A+ A A-

Zostaliśmy wielopokoleniowo obrabowani... - Anna Wiejak rozmawia z Grzegorzem Braunem - prawy.pl

Oceń ten artykuł
(5 głosów)

• wywiad przeprowadzono 12 czerwca przed opublikowaniem przez tygodnik "Wprost" nagrań z podsłuchów


Anna Wiejak: Witamy w portalu prawy.pl. Dzisiaj naszym i państwa gościem jest reżyser Grzegorz Braun.
Grzegorz Braun: Dzień dobry, szczęść Boże.

– Miejsce nietypowe, gdyż centrum konferencyjne. Dzisiaj odbywa się konferencja "Zmienić przeznaczenie". Dlaczego przeznaczenie można by zmieniać?
– Pewnie dlatego, że wszyscy, jak tutaj się spotykamy, nie musimy się nawzajem za bardzo przekonywać do tego, jak bardzo stan Polski jest opłakany, jak dalece państwo polskie nie istnieje. Państwo polskie abdykowało ze swoich bardzo istotnych, pierwszoplanowych prerogatyw w dziedzinie finansów, obronności, bezpieczeństwa. Tak że rozliczne tego są przykłady. Państwo polskie zrzekło się możliwości funkcjonowania na własnym terytorium. No i cóż, siła złego na jednego. Dzieliliśmy się tutaj spostrzeżeniami i naprawdę właśnie nie musimy sobie tego zbyt obszernie tłumaczyć, jak wiele jest zagrożeń. No i kwestia tylko, czy można temu, co zdawałoby się dzisiaj nieuchronne, zapobiec, czy ten los może być odmieniony i co zrobić, żeby to się stało.

– No właśnie, co zrobić?
– Najpierw może jednak trzeba sobie ten stan obecny zdiagnozować. Państwo polskie właśnie, z jednej strony, scedowało na organizacje, których siedziby leżą poza granicami Polski, najważniejsze decyzje dotyczące polskiego systemu finansowego, a zatem polskiej gospodarki. Państwo polskie zaprosiło do działania na swoim terytorium służby obcych państw, zostały podjęte takie decyzje przez parlament, które to legalizują – chociaż oczywiście legalizują stan faktyczny, bo służby obce działają w Polsce nie od wczoraj.

– No i na pewno nie od dwudziestu pięciu lat.
– No tak, to się zmieniają tylko pewne układy tych ról, które tutaj są odgrywane, ale pozostaje niezmieniona norma – Polacy nie dysponują własnym państwem, które broniłoby ich w sytuacjach kryzysowych, które mogłoby zapewnić im bezpieczeństwo. Jakich sytuacjach kryzysowych? No, sytuacja wojenna, którą w tej chwili mamy za granicą, i to bardzo blisko. To jest sytuacja, w której władze polskie bardzo jasno deklarują, że nie są w stanie zapewnić nam bezpieczeństwa bez odwoływania się do sił obcych. Różnice są tylko, wobec których centrów jaka część polskiej sceny politycznej chciałaby być lojalna. Mówię o tej scenie politycznie poprawnej, która jest reprezentowana w warszawskim parlamencie.
Nie jest też polska władza zdolna ochronić Polaków przed skutkami ewentualnego kryzysu finansowego. Mówię ewentualnego, ale to jak amen w pacierzu, że ten kryzys będzie, wybuchnie, będzie niszczący i od władzy polskiej to w małym stopniu zależy, kiedy ten kryzys zostanie odpalony, ponieważ władza polska zaprzedała nas w niewolę finansową. Jesteśmy od lat klientami, uczestnikami tej samej piramidy finansowej, której jakieś tam czubki to jest Bank Światowy, amerykańska Rezerwa Federalna.

– MFW...
– ...Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który jest tego emanacją. No i cóż, my jesteśmy chłopstwem pańszczyźnianym, które zostało zaprzedane przez władze peerelowskie i postpeerelowskie, zostało zaprzedane dożywotnio i na wiele pokoleń naprzód w tę niewolę właśnie. Mówię chłopstwo pańszczyźniane, no bo przecież każdy Polak jest takim niewolnikiem, po pierwsze, z tego powodu, że zadłużyła nas na wiele pokoleń naprzód władza centralna, po drugie, dlatego że zadłuża nas wszystkich władza samorządowa, gminna, no bo taki dobry powód jest, żeby się zadłużać, że mianowicie jest system dotacji, słynnych europejskich funduszy unijnych – żeby cokolwiek tam skapnęło, to trzeba dwakroć tyle pożyczyć od lichwiarzy. No i po trzecie, każdy z nas – ja akurat nie, bo jestem obywatelem trzeciej kategorii, więc nie mogę żadnego kredytu wziąć w banku na skutek egzekucji różnych wynikających z wyroków na mnie ciążących, więc mnie to nie dotyczy, ale większość moich rodaków jest także w niewoli bankierów na poziomie prywatnym, rodzinnym, indywidualnym.
I na to władza polska nie tylko nie ma żadnej rady, ale żadnej rady nie szuka. Władza polska milczy o tym problemie, usypia opinię publiczną, bo właśnie w interesie wyżej wymienionych lichwiarzy władza polska ma się tym zajmować, żeby się pacjent nie wybudzał ze snu w trakcie, kiedy jest operowany, a operacja dotyczy naszych kieszeni. Państwo polskie nie tylko nie działa na rzecz narodu, nie tylko nie wychodzi naprzeciw tym wyzwaniom, przed którymi stoimy – a powiadam, są to zagrożenia i wyzwania wojenne, bo ewentualna katastrofa tej piramidy finansowej właśnie będzie miała charakter wojny, i jedno z drugim, z trzecim może być połączone, a na dodatek jeszcze państwo polskie angażuje się w aktywne działania wprost wymierzone w naród, w tym w jego najmłodsze pokolenia. Władza polska bowiem transmituje na naród polski propagandę dewiacji, która jest podnoszona do rangi cnoty i zasady, w propagandę poprawności politycznej, która jest propagandowym opakowaniem marksizmu kulturowego. To jest wszystko inwazja antycywilizacji, która dokonuje się za pomocą narzędzi, jakimi państwo dysponuje, które wszyscy fundujemy i które, teoretycznie, właśnie dla dobra publicznego są stworzone, a w praktyce działają przeciwko nam. A to jest szkoła, a to jest sztuka, kultura, nauka upaństwowiona.

– W zasadzie wszystkie aspekty naszego życia.
– Władza warszawska, która się podaje za polską, powtórzę to, aktywnie działa przeciwko naszemu narodowi. I to jest tragiczne.
Są jeszcze inne wyzwania i zagrożenia. Ilustracją tych innych, a może centralnych zagrożeń jest świeża decyzja warszawskiego parlamentu o tym, że polski budżet ma być obciążany kosztem odszkodowań, rent (?) – nie wiadomo dokładnie, jak to rozumieć – dla tych, którzy szczęśliwie, chwała Bogu, przeżyli II wojnę światową, no ale są obywatelami zupełnie innego państwo, i to państwo jest akurat położone w Palestynie. I to jest niewątpliwie wejście w nową fazę, w nowy etap relacji polsko-żydowskich, polsko-izraelskich, dlatego że do tej pory mowa była o roszczeniach, mowa była o szantażu, o roszczeniach i "uroszczeniach", o szantażu, który był wspomagany atakiem propagandowym wymierzonym w polską świadomość historyczną. Była to istotnie – tak jak to zapowiedział pewien prominentny wówczas aktywista diaspory żydowskiej – kampania zniesławiania Polski na arenie międzynarodowej...

– Długotrwała zresztą.
– Tak. Z tym mieliśmy do czynienia do tej pory. A teraz, jak widać, weszliśmy w nową fazę, to znaczy po prostu już płacimy. I to są niebagatelne sumy, dlatego że to rocznie da się zliczyć, te przez parlament warszawski niestety prawie jednogłośnie przegłosowane wypłaty, one rocznie będą na pewno przekraczały 200 milionów złotych. To są niebagatelne sumy, a myślę, że to jest początek, że to jest być może wręcz taki balonik próbny, który ma przetestować odporność polskiej opinii publicznej, czy też może raczej senność polskiej opinii publicznej.

– Czy można powiedzieć, że Polacy jako naród byli przez wiele lat przygotowywani właśnie do tego, żeby została im zmieniona mentalność, żeby wpoili sami w siebie, że każda odmowa wypłacenia jakiejkolwiek sumy pieniędzy obywatelowi Izraela bądź generalnie diasporze żydowskiej to przejaw antysemityzmu?
– No tak, to była właśnie długotrwała operacja wielotorowo prowadzona. Propaganda, seanse nienawiści, nazwijmy to po imieniu, seanse pogardy i nienawiści do narodu polskiego, które stały się integralnym elementem procesu edukacyjnego młodzieży izraelskiej. Te wycieczki do kraju przodków, w trakcie których transmitowane były po prostu ohydne kłamstwa, kłamstwa i bzdury, na temat Polaków. Z drugiej strony kampania międzynarodowa z wykorzystaniem bardzo różnych środków oddziaływania czy narzędzi ataku. Film, literatura, w tym także prace pseudohistoryczne, a więc cały system stypendialny, media, które robią z historycznych analfabetów wybitnych profesorów.
Ale cofnijmy się jeszcze, bo trzeba powiedzieć tak, że naród polski tej obróbce, która ma go uczynić bezbronnym i gotowym do eliminacji ze sceny cywilizacyjnej, ze sceny dziejowej, jest poddawany już od setek lat. Nie będę się cofał do rewolucji protestanckiej, której notabene rocznicę pięćsetną będziemy wkrótce obchodzili, chociaż to są istotne korzenie nowoczesności, to są istotne korzenie oświeceniowego obłędu nacjonalistycznego. Tam, pięćset lat temu. Ale powiedzmy tylko o tym, co w ostatnim stuleciu.
Po pierwsze, naród polski został poddany obróbce przez eksterminację elity. Kto bystrzejszy i kto bardziej państwowotwórczo zorientowany, ten statystycznie częściej poszedł pod ścianę i do piachu, więc jesteśmy narodem z resztek, biologicznie.
No a po drugie, zostaliśmy wielopokoleniowo obrabowani. Bardzo często Polacy, którzy nauczyli się już pamiętać o Katyniu, o Palmirach – teraz trochę za mało o tych Palmirach pamiętają – ale pamiętają Polacy po prostu o zbrodniach, o fizycznej eksterminacji, o dręczeniu patriotów przez komunę, także polskojęzyczną, powojenną. O tym Polacy pamiętają. Ale za słabo – jak sądzę – zdają sobie sprawę z tego, że jesteśmy narodem obrabowanym. Człowieka można zdeklasować, zmarginalizować, ubezwłasnowolnić, odebrać mu możliwość jakiegokolwiek wpływania na rzeczywistość, jak się mu odbierze jego pieniądze. Otóż Polacy zostali obrabowani i zostali obrabowani nie na poziomie księcia pana i wielkich obszarników, jak to propaganda komunistyczna nazywała, tylko zostali Polacy obrabowani na poziomie wszystkich uczciwych gospodarzy, porządnych chłopów, sklepikarzy, którzy coś mieli – ktoś miał piekarnię na rogu, ktoś miał młyn. Znowu – nie całe wielkie przedsiębiorstwo. To wszystko przecież zostało zniszczone, ludzie, którzy coś mieli na własność, byli represjonowani i mało kto ocalał. No i teraz w postkomunizmie, w post-PRL-u została przybita pieczątka z orłem w koronie na tych wszystkich kradzieżach – nie tylko na zbrodniach, że zbrodniarze chowani są w alei Zasłużonych, ale też zostali namaszczeni jako nowa klasa, której się należy panowanie nad nami. Wszyscy ci, którzy aktom zdrady i zaprzaństwa zawdzięczają prosperity, karierę, powodzenie finansowe. Elity zostały więc wymienione.

– Czyli w tej chwili tak naprawdę jest kończony proces realizacji rady, którą niegdyś Waldemar Kuczyński dał Tadeuszowi Mazowieckiemu, czyli weź odbierz Polakom pieniądze i spal je.
– Hm. To był ten sam czas, kiedy Bronisław Geremek stwierdzał bez ogródek, jak to zrelacjonował Rafał Ziemkiewicz w filmie Andrzeja Gajewskiego "Zagłada ziemiaństwa polskiego", że otóż Bronisław Geremek – niech mu ziemia lekką będzie – publicznie, bez ogródek stwierdzał, że nie będzie w Polsce żadnej reprywatyzacji, dlatego że to nie jest nasz elektorat, to nie jest elektorat lewicowy. Po prostu każdy, kto cokolwiek ma, nie głosuje na komunę, a zatem, żeby prolongować życie PRL-u i jeszcze – o zgrozo i paradoksie dziejowy – uzyskać na to wszystko legitymizację w postaci aktu wyborczego Polaków głosujących w post-PRL-u na partie mające socjalistyczny program, od prawa do lewa, niestety, i bezbożni, i pobożni socjaliści, wszyscy byli zgodni w większości w tym warszawskim parlamencie. Byli zgodni, że to, co zrabowane, nie ma być zwrócone. I nie zostało zwrócone.
Kościół, któremu otworzono tutaj ścieżkę krótszą, poza kolejnością, który był przecież jedną z głównych, monumentalnych ofiar tej kradzieży dziejowej, tego rabunku – Kościołowi zwrócono przecież też drobną część tych majętności zagrabionych. Z jednej strony, było to wciąganie na grząski teren, łatwy do propagandowego rozgrywania, w propagandzie antykatolickiej, antykościelnej, a z drugiej strony, w dalszym ciągu Kościół się nie usamodzielnił w tym sensie materialnym do tego stopnia, żeby mógł zachować – w osobach indywidualnych naszych pasterzy, arcypasterzy – niezależność i śmiałość w działaniu na niwie publicznej. Mam na myśli to, że nie zwrócono Kościołowi majątku, natomiast bardzo chętnie zaproponowano wikłający naszych pasterzy system dotacji i tych dopłat, które powodują, że to Kościół, zamiast być niezależnym właścicielem, który w związku z tym może też mieć niezależną opinię w kwestiach społecznych i politycznych, stał się beneficjentem, a więc klientem tego eurokołchozowego systemu. To jest wielka tragedia dziejowa i smutny paradoks.

– Kolejną rzeczą, o której w tym momencie chyba należałoby wspomnieć, jest strach, strach odziedziczony po tych czasach represji komunistycznych, kiedy Kościół był niesamowicie atakowany. I ten strach nadal widać wśród niektórych duchownych, nie mówię, że wszystkich, ale...
– Cóż, dlaczego mają być śmielsi, odważniejsi pasterze od swojego ludu. Chcielibyśmy, żeby tak było, ale przecież pasterze z tego ludu wychodzą. No więc skoro naród polski jest z resztek i naród polski jest zahukany, zastraszony, zdezorientowany, no to nic dziwnego, że udziela się to też elicie katolickiej, jaką jest katolicki kler, nasze duchowieństwo. I nad tym nie ma co wydziwiać, natomiast warto to zobaczyć. Nasi pasterze przechodzą przez te same szkoły. Te same w tradycji kołłątajowsko-stalinowskiej maszynki do mielenia serc i umysłów, no i wychodzą z tych szkół, z tych uniwersytetów, już dzisiaj postpeerelowskich, tacy ludzie, którzy po prostu nie widzą świata poza tym zespołem urojeniowo-roszczeniowym inteligenckim, na który się składa szereg przesądów. A to jest mianowicie demokratyzm – wszyscy wierzą w demokrację, katolicy w Polsce też wierzą.

– A to jest w ogóle demokracja?
– Ludzie w to wierzą. Wierzą w etatyzm, że państwo musi zawiadywać wszystkim. No i – o zgrozo – także ludzie Kościoła dają się wikłać w takie myślenie.
Do tych przesądów istotnych zalicza się także judeoidealizm, to znaczy abstrahowanie od faktów historycznych, od faktycznych, istotnych dziejów stosunków polsko-żydowskich czy historii diaspory żydowskiej w Polsce – bo bardzo często przecież na przestrzeni dziejów nie możemy właściwie mówić o historii polsko-żydowskiej, tylko to jest historia rozdzielna. Żydzi nie pragnęli mieć żadnej wspólnoty dziejowej, nie pragnęli mieć wspólnoty duchowej, ani też wspólnoty przeżyć z Polakami, którzy ich otaczali i którzy, wedle ich najlepszej nauki i tradycji tej formacji religijnej, byli traktowani jako właśnie powiedzmy część świata przyrody ożywionej, ale nie ludzie przecież.
I o tej historii nie ma mowy w systemie edukacyjnym państwowym i nie ma również o tym mowy w podporządkowanym monopolowi państwowemu, w tym ułamku szkolnictwa, które jest szkolnictwem prywatnym. No i także szkolnictwo katolickie o tym z reguły nie uczy. Dlaczego to źle, że o tym nie uczy? Nie dlatego, żebyśmy się nawzajem mieli jakoś egzaltować i podbechtywać do negatywnych emocji, nie. Tylko potrzebna jest informacja, żebyśmy lepiej rozumieli, z kim mamy do czynienia. Żebyśmy mieli lepszą świadomość tego, co właściwie jest grane, co właściwie się dzieje. I do tego świadomość faktów historycznych jest niezbędna, bo inaczej, zwłaszcza młodzi Polacy, okazują się zupełnie bezbronni wobec takich ataków propagandowych, jak te które wyżej wspomniałem. Atak książką o Jedwabnem, ponawiane, powtarzane oszczerstwa, które składają ciężar odpowiedzialności za niemieckie zbrodnie na państwo polskie, nie wiedzieć dlaczego. Państwo polskie, które akurat wtedy i akurat tam było nieobecne. I to z tego powodu doszło do tragedii i doszło do strasznych i pożałowania godnych aktów zbrodniczych, dlatego że państwo polskie było tam nieobecne. Ale otóż ci pokrętni szantażyści robią z tych faktów historycznych narzędzie do tego, żeby młode polskie pokolenia wychowywać w kompleksie winy, a obarczać odpowiedzialnością i wysuwać roszczenia wobec państwa polskiego. To jest oczywiście konstrukcja zupełnie ahistoryczna, alogiczna, ale w Polsce, w której – jak zresztą w całym zmodernizowanym świecie – nie ma logiki w szkołach i nie ma klasycznej edukacji, w związku z tym łatwiej jest ludzi tak zdezorientować.

– Manipulować nimi.
– Tak, wciskać kit.

– Wróćmy jeszcze na chwilę do relacji między państwem a narodem. Mówił Pan o wojnie. Ta wojna trwa również na poziomie społecznym, wystarczy przypomnieć ostatnie ataki na profesora Bogdana Chazana, które zbiegły się w czasie z wyrokiem skazującym Mary Wagner. To jest taki bardzo niebezpieczny precedens, gdyż w tej chwili chyba już należy się spodziewać polowania na obrońców życia, na każdego, kto ośmieli się myśleć kategoriami prawa Bożego, na każdego, kto ośmieli się w ogóle myśleć.
– Mnie oba te przypadki natchnęły optymizmem raczej. Ja myślę, że oba te przypadki – to znaczy i przypadek Mary Wagner, przypomnijmy, skazanej w ostatnich dniach na karę więzienia za pikietowanie klinik aborcyjnych w Kanadzie; ponieważ karę zasądzoną, z parokrotną nawiązką już zdążyła odsiedzieć, bo spędziła w kanadyjskim areszcie blisko dwa lata, więc wyszła na wolność, ale jako skazana, a drugi przypadek pana profesora, który po prostu prowadzi szpital, w którym się nie morduje ludzi. I o to jest taki ambaras, że się tam nie morduje ludzi i że pan profesor ośmielił się to głośno zadeklarować, że tutaj się zabijać nie będzie i nie będzie się dopomagać w tym, żeby ludziom było odbierane życie – dla mnie to są przypadki napawające optymizmem, ponieważ one pokazują, jak niewiele trzeba, żeby piekło ryknęło. Jak niewiele trzeba, wystarczy jeden człowiek, który się jasno zadeklaruje.

– I jeden dokument.
– I powie, tak jest. I na jakim stanowisku stoi. Otóż rozpętuje się piekło. Mamy atak propagandowy, Gwiazda Śmierci, jedna z ulicy Czerskiej, druga z ulicy Wiertniczej, wychodzą z siebie, po prostu wychodzą z siebie, organizując akcje dezinformacyjne i seanse nienawiści tu akurat konkretnie wobec pana profesora.

– Wszystko w ramach tolerancji.
– I to napawa optymizmem, dlatego że mój Boże, jeżeli wystarczy, żeby jedna dziewczyna wytrzymała tę presję, a jednak trochę ludzi dowiaduje się, że jest jakaś sprawa. Wystarczy, żeby jeden medyk uczciwie się zadeklarował i proszę, jaki już system ma z tym kłopot.
Całą tę akcję z panem profesorem Chazanem zawdzięczamy przede wszystkim pani doktor Wandzie Półtawskiej, która uderzyła w splot słoneczny to diabelstwo całe. Wypowiedziała kilka zdań, które są oczywiste i niefalsyfikowalne, dla każdego normalnego katolika to nic takiego, a ile trzeba było już tu hektolitrów kłamstwa wylać, żeby próbować utopić tę prawdę w powodzi dezinformacji. Więc pani doktor Wanda Półtawska właśnie wszystkich zawstydza tym, że to ona musiała takie zdania wypowiedzieć, ale dobrze, że to się stało. I proszę, okazało się, że nie jest jedyna. Okazało się, że jednak jest w Polsce parę tysięcy lekarzy, którzy na tyle są zainteresowani życiem publicznym, że w ogóle dotarła do nich ta deklaracja, że ją podpisali.
Oczywiście nie odda Gwiazda Śmierci bez walki ani piędzi terytorium. Ale kto myśli, że można mieć Polskę, że można mieć w wolnej Polsce bezpieczny Kościół katolicki bez walki, ten się myli. To się nie stanie, to się nie ziści bez walki. Tak, bez walki. Nie można sobie wynegocjować, nie można sobie wygawędzić Polski. I nie można gawędzeniem ochronić tradycji katolickiej w Polsce, nie. Dlatego że to jest coś, czego piekło najbardziej nienawidzi i w związku z tym podejmuje zdecydowane kroki. Polska, jako środowisko bezpieczne dla katolicyzmu, musiała być zniszczona, takie są nasze dzieje. Już przed setkami lat, w XVII stuleciu, Jan Amos Komensky, piekłoszczak, patron systemu stypendialnego dla młodzieży europejskiej – Comenius, taki agitator protestancki słynny w XVII stuleciu, wtedy wypowiadał takie słowa w korespondencji z jednym ze swoich w tym dziele rewolucyjnym współpracowników. On wypowiadał słowa Terribile opus reformationis mondi, straszliwe dzieło zreformowania świata. Oni wiedzieli już wtedy, że to jest straszliwe dzieło. Oni wiedzą dobrze, że bez walki się nie obejdzie, że ludzie tego nie wezmą, jeżeli się tego im nie wciśnie na siłę.
I w związku z tym Polak i katolik, który dzisiaj myśli, że to się jakoś tak da ułożyć z tym diabelstwem, że to tak można, komisja wspólna rządu i Episkopatu siądzie i coś ustali i że z tego będzie jakieś status quo, które się utrzyma. Nic nie będzie. Nic się nie utrzyma. To jest zapraszanie tylko Kościoła, wciąganie na kolejny grząski czy kruchy grunt, mam na myśli tutaj sprawę choćby de facto podatku kościelnego, do czego niestety bardzo wielu pasterzy i arcypasterzy już zdaje się przekonało. To jest potworna perspektywa, to jest to, czego najwięksi nieprzyjaciele Kościoła sobie życzą – żeby Kościół w Polsce był jeszcze wpisywany w PIT. PIT to jest coś najbardziej nieprzyjemnego ze wszystkiego, co można sobie wyobrazić, i chodzi o ten efekt, żeby Kościół uwikłać w system wyzysku fiskalnego, który wszystkim dolega.

– Poza tym chyba jest jeszcze jedna płaszczyzna w tym przypadku, a mianowicie żeby Kościół niejako uczynić, przynajmniej pozornie, podległym państwu.
– No tak. To jedno się z drugim wiąże. Jeśli z Kościoła zrobimy żyranta systemu wyzysku fiskalnego – tu muszę zastrzeżenie takie wygłosić, że ja nie jestem żadnym anarchistą, ja jestem państwowcem, a więc nie protestuję przeciwko podatkom, tylko są podatki i podatki. Podatek od dochodów osobistych, czyli penalizacja przedsiębiorczości, jest czymś szkodliwym dla społeczeństwa, dla narodu, dla państwa, dla wszystkich przejawów istnienia narodu, jak kultura. PIT jest tego wrogiem, jest narzędziem walki z nami. I otóż robienie z Kościoła żyranta tego akurat konkretnego, bardzo szkodliwego rozwiązania jest to, jak sądzę, efekt zamierzony, żeby to było szkodliwe zwrotnie także i dla Kościoła. To jest właśnie protestantyzacja polskiego katolicyzmu. To w państwach protestanckich rewolucja protestancka na tym właśnie polegała, że się Kościół stawał żyrantem poczynań władzy państwowej. Tak jak schizmatycy wschodni mają Cerkiew; jak to mówią badacze wnikliwi, Cerkiew jest funkcją samowładnej władzy cesarskiej w dziejach Rosji. I do tego też tutaj zmierzamy. To się, mam nadzieję, nie stanie, to się nie ziści, ale ile przy tym szkody zostanie wyrządzone, to strach pomyśleć.
A mówię, że to się nie stanie, dlatego że wszystko teraz idzie szybko, widać, że się piekło niecierpliwi. No właśnie ta rocznica, 2017 rok, mamy rocznicę pięćsetną buntu Lutra. To był wielki krok światowej rewolucji, jej wyjście na drogę do sukcesów. Mamy trzechsetną rocznicę, 1717 rok, wyjścia na jaw ukonstytuowania się Wielkiej Zjednoczonej Loży Londynu, co niektórzy biorą mylnie za początki masonerii. To nie jest początek, to jest jej ujawnienie się. W 1717 roku masoneria angielska już do tego stopnia czuła się u siebie, że nie znalazła przeszkód, żeby się ujawnić.

– Teraz zresztą masoni biorą udział w otwartych marszach, co do tej pory też się nie zdarzało.
– To za komuny paryskiej masoneria paryska wystąpiła pod sztandarami i w fartuszkach publicznie, bo komuna paryska to jest to, co im się zdawało właśnie, że to jest już to. No i rok 1717 to będzie okrągła rocznica setna.
Sądzę, że z tego powodu może mamy przyspieszenie, że piekło też, tak jak za PRL-u rocznice różne i święta partia czciła przed terminem, 22 lipca czy rewolucja październikowa, więc myślę, że teraz te konwulsje, ten atak ideologiczny, a równocześnie finansowy, że kto wie, może tak po ludzku rozumując, może ma coś wspólnego z tym, że ta rocznica się zbliża.
My pamiętajmy o naszej rocznicy, strasznie ważnej. W 2016 roku będziemy mieli okrągłą, 1050. rocznicę Chrztu Polski i my się do tej rocznicy przygotujmy. To znaczy, na miłość boską, przetrawmy ten fakt historyczny. Co to znaczy, że ponad dziesięć wieków się tutaj myśli i działa po katolicku. Ze zmiennym szczęściem, ze zmienną wiernością, no ale Polacy jednak zdołali ten skarb największy nie tylko samemu zachować, ale nawet trochę tym skarbem zdążyli się podzielić z innymi. I to jest wspaniała rzecz i nie daj Bóg, żeby za naszego pokolenia miał nastąpić jakiś tego skarbu uszczerbek i trwonienie.
1050 rok rocznica Chrztu Polski. To jest perspektywa, w której powinniśmy na wszystkie, także i współczesne, także i te wyżej wspomniane problemy, patrzeć.

– Dziękuję panu serdecznie.

Zaloguj się by skomentować

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.