Wiadomości kanadyjskie
Informacje i wydarzenia
Mieszkańcy Toronto narzekali na chłody i deszcze a tymczasem w Calgary gwałtowne opady śniegu spowodowały paraliż komunikacyjny we wtorek rano nadal występowały bardzo duże utrudnienia i władze apelowały o nie parkowanię samochodów na ulicach ekipy Oczyszczania miasta pracowały przez całą noc i cały wtorek rano a mimo to wciąż jeszcze wiele ulic było nieprzejezdnych Zakaz parkowania obowiązuje również przez całą środę przez noc Spadłowka Ogary od 15 do 25 cm śniegu jest to rekordową ilość opady na sępiło je szybko a śnieg był mokry i ciężki doprowadziło to do wielu wypadków na drogach od północy do godziny 9 rano w Calgary policja odnotowała 103 kolizje jak na razie nic nie wskazuje na to aby śnieg przestał padać kanadyjski instytut Meteorologii ostrzega że na terenie całej Południowo zachodniej Alberty mogą wystąpić znaczne opady śniegu
Nowa NAFTA - w ostatniej chwili
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakKanada i Stany Zjednoczone dogadały się w sprawie NAFTA, które teraz będzie nazywane USMCA – czyli United States-Mexico-Canada Agreement. Podczas niedzielnej wspólnej konferencji prasowej kanadyjska minister spraw zagranicznych Chrystia Freeland i amerykański reprezentant ds. handlu Robert Lighthizer oświadczyli, że pracownicy, farmerzy, ranczerzy i przedsiębiorcy będą mogli dzięki umowie korzystać z dobrodziejstw wolnego rynku, sprawiedliwych powiązań handlowych i silnego wzrostu gospodarczego. USMCA oznacza wzmocnienie klasy średniej, tworzenie nowych miejsc pracy i możliwości dla prawie pół miliarda obywateli krajów Ameryki Północnej.
Uzgodnienie wspólnego tekstu umowy poprzedziło 14 miesięcy negocjacji. Porozumienie osiągnięto zaledwie kilka godzin przed ostatecznym terminem wyznaczonym przez Stany Zjednoczone. Premier Trudeau zwołał specjalne spotkanie członków gabinetu, które trwało godzinę i 15 minut. Po wyjściu z sali premier stwierdził tylko, że to był dobry dzień dla Kanady.
Przedstawiciele administracji prezydenta Trumpa mówili, że w tej umowie nie ma przegranych i podkreślali, że prezydent spełnił jedną z obietnic wyborczych. Zobaczymy, że jego strategia będzie się sprawdzać w dziedzinie handlu zagranicznego.
Amerykanom udało się uzyskać większy dostęp do kanadyjskiego rynku nabiałowego, który jest ściśle regulowany przez system dostaw. Obecnie Kanada nakład cła na produkty mleczne, nawet do 300 proc., jeśli ustalone kwoty dostaw zostaną przekroczone. Teraz Trudeau zgodził się na system podobny jak w Comprehensive and Progressive Agreement for Trans-Pacific Partnership (CPTPP), umowie podpisanej z 10 krajami Azji i Pacyfiku. Jej sygnatariusze zyskali dostęp do kanadyjskiego rynku równy 3,25 proc. kanadyjskiej rocznej produkcji mlecznej. Nie wiadomo jeszcze, na jaki procent nasi negocjatorzy umówili się z amerykanami, należy przypuszczać, że na nieco większy niż z Azją.
Co dla Amerykanów może być szczególnie ważne, Kanada zgodziła się na wyeliminowanie 7 klasy produktów mlecznych, utworzonej w marcu 2017 roku, w której znalazły się np. koncentraty białkowe czy mleko w proszku używane do produkcji jogurtów i sera. Wtedy obniżono ceny na kanadyjskie produkty z tej grupy, przez co amerykańskie stały się nieatrakcyjne. Z tej informacji cieszą się farmerzy z Wisconsin i stanu Nowy Jork, którzy mają spore nadwyżki wymienionych produktów.
Kanada z kolei wywalczyła utrzymanie zapisów o rozwiązywaniu sporów w takiej postaci, w jakiej był w NAFTA. Naszym negocjatorom zależało na zachowaniu procesu pozwalającego na kwestionowanie ceł antydumpingowych i wyrównawczych. Lighthizer domagał się usunięcia tego rozdziału, ponieważ uważał, że decydowanie o amerykańskich cłach przez wielonarodowy panel arbitrów stanowi naruszenie suwerenności Stanów Zjednoczonych. Kanada i Stany Zjednoczone zgodziły się jednak na rezygnację z rozdziału 11, w którym znajdowały się zapisy pozwalające przedsiębiorstwom wytaczanie procesów rządom, jeśli uważały, że decyzje państw przeszkadzają im w działalności biznesowej. Utrzymany zostanie też zapis o wyjątku dla „dóbr kulturowych”, stanowiący o tym, że dobra te nie są traktowane jako produkty handlowe.
Dalej Trump zgodził się, by nie ustalać konkretnego limitu na kanadyjski eksport samochodów do USA. Jeśli chodzi o zawartość części wytwarzanych w Ameryce Północnej w produkcie końcowym, to strony zgodziły się na 75 proc. W NAFTA było 62,5 proc.
Stany Zjednoczone na razie milczą o możliwości zniesienia ceł na stal i aluminium, które nie są związane z postanowieniami NAFTA, ale stały się punktem wyjścia do grożenia Kanadzie kolejnymi opłatami.
Teraz tekst USMCA trafił do Kongresu, który ma 60 dni na przejrzenie umowy. W ten sposób możliwe będzie podpisanie jej przed 1 grudnia, czyli jeszcze przed zmianą na stanowisku prezydenta Meksyku. Potem nastąpi ratyfikacja.
Zwyczajni idioci, którzy chcą zrobić lepszy filmik
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakEmerytowany pilot wojskowy David Cooke mówi, że drony latające w ograniczonej przestrzeni powietrznej w końcu przyczynią się do czyjejś śmierci. Cooke latał odrzutowcami w Royal Canadian Air Force, pilotował śmigłowce zwiadowcze w Niemczech w czasach Zimnej Wojny i uczył latania w bazie wojskowej w Gagetown, N.B. W ostatnich latach prowadzi w Sarnii, Ont. prywatną firmę i lata dronami komercyjnie. Mówi, że w ostatnich latach mamy do czynienia z lawinowo rosnącą liczbą przypadków nieodpowiedzialnego używania dronów. W 2014 roku Transport Canada odnotowało 38 przypadków zbliżenia się drona do samolotu lub lotniska, w 2016 – 145, w 2017 – 135. W bieżącym roku do 30 czerwca odnotowano ich 48.
Cooke uważa, że to nie kryminaliści podlatują do samolotów, tylko zwykli idioci, którym się wydaje, że mogą wlecieć wszędzie. Filmy pokazujące startujące i lądujące samoloty są wrzucane na YouTube i inni właściciele dronów zaczynają myśleć, że mogliby to nakręcić lepiej, o zachodzie słońca albo w nocy.
Bernard Gervais, przewodniczący Canadian Owners and Pilots Association, stowarzyszenia liczącego 16 000 członków latających rekreacyjnie swoimi samolotami, mówi, że statystyki nie są dla niego zaskoczeniem. Kilka osób mówiło mu o bliskich spotkaniach z dronami. Jeden z członków stowarzyszenia był na wysokości 3000 stóp (914 metrów), gdy zauważył, że jakieś 7 metrów od jego lewego skrzydła leci dron. Gervais mówi, że gdyby taki mały bezzałogowiec wleciał w śmigło, samolot mógłby spaść. Porównuje drona do dużego ptaka, tyle że z metalu.
Cooke uważa, że szanse na zderzenei samolotu z dronem są raczej niewielkie. Niebezpieczeństwo może wynikać raczej z reakcji zaskoczonych pilotów, którzy będą wykonywać gwałtowne manewry, by uniknąć kolizji. Ktoś może wtedy zostać poważnie ranny, może też dojść do wypadku samolotu. Takich błędów mogą dopuścić się zwłaszcza piloci latający okazjonalnie albo kursanci, raczej nie piloci komercyjni.
Większość incydentów zgłaszanych do Transport Canada miała miejsce przy dużych lotniskach w Ontario, Quebecu i Kolumbii Brytyjskiej. Zgłaszającymi byli piloci i kontrolerzy ruchu lotniczego. Zgodnie z przepisami rekreacyjnie dronom nie wolno zbliżać się na odległość 5,6 km do lotnisk i miejsc, w których statki powietrzne mogą lądować lub startować. Transport Canada niby może karać właścicieli dronów, ale w praktyce niezmiernie trudno kogoś złapać. Zanim incydent zostanie zgłoszony, śledztwo wszczęte, po dronie w miejscu zdarzenia nie ma już śladu. Od 2015 roku wystawiono tylko 60 mandatów. Kary dla użytkowników rekreacyjnych mogą wynosić do 3000 dol.
Gervais uważa, że przepisy powinny być lepiej egzekwowane, należałoby jego zdaniem wprowadzić też jakiś system licencjonowania dla operatorów rekreacyjnych. Teraz jedynie osoby, które chcą korzystać z ograniczonej przestrzeni powietrznej lub zarabiać na lataniu dronem, muszą wystąpić o wydanie Special Flight Operations Certificate. W 2014 roku Transport Canada wydało 1672 takie zezwolenia, a w ubiegłym roku – aż 4096.
Czytanie i pisanie nieźle, matematyka poniżej średniej prowincyjnej
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakZ ostatnich testów przeprowadzonych przez Education Quality and Accountability Office (EQAO) w szkołach nadzorowanych przez kuratorium szkół katolickich regionów Dufferin-Peel wynika, że w porównaniu ze średnimi prowincyjnymi uczniowie radzą sobie całkiem nieźle z czytaniem i pisaniem, za to gorzej stoją z matematyką. Testy pisali uczniowie klas 3, 6, 9 i 10. W klasach 3 i 6 zauważono pogorszenie się wyników w podstawowej matematyce, a w klasach 9 – w matematyce stosowanej.
Kuratorium oświadczyło, że w dalszym ciągu będzie kładło szczególny nacisk na poprawę nauki matematyki i wspieranie szkół w tym zakresie. Wyniki poszczególnych szkół będą dostępne w późniejszym czasie na stronie www.docdsb.org.
Dlaczego komórki przestały działać?
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakPo ostatnich tornadach w Ottawie coraz częściej odzywają się głosy wskazujące na konieczność sprawdzenia niezawodności sieci komórkowej w Kanadzie. Tysiące mieszkańców stolicy i okolic miało problemy z zasięgiem lub w ogóle nie mogło korzystać ze swoich telefonów w sytuacji kryzysowej. John Lawford z Public Interest Advocacy Centre zauważa, że w obecnych czasach coraz więcej osób rezygnuje z telefonów stacjonarnych, które są bardziej niezawodne niż komórki, jako że posiadają własne niezależne źródło zasilania. Na razie w Kanadzie nie ma żadnych standardów określających, jak długo systemy komórkowe muszą działać w sytuacjach kryzysowych. Zdaniem Lawforda rząd powinien się nad tym poważnie zasanowić.
Tornada nawiedziły region Ottawa-Gatineau 21 września. Przy jednym wiatr zerwał linie energetyczne dostarczające prąd do 170 000 osób. Awarii nie usunięto do następnego dnia i mieszkańcy, których telefony miały jeszcze naładowane baterie, zauważyli znaczny spadek siły sygnału – do jednej kreski albo nawet do zera.
Wzmianki o Bogu w szkolnych regulaminach są niedopuszczalne
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakJustice Centre for Constitutional Freedoms (JCCF) dotarło do korespondencji, z której wynika, że wiceminister edukacji Alberty Curtis Clark chciałby odebrać finansowanie i akredytację niezależnym szkołom, jeśli te nie usuną treści religijnych ze swoich statutów, regulaminów i pro-gramów. W dokumentach padają przykłady sformułowania przez niektóre szkoły przepisów "Safe and Caring", które rzekomo są sprzeczne z ustawą School Act, bo nie szanują różnorodności "sugerując, ze nie wszystkie opinie są tak samo uprawnione".
Prosimy o wsparcie
Kwestionowane są na przykład takie stwierdzenia jak: "mężczyźni i kobiety zostali stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, dlatego mają transcendentną wartość", "mężczyźni i kobiety są równi co do godności i wartości, ale ich role są różne i uzupełniają się", "przestrzeganie Bożego prawa ma pierwszeństwo przed autorytetem człowieka", stawianie za cel "rozwijania patrzenia z boskiej perspektywy na małżeństwo i rodzinę", odniesienia do "niezmienności i nieomylności Słowa Bożego", utrzymywanie, że kluby studenckie muszą wpisywać się w wartości, zasady, misję i wizję szkoły". Szkoły, które nie usuną tego rodzaju sformułowań ze swoich dokumentów, powinny się liczyć z wszczęciem śledztwa przeciwko nim, z konsekwencjami finansowymi oraz zawieszeniem lub odebraniem akredytacji, napisał wiceminister Clark w e-mailu z 27 sierpnia. List z żądaniami został wysłany do szkół, które w marcu 2016 roku przesłały swoje regulaminy i programy ministrowi edukacji Davidowi Eggenowi i do września 2018 roku nie otrzymały żadnej odpowiedzi z Alberta Education.
Prokurator John Carpay, przewodniczący JCCF, uważa, że żądanie od niezależnych szkół usunięcia odniesień religijnych z dokumentów jest atakiem na bezpieczne, troskliwe i pełne poszanowania środowisko nauki, które te szkoły stworzyły. W imię "różnorodności" minister kwestionuje konstytucyjne prawo do posiadania opinii i przekonań innych niż jego. Chodzi mu tylko o zastraszenie szkół. Takiej taktyki można się było spodziewać w trzecim świecie, a nie w funkcjonującej demokracji.
Większość z 61 szkół, które otrzymały list wiceministra, ma starannie sformułowane regulaminy, które gwarantują równe traktowanie i ochronę uczniów, i jest to wplecione w tradycję i religię...
Koniec z Drive Clean
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakPremier Doug Ford ogłosił, że 1 kwietnia program Drive Clean przestanie być zmorą kierowców samochodów osobowych i małych ciężarówek. Ford nazwał program przestarzałym, a testy - niepotrzebnymi. Podsumował, że rząd zaoszczędzi w ten sposób 40 milionów dolarów rocznie. W ubiegłym roku rząd Kathleen Wynne zniósł opłaty za badanie spalin, które wynosiły 30 dola-rów. Opłaty zostały zniesione dla kierowców, ale ktoś musiał je płacić, czyli płacił Queen's Park. Teraz zamiast sprawdzania prywatnych kierowców, rząd skupi się na ściganiu tych, którzy gene-rują najwięcej zanieczyszczeń. Zaostrzy badania spalin dużych ciężarówek transportowych i in-nych pojazdów przemysłowych. Minister transportu John Yakabuski zapowiedział, że nowe przepisy zostaną opublikowane w najbliższych miesiącach. Proponowane zmiany będą przed-miotem 30-dniowych konsultacji społecznych.
Prosimy o wsparcie
Program Drive Clean został zainicjowany przez premiera Mike'a Harrisa w 1999 roku. Testy wy-konywane co dwa lata musiały przechodzić pojazdy, które miały więcej niż 7 lat. Minister transportu Rod Phillips zauważył, że z roku na rok coraz mniej samochodów nie przechodziło ich. Badaniu poddawano około 2 milionów pojazdów rocznie. W zeszłym roku nie przeszło go 5 proc. Kolejne rządy nie rezygnowały z programu, ponieważ mimo wszystko przeciwdziałał emi-sji 335 ton zanieczyszczeń do atmosfery rocznie. Samochody i ciężarówki emitują jedną trzecią gazów cieplarnianych, które przyczyniają się do zmian klimatycznych.
Lider Zielonych Mike Schreiner przyznał, że program Drive Clean nie ma już takiego znaczenia, jak miał kiedyś, ale konserwatyści od chwili przejęcia władzy nic nie robią dla środowiska. Wi-dzimy same cięcia - systemu opłat za emisję węgla, kontraktów na generowanie czystej ener-gii, programów na proekologiczne renowacje i rabatów na samochody elektryczne, wymienił Schreiner.
Gospodarka zaskoczyła analityków
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakKanadyjska gospodarka radziła sobie w lipcu lepiej niż przewidywali ekonomiści, a to głównie za sprawą wzrostu produkcji. Statistics Canada podało, że wzrost produktu krajowego brutto wyniósł 0,2 proc. Miesiąc wcześniej, w czerwcu, był stały. Agencja statystyczna zwraca uwagę przede wszystkim na 1,2-procentowy wzrost w sektorze produkcyjnym, co było najlepszym wynikiem od ośmiu miesięcy. Wzrosła zwłaszcza produkcja dóbr nietrwałych - o 2,4 proc. Poprawę sytuacji odnotowano w 12 z 20 sektorów gospodarki, m.in. także w handlu hurtowym. Handel detaliczny i budownictwo były jednak na minusie, podobnie produkcja ropy z piasków bitumicznych (duży zakład Syncrude w Albercie był wyłączony i dizałania wznowiono dopiero pod koniec lipca).
Prosimy o wsparcie
Większość ekonomistów prognozowała, że wzrost PKB w lipcu wyniesie 0,1 proc. Dobry lipiec może być zapowiedzią poprawy w trzecim sektorze, co z kolei dostarczałoby bankowi centralnemu argumentów na podniesienie stóp procentowych.
Nowi imigranci łatwym kąskiem dla finansowych terrorystów
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakW ciągu ostatnich pięciu lat 60 000 Kanadyjczyków złożyło skargi do CRA na oszustów, którzy wyłudzają pieniądze za niby niezapłacone podatki. Wiele osób prawdopodobnie odebrało telefon i odsłuchało automatyczną wiadomość z żądaniem zapłacenia zaległych podatków pod groźbą aresztowania. Ci, którzy oddzwonili na podany numer, słyszeli kolejne groźby od oszustów podających się za agentów urzędu podatkowego. Oszuści czasem żądali tylko 700 dolarów, ale niekiedy domagali się nawet 100 000. Przez pięć lat ukradli ponad 10 milionów dolarów. Straszyli aresztem, utratą pracy, zabraniem majątku albo dzieci, a potem mówili, że dana osoba może znów mieć czyste konto, jeśli szybko zapłaci należność i zmniejszoną karę. Gdy ofiara się zgadzała, rozmowa była kierowana dalej. Rozmówca znów słyszał groźby oraz instrukcję, jak wpłacić pieniądze (najczęściej tak, by nie budzić podejrzeń banku). Oszuści w internecie wyszukiwali informacje o ofierze, by dowiedzieć się, gdzie mieszka, gdzie pracuje i jakie banki ma w pobliżu. Gdy ofiara próbowała się rozłączyć, by np. zadzwonić do rodziny lub prawnika, w niektórych przypadkach używali oprogramowania uniemożliwiającego rozłączenie rozmowy przez kilka minut. Takie oprogramowanie w bardziej zaawansowanym wydaniu używane jest do działań szpiegowskich.
Prosimy o wsparcie
Dziennikarze CBC Marketplace starali się określić, skąd działają oszuści, i w ten sposób trafili do niskiego apartamentowca w Bombaju. Widząc dziennikarzy grupa mężczyzn, z dużym prawdopodobieństwem uzbrojonych, ratowała się ucieczką. Ritesh Bhatia, indyjski śledczy zajmujący się cyberprzestępczością, stwierdził, że grupa jest częścią większej operacji i mamy do czynienia z terroryzmem finansowym.
Jedną z ofiar jest 63-letni Gehangir Rashidi, który przekazał oszustom łącznie 110 000 dolarów za pośrednictwem bankomatów na bitcoiny w Toronto i okolicach. Opowiada, że na początku powiedział oszustom, że nie ma pieniędzy. Ci kazali mu pożyczać od kogokolwiek i powtarzali, że musi zapłacić. Wtedy nie zdawał sobie sprawy, ze ma do czynienia z oszustami. Jako imigrant nie wiedział, że rząd nie dzwoni do obywateli i nie żąda pieniędzy.
Większość potencjalnych ofiar po prostu odkłada słuchawkę i nie oddzwania. Najczęściej ofiarami są osoby starsze i nowi imigranci.
Hiszpania sobie poradzi, tylko niech szanuje prawa człowieka i wolność wypowiedzi
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakPremier Justin Trudeau ma nadzieję, że rząd Hiszpanii poradzi sobie z kryzysem katalońskim i uszanuje przy tym wolność wypowiedzi i wartości, prawa człowieka i hiszpańską konstytucję. W niedzielę Trudeau spotkał się z premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem. Podczas wspólnej konferencji prasowej kanadyjski premier był pytany, czy popiera prawo północno-wschodniej prowincji Hiszpanii do głosowania w referendum separatystycznym. W Quebeku podobne referenda odbywały się dwa razy, w 1980 i 1995 roku. Trudeau od razu zaznaczył, że ewentualna niepodległość Katalonii to sprawa wewnętrzna Hiszpanii i wyraził nadzieję, że wszystkie szczeble rządu wypracują rozwiązanie sytuacji. Dodał, że nie było to tematem rozmów między nim a premierem Sanchezem. Panowie skupiali się raczej na takich kwestiach jak współpraca gospodarcza, zwalczanie zmian klimatycznych, równouprawnienie, bezpieczeństwo i imigracja.
W zeszłym tygodniu tysiące Katalończyków protestowały w Barcelonie. Kolejne protesty najpewniej będą mieć miejsce 1 października, w rocznicę ubiegłorocznego referendum – uznanego przez rząd kraju za nielegalne – i nieudanej deklaracji niepodległości.