Ryszard - Wkrótce 1 września, czy, Pana zdaniem, patrząc teraz na dzisiejszą Europę, ma Pan nadal pretensje do Niemców za te wszystkie złe rzeczy, których dopuścili się wobec nas?
- Wybaczanie to jest rzecz ludzka i powinno się wybaczać wszystkie błędy i wszystkie krzywdy, które inni nam wyrządzili. Z drugiej strony, gdyby nie ta wojna, to Polska na pewno wyglądałaby dzisiaj inaczej.
- My bylibyśmy gdzie indziej.
- Na pewno bylibyśmy w kraju, a po drugie, Polska byłaby - takie jest moje zdanie - ponieważ Polacy są ludźmi obrotnymi, zdolnymi, to byłaby chyba na poziomie Anglii i Francji w tej chwili. Bo plany rozwoju przed wojną były bardzo ambitnie. Kilka lat przed wybuchem wojny Polska rozwijała się bardzo intensywnie, szybko - możemy mieć pretensje do nich o to, że ucięli nam ten cały rozwój.
- A czy też i o to, że teraz próbują od tej odpowiedzialności trochę uciekać?
- To mi się właśnie nie podoba i bardzo ich za to ganię, bo próbują też często winę za tę wojnę zwalić na nas. To jest bardzo nie w porządku.
- Czyli jest jednak jakiś uraz?
- No jest, bo jak się mówi "Niemcy"... - mimo to, że oni są teraz dla nas tacy bardzo przyjacielscy, wiem, że wielu ludzi u nich wstydzi się tego, co zrobili, ale wielu jest też takich, którzy tego nie żałują. Moje zdanie ogólnie jest takie, że czuję jakiś żal i krzywdę, którą oni naszemu narodowi wyrządzili.
Jan - Czy dzisiaj ma Pan jeszcze uraz w sercu do Niemców?
- Tak fifty fifty, za to co zrobili mojej rodzinie, dużo mojej rodziny zginęło, ale ja osobiście tego nie doświadczyłem, urodziłem się już po wojnie. Ale to tylko ze względów rodzinnych.
- A nie sądzi pan, że Niemcy próbują teraz jakby uciekać od odpowiedzialności za tę wojnę?
- Oczywiście, dlatego mówi się - jak Obama ostatnio - o polskich obozach śmierci. No i oba narody - wiadomo który drugi - przerzucają powoli na nas to wszystko. Taka jest prawda.
Honorata - Ma Pani w sercu uraz do Niemców?
- Jestem jeszcze na tyle młoda, że raczej myślę, że to powinno się puścić w niepamięć.
- Co było, to było?
- Tak, i niech ten naród sobie żyje.
- A nie sądzi Pani, że Niemcy dzisiaj jakoś tak uciekają od tej odpowiedzialności, słyszy się często, że oni też byli ofiarami Hitlera, że byli ofiarami Polaków.
- No na pewno źle się z tym czują, jak wszystkim, trudno jest im się przyznać do takiego błędu, ale ja wiem...
- Pani w sercu nie ma urazy?
- Nie, raczej nie, powinno się to raczej puścić w niepamięć i żyć do przodu.
Andrzej - 1 września to data, którą zna każdy Polak, czy Pan w sercu nadal ma uraz do Niemców jako narodu?
- Ja nie jestem Polakiem.
- Można zapytać jakiej jest Pan narodowości?
- Ukrainiec.
- Ukraina też wycierpiała.
- Też prawda.
- Ma Pan do Niemców jakiś żal?
- Nie, Nie. Wojna była wojną, w jedną i w drugą stronę to było.
- Z jednej Niemcy, z drugiej Sowieci, czy jak??
- No, jedni i drudzy je....ali Ukraińców. Tak że w każdą stroną, jak się popatrzył, to jedni zrobili źle i drudzy zrobili źle.
- Puścić to trzeba w niepamięć?
- No wie pan, przychodzi czas, 500 lat będziemy ciągnąć?!
- Przyszedł czas, że powinno się odpuścić?
- Wiadomo, że zawsze coś zostanie.
- No, rodziny ucierpiały, straciły...
- Każdy stracił, tak z jednej strony, jak i z drugiej.
- Nie sądzi pan, że Niemcy uciekają teraz od odpowiedzialności, mówią, że też byli ofiarą Hitlera?
- No, byli ofiarą częściowo, procentowo byli.
- Ale sobie go wybrali.
- Nie ma takiego kraju, żeby każdy się zgodził z polityką dyktatury. Powiedzmy w tamtych czasach dyktatury, w dzisiejszych czasach to już się nazywa demokracja, ale to dalej jest dyktatura...
Irena - Zbliża się rocznica 1 września, czy Pani ma jeszcze pretensję do Niemców?
- Nie wiem, proszę pana, nie zastanawiałam się nad tym, ale chyba nie. Teraz nie.
- Za to co kiedyś Polakom uczynili?
- Raczej chyba nie. Zwłaszcza tutaj, gdzie jest dużo nacji, inaczej się pewnie to odczuwa w Polsce, a nie wiem, jak bym patrzyła z polskiej perspektywy.