LUDŹ PODSKOCZONY
Człowiek bywa łajdakiem i szują, ale bywa też świętym, do świętości wcale nie aspirując.
Spostrzeżenie banalne co najmniej od czasów spirytusu płynącego (wiejącego?) w stronę miasta Vult (czy jakoś podobnie), ale konkluzja już niekoniecznie taka, chodzi bowiem o proporcje. O zawartość szlachetności w człowieku (nie mylić ze szlachectwem). Ale najpierw kontekst.
Otóż lokalne społeczności mogły dotąd regulować liczbę znajdujących się na terenie gmin punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5 proc. alkoholu. Po nowelizacji ustawy o samorządzie terytorialnym, rady gmin będą mogły limitować liczbę punktów sprzedaży każdego napoju alkoholowego, w tym piwa.
Polityczno-biurokratyczna kasta
Właściwie przyzwyczailiśmy się już, że rząd jest marnotrawny, że miliardy dolarów są po prostu wyrzucane w błoto albo wykorzystywane „niezgodnie ze swoim przeznaczeniem”, co oczywiście jest eufemizmem oznaczającym rozkradanie.
Rozkradanie przez ludzi, którzy mają „dojście”; rozkradanie przez grupy „interesów specjalnej troski”, ludzi, którzy podpłacają polityków po to, żeby dostać od nich ten najlepszy miodzik, czyli pieniądze wyciśnięte z nas przez urząd skarbowy. Znajomy pracujący dla tegoż urzędu z pewnym zażenowaniem tłumaczy nawet, że od jakiegoś czasu trwa „rozkułaczanie”, to znaczy biorą różnych takich cienkich Bolków pomniejszego garnituru; ludzi, którzy kombinują jak koń pod górkę, mając nadzieję, że jednak im się poprawi i jakoś się dorobią.
Ta nadzieja jest jednak coraz bardziej płonna, bo socjalistyczny rząd prowincji Ontario i socjalistyczne władze federacji uważają, iż dobrobyt można zadekretować, że wystarczy podkręcić płacę minimalną, aby dostatek rozlał się na nas wszystkich.
Na szybko: Jak kot myszką...
Nie wiem do końca, czy ja zawsze wiem o czym mówi i co ma na myśli premier Kanady Justin Trudeau; rozumiem jednak że jest to człowiek wrażliwy, który często płacze. Ma problem z kontrolowaniem własnych emocji to fakt, ale zastanawiam się czy nie ma też problemu z kontrolowaniem logiki swojego myślenia.
Premier federalny pojechał do Chin. Złośliwi twierdzą że po nic, bo efekty wyjazdu nawet opisane w tradycyjnej dyplomatycznej terminologii są mizerne, o ile nie zerowe. Chińscy gospodarze stwierdzili przytomnie, że biorąc pod uwagę okoliczności polityczne - to cytat - "jest rzeczą naturalną, iż Kanada i Chiny patrzą inaczej na wiele spraw" .
Nasz premier pouczył nas tymczasem, że wolny handel z Chinami to będzie lekarstwo na "narastający populizm i odradzający się nacjonalizm", które stwarzają zagrożenie dla kanadyjskiego biznesu. Rozumiem że aby w Kanadzie było lepiej powinniśmy otworzyć się na Chiny i wyeksportować tam jeszcze więcej miejsc pracy, wtedy populizm przejdzie nam jak ręką odjął...
Może jest w tym jakaś logika, ale jej dostrzeżenie jest trudne bez właściwego przygotowania w naszych ośrodkach deradykalizacyjnych...
Słuchając wypowiedzi chińskich biurokratów podczas spotkań z kanadyjskim premierem, trudno nie odnieść wrażenia że mają do niego stosunek taki jak stary kocur do osieroconej myszy, którą trzeba się trochę kurtuazyjnie pobawić zanim się ją zje. Tego bowiem wymaga kultura.
Patrzę, a na ławce rozmawiają ze sobą generał Dukaczewski i Bertold Kittel... - Rozmowa z Panem Nikt
Andrzej Kumor: Pierwsze pytanie, skąd czerpiesz wiedzę do tego, żeby pisać tak, jak piszesz? Większość publicystów opiera się na tym, co przeczytają w gazetach. Jedni czytają „Gazetę Wyborczą” i mówią o tym, co ona napisała, i się z tego śmieją, inni czytają „Do Rzeczy” czy inne gazety i też to komentują, tak to się wszystko kisi w swoim sosie. Ty jesteś inny, na czym się opierasz i jaki jest cel tego, co robisz?
Tomasz Gryguć (Pan Nikt): Źródła, bazuję na źródłach.
Z biegiem czasu stwierdziłem, że dla poprawnej analizy i wyciągania wniosków trzeba czytać wszystko to, co jest dostępne. Trzeba także potrafić zrobić dobry biały wywiad.
A źródła – tak jak moi czytelnicy widzą – w ogóle nie interesują mnie czyjeś interpretacje ani punkty widzenia przetworzone przez kogoś, jakieś interpretacje zdarzeń, tylko zawsze docieram do faktów, czyli jeżeli jest jakieś wydarzenie z polityki zagranicznej, to wiadomo, że bazuję na stronach ministerstwa spraw zagranicznych Turcji, Japonii; jeżeli wiem, że jest jakieś ważne przemówienie Kissingera w Londynie, jak w czerwcu tego roku, to docieram do tego przemówienia.
Po ujawnieniu swojej twarzy ujęło mnie to, że część ludzi ma mnie za agenta albo za człowieka, który jest sterowany przez służby – to jest słabość polskiej publiki, ludzie nie są w stanie sobie uzmysłowić, że można docierać swobodnie do wielu interesujących rzeczy, jeżeli się tylko chce.
Schizofrenia kluczem do poznania
Kanadyjski premier federalny Justin Trudeau przeprosił w imieniu rządu kolejną pokrzywdzoną w myśl dzisiejszej wrażliwości grupę, tym razem homoseksualistów w służbie publicznej, którym to robiono prawne i służbowe przykrości.
Generalnie rzecz biorąc, państwo kanadyjskie chce im wynagrodzić te złe czasy, umilając starość naszymi pieniędzmi – premier zafundował tymże ludziom 100 mln dolarów. Ten świąteczny podarek nie wiadomo jeszcze, jak zostanie rozpakowany, ale mogę się założyć, że gros otrzymają sprytni profesjonalni znawcy prawa, którzy zawsze przy tego rodzaju imprezach muszą wziąć działkę.
Przy okazji jednak nie obeszło się bez tego co zwykle, Trudeau w swej politycznej sprawności przekracza bowiem często barierę dźwięku i choć grzmot jest duży, to jednak większość „ludzi mediów” kładzie uszy po sobie, żeby się nie narażać na nieprzyjemności. Otóż pod koniec swej tyrady premier... zwrócił się do dzieci, które słuchają go po domach (ciekawym, ile dzieci przedłożyło sprawozdanie parlamentarne nad tele-cartoons?), a pośród których „są i takie, które boją się odrzucenia ze względu na swoją orientację seksualną, tożsamość płciową i jej wyrażanie”, a także „wszystkich tych, którzy są podenerwowani, zalęknieni, ale może również podekscytowani tym, co niesie przyszłość”.
– Mam dla was przesłanie miłości oraz szacunku – powiedział premier – niezależnie od tego czy odkryjecie prawdę o sobie w wieku lat 6, czy 16, czy 60, jesteście ważni dla nas!
Odkrywanie prawdy seksualnej o sobie przez sześcioletnie dzieci może się wydać jednak przesadne. Tymczasem nasza własna Julka zademonstrowała przywiązanie do płci, stwierdzając stanowczo podczas próby jasełek, że jest archaniołem Gabrielą, a nie żadnym Archaniołem Gabrielem...
I nie mam pewności, czy w obecnej sytuacji powinienem się z nią wykłócać...
Przy okazji tych politycznie poprawnych inscenizacji w kanadyjskiej Izbie Gmin, podobnie jak kiedyś w sowieckiej Radzie Deputowanych Ludowych, dochodzi do scen komicznych. Otóż podczas wspomnianego wystąpienia zakończonego owacją posłów na stojąco (również z Partii Konserwatywnej) okazało się, że jeden, David Tilson, nie wstał. Usprawiedliwiał się później nerwowo, że miał skręconą nogę w kostce. Osobiście uznałbym to za zbyt błahy powód, aby wymigiwać się od tak ważnej rzeczy...
Jak widzimy, atmosfera polityczna w naszym kraju jest ciepła i przyjemna.
Ten świąteczny nastrój trochę jednak koliduje z doniesieniami prasowymi, jakoby rząd ostatnio zaczął sobie szukać bunkra przeciwatomowego. Podczas okresowych narad przyznano, że „gdyby Ottawa stała się miastem niezdatnym do zamieszkania”, potrzebny jest jakiś atomowy schron. Dwa takie zostały wyznaczone i odkurzone z zimnowojennej patyny. Jak widać, nasi przywódcy potrafią jednak myśleć konkretnie i zdroworozsądkowo, zerkając z niepokojem na Koreę Północną i rozważając możliwe reperkusje ewentualnej wojny.
Chociaż moim zdaniem, „nawet północni Koreańczycy kochają Kanadę” i jeśli u nas spadnie jakiś atom, to tylko przez to, że czegoś nie doczytali w przekazywanych im dokumentach, oczywiście tych technicznych, a nie dyplomatycznych.
Gdy zaś już sobie tak mówimy o sprawach tego świata geopolitycznie ważnych, jedną z rzeczy również przypominających okres sowieckiej propagandy jest stosowana dziś powszechnie zasada reductio ad Putinum – cokolwiek nam się nie podoba, jest nie tak, to winien jest przeciwnik miłujących wolność narodów, imperialny rewanżysta Władimir Putin.
On ingeruje we wszystkie sprawy tego świata, rzucając nam kłody pod nogi, i to co złe się dzieje, od niego pochodzi.
Taka jest mniej więcej zasada wyjaśniająca bieg wypadków, a niedługo również klęski żywiołowe mogą być w ten sposób tłumaczone. Pamiętam, jak w PRL wszystko co złe tłumaczono Reaganem, a mój oddziałowy, przekazując mi w więzieniu paczkę żywnościową, przy każdym wyjmowanym artykule krzyczał „Reagan”; patrz Gienek, Reagan mu przysyła...
Dzisiaj zasada ta stosowana jest z powodzeniem w coraz bardziej psychiatrycznej debacie polskiej polityki, gdzie trudno nie spotkać ludzi, którzy nie byliby agentami Putina. Totalna opozycja, Tusk, „Gazeta Wyborcza” o bycie agenturą oskarża rząd PiS-u. PiS oskarża o to samo opozycję i wszystko, co jest na prawo od niego, posługując się przy tym różnego rodzaju mniejszymi pudłami rezonansowymi.
Tak więc wydaje się, że jednak coś wisi w powietrzu, bo jak tak dalej pójdzie, to bez leczenia się nie obejdzie.
Na razie żyjemy świętami, trudno ich nie zauważyć, skoro zaczęły się już w listopadzie, co jest o tyle denerwujące, że robienie zakupów żywnościowych w Walmarcie przy dźwiękach „dżingle bells” i miłej jesiennej listopadowej pogodzie stwarza wrażenie schizofrenii, ale być może to właśnie schizofrenia jest kluczem do poznania naszego dzisiejszego świata.
Andrzej Kumor
Zemsta kurczaków
Tłuszcz radośnie popryskuje znad patelni, rozgrzane powietrze kłębi się gęsto, nikt już złowrogiego dżina z powrotem nie wepchnie do słoika.
Czy tam do amfory. Czy do butelki. Mówię przez to, że podsmaża się zachodnia flanka Starego Kontynentu i żadnej rady na to nie ma. Kto nie odsunie się na czas, tego dosięgnie zemsta kurczaków – Bóg jeden wie, jakie traumy ściągając na bliskich durnia i na jego samego.
Rozmowa z Grzegorzem Braunem nie tylko o jego najnowszym filmie „Luter”: Odróbmy tę lekcję…
Andrzej Kumor: Grzegorzu, witam po latach, dużo się zmieniło...
Grzegorz Braun: Dobry dzień, szczęść Boże.
– Akurat na świeżo premiera Twojego nowego filmu...
– „Luter i rewolucja protestancka” – tak się film nazywa. Taka kolubryna, bo to właśnie nie tylko życiorys antybohatera tytułowego, ale także geneza i konsekwencje, opłakane skutki, do dzisiaj dające nam się we znaki.
– No właśnie. Większość ludzi uważa, że reformacja to taki trochę inny katolicyzm, ale tak w zasadzie to niewiele nas różni, jesteśmy bardzo blisko, możemy się może jakoś zjednoczyć niedługo, ekumenizm...
– „Subtelne” różnice, takie różnice jak między krzesłem a krzesłem elektrycznym. Jedno i drugie krzesło.
ZABAWY W KUWECIE
Przypomnijmy, bo warto i należy: naród pozbawiony dziedzictwa przestaje być narodem, przeistaczając w tłum jednostek, czasowo zamieszkujących skrawek jakiegoś terytorium.
W naszym przypadku: skrawek Europy, ciśnięty nam niczym ochłap psu. Tu czy tam, co za różnica? Niech o kość gryzą się między sobą. Wszak tłum bez tożsamości można traktować wedle własnych potrzeb i urabiać niby plastelinę, do postaci dowolnej.
Tak jak zrobił to Jesse Lehrich, były doradca do spraw zagranicznych, byłej prezydent USA, Hillary Clinton, który dzień czy dwa po Marszu Niepodległości warknął, że oto: „Sześćdziesiąt tysięcy nazistów maszerowało w Warszawie”. Co uzupełnił Guy Verhofstadt: „Marsz ten miał miejsce 300 kilometrów od obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. To nie powinno nigdy wydarzyć się w Europie. Polski rząd oszalał”.
TOMASZU, TOMASZU
Po paru dekadach konsekwentnego zadawania światu medialnej karmy w postaci antypolskich uprzedzeń, wydaje się, iż jedno, czego ów świat dziś oczekuje, to nieustanne potwierdzenia wdrukowanych sobie stereotypów.
Nie ma to, tamto, bo tak właśnie świat działa. W efekcie, gdy ludzie zmanipulowani bądź ludzie złej woli mogą powiedzieć coś kłamliwego o Polsce, mówią to. Co więcej, za dyfamacyjne wypowiedzi inni ludzie źli nieźle płacą, mocno potrząsając portfelami, więc trudno się dziwić, że tacy jak Gross Tomasz nie znajdują motywacji do odpoczynku na łonie natury. Weźmy w Tworkach pod Warszawą. Czy tam na oddziale w innej lokalizacji, gdzie leczy się kompulsywne zaburzenia tożsamości.
Sytuacja w Syrii - aktualizacja
Prezydent Putin na konferencji w Soczi zdołał wypracować z Iranem i Turcją porozumienie w sprawie pokoju w Syrii.
Porozumienie to odsuwa jednak na dalszy plan ważnych aktorów konfliktu - Izrael, USA i Kurdów - trudno więc przypuszczać że będzie trwałe; tym bardziej, że Izrael ma bardzo duże obiekcje wobec wspieranych przez Iran oddziałów Hezbollahu na terenie Syrii
Odbyty w mijającym tygodniu szczyt 3 państw w Soczi, zdaniem Putina daje rzeczywistą szansę na zakończenie wieloletniej wojny domowej.
- Syryjski naród będzie musiał określić własną przyszłość i uzgodnić zasady własnej państwowości, oczywiste, że proces reform nie będzie łatwy i będzie wymagał kompromisu oraz ustępstw wszystkich stron, w tym również, oczywiście, rządu Syrii - uznał Putin. Prezydent Rosji przyjął syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada w Soczi w poniedziałek, a w środę podkreślał, że Asad jest gotowy do przeprowadzenia wolnych wyborów i zmian konstytucyjnych. Rosyjski przywódca odbył również serię rozmów telefonicznych z innymi przywódcami światowymi; królem Salmanem z Arabii Saudyjskiej, premierem Izraela Benjaminem Netanjahu oraz prezydentem Donaldem Trumpem. Zaapelował też do Iranu i Turcji, aby rozpocząć wspólne rozmowy na temat odbudowy Syrii.
- Biorąc pod uwagę gigantyczna skalę zniszczeń ważne jest, abyśmy opracowali spójny program odbudowy - stwierdził Putin. Podczas trójstronnego szczytu zaakceptowano projekt przeprowadzenia w Rosji spotkania sił syryjskich i rozpoczęcia dialogu. Spotkanie takie miałoby pomóc nakreślić ramy konstytucji nowej zintegrowanej Syrii, w tym również warunków nowych wyborów prezydenckich, w których obecny prezydent Asad mógłby wziąć udział.
Podczas szczytu pojawiły się również oznaki trudności i zagrożeń. Prezydent Turcji Erdogan nalegał aby syryjscy Kurdowie byli wyłączeni z tego spotkania ponieważ są powiązani z kurdyjskimi ugrupowaniami terrorystycznymi w Turcji. Syryjscy Kurdowie są tymczasem najważniejszą siłą, która pokonała wojska ISIS w części gdzie działały wspierane przez Stany Zjednoczone tzw. syryjskie siły demokratyczne. Erdogan wydaje się obecnie koncentrować na tym co postrzega jako kurdyjskie zagrożenie u swych granic.
Również Izrael zgłasza poważne zastrzeżenia domagając się wycofania wspieranych przez Iran oddziałów, zwłaszcza z terenów pobliżu wzgórz Golan Tymczasem przywódcy syryjskiej opozycji spotykają się w najbliższym dniach w Arabii Saudyjskiej, aby wyłonić zespół negocjacyjny oraz platformę do sponsorowanych przez Narody Zjednoczone rozmów w Genewie, które mają rozpocząć się 28 listopada. Proponowane poszerzenie grupy negocjacyjnej o nowych członków doprowadziło już do masowej rezygnacji przedstawicieli podzielonej syryjskiej opozycji, w tym byłego przewodniczącego negocjatorów Riyada Hijaba. Grupa kontestująca ma problem z zaakceptowaniem Assada z powodu prowadzonej przez niego brutalnej taktyki działań wojennych. Oskarża również Putina o podważanie procesu pokojowego sponsorowanego przez Narody Zjednoczone i Stany Zjednoczone. Inicjatywa rosyjska wydaje się wypierać wpływy USA i UE oraz Izraela w regionie, co jest powodem nowych niepokojów i zagrożeń. Stany Zjednoczone zapowiedziały już utrzymanie swych oddziałów i baz w Syrii.
(goniec.net na podstawie Guardian oraz źródła oficjalne)
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…