TVN pokazał jakiś reportaż o „polskich nazistach”, którego oczywiście nie oglądałem, i to nie tylko dlatego, że nie wiedziałem, że takowy jest, co zresztą świadczy niezbicie o tym, że jestem z zaścianka i nie wiem, co się dzieje w wielkim świecie, a po drugie, zajmowałem się kiedyś propagandą i rzygać mi się chce na tego typu materiały. W efekcie trudno mi teraz uczestniczyć w uczonych i pełnych oburzenia dyskusjach o „polskich nazistach”, które toczy cała postępowa ludzkość. Ale mogę doradzić organizowanie wieców w zakładach pracy, na których klasa robotnicza potępi „polskich nazistów”, ksenofobię, nacjonalizm i co tam jeszcze będzie akurat potrzebne. Dobre byłyby też zobowiązania produkcyjne i zbiórka makulatury, z której dochód zostanie przeznaczony na ofiary pierwsze nadarzającej się klęski żywiołowej, obojętnie czy to będzie powódź, pożar czy co tam jeszcze się może zdarzyć.
Zacznijmy do tego, że media są w Polsce bardzo aktywnymi graczami na scenie politycznej. Jednych zwalczają, innych wychwalają. Weźmy taki TVN, gdyby wierzyć w to, co oni tam gadają, to można by uwierzyć, że jeszcze niedawno Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej, a tu nagle zły Kaczor wszystkich sterroryzował przy pomocy kota i teraz tylko faszyzm i nic więcej. No więc tzw. czyste intencje można sobie podarować.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!