Premier Ontario Doug Ford mianował ikonę ontaryjskiej polityki, byłą burmistrz Mississaugi Hazel McCallion specjalnym doradcą rządu z pensją 150 000 dol. rocznie. Jednym bardzo się to podoba bo szczerze lubią 97-letnią byłą burmistrz, inni wskazują, że jest to rodzaj zapłaty za poparcie jakiego ta kultowa polityk udzieliła Dougowi Fordowi oraz innym kandydatom partii konserwatywnej.
Jeszcze raz dowodzi to, jak wielkie znaczenie w polityce mają emocje. Trudno zaprzeczyć, że Hazel jest swego rodzaju polityczną celebrytką, a na wyobraźnię wielu z nas oddziałuje historia jej życia; że wielu podoba się jej styl podejścia do polityki i debaty publicznej. Wreszcie zaś, my Polacy usłyszeliśmy od niej wiele ciepłych słów. Pamiętam, jak podczas ceremonii wbicia łopaty pod budowę centrum katechetycznego przy kościele Maksymiliana Kolbego w Mississaudze podkreślała jacy jesteśmy świetni; to ona była burmistrzem kiedy do miasta zjechały dziesiątki tysięcy polskich imigrantów. Podkreślała, że Polacy, świetnie pracują, wychowują dzieci, budują kościoły, działają w organizacjach i mało żądają dla siebie. Takie komplementy Hazel McCallion prawiła nam przy wielu okazjach. To oczywiste, że popularność wiekowej Pani Burmistrz, która mimo swoich lat nadal zachowuje intelektualną sprawność jest z jednym z zasadniczych atutów na lokalnym rynku politycznym.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
Wiecie jak to jest z wiekiem, wszystko płynie, nie tylko z nami, ale i obok nas. Podczas ostatniej mojej wizyty w Polsce spotkałam się z chłopakiem - kiedyś moim chłopakiem, ale nam nie wyszło. To znaczy wyszło, ale nie razem, i chyba nawet nie rozpaczaliśmy z tego powodu. A tu nagle zachciało nam się spotkać. I to chyżo, bez zwłoki. Tyle lat ani mru, mru. Nawet nie wiedzieliśmy gdzie, i nawet czy, jeszcze żyjemy. A teraz spotykamy się.
Przemoc, mord i nienawiść, czyli straszenia Polaków ciąg dalszy
Napisane przez Jan SzczepankiewiczKonsekwencja z jaką ośrodki antypolskie kierują do nas przekaz strachu, edukują we wstydzie i utwierdzają w poczuciu nienormalności przybiera formę groteski. W kontekście zabójstwa Adamowicza mamy kolejny absurd, lecz znana nam dobrze opinia, że rządzić się nie umiemy nie raz poprzedzała w historii zamach na nasze państwo. Podobno sami, to możemy się tylko pozabijać, toteż obcej protekcji Polakom niezbędnie trzeba.
Inną rzeczą jest to, że dzisiaj możemy się dać zniewolić, okraść i eksterminować tylko na własne życzenie.
Zarówno jednak pamięć historyczna, jak ta społeczna (liczona przez specjalistów na góra 40 dni) są zawodne w przypadku zmasowanego naporu mediów, które zmieniają znaczenie pojęć, opacznie interpretują zdarzenia, podżegają wreszcie do waśni m.in. poprzez zamykanie ust ludziom mówiącym niemiłą prawdę, a powielanie pożądanego politycznie kłamstwa.
Warto zdać sobie sprawę z faktu, że dialogu nikt z nami nie chce prowadzić, co doskonale potwierdza antypolska, antykatolicka i antyrodzinna zawartość polskojęzycznych mediów. Kiedy zarzuca się jednak kłamstwo, złodziejstwo lub zbrodnie opcji jedynie słusznej, najprościej jest taki przekaz zdeprecjonować, nazywając go „mową nienawiści”.
Ta przemoc, której w Polsce wciąż nie ma
Kiedy mówimy zatem o tragicznym zdarzeniu, które miało miejsce w tradycyjnym chaosie Orkiestry z nazwy Świątecznej, nie sposób nie zauważyć, że polską krew, której, jak kania dżdżu łakną „europejscy” politycy oraz ich peerelowscy klienci musiał wytoczyć „facet robiący banki”. Nikt inny się dotąd nie kwapił.
Nie przeszkodziło to jednak zaistnieniu u nas kampanii przeciw przemocy oraz histerii rozpętanej po raz kolejny w zachodnich ośrodkach decyzyjnych i antypolskich mediach.
Czymże jest zatem przemoc i jak się ma definicja tego zjawiska do politycznej reakcji na kryminalne zdarzenie, którego zaistnienie tak, czy inaczej obciąża nie jakiś ogół, a jedynie organizatora imprezy.
Wg ogólnie zrozumiałej definicji przemoc występuje wtedy, gdy wywierany jest wpływ na proces myślowy, zachowanie lub stan fizyczny osoby, która nie wyraża na to przyzwolenia. Jej celem jest osiągnięcie konkretnych korzyści, czyli pozyskanie zasobów. W odróżnieniu od agresji, przemoc jest działaniem przemyślanym i racjonalnym, które nb. występuje u wszystkich istot rozumnych, lecz jako taka podlega ocenie m.in. moralnej i prawnej.
„Walcząc z przemocą w Polsce” trzeba wiedzieć, że kraj nasz zajmuje ostatnie miejsce w Europie, gdy idzie choćby o statystyki tego zjawiska np. w rodzinie, czy wobec kobiet. Okazuje się przy tym, że najlepiej sprawy mają się w krajach katolickich, natomiast nasi mentorzy z „oświeconego” Zachodu mają u siebie z przemocą potężny problem.
Podczas, gdy nasi praworządni „przyjaciele” na co dzień borykają się z zamachami na tle politycznym i religijnym, kiedy w tak wielu krajach krwawo tłumi się manifestacje przeciw korupcji władz, a częściom państw odmawia niepodległości więziąc jej zwolenników, to właśnie tolerancyjna, spokojna i wracająca na drogę normalnego rozwoju Polska jest przedmiotem autentycznej agresji i nienawiści nałogowych kolonialistów.
W Niemczech, we Francji, w Hiszpanii, we Włoszech, a nawet w Belgii w tysiącach liczymy zabitych, rannych, aresztowanych. Kobiety są gwałcone, rodziny rozbijane przez państwo, chrześcijanie nie mogą publicznie praktykować swojej religii. Ten stan tłumaczy, dlaczego nagle głównym problemem Unii stała się jednolita etnicznie, religijnie, tradycyjnie rodzinna i bezpieczna dla wszystkich Polska, gdzie ani rachunki krzywd, ani agresja winnych nie doprowadziła do fali krwawej przemocy na tle politycznym. A o niej właśnie jest mowa.
Na bezrybiu i rak ryba, czyli mamy „mord polityczny”
Dla potrzeb, prosto związanych z walką o władzę i kasę, akt indywidualnego terroru będący dziełem osoby niezrównoważonej i czującej się osobiście pokrzywdzoną okrzyknięto „mordem politycznym”.
Prostując przekaz i dając rzeczom odpowiednie proporcje należy tu zauważy, że podczas zdarzenia, które wg organizatorów nie musiało spełniać rygorów imprezy masowej (inaczej niż np. fachowo zabezpieczone Światowe Dni Młodzieży 2016.), przy zupełnej beztrosce ochrony zamordowany został prezydent Gdańska. De facto samorządowiec.
Mamy tu do czynienie z pojedynczym przypadkiem, nie zaś złowieszczą serią, czy wzrostem ilości w jakikolwiek sposób podobnych do siebie przestępstw, choć nagły niepokój „włodarzy” mającej na sumieniu krzywdę dziesiątków tysięcy ludzi nie musi dziwić.
Obserwując nieadekwatne larum należy na wstępie zauważyć przydatne w wzniecaniu psychoz przedefiniowanie pojęcia „mordu politycznego”.
Mordem politycznym dla totalnych Europejczyków nie jest już zatem mord, którego pobudki mają charakter polityczny, lecz czyn, którego ofiarą jest polityk. Choćby samorządowy.
No cóż, na bezrybiu, to i rak ryba.
Wracając do rozgłaszanej „wojny plemion”, czy też rzekomych „waśni społecznych” na tle ideologicznym, rasowym, czy religijnym, to sprawy się mają niemal zupełnie na odwrót, niż przedstawiają to wrogie Polakom media.
Rzeczywista linia podziału jest oczywista, a polityczne sympatie i antypatie mają charakter wtórny. Z jednej strony mamy zatem autentyczną frustrację beneficjentów okrągłostołowej transformacji, którzy dziedzicznie wręcz chcieli zachować profity z okresu niewolenia narodu, ale im je po niemal trzech dekadach i tylko częściowo cofnięto. Z drugiej nadzieje normalnie pracujących obywateli, którym wmawiano, że wszyscy ponoszą koszty dwóch okupacji, a swoich życiowych szans z wdzięcznością winni szukać poza granicą kraju, żywiąc się w razie potrzeby u siebie „zupką Kuronia”.
Jak dotąd mordów politycznych na tle tych podziałów nie było, chyba że zgonów pragniemy szukać w sferze mafijnych rozgrywek. Ostatnio w Polsce mordowali swoich oponentów komuniści, robili to masowo i nikt ich za to najczęściej nie rozliczał, a wręcz honorował. Dzisiaj są „Europejczykami„, „demokratami” i właśnie „walczą z przemocą”.
Mowa nienawiści? A kto mówi?
Agresja słowna wybrzmiewa u nas czasami w wypowiedziach polityków, w Internecie bywa obecna głównie za sprawą rozmaitych prowokatorów, skrzeczy na mikrych manifestacjach rozmaitych KOD-ów, czy Czarnych Protestach. Nieprzypadkowo ci sami ludzie biorą dziś udział w „protestach przeciw przemocy”, czyniąc to z właściwą im hipokryzją.
Czym jednak jest rzeczywiście „mowa nienawiści”, jakkolwiek definiowana, bo związana z „poprawnością polityczną” i należąc do lewicowo – liberalnej nowomowy, „mowa nienawiści” dorobiła się jedynie instrumentalnych opisów, na zasadzie, że czego sobie dzisiejsza władza nie życzy, to właśnie jest - to, i jest - be.
I tak m.in. wg Rady Europy „mowa nienawiści” powstaje przy praktykowaniu wszelkich form ekspresji rozpowszechniającej lub popierającej uprzedzenia rasowe, religijne, antysemickie i ksenofobię. Na cenzurowanym jest zatem nacjonalizm lub etnocentryzm. Z ochrony przed „mową nienawiści” mogą korzystać także imigranci oraz rozmaite mniejszości seksualne. W praktyce każdy, kto użyje „mowy nienawiści” ma pewność, że zostanie nazwany „faszystą”.
Przed mową nienawiści nie są natomiast chronione narody europejskie, stanowiące większość w demokratycznie rządzonych państwach, nadal dominująca na kontynencie religia chrześcijańska, a także dwupłciowe związki małżeńskie wychowujące potomstwo w tradycyjny sposób. W tym przypadku podnosi się permanentnie prawo agresora do wolności - słowa, prasy i wypowiedzi artystycznej.
Żeby nie dać się zwariować, dziś każdy Polak musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy idąc do pracy, do kościoła, na wiec, na zakupy, na spacer, czy wreszcie kładąc się spać czuje się zagrożony przez politycznych oponentów? Ile zna osobiście osób gotowych mordować na serio, lub atakować ludzi w dowolny sposób z uwagi na ich odmienne preferencje np. głos oddany w demokratycznych wyborach? Ilu w końcu znał zamordowanych współobywateli, bo wyrażali odmienne od mordujących poglądy? Czy był świadkiem faszystowskich marszów, antysemickich pogromów lub rugowania czarnych? Ze szkoły, uczelni, tramwaju, teatru, sklepu… Świadkiem, ofiarą zamachu…? Może choć dostał pogróżki?
Dziś do straszenia Polaków Putinem, Polexitem, czy utratą „unijnych dotacji” doszedł kolejny motyw. Mamy się bać samych siebie, by dojść do wniosku, że od „polskiego piekła” wyzwolić nas mogą jedynie obcy. I trzeba nam o to prosić, za wszelką cenę.
Kraków, 16 stycznia 2019r.
Jan Szczepankiewicz
z Biuletynu Europy Wolnych Ojczyzn
„Mess with me and you will learn”
Siedzę sobie spokojnie w moim wygodnym fotelu i czuję się taki lekki, że mógłbym się unieść w powietrze, but ceiling is the limit. Spotkałem się z moim adversarzem Adamem, popilim, przegryźlim. Chyba przemiarkowalim bo nie pamiętam, jak dotarłem do domu. Na wielu polach i platformach się zgadzamy – jak to rodacy! Nie wiem dlaczego kiedy powiedziałem mu dowidzenia, on się zaśmiał i powiedział mi „żegnaj”! Dodał też, że dosypał mi coś do kieliszka, jakiś novichok czy tak jakoś.
Ratowanie Kołchoźnika
Konflikt między władcą Białorusi a Kremlem przeciąga się i na scenie polskiej pojawiają się nie pierwsze głos, że trzeba ratować nie tyle Białoruś, co Aleksandra Mniejszego.
W XIX w. mówiono, że główną ideą przewodnią Mocarstwa Romanowych było tworzenie posad dla generałów gubernatorów i być może jest teraz w Rosji coś podobnego.
Dwa tygodnie temu pisałam o wojnie ceł wywołanej przez prezydenta Trumpa, któremu się to wcale nie podoba, że wszystko w Stanach jest z importu, głownie z Chin. Importu na dodatek nieoclonego w ramach globalizacji wielkich korporacji z wolnym przepływem towarów i gotówki. A o jakości tego importu wszyscy wiemy, choć nie wypada głośno o tym mówić.
Twierdziłam, że wprowadzenie ceł zaporowych (tak jak kiedyś było) nie powiedzie się, bo system gospodarki jest inny. I metody dobre wczoraj, dzisiaj, w dobie globalizacji, i zarazem kryzysu tym wywołanego, nie będą skuteczne.
Wojna z nienawiścią oczyszcza przedpole
Napisane przez Stanisław MichalkiewiczWojna z nienawiścią, proklamowana podczas uroczystości pogrzebowych pana prezydenta Pawła Adamowicza w Gdańsku, przebiera coraz bardziej finezyjne formy. Jednym z jej przejawów są bowiem nie tylko liczne teorie spiskowe, ale i mnożące się wzajemne oskarżenia.
Rządowa telewizja ogłosiła, że postawi przed niezawisłym sądem kilka osobistości, a te osobistości ogłosiły, że zaciągną przed niezawisły sąd rządową telewizję. A to przecież dopiero początek, więc kiedy już niezawisłe sądy zostaną zasypane pozwami, czy aktami oskarżenia, to będą musiały wydać jakieś piękne wyroki.
Politykę robi się na emocjach, jeśli fakty emocjom nie służą to tym gorzej dla faktów. Nie zwalnia nas to jednak z obowiązku przypominania, jak jest naprawdę, tym bardziej że w Polsce mamy do czynienia z politycznym dualizmem jakiego nie znaliśmy w historii.
Konflikt podsycany jest właśnie przez zręczne operowania skrajnymi emocjami, a być może i propagandą podprogową; bo przecież nie ma lepszej metody rządzenia niż kontrola konfliktu; nie ma lepszej metody trzymania Polaków i Polski za frak niż gdy Polacy skaczą sobie do oczu głusi na racjonalne argumenty.
Widać to jak na dłoni przy okazji reakcji na zamordowanie prezydenta Gdańska. Obie strony polskiego konfliktu nie mają nic wspólnego z klasycznym podziałem na prawicę czy lewicę. Mimo to partia obecnie rządząca przedstawiana jest jako „skrajna prawica”, co pozwalałoby się domyślać że jej przeciwnicy to „skrajna lewica”.
Używając tej naznaczonej fałszem terminologii możemy powiedzieć, że to właśnie ta lewica jest odpowiedzialna za podkręcenie spirali nienawiści w polskim życiu politycznym. Ich publiczne szyderstwa, odbieranie stronie przeciwnej cech ludzkich, doprowadziły do obecnej „zimnej wojny domowej” bardzo korzystnej dla wszystkich, którzy w Polsce chcą robić interesy; jedna albo druga strona zawsze gotowa będzie coś tam dla tych interesów uczynić; potrzebny będzie nowy rząd w Polsce? - To przy pomocy użytecznych Polaków i odpowiedniej manipulacji emocjonalnej do tego się właśnie doprowadzi... Wszystko jest do zrobienia.
Wracając do morderstwa prezydenta Gdańska Adamowicza, porównywanie tego haniebnego czynu kryminalnego do zamordowania prezydenta Narutowicza to brak szacunku dla polskiej historii. Co Eligiusz Niewiadomski, zdecydowany endek mordujący z pobudek politycznych, może mieć wspólnego ze zdiagnozowanym klinicznie psychopatą i kryminalistą? Mord w Gdańsku stał się emocjonalną trampoliną wykorzystywaną (przy zręcznym wsparciu „halo-propagandy” z ośrodków zagranicznych) do wybijania Polakom z głowy wszelkiej woli oporu przed globalizacją i nicowaniem tradycyjnych wartości.
Mówi się więc wprost o konieczności kontrolowania przekazu społecznego, cenzurowania „nienawistnych” (czytaj: krytycznych) wypowiedzi - tak, jakby to właśnie ta prawa strona była głównym źródłem nienawiści w życiu publicznym; nienawiści wylewającej się szerokim strumieniem pomyj właśnie od tych co to chcą „dorżnąć watahę”, dobić pisiorów, moherów i „jeżdżącego maybachem Rydzyka”; tych którzy doprowadzili językiem swej propagandy do pierwszego morderstwa politycznego postkomunistycznej Polski, gdy kilka lat temu w Łodzi były UB-ek zastrzelił pracownika biura poselskiego posła PiS, krzycząc że chce dorwać „Kaczora”. To właśnie ta „totalna opozycja” i „skrajna lewica” cokolwiek by to oznaczało, powinna sobie zrobić rachunek sumienia. Próżne to jednak rady, bo jak widać niczym posokowiec, środowisko to czuje, że przeciwnik dostał celnie, boi się; więc idą za ciosem, jak na cmentarne hieny przystało.
***
Pozostało do przeczytania 50 proc. tekstu
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
Na półmetku zimy, czyli nie można mieć wszystkiego
Napisane przez MichalinkaKanadyjska zima jest owiana legendą zimy ostrej i długiej. Pod tym względem Polska jest także, dla co po niektórych, tak postrzegana.
Kiedyś pracowałam z Walijczykiem, który mnie ciągle pytał co zrobiłam z moimi futrami z Polski po przyjeździe do Kanady, i za nic nie chciał mi wierzyć, że w Polsce, podobnie jak i w Kanadzie, zima może być łagodna (południowy zachód) jak i bardzo mroźna i śnieżna (północny wschód). I na nic były moje tłumaczenia, że we wschodniej Polsce średnio jest trzy razy więcej śnieżnych dni niż na zachodzie Polski. Był bardzo oporny w przyjmowaniu nowych wiadomości, bo wiedział lepiej, także lepiej ode mnie o Polsce.
“Be yourself. Everybody else is taken.” Oskar Wilde
Felieton wydaje się jakby ciekawszy, jeśli błyszczą w nim cytaty i niepodważalne prawdy głoszone przez ludzi o znanych nazwiskach. Czy z dobrej czy nieco gorszej strony to już mniej ważne. Posłużę się więc w tym wstępie dosłownym przedrukiem mądrości płynących ze źródła nie innego, jak od tak zwanej “warszawki”, to jest salonów i redakcji zasiedlonych (zasiedziałych?) przez tuzy i tuzynki, autorytety moralne, opiniotwórcze, wszystkowiedzące, a więc słusznie (?) samouwielbiające się “elity”.
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…