farolwebad1

A+ A A-

Przegląd tygodnia, piątek 18 lipca

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Klauzula sumienia to przeszłość

Toronto

Ontaryjski College of Physicians and Surgeons szykuje się do zmiany polityki dotyczącej odmowy leczenia ze względów religijnych. Budzi to ostry sprzeciw środowisk broniących rodziny i życia. Zmiana może bowiem prowadzić do zmuszania lekarzy najpierw do przepisywania tabletek antykoncepcyjnych, wykonywania aborcji, a w końcu do eutanazji, a co za tym idzie – do wchodzenia w konflikt z własnym sumieniem.

Wzmianki o zmianie polityki zbiegają się z publikacjami prasowymi historii kobiet, którym lekarze odmówili przepisania leków z powodu oceny medycznej, wątpliwości natury etycznej czy religijnej. W takich relacjach wyraźnie widać, że sprawozdawca stoi po stronie żądnej pigułek kobiety, a nie lekarza.

Obecnie College pozwala lekarzom kierować się sumieniem i przekonaniami religijnymi podczas wykonywania zabiegów i stosowania terapii w przypadkach, gdy życie pacjenta nie jest bezpośrednio zagrożone. W polityce jest zapisane, że „wiara, wyznawane wartości i kultura stoją w centrum życia pacjenta i lekarza”.

W zapowiedzi zmian czytamy, że zmiana polityki "ma ułatwić lekarzom zrozumienie ich obowiązków prawnych i zawodowych" oraz pomóc im wypełniać owe obowiązki w codziennej praktyce.

College prowadzi konsultacje społeczne. Opinie można przesyłać przez internet do 5 sierpnia. Instytucja prowadzi też ankietę internetową, w której pyta, czy lekarz powinien mieć możliwość odmowy wykonania czynności lub zastosowania terapii z powodu przekonań moralnych i religijnych. Jak dotąd 71 proc. ankietowanych (5813 osób) odpowiedziało NIE, a 29 proc. (2371 osób) – TAK. Campaign Life Coalition apeluje do czynnego odzewu.

Sześć lat temu College przygotował wstępny projekt polityki nakazującej lekarzom kierowanie pacjentów na leczenie, któremu sprzeciwiają się z uwagi na przekonania religijne lub moralne. Wtedy projekt nie przeszedł, został nawet ostro skrytykowany przez Ontario Medical Association. Zobaczymy, czy obecna próba się powiedzie.

Prawincy zastanawiają się, jakie są implikacje takiej polityki. Jeśli zakładamy, że lekarz praktycznie nie może odmówić życzeniu pacjenta, stawiamy pacjenta na równi z lekarzem. Co więc znaczy zawód lekarza? Jaki jest w tym momencie jego autorytet? W wolnym i demokratycznym społeczeństwie wbrew pozorom ludzie doświadczają czasem „niewygód”, ale jest to częścią życia.

 


Stary, nowy budżet

Toronto

W poniedziałek rząd zaprezentował ustawę budżetową. Mimo że wiele agencji ratingowych wyrażało obawy, liberałowie postanowili nie wprowadzać do budżetu żadnych zmian – nawet strona tytułowa pozostała taka sama jak przed czerwcowymi wyborami. Agencja Moody’s po wyborach zmieniła nawet ocenę sytuacji w prowincji ze “stabilnej” na “negatywną”.

Główne kwoty pozostają takie same. Mamy więc 130 miliardów na infrastrukturę rozłożone na 10 lat (w tym 29 miliardów na transport publiczny i projekty transportowe), 2,5 miliarda w ciągu 10 lat na granty przeznaczone na rozwój przedsiębiorczości i miliard na transport do regionu wydobywczego Ring of Fire na północy prowincji.

Na kilka elementów zwrócono uwagę podczas kampanii wyborczej. W ciągu 6 lat liberałowie chcą rozszerzyć tzw. Greenbelt (pas wzdłuż jeziora Ontario ciągnący się od Peterborough do Niagara Falls) o 800 000 hektarów. Niektórzy obawiają się, że na tym pomyśle ucierpią farmerzy. Może spaść wartość niektórych terenów, ponieważ nagle okaże się, że nie mogą być w ten czy inny sposób użytkowane.

Rząd planuje też uregulować zbiórki pieniędzy typu „crowdfunding” czy wprowadzić nieoprocentowane pożyczki na rozwój dostępu terenów rolniczych do gazu ziemnego. Chce zmienić prawo budowlane, by dopuścić sześciopiętrowe budynki o konstrukcji szkieletowej. Budowa oparta o drewniany szkielet jest o 10 proc. tańsza niż w przypadku konstrukcji betonowych czy stalowych.

Liberałowie chcą wygospodarować pieniądze na 20 nowych hospicjów i ograniczyć lub znieść opłaty za parkowanie przy szpitalach dla pacjentów i osób, które często odwiedzają chorych. Będą też dążyć do zmian w programach szkolnych, by uczniowie klas 7-12 mogli lepiej planować swoją ścieżkę zawodową i włączać się w życie lokalnych społeczności. Do tego przez 3 lata szkoły mają otrzymać 150 milionów na rozwój dostępu do najnowszych technologiiPonadto rząd chce budować nowe kampusy i tworzyć możliwości odbywania praktyk zawodowych dla absolwentów szkół średnich. Mają wzrosnąć podatki płacone przez osoby zarabiające powyżej 150 000 oraz podatki na paliwo lotnicze i wyroby tytoniowe. Liberałowie nie wycofują się również z prowincyjnego planu emerytalnego, w którym mieliby uczestniczyć zarówno pracownicy jak i pracodawcy.

Wydatki w tym roku mają wzrosnąć o 3,4 miliarda dolarów, czyli o 900 milionów więcej niż przewidywano w zeszłorocznym budżecie, do 119,4 miliarda. Deficyt w tym roku wyniesie więc 12,5 miliarda.
Opozycja tymczasem przypomina, że czwartym co do wielkości wydatkiem jest obsługa długu prowincji – rocznie na ten cel trzeba przeznaczać 11 miliardów dolarów.

NDP mówi, że budżetu nie poprze. Konserwatyści twierdzą, że ustawa to mydlenie oczu wyborcom, których pieniądze pójdą na spłacanie długów. Obie partie opozycyjne są zgodne, że rząd będzie musiał wziąć się za cięcia w sektorze publicznym, by zbilansować księgi.

 

 

Gospodarka cienko przędzie

Ottawa

Przez rok bank centralny spodziewał się ożywienia w najważniejszych sektorach gospodarki. Prognozy jednak się nie sprawdziły. Nie było długo oczekiwanego wzrostu eksportu i inwestycji. Szef banku Stephen Poloz przyznał, że wzrost gospodarczy w Kanadzie nie jest zrównoważony. Nie było spodziewanego rozkwitu w Stanach i Europie, dlatego też nic nie napędzało naszej gospodarki w takim stopniu, jak spodziewali się analitycy.

Przez wszystkim trzeba będzie poczekać na odbudowę eksportu.

Bank po raz kolejny nie zdecydował się na podniesienie stóp procentowych. Stopa redyskonta pozostaje na poziomie 1 proc. Z tego względu na znaczne ożywienie będzie trzeba poczekać mniej więcej do połowy 2016 roku. Na razie nadzieja w rosnących cenach energii i ożywieniu wymiany handlowej. Wiadomo jednak, że eksport energii to za mało i nie da się budować gospodarki na nawet dobrej sytuacji, ale tylko w jednym sektorze.

W tym roku przewidywany światowy wzrost gospodarczy ma wynieść 2,9 proc. (wcześniejsze prognozy mówiły o 3,3 proc.). Dla USA prognozy wynoszą 1,6 proc.(miało być 2,8), dla strefy euro – 0,9.

 

 

Liberałowie wracają do sprawy składek

Toronto

Liberałowie wracają planów obniżenia składek na ubezpieczenie samochodów średnio o 15 proc. Minister finansów Charles Sousa powiedział we wtorek, że od czasu, gdy rząd zajął się ubezpieczeniami, udało się je obniżyć o 5,44 proc. W ciągu ostatnich trzech miesięcy prowincja zatwierdziła propozycje zmiany wysokości składek, które wzrosły średnio o 0,22 proc. Jedna firma podniosła składkę nawet o 4,19 proc.

Około 10 firm obniżyło składki od czasu, gdy rząd zajął się ubezpieczeniami. Obniżki wynosiły 10 proc. i więcej. Reszta ma pójść w ich ślady, gdy w życie wejdzie druga ustawa – o kosztach holowania i zapobieganiu oszustwom ubezpieczeniowym. Z założenia do sierpnia 2015 roku mamy płacić o 15 proc. niższe składki ubezpieczeniowe.

Minister radzi tymczasem kierowcom, by wybierając ubezpieczyciela przeglądali wiele ofert i wybierali najlepsze.

Wiosną liberałowie przedstawili dwie ustawy – o kosztach ubezpieczeń i zasadach holowania. Prace nad nimi zostały jednak przerwane przez wybory. Sousa chce je teraz zawrzeć w jednej ustawie. Minister chce, by sprawy wypadków były rozstrzygane przez inne organy, zamierza też zrobić porządek ze sposobem naliczania kosztów i wystawiania rachunków przez kliniki, które współpracują z firmami ubezpieczeniowymi. Poza tym samochody po wypadkach miałyby być szybciej oddawane właścicielom, a na kierowców lawet nałożone zostałyby nowe wymagania związane ze zgłaszaniem zmiany przeznaczenia pojazdów. Kierowcy musieliby jasno przedstawiać, jak naliczają opłaty i wystawiać szczegółowe faktury.

 

 

Coś będą musieli przehandlować

Toronto

Partie opozycyjne zgodnie twierdzą, że rząd liberalny nie jest do końca szczery, gdy mówi o „maksymalizacji wartości majątku prowincyjnego ulokowanego w Liquor Control Board, Ontario Power Generation czy Hydro One. Rząd planuje też sprzedaż udziałów w General Motors i nieruchomości LCBO oraz OPG.

W przedstawionym budżecie znalazł się zapis o “odblokowaniu” majątku, podczas kampanii liberałówie mówili też o “optymalizacji wartości majątku” i zyskaniu ponad 3 miliardów dolarów. Dlatego też NDP i konserwatyści zastanawiają się, co tak naprawdę liberałowie mają na myśli. Obawiają się, że oznacza to po prostu sprzedaż. 3 miliardy to w końcu znaczna suma. Sprzedać jest łatwo, trudniej tak zarządzać majątkiem, by generował zyski.

Tymczasowy lider konserwatystów Jim Wilson pytał premier Wynne, ile miejsc pracy zostanie przy tym zlikwidowanych. Pani premier wypomniała konserwatystom niedawno lansowany plan zwolnienia 100 000 pracowników publicznych, a także sprzedaż autostrady w 1999 roku i ogólnikowo stwierdziła, że jak dotąd żadne decyzje nie zapadły.

Minister Charles Sousa powiedział potem dziennikarzom, że rząd chce utrzymać większość udziałów w LCBO i agencjach elektrycznych. Dochody czerpane z ich działalności mają być przeznaczane na inwestycje w transport i rozwój infrastruktury.

 

 

Płaca minimalna nic nie wzrosła

Ottawa

Z danych Statistics Canada wynika, że płace minimalne wynoszą obecnie tyle, co w połowie lat 70. Najgorzej było w 196 roku. Pokutowała wtedy ideologia, że rząd nie powinien regulować rynku pracy. Przedsiębiorcy pod koniec lat 70. byli zdania, że wysokie stawki minimalne ograniczają możliwości pracodawców i pracowników. Podobne opinie słyszy się dzisiaj.

W 2013 roku średnia stawka w kraju wynosiła 10,14 dol. W 1975 roku, po dopasowaniu do obecnych realiów ekonomicznych, była niemalże identyczna – 10,13 dol. Oznacza to, że w ciągu 40 lat pracownicy zarabiający minimum zyskali jednego pensa na godzinę. Okazuje się więc, że z biegiem lat wcale nie żyje się lepiej. Do tego trzeba wziąć pod uwagę, że ceny prądu czy wielkość czynszu często rosną szybciej niż siła nabywcza pieniądza.

Obecnie wiele prowincji wiąże minimalną stawkę godzinową z inflacją. To jednak często nie rozwiązuje sprawy. Wyjściem mogłyby być zmiany prawne, dające pracownikom rzeczywiste korzyści z przynależności do związków i pokazanie im, co mogą zyskać negocjując umowy zbiorowe.

Obecnie stawki minimalne wynoszą od 9,95 dol. w Albercie do 10,54 na Jukonie.

Problem w tym, że teraz otrzymuje je więcej osób niż kiedyś (6,7 proc. w porównaniu z np. 5 proc. w 1997 roku). Na Wyspie Księcia Edwarda za minimum pracuje 9,3 proc. obywateli, w Ontario – 8,9, za to w Albercie – tylko 1,8 proc.

 

 

Drony nie powinny latać byle gdzie

Ottawa

Gdy 29 czerwca piloci linii Porter podchodzili niedawno do lądowania na lotnisku Dulles w Waszyngtonie, zauważyli, że mają towarzystwo – drona. Srebrno-czarny samolot bezzałogowy został zauważony na wysokości 850 metrów nad ziemią, leciał w odległości 15 metrów od turbośmigłowego Dasha 8 Portera. Samolot wylądował bezpiecznie, a o obecności drona poinformowano policję.

Na początku miesiąca z powodu obecności drona nad północną częścią Toronto kontrolerzy lotów z Lotniska Pearsona musieli inaczej prowadzić samoloty.

Podobnie było w Vancouver 2 lipca. Pilot samolotu rejsowego ominął drona w odległości może 30 metrów. 6 czerwca pilotom lądującym w Victorii towarzyszył samolot bezzałogowy o rozpiętości skrzydeł około 3 metrów.

Incydent zwrócił uwagę urzędów lotniczych na coraz częściej występujący problem korzystania z przestrzeni powietrznej przez samoloty bezzałogowe należące do amatorów, co może stwarzać zagrożenie dla lotów komercyjnych.

Piloci podkreślają, że tak małych obiektów często nie widać do ostatniej chwili. Aż strach pomyśleć, co może się stać, gdy na niewielkiej wysokości taki obiekt wpadnie do silnika czy rozbije szybę.

Niegdyś zarezerwowane dla wojska i policji, lekkie samoloty bezzałogowe coraz częściej trafiają do rąk hobbystów. O ich wykorzystaniu myślą też przedsiębiorstwa – np. Amazon zwrócił się do Federal Aviation Administration o wydanie pozwolenia na doręczanie małych przesyłek za pomocą dronów.

Władze lotnicze w Kanadzie i USA jak dotąd są jednak ostrożne. Amatorzy często nie zdają sobie sprawy z zasad poruszania się w nadzorowanej przestrzeni powietrznej. A wlatując w nią, powinni stosować się do określonych zasad. Z drugiej strony, jeśli chcą z niej korzystać, operatorzy i ich samoloty bezzałogowe też powinny podlegać jakimś regulacjom.

Zgodnie z przepisami Transport Canada latanie samolotem bezzałogowym o masie przekraczającej 35 kg w celach innych niż rekreacyjne wymaga specjalnego pozwolenia. Aby go otrzymać, operator musi podać, kiedy i gdzie zamierza latać. Operator ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo innym użytkownikom przestrzeni powietrznej, w której wykonuje lot. W 2011 roku wydano 945 takich pozwoleń (o 155 więcej niż rok wcześniej). Jeśli ktoś lata bez pozwolenia, grozi mu kara do 5000 dol. (osoby indywidualne) lub do 25 000 dol. (firmy).

Obiekty ważące poniżej 35 kg i używane dla rozrywki są traktowane jako modele. Jedyne co, to nie wolno nimi wlatywać w chmury ani stwarzać zagrożenia dla innych. W Stanach operator, który chce latać modelem, musi mieć go przez cały czas w zasięgu wzroku, a jeśli odbywa się to w odległości mniejszej niż 8 km od lotniska, powinien zawiadomić kontrolę lotów.

Z dronów korzystają RCMP i OPP. Operacje nie zawsze przebiegają gładko. Dron typu Aeryon Scout używany przez OPP w sierpniu 2013 roku po problemach z silnikiem spadł na z wysokości ponad 40 metrów na jezdnię w pobliżu Baxter.

 

 

Masz podejrzenia, donieś urzędowi skarbowemu!

Ottawa

15 stycznia w ramach Offshore Tax Informant Program CRA uruchomiła linię telefoniczną OTIP, na której można zgłaszać nadużycia. Agencja podatkowa podaje, że do 31 maja otrzymała ponad 800 telefonów. 251 rzeczywiście zawierało informacje, w 100 przypadkach złożono pisemny wniosek zwierający dane osoby dzwoniącej i dokładne dane na temat podejrzewanego oszustwa. Z tego spraw umorzono, reszta jest w toku.

Co ciekawe, za pomoc agencji można dostać nagrodę – nawet do 15 proc. podatków, które CRA ściągnie, jeśli doniesienie zostanie potwierdzone.
Program jest wzorowany na projekcie amerykańskim. Nasi południowi sąsiedzi za informację płacą jednak więcej, bo nawet do 30 proc. Przykładowo osoba, która umożliwiła Internal Revenue Service zebranie 5 miliardów dolarów od dochodów ukrytych na kontach szwajcarskich otrzymała 104 miliony.

 

 

Ford całkiem sensowny w debacie

Toronto

We wtorek wieczorem Rob Ford po raz pierwszy po opuszczeniu ośrodka leczenia uzależnień wziął udział w debacie politycznej zorganizowanej w Canadian Tamil Congress w Scarborough. Jeszcze przed rozpoczęciem debaty zwolennicy i przeciwnicy burmistrza przekrzykiwali się przed budynkiem.

Na sali byli obecni jeszcze Olivia Chow, John Tory, David Soknacki i Karen Stinz. Kandydaci mówili przede wszystkim o sprawach najbardziej interesujących mieszkańców Scarborough – transporcie, pracy i szansach dla młodzieży.

Zaczęła Chow i nawoływała wyborców do zbojkotowania Forda. Wytknęła mu, że nie szanuje różnorodności kulturowej miasta, nie pilnuje przejrzystości wydatków i zawstydza miasto przed całym światem.
Ford podziękował Chow za "miłe słowa" i powtórzył listę swoich zasług.

Soknacki zapewniał mieszkańców Scarborough, że wśród jego priorytetów znalazła się budowa kolejki LRT w Scarborough – tłumaczył, że kolejka jest tańsza niż metro i może przewieźć więcej osób.

Stinz odwołała się do zaufania. Powiedziała, że widzieliśmy, co Ford zrobił z zaufaniem wyborców, wierzy, że Olivia Chow przywróci czasy Davida Millera, a Tory’emu trudno zaufać, ponieważ nie do końca wiadomo, po której stronie stoi.

Tory mówił na początku o transporcie. Opowiedział się za budową metra w Scarborough i powtórzył założenia planu Smart Track polegającego na wykorzystaniu torów pociągu GO, bo dodać przystanki metra.

O metrze mówił też Ford. Wytknął błędy w planach Chow i Tory’ego dotyczących transportu.

Debata była otwarta dla publiczności.

 

 

MacKay kontra prostytutki

Ottawa

Mnister sprawiedliwości Peter MacKay podczas obrad komisji ds. prawa o prostytucji mówił, że ma nadzieję, iż nowa ustawa C-36 (Protection of Communities and Exploited Persons Act) w końcu przyczyni się do wyeliminowania tego procederu w Kanadzie. Zaznacza, że rząd nie dopuszcza argumentu o tym, że prostytucja jest nieunikniona, dlatego należy ją dekryminalizować i uregulować. Jest to proceder niosący zagrożenie i polegający na wykorzystywaniu słabszych. Dlatego ustawa nie będzie ułatwiać praktykowania go. Jej celem jest przede wszystkim zmniejszanie zapotrzebowania na usługi seksualne.

Ustawa piętnuje tych, którzy płacą za usługi seksualne i tych, którzy czerpią korzyści finansowe z prostytucji. Za jedno i drugie mają grozić kary pieniężne i kary więzienia. Czerpanie korzyści finansowych byłoby przestępstwem kryminalnym. Sprzedaż usług seksualnych nie byłaby działalnością przestępczą, jeśli nie byłaby prowadzona w miejscach publicznych.

Na wdrożenie przepisów ustawy rząd zamierza przeznaczyć 20 milionów dolarów. Minister MacKay wierzy, że w obecnym kształcie ustawa jest zgodna z Kartą i broni bezpieczeństwa osobistego obywateli. Zdaje sobie sprawę, że ustawa może trafić do trybunału konstytucyjnego.

Ustawę popierają organizacje zrzeszające kobiety zmuszane do prostytucji.Tymczasem Globe and Mail dowiedział się, że rząd rozszerzył listę miejsc, w których prostytutki legalnie mogą oferować swoje usługi. Na początku oferowanie usług seksualnych w każdym miejscu, w którym mogą przebywać nieletni, miało być nielegalne. Ta propozycja spotkała się jednak z krytyką zarówno osób popierających ustawę, jak i jej przeciwników. Uznano, że może stwarzać niebezpieczeństwo dla prostytutek.

NDP domagało się zniesienia zapisu i zezwolenia prostytutkom na dobijanie transakcji, gdzie tylko chcą. W przeciwnym razie usługi seksualne będą sprzedawane po kryjomu, w miejscach ukrytych i niebezpiecznych, więc bezpieczeństwo osób, które je świadczą, nadal będzie zagrożone. Czyli ustawa pozostanie niekonstytucjonalna.

Generalnie do ustawy o prostytucji zakwestionowanej przez sąd najwyższy rząd zaproponował 6 poprawek. Autorem 11 jest NDP, a cztery wyszły od posłanki niezależnej Marii Mourani. Liberałowie, Bloc Québécois i Zieloni nie wznosili poprawek. Krytycy uważają, że rząd nie do końca jednak rozwiązał sprawę.


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.