Prysły zmysły jak pajęczyny wątła nić…
– „Stracił zmysły” – tak prezydent Trump określił to, co jego były główny strateg i bliski doradca Steve Bannon zrobił w wypowiedzi dla znanego dziennikarza.
Sam Bannon jest postacią nietuzinkową; zna wiele „kuchni” w Stanach Zjednoczonych, w których pichci się polityczny PR i ugaduje, kto, komu, ile i za ile. Bannon ostatnimi czasy przedstawia siebie, a dzięki temu również kampanię wyborczą prezydenta, jako antyestablishmentową siłę, która w interesie zwykłych Amerykanów jest stanie odbić ster kraju z rąk banksterów manhattańskich i obcych lobby.
Wkrótce okazało się jednak, że banksterzy nie tacy w ciemię bici i zagrywki Bannona mają w małym palcu. Nasz rewolucjonista nagle zorientował się, że jest w tym wszystkim wykorzystywanym w grze pionkiem, a nie wielkim rozgrywającym. Kiedy było już po wszystkim i ci co zawsze wygodnie ulokowali się w Białym Domu, Bannonowi po prostu dano to odczuć. Odchodząc, powiedział wtedy, że „ta prezydentura jest skończona”, mając na myśli to, że zapowiadana przez Trumpa rewolucja okazała się tym co zwykle; zagraniem pijarowym, a Donald Trump, człowiek pewnego środowiska władzy, przez to środowisko wystawiony i wsparty, nie zamierza wywracać układu amerykańskiej elity w imię jakichś proletów z Pensylwanii. Bannon obiecywał wówczas, że będzie nadal wspierał prezydenta na różnych płaszczyznach, bo „choć bitwa jest przegrana, to jeszcze walki będą się toczyć”.
To się zmieniło, dzisiaj gorycz przepełnia go do tego stopnia, że zdecydował się zagrać va banque, czyli kopnąć prezydenta w czułe miejsce. Gorycz jest tu zrozumiała, bo nie ma gorszego uczucia niż to, że ktoś bezwzględnie wykorzystał nasze poświęcenie do swoich celów. Wielu takich ludzi murem stało za Trumpem w trudnych chwilach, gołymi rękami zanosząc do Białego Domu.
Okazuje się, że obietnice dotyczące America’s First nie są traktowane poważnie. Ameryka nadal prowadzi politykę zagraniczną pod dyktando kieszonkowego mocarstwa, banksterzy przerabiają powietrze na złoto, a system gospodarczy jest pisany patykiem na chińskim papierze i zależy od tego, czy Chińczycy będą chętni kupować amerykański dług.
Mamy więc do czynienia z przykładem porozwodowej goryczy. I pomimo świetnych notowań prezydenta w sondażach, notabene podobnych do tych jakie po roku prezydentury miał Obama, wiadomo dzisiaj, że cały segment amerykańskiego społeczeństwa, ten właśnie, który do urn został poprowadzony przez ludzi alt-rightu, jak Bannon, dzisiaj w obronie prezydenta nie kiwnąłby palcem. Gasną natomiast uprzedzenia establishmentu i w mainstreamie coraz częściej piszą o Trumpie dobrze, jak choćby William McGurn (The „Stupidity of Donald Trump” w „Wall Street Journal”),
Coraz bardziej widać, że rozgoryczenie może udzielić się Amerykanom polskiego pochodzenia, których Trump przedwyborczo klepnął po plecach i naobiecywał (choćby zniesienie wiz, co samo w sobie jest czymś uwłaczającym), ale też nikt z Polaków nie podejrzewał wówczas, że to kierowana przez prezydenta Trumpa Ameryka będzie oficjalnie popierać bezprawne roszczenia organizacji żydowskich wobec państwa polskiego do tzw. mienia bezspadkowego, swego rodzaju reketu, który został już przetestowany na kilku krajach, jak choćby Szwajcaria.
Jeśli prezydent podpisze ustawę, która zobowiąże rząd USA do czynnego poparcia tych roszczeń, będzie to oznaczało, że nie tylko Bannon okazał się murzynem, który może odejść, bo zrobił swoje...
***
Tymczasem nad Wisłą coraz więcej dziennikarzy internetowych zaczyna się łapać w potrzask politycznie poprawnej kampanii cudzoziemskich sieciowych gigantów. Bo przecież sieć internetowa, nie wspominając już o takich prywatnych firmach, jak Facebook, Twitter, YouTube czy Instagram, to nie są polskie wynalazki i na ich platformach obowiązują ich zasady.
Robienie akcji politycznych, społecznościowych w oparciu li tylko o Facebook czy YouTube to korzystanie z obcego publikatora. Śmieszy mnie, gdy niezależni antysystemowi dziennikarze wypominają zagraniczne pochodzenie większości polskich tradycyjnych mediów, a jednocześnie sami nadają na Facebooku czy w YouTubie.
Internet sam w sobie jest systemowy, a firmy takie jak wymienione, mają de facto status monopoli.
No i nagle okazało się, że takie telewizje, jak wRealu24, a i wiele innych, nawet maleńkich kanalików, w których dziarsko pokrzykiwali antysystemowi Polacy, dostało ostrzeżenia i zostało pozamykanych.
Najbardziej zaś gorzko-śmieszne jest to, że YouTube w ostrzeżeniu rozsyłanym do właścicieli przedstawia się jako orędownik wolnego słowa i pisze tak: Uwaga, ograniczenia treści filmów. Jesteśmy orędownikami wolności słowa i bronimy prawa każdego użytkownika do wyrażania opinii, nawet tych niepopularnych. Jednakże wypowiedzi szerzące nienawiść są w YouTube niedozwolone. Granica oddzielająca wypowiedzi szerzące nienawiść od zwykłych treści jest czasami niewyraźna. Jeśli nie masz pewności, czy twoje materiały przekraczają tę granicę, nie publikuj ich.
No jakże to jasno powiedziane; jeżeli masz drogi kolego jakieś wąty, to ugryź się w język, oczywiście w ramach wolności słowa. Do tej pory nasza cywilizacja była budowana na założeniu prawnym, że co nie jest zakazane, jest dozwolone, a to co jest zakazane, musi być dokładnie zdefiniowane. Taka była nasza cywilizacja, ta nowa już nasza nie będzie, co widać na powyższym przykładzie.
Nawiasem mówiąc, ostatnio obejrzałem sobie w TED piękny wykład pani noblistki o telomerach. Są to końcówki chromosomów, które zabezpieczają chromosom przed uszkodzeniem w kopiowaniu. Podczas każdego podziału komórki telomer się skraca, jest więc jak gdyby licznikiem i ogranicznikiem liczby tych podziałów. Gdyby proces ten nie następował, komórka kopiowałaby się jak szalona. Oznaczałoby to teoretycznie możliwość przedłużenie w nieskończoność życia danego osobnika. W telomerach tkwi tajemnica procesu starzenia się i proszę sobie wyobrazić, że zbadano ludzi, którzy żyją w ciągłym stresie, i wyszło, że oni mają te telomery krótsze od tych, którzy mają w życiu same radosne i piękne chwile.
Jak to się ma do wolności słowa? Otóż są tacy debile na uniwersytetach, którzy uważają, że krytyka skraca życie, bo jeżeli ktoś mnie krytykuje, to ja się denerwuję, jeżeli mam stres, to skracają się telomery. A zatem „mowa nienawiści” staje się atakiem fizycznym. Jeśli zaś ktoś fizycznie atakuje, to trzeba fizycznie atak odeprzeć, najlepiej przy pomocy policji i innych środków przymusu bezpośredniego.
Proszę sobie więc wyobrazić, że mieszkając w krajach zamordyzmu, nie zdawaliśmy sobie sprawy z ich nowoczesnego podejścia do tematu wolnego słowa.
Andrzej Kumor
Trump: Bannon stracił zmysły
To nie kłótnia w rodzinie, a raczej porozwodowe pranie brudów - prezydent Donald Trump ostro zareagował na zarzuty, jakie jego były doradca i czołowy strateg Steve Bannon zawarł w najnowszej książce Michaela Wolffa.
- Bannon (uważany za architekta sukcesu kampanii Trumpa) - kiedy został zwolniony stracił nie tylko stanowisko, ale także stracił rozum - stwierdził Trump w oświadczeniu wydanym po publikacji wyjątków nowej książki, w których były doradca krytykuje prezydenta oraz jego rodzinę. - Teraz musi sobie radzić sam - dodał prezydent.
W środę Guardian opublikował fragmenty z książki Wolffa w której Bannon twierdzi, że spotkanie syna prezydenta, Dona Juniora, z rosyjską prawniczką w Trump Tower w czerwcu 2016 roku miało zdradziecki i niepatriotyczny posmak. Podczas spotkania Trump junior oczekiwał uzyskania informacji, które mogły zaszkodzić Hillary Clinton. Sarah Huckabee rzecznik prasowy Białego Domu powiedziała reporterom podczas briefingu, że Trump był zniesmaczony i bliski furii z powodu uwag Bannona o jego synu, określając je jako niebywałe i całkowicie fałszywe. Bannon poproszony o komentarz przez Bloomberg News odmówił.
W książce Bannon ma również twierdzić że Trump nie spodziewał się wygranej i krytykować rodzinę prezydenta.
Były doradca został zwolniony ze stanowiska w rezultacie konfliktu z zięciem Donalda Trumpa Jaredem Kushnerem, odchodząc powiedział, że to koniec antyestablishmentowej rewolucji, jaką Trump obiecywał wyborcom.
Będziemy umierać za Gdańsk?
Gdy Rosja napadnie na kraje bałtyckie, Gdańsk będzie kluczowy dla odpowiedzi NATO.
Włodzimierz Putin rozgrywa szeroko zakrojoną partię szachów, a jego kolejnym ruchem będzie inwazja państw bałtyckich. Gdy to nastąpi ,Stany Zjednoczone będą musiały bardzo szybko przerzucić swoje siły pancerne do Europy przez Polskę, aby zapobiec matowi.
I tutaj mamy duży problem... Proszę zauważyć, że użyłem słowa „gdy” Putin napadnie, a nie „jeśli” Putin napadnie. Jest oczywiste, że jego Wielka Strategia odbudowy rosyjskiego imperium polega na odzyskaniu państw buforowych, i grania na paranoi rosyjskiego społeczeństwa, zabezpieczania się przed najazdem. Jest równie jasne, biorąc pod uwagę ogłoszony już przez niego zamiar ubiegania się o kolejną kadencję, że może sobie pozwolić na cierpliwość.
Czarny tydzień
Co tu ukrywać; przedświąteczny tydzień nie był dla Polski najlepszy, a szczerze mówiąc – gorszy od wszystkich poprzednich, chociaż i one przecież dobre nie były. Już w poprzednich tygodniach bowiem objawiło się w całej rozciągłości bankructwo dotychczasowego postępowania kolejnych rządów w Warszawie w sprawie Ukrainy. Przypomnę, że postępowanie to polegało na żyrowaniu w ciemno wszystkiego, co zrobi rząd w Kijowie. W związku z tym postępowania tego nie można nawet było nazwać polityką, bo polityka powinna jednak mieć jakiś cel, podczas gdy w tym postępowaniu niepodobna się go dopatrzyć. Tym bardziej, że cwani Ukraińcy opanowali do perfekcji sztukę prezentowania światu wizerunku Ukrainy jako państwa specjalnej troski, któremu lepiej się nie sprzeciwiać.
Na ten prosty jak budowa cepa trik dawali się nabierać nasi Umiłowani Przywódcy. Nie mówię o panu Pawle Kowalu, który sprawia wrażenie ukraińskiego lobbysty, jeśli nie wręcz agenta, ale i innych poczciwcach, których zbieg okoliczności wyniósł zbyt wysoko. Takie rzeczy zdarzały się i wcześniej, żeby przypomnieć choćby postać Ludwika Aleksandra Berthiera, którego Napoleon mianował marszałkiem Francji. Wyjaśniając później motywy swojej decyzji, Napoleon powiedział: „umieściłem go tak wysoko, by każdy mógł zobaczyć jego małość”. W przypadku Ukrainy zakończyło się to przybraniem przez prezydenta Poroszenkę i tamtejszych dygnitarzy drobniejszego płazu mocarstwowej pozy wobec Polski, i to akurat w momencie, gdy Niemcy do spółki z Francją postanowiły przejść do ofensywy wobec Polski. A przecież nie trzeba wielkiej przenikliwości, ani nawet głębokiej znajomości historii, by wiedzieć, że banderowcy zawsze orientowali się na Niemcy, podczas gdy Polskę traktowali instrumentalnie, a najczęściej – wrogo.
TWARDOKALIPSA
Późna jesień. Jesień na zimę czekająca, można powiedzieć. Pnie sosen odsłonięte, zaś ramiona drzew liściastych przykryte pozostałościami wielokolorowych, postrzępionych kubraków w niezliczonych odcieniach żółci, brązu i czerwieni.
I coraz mniej tych liści. I boją się, i drżą, i dygocą, i znowu drżą, by opaść, wtulając w ziemię na zawsze. Pod drzewami trawa – do przedwczoraj soczyście zielona, a dziś posiwiała, bo przebrana w kaftan porannego szronu. Tuż nad niewzruszoną taflą wody tumany mgły, w sporze o znaczenie przekomarzające się z nadbrzeżnym pasem trzcin. Te z kolei, wysuszone letnim słońcem, dostojnie kiwają się, wieszcząc: „Zima... zima idzie... – mruczą pod nosem. Czy tam pod łodygą.
I tak dalej, i tak dalej – i nagle, i znienacka, i niespodziewanie, proszę to sobie tylko wyobrazić, wpada na to wszystko Twardoch Szczepan, pisarz tylko przez nielicznych słusznie zwany pisarzyną, z charakterystyczną dla siebie swadą plotąc bezrozumnie o sprawach, które go przerastają, a czar czarowny, opryskany elokwencją Twardocha, czy raczej zbrukany Twardocha śliną, zjeżdża w te pędy. Uwzględniając podskoki. Na drugą stronę jeziora zjeżdża. Nie obejrzawszy się ni razu.
Tożsamość i my
To, co wybieramy, czyni nas tymi, którymi jesteśmy. Nic w tym szczególnego, wszakże pod warunkiem, że nie wybieramy źle.
Gorzej, gdy nie wiemy, czy nasze wybory są dobre, czy złe. Kiedy tego nie wiemy? Gdy poigramy sobie z naszą tożsamością. Tożsamość bowiem utrwalamy w działaniu, poprzez powszednie wybory, a następnie czyny, konfrontowani z konkretnymi wydarzeniami, jakimi częstuje nas codzienność, a które swój początek biorą w przeszłości.
Żydowska kuratela najlepszym rozwiązaniem dla Polski?
To jest temat, którego nikt poważnie nie chce ruszyć, a jak rusza, to od razu milknie: stosunki polsko-żydowskie dzisiaj.
Można odnieść wrażenie, że atmosfera, jaka oficjalnie wokół nich panuje sprowadza się do stwierdzenia, że mamy (musimy) być mili dla nich, aby sprawić, żeby oni byli mili dla nas. Słowem asymetria. Ta asymetria jest czasami boleśnie urągająca poczuciu przyzwoitości. Umizgi polskich notabli do dziwnych żydowskich facilitators, uwłaczają Polakom.
Pomijając wszystkie „polskie” problemy żydowskiej polityki historycznej, która z „religii” holokaustu uczyniła lepiszcze Izraela, a która stanowi fundament tożsamości nowoczesnych Żydów, nie da się zaprzeczyć twierdzeniu, że mamy dzisiaj do czynienia z potęgą państwa izraelskiego i Żydów. Jest to fakt, który każda polityka narodowa musi uwzględniać. Z Żydami musimy rozmawiać, układać się, musimy się z nimi liczyć.
Izrael jest supermocarstwem, a „izraelscy” Żydzi w USA stanowią znaczący – choć nie jedyny – ośrodek kształtowania polityki (jak ktoś ciekaw, jak to się robi, polecam w czasie wolnym „Big Israel” Granta F. Smitha, można kupić na Amazonie. Warto też posłuchać, co i jak mówi ortodoksyjny zięć prezydenta Trumpa, imponujący dobrym ułożeniem Jared Kushner, np. Rare Conversation with Jared Kushner, Saban Forum – 2017, proszę sprawdzić na YT).
Druga rzecz oczywista, to fakt, że Żydów interesuje obszar Europy Wschodniej. Mają go na radarze nie tylko z powodów historycznych, ale biznesowych i politycznych. Jest to rejon (Polska i Ukraina) strategicznie atrakcyjny, a do tego 100-milionowy rynek i olbrzymi rezerwuar taniej i dobrze wykwalifikowanej siły roboczej. Jeśli porównamy to do możliwości gospodarczych w kilkumilionowym Izraelu zanurzonym we wrogim arabskim morzu, to nie ma porównania – i znów nie odkrywam tu żadnych tajemnic – Żydzi mówią o tym otwarcie.
Nasze tereny to również kolebka aszkenazyjskiego żydostwa – z Ukrainy wyemigrowało do Izraela w ostatnim okresie 600 tys. osób – z Polski na przestrzeni powojnia jeszcze więcej.
Nasz problem polski polega na tym, że
– podnosimy się po straszliwych klęskach, które wykosiły polską elitę, wyrugowały ziemiaństwo i przenicowały polskie społeczeństwo. Mimo wielu pozytywnych stron PRL-u, jak choćby likwidacja analfabetyzmu, było to państw quasi-polskie, podległe, z elitami przywiezionymi na czołgach (między innymi komunistami żydowskimi), zlepionymi do kupy i zainstalowanymi pod moskiewską kuratelą;
– podnosimy się w sytuacji, kiedy polską transformację (proszę wybaczyć skrót) przeprowadzili polscy „puławianie” z aparatu wojskowych służb informacyjnych. Oni mieli kontakty zagraniczne, oni wyniańczyli w obozach internowania „konstruktywną” opozycję, która uwiarygodniła cały przewrót na potrzeby wewnętrzne i zagraniczne. „Puławianie” odpalili „natolińczykom” trochę możliwości szabrowania, ale generalnie to oni wzięli ster, stając się postpeerelowskim deep-state. Oczywiście są bardzo dobrze ustosunkowani poza Polską;
– rządząca obecnie Polską partia odwołuje się do polskiej spuścizny patriotycznej i państwowej, jednocześnie szuka parasola ochronnego u twardych syjonistów, usiłując uzyskać przez nich dojścia wewnętrzne w USA i poparcie dla własnej polityki, zwłaszcza w relacji do Niemiec – na przykład niewpuszczania uchodźców;
– Izrael (podobnie zresztą jak od dawna USA) rości sobie pretensje do recenzowania polskiej polityki, a nawet polskiego prawodawstwa, co pokazuje że patrzy na obszar polski jak na terytorium zależne; co pewnie nie jest dalekie od prawdy.
To, co uderza, to brak normalnej debaty na te tematy i całość relacji polsko-żydowskich w Polsce.
A skala i bliski charakter wzajemnych kontaktów mogą niepokoić.
Dlaczego? (do przeczytania pozostało 40% tekstu - kup dostęp)
Jesteśmy cały czas bez prawdziwie niepodległego państwa... - Rozmowa z Panem Nikt cz. 2
Andrzej Kumor: Czy te dwa fronty, Ukraina i Bliskich Wschód, które się otworzą, nie mogą oznaczać czegoś niebezpiecznego w okolicach Polski?
Tomasz Gryguć: Jak najbardziej tak, z kilku względów. Troszeczkę to inaczej wygląda, niż zarysowałeś, ponieważ cele amerykańskiej tutaj w regionie akurat są zbieżne z częścią celów elit żydowskich. Ważna rzecz mi jeszcze umknęła a propos Azji i Bliskiego Wschodu. Zwróćmy uwagę na bardzo niepojącą i znaczącą rzecz. Rosjanie oczywiście to wszystko widzą, Chińczycy też to wszystko widzą, Turcy też to wszystko widzą, ci, którzy tym są zainteresowani. Kiedy Trump jest w Azji i odbywa tę swoją wizytę, drugą ważną wizytę, bo pierwsza była na oczywiście na Bliskim Wschodzie, Arabia Saudyjska, Izrael – to jednocześnie szef Departamentu Obrony, gen. Mattis, odbył wizytę w Europie, odwiedził Londyn, czyli najważniejszego wasala amerykańskiego, odwiedził Brukselę ze względu na NATO i odwiedził Helsinki, gdzie odbył spotkanie z grupą państw, tzw. NATO Północy. I jak czyta się, co oni tam mówią, to oczywiście wszystko to jest bardzo proeskalacyjne i bardzo antyrosyjskie.
Co zrobili Amerykanie, co posiadają, tak od 2014 roku, tu. Powstrzymują Rosję za pomocą limitrofów, państwa z borderline region. I mają dwa najważniejsze dla nich kraje, to Polska i Rumunia, i bardzo ważna i zdewastowana Ukraina, która powoduje całkowity błąd w systemie tutaj. Ukraina jest Dzikimi Polami.
Rozbieramy z uwagą orędzie
„Bracie! Pogódźmy się! Jesteś cięższy ode mnie. Nie rób mi krzywdy!” – perswadował bokser, który wtedy chyba nazywał się jeszcze Cassius Clay – bo potem został Muhammadem Alim, bokserowi Foremanowi, a kiedy ten pod wpływem tych perswazji opuszczał gardę, Cassius Clay natychmiast wymierzał mu straszliwe ciosy. Kiedy zaś Foreman próbował mu się rewanżować, Cassius Clay krzyczał: „biją Murzyna!” – co Foremana, który też był Murzynem, podobno strasznie deprymowało. Pan prezydent Andrzej Duda postanowił zaprezentować się jako „Prezydent Wszystkich Polaków”, co to ponad podziałami służy Polsce, i wygłosił przed zwołanym specjalnie z okazji urodzin Józefa Piłsudskiego Zgromadzeniem Narodowym orędzie do naszego, mniej wartościowego narodu polskiego, a konkretnie – do „plemion politycznych” – żeby zaniechały potępieńczych swarów i zaczęły służyć Polsce, która – według pana prezydenta – jest „naszą własnością”.
Podział społeczeństwa wedle liter nowego „alfabetu”
Terroryzowanie profesorów na amerykańskich uniwersytetach
Jeśli nasi czytelnicy należą do starej szkoły i uczyli się czytać z polskiego elementarza, w którym było napisane, że „Ala ma kota...” i że alfabet angielski, a także polski, zaczyna się od liter ABCD etc., teraz ci studiujący na amerykańskim uniwersytecie dowiedzą się, że alfabet winien się zaczynać od liter: LGBTQA+. Te litery są niezwykle ważne do określenia studenta, albo uniwersyteckiego profesora przynależności do właściwej orientacji seksualnej.
Dla analfabetów wyjaśniam znaczenie poszczególnych liter: L – znaczy lesbijka, G – znaczy gay (homoseksualista), B – znaczy osoba biseksualna, o podwójnym seksualnym zainteresowaniu, T – osoba w trakcie procesu zmiany swojego seksu z męskiej na żeńską albo odwrotnie, Q – osoba zwana „Queer”, A – osoba aseksualna, znak (+) oznacza inne grupy, które jeszcze nie zostały sklasyfikowane.
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…