Kanada i Stany Zjednoczone dogadały się w sprawie NAFTA, które teraz będzie nazywane USMCA – czyli United States-Mexico-Canada Agreement. Podczas niedzielnej wspólnej konferencji prasowej kanadyjska minister spraw zagranicznych Chrystia Freeland i amerykański reprezentant ds. handlu Robert Lighthizer oświadczyli, że pracownicy, farmerzy, ranczerzy i przedsiębiorcy będą mogli dzięki umowie korzystać z dobrodziejstw wolnego rynku, sprawiedliwych powiązań handlowych i silnego wzrostu gospodarczego. USMCA oznacza wzmocnienie klasy średniej, tworzenie nowych miejsc pracy i możliwości dla prawie pół miliarda obywateli krajów Ameryki Północnej.
Uzgodnienie wspólnego tekstu umowy poprzedziło 14 miesięcy negocjacji. Porozumienie osiągnięto zaledwie kilka godzin przed ostatecznym terminem wyznaczonym przez Stany Zjednoczone. Premier Trudeau zwołał specjalne spotkanie członków gabinetu, które trwało godzinę i 15 minut. Po wyjściu z sali premier stwierdził tylko, że to był dobry dzień dla Kanady.
Przedstawiciele administracji prezydenta Trumpa mówili, że w tej umowie nie ma przegranych i podkreślali, że prezydent spełnił jedną z obietnic wyborczych. Zobaczymy, że jego strategia będzie się sprawdzać w dziedzinie handlu zagranicznego.
Amerykanom udało się uzyskać większy dostęp do kanadyjskiego rynku nabiałowego, który jest ściśle regulowany przez system dostaw. Obecnie Kanada nakład cła na produkty mleczne, nawet do 300 proc., jeśli ustalone kwoty dostaw zostaną przekroczone. Teraz Trudeau zgodził się na system podobny jak w Comprehensive and Progressive Agreement for Trans-Pacific Partnership (CPTPP), umowie podpisanej z 10 krajami Azji i Pacyfiku. Jej sygnatariusze zyskali dostęp do kanadyjskiego rynku równy 3,25 proc. kanadyjskiej rocznej produkcji mlecznej. Nie wiadomo jeszcze, na jaki procent nasi negocjatorzy umówili się z amerykanami, należy przypuszczać, że na nieco większy niż z Azją.
Co dla Amerykanów może być szczególnie ważne, Kanada zgodziła się na wyeliminowanie 7 klasy produktów mlecznych, utworzonej w marcu 2017 roku, w której znalazły się np. koncentraty białkowe czy mleko w proszku używane do produkcji jogurtów i sera. Wtedy obniżono ceny na kanadyjskie produkty z tej grupy, przez co amerykańskie stały się nieatrakcyjne. Z tej informacji cieszą się farmerzy z Wisconsin i stanu Nowy Jork, którzy mają spore nadwyżki wymienionych produktów.
Kanada z kolei wywalczyła utrzymanie zapisów o rozwiązywaniu sporów w takiej postaci, w jakiej był w NAFTA. Naszym negocjatorom zależało na zachowaniu procesu pozwalającego na kwestionowanie ceł antydumpingowych i wyrównawczych. Lighthizer domagał się usunięcia tego rozdziału, ponieważ uważał, że decydowanie o amerykańskich cłach przez wielonarodowy panel arbitrów stanowi naruszenie suwerenności Stanów Zjednoczonych. Kanada i Stany Zjednoczone zgodziły się jednak na rezygnację z rozdziału 11, w którym znajdowały się zapisy pozwalające przedsiębiorstwom wytaczanie procesów rządom, jeśli uważały, że decyzje państw przeszkadzają im w działalności biznesowej. Utrzymany zostanie też zapis o wyjątku dla „dóbr kulturowych”, stanowiący o tym, że dobra te nie są traktowane jako produkty handlowe.
Dalej Trump zgodził się, by nie ustalać konkretnego limitu na kanadyjski eksport samochodów do USA. Jeśli chodzi o zawartość części wytwarzanych w Ameryce Północnej w produkcie końcowym, to strony zgodziły się na 75 proc. W NAFTA było 62,5 proc.
Stany Zjednoczone na razie milczą o możliwości zniesienia ceł na stal i aluminium, które nie są związane z postanowieniami NAFTA, ale stały się punktem wyjścia do grożenia Kanadzie kolejnymi opłatami.
Teraz tekst USMCA trafił do Kongresu, który ma 60 dni na przejrzenie umowy. W ten sposób możliwe będzie podpisanie jej przed 1 grudnia, czyli jeszcze przed zmianą na stanowisku prezydenta Meksyku. Potem nastąpi ratyfikacja.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!