Zdrada panowie – ale „ufajcie”!
Napisane przez Stanisław MichalkiewiczJeszcze nie ucichły komentarze po niedawnej „głębokiej” rekonstrukcji rządu, a zwłaszcza – po jej najgłębszej części, to znaczy – usunięciu złowrogiego ministra Antoniego Macierewicza, na którym zresztą się nie skończyło i z MON w mgnieniu oka usunięto wszystkich jego współpracowników, na miejsce których stare kiejkuty pośpiesznie wsadzają swoich protegees, czemu minister Błaszczak bezradnie się przygląda – a już wybuchła nowa sensacja, tym razem – na skalę międzynarodową. Zanim jednak przejdę do niej, zatrzymam się na chwilę nad sytuacją w naszej niezwyciężonej armii, nad którą „zwierzchnictwo” sprawuje pan prezydent Duda. Nie ukrywa on radości z powodu odwołania znienawidzonego ministra Macierewicza, w czym wtóruje mu pan generał Różański.
W tej sytuacji tylko patrzeć, jak Polska zakupi we Francji śmigłowce „Caracal” za cenę nie dwu-, a trzykrotnie wyższą, żeby jakoś wynagrodzić sobie te wszystkie hercklekoty po anulowaniu poprzedniego kontraktu.
Tymczasem wybuchła kolejna afera, tym razem – z „nazistami”. Oto TVN, którą od lat podejrzewam o niebezpieczne związki ze starymi kiejkutami, wyemitowała program pokazujący obchody urodzin Adolfa Hitlera przez członków organizacji „Duma i Nowoczesność”, która za rządów Bartłomieja Sienkiewicza w MSW uzyskała status organizacji pożytku publicznego. Te urodziny obchodzone były na wiosnę ubiegłego roku, ale materiał z tym odgrzewanym kotletem wyemitowany został właśnie teraz – w momencie, gdy Polonia amerykańska desperacko próbuje wstrzymać prace nad ustawą 447, wysyłając do kongresmanów z Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów stosowną petycję z ekspertyzą prawną, a lada dzień przyjedzie do Polski z wizytą sekretarz stanu USA Rex Tillerson. Podejrzewam, że stare kiejkuty, które w TVN zachowały spore wpływy również po wykupieniu tej stacji przez amerykańską firmę Scripps Networks Intercative z siedzibą w Knoxville w stanie Tennessee, po prostu zainscenizowały obchody urodzin Hitlera przy pomocy swoich konfidentów, żeby mieć gotowca na wypadek, gdy Nasza Złota Pani czy ktokolwiek inny będzie potrzebował ilustracji, jak to w Polsce panoszą się „naziści”. No i teraz właśnie nadszedł ten moment – bo cóż lepiej zneutralizuje desperacki lobbing Polonii amerykańskiej przeciwko ustawie nr 447, jak nie wyeksponowanie „nazistów” w Polsce? Wyobrażam sobie, że ktoś mógł delikatnie zasugerować amerykańskiemu właścicielowi TVN, żeby wykorzystał w tym celu swoja stację w Polsce, tamten z kolei podkręcił stare kiejkuty, które za napiwek gotowe są sprzedać nawet własną matkę, a cóż dopiero – naszą biedną ojczyznę, z którą przecież nigdy się nie utożsamiały, najpierw wysługując się Sowietom, a teraz – każdemu, kto im da napiwek. Stare kiejkuty zaś zmobilizowały swoich konfidentów w TVN, no i wybuchła afera na 14 fajerek.
Charakterystyczne jest również i to, że zarówno pan prezydent Duda, jak i rząd pana Mateusza Morawieckiego, który nawet słowem protestu nie odważył się zająknąć w sprawie amerykańskiej ustawy numer 447, a z odpowiedzi, jakiej MSZ udzieliło na interpelację posła Roberta Winnickiego w tej sprawie, wynika, że nie kiwnął nawet palcem, teraz pozwala starym kiejkutom wkręcać się w tę aferę z oznakami skwapliwości. Prezydent i pozostali Umiłowani Przywódcy prześcigają się w deklaracjach, jak to będą złych „nazistów” prześladować, a przy okazji zapowiadają delegalizację rozmaitych organizacji narodowych, z ONR na czele, zaś policja już rozpoczęła „sprawdzanie” wytypowanych uczestników ubiegłorocznego Marszu Niepodległości, na którym owczarkom niemieckim udało się wywąchać aż „60 tysięcy nazistów”. Można by tę skwapliwość przypisać głupocie Umiłowanych Przywódców z Prawa i Sprawiedliwości, którzy najwyraźniej nie zdają sobie sprawy, że w ten sposób potwierdzają przed międzynarodową opinią publiczną, iż w Polsce „naziści” się panoszą, gdyby nie to, że ta skwapliwość dobrze się komponuje ze zmową milczenia rządu i prezydenta w sprawie amerykańskiej ustawy 447. Ta zmowa milczenia bowiem, w której uczestniczą również telewizje – zarówno rządowa, jak i te nierządne – budzi podejrzenia, iż rząd Prawa i Sprawiedliwości złożył Żydom jakieś obietnice, które jednak do ostatniej chwili mają pozostać tajemnicą dla polskiej opinii publicznej. Mógł to zrobić i pan prezydent Duda, podczas swoich rozmów z Żydami w Nowym Jorku, i rząd – podczas wizyty in corpore w Izraelu. Rzecz w tym, że we wspomnianym projekcie 447 najgroźniejszy punkt trzeci stanowi, że przychody z „własności bezdziedzicznej” będą przeznaczone na wspieranie ocalałych z holokaustu, na edukację o holokauście i na „inne cele”. Wynika z tego, że ta „własność bezdziedziczna” musi zostać na terenie Polski wyodrębniona choćby po to, by wiedzieć, jakie przynosi „pożytki”. A skoro już zostanie wyodrębniona, to ktoś przecież będzie musiał nią zarządzać, choćby po to, by te przychody rozdzielać zgodnie z punktem trzecim. Jest rzeczą oczywistą, że będzie to jakieś gremium żydowskie, a to z kolei oznacza, że środowisko żydowskie otrzyma na terenie Polski majątek wartości 60, może nawet 65 miliardów dolarów – bo na tyle właśnie szacowane są te „roszczenia”. To z kolei oznacza, że środowisko to z dnia na dzień może zyskać w Polsce dominującą pozycję ekonomiczną, która natychmiast przełoży się na dominującą pozycję społeczną i polityczną. Słowem – stanie się szlachtą dla mniej wartościowego narodu tubylczego, który we własnym kraju zostanie zepchnięty do rangi narodu II kategorii.
W tej sytuacji skwapliwość Umiłowanych Przywódców z Prawa i Sprawiedliwości w zwalczaniu złych „nazistów” i demonstrowaniu intencji delegalizacji wszelkich odłamów ruchu narodowego, staje się zrozumiała. PiS, jako polityczna ekspozytura Stronnictwa Amerykańsko-Żydowskiego (zgodnie z moją ulubioną teorią spiskową, Polską rotacyjnie, w zależności od tego, pod czyją kuratelą nasz nieszczęśliwy kraj akurat się znajduje, rządzą trzy stronnictwa: Ruskie, Pruskie i Amerykańsko-Żydowskie), po prostu zamierza uprzątnąć tubylczą scenę polityczną z ruchów, które potencjalnie mogą skomplikować zainstalowanie w Polsce szlachty jerozolimskiej, ściśle współpracują w tej sprawie z obozem zdrady i zaprzaństwa. Tak było i przedtem – zarówno w sprawie Anschlussu do Unii Europejskiej, jak i ratyfikacji traktatu lizbońskiego, więc nic dziwnego, że tak jest również teraz, z tym że każdy w tym przedstawieniu odgrywa wyznaczoną rolę: stare kiejkuty ze swoją agenturą – swoją, a rząd PiS i pan prezydent Duda – swoją. I dopiero w tej sytuacji możemy w pełni ocenić smakowitość apelu Naczelnika Państwa, wygłoszonego podczas ostatniej miesięcznicy smoleńskiej: „ufajcie”! Jużci – cóż innego wyznawcom pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego pozostało?
Stanisław Michalkiewicz
TVN pokazał jakiś reportaż o „polskich nazistach”, którego oczywiście nie oglądałem, i to nie tylko dlatego, że nie wiedziałem, że takowy jest, co zresztą świadczy niezbicie o tym, że jestem z zaścianka i nie wiem, co się dzieje w wielkim świecie, a po drugie, zajmowałem się kiedyś propagandą i rzygać mi się chce na tego typu materiały. W efekcie trudno mi teraz uczestniczyć w uczonych i pełnych oburzenia dyskusjach o „polskich nazistach”, które toczy cała postępowa ludzkość. Ale mogę doradzić organizowanie wieców w zakładach pracy, na których klasa robotnicza potępi „polskich nazistów”, ksenofobię, nacjonalizm i co tam jeszcze będzie akurat potrzebne. Dobre byłyby też zobowiązania produkcyjne i zbiórka makulatury, z której dochód zostanie przeznaczony na ofiary pierwsze nadarzającej się klęski żywiołowej, obojętnie czy to będzie powódź, pożar czy co tam jeszcze się może zdarzyć.
Zacznijmy do tego, że media są w Polsce bardzo aktywnymi graczami na scenie politycznej. Jednych zwalczają, innych wychwalają. Weźmy taki TVN, gdyby wierzyć w to, co oni tam gadają, to można by uwierzyć, że jeszcze niedawno Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej, a tu nagle zły Kaczor wszystkich sterroryzował przy pomocy kota i teraz tylko faszyzm i nic więcej. No więc tzw. czyste intencje można sobie podarować.
Zaczęło się jeszcze przed Marszem Niepodległości agencja Associated Press opublikowała tekst o tym jacy to straszni naziści pójdą 11 listopada przez Warszawę. Potem, po marszu, przy pomocy sfałszowanych zdjęć i spreparowanych nagrań przez media Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej przetoczyła się kampania walenia Polaków pałą nazizmu w głowę. Ich umiłowanie Ojczyzny zrównano z tym, co działo się w, i czemu winna jest Trzecia Rzesza. Tak to już jest w polityce; nie ma przeproś. Wali się kłamstwem po całości.
Jakby tego nie było dość, jakby kampania urabiania nas i wpychania nazistowski kącik do bicia nie wystarczała, pojawiła się kolejna perełka; sprawa tajnych „leśnych”, (niemalże partyzanckich) obchodów urodzin Adolfa Hitlera. Nie wiem komu w Polsce, kraju który doznał z rąk hitlerowskich Niemiec tak strasznej hekatomby; który został w katastrofie II wojny światowej pozbawiony nie tylko większości majątku, ale przede wszystkim któremu wymordowano elity narodowe; komu w Polsce mogłoby przyjść do głowy świętowanie urodzin tego antypolskiego zbrodniarza?!
Nie mam cienia wątpliwości, że jest to prowokacja. Zawsze można znaleźć idiotów których się podpuści do błazeństwa. Zwłaszcza jeśli ci idioci są prowadzeni na pasku służb, tak jak to ma miejsce wobec środowisk skrajnych tak w Kanadzie, jak w Stanach Zjednoczonych jak i w wielu krajach Europy Zachodniej. Są to środowiska całkowicie zinfiltrowane.
A więc prowokację jak ta, którą przedstawiła telewizja TVN można spreparować tanim kosztem. Chodzi o przyprawienie nam gęby na uzyskanie kiczowatego pretekstu.
Po co?
Po to żebyśmy weszli ponownie w koleiny pedagogiki wstydu, z których polski wózek wyskoczył nieopatrznie za sprawą historycznej polityki obecnego rządu. A do czego potrzebna jest pedagogika wstydu? Proszę Państwa, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze; jesteśmy w przededniu strzyżenia. Ostrzygą nas mimo naszych bezsilnych cieniutkich pobekiwań. Słabych można robić w bambuko nawet przy pomocy tak ordynarnych i grubymi nićmi szytych prowokacji jak ten hitlerowski torcik z wafelków, którym mieli w śląskich lasach raczyć się nasi pogrobowcy Adolfa Hitlera... Ten obrazek naprawdę obraża inteligencję Polaków.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
Za każdym razem kiedy organizacja Jerzego Owsiaka rozpoczyna doroczną zbiórkę publiczną odżywa temat, czy warto dać?
Jest oczywiste, że jałmużna jest naszym ludzkim obowiązkiem; jest czymś co jest potrzebne przede wszystkim nam samym, abyśmy nie zapomnieli własnego człowieczeństwa.
Organizacja (organizacje?) państwa Owsiaków ma jednak kilka istotnych felerów.
Przede wszystkim - zgrzyt najbardziej istotny - jak to wykazały wytaczane Jerzemu Owsiakowi procesy sądowe, nie jest do końca transparentna i nie pokazuje dokładnie jak żongluje środkami między swoimi zależnymi spółkami Złotym Melonem czy - jakąś tam mrówką (nazwy te pokazują, że p. Owsiak ma kolorową wyobraźnię).
Po drugie, większość organizacji charytatywnych unika jak ognia politycznego i ideologicznego zaangażowania. A jeśli są zaangażowane to mają to wypisane na czole, aby nikt nic im nie zarzucił. Tymczasem z funduszy zbieranych na potrzebujących finansuje się "ideologicznie aktywny" "Przystanek Woodstock", (ponoć nie z funduszy tylko z odsetek, no ale jest to tłumaczenie dla małych dzieci na dobranoc).
Po trzecie zaś, WOŚP wspiera państwową służbę zdrowia w dość dziwnych okolicznościach - nie daje, a użycza, wymusza przeznaczanie przez te instytucje środków na Wośpowe cele urządzenia etc. Słowem dziwne rzeczy.
Organizacja Jurka Owsiaka skleja pękniętą narodową solidarność uliczną jaja-zabawą; jeśli komuś to odpowiada, jego sprawa, jego pieniądze. Wolność polega na swobodnym dysponowaniu własnymi środkami. Tylko bez przymusu moralnego proszę, bez piętnowania nie dających na tę jaja-cepeliadę. Bo akurat jest - moim skromnym zdaniem - wiele innych lepszych możliwości pomocy.
Biznes charytatywny to wielkie korporacyjne przedsięwzięcie. Widać to wyraźnie z naszej tutejszej perspektywy - proszę poczytać o United Way - jest to biznes utrzymujący wielu ludzi, pozwalający na pozyskiwanie olbrzymich dochodów wynajmowanym specjalistom od marketingu charytatywnego. To co się dzieje w fundacjach-korporacjach nie jest też przykładem najlepszego zarządzania pieniędzmi - jeśli 12 centów z dolara idzie na deklarowany cel to wszystko.
Dlatego jałmużna jałmużnie nie równa. Pamiętajmy o biedniejszych i słabszych, pomagajmy im, ale nie róbmy tego na odwal się. I jeśli dajemy komuś nasze ciężko zarobione pieniądze, to sprawdzajmy do kogo, na co i w jaki sposób je wydaje. Tyle i aż tyle.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
Na szybko: Afrykańskie standardy ontaryjskiej polityki
Napisał Andrzej Kumor
Jeżeli ktoś nadal uważa że standardy kanadyjskiej polityki są o wiele lepsze niż na przykład indyjskiej albo peruwiańskiej polecam sprawę która znalazła w swój finał w piątkowym wyroku sądu prowincji Ontario. Po wielu manewrach politycznych sąd uznał za winnego byłego szefa gabinetu premiera Ontario Daltona McGuinty'ego Davida Livingstone'a; kara zostanie wyznaczona 26 lutego. Wielu komentatorów uważa, że wyrok ten może wpłynąć na przebieg kampanii wyborczej w prowincji, wyborach jakie odbędą się w czerwcu 2018 r.
O co w tym wszystkim chodzi? Oczywiście o pieniądze! Tuż przed wyborami do legislatury rząd premiera McGuintyego, w obliczu przegranej w okręgach gdzie zlokalizował wcześniej dwie elektrownie gazowe (w Mississaudze i w Oakville) postanowił wstrzymać rozpoczęte już budowy i przenieść je daleko od miasta. Dlaczego tego nie zrobiono wcześniej, dlaczego wydano zgodę na budowę? Dobre pytania! Koszt relokacji wyniósł 1,1 mld dol. licząc konserwatywnie. Czyli ktoś nam wyciągnął z kieszeni ponad 1100 milionów i wyrzucił w błoto (dosłownie). Pieniądze te będziemy teraz spłacać w podwyższonych kosztach energii elektrycznej. Wszystko po to, by liberałowie mogli uzyskać większość legislaturze. Oczywiście to przekręt grubymi nićmi szyty. Spodziewając się najgorszego malwersanci zaczęli zacierać ślady. Zupełnie tak sam z siebie przez nikogo nieproszony szef gabinetu premiera David Livingston oraz jego zastępczyni pani Laura Miller postanowili dokładnie wyczyścić dyski komputerów w gabinecie premiera. Do tego celu wynajęto specjalistę IT, prywatnie konkubenta pani Miller, a Livingstone wystarał się o hasło administratora co znacząco ułatwiło całą procedurę. Konkubent za fatygę dostał 10 000 dol; żeby było ciekawiej, nie od rządu, a od klubu parlamentarnego Partii Liberalnej. Mimo tych wszystkich skandali Partia Liberalna nadal wygrała wybory uzyskując większość .
Czy widzieliście państwo kiedyś strzyżenie owiec? Polecam można sobie wyguglować na YouTubie. Niewiele się od nich różnimy; strzegą nas równo i nawet nikt nie beknie.
Andrzej Kumor
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
Wspomniałam dzisiaj Danusię, moją dawną koleżankę, z którą pracowałam w pewnej małej szkole na Śląsku. Danusia to była typowa Ślązaczka, śmiejąca się z moich obaw, że żyjemy w tak zanieczyszczonym środowisku. Ona nie widziała czarnych budynków, ton pyłu i smrodu powietrza. Przychodziła do mnie codziennie, nasze dzieci – dwóch chłopców w wieku 4 i 5 lat – bardzo ją lubiły. Danka była bliżej nich niż ja, ona była ich prawie koleżanką. Po dwóch latach powiedziała mi coś zadziwiającego – powiedziała, że zakochała się w moim mężu. Dziwne, bo my tego nie zauważyliśmy – ani mąż, ani ja. Od tamtego czasu przestała przychodzić.
W szkole uczyła lekcji w-f. Na sobotę i niedzielę wyjeżdżała z uczniami w góry, najczęściej ze swoją klasą, której była wychowawczynią. Uczniowie bardzo się cieszyli, ona też, ale nie dostawała za to żadnego wynagrodzenia. Robiła to dla uczniów i dla siebie także. Jakoś potem przestała, bo było niebezpiecznie, ślisko. Dotarło do niej, że tak może być. Danka nocowała czasem w domu swoich uczennic. Kiedyś przyszła matka na skargę. Z każdym rokiem Danka poważniała, a ja potem przeniosłam się do innej szkoły, bliżej mojego domu.
W Polsce dużo łatwiej ogłupić ludzi niż przekonać ich, że zostali ogłupieni.
Mówię przez to, że narodowej wspólnoty i własnego państwa nie można oskarżyć mocniej o zaniedbanie i nieczułość, a na poziomie wyższym wręcz o działania eugeniczne, nie można, powtarzam, niż w okresie stycznia każdego roku czynią to zwolennicy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, wołając jeden przez drugiego: „WOŚP ocaliła mi życie!”.
Panie i Panowie, bądźcie poważni. Skoro Orkiestra ocaliła Wam życie, to znaczy, że Waszego państwa nie interesował Wasz los. Że rodzima wspólnota odwróciła się do Was plecami, w ekstremalnych przypadkach wręcz skazując na śmierć. Czy Państwo myślicie zatem, co wołacie, czy raczej wołacie, nie myśląc? Jak o Polsce świadczyłby fakt, gdyby bez pomocy WOŚP nie można było otrzymać właściwej pomocy medycznej? Czy to rejony refleksji pozostające poza zasięgiem intelektualnym fanów Owsiaka Jerzego?
„Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy” lokuję wśród przedsięwzięć zasługujących na anatemę dlatego między innymi, że WOŚP zniekształca pojęcia filantropii i jałmużny, zakłamuje ideę wspólnotowej solidarności, generuje łże-ofiarność oraz łże-miłosierdzie, kaleczy urzędnicze sumienia, wreszcie dewastuje śmiertelnie charaktery ludzi prawych, aczkolwiek nieświadomych skali oszustwa, w jakie angażują się i jakie swoją postawą niechcący wspierają. To w rzeczy samej prawdziwy majstersztyk: skłonić świat do utrzymywania królika, rodziny królika oraz królika znajomych, wmawiając światu, że bez królika polskie dzieci umierają. Tak wygląda efekt wielu dekad tresury medialnej: umysły wielu naszych bliźnich zbudowane są dziś z telewizorów, ich głowy pozostają w telewizorach zanurzone, pomiędzy uszami zaś niewiele więcej zostało ponad rozgotowaną karmę dla kur.
Fakt, ludzi można przekonać do wszystkiego. Można zaszczepić im wzniosłość, obojętność albo nikczemność. Można zbudować z nimi świat, i można przy ich współudziale świat spopielić. Wystarczy dobrać odpowiednie emocje, a następnie szczelnie wypełnić nimi ludzkie głowy. “Człowiek staje się pajacem, gdy pociągnąć go za odpowiednią nitkę” – mawiał Tadeusz Boy-Żeleński, a tę sztukę Owsiak Jerzy opanował perfekcyjnie. W efekcie prywatna fundacja szczyci się tym, że wyręcza państwo w jego obowiązkach, państwo przystaje w zadumie, żeby nie powiedzieć że klękajcie narody, zaś klakierzy obarczeni poważnymi deficytami rozumności aż cmokają na to wszystko z zachwytu. Czy tam cmoktają. Otóż, cmokają czy cmoktają, tak czy owak to dramat.
(kil)
Lektura doniesień agencyjnych z Kanady każe się zastanowić, po co i dlaczego ktoś nam funduje tak gorzki kabaret. Gorzki, bo ma bezpośredni wpływ na nasze życie, wychowanie naszych dzieci, podatki, na to co, gdzie możemy mówić i robić.
A kabaret, ponieważ zdrowy rozsądek najwyraźniej powinniśmy odłożyć na półkę.
I tak oto mamy przypadek chłopca w Albercie, który stanął w obronie kolegi zaatakowanego przez klasowego chuligana, na dodatek uzbrojonego w nóż. Cóż, to jest wciąż naturalna postawa; postawa męstwa, czyli czegoś, co szkoła powinna chłopców uczyć. Bo jacy wyrosną z nich obywatele, jeśli oduczy się ich stawania w obronie słabszych?! Okazało się jednak, że matka dziecka została wezwana do dyrektora na dywanik, a chłopcu udzielono nagany. Właściwe postępowanie to „zgłoszenie sprawy nauczycielowi”. Ten zaś być może powinien był wezwać policję. Jak wyłożył matce dyrektor, szkoła to nie miejsce dla „bohaterów” i „bohaterszczyzny” nie potrzebuje.
Rozglądając się dookoła, czasem dziwimy się, dlaczego młodzi ludzie zachowują się tak, a nie inaczej. Właśnie dlatego że przymykaliśmy oko na to, jak ich wychowują nasze szkoły, co im kładą do głowy; odpuściliśmy to sobie, zajęci pracą, zakładaliśmy, że szkoła jest od tego, żeby uczyć. Tymczasem kanadyjska szkoła jest od tego, żeby zmieniać ludziom w głowach, żeby wychować nowego człowieka. Jest jak szkoła sowiecka, ta od Pawki Morozowa. Ta rewolucja w głowach polega również na tym, że mamy być jak niewolnicy, bezbronni, bezwolni, którzy po opiekę zwracają się wyłącznie do swojego pana. A więc chłopiec, prawidłowo reagując, powinien powiadomić nauczyciela; fakt, że w tym czasie jego kolega mógłby zostać ranny, a może nawet zginąć, najwyraźniej nikogo nie interesuje. To policja jest od tego, żeby reagować na takie sytuacje, bo jest wyszkolona.
Podobnie jak w innym przypadku, kiedy – już nie pamiętam gdzie – ale chyba w Winnipegu, dobry człowiek wskoczył do wody, żeby uratować topielca. Nawet mu się udało. Ale straż pożarna pouczyła go, że nie powinien narażać własnego życia, a jedynie zapamiętać miejsce, gdzie zauważył tonącego, i zadzwonić na numer alarmowy.
To może jeszcze dziś nas śmieszyć, ale to jest droga do całkowitej zmiany społeczeństwa które znamy; to droga do wyeliminowania naturalnych ludzkich odruchów; droga zrobienia z nas eunuchów.
Innym produktem naszej szkoły jest młoda miejska elita, atrakcyjnie wyglądająca pani wypowiada się na łamach szacownej kanadyjskiej gazety „The Globe and Mail”. Kobieta, która określa siebie jako „feministka”, a przy okazji epatując własnym nałogiem alkoholowym, twierdzi, że kanadyjskie rodziny wielodzietne powinny być wyszydzane. Ludzie, którzy wychowują dla tego kraju kolejne pokolenia podatników, powinni być szykanowani.
Oczywiście, każdy ma prawo do własnej głupoty, jeśli jednak ta głupota jest rozgłaszana w ogólnokrajowym dzienniku mieniącym się jako ten z wyższej półki, to znaczy, że głupota podniesiona została do rangi zasadnej opinii. Owa pani twierdzi, że im więcej ludzi, tym więcej szkód; zanieczyszczeń itp., generalnie bowiem ludzie szkodzą środowisku. A jeśli nie będzie komu pracować na emerytów, radzi wpuścić imigrantów. Nasza, jak sama określa siebie, funkcjonująca alkoholiczka zna życie od podszewki, to znaczy z imprez. Ona po prostu wychowana została przez szkołę, która każdemu tłumaczy, że każda opinia jest równoważna, że każda opinia powinna być brana pod uwagę, nawet ta niespełniająca podstawowych standardów.
Cóż tu jednak mówić o jakiejś popsutej młodzieży, skoro całkiem niezły materiał porównawczy daje nam sam premier federalny. W ubiegły piątek pewna dziewczynka wiary islamskiej powiedziała mamusi i w szkole, że ktoś okropny uciął jej hidżab. Szkoła zrobiła z tego wielkie wydarzenie medialne, policja rozpoczęła śledztwo. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że mimo braku faktycznych ustaleń cały kraj zamarł w potępieńczym spazmie.
Ponoć miał być to mężczyzna pochodzenia azjatyckiego. W sprawie incydentu natychmiast wydał komunikat premier federalny Justin Trudeau, wyrażając wielką solidarność z poszkodowaną i zapewniając, że „Kanada taka nie jest”, oraz apelując do wszystkich o poszanowanie wolności religijnej...
Problem w tym, że cały incydent okazał się... zmyślony. Po co? Nie wiadomo. Bo policja, choć ustaliła, że dziewczynka kłamała, żadnych nagrań nie ma na kamerach, a jej wyjaśnienia są niespójne, to jednak już nie podjęła śledztwa, by wyjaśnić, dlaczego wprowadzono w błąd opinię publiczną i „kto za tym stoi”? A przecież jest to sprawa dosyć ważna, zwłaszcza dzisiaj, kiedy żyjemy w świecie tzw. fake news.
Aby było jeszcze śmieszniej, nasz premier federalny ujął się za „wolnością religijną”, a tymczasem to on na tę wolność nastaje, wymagając bezprawnie od organizacji religijnych, które prowadzą różnego rodzaju działania, aby podpisały cyrograf, że popierają prawa LGBTQ2S mimo tego, że religia nakazuje im potępiać takie zachowania (bo nie ludzi). Premier federacji uważa, że tutaj z wolnością religijną nie mamy do czynienia, a państwo może deptać ludziom sumienia, narzucając wszystkim własną ideologię, podobnie jak kiedyś w nazistowskich Niemczech czy w Związku Sowieckim.
Tak to się dzieje, jak rządzą nami ludzie niedokształceni.
Musimy więc zdawać sobie sprawę, że o nasze dzieci toczy się walka. Jeśli chcemy mieć święty spokój, to znaczy, że już ją przegraliśmy. Jeśli chcemy poczuć się naprawdę wolni, to znaczy, że powinniśmy z naszych rodzin uczynić bastion zdrowego rozsądku i Bożego porządku.
Andrzej Kumor
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!
Przekazaliśmy do Pionu dane personalne i wstępne charakterystyki następujących osób...
Napisane przez Opracownaie własneSzanowni Państwo, kontynuujemy nasz cykl ujawniania materiałów rezydentury wywiadu PRL w Kanadzie. Część z nich pochodzi z niedawno odtajnionego zbioru zastrzeżonego. Materiały te są pozyskiwane w ramach prowadzonego przez nasz tygodnik programu badawczego w IPN „Polonia i jej korzenie”. Zachowano oryginalną pisownię.
(od red. – notatka odręczna)
– 3.) PION-„E”
Działania Rezydentury na kierunku problematyki będącej w zainteresowaniu Pionu koncentrowały się na realizacji zakładanych w planie pracy celów – przy uwzględnieniu zmieniającej się sytuacji społeczno-politycznej w kraju i związanym z tym przewartościowaniem priorytetów operacyjno-informacyjnych.
W swych działaniach zmierzaliśmy do rozwinięcia w wymiarze operacyjnym i optymalnego zdyskontowania w aspekcie informacyjnym posiadanych już spraw i naprowadzeń operacyjnych – przy równoczesnym dążeniu do pozyskania nowych źródeł (bądź wypracowania sprzyjających ku temu warunków operacyjnych), tkwiących w obiektach rozpracowywanych przez Pion.
– Cele powyższe realizowano aktywnie korzystając z tzw. bezosobowych źródeł informacji przy równoległej intensyfikacji pracy z posiadaną siecią kontaktów do których należy zaliczyć fig. następujących spraw: „DORA”, „DEMA”, „TREN”, „PENS” (obiekt „TUBKA”), „LIPTON”, „ŻETON” i „RETURN”.
– Przesyłaliśmy także na bieżąco materiały publicystyczne – mające wartość operacyjną dot. fig. spraw: „CHROM”, „APIS”, „OPAL”, „AMBOL”, „SITAK”, „AMIL” czy „DYGNITARZ”.
– Regularnie przekazywano do Pionu pisma emigracyjne „CZAS”, „ECHO TYGODNIA” oraz inne interesujące publikacje z prasy emigracyjnej – głównie artykuły.
Zgodnie z potrzebami Pionu, Rezydentura przekazała kilka spraw z sugestią ich propagandowego bądź inspiracyjnego wykorzystania (ZDZISŁAW MARCISZEWSKI, ADAM GOŁĘBIOWSKI).
– Jako stałe zadanie traktowaliśmy śledzenie na tutejszym terenie działalności wrogich organizacji emigracyjnych – zwłaszcza prosolidarnościowych (zrzeszonych w CSSO), oraz usytuowanego w TORONTO – północnoamerykańskiego Biura „Solidarności Walczącej” – na którego czele stoi ZBIGNIEW BEŁZ. Centrala otrzymywała w tej dziedzinie systematyczną informację depeszową, a także w postaci syntetycznych notatek informacyjnych, czy nawet naprowadzeń operacyjnych – np. sprawa TOMASZA CZAPUTOWICZA.
– Znaczną uwagę przywiązywaliśmy także do działalności kanadyjskich oddziałów „MóZGU”, „AMONU”, oraz aktywności na tym terenie przedst. „AGONII” czy „SZERSZENI” – np. informacja dot. b. pracownika „SZ” – FRED HOWARD EIDLIN.
– Na bieżąco informowaliśmy Pion odnośnie kanadyjskich ocen rozwoju sytuacji wewnętrznej w KS-ach ze szczególnym uwzględnieniem problematyki chińskiej.
– Z uwagi na specyficzny charakter problematyki żydowskiej (syjonistycznej) – ze względu na rocznicowe obchody powstania w GETTCIE WARSZAWSKIM – problematyka ta absorbowała – zwłaszcza w br. działalność informacyjną Rezydentury – a przekazane w tym zakresie przez nas informacje – uzyskały wysoką ocenę pionu informacyjnego Centrali.
Niezależnie od tego przekazywaliśmy także do Pionu informacje o charakterze operacyjnym np. dot. przyjazdów do kraju RUTH WISSE (znana dziennikarka) czy VICTOR GOLDBLOOM (czołowy działacz organizacji żydowskich). Informacje te były ilustrowane przesłanymi publikacjami oficjalnymi i półoficjalnymi.
– W okresie sprawozdawczym przekazano do Wydziału bliższe dane personalne i charakterystyki kandydatów do operacyjnego zainteresowania (stypendyści działacze organizacji emigracyjnych, naukowcy itp.)
– Rezydentura realizowała również na bieżąco zlecone przez Pion zadania zarówno natury operacyjno-ustaleniowej (np. obsługa spotkań kontrolnych dot. „WINCZO”) jak i w zakresie informacyjnym.
– 4.) PION-„G”
Rezydentura realizowała na rzecz Pionu zadania wynikające z założonego planu działania – mając na uwadze ich priorytetowe znaczenie dla potrzeb gospodarki i państwa.
Znalazło to wyraz w postaci:
– Systematycznego przekazywania informacji i notatek analitycznych dot. problematyki Pionu (uwzględniając również źródła innych pionów Centrali) zarówno w wymianie stosunków bilateralnych jak i w szerszej skali.
– Bieżącego dostarczania materiałów i opracowań naukowych – w tym analiz ekonomicznych czołowych banków i instytucji finansowych kraju urzędowania.
– Optymalnego wykorzystania pozostających w kontakcie Rezydentury kontaktów operacyjnych np. K.O. „DENEL” – zarówno w aspekcie informacyjnym jak i na płaszczyźnie operacyjnej (typowanie interesujących osób do dalszego opracowania – np. pracownicy Konsulatu Gen. USA w MONTREALU – T. MEARS i G.S. BASEK, czy JERZY CZARTORYSKI – działacz KPK).
– Samodzielnego opracowywania z pozycji Rezydentury nowych źródeł informacji np.: sprawy „RYDZ”, „KIMI”, „CORSO”, „SPECTRUM” i „DRYF” – z których znaczna część już obecnie przynosi wymierne efekty informacyjne i rokuje bliskie perspektywy („RYDZ”, „KIMI”), przekwalifikowania do wyższych kategorii operacyjnych.
– Niezależnie od powyższego Rezydentura realizowała na bieżąco szczegółowe dyspozycje Pionu w zakresie zabezpieczeniowo-ustaleniowym np. w sprawach: „ALAINE”, „SKARBEK”, „ARAX”, „HONDA” itp.
– Przekazaliśmy również do Pionu szereg charakterystyk i danych personalnych osób potencjalnie (z racji uplasowania) interesujących dla PIONU np. – pracownicy kanadyjskiego EDC. – A. COLES, I. DVORAK, M. SCHUMACHER czy Y. FORTIN z MIN. FINANSóW, EWA MARIA GRUCA z pionu analiz ekonomicznych kanadyjskiego MSZ i M.L. MANN z „THE I.D. MOORE COMPANY”.
– 5.) PION-„H”
Zgodnie z przedłożonym planem pracy, korygowanym bieżącymi dyspozycjami Pionu, Rezydentura niezależnie od informacji uzyskiwanych ze źródeł usytuowanych w poszczególnych pionach operacyjnych – przekazywała informacje depeszowe i inne materiały dot. istotnych problemów międzynarodowych i wewnętrznych Kanady – ze szczególnym uwzględnieniem ich znaczenia dla Polski i innych K.S. (ilustrowane ciekawszymi publikacjami oficjalnymi).
– Duże znaczenie przywiązywaliśmy do zapewnienia dopływu wyprzedzających informacji pochodzących z tutejszych środowisk opiniotwórczych i rządowych dot. ocen sytuacji wewnętrznej oraz innych wydarzeń (inicjatywy polityczne, ważne wizyty państwowe) o zasadniczym znaczeniu dla interesów politycznych, gospodarczych i obronnych Polski oraz wspólnoty państw socjalistycznych (w tym odnośnie zagrożenia nagłym atakiem jądrowym).
– Rezydentura na miarę swoich możliwości starała się realizować bieżące dyspozycje Pionu, zarówno w wymiarze krajowym, jak i międzynarodowym. Systematycznie przekazywaliśmy do Wydziału liczne opracowania, analizy i publikacje tak o charakterze oficjalnym jak i mające poufny bądź półoficjalny obieg (w tym z konferencji naukowych) – dot. problematyki politycznej-ekonomicznej czy technologicznej (naukowo-technicznej). Odnosi się to również do materiałów przesyłanych głównie dla potrzeb zespołu sytuacji wywiadowczej Pionu – które zawierały: wykazy członków korpusu dyplomatycznego i konsularnego oraz dziennikarzy akredytowanych w Kanadzie, mapy i książki telefoniczne głównych miast kanadyjskich a także inne publikacje i materiały użyteczne do celów dokumentacyjnych i analityczno-studyjnych Centrali.
Niezależnie od powyższego Rezydentura na bieżąco przekazywała do Pionu wszelkie informacje dot. sytuacji kontrwywiadowczej w Kanadzie a także kanadyjskich służb specjalnych.
– 6.) PION-„K”
Praca Rezydentury na b. ważnym odcinku problematyki tego Pionu koncentrowała się na działaniach zmierzających do maksymalnego rozpoznania obiektów: „SZWADRON”; „ODDZIAŁ” i innych związanych z nimi instytucji, oraz optymalnego zabezpieczenia kontrwywiadowczego naszych placówek funkcjonujących na terenie Kanady. Znajdowały to praktyczny wyraz w postaci:
– Systematycznego przekazywania okresowych – kompleksowych opracowań; szczegółowych notatek i informacji depeszowych (ilustrowanych materiałem publicystycznym) nt. sytuacji kontrwywiadowczej w Kanadzie oraz obiektów „SZWADRON”, „ODDZIAŁ” czy SIRC – a także osób z nimi związanych.
– W sumie przekazaliśmy w okresie sprawozdawczym kilkadziesiąt tego rodzaju informacji – z których znaczna część została wykorzystana informacyjnie (oceny pionu „H”), a niektóre posłużyły nawet do opracowania samodzielnych informacji.
– Wyprzedzającego informowania o powstających zagrożeniach kontrwywiadowczych – zarówno o charakterze ogólnym (np. na tle prowokacji KSS związanej ze sprawą R. PASZKOWSKIEGO na początku br. czy sytuacji powstałej w efekcie ekspulscji dyplomatów radzieckich z czerwca br.); jak i w mniejszego skali – czego wyrazem były prowokacje i działania operacyjne podejmowane przez kanadyjskie służby tajne wobec poszczególnych pracowników naszych placówek (np. sprawa szyfranta Ambasady w OTTAWIE – ps. „CEZARY” – z lutego 1987 R.), i obywateli polskich przebywających w tym kraju.
– Zgodnie z potrzebami Pionu przekazywaliśmy systematycznie (1 raz w roku) zaktualizowane wykazy pracowników wszystkich naszych placówek w Kanadzie (zawierające ich podstawowe dane).
– intensyfikacji wysiłków całego zespołu Rezydentury w kierunku wypracowania warunków do pozyskania nowych źródeł informacji oraz aktywizacji całej sieci – będących na kontakcie Rezydentury jednostek Pionu (zwłaszcza K.O.) do optymalnej realizacji postawionych zadań.
– W efekcie uzyskaliśmy: przekwalifikowanie do kategorii Kontaktu Informacyjnego sprawy krypt. „GAY”, pozyskanie do współpracy w charakterze K.O. (z pozycji Rezydentury) fig. sprawy o krypt. „HALER”, znaczne zaawansowanie współpracy z „EAST” (przynosi ciekawe efekty informacyjne), dalszy postęp operacyjny w sprawach „ASKO” i „SOBOL” (obie rokują perspektywy na udany werbunek) oraz opracowanie kilku interesujących naprowadzeń w zakresie problematyki pozostającej w zainteresowaniu Pionu – tj. „BERN”, „ZAN”, „HOOD”, „VERS”; oraz dot. M. MORAWSKI, K. GABREK, T. WINTER, I. SIDOROWICZ, E. EDMONDS i CH. PROSZOWSKI.
– Rezydentura zabezpieczała ponadto szereg spraw prowadzonych z pozycji Centrali – często przy naszym aktywnym udziale. Wymienić tu należy sprawy „AMARO”, „SANDRA”, „MALUCH”, „DAN”, „ASTE”, „SEL”, „RAN”, „CAMO”, „UNCJO”, „OXEN”, „KOSM”.
– W okresie sprawozdawczym odnotowaliśmy znaczący wzrost aktywizacji pracy operacyjnej i informacyjnej większości z pozostających na kontakcie Rezydentury K.O. – w rezultacie przyniosło to szereg wartościowych i użytecznych informacji – zwłaszcza natury operacyjnej. W okresie który obejmuje niniejsze sprawozdanie prowadziliśmy następujące K.O.: „LIVA”, „ION”, „MEST”, „ELS”, „BRES”, „FELYX”, „AKAN”, „ALB”, „NARO”, „SUN”, „MKES”, „IRVIN”, „AKYM”, „HACKETT”, „YORKTON”, „BORST”, „NALITA”, „EGEJ”, oraz w pewnym okresie – „JASPER”.
– Niezależnie od powyższego Rezydentura przekazała do Pionu szereg naprowadzeń i informacji operacyjnych w efekcie czego założono kilka spraw operacyjnych, w tym odnośnie pracowników ASS – sprawy krypt. „GATER”, „PEEL” i „DIB”.
– Systematycznie realizowaliśmy zlecone przez Pion zadania natury ustaleniowej i zabezpieczenia operacyjne – aktualnie czynnych jest około 50 zabezpieczeń (część z nich posiada kryptonimy), dot. figurantów pozostających w zainteresowaniu Pionu np.: „LIVO”, „ELK”, „ED”, „GROŃ”, „RIDO”, „LECH”, „BAKALARZ”, „JOSEPHSON”, „MARDI”, „RODER”, „MERK” i inne.
– Równolegle do bieżących ocen sytuacji kontrwywiadowczej, staraliśmy się zapewnić dla Wydziału regularną informację (wraz z odpowiednią dokumentacją) nt. kanadyjskiej polityki imigracyjnej, struktur organizacyjnych i funkcjonowania (w tym wyposażenia) tutejszych służb policyjnych i oddziałów antyterrorystycznych.
– Regularnie przesyłaliśmy do Pionu aktualne wykazy dyplomatów i dziennikarzy – akredytowanych w Kanadzie, oraz bliższe dane personalne wraz z charakterystykami dyplomatów i dziennikarzy kanadyjskich wyjeżdżających na placówkę do WARSZAWY.
– W ramach ogólnych ocen sytuacji wywiadowczej m. inn. opracowaliśmy dla potrzeb operacyjnych Wydziału szczegółowe charakterystyki – często wykorzystywanych w bieżącej pracy wywiadowczej – miast kanadyjskich (np. MONTREAL) – w aspekcie przydatności ich terenu (aktywa i pasywa) do przeprowadzania tam bardziej złożonych operacji i przedsięwzięć operacyjnych.
– W mojej ocenie Rezydentura wniosła znaczący (relatywnie – do swoich możliwości) wkład do lepszego rozpoznania głównych obiektów – będących w zainteresowaniu Pionu i stworzyła niezłe podstawy „infrastruktury” operacyjnej – niezbędnej do rozwinięcia bardziej ofensywnych działań wywiadowczych na tym kierunku w Kanadzie.
– 7.) PION-„L”
Rezydentura na bieżąco realizowała szczegółowe dyspozycje oraz kierunkowe zadania w zakresie problematyki Pionu, a w szczególności:
– Przekazywaliśmy dokumenty personalne i wstępne charakterystyki kandydatów do ewent. wykorzystania dla potrzeb Wydziału m.inn. odnośnie: BISPING ALEKSANDER i ZDANOWICZ FRANCOIS.
– Systematycznie informowaliśmy o zmianach zachodzących w kanadyjskich przepisach imigracyjnych (w tym projekt nowych ustaw w tej dziedzinie) i paszportowych (przekazaliśmy wzory nowych kanadyjskich paszportów i dokumentów podróży – przystosowanych do odczytu elektronicznego).
– Jednocześnie przesyłaliśmy do Pionu ciekawsze materiały oficjalne i publicystyczne np. nt. wykorzystywania Kanady (i paszportów tego kraju) jako teren pośredniego – na kierunku amerykańskim (docelowo USA), w działaniach operacyjnych wywiadów KS (zwłaszcza radzieckiego) – z pozycji „N”.
– Inne informacje dotyczyły kanadyjsko-amerykańskiej współpracy władz granicznych – co znalazło praktyczny wyraz we wprowadzeniu nowych – bardziej rygorystycznych zasad kontroli przy przekraczaniu granicy między obu państwami.
– 8.) PION-„O”
Rezydentura realizowała na rzecz Pionu następujące przedsięwzięcia i działania operacyjne:
– „KWENT” – Opracowanie kompleksowej dokumentacji operacyjnej (zawierającej BPM: trasy sprawdzeniowe, kontrobserwacja) i 2-krotne – udane wykonanie złożonego przedsięwzięcia operacyjnego z przejęciem dużej ilości materiałów o charakterze wywiadowczym.
– „TUKA” – Przygotowanie kompleksowej dokumentacji operacyjnej do realizacji przedsięwzięcia operac. zawierającej: BPM, trasy sprawdzeniowe, miejsca spotkań i kontrobserwacji), oraz 2-krotne podjęcie próby realizacji przedsięwzięcia – wg szczegółowych dyspozycji Pionu.
– „BELLON” – Przygotowanie koncepcji i szczegółowego planu realizacji przedsięwzięcia – które zostało wykonane na terenie CALGARY (odległość około 5 tys. km od siedziby Rezydentury).
– Niezależnie od powyższego Rezydentura przekazała do Wydziału szczegółowe charakterystyki i dane personalne fig. – które stanowiły podstawę do założenia następujących spraw operacyjnych: „CELNIK”, „MIKO”, „OZGA” i „GUSTAW” (od tego ostatniego oficer prowadzący uzyskał szereg ciekawych materiałów ze specjalistycznych konferencji naukowych – które przesłaliśmy do Pionu).
– Oprócz wyszczególnionych wyżej spraw – prowadzonych w kategoriach R.O. – przekazaliśmy do Pionu dane personalne i wstępne charakterystyki następujących osób (kwalifikujących się do bliższego operacyjnego zainteresowania: A. BONIECKI, C. SŁABY, E.G. SADOWSKI, R. ZIOŁO, E. BARRY, I. OLESZKIEWICZ, A. WOJDAN i A. SŁOWAKIEWICZ.
– Na bieżąco realizowane były szczegółowe dyspozycje otrzymywane z Pionu – w zakresie operacyjnym i ustaleniowo-zabezpieczeniowym m.inn. dot. (...)
– 9.) PION-„P”
(...)
– B.) „INTER” – systematyczne prowadzenie nasłuchów – zgodnie ze szczegółowymi dyspozycjami otrzymywanymi z Pionu. Pisemne meldunki z wykorzystania tego zadania były na bieżąco przekazywane do Centrali.
– 2.) W okresie sprawozdawczym przesłaliśmy do Pionu szereg użytecznych (jak wynika z Waszych ocen), materiałów dot. problematyki pozostające w zainteresowaniu pionu, w tym katalogi, opracowania, prospekty, a także konkretne przedmioty (zakupione bądź uzyskane z pozycji Rezydentury).
– Jednocześnie systematycznie prowadziliśmy rozpoznanie tutejszego rynku pod kątem potrzeb Wydziału, oraz uczestniczyliśmy w wystawach specjalistycznych – przekazując ciekawsze materiały publicystyczne nt. nowoczesnych rozwiązań technicznych – zgodnie z aktualnymi potrzebami Pionu (np. sprawa „FISCHA”).
– Ponadto przesyłaliśmy do Wydziału dane personalne i wstępne charakterystyki osób – potencjalnych kandydatów do operacyjnego opracowania np. R. CHODYNIECKI – zatrudniony w „BELL CANADA”.
– 3.) Rezydentura na bieżąco realizowała szczegółowe dyspozycje Pionu – np. ustalenia dot. firmy – „SCINTEX”. Harmonijnie przebiegała współpraca w zakresie zabezpieczenia poczty operacyjnej i potrzeb technicznych (W.T.O.) Rezydentury.
– 10. ) PION-„R”
Realizując postawione zadania w zakresie problematyki Pionu, Rezydentura koncentrowała swoje wysiłki zwłaszcza na rozpracowywaniu głównego obiektu krypt. „JASKINIA”. Szczegółowy plan działania w tej sprawie (z wykorzystaniem źródeł innych pionów Centrali) przedstawiliśmy oddzielnie.
– W efekcie podjętych przez nas działań operacyjnych założono sprawy: „PAM” (źródło ciekawych informacji politycznych z bliską perspektywą na Kontakt Informacyjny), „BERT”, „KOT”, nawiązano kontakt z RENIER NIJSKENS (po wyjeździe wym. z Kanady istnieje perspektywa dalszej jego kontynuacji).
– Rezydentura przekazała również szereg kandydatów do opracowania operacyjnego np. J. KARSKI, J. JAKIMOWICZ, A. GURYN, W. ZAWADZIŃSKI, B. PIETRULEWICZ, A. MANTERYS, P. RUDNICKI, J. ZDŻARSKI, H. JAZŁOWIECKA, KS. H. PIEPRZYCKI, KS. J. KIKIELA, KS. A. KAZIMIERSKI, KS. A. MENDRELA, KS. K. JASIŃSKI i inni.
– Niezależnie od powyższego realizowano zgodnie z dyspozycjami Pionu szereg czynności ustaleniowo-sprawdzeniowych i zabezpieczających dot. „RIVET”, „POLAR”, „FRAT”, „MICHAŁ”, „GŁUCHY”, I. FEDORCZYK. Dokonano również szczegółowych ustaleń odnośnie „ST. PAUL UNIVERSITY” w OTTAWIE, oraz podjęto zabiegi w kierunku rozpoznania tzw. „GRUPY-78” – ALTERNATIVE DEFENCE PROJECT.
– Rezydentura systematycznie przekazywała do Pionu materiały o dokumenty dot. problematyki pozostającej w zainteresowaniu Wydziału np. tekst nowej kanadyjskiej dyrektywy obronnej tzn. „WHITE PAPERS”, preliminarz budżetowy Dept. Obrony Kanady, oraz ciekawsze opracowania analityczne i studyjne czy artykuły prasowe i inne publikacje specjalistyczne.
– Duże znaczenie przywiązywaliśmy do tematyki watykańskiej i problematyki stosunków Państwo-Kościół w Polsce. W tym zakresie obok informacji operacyjnych zapewniliśmy szeroki dopływ informacji na temat wizyt: prymasa J. GLEMPA w Kanadzie (październik 1986R.) i papieża JANA PAWŁA II w Polsce (1987R.).
– W okresie sprawozdawczym przekazaliśmy również do Pionu – celem wykorzystania operacyjnego – analityczną notatkę nt. aktualnego stanu duszpasterstwa polonijnego w Kanadzie wraz z wykazem polskich księży rzymsko-katolickich w tym kraju.
– Rezydentura systematycznie kierowała do wiadomości Pionu ciekawsze informacje uzyskane od źródeł innych pionów Centrali, a dotyczących problematyki Pionu.
Ciąg dalszy w następnym numerze
Musicie Państwo przełknąć moje gadulstwo, lecz ponownie zabiorę głos w sprawie zatytułowanej „Jonny Daniels vs polska racja stanu”. To będzie ważne dopowiedzenie.
Wspominałem o tym, że media mówią nam o panu Danielsie tyle, ile pozwoli im opowiedzieć o sobie sam pan Daniels. Przypomnę: postulator wyeliminowania Grzegorza Brauna z życia publicznego, zapowiadający budowanie wspólnej przyszłości dla Polaków i Żydów w oparciu o „żydowskiego ducha”, który od tysiącleci „zwycięża tych, którzy Żydów próbują eksterminować”, następującą haggadę popełnił przed półtora rokiem, cytuję: „Jako Żyd mieszkający w Anglii, byłem przekonany, że Polacy byli tak samo źli jak niemieccy naziści, a może nawet gorsi (...). Kiedy rozmawiałem z Elie Wieselem, laureatem Nagrody Nobla i ocalałym z Auschwitz, powiedział mi, że powodem, dla którego naziści wybudowali obozy zagłady w Polsce, było to, że Niemcy wiedzieli, iż Polacy nie będą protestować przeciwko mordowaniu Żydów”.
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…