czyli znaki czasu, które nie mogą cieszyć katolika
W miejscowości Merlin (najbliższe miasteczko to Tilbury przy autostradzie 401), a dokładniej nieco na uboczu, w sąsiedztwie kościoła św. Patryka, znajduje się sanktuarium Matki Bożej Różańcowej należące do diecezji London.
Przypomnę tylko, że wcześniej istniało w St. Marys (w pobliżu London) w latach 1954–1998. Na terenie należącym do parafii św. Patryka pierwsze roboty wykonano w 1995 r., dzisiaj pielgrzymi mogą się modlić na czterech trasach: różańcowej, świętych, Drodze Krzyżowej i, ostatnio dodanej, trasie Matki Bożej, przy której znajdują się figury Maryi m.in. z Fatimy, Lourds, Gwadelupy czy Knock. Ta ostatnia pochodzi z Irlandii i związana jest z objawieniami, które miały miejsce w okresie wielkiego głodu w Irlandii.
I może jeszcze jeden fakt, niezwykle ważny i dający do myślenia, otóż sanktuarium opiekują się księża pochodzący... ze Sri Lanki (dawniej Cejlon), ze zgromadzenia rosarian, a ontaryjska placówka jest ich pierwszą poza rodzinną wyspą i Indiami. Takie znaki czasu mamy, niestety, nie tylko w diecezji London.
Do Merlin wybrałem się z rodziną 15 sierpnia: najpierw msza w kościele św. Trójcy, później wyjazd do sanktuarium. Nie muszę dodawać, dlaczego pojechaliśmy – w Polsce 15 sierpnia to wielkie święto: religijne i państwowe.
To święto Matki Bożej Wniebowziętej i Żołnierza Polskiego w rocznicę cudu nad Wisłą.
Nie wiem dlaczego, ale nie przyszło mi do głowy, że w sanktuarium tego dnia może być tłoczno... ale, prawdę mówiąc, na stronie internetowej nie znalazłem żadnej wzmianki, że 15 sierpnia do sanktuarium przybędzie kilkaset osób, a uroczystą Mszę Świętą odprawi ordynariusz diecezji London, ks. Ronald Fabro. Nie ukrywam, że była to dla nas wspaniała niespodzianka, program uroczystości przewidywał mszę na świeżym powietrzu, procesję różańcową, wspólny lunch.
Bp Fabro i ksieza opiekujacy sie sanktuarium. procesja na rozpoczecie Mszy sw.
Dla mnie zaskoczeniem było, że w dniu powszednim zebrało się w sanktuarium tak dużo wierzących, ale było to też optymistyczne, że duch religijny jeszcze w narodzie (kanadyjskim) nie obumarł!
Dodatkowym elementem uroczystości było podziękowanie Bogu za 10 lat posługi biskupiej przez celebransa, ks. Fabro.
15 sierpnia 2002 r. ks. Fabro został biskupem London i dokładnie w dziesiątą rocznicę sakry biskupiej modlił się w maryjnym sanktuarium w Merlin.
Myślę, że taka rocznica to okazja do pewnego podsumowania, może nie tyle posługi księdza biskupa, a nie ukrywajmy, że przypadła na bardzo trudne lata stanu Kościoła w diecezji London, a poprzez to i stanu Kościoła w ogóle, bowiem to, co obserwujemy na swoim podwórku, ma miejsce i w innych diecezjach.
Brak księży, odchodzenie wiernych od Kościoła, skandale pedofilskie, sytuacja finansowa, likwidowanie – czyli konsolidacja, parafii. To tylko kilka problemów, z którymi ordynariusz musi się borykać. Na pewno najboleśniejszy problem to seksualne zboczenia niektórych księży, czego niechlubnym symbolem pozostanie ks. Sylvester, który przez kilkadziesiąt lat przenoszony był z parafii do parafii i krzywdził kolejne dzieciaki. Trzeba byłoby potrząsnąć poprzednikiem ks. biskupa Fabro, ks. biskupem Johnem Sherlockiem, który stał na czele diecezji w latach 1978–2002. Rozumiem, że to dzisiaj staruszek, ale w latach swoich rządów – tak uważam – przynajmniej się domyślał, jakim draniem jest jeden z jego kapłanów. Ale... pod dywan wszystko, a kiedy wrzód nabrzmiał i pękł, nie tylko diecezją London zatrzęsło. I właściwie nie dziwię się, że tak wiele osób odeszło od Kościoła, chociaż z drugiej strony, co ma piernik do wiatraka, prawda? Niemniej jednak i diecezja London płaci ogromne sumy w ramach odszkodowań za czyny księży; są to milionowe sumy i poważnie obciążają budżet diecezji. Mówił na ten temat księdza biskup w kościele św. Urszuli w Chatham, 16 sierpnia 2007 r.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany tym tematem – może wejść na stronę internetową diecezji i znajdzie tam garść informacji.
Wspomniałem o braku księży, a przede wszystkim o braku powołań: czyż nie jest znakiem czasu fakt, że musimy sprowadzać kapłanów spoza Ameryki Północnej? Bodaj w ubiegłym roku ukazał się liczący 65 stron dokument opisujący stan dzisiejszy diecezji i sugerujący, czego się można spodziewać w najbliższych latach.
Może podam niektóre liczby. Diecezja London liczy około 450 tys. wiernych, ale w niedzielnej mszy bierze udział zaledwie 14 proc. katolików; jest to spadek o blisko 4 proc. w okresie ostatnich trzech lat. Ogromnie spadła liczba chrztów, bierzmowań, zawartych małżeństw, przyjętych I Komunii Świętych.
W roku 1991 pracowało w diecezji 178 księży, obecnie jest ich około 100 i średnia wieku jest coraz wyższa. Dodam, że np. młody, bardzo dobrze się zapowiadający kapłan, ks. Karol Maciejewski, ze względów rodzinnych powrócił w tym roku do Polski. Prognozy mówią, że w roku 2025 posługiwać będzie 73 kapłanów i połowa z nich będzie spoza Ameryki Północnej. Przykładem są nasi księża czy prowadzący sanktuarium w Merlin Hindusi. We wspomnianym roku 2025 na jednego kapłana przypadać będą dwie – trzy parafie i będzie to reguła. Oczywiście i obecnie księża prowadzą po dwie parafie, ale nie jest to jeszcze zasadą.
Jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę parafii, to w roku 1975 istniało 175 parafii, a obecnie około 120.
Na przykładzie Windsor mogę podać nazwy parafii, które przestały istnieć: kościół św. Tomasza, to dzisiaj fragment domu pogrzebowego, św. Józefa przejęli Chińczycy, ale nie chrześcijanie. I tak dalej.
Jeśli weźmiemy pod uwagę sytuację finansową poszczególnych parafii, ogólnie nie jest źle, dobrze sobie radzą parafie polonijne, np. windsorska św. Trójcy miała w 2010 r. blisko 23 tys. dol., Matki Boskiej Zwycięskiej w Chatham zaledwie 900 dol., a Matki Boskiej Częstochowskiej w London przeszło 23 tys. na koncie.
Są też takie (około 20), które toną w długach, jak np. Assumption w Windsor, mająca w 2010 r. 352 tys. długu. Zastanawiam się, czy to chodzi o parafię Our Lady of the Assumption? Jeśli tak, to dodajmy, że jest to matka kościołów w Ontario: najstarsza parafia, założona w 1767 r. na terenie obecnego Windsor. Domyślam się, że długi biorą się stąd, że wiernych nie ma, a kościół wymaga pilnego i bardzo kosztownego remontu.
O tym, że pieniędzy brakuje, można się przekonać np. w Merlin, gdzie przed laty zdjęto kościelną wieżę, a piękny dzwon ustawiono na trawie. Ma piękny głos, pozwoliłem sobie kiedyś na próbę... Inny przykład, to kościół św. Anny w Tecumseh, co prawda dzwony już wróciły na swoje miejsce, ale kopuła wciąż stoi obok kościoła. Musimy jednak pamiętać, że remonty są cholernie kosztowne. Kiedy przystępowano do generalnego remontu kościoła św. Trójcy w Windsor, zakładano, że 2 miliony wystarczą na wszystko, na rozbudowę świątyni i plebanii. Dzisiaj chyba możemy mówić, że koszty wzrosły co najmniej dwukrotnie i gdyby nie pomoc kilku bogatych sponsorów, to nie wiem, jak by się to skończyło. Zresztą zbiórka na pokrycie długu wciąż trwa.
Nie są to łatwe lata dla pasterza diecezji London, ale kłopoty mają także inni, cały Kościół zmaga się ze sprawami, które nigdy nie powinny mieć miejsca.
Kiedy przed laty zapytałem ks. abpa Michalika o kwestie homoseksualne, pedofilię – a było to jeszcze przed ogromnym nagłośnieniem tych spraw – spojrzał na mnie z takim oburzeniem, że natychmiast powiedziałem, że tego pytania nie było... Nie zadałem ja, zadali inni, i to w taki sposób, że Kościół ustami samego papieża musiał zabrać głos.
Papież Jan XXXIII, w konstytucji apostolskiej zapowiadającej Sobór Watykański II, pisał m.in.: "Podoba nam się położyć największe zaufanie w Bożym Zbawicielu... który wzywa nas do rozpoznania znaków czasu tak, że wśród ciemności widzimy liczne objawy wydające się oznaczać lepsze czasy dla Kościoła i rodzaju ludzkiego".
Znaki, o których mówił papież, miały być zapowiedzią lepszych czasów... Miało być lepiej, a jest, jak jest, i chyba ostatni sobór przez postawienie człowieka w centrum uwagi w jakiś sposób przyłożył do tego rękę. Ale jak mi powiedział ks. bp Dydycz, kiedy trąciłem strunę soborową, to pan myśli, że jak się zebrało dwa i pół tysiąca ojców soborowych, to Duch Święty ich nie oświecał?
Leszek Wyrzykowski
Windsor