mieszkańców miejscowości Likely, B.C., gdy w poniedziałek rano do pobliskiego jeziora przypadkowo dostały się odpady z kopalni. W Quesnel Lake znalazł się gruz, ziemia i woda ze zbiornika, w którym składowane są odpady chemiczne i mechaniczne z Mount Polley Mine (kopalnia złota i miedzi).

Mieszkańcy Likely do odwołania mogą używać tylko wody butelkowanej. Wcześniej władze regionu twierdziły, że woda dostarczana do miasteczka jest czysta. Wtedy nie było dokładnie wiadomo, ile domów korzysta z wody z Quesnel Lake. Ludzie jednak obawiali się skażenia i zaczęli kupować wodę w butelkach. Mały lokalny sklep nie nadążał z dostawami. Dlatego Cariboo Regional District zmienił decyzję i zaczął dostarczać wodę.

Likely liczy 300 mieszkańców, którzy w dużej mierze żyją z turystyki. Skażenie wody to dla nich poważny cios. Dodatkowo istnieje obawa, że gruz i ziemia, które trafiły do jeziora, mogą się obsuwać i stanowić zagrożenie dla mostu.

W środę udało się jednak usunąć odpady stałe, dzięki czemu most nie jest już zagrożony.

W miejscowości ogłoszono stan wyjątkowy. Dzięki temu mieszkańcom łatwiej będzie ubiegać się o pomoc. Władze szacują, że do lokalnych wód trafiło 10 milionów metrów sześciennych zanieczyszczonej wody oraz 4,5 miliona metrów sześciennych odpadów stałych z kopalni. Poziom wody w Quesnel Lake i Polley Lake wzrósł o 1,5 metra.

Dyrektor kopalni Brian Kynoch w środę rano powiedział, że ścieki dalej dostają się do jezior i rzek, mimo że staw przy kopalni jest już pusty. Przez całą noc na miejscu pracowały ekipy, które starały się naprawić zawalone brzegi zbiornika.

Próbki wody przesłano do Ministerstwa Środowiska Kolumbii Brytyjskiej. W ministerstwie znajduje się też zestawienie odpadów, które w zeszłym roku trafiły do stawu. Jest to 326 ton niklu, ponad 400 000 kilogramów arsenu, 177 000 kg ołowiu i 18 400 ton miedzi i jej związków. Kynoch powiedział, że w wodzie nie było rtęci, a poziom arsenu jest niższy od dopuszczalnego w wodzie pitnej.

Zapewnił też, że nie szkodzi pstrągom. Oficjalnie przeprosił poszkodowanych.

 

 

Dżihadyści rodzimego chowu

Ottawa

Według danych opublikowanych przez agencję szpiegowską CSIS, około 130 obywateli kanadyjskich jest zaangażowanych w dżihad. Osoby te, jak np. 26-letni Ahmad Waseem z Windsor, bez problemu opuściły kraj i przyłączyły się do organizacji walczących w krajach Bliskiego Wschodu.

Okazuje się jednak, że dla śledczych prowadzenie sprawy kogoś, wobec kogo istnieje podejrzenie o zaangażowanie w działalność ekstremistyczną, nie jest prostą sprawą. Prawo jest przestarzałe, pochodzi jeszcze z lat 30. XX wieku, przez co osób, które chcą wyjechać z kraju na wojnę, praktycznie nie ma jak zatrzymać. Problemem jest już nadanie danej zorganizowanej grupie statusu organizacji terrorystycznej.

Wspomniany wcześniej Waseem wyjeżdżał dwa razy do Syrii, brał udział w walkach, a do Kanady wracał na leczenie. Jednak grupa, do której się przyłączył, nie była w Kanadzie określona jako terrorystyczna.

Rzecz ma być łatwiejsza w świetle nowego prawa antyterrorystycznego.

Prawnicy wyjaśniają, że działalność terrorystyczną można zdefiniować na dwa sposoby. Dana grupa może od razu znajdować się na rządowej liście organizacji terrorystycznych albo też może być częścią innej, o której wiadomo, że co najmniej jeden z jej członków angażuje się w działalność terrorystyczną. W pierwszym przypadku działanie służb jest stosunkowo proste. Druga opcja niestety często opiera się na przypuszczeniach i jest bardziej nieokreślona.

Obecnie na liście Public Safety Canada znajdują się 53 organizacje, wśród nich Boko Haram, Al-Kaida i ISIS. Dopisywanie nowych jest zawsze kwestią polityki. Grupy jednego dnia uznane za neutralne, za chwilę mogą stać się wrogie. Wszystko oceni historia.

Krytycy prawa podkreślają, że grupy obecnie działające na Ukrainie i w Syrii nie mają przypisanego statusu organizacji terrorystycznych. To pokazuje, jak słabym narzędziem są w gruncie rzeczy kanadyjskie przepisy i nic nie jest w stanie przeszkodzić osobom, które chcą zaangażować się w wojnę toczoną za granicą. W świetle prawa grozi im co najwyżej kara pieniężna do 2000 dolarów i do dwóch lat więzienia (Foreign Enlistment Act z 1937 roku).

Urzędnicy mogą skorzystać z Canadian Passport Order i zatrzymać paszport lub odmówić wydania nowego dokumentu osobie, w przypadku której Ministerstwo Spraw Zagranicznych podejrzewa, że może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Powołując się na Strengthening Canadian Citizenship Act, mogą także pozbawić delikwenta obywatelstwa, jeśli ten został skazany za terroryzm, szpiegostwo, zdradę stanu lub należy do grupy zbrojnej, która prowadzi działania przeciwko Kanadzie.

Pewną opcją jest ściganie osób zaangażowanych w zagraniczne konflikty z tytułu innych przestępstw, czyli swoiste działanie wg "strategii Ala Capone". Tak jest w przypadku Waseema, który jest oskarżony o oszustwo paszportowe i grozi mu do 14 lat więzienia.

Swoiste rozwiązanie proponuje Australia. Według tamtejszego prawa, obywatel nie może angażować się w konflikty inaczej niż poprzez armię narodową. Jeśli opuszcza kraj, by przyłączyć się do jakiejś organizacji zbrojnej i wziąć udział w wojnie, jest automatycznie zatrzymywany i grozi mu do 20 lat więzienia. Prawo zakazuje też finansowania organizacji zbrojnych, które nie są częścią armii narodowych innych państw.

 

 

Kanada zaprasza imigrantów high-tech

Ottawa

Minister pracy Jason Kenney stwierdził, że chętnie wykorzysta kłopoty amerykańskiego systemu imigracyjnego i będzie próbował przyciągnąć do Kanady specjalistów z dziedzin high-tech, którzy w Stanach nie mogą dostać stałego pobytu. 

USA zwlekają z reformą kulawego systemu, więc Kanada od stycznia chce ułatwić wykwalifikowanym imigrantom zza południowej granicy osiedlanie się u nas.

Kenney powiedział w środę, że amerykański sektor nowych technologii co roku przyciąga tysiące młodych dobrze wykształconych ludzi z całego świata. Zatrudniają ich na krótkie kontrakty największe firmy IT. Jednak często po 2 – 3 latach imigranci chcą się usamodzielnić, zakładać swoje firmy, a na to system im nie pozwala. Nie mają szans na zielone karty czy status stałego rezydenta.

Takie osoby mają być przyjmowane z otwartymi ramionami przez Kanadę. Ma temu służyć specjalny program dla początkujących przedsiębiorców.

Amerykański sektor IT od lat naciska na Kongres, by ułatwił pracownikom z zagranicy otrzymywanie wiz. Na razie prawo pozostaje jednak niezmienionych.

W Kanadzie osoby, które będą chciały ubiegać się o stały pobyt, będą musiały spędzić w kraju 3 z ostatnich 5 lat. W przypadku obywatelstwa przepisy mówią o 4 z 6 lat.

Minister przypomniał, że Kanada ustawiła nawet billboard w Dolinie Krzemowej, zachęcający tych, którzy mają problem z wizą, do przeprowadzki do Kanady.

 

 

Tekmira Pharmaceuticals, kanadyjska firma zajmująca się opracowaniem eksperymentalnego leku na gorączkę krwotoczną Ebola, informuje, że specyfik nie został podany dwojgu amerykańskich misjonarzy zarażonych wirusem. Innowacyjny lek nazywa się TKM-Ebola.
Misjonarze wywodzili się z grup Service in Mission (SIM) oraz Samaritan's Purse. Nancy Writebol zaraziła się wirusem w Liberii. W zeszłym tygodniu SIM podała, że kobieta otrzymała eksperymentalny lek. Zarażeniu uległ też dr Kent Brantly.
Liberia, Gwinea i Sierra Leone walczą z epidemią gorączki Ebola. Do tej pory zarażonych zostało 1440 osób, 826 zmarło.
Tekmira prowadzi jedne z najbardziej zaawansowanych badań i zaszła stosunkowo daleko w procesie zatwierdzania leku. Stąd przypuszczenia, że substancją podaną Writebol był właśnie TKM-Ebola. Firma zaprzecza. Obecnie prowadzi pierwszą fazę badań klinicznych na zdrowych wolontariuszach. Ma to służyć stwierdzeniu, że lek jest bezpieczny dla ludzi, i ustaleniu odpowiedniej dawki. Dopiero w kolejnym etapie będzie można powiedzieć, czy rzeczywiście działa.
TKM-Ebola działa w ten sposób, że przyłącza się do RNA wirusa i blokuje jego zdolność do powielania białek chorobotwórczych.

•••

Grupa LifeCanada krytykuje wyniki badania opinii społecznej na temat aborcji opublikowane przez Angus Reid. Zdaniem organizacji, przeczą one temu, co przez 10 lat wykazywały ankiety prowadzone przez Environics.
21 lipca Angus opublikował wyniki badania przeprowadzonego 16 maja wśród 11 505 internautów. Zadano następujące pytanie: Od 1989 roku, gdy Sąd Najwyższy podważył konstytucyjność ówczesnego prawa, Kanada nie ma żadnych regulacji dotyczących aborcji. Która opcja, twoim zdaniem, jest najbardziej słuszna? Tutaj ankietowani mogli wybrać. 59 proc. stwierdziło, że obecny stan im odpowiada i nie ma potrzeby, żeby go zmieniać. 23 proc. chciało wprowadzenia podstawowych zasad i głównych ograniczeń. 10 proc. opowiedziało się za wprowadzeniem restrykcji, które dopuszczą aborcję tylko w określonych przypadkach, a 7 proc. – za całkowitym zakazem aborcji (poza przypadkami zagrożenia życia matki).
LifeCanada zwraca uwagę, że w samym pytaniu znalazł się błąd, jako że prawo zostało zakwestionowane w 1988, a nie w 1989 roku. Sąd nie uznał wtedy aborcji za prawo przysługujące każdej kobiecie, ale polecił parlamentowi opracowanie nowych przepisów.
W zeszłym roku LifeCanada zleciło Environics Research Group przeprowadzenie badania opinii publicznej, które wykazało, że 60 proc. Kanadyjczyków jest za wprowadzeniem jakiejkolwiek ochrony dzieci nienarodzonych. Zdaniem organizacji, różnica w wynikach może tkwić w sposobie sformułowania pytania. Environics pytał, od kiedy życie płodu powinno być chronione. Przytaczano, że serce dziecka zaczyna bić w 3. tygodniu ciąży, fale mózgowe są wykrywane w 2. miesiącu, a także po 2 miesiącach wszystkie organy są już uformowane.
LifeCanada zwraca uwagę, że Kanadyjczycy nie są świadomi, na jaką skalę wykonywane są aborcje w Kanadzie. Codziennie dokonuje się ich około 300. Poza tym należy podkreślać, że tylko u nas, w Chinach i Korei Północnej nie ma żadnego prawa regulującego przerywanie ciąży.
Angus Reid Global nie wypowiada się.

 

 

Kanada traci rosyjski rynek, wysyła hełmy Ukraińcom

Ottawa

W środę Kanada nałożyła nowe sankcje na rosyjskie banki i wysokich urzędników. Zaraz po tym Rosja zakazała importu kanadyjskich produktów rolnych. Podobny zakaz dotyczy wszystkich krajów, które nałożyły sankcje na Rosję. Ma obowiązywać przez rok.

Kanadyjskie nowe sankcje dotyczą 19 Rosjan i Ukraińców oraz 22 rosyjskich i ukraińskich przedsiębiorstw. Są to m.in.: Bank of Moscow, Dobrolet Airlines, Russian Agricultural Bank, Russian National Commercial Bank, United Shipbuilding Corporation i VTB Bank OAO (drugi co do wielkości kapitału bank rosyjski). Unia Europejska w zeszłym tygodniu zamroziła majątek Russian National Commercial Bank. Po unijnych sankcjach wobec taniej linii Dobrolet jej władze zawiesiły wszystkie loty.

Póki co kanadyjskie sankcje nie dotyczą trzech ważnych rosyjskich biznesmenów, którzy znaleźli się na czarnej liście w USA. Biznesmeni prowadzą u nas interesy związane z przemysłem naftowym i koleją.

Unia Europejska wydała obostrzenia co do eksportu do Rosji towarów podwójnego przeznaczenia lub stricte militarnych. W Kanadzie podobny zakaz już obowiązuje. Harper oświadczył, że rząd rozważa analogiczne ograniczenia co do towarów związanych z wydobyciem ropy i gazu. Miałyby być wprowadzone jednocześnie w wielu państwach.

W 2012 roku wartość eksportu produktów rolnych z Kanady do Rosji wyniosła 563 miliony dolarów. Największą część stanowi wieprzowina i produkty pochodne. Producenci wieprzowiny podają, że Rosja jest ich trzecim co do wielkości rynkiem zbytu.

Zdaniem analityków, Rosja odczuje sankcje tylko na krótką metę. Potem poszuka innych rynków dostaw czy zbytu, np. w Ameryce Południowej. Dlatego Zachód powinien raczej skupić wysiłki na faktycznym rozwiązaniu konfliktu między Rosją a Ukrainą.

Kanada poinformowała też w czwartek o sprzedaży na Ukrainę kamizelek kuloodpornych i hełmów wojskowych.

Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew wyjaśnił tymczasem, że sankcje obejmują dostawy mięsa, ryb, mleka, produktów mlecznych, owoców i warzyw. Dotyczą Kanady, Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Australii i Norwegii. Miedwiediew dodał, że Rosja rozważa cofnięcie zgody na przeloty zachodnich samolotów pasażerskich nad swoim terytorium. Taki ruch odczuwalnie zwiększyłby koszty i czas podróży. Decyzja jednak nie została jeszcze podjęta. Inna możliwość to ograniczenie importu samolotów, statków i samochodów.

 

 

Ebola nam niestraszna

Ottawa

Kanadyjskie służby zdrowia zapewniają, że wirus Ebola nie stanowi zagrożenia dla Kanadyjczyków. Nawet jeśli pojawią się pojedyncze przypadki, nie oznacza to zaraz wybuchu epidemii. Kraj jest dobrze przygotowany.

Przykładem na to był sposób postępowania w przypadku mężczyzny z Saskatchewan, który w marcu wrócił z Liberii. Natychmiast został poddany testom (wyszły negatywnie), a osoby, które mogły mieć z nim kontakt, powiadomiono listownie.

Dokładnie opracowany jest sposób komunikacji w sytuacjach kryzysowych. Informacje przepływają między liniami lotniczymi, służbami granicznymi i służbą zdrowia na poziomie prowincyjnym i lokalnym.

Obecny system jest owocem pracy komisji analizującej przebieg SARS w 2003 roku. Komisja opracowała szereg rekomendacji, które udało się wcielić w życie. Podniesiono m.in. poziom świadomości podróżnych i personelu na lotniskach. Każdy, kto wraca z krajów, w których rozprzestrzenia się wirus Ebola, jest proszony o zgłaszanie się do szpitala z jakimikolwiek symptomami choroby, które wystąpią w ciągu 3 tygodni.

W ostatnim oświadczeniu minister zdrowia Rona Ambrose zapewniła, że wszystkie lotniska są rutynowo monitorowane. Podróżni, którzy budzą jakiekolwiek podejrzenia, kierowani są do pracowników zajmujących się egzekwowaniem Quarantine Act. Jeśli dana osoba wraca z objawami choroby, praktycznie natychmiast kierowana jest na kwarantannę. Linie lotnicze muszą też zgłaszać chorych pasażerów pracownikom zajmującym się kwarantanną.

Urzędnicy służby zdrowia przekonują, że wirusem Ebola wcale nie jest tak łatwo się zarazić. Nie rozprzestrzenia się drogą kropelkową jak grypa, ale przez kontakt z płynami ustrojowymi.

 

 

Uważaj, co oddajesz do punktu fotograficznego

St. John's

Robin Walsh z Nowej Fundlandii była wielce zdziwiona, gdy pracownik punktu fotograficznego w Walmarcie powiedział, że nie może jej wydać zamówionych zdjęć, ponieważ technik oznaczył je jako zawierające niestosowne treści. Kobieta zamówiła około stu zdjęć przez Internet.

Zakwestionowane zdjęcia przedstawiały małą córeczkę Walsh trzymającą pustą butelkę po piwie oraz dziewczynkę i jej 5-letniego brata częściowo rozebranych do kąpieli leżących na podłodze na brzuchach. Walsh była zaskoczona, gdy zobaczyła, o które zdjęcia chodzi. Co ciekawe, zdjęcia dzieci w wannie przeszły bez problemu.

Potem przyszedł menedżer sklepu i wyjaśnił jej, dlaczego nie może wydać zdjęć. Działo się to w obecności innych klientów. Walsh poczuła się, jakby ją oskarżano publicznie o wykorzystywanie dzieci. Gdy jednak zapytała, jakie konkretnie przepisy łamią jej zdjęcia, nikt nie umiał jej tego wyjaśnić.

Powiedziano, że przepisów nie przechowują w sklepie i należałoby je ściągnąć z innego miejsca. Kobieta tym bardziej oburzyła się, że jeśli nie ma na miejscu żadnych zapisów, to według jakich kryteriów można uznać zdjęcia za niewłaściwe.

Menedżer sklepu Walmart nie wypowiadał się w tej sprawie. Odesłał reporterów do biura w Mississaudze. W oświadczeniu mailowym urzędnicy przeprosili Walsh i wyjaśnili, że Walmart Photo Centre nie drukuje zdjęć przedstawiających nagość.

Wyjątek stanowią zdjęcia wykonywane w sytuacjach codziennych, przedstawiające dzieci. Zdarza się, że zdjęcie, które jest normalne dla rodzica, technikowi wyda się niewłaściwe. Klientce zostaną zwrócone pieniądze.

 

 

Rezerwatowi milionerzy

Ottawa

W piątek okazało się, że wódz Kwikwetlem First Nation jest jednym z najlepiej opłacanych polityków w historii Kanady. Rezerwat znajduje się w okolicy Vancouveru, plemię liczy osiemdziesiąt kilka osób. Indianie od razu zebrali się przed biurem swojego wodza i nawoływali go do odejścia. Obiecali, że będą starać się o przeprowadzenie zewnętrznego audytu. Powiedzieli, że teraz wszystkie rezerwaty śmieją się z ich małej społeczności. Nie ma szacunku dla starszyzny i stanowi plamę na honorze swoich ludzi.

Wódz Giesbrecht zarobił w ostatnim roku fiskalnym 914 219 dol., jak wynika z dokumentów zamieszczonych na stronie rządowej (gdyby dochód podlegał opodatkowaniu, brutto wynosiłby 1,6 miliona). Zarobki zostały ujawnione w ramach First Nation Financial Transparency Act. Żaden inny wódz, polityk czy premier nie zainkasował takiej kwoty. Co ciekawe, plemię Kwikwetlem otrzymało rok wcześniej (2012/13) od rządu 737 855 dol.

 

 

Chcieli zrobić sobie dobrze

Toronto

Dwie osoby (20-letnia kobieta i 22-letni mężczyzna) zmarły po zażyciu substancji odurzającej zakupionej najprawdopodobniej podczas torontońskiego festiwalu muzycznego Veld. Zastępca szefa policji w Toronto, Mark Saunders, w poniedziałek wieczorem przekazał, że w szpitalach znajduje się jeszcze 13 osób, które także zażyły podejrzany narkotyk. Wśród chorych jest 16-latek, a średni wiek hospitalizowanych to 19 lat.

Festiwal Veld odbywał się w weekend w parku Downsview. Saunders uczulił rodziny i przyjaciół uczestników imprezy, by natychmiast skierowali swoich bliskich do szpitala, jak tylko zauważą, że coś niepokojącego dzieje się z ich zdrowiem. Zaapelował też do osób, które kupiły narkotyki, by ich nie zażywały, tylko przekazały policji. Nie powiedział dokładnie, jaki to rodzaj narkotyków (prawdopodobnie ecstasy lub GHB – tabletka gwałtu) ani jaka była przyczyna śmierci.

Radny Giorgio Mammoliti wzywa radnych Gorda Perksa i Mike'a Laytona do rezygnacji, po tym jak dwie osoby zmarły na skutek zażycia narkotyków kupionych podczas festiwalu Veld. Mammoliti był od dawna przeciwny organizowaniu imprez EDM (Electronic Dance Music) na miejskich i rządowych terenach. Teraz uważa, że jego koledzy z rady są współodpowiedzialni za śmierć młodych ludzi.

Layton w zeszłym roku był jednym z inicjatorów zniesienia zakazu organizowania imprez muzycznych na Exhibition Place. Perks z kolei jako jeden z 29 radnych głosował za tę uchwałą, do tego opowiadał się za organizacją imprez EDM.

Mammoliti przypomniał, że podczas Digital Dreams w czerwcu 22 osoby w wieku poniżej 25 lat trafiły do szpitala. Powody – narkotyki i alkohol.

We wtorek sprawa trafiła do wydziału zabójstw Special Investigations Unit torontońskiej policji. Policjanci przekazali, że przeprowadzono autopsję zwłok, przyczyna śmierci będzie określona po badaniach toksykologicznych. Podano też, że pigułki, które były zażywane przez zmarłych i hospitalizowanych, były dwojakiego rodzaju: jedne to małe brązowe tabletki, drugie – przezroczyste kapsułki z białym proszkiem w środku.

Kondolencje rodzinom i przyjaciołom zmarłych przekazał organizator festiwalu Ink Entertainment.

Wybrane informacje z obszernego serwisu doniesień agencyjnych z terenu aglomeracji torontońskiej i reszty Kanady - całość w wydaniu papierowym do nabycia w polskich punktach sprzedaży


Harper mówi, kto jest wrogiem

Ottawa

Premier Harper potwierdził w środę stanowisko rządu w sprawie Hamasu, Rosji i chińskich cyberataków. Mówił o tym w Air Ronge, Sask., po tym jak zginęło 17 przesiedlonych Palestyńczyków, którzy szukali schronienia w obozie dla uchodźców Jabalya w Strefie Gazy prowadzonym przez ONZ. W obozie przebywało 3300 Palestyńczyków, w tym wiele kobiet i dzieci.

Ponownie skrytykował Hamas za atak na Izrael. Powiedział, że organizacja ponosi pełną odpowiedzialność za to, co dzieje się w Gazie, a Izrael ma prawo się bronić. Potem stwierdził, że osoby odpowiedzialne za destabilizację i przemoc na Ukrainie działają na zlecenie rządu rosyjskiego. Nie wątpi, że Rosja maczała też palce w zestrzeleniu malezyjskiego samolotu. Na koniec oberwało się Chinom za cyberatak na National Research Council.

Stany Zjednoczone potępiły atak na obóz, nie wymieniając jednak ani razu Izraela. Wyraziły niepokój, że osoby, które musiały opuścić swoje domy, nie mogą być bezpieczne w miejscu przygotowanym przez ONZ. Podobnie sekretarz generalny ONZ Ban Ki-Mon stwierdził, że atakowanie obozu to wstyd. Powiedział, że dostępne dowody wskazują, iż dokonały tego siły izraelskie.

Komputery Państwowego Komitetu Badań Naukowych (NRC) padły niedawno ofiarą ataku hakerów z Chin. Nie podano jednak szczegółów na temat potencjalnych szkód wyrządzonych przez "podmioty sponsorowane przez rząd Chin" – poinformowały władze w Ottawie.

NRC podał we wtorek, że w związku ze sprawą pracuje nad wzmocnieniem systemów zabezpieczeń swoich sieci komputerowych. Zaatakowane jednostki zostały odizolowane od pozostałych maszyn komitetu badawczego w ramach działań zapobiegawczych.

Telewizja CTV relacjonowała, że podczas wtorkowego spotkania z podwładnymi szef NRC John McDougall mówił, że "wszystkie informacje magazynowane w naszym systemie, wliczając szczegółowe dane na temat pracowników, mogły zostać przechwycone. Również dane klientów i inne materiały mogły paść łupem hakerów".

Na doniesienia o chińskim ataku cybernetycznym zareagował MSZ w Ottawie. Przebywający z wizytą w Chinach szef kanadyjskiej dyplomacji John Baird spotkał się ze swoim odpowiednikiem w Pekinie Wangiem Yi i przekazał mu stanowcze stanowisko rządu w tej sprawie – poinformował rzecznik Bairda.

Chińskie władze oceniły kanadyjskie zarzuty jako "bezpodstawne oskarżenia".

NRC sprawuje pieczę nad badaniami naukowymi prowadzonymi w Kanadzie i wprowadzaniem w życie nowych technologii. Instytucja podlega Ministerstwu Przemysłu. Dla NRC pracuje prawie 4 tysiące osób.

Komputery National Research Council zostały niedawno zaatakowane przez chińskich hakerów. Zdarzyło się to akurat w czasie, gdy agencja pracowała nad zaawansowanym systemem szyfrowania, który miał pomóc w przeciwdziałaniu podobnym atakom. Oprócz prac nad systemami szyfrowania danych NRC pracuje nad nową terapią w leczeniu złośliwych nowotworów mózgu. Prowadzi badania z zakresu genetyki nad sekwencjonowaniem DNA, które mogą mieć znaczenie dla wielu sektorów gospodarki.

Ottawa zaraz ostro skrytykowała rząd Chin. Rząd podał do wiadomości we wtorek, że z powodu ataku działanie sieci IT w NRC będzie przez dłuższy czas odizolowane od innych sieci. Nie podano, kiedy doszło do ataku ani jakie dane zostały przechwycone. Wiadomo jedynie, że hakerzy nie dostali się do komputerów innych agencji rządowych. Ambasada chińska w Ottawie zaprzeczyła, jakoby była to sprawka Chińczyków.

Atak hakerów został potwierdzony przez Communications Security Establishment. Włamanie miało być zrealizowane przez wyspecjalizowaną osobę z Chin działającą na zlecenie państwa.

Premier Harper wybiera się do Chin w listopadzie.

 

 

Wygibasy jet-streamu

Vancouver

W ostatnim tygodniu na wschodzie i zachodzie Kanady panowały upały. W Vancouverze, Edmonton i Calgary temperatury wynosiły ponad 30 stopni. Zużycie prądu w Albercie jest rekordowe. Mieszkańcy są proszeni o oszczędzanie energii oraz gaszenie niepotrzebnych świateł czy wyłączanie urządzeń.

W Nowej Fundlandii padały rekordy ciepła, w środę w St. John's temperatura odczuwalna wyniosła 38,7 stopnia, koniec tygodnia ma być jeszcze gorętszy. Termometry na stacji meteorologicznej na lotnisku rzadko pokazują więcej niż 30 stopni. W ciągu ostatnich 72 lat zdarzyło się to tylko 9 razy.

Mieszkańcy centralnej części kraju mogli natomiast trochę odetchnąć. W Ontario i Quebecu chwilami było nawet chłodno, padał deszcz i przechodziły burze.

Meteorolodzy są zdania, że za pogodę odpowiada tzw. jet stream – prąd powietrza przemieszczający się w górnej części atmosfery i powodujący ruch innych mas powietrza. W tym wypadku chodzi o to, że przez dłuższy czas jego kierunek praktycznie się nie zmienia. Prąd przemieszcza się wyżej nad Terytoriami Północno-Zachodnimi, nieco niżej nad Wielkimi Jeziorami i ponownie wznosi się nad Nową Fundlandią i Labradorem. A tam, gdzie się wznosi, dopuszcza niżej ciepłe powietrze przemieszczające się z południa. Gdy jest nisko, powoduje napływanie zimnych mas powietrza arktycznego.

Występowanie jet streamu nie jest niczym wyjątkowym. Tego roku jednak, inaczej niż w poprzednich latach, prąd znajduje się nisko nad Toronto, Ottawą i Montrealem. Dlatego w tych miastach mamy stosunkowo chłodne lato. Od maja mieliśmy w Toronto tylko 4 dni z temperaturą powyżej 30 stopni.

Klimatolodzy mówią, że zmiany układów prądów powietrznych mogą być znakiem zmian klimatycznych. Ocieplenie klimatu z pewnością wpływa na ułożenie jet streamu i pogłębia jego ekstrema. Ciepłe powietrze jest coraz gorętsze i dociera obecnie dalej na północ, a chłodne – coraz zimniejsze i przesuwa się dalej na południe. Może się zdarzyć, że będzie to coraz częstszy układ.

 

 

Żydzi zabezpieczą kanadyjskich VIP-ów?

Ottawa

Kanadyjskie wojsko rozważa wprowadzenie systemu ochrony samolotów przewożących VIP-ów (w tym premiera Harpera), który miałby zapobiegać trafieniu przez rakietę ziemia-powietrze. Po zestrzeleniu malezyjskiego samolotu nad Ukrainą sprawa wydaje się być bardziej pilna.

Projekt znalazł się na liście zamówień publicznych departamentu obrony. System miałby być zainstalowany na samolotach C-144 Challenger i C-150 Polaris. Przetarg pierwotnie miał być rozstrzygnięty do 2020 roku, nie wiadomo jednak, czy teraz nie zostanie przyspieszony.

Na projekcie zależy izraelskiej firmie Elbit Systems Ltd., która należy do czołowych kontraktorów rządu Izraela. Podobno od miesięcy Elbit przygotowuje się do przetargu. Z jego systemu C-Music korzystają komercyjni izraelscy przewoźnicy, El Al Israel Airlines, Arkia Israeli Airlines i Israir Airlines.

System składa się z urządzenia instalowanego pod samolotem, które używając kamer termicznych, wykrywa zbliżające się rakiety. Gdy pocisk znajduje się w odpowiedniej odległości, urządzenie wysyła w jego kierunku wiązkę laserową i w ten sposób wyzwala eksplozję ładunku.

System pracuje zarówno na samolotach, jak i na śmigłowcach. Niedawno zamówiły go Brazylia i Włochy. Prawdopodobnie jednak byłby nieskuteczny w przypadku typu rakiety wystrzelonej w malezyjski MH-17.

 

 

Rasowa sperma ważna rzecz

Calgary

Jedna z klinik leczących bezpłodność w Calgary znalazła się w centrum zainteresowania, po tym jak odmówiła zapłodnienia kobiety, która poprosiła o spermę od dawcy będącego innej rasy niż ona. Klinika Regional Fertility Program jest jedyną tego rodzaju w Calgary. W poniedziałek wydała oświadczenie, że lekarz wyraził własną opinię, a nie postępował według ogólnej polityki. Kobieta była biała i lekarz powiedział, że może otrzymać spermę tylko od białych mężczyzn.

Do zeszłego roku przez wiele dekad obowiązywał zakaz mieszania ras. Okazuje się też, że strona internetowa kliniki nie została w tym względzie zaktualizowana.

Przypadek zwrócił też uwagę na fakt, że działanie klinik nie jest w żaden sposób regulowane i lekarze mogą dobierać dawców i biorców, do pewnego stopnia kierując się swoim uznaniem. Lekarzy obowiązują jednak standardy wyznaczone przez prowincyjny College of Physicians.

Lekarzem, który odmówił kobiecie spermy mężczyzny innej rasy, był Calvin Greene, dyrektor administracyjny kliniki. Powiedział potem w wywiadzie dla "Calgary Herald", że polityka sprzeciwiająca się mieszaniu ras funkcjonowała od lat 80. i on dalej uważa, że najlepiej, gdy dzieci są podobne do swoich rodziców. Nie należy tworzyć "tęczowych rodzin" tylko dlatego, że samotna kobieta ma takie życzenie. Dodał, że klinika trzyma się federalnego Assisted Human Reproduction Act, który nie zaleca lekarzom udzielania pomocy w tworzeniu dzieci mieszanych rasowo.

Minister zdrowia Rona Ambrose nie podziela tego punktu widzenia. Mówi, że dyskryminacja w każdej formie jest zła.

W Albercie in vitro nie jest finansowane przez prowincję. Prywatne kliniki nie otrzymują z rządu żadnych funduszy.

 

 

Jeśli dziecku wstrząśnie się mózg...

Vancouver

Child & Family Research Institute przy Children's Hospital w Kolumbii Brytyjskiej uruchomiło stronę internetową Concussion Awareness Training Tool (CATT), na której znalazły się narzędzia umożliwiające wstępną ocenę, czy dziecko doznało wstrząśnienia mózgu, a także wskazówki, jak postępować w takim wypadku.

Prace nad stroną zaczęły się w zeszłym roku. W pierwszej fazie była przeznaczona dla lekarzy, w drugiej dodano narzędzia dla rodziców czy trenerów sportowych. Treść jest zorganizowana w sześć modułów, z których każdy kończy się krótkim testem wiedzy. Trzecia część będzie zawierała informacje przydatne dla nauczycieli i ma być gotowa na jesieni. Korzystanie ze strony jest darmowe. Portal jest aktualizowany co miesiąc. Został przystosowany także do wyświetlania na smartfonach.

 

 

Premier Kolumbii Brytyjskiej Christy Clark zajęła jednoznaczne stanowisko w sprawie konfliktu w Gazie. Rzadko zdarza się, by na ten temat wypowiadali się przedstawiciele rządów prowincyjnych. Pani premier zaapelowała o pokojowe rozwiązanie sporu, który kosztował życie ponad 1000 osób. Przychyliła się też do stwierdzenia, że Izrael ma prawo bronić się przed atakami terrorystycznymi. Dodała, że konflikt w Strefie Gazy nie pozostawia obojętnym nikogo, kto popiera demokrację i prawa człowieka. W tych względach Izrael powinien być przykładem nie tylko dla państw z regionu, ale i z całego świata, pisze Clark. Wypowiedź pojawiła się w niedzielnym liście do ottawskiego Centre for Israel and Jewish Affairs.

•••

Plemię Stoney Nakoda z Alberty ogłosiło, że podpisało poważną umowę z koncernem petrochemicznym Huatong Petrochemical Holdings Ltd. z Hongkongu na wydobycie ropy i gazu z terenu należącego do Indian. Rezerwat znajduje się 60 kilometrów na zachód od Calgary. Umowa dotyczy 49 000 hektarów ziemi. Za wszystkie inwestycje mają płacić Huatong i Nakoda Oil & Gas Inc. – a będą to prawdopodobnie setki milionów dolarów. Z terenów należących do Stoney Nakoda gaz wydobywany jest od lat 50.

•••

Według uchwalonego w zeszłym roku First Nations Financial Transparency Act liderzy First Nations w ciągu 120 dni muszą upublicznić podsumowania podatkowe rad plemiennych i wodzów za poprzedni rok. Dokumenty zawierające m.in. zestawienie płac i wydatków powinny być dostępne w Internecie. Termin upłynął w ten wtorek. W poniedziałek dostępnych było tylko 20 z ponad 600 zeznań podatkowych.
Ludność rdzenna już wcześniej musiała przygotowywać podobne dokumenty, nowością jest jednak obowiązek zamieszczania ich w Internecie. Zeznania powinny znaleźć się na stronie danego plemienia, a następnie na stronie właściwego ministerstwa. Plemiona, które nie dopełnią obowiązku, powinny liczyć się ze wstrzymaniem finansowania.
Nowe prawo nie podoba się Assembly of First Nations. Wodzowie uważają, że jest ono niepotrzebne i tylko sugeruje, jakoby władze ludności rdzennej były skorumpowane, a liderzy nie pilnowali przejrzystości wydatków.

•••

Rząd Alberty po cichu uchwalił zapis o podwyżkach dla starszych urzędników. Tymczasem w 2013 roku obiecywał zamrożenie pensji na 3 lata. W ramach uchwalonego 23 lipca Public Service Act przewidziane są podwyżki o 7 proc. w ciągu 3 lat dla zastępców ministrów i wyższych urzędników. W przypadku tych pierwszych pensje wzrosłyby z obecnych 275 159 dol. do 294 151 dol. Podwyżki mają objąć też m.in. prowincyjne biuro spraw publicznych czy prowincyjną komisję praw człowieka. W lutym tego roku minister finansów Doug Horner powiedział, że rządowi udało się zaoszczędzić 54 miliony dolarów na zamrożeniu pensji i redukcji zatrudnienia w sektorze publicznym.

•••

Policja poszukuje mężczyzny, którego canoe wywróciło się w parku prowincyjnym French River. Wypadek zdarzył się w niedzielę przy Recollet Falls. W canoe znajdowali się dwaj mężczyźni i 10-letni chłopiec. Jeden z mężczyzn i chłopiec (obaj w kamizelkach ratunkowych) zostali wyciągnięci przez inne osoby znajdujące się w pobliżu. Mężczyzna, który zaginął, nie nosił kamizelki.

 

 

Szef policji Toronto odchodzi

Toronto

Rada torontońskiej policji zadecydowała, że Bill Blair nie zostanie na trzecią kadencję. Oznacza to, że wkrótce rozpoczną się poszukiwania osoby, która go zastąpi. Kontrakt Blaira wygasa w kwietniu. Obecny szef policji ubiegał się o ponowną nominację, rada prośbę odrzuciła.

Przewodniczący rady powiedział w środę, że narada była długa i niełatwa.

Rada wydała oficjalne oświadczenie, w którym wychwala Blaira i dziękuje mu za służbę. Szefowi policji za służbę dla miasta i ludzi podziękował też Rob Ford. Dodał, że ma nadzieję na dobrą współpracę z jego następcą.

 

 

Miasto rozkopane jak po wojnie

Toronto

W poniedziałek zamknięto na dwa tygodnie skrzyżowanie ulic Spadina i Dundas West. Ruch jest zamknięty we wszystkich kierunkach. Jest to związane z pracami budowlanymi. TTC i miasto wymieniają tory, nawierzchnię drogi, chodniki i główne linie wodociągowe. W obecnej fazie remont obejmuje wymianę torów i zwrotnic. Ma potrwać do 11 sierpnia. Potem ruch zostanie przywrócony częściowo.

Podobne prace ostatni raz były prowadzone w 1996 roku. TTC będzie też przebudowywać przystanek tramwajowy na Spadina Station, by dostosować go do tramwajów niskopodłogowych.

Kierowcy jadący ulicą Dundas na wschód będą kierowani na objazd ulicą Bathurst, jadący na zachód powinni skręcić w University Avenue. Poruszający się ulicą Spadina skręcają w Queen Street West lub College Street.

Od 14 lipca okolica była częściowo zamknięta z powodu wymiany wodociągów.

 

 

Lądowali pod rakietami

Tel Awiw

Samolot Air Canada do Tel Awiwu musiał kołować w piątek przez prawie godzinę nad lotniskiem Ben Gurion, zanim kontrola lotów ostatecznie wydała zgodę na lądowanie, zapewniając, że nie ma zagrożenia rakietowego ze strony Hamasu. Maszyna wylądowała koło południa czasu lokalnego. Osiem kilometrów przed lotniskiem kontrola lotów poprosiła załogę, by poczekała do czasu, gdy przestrzeń powietrzna będzie bezpieczna.

Był to pierwszy lot do Tel Awiwu po wcześniejszym wstrzymaniu lotów. Amerykańska FAA wydała zakaz lotów we wtorek w zeszłym tygodniu, zniosła go następnego dnia wieczorem.

Hamas wystrzelił rakiety w kierunku lotniska w piątek rano, co spowodowało opóźnienia lądowania. Izrael podał, że rakieta została przechwycona.

 

 

Kanada wypadła z pierwszej dziesiątki

Ottawa

Kanada wypadła z pierwszej dziesiątki państw dbających o rozwój społeczeństwa tworzonej przez ONZ. W latach 90. ubiegłego wieku przez prawie 10 lat zajmowaliśmy pierwsze miejsce. W zeszłym roku Kanada uplasowała się na miejscu 10., w tym roku spadła na 11.

ONZ bierze pod uwagę czynniki związane z ochroną zdrowia, edukacją i dochodem. Nasz kraj radził sobie lepiej niż w poprzednim roku, ale w innych państwach, takich jak Australia czy Japonia, było jeszcze lepiej.

Jeśli chodzi np. o nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn, Kanada spada na 18. miejsce. Stany Zjednoczone wypadają jeszcze gorzej – zajęły 42. lokatę. Politycy z NDP od razu skomentowali, że to "zasługa" rządów konserwatystów.

Raport ONZ ma jednak optymistyczny wydźwięk. W skali globalnej widać stały rozwój półkuli południowej. Państwa, które zajmują ostatnie miejsca – Niger i Demokratyczna Republika Kongo – zrobiły znaczne postępy i znalazły się w grupie tych, w których postęp jest największy. Suma dochodu narodowego brutto Brazylii, Chin i Indii jest równa sumie dochodów Kanady, Francji, Niemiec, Włoch, Wielkiej Brytanii i USA. Jednak tylko w Ameryce Południowej widać zmniejszanie różnic dochodów między najbogatszymi i najbiedniejszymi.

 

 

Zmarło sześcioletnie dziecko, ranne w wypadku samochodowym, do którego doszło w piątek przy Costco w London. W drzwi pojazdu, w którym znajdowała się Addison Hall, wjechał inny samochód. Trzyletnia siostra dziewczynki i jej matka, w ósmym miesiącu ciąży, są ranne i przebywają w szpitalu. U matki lekarze zdecydowali o wykonaniu cesarskiego cięcia. Noworodek i trzylatka są w stanie krytycznym, stan matki jest zadowalający. Kierowca, który spowodował wypadek, wyszedł ze szpitala. Policja poszukuje świadków zdarzenia.

•••

W sobotę późnym wieczorem w Internecie krążyły zdjęcia i filmy przedstawiające niezidentyfikowany obiekt, który pojawił się na niebie nad Yonge Street i Sheppard Avenue. Ludzie pisali o światłach krążących po niebie. Obserwatorzy woleli wypowiadać się w mediach społecznościowych, nikt nie zgłosił zjawisk na policji. Jeden z policjantów, który w tym czasie patrolował ulice, napisał potem na Twitterze, że rozmawiał z kilkoma osobami, które zaobserwowały dziwne światła. Stwierdził, że jak pracuje w policji od 15 lat, był to pierwszy raz, kiedy musiał napisać raport o UFO. Sam uważa, że mógł to być np. dron wypuszczony z dachu któregoś z wieżowców.

•••

16-letnia Annaleise Carr, która chciała przepłynąć jezioro Erie, po konsultacji ze swoim trenerem zdecydowała się zakończyć trasę trochę wcześniej. Z założenia miała przepłynąć 75 kilometrów. Skończyła o 4 rano w sobotę w Long Point zamiast w Port Dover, do którego planowo miała dotrzeć około 11.30. Carr zebrała 130 000 dolarów na Camp Trillium, centrum pomocy dzieciom chorym na raka. Do przepłynięcia jeziora Erie przygotowywała się, pływając każdego dnia po 6-8 godzin. Trasa miała zająć 30. Dwa lata temu dziewczyna przepłynęła jezioro Ontario. Tym samym została najmłodszą osobą, która tego dokonała.

•••

Policja aresztowała pasażera linii Sunwing, przez którego samolot lecący do Panamy po 45 minutach lotu musiał zawrócić do Toronto. Linia podała, że "obecność pasażera stanowiła bezpośrednie zagrożenie dla maszyny". Inny z pasażerów powiedział, że mężczyzna wpadł w złość, gdy pracownik obsługi stwierdził, że wybrany przez niego produkt nie jest dostępny w sprzedaży pokładowej. Miał mówić, że w samolocie jest bomba i wszyscy zginą. Na pokładzie było 181 pasażerów. Sunwing zapewnił, że przed następnym lotem samolot będzie dokładnie przeszukany.

•••

62-letni Steve Adsley z Dawson Creek, B.C., przez tydzień leżał w łazience ze sparaliżowaną lewą stroną ciała. Mężczyzna niespodziewanie dostał udaru. Mówi, że przeżył tylko dzięki wodzie, która była w muszli klozetowej. Cały czas myślał też o swojej rodzinie. Na początku krzyczał, żeby powiadomić sąsiadów, ale wiedział, że są w pracy. Gdy się zmęczył, zaprzestał prób. W następnych dniach próbował jeszcze rano i po południu. Trzeciego dnia zaczął zastanawiać się, czy przeżyje. Czwartego skończyła mu się woda. Nie mógł jednak dosięgnąć do spłuczki. W końcu jego wołanie usłyszała sąsiadka, która parkowała samochód akurat pod oknem łazienki Adsleya. Nie mogła dostać się do jego mieszkania, ale zadzwoniła na 911 i sprowadziła pomoc. Mężczyzna trafił do lokalnego szpitala, a po dwóch tygodniach – do szpitala w Vancouverze. Lekarze mówią, że rokowania są dobre.

 

 

Protesty w Mississaudze

Mississauga

W niedzielę na Celebration Square protestowały setki zwolenników Palestyny. W ten sposób Mississauga przyłączyła się do dziesiątek miast w Kanadzie, które zabrały głos w sprawie konfliktu w Strefie Gazy i potępiły przemoc.

Demonstranci śpiewali "Free, free Palestine". Organizatorzy podkreślali, że protest jest pokojowy i nie ma nikogo prowokować. Zwracali uwagę na prawa człowieka. W początkowym przemówieniu przypomnieli historie cywilów z Gazy – m.in. czterech chłopców, którzy zginęli podczas gry w piłkę na plaży. W czasie konfliktu został zniszczony też szpital z oddziałem dziecięcym.

Wśród przemawiających byli też przedstawiciele grup etnicznych związanych z Bliskim Wschodem, najczęściej ludzie bardzo młodzi, a także sikhowie, hindusi, ludzie z Europy. Nawet Independent Voices of Jews przygotowało oświadczenie, które zostało przeczytane.

Po przemówieniach zapalono świece na znak pamięci ofiar.

Kolejna podobna demonstracja 9 sierpnia.

 

 

Burzliwa młodość nie przekreśla

Toronto

W wyborach do rady miasta Toronto startuje Christopher Brosky, który siedział w więzieniu za zastrzelenie w USA ciemnoskórego mężczyzny na tle rasowym. Strzelał z przejeżdżającego samochodu 23 lata temu. Brosky jest kandydatem w okręgu 28 – Toronto Centre-Rosedale. Należy do kontrkandydatów Pam McConnell.

Brosky jest określany jako skinhead i neonazista. Gdy wraz z dwójką przyjaciół zabił 32-letniego Donalda Thomasa, miał 16 lat. Przyjaciele, z których jeden pociągnął za spust, zostali uznani za winnych i zeznawali przeciwko Brosky'emu.

Zdaniem kandydata, tamto wydarzenie nie ma znaczenia dla Kanady. Odsiedział 16 lat w Stanach, po czym został deportowany.

 

 

No wiecie co, straszna rzecz!!!

Toronto

TTC uważnie sprawdza nagrania z sobotniego Al Quds Day, na których widać, że pracownik transportu miejskiego w służbowej koszulce głosi antyizraelskie hasła. Mężczyzna, który nie przedstawił się, krzyczał do kamery Sun News Network, że Strefa Gazy powinna być wolna i domaga się wolnej Palestyny. Jeśli sytuacja się nie zmieni, zabijemy wszystkich Żydów, pokażemy im naszą siłę, skandował.

Rzecznik prasowy TTC potwierdził, że mężczyzna jest pracownikiem agencji transportowej. Nie powiedział jednak, gdzie pracuje i czym się zajmuje.

Pracownicy w godzinach pracy lub po jej zakończeniu, ale w oficjalnych ubraniach, są zobowiązania do dbania o dobre imię TTC.

 

 

Z NDP nawołują do demonstracji

Ottawa

Zastępca lidera NDP, Libby Davies, nawołuje Kanadyjczyków, by głośno opowiadali się przeciwko przelewowi krwi w Strefie Gazy. Wypowiada się jednak w mediach społecznościowych, jako że dyscyplina partii pozwala na oficjalne wypowiedzi do prasy tylko liderowi i oficjalnemu krytykowi partii.

Davies skrytykowała też Paula Manly'ego, aktywistę partyjnego z Kolumbii Brytyjskiej, który w 2012 roku twierdził, że Mulcair nie pozwala posłom, a zwłaszcza Libby Davies, na wypowiadanie swoich poglądów na temat Bliskiego Wschodu. Manly poniósł karę – nie będzie mógł startować w wyborach w 2015 roku.

Bliski Wschód od dawna dzieli NDP. Na początku tygodnia Mulcair opublikował oświadczenie w sprawie konfliktu w Strefie Gazy – wyważone i poprawne politycznie. Wspomniał jednak, że działania wojsk izraelskich na tym terenie przyczyniły się do śmierci zbyt wielu cywilów. Z drugiej strony, napisał, niedopuszczalne jest wystrzeliwanie rakiet przez Hamas w kierunku cywilnych celów w Izraelu.

Poparł prawo Izraela do obrony. Davies, z tego co pisze na Facebooku, nie do końca zgadza się z tym zdaniem.

 

 

Polityczne meandry pikniku Forda

Toronto

Na doroczny Ford Fest, który tym razem odbył się w Thomson Memorial Park w Scarborough, przyszło ponad tysiąc osób. Przebieg imprezy zakłóciły jednak słowne utarczki między aktywistami LGBT i zwolennikami Forda. Aktywistów było sześciu. Wyzywali Forda od bufonów i homofobów. Mówili, że taki burmistrz jest wstydem dla miasta.

Zwolennicy Forda bronili burmistrza, chcieli wypędzić aktywistów, ktoś nawet złapał za transparent niesiony przez protestujących, rozdarł go i rzucił na ziemię.

Jedna osoba twierdziła potem, że użyto wobec niej przemocy. Sprawą zajęła się policja. Do konfrontacji doszło poza zasięgiem wzroku Forda.

W mediach wielokrotnie wspominano, że podczas tegorocznego grillowania nie było alkoholu, ponieważ wniosek o pozwolenie złożony przez braci Fordów został oddalony. Burmistrz jeszcze przed imprezą zapewniał, że mimo to ci, którzy przyjdą, nie będą żałowali. Było darmowe jedzenie i okazja do spotkania z Fordem. Przed rozpoczęciem ustawiła się długa kolejka mieszkańców, którzy chcieli zająć jak najlepsze miejsca.

Bracia Ford utrzymywali, że Ford Fest nie ma nic wspólnego z kampanią wyborczą. Część osób przyszła jednak na imprezę w wyborczych koszulkach czy czapkach. Przeciwnicy Forda jeszcze przed piątkiem zarzucali mu, że będzie próbował wykorzystać okazję do prowadzenia kampanii. Mimo obaw miasto wydało zgodę na organizację Ford Fest w miejscu publicznym. Miało przysłać trzech urzędników, by pilnowali przestrzegania warunków pozwolenia.

Przed poprzednimi wyborami, w 2010 roku, burmistrz zakwalifikował koszty jedzenia i napojów kupionych na imprezę jako wydatek związany z kampanią.

Po Ford Fest do ratusza wpłynęło 176 skarg – głównie składanych przez linię 311, do departamentów zajmujących się parkami i rekreacją oraz do biura menedżera miasta. Liczba ta nie obejmuje skarg, które mogły wpłynąć do rzecznika praw obywatelskich.

 

 

Premier Harper o imponderabiliach

Toronto

Premier Stephen Harper niespodziewanie napisał krótki artykuł do sobotniego wydania "Globe and Mail". Powtarza w nim, że Zachód nie może odpuścić jeśli chodzi o stanowisko wobec Rosji, nawet gdyby miała na tym ucierpieć gospodarka. Pisze, że jakkolwiek w przypadku wschodniej Ukrainy mówi się o "prorosyjskich separatystach", osoby tak określane bez wątpienia są po prostu "przedłużeniem państwa rosyjskiego". Harper oskarża Rosję o "agresywny militaryzm", który zagraża nie tylko Ukrainie, ale też całej Europie Zachodniej.

Niektóre kanadyjskie firmy, takie jak Bombardier, obawiają się dalszego prowadzenia interesów z Rosją. Ich przedstawiciele twierdzą, że za dużo tracą na sankcjach nałożonych na Rosję i współpraca po prostu przestaje się opłacać. Premier twierdzi jednak, że w takich przypadkach interes narodowy zawsze powinien być na pierwszym miejscu. Pisze, że nakładając ograniczenia na rosyjskich biznesmenów, rząd był świadomy konsekwencji dla rodzimego biznesu.

Bombardier w piątek zapowiedział, że z powodu sankcji firma może nie ukończyć budowy fabryki samolotów w Rosji. Koszt projektu to 3,4 miliarda dolarów.

 

 

Na jednym z filmów zamieszczonych w Internecie burmistrz Ford rozmawia o swoim programie wyborczym z muzykiem Joelem Thomasem Zimmermanem (tworzącym pod pseudonimem Deadmau5). Mówi m.in. o budowie toru dla rowerów BMX na igrzyska Pan Am. Przedsięwzięcie ma kosztować 4,5 miliona dolarów. Pierwotnie przewidziano na ten cel 1,5 miliona i Ford nazywa całą sprawę skandalem.
Nagranie jest częścią serii Coffe Run, w której Deadmau5 zaprasza różne osoby na kawę i jeździ z nimi swoimi luksusowymi sportowymi samochodami.

•••

11 marca zeszłego roku na lotnisku Pearsona doszło do niecodziennego incydentu – przez pas, na którym właśnie miał lądować embraer Air Canada, przejechał van. Transportation Safety Board of Canada właśnie przekazało, że samolot znajdował się 11 metrów nad pojazdem. Van był pozostawiony przez pracownika obsługi naziemnej, który zajmował się samolotem linii Sunwing. Samochód stał przy samolocie na włączonym silniku i wtoczył się na pas będący w użytkowaniu. Kontrolerzy lotu otrzymali powiadomienie o przeszkodzie wykrytej przez radar naziemny. Wysłali ostrzeżenie do pilotów i polecenie przejścia na drugi krąg, ale ci nie usłyszeli go, ponieważ w kabinie włączył się inny alarm. Samolot wylądował bezpiecznie. Vana znaleziono w trawie obok drogi kołowania. Uderzył w znak. Silnik samochodu dalej pracował.

•••

Daniel Markel, kanadyjski profesor prawa, który został zabity w zeszłym tygodniu na Florydzie, pracował nad sprawą spisku rabinów, którzy prawdopodobnie planowali porwania. Markel miał być zatrudniony przy rozstrzyganiu sprawy, która toczy się w New Jersey i dotyczy czterech rabinów. Mieli porwać mężczyzn, których następnie chcieli zmusić do odpowiednich zeznań, by mogli otrzymać rozwody kościelne. Prokurator generalny posiada nagrania, na których dwóch rabinów omawia plany porwania i torturowania ofiar. Markel został znaleziony 18 lipca w swoim garażu, w samochodzie na miejscu kierowcy, z raną postrzałową w głowę. Policję zawiadomił sąsiad, który go znalazł. Profesor jeszcze się ruszał, zmarł w szpitalu. Jedno z okien było wybite, drzwi do samochodu były otwarte. Sąsiad widział jeszcze odjeżdżającą toyotę prius.

•••

Uczniowie z regionu Peel powrócili z ekspedycji do Arktyki. Grupa wzięła udział w programie Students on Ice, który ma na celu podniesienie świadomości młodych ludzi nt. warunków panujących w tej części ziemi, a także o znaczeniu kulturalnym i politycznym Arktyki. W tegorocznej 14. edycji uczestniczyło 45 opiekunów (naukowców, historyków, artystów, muzyków, przedstawicieli Inuitów) i 86 uczniów szkół średnich z całego świata.
Z regionu Peel pojechali Jasmine Canaviri-Laymon i Patricia Pendon z Brampton, Yordel Jackson, Steven Jia, Thomas Piekut, Sergio Raez-Villanueva i Matthew Szczepanski z Mississaugi.
Ekspedycja zaczęła się 9 lipca w Ottawie, skończyła 23 lipca. Przez pierwsze 3 dni uczestnicy przygotowywali się do podróży. Polecieli samolotem do Kuujjuaq (północny Quebec), a następnie popłynęli statkiem do Torngat Mountains National Park, potem wzdłuż wybrzeża, fiordów, lodowców, na Grenlandię. Spędzili 12 dni na statku. Cała wyprawa trwała 15 dni.

Wybrane wiadomości z obszernego serwisu publikowanego w wydaniu papierowym

W sprawie prenumeraty dzwoń 905-629-9738



Strachliwi i porządni robieni w bambuko

Toronto

10 lat temu miasto zakazało wystawiania mandatów za złe parkowanie przez prywatne firmy.

Okazuje się jednak, że na terenie GTA w wielu miejscach pojawiają się żółte noty bardzo podobne do mandatów wystawianych przez służby parkingowe.

Często otrzymują je osoby parkujące w Scarborough i Etobicoke, które chcąc uniknąć opłaty zostawiają samochody np. w uliczkach przy szpitalach.

Mandaty opiewają na 350 dol., ale mogą być zmniejszone do 25 dol., "jeśli wpłata nastąpi w ciągu czterech dni, do 35 dol. – jeśli w ciągu 10 dni, a do 75 – jeśli przed upływem czterech tygodni". Ci, którzy je wystawiają, zasadniczo liczą głównie na to, że kierowca da się przestraszyć i zapłaci.

Najwięcej prywatnych mandatów wystawiła firma Parking Control Unit zarejestrowana w Brampton. Została już oskarżona 75 razy o łamanie przepisów miejskich. W co najmniej 5 przypadkach doszło do skazania, firma składa jednak apelacje. Sprawy ciągną się do tej pory.

Prawnik wynajęty przez Parking Control Unit uważa, że miasto nie powinno mieć monopolu na egzekwowanie przepisów parkingowych, zwłaszcza jeśli chodzi o prywatne tereny.

Według przepisów wprowadzonych w 2004 roku, aby móc żądać płatności za parking na terenie prywatnym, trzeba mieć licencję.

Paradoksalne, że torontońska policja radzi jednak płacić mandaty wystawione przez prywatne firmy, mimo że nie wpływają na odnowienie prawa jazdy. Mogą jednak zaszkodzić… historii kredytowej lub być przesłane do firm zajmujących się egzekucją długów.

Equifax, jedna z największych światowych agencji zajmujących się oceną wiarygodności, mówi jednak, że podczas przygotowywania raportów nie bierze pod uwagę prywatnych mandatów.

W przypadku Parking Control Unit firma stawia znak przy wjeździe na posesję informujący o zasadach parkowania. Kto wjeżdża za znak, przystaje na warunki. A potem po prostu dostaje fakturę. Miasto uważa, że znaki informujące o opłatach są za małe.

 


Latasz do Polski? Więcej zapłacisz

Toronto

Władze linii lotniczych i zarządy lotnisk zauważają, że gdy inne prowincje obniżają podatki od paliwa lotniczego, rząd Ontario paradoksalnie je podnosi.

Prawdopodobnie doprowadzi to do wzrostu cen biletów i negatywnie wpłynie na konkurencyjność połączeń.

Ustawa budżetowa przedstawiona w zeszłym tygodniu zawiera propozycję stopniowego podnoszenia podatku. Paliwo lotnicze miałoby podrożeć o cztery centy na litrze w ciągu czterech lat (1 proc. rocznie). Obecnie od ponad dwóch dekad podatek wynosi 2,7 centa od litra, po podwyżce byłoby 6,7 centa. To jedna z najwyższych stawek w Ameryce Północnej.

Rząd zamierza w ciągu 10 lat przeznaczyć zyski z podatku na projekty związane z transportem i infrastrukturą. Podwyżka oznacza jednak dodatkowy koszt rzędu 100 milionów dolarów. Nietrudno się domyślić, że koszt ten najpewniej będą musieli ponieść podróżni.

Wydatki Air Canada na paliwo, pensje, zmiany kursów walut itp. są szacowane rocznie na 11 miliardów dolarów. Teraz dojdzie do tego 50 milionów. Na tle całkowitych wydatków nie jest to dużo. Linie stale dopasowują ceny do kosztów paliwa czy różnic kursowych, w tym wypadku wzrost jest jednak w pełni przewidywalny.

Nowy Brunszwik, Alberta, Kolumbia Brytyjska, Quebec i Saskatchewan zrezygnowały z podatku od paliwa lotniczego w przypadku połączeń międzynarodowych. Nowa Fundlandia i Labrador stosują podatek w przypadku lotów do USA. Obecnie najwyższa stawka jest w Manitobie – 3,2 centa (nie obejmuje lotów do Stanów i cargo).

Kolumbia Brytyjska zrezygnowała z podatku w 2012 roku. Zmniejszyło to wpływy do rządu o 12 milionów dolarów rocznie. Z drugiej strony prowincja zyskała 20 milionów dzięki wzrostowi konkurencyjności.

Ontario spodziewa się, że na podwyżce zyska. Jednak wcale nie musi tak być. Przewoźnicy mogą bowiem zdecydować się na tankowanie poza prowincją. Teraz co roku 2,3 miliona Kanadyjczyków korzysta z lotniska w Buffalo. Loty są tańsze głównie z uwagi na podatek federalny i inne opłaty.

Rząd broni się mówiąc, że proponowane stawki są i tak niższe niż w Londynie czy Paryżu.

 

 

Wakacje - coraz większy luksus

Toronto

Z powodu wysokich cen paliwa i noclegów prawie jedna czwarta Kanadyjczyków nie decyduje się tego lata wyjechać na urlop. Ankietę przeprowadziła strona internetowa RetailMeNot.ca. Jeśli chodzi o czynniki decydujące podczas planowania urlopu, 42 proc. badanych wskazało na ceny benzyny i zakwaterowania.

37 proc. zwróciło uwagę na wysokie ceny biletów lotniczych. Tylko 7 proc. zamierza tego lata wybrać się za ocean. 28 proc. na wakacyjne przejazdy zamierza wydać mniej niż 100 dolarów, ale od 100 do 300 dolarów na alkohol. 60 proc. ankietowanych na jedzenie wyda poniżej 200 dol.

Kanadyjczycy, niezależnie od wysokości zarobków, upodobali sobie camping. 40 proc. tych, których roczny dochód wynosi 100 000 zamierza spędzić urlop w lesie. Tylko 16 proc. konsumentów wynajmując samochody, rezerwując hotele czy kupując bilety lotnicze korzysta ze stron internetowych oferujących kupony zniżkowe.

 

 

Grzeszny przybytek nie wytrzymał konkurencji

Toronto

Po 34 latach w niedzielę zamknięto klub ze striptizem Jilly’s, który znajdował się w Toronto na parterze Broadview Hotel. Budynek z 1893 roku położony na rogu Broadview i Queen w maju przeszedł na własność Streetcar Developments. Zamknięcie klubu wpisuje się w zmierzch klubów nocnych w Toronto.

Striptiz jest obwarowany przez miejskie przepisy, coraz trudniej otwierać nowe lokale. Przez ostatnie lata zmieniała się okolica wokół Jilly’s. Powstawały nowe townhousy, małe sklepy zastępowano sieciówkami i kondominiami. Średnia cena mieszkania wzrosła do 500 000 dol. Powoli zanikał urok jednego z bardziej charakterystycznych miejskich skrzyżowań. Tancerki i pracownicy Jilly’s z żalem mówią o zamknięciu lokalu. Według plotek nazwa pochodzi od imienia córki pierwszego właściciela. Gazety na początku lat 90. pisały też o pokazach tańca, których elementem był 203-kilogramowy tygrys syberyjski o imieniu QeDesh. Wywołało to protest lokalnych obrońców zwierząt. Niestety klub niszczał od lat. Elementy wyposażenia nie były zmieniane i systematycznie pokrywały się kurzem. W opiniach internetowych powtarzały się słowa, że jest to miejsce, gdzie torontońskie striptizerki idą na emeryturę.

 

 

Rodzina zastrzelonego w tramwaju 18-letniego Sammy’ego Yatima złożyła wielomilionowy pozew przeciwko torontońskiej policji. Dokumenty wpłynęły do sądu w lutym. Złożyły je matka i siostra zabitego. Policjantom, którzy brali udział w akcji, zarzuca się, że byli niewłaściwie wyszkoleni i nie potrafili obchodzić się z osobą rozchwianą emocjonalnie, użyli też siły niewspółmiernej do zagrożenia. Osoby oskarżone to konst. James Forcillo, szef policji Bill Blair, Toronto Police Services Board oraz dwóch nieuzbrojonych policjantów, z których jeden użył tasera. Rodzina Yatima domaga się 8 milionów odszkodowania.

•••

Policja regionu York prowadzi dochodzenie w sprawie szerzenia nienawiści religijnej wobec muzułmanów, do której doszło w centrum islamskim w Thornhill, gdy wyznawcy świętowali Ramadan. W nocy przed świętem sprawcy dopuścili się aktów wandalizmu i pozostawili na chodniku przed Ja’ffari Community Centre (9000 Bathurst St., near Rutherford Road) antymuzułmańskie napisy. Chodnik został umyty, a teren otoczono taśmą policyjną.

•••

Kanadyjski sektor produkcyjny po cięciu kosztów i wprowadzaniu sposobów zwiększenia efektywności po kryzysie ma szansę na rozwój, twierdzi swoim w ostatnim rocznym raporcie firma konsultingowa KPMG. Sprzyjają temu rosnące ceny energii w Chinach i Indiach, a także niska jakość produktów przywożonych z tych krajów. Okazuje się też, że w kraju można szybciej rozwijać i wprowadzać nowe produkty. Przez to część przedsiębiorców zaczęła dostrzegać zalety rodzimej produkcji. W 2014 roku tylko 14 proc. wytwórców planuje sprowadzać towary z Chin (rok temu było to 31 proc.), a 3 proc. z Indii (12 proc. w 2013). Kanadyjskie produkty mają dobrą reputację, klienci zwracają uwagę na ich jakość. Rozwojowi produkcji sprzyja silny dolar amerykański, co oznacza korzystną sytuację eksportową. 78 proc. producentów z Kanady eksportuje towary na południe Raport zwraca też uwagę na dużą liczbę dobrze wykształconych pracowników, którzy potrafią obsługiwać nowoczesne maszyny produkcyjne. Próbuje nakłaniać wytwórców do budowania więzi ze szkołami policealnymi, by ścieżki kształcenia wybierane przez młodych ludzi odpowiadały zapotrzebowaniu rynku.

•••

50-letnia Aline Rozeline, była urzędniczka państwowa, została aresztowana przez RCMP pod zarzutem tworzenia i sprzedaży fałszywych kanadyjskich paszportów. Rozeline pracowała w Citizenship and Immigration Canada (CIC) w GTA. Policja zajęła się sprawą w marcu zeszłego roku po otrzymaniu informacji z CIC. Podejrzewano, że 22 osoby drogą oszustwa weszły w posiadanie kanadyjskiego dokumentu wystawionego na fałszywe nazwisko. Rozeline usłyszała łącznie 97 zarzutów. Policja podejrzewa, że zatrzymana dołączyła do spisku, by czerpać korzyści finansowe.

•••

W ciągu ostatnich 12 miesięcy (za ostatni biorąc czerwiec 2014) koszt utrzymania w Kanadzie wzrósł o 2,4 proc. Jest to o 0,1 proc. więcej niż analogiczny wskaźnik obliczony dla 12 miesięcy zakończonych w maju. Statistics Canada podaje, że przede wszystkim wzrosły ceny żywności, mieszkań i koszty transportu. Te czynniki są odpowiedzialne za to, że żyje się nam coraz drożej. Warzywa i mięso zdrożały o ponad 9 proc. w skali roku. W górę poszła benzyna (o 5,4 proc. w ciągu ostatniego roku) i gaz ziemny (aż o 19,4 proc.). Papierosy są obecnie droższe o 10,3 proc. w porównaniu z czerwcem 2013. Do tego w Ontario inflacja osiągnęła poziom 3 proc. Najniższa była w Quebecu – 1,7 proc. Jeśli natomiast chodzi o bilety lotnicze, sprzęt komputerowy i fotograficzny, meble, środki higieniczne i kosmetyki, w ciągu ostatniego roku odnotowano spadek cen.

 

 

Tropią nas jak chcą

Toronto

Coraz więcej stron internetowych używa trudnego do zablokowania oprogramowania śledzącego, co budzi coraz poważniejsze obawy o ochronę prywatności użytkowników.

Program nadaje przeglądarce określony numer, a następnie sprawdza historię przeglądanych stron. Tego typu aplikacja nie jest wychwytywana przez większość oprogramowania blokującego reklamy. Obecnie korzystają z niej między innymi strony Białego Domu, Starbucks, Re/Max Canada, sieci handlowych Metro i Home Hardware, strona Postmedia Canada.com, a także wiele stron pornograficznych.

Badania na ten temat prowadzili naukowcy z uniwersytetów Princeton i belgijskiego KU Leuven University. Aplikacja jest używana przez 5542 ze 100 000 najczęściej odwiedzanych witryn internetowych. Rozpowszechnia ją głównie firma AddThis mająca siedzibę w Virginii. W Kanadzie otrzymuje zlecenia np. od Ontario Universities’ Application Centre, stacji City News czy firmy konsultingowej Canadavisa.com. Naukowcy znaleźli 20 firm oferujących oprogramowanie śledzące historię przeglądanych stron, z których 9 oferuje aplikacje autorskie.

Śledzenie poczynań internautów poprzez pliki typu cookie jest powszechne. Przez lata jednak klienci byli świadomi i mogli unikać zapisywania plików na dysku poprzez instalację oprogramowania blokującego bądź usuwali je ręcznie.

 

 

Rośnie temperatura wyścigu

Toronto

Z najnowszego badania przeprowadzonego przez Forum Research w poniedziałek wynika, że trzech głównych kandydatów na burmistrza w Toronto idzie łeb w łeb.

Prowadzi Olivia Chow z 29-procentowym poparciem, zaraz za nią uplasował się John Tory (28 proc.), trzeci jest Rob Ford (27 proc.). Wynik nie jest jednak miarodajny, jako że różnica mieści się w granicach błędu statystycznego. Widać, że nastroje wśród wyborców zmieniły się od czasu ostatniego badania. Trzy tygodnie temu Tory miał 39,1 proc. głosów, Chow – 32,7, a Ford – 21,7.

 

 

Czerwony autobus, przez ulice mego miasta mknie...

Toronto

Na YouTube pojawiło się nagranie przedstawiające, jak autobus TTC przejeżdża przez skrzyżowanie Eglinton Avenue i Ionview Road. Widać, że zapala się światło żółte, a następnie czerwone. Przez ulicę zaczyna przechodzić kobieta. Kierowca wspomnianego autobusu nic sobie jednak nie robi z sygnalizacji. W ostatniej chwili mija pieszą. Ktoś trąbi klaksonem.

Osoba, która zamieściła nagranie, pisze, że zostało wykonane 21 lipca około 9:15 rano. Na pasku na filmie widnieje 2012 rok, ale na autobusie ewidentnie naklejone są reklamy filmów obecnie wyświetlanych w kinach.

TTC tłumaczy, że stara się zidentyfikować kierowcę. Wtedy „podejmie stosowne działania dyscyplinarne”.

 

 

Ważne dla miłośników steków

Toronto

21 sierpnia zmieniają się przepisy dotyczące etykietowania wołowiny. Celem zmiany ma być ochrona konsumentów. Teraz na etykiecie będzie widniała informacja, czy mięso było kruszone mechanicznie (mechanically tenderized). Aby mięso było bardziej kruche, nakłuwa się je lub wstrzykuje do niego marynatę albo inną substancję zmiękczającą. Skutkiem ubocznym takiej obróbki może być wprowadzenie do wnętrza danego kawałka bakterii E. coli, które niekiedy znajdują się na powierzchni. W takim przypadku trudno jest zabić bakterie, zwłaszcza gdy stek przyrządzany jest jako krwisty.

Na opakowaniach steków musi się znaleźć też informacja, jak należy je przyrządzać, by mięso w środku osiągnęło temperaturę 63 stopni Celsjusza, oraz przypomnienie o konieczności przekręcania steka co najmniej dwa razy.

Consumers’ Association of Canada uważa, że instrukcje przygotowania mięsa kruszonego mechanicznie są zbyt skomplikowane dla konsumentów i sprzedaż tego rodzaju steków powinna być w ogóle zakazana.

O mechanicznym kruszeniu mięsa zrobiło się głośno w 2012 roku, gdy XL Food z Alberty musiało wycofać z rynku produkowane mięso. Po miesiącu fabrykę zamknięto. 18 osób było chorych.

 

 

Siostrzeniec Forda idzie w politykę

Toronto

Siostrzeniec burmistrza Forda będzie ubiegał się o miejsce w radzie miasta. Dwudziestokilkuletni Michael Ford jest synem siostry Roba, Kathy. W piątek złożył wymagane dokumenty. Startuje w okręgu 2 Etobicoke North, czyli będzie się starał o miejsce, które obecnie zajmuje Doug Ford. Ford w lutym oświadczył, że nie zamierza ponownie kandydować. Rob Ford był tam radnym przez 10 lat, zanim został burmistrzem.

Michael Ford skończył szkołę średnią w 2010 roku, obecnie pracuje w firmie rodzinnej i kończy college.

 

 

Spadła przestępczość w Hamilton

Hamilton

Przestępczość w Hamilton spadła w 2013 roku o 12 proc., wynika z danych policyjnych opublikowanych przez Statistics Canada. W rejonie Hamilton, który obejmuje też Burlington i Grimsby, na 100 000 osób przypadło 3786 przestępstw. Średnia prowincyjna wyniosła 3678, a krajowa – 5190. W skali Kanady od początku lat 90. utrzymuje się trend spadkowy.

Crime Severity Index (CSI), uwzględniający liczbę i rodzaj przestępstw, spadł dla Hamilton o 10 proc. i wynosi obecnie 55. Średnia prowincyjna to 52,5, a krajowa – 68,7. Najgorzej w rejonie wypadło Brandford, dla którego CSI wyniosło 84 proc., najlepiej – Barrie i Guelph (po 43 proc.). Te dwa miasta osiągnęły najlepszy wynik w Kanadzie.

Jeśli chodzi o przestępczość w skali kraju, to jakkolwiek ogólne statystyki są coraz lepsze, rośnie liczba przestępstw seksualnych, których ofiarami padają dzieci. Dzieci mają coraz lepszy dostęp do internetu, dlatego są bardziej narażone na to, że padną ofiarą. Mniej jest włamań i kradzieży. Coraz częściej zdarza się jednak kradzież tożsamości.

Rośnie świadomość obywateli, więcej przestępstw jest zgłaszanych na policję.
W 2013 roku zgłoszono 1,8 miliona incydentów (8-procentowy spadek w stosunku do 2012). Liczba przestępstw z udziałem przemocy spadła o 10 proc.

 

 

Ford Fest tym razem w Scarborough

Toronto

W piątek przypada Ford Fest – czyli doroczny grill u burmistrza. Mieszkańcy już są ciekawi, jak w tym roku będzie przebiegało rodzinne pieczenie kiełbasek.

Rzecznik praw obywatelskich Fiona Crean mówi, że otrzymała mnóstwo skarg w związku z wydarzeniem, które tym razem ma się odbywać w publicznym parku. Miejskie przepisy zakazują kandydatom na stanowiska publiczne organizowania kampanii w przestrzeni publicznej. Jednak Rob Ford i jego brat Doug powtarzają, że Ford Fest jest wydarzeniem społecznym i nie wiąże się z kampanią.

Rodzina Fordów organizuje grilla od 19 lat. Do 2013 roku impreza odbywała się w przydomowym ogrodzie. We wtorek miasto wydało pozwolenia na organizację w Thomson Memorial Park w Scarborough. W tym roku ma być bezalkoholowo. Wcześniej bracia mówili, że nie mieli czasu, by zatroszczyć się o pozwolenie na alkohol. Star donosi jednak, że wniosek złożony przez Douga po prostu został odrzucony.

Grillowanie rozpocznie się w piątek o 5 po południu i potrwa do 10.

 

 

A tyle było szumu...

Toronto

Cztery osoby zatrzymane w ramach akcji torontońskiej policji Project Traveller zostały oczyszczone z zarzutów. Globe and Mail podał, że wśród nich jest 34-letni Mohamed Farah, mężczyzna, który prawdopodobnie chciał sprzedać nagranie przedstawiające burmistrza Forda palącego crack. Prokuratura nie znalazła nic, co pozwoliłoby na potwierdzenie pięciu stawianych mu zarzutów (w tym posiadania broni palnej, amunicji i zaangażowania w działalność przestępczą).

Odrzucono też zarzuty stawiane Nicholasowi Obengowi, Muhideenowi Jama i Halimowi Saidowi. Dwóch ostatnich oskarżano o przynależność do organizacji przestępczej.

14 czerwca 2013 roku, po rocznym śledztwie, aresztowano 60 osób. Działania policji wymierzone były przeciwko gangom działającym w okolicy Dixon Road w Etobicoke. Policjanci zabezpieczyli 40 sztuk broni, narkotyki o wartości 3 milionów dolarów i 572 000 dol. w gotówce.

Wstępne przesłuchania zatrzymanych planowane są na koniec października. Wstępne przesłuchania i proces Sandro Lisiego ma się zacząć w przyszłym roku. Przesłuchania odbędą się w dniach 2-6 marca i 13-17 kwietnia. Po nich sąd zadecyduje, czy materiał dowodowy jest wystarczający, by rozpocząć proces.

 

 

Kanadyjczyków też rusza sumienie

Toronto

W sobotę setki Kanadyjczyków protestowało przeciwko izraelskim działaniom zbrojnym w Strefie Gazy. Demonstracje odbyły się w kilku miastach Kanady w drugim dniu akcji, podczas której zginęło ponad 330 osób.

W Toronto protestujący nieśli transparenty z hasłami o tym, że Gaza potrzebuje czegoś więcej niż tylko modlitw. Wznosili okrzyki o uwolnieniu Palestyny.

Domagali się sankcji, a nie dalszego popierania Izraela przez rząd Harpera. Organizatorzy powtarzali, że ich celem jest zwrócenie uwagi na, jak to określili, nasilającą się agresję izraelską.

W Montrealu ulicami przeszły setki osób. Znaleźli się i tacy, którzy uważali, że Izrael ma prawo się bronić. W Calgary doszło nawet do bójki między demonstrantami.

Premier Harper rozmawiał z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu w sobotę. Dyskutowali o potrzebie minimalizacji strat wśród cywilów. Harper jeszcze raz potwierdził prawo Izraela do obrony.

 

 

Dwóch nastolatków z Mississaugi odpowie za kradzież i wymuszenia. Przestępstw dokonali poprzez ogłoszenia zamieszczone na popularnej stronie kijiji. Policja podejrzewa, że ich ofiarą padło siedmiu sprzedających. Sprawę zgłosił 25-latek z Brampton, który chciał sprzedać telefon. Zgłosił się do niego kupiec, przez e-mail umówili się na spotkanie. Gdy sprzedający przybył na spotkanie został napadnięty przez grupę chłopaków i obrabowany. Inna z ofiar, kobieta, twierdzi, że została nie tylko okradziona, ale też wykorzystana seksualnie.

•••

Enersource ostrzega swoich klientów przed oszustami. Scenariusz działania jest za każdym razem podobny. Do klienta przychodzi osoba, która podaje się za pracownika firmy “Canada Utility” i oferuje możliwość płacenia rachunków przy pomocy kuponów wydawanych przez Enersource. Potem prosi klienta o dane osobowe i finansowe. Tymczasem Enersource zapewnia, że nie ma jakichkolwiek związków z Canada Utility i nie wydaje żadnych kuponów.

•••

Letnie pożary nie są niczym niezwykłym, jednak za wtorkowy pożar na jednej z wysp z grupy Thousan Islands nie odpowiada natura. Pożar został starannie zaplanowany, a ogień zaprószyło Parks Canada. Trzeba było tylko czekać na odpowiednią pogodę, by ogień nie był ani za duży, ani za mały. Wyspę, na której znajdują się pola namiotowe i przystanie dla łodzi, zamknięto dzień wcześniej. A wszystko po to, by odbudować populację odpornej na działanie ognia sosny (Pitch Pine). Akcja była planowana od wielu lat, mówią przedstawiciele Thousand Islands National Park. Gatunek sosny, na którym zależy parkowi, rośnie w Ontario wzdłuż rzeki św. Wawrzyńca i na niektórych wyspach. Kiedyś pożary występowały naturalnie lub były wywoływane przez Indian i dzięki temu drzewostan mógł się odbudowywać. Sosny nie lubią cienia, a gdy przez długi czas nie ma pożaru, teren wokół zaczyna zarastać.

•••

W Thornhill na północy Toronto na wiacie przystanku autobusowego w pobliżu Spring Gate Boulvard i Atkinson Avenue pojawiło się antyżydowskie graffiti. Zostało namalowane w środę między północą a 7 rano. Kilka dni wcześniej ktoś wypisywał hasłu muzułmańskie przed tamtejszym centrum islamskim. Obie sprawy bada policja. Na razie nikt nie przyznał się do wandalizmu.

•••

We wtorek w Vaughan, gdy odczuwalna temperatura osiągnęła 35 stopni Celsjusza, ojciec pozostawił w samochodzie dzieci. Sprawa została zgłoszona na policję przed 6 wieczorem. W samochodzie zaparkowanym przy centrum handlowym koło autostrady 27 na północ od drogi nr 7 znajdowały się dwie dziewczynki – 3- i 6-letnia. Jeden z przechodniów wyjął dziewczynki z auta i zabrał do pobliskiego klubu fitness. Ratownicy medyczni nie mieli zastrzeżeń co do ich stanu. Ojca dzieci aresztowano i postawiono w stan oskarżenia. Nie podano, komu zostały przekazane dziewczynki.

•••

Schreiber Pereira, 29-letni asystent naukowy, zatrudniony na UofT, który w niedzielę wieczorem wyszedł ze swojego domu w Mississaudze i już nie wrócił, został znaleziony martwy w parku niedaleko miejsca, w którym mieszkał. Policja regionalna prowadzi śledztwo w sprawie przyczyn śmierci. Jak na razie nie stwierdzono nic podejrzanego. Pereira zajmował się regulacjami prawnymi związanymi z przemysłem farmakogenomicznym w Kanadzie iUSA.

•••

Lucie F. Roussel, długoletnia burmistrz La Praire, Que., zmarła w niedzielę po południu po tym, jak została 15-krotnie użądlona przez osy. D wypadku doszło w Stradford, we wschodnim Quebecu, w domu letniskowym. Roussel przypadkiem nadepnęła na gniazdo os podczas spaceru. Owady użądliły ją w nogi. Na miejsce przybyli ratownicy i podali jej EpiPen, lek jednak nie zadziałał. Została przewieziona do szpitala w Thetford Mines, gdzie stwierdzono zgon. Russel nie była uczulona na jad os. Alergolodzy podejrzewają jednak, że mogła po prostu nie być świadoma uczulenia. Miała 51 lat. Niedawno została wybrana na trzecią kadencję. Miała dwoje dzieci. W mieście na znak żałoby opuszczono flagi do połowy masztu.

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.