Inne działy
Kategorie potomne
Okładki (362)
Na pierwszych stronach naszego tygodnika. W poprzednich wydaniach Gońca.
Zobacz artykuły...Poczta Gońca (382)
Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.
Zobacz artykuły...Zwiedzanie za darmo
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakZ okazji 150-lecia Kanady 1 lipca (sobota) nie trzeba będzie płacić za wstęp do Royal Ontario Museum (ROM). W godzinach od 10 rano do 5:30 po południu muzeum nie będzie pobierać opłat za zwiedzanie ponad 40 ekspozycji stałych i niektórych wystaw czasowych, w tym The Family Camera and Anishinaabeg: Art & Power. Za zwiedzanie Out of the Depths: The Blue Whale Story dorośli będą musieli jednak zapłacić 10 dolarów, dzieci w wieku od 4 do 14 lat – 5 dol., a młodzież w wieku od 15 do 19 lat, studenci i seniorzy – 8 dol.
W 1826 roku działania biznesowe tych ludzi pozostawały w stanie całkowitej harmonii. Salomon Oppenheim utrzymywał bliskie więzi z Rothschildami z Frankfurtu, Wiednia, Paryża i Neapolu, wymieniając z nimi, praktycznie każdego dnia, poufne informacje handlowe
Wraz z otwarciem Nadrenii dla turystów, wśród wyższych warstw brytyjskiego społeczeństwa zapanowała moda na wycieczki do tego regionu. Ponieważ bogaci goście nie chcieli zabierać z sobą zbyt dużej ilości gotówki, rodziny finansistów nawiązały współpracę: Rothschildowie wystawiali w Londynie weksel, który następnie można było wymienić na pieniądze w nadreńskim banku Oppenheimów. Relacje obu stron stały się jeszcze bliższe.
Salomon stopniowo przekazywał ster rodzinnych interesów swojemu synowi Abrahamowi - w 1834 roku odbył się jego ślub z Charlottą Breyfus, a zaraz po nim miesiąc miodowy, podróż i odwiedziny u każdego z możnych stryjów. W tym czasie miało też miejsce pewne wydarzenie: Oppenheimowie utracili klienta poleconego im przez Rothschildów. W liście do najpotężniejszego z nich, Nathana, Abraham pokornie i z wielkim szacunkiem pisał:
Dzień Dziecka z Ogniwem 24 Federacji Polek w Kanadzie
Napisane przez Dagmara UlanowskaOgniwo 24 z Mississauga Federacji Polek w Kanadzie przy współudziale Konsulatu Generalnego RP w Toronto, w dniu 28 maja 2017, roku zorganizowało dla najmłodszych specjalną imprezę z okazji Dnia Dziecka. Bramy konsulatu RP stały się przejściem do krainy czarów – do świata, w którym wszystko jest możliwe, zabawa nigdy się nie kończy, a śmiech jest najlepszym zaklęciem. Radość i zabawa wypełniły cały ogród.
Program imprezy był bardzo bogaty. „Zamówiona” pogoda dopisała, podobnie jak uczestnicy. Przygotowano masę atrakcji, takich jak malowanie twarzy, dmuchane zamki, gry i zabawy ruchowe pod kierunkiem Maryli Bulzackiej, mydlane bańki, baloniki-zwierzaki, występ wokalno-taneczny dzieci ze Szkoły Muzycznej im, Fryderyka Szopena, pacynkowe przedstawienie bajki “Trzy małe świnki.” Nie zabrakło także atrakcji dla najmłodszych przyrodników. Dzieci mogły dowiedzieć się ciekawych informacji o zwierzętach oraz miały okazję dotknąć i zobaczyć na żywo węża, żółwia, krokodyla, pająka-tarantulę i jaszczurkę.
Z ojcem Januszem Błażejakiem OMI, proboszczem parafii św. Maksymiliana Kolbego w Mississaudze, w 30. rocznicę święceń kapłańskich rozmawia Andrzej Kumor
Goniec: Ojcze Januszu, przede wszystkim wielkie gratulacje za tyle lat posługi. Wiem skądinąd, że ta „przygoda” z duszpasterstwem, z Panem Bogiem, zaczęła się w dramatycznych okolicznościach, że Ojciec od najmłodszych lat był poświęcony Bogu. Jak to się stało?
- Można faktycznie powiedzieć, że moje powołanie zostało wymodlone przez moją mamę. Kiedy miałem trzy latka bardzo ciężko zachorowałem, miałem zapalenie wyrostka, ale okazało się, że jak to na wiosce w tamtych czasach, znachorka przyszła wymasowała brzuszek i powiedziała, że nic nie będzie. Ale masując ponieważ było zapalenie wyrostka spowodowała, że ten wyrostek się rozlał. Bardzo szybko pojawiła się niesamowita gorączka, trzeba było odwieźć mnie do szpitala, odległego o 20 km, odwieźć na furmance, bo w tamtych czasach nie było żadnego innego środka lokomocji. Kiedy przewieziono mnie do Łukowa, do szpitala, kiedy lekarze, zrobili operację, otworzyli mnie i zobaczyli co jest, to wprost tak mamie powiedzieli, że „trupów nie przyjmują”.
Oczywiście, moja mama nie dała za wygraną, płaczem, błaganiem, jakoś wyprosiła od lekarza ordynatora, który zgodził się odwieźć mnie już w śpiączce do odległego o 100 km Lublina do kliniki. Tam zrobiono operację, wyczyszczona wszystko całą jamę brzuszną, jelita, ale przez 30 dni byłem nieprzytomny, lekarze powiedzieli, że mam raczej marne szanse, żeby wrócić do życia. Przez ten cały czas, przez cały miesiąc tam była ze mną mama, tylko się ciągle modliła na różańcu, raz w tygodniu tata przyjeżdżał z odległej o 100 km Jedlanki, do szpitala, żeby przywieźć trochę jedzenia i zobaczyć co się dzieje. Tak więc faktycznie moje powołanie – wierzę w to bardzo mocno – zostało wymodlone przez moją mamę.
Lód i niedźwiedzie
Wiosna na północy zapowiadała się wcześnie, jednak rzeczywistość okazała się inna.
Jezioro Esnagami i w północno-zachodnim Ontario było zamarznięte do 19 maja. Na szczęście 20 maja, w dzień rozpoczęcia wędkarskiego sezonu jezioro się otworzyło na tyle, że pierwsi goście ośrodka Esanagami Wilerness Lodge mogli wypłynąć łodziami i łowić.
Ryby brały niemrawo. Przez pierwsze dni wędkarze zmuszeni byli pływać pomiędzy dryfującym lodem w poszukiwaniu płytszych zatok z cieplejszą wodą. Szczupaki szykowały się do tarła i można je były znaleźć w płytkich cieplejszych zatokach, w tzw. strefach przejściowych. Sandacze też trzymały się blisko brzegów na głębokości 5-8 stóp. Brały na lekkie jigi z żywcem.
W pierwszym tygodniu wędkarze zgłosili 38 ryb do catch & release trophy board.
Na tablicę rekordów trafiło 22 szczupaki powyżej 30 cali długości (76,2 cm). Największy szczupak złowiony podczas pierwszego tygodnia mierzył 38 i pół cala. Zgłoszone zostały również okazałe sandacze pomiędzy 24-26 długości (60,1-66.0 cm) i pstrągi źródlane – brook trout, powyżej 18 cali (45,7 cm). Pstrągi łowiono na muchy i również na spinning.
Późna wiosna, dużo topniejącego śniegu i lodu oznacza wyższy poziom wody w rzece Esnagami i wspaniałe warunki do łowienia pstrągów źródlanych. Udane wyprawy na rzekę, na pstrągi zaliczyli przewodnicy Matt i Ben. Ich klienci łowili 18-20 calowe (45,7-50,8) „brookies”.
Wędkarze mieli okazję zaobserwować sporo niedźwiedzi. Późna wiosna sprawiła, że są głodne i wyraźnie zajęte zdobywaniem pożywienia. W płytkich strumieniach w pobliżu Betty Falls i Spotted Bay baribale łapały suckery podczas tarła.
Podczas wyprawy na rzekę Esnagami przewodnik Ben i jego klient mieli nawet dość bliskie spotkanie z niedźwiedziem...
http://www.goniec24.com/teksty/itemlist/category/29-inne-dzialy?start=3248#sigProIdbb2e0b3c41
No i jak było? Udało się? Ktoś wygrał Mercedesa klasy B? Jestem bardzo ciekawa jak udała się impreza?
- Oczywiście, może będę nieskromny, ale powtarzam słowa wielu obecnych na sali, a było na niej prawie 400 osób! Było bardzo miło i bardzo wesoło. Dzięki ogromnej grupie ludzi, którzy włączyli się w przygotowania wszystko poszło gładko i sprawnie.
Jak Państwo wiedzą impreza miała miejsce w Sobotę 27-go maja w Centrum JPII i początek był o godzinie 7:30. Owszem, dużo osób było wcześniej, ale wejście na salę znakomicie przygotowaną przez załogę Centrum zaczęło się o 7:30. Od razu po wejściu i wybraniu miejsc, uczestnicy mogli wrzucić swoje losy to specjalnego bębna. Oczywiście, cały Domator Team pomagał zarówno przy wpuszczaniu na salę, jak i w wycinaniu kuponów i umieszczaniu ich w bębnie losującym. Krótkie przywitanie i wyjaśnienie zasad losowanie oraz znakomita muzyka w wykonaniu kwartetu muzycznego pod przewodnictwem Marka Majewskiego wypełniły oczekiwanie na posiłek. Posiłek, tradycyjnie już był przygotowany przez Jana Gromadę (z liczną załogą). Obfity i smaczny złożony z wielu dań obiad został podany o 8:00. Wiadomo, że jak „Polak, jak głodny to zły!”, dlatego w chwili rozpoczęcia losowania po godzinie 8:30 wszyscy byli w błogim nastroju!
Przypomnę, jak wygląda samo losowanie. Na początku losujemy grupę finałową i składa się ona z 9 losów wyselekcjonowanych przez zaproszonych gości. Zwykle są to sponsorzy licznych nagród pocieszenia, o których powiem później. Wszystkie 9 losów trafia do szklanego pojemnika, na oczach wszystkich. Jest to tak zwana grupa finałowa. Z tej grupy wyłoniony jest później zwycięzca na zasadzie odwrotnej kolejności. Co to oznacza?
Otóż, kiedy zaczynamy eliminację, by wyłonić zwycięzcę zwykle jeden z zaproszonych gości wyciąga pierwszy los. W tym roku honor ten miała Pani Iwona Gańczak (współpracujący z nami prawnik). Gdy pierwszy los został wyłoniony i zostało odczytane nazwiska „eliminowanej osoby” ta, w formie „rewanżu”, eliminuje następną osobę. I tak miało to miejsce do momentu, kiedy w naczyniu z losami pozostał ostatni los. Muszę dodać, że każdy z grupy finałowej otrzymywał nagrodę pocieszenia. Drugą nagrodą były wakacje dla dwóch osób na Kubie (Ana & Oleksander Somov), a trzecia to bonus $1,000 (Maurycy Pasternak). Zabawne jest też to, że w grupie finałowej znaleźli się zwycięzcy poprzedniej edycji losowania – Iwona i Jacek Ziołek.
Napięcie na sali sięgało zenitu, ale by „podgrzać” atmosferę część artystyczna była kontynuowana jeszcze przez moment. Ostatni los (zwycięski) został wyjęty z pojemnika losującego przez przedstawiciela „dealership” Mercedesa z Oakville pana Łukasza Wojnarowskiego. Łukasz był na takiej wielkiej imprezie związanej z losowaniem samochodu po raz pierwszy, ale od razu wyjął zwycięski los „bardzo profesjonalnie” i na oczach wszystkich zgromadzonych wyczytał nazwiska zwycięzców. W tym roku są to Irena Stępień i Antoni Napiórkowski. Brawo!
Zaskoczona para przez moment myślała, że robimy sobie żarty. Kiedy dotarli na scenę widać było wzruszenie! Antoni stwierdził „marzenia się spełniają”, a Irena stwierdziła, że czerwony kolor Mercedesa jest „bardzo twarzowy” i że będzie ją łatwo poznać. Oklaski, gratulacje od obecnych na sali oraz całego domator Team trwały, jakiś czas, ale... po chwilowej celebracji nadszedł czas na losowanie bardzo licznych nagród pocieszenia. Było ich ponad 55 i stół z nagrodami aż się uginał pod ich ciężarem.
W tym roku rola „sierotki” losującej nagrody przypadła panu Antoniemu (zwycięzcy imprezy). Robił to chętnie i z gracją i wszystkie nagrody trafiły w ręce bardzo wielu osób spoza grupy finałowej.
http://www.goniec24.com/teksty/itemlist/category/29-inne-dzialy?start=3248#sigProId091ccda52d
Bardzo serdecznie, chciałby raz jeszcze podziękować wszystkim uczestnikom, naszym klientom za wspaniały czas razem! Wielu z nich podkreślało, że pomimo, że nie wygrali niczego, świetnie się bawili w czasie losowania. Jak Państwo wiecie była to 19. edycja losowania samochodu od Domatora. Jest to możliwe tylko dzięki naszym wiernym klientom i przyjaciołom.
Jest teraz czas by podziękować kilku osobom:
Mojej żonie Agnieszce, która spędziła całe tygodnie przygotowując listę obecności i organizując zaproszenia.
Całemu domator Team w składzie: Kasia Czaplińska, Dorota Szapowałow, Iwona Nowych, Anna Koba, Małgosia Wielądek, Marlena Walowska oraz Dominika Spychalska!
Centrum JP2 – wspaniała obsługa
Marek Majewski wraz z zespołem!
Tomek Sołowij – kamera i reportaż – który będzie już wkrótce na You Tube.
Maciek Hajecki – zdjęcia i reportaż
Joanna i Jarek Dąbrowski – scenografia
Marek Kornaś – Nowa Printing – zaproszenia
Jan Gromada – catering
Andrzej Kumor „Goniec” – reportaż z imprezy, który już można zobaczyć wpisując w wyszukiwarce „losowanie mercedesa 2017”.
A teraz jeszcze o licznych sponsorach naszej imprezy. Główna nagroda (Mercedes) oraz większość głównych nagród pocieszenia jest fundowana przez domator team, ale mamy zawsze bardzo wielu sympatycznych sponsorów, którzy rozumieją potrzebę networking i wspierania innych biznesów przez co często mogą liczyć na naszą rekomendację. Ponieważ tych sponsorów było sporo, dlatego nie będę podawał jakie nagrody ufundowali, ale uważam, że powinienem wymienić osobę oraz firmę jaką reprezentuje. Ta lista nie jest według wartości nagród, bo nie jest to teraz istotne. Każda nagroda jest tak samo doceniana i szanowana:
1. Ed Nakon – Real Esate prawnik.
2. Przemek Poźnański – Smart Furnitures
3. Leszek i Ewa Dziadecki – Advantage group of finance.
4. Chris Bereśniewicz – Avante Survaying
5. Iwona Gańczak – Prawnik
6. Tekman Flooring and Staircases
7. Orbit Restaurant
8. Starsky Supermarket
9. Monika Liberek – Prawnik
10. Beata Palka – School Maya B (Polski daycare)
11. Polska Credit Union – Ania Kornaś
12. Barbara Pilecki – TD
13. Iwona Sawicka – RBC
14. Tomek Spychalski – Mortgages
15. All Dom
16. Roman Clock Repairs
***
Reputacja jest najważniejsza! Ludzie są naprawdę cudowni
Maciek, to jest chyba niesamowicie fascynujące obserwować rynek nieruchomości w Kanadzie? Twoja kariera, budowanie firmy, budowanie swojego znaku, bo Czapliński to jest w tym momencie marka, przypada na okres niesamowicie burzliwego rynku handlu nieruchomościami. Pomogłeś wielu ludziom wykorzystać tę sytuację, wzbogacić się, właśnie dzięki inwestycjom w domy, dlatego powiedz mi, jak wygląda przyszłość? Bo z jednej strony, wiele osób jest bardzo zadowolonych; ci, którzy te domy już mają; z drugiej strony, sytuacja rodziny, która rozgląda się za czymś, co można byłoby kupić, jest trudna, a więc co taka rodzina może w tej dzisiejszej sytuacji zrobić?
- To jest trudne pytanie, bo rzeczywiście, dzisiaj nie ma prostej odpowiedzi. Jest bardzo trudno młodym ludziom zacząć, bo ceny są niebotyczne, dlatego zawsze zachęcam, aby kupować domy, z możliwością wynajmowania, na przykład basementu, tak jak my zaczynaliśmy, kiedy przyjechaliśmy do Kanady. Wtedy, prawie 30 lat temu, mimo że z dzisiejszej perspektywy ceny były bardzo niskie, dla nas były nieosiągalne. Przy oprocentowaniu, które wtedy było, na poziomie 12 – 13% to było tak, jakby w tej chwili kupowało się nieruchomości za 700 – 800 tys. dol. A zarabiałem wtedy na początku $12 na godzinę. Tylko dlatego, że postępowałem logicznie i zamiast rzucić się na coś, co nie miało sensu, czyli jakieś drogie domy, kupiłem dom, w którym była możliwość wynajmowania sutereny, to $1200, które dostawaliśmy za wynajem od razu pomogło nam stanąć na nogi. Dzięki temu po 8 latach byliśmy w stanie ten dom spłacić.
To jest jedna z możliwości. Czyli, być może trzeba być mniej ambitnym, ale pomóc sobie poprzez kupowanie nieruchomości, które dają możliwość wynajmowania części domu, wtedy państwo dostajecie dodatkowy dochód. Oczywiście, nie wszystkim to odpowiada.
- Niektórzy czują się niebezpiecznie wynajmując komuś mieszkanie w we własnym domu...
- Jeżeli chcemy mieszkać bliżej, to musimy kupić tańszy domy, być może na początek kondominium, jeżeli nie chcemy w kondominium, to musimy niestety poświęcić nasz czas i dojeżdżać z większej odległości mieszkać trochę dalej. To, co się dzieje, na Queensway, czy na autostradach to są właśnie ci ludzie, którzy kupili domy taniej, ale trochę za miastem. To też jest jakaś opcja. No, nie ma złotego środka.
Proszę też pamiętać, że inwestycja w nieruchomości, to jest inwestycja długoterminowa. Ostatnio trochę bawi, że ludzie podchodzą do inwestycji w real estate, jak do inwestowanie na giełdzie. Dzisiaj oglądają wiadomości, sprawdzają ceny, i na podstawie tych wiadomości jutro opierają swoje decyzje. Dlatego się nie wolno przejmować tym, że ceny troszeczkę drgną w górę, czy w dół; bo jeżeli kupujemy nieruchomość dzisiaj, będziemy w niej mieszkać przez następne 20 lat, bo tak przeważnie wszyscy z nas planują, to te ceny, nawet jeżeli są dzisiaj troszeczkę wysokie, to po tych 20 latach będziemy na nie patrzeć, jako na osiągalne i dostępne.
Niestety to o czym się dzisiaj zupełnie nie mówi to, że mamy inflację.
- Bo do tej inflacji nie wlicza się cen domów i bardzo wielu innych rzeczy?
- Tak, inflacja jest zdecydowanie wyższa niż się mówi.
Wydaje mi się, że ceny domów w czasie naszego życia, dostosują się do naszych możliwości opłacania. Wiadomo że na początku jest trudno zacząć.
Na szczęście wielu młodych ludzi ma tutaj nas, czyli rodziców. Bo tak, jak my przyjeżdżaliśmy do Kanady w tej emigracji solidarnościowej, praktycznie byliśmy goli, weseli i nie mieliśmy żadnej pomocy od rodziców. Dzisiaj, wiem, że te dzieci, które zaczynają, są lepiej wykształcone, znają język angielski, mają często dobre zawody no i mogą liczyć na pomoc własnych rodziców. Po prostu muszą państwo być cierpliwi.
- Powiedz mi, jak Ty budowałeś swoją firmę, jaka jest twoja dewiza? Gdybyś komuś dzisiaj miał poradzić, jak robić biznes w tym kraju, na co przede wszystkim zwracać uwagę?
Wydaje mi się, że na to, co zawsze jest istotne; rzetelność, uczciwość, troska o interes klientów, nie chodzenie na skróty.
To jest bardzo ciekawy biznes. W nieruchomościach, można zrobić ogromne pieniądze, ale często gdy ktoś o tym zapomni, że my robimy usługę dla klienta, a myśli tylko o własnej kieszeni, to wtedy jest krótka droga. Bo gdy tylko znajdzie się kilka osób, które są niezadowolone albo czują się oszukane, to wówczas tracimy reputację. A reputacja jest tym, co jest najważniejsze. To, co mi pomogło w budowaniu tego biznesu, to trochę przypadek, w tym sensie przypadek, bo zostałem oszukany właśnie przez agenta handlu nieruchomościami. To mnie tak zirytowało, że postanowiłem sam zostać agentem. A ponieważ na początku mojej kariery dużo domów projektowałem, znałem dużo kontraktorów, którzy planowali kupno domu i renowację, to automatycznie stali się moimi klientami. Oczywiście, fakt że z wykształcenia jestem architektem, to też mi pomaga inaczej podchodzić do kupna czy sprzedaży nieruchomości; mogę ludziom udzielić rzetelnej porady, a nie tylko powiedzieć, jak wypełnić formularz, czy załatwić pożyczkę; mogę doradzić, czy dom jest w dobrym stanie, czy jest funkcjonalny, czy zakup ma sens.
Oczywiście, nie można zapominać o państwu, o Polonii, o klientach, bo przecież sukces odniosłem właśnie dzięki wam.
No właśnie, jesteś tym, kto jest obecny w całej społeczności, a nie tylko zarabia pieniądze i zamyka drzwi za sobą; jesteś sponsorem bardzo wielu imprez, ogłaszasz się wszędzie, również w naszej gazecie i wszędzie cię widać.
To oczywiście, jest jeden ze sposobów budowania marki, ale rzeczywiście od początku, kiedy razem z Agnieszką zaistnieliśmy w tym biznesie, sponsorujemy bardzo wiele polskich imprez, Dzień Polski przez te wszystkie lata, kiedy był na Ontario Place, tam zawsze byliśmy głównym sponsorem, współpracujemy z wieloma impresariatami, które sprowadzają teatry z Polski. Przeważnie, wszystkie te rzeczy są przez nas sponsorowane, to jest to, co możemy zwrócić naszym klientom, bo jeśli my przyczynimy się w jakiś sposób do zaistnienia tych imprez, to również państwo z tego korzystacie, a my dzięki temu jesteśmy bardziej zauważalni.
- Dzisiaj losowanie mercedesa, skąd pomysł, żeby losować samochód wśród klientów?
To już jest 19. edycja, już to jest historia, nawet nie pamiętam w którym roku zaczęliśmy. Rzeczywiście, chciałem się w jakiś sposób wypromować. Mamy konkurencję i też podglądamy czasami u innych ludzi, pewne rzeczy kopiujemy. Wpadłem na taki pomysł; dlaczego nie losować samochodu? Jeżeli rocznie mam około 80 – 100 klientów, to jeżeli z każdej transakcji odłoży się trochę, żeby zasponsorować coś takiego unikatowego i połączy to z obiadem z eleganckim miejscem, gdzie ludzie mogą przyjść, spotkać się i poznać... To też jest taki rodzaj podziękowania dla klientów, a przy okazji umacnia naszą pozycję. Na początku losowaliśmy Hondę, teraz to już jest piąta edycja, kiedy losujemy mercedesa klasy B, wydaje mi się że to troszeczkę podniosło poprzeczkę. Konkurencja usiłowała nas kiedyś kopiować; byli agenci, którzy też zaczęli to ogłaszać. Pamiętam, jak w pierwszym roku, kiedy ogłosiliśmy że będzie losowana Honda, to jeden z agentów również ogłosił że będzie losował Hondę. Nigdy tej Hondy nikomu nie dał, ale to jest właśnie to, co powiedziałem, jeżeli się coś komuś obieca, to trzeba tego dotrzymać. Jeżeli ktoś tego nie robi, to jest to najgorsze posunięcie biznesowe. Dlatego, że tak jak powiedziałem, trzeba być konsekwentnym w każdym biznesie.
A Mercedes; sam widzisz, teraz jest duża liczba oczekujących, emocje są ogromne, mamy nie tylko jedną główną nagrodę, jest wiele nagród pocieszenia, współpracujemy z wieloma sponsorami, którzy chętnie nas też wspierają, dają wartościowe nagrody.
Po takich imprezach, wiem z doświadczenia, że ludzie mówią, „nie wygrałem, ale świetnie spędziłem czas, miałem okazję wyjść, zjeść dobry obiad”. Ludzie są naprawdę cudowni. Oczywiście, było tak, że czasami te samochody wygrywali ci bardziej zamożni, ale bardzo często tak się szczęśliwie składało, że samochód wygrali ludzie, którzy naprawdę go potrzebowali. Pamiętam, kiedyś Hondę wygrała matka samotnie wychowująca dziecko, czy trójka rodzeństwa która ciułali pieniądze żeby kupić samochód używany, bo nie mieli czym dojeżdżać do pracy -wygrali Hondę. Takie sytuacje były, i jest to bardzo miłe, bo my wtedy czujemy się świetnie, że komuś pomogliśmy, że zrobiliśmy coś dobrego.
- Jaki jest Maciek Czapliński na co dzień, jakie masz hobby? Jak spędzasz czas wolny. Wiem że jeździsz po świecie. Byłeś wielu ciekawych miejscach, nurkujesz. Co jeszcze?
- Ostatnio zacząłem się uczyć hiszpańskiego. Postanowiłem jeszcze być w stanie pojechać w różne miejsca na świecie i po hiszpańsku zamówić sobie, na przykład, drinka. Tak jak wspomniałeś uwielbiam nurkować, robię to już od wielu lat. Byłem niedawno na fajnej wyprawie na Filipinach. Zachęcam państwa do obejrzenia na YouTube. Wystarczy wpisać nazwisko Czapliński i Phillipines po angielsku, a zobaczycie bardzo ciekawy film. Mnie dech zaparło to co działo się pod wodą.
Następna pasja to wędkowanie, szczególnie w oceanach. We wrześniu wybieram się z moim zięciem. Jedziemy razem na męską wyprawę wędkarską, już jesteśmy obydwaj bardzo tym podnieceni. Prócz handlu nieruchomościami, moją pasją jest architektura. Projektuję domy, buduję domy i uwielbiam robić coś nietypowego. Poza tym książka, dobry film i czas dla rodziny. Staram się żyć dzisiaj. Spotkałem wielu ludzi, którzy zrobili bardzo duże pieniądze i zapomnieli, że żyje się codziennie. Pamiętam przyjaciela, który już nie żyje. Był warty prawie miliard dolarów, ale powiedział, że zamieniłby się na moje życie, a ja mu odpowiedziałem, że ja bym się na jego nie zamienił; raz był na Florydzie - ale umarł bardzo bogato.
- Zatem przyjmij gratulacje, a przede wszystkim życzenia zdrowia i realizacji tych wszystkich planów
- Mam nadzieję, że będę zdrowy bo już mnie kiedyś ktoś raz złośliwie pogrzebał, i poszła plotka że nie żyję. Potem ktoś inny mi mądrze powiedział, że jeśli ktoś mi tak raz coś zrobił, to będę żył długo. Na to liczę - będę się starał jak najdłużej. (śmiech).
***
Rozmawiamy Ireną Stępień, która wraz z mężem wygrała auto.
- Dlaczego akurat wybrała Pani Maćka Czaplińskiego?
- 20 lat temu pierwszy dom kupiliśmy z Maćkiem. Maciek zrobił świetną robotę 20 lat temu, i postanowiliśmy ponownie z nim kupować
- A dlaczego wybrała Pani Maćka 20 lat temu?
- 20 lat temu było jeszcze mało agentów, dlatego Maciek był prekursorem tutaj na rynku handlu nieruchomościami.
- Od jak dawna Pani jest w Kanadzie i co Pani i pani mąż robicie?
- Jesteśmy już 30 lat, obecnie prowadzę małą działalność gospodarczą, rozliczenia podatkowe i doradztwo emerytalne. Mąż też prowadzi własną działalność remontowo budowlaną. Mąż kocha samochody i mamy w domu Audi, BMW, volkswageny, ale Mercedesa jeszcze nigdy nie mieliśmy, tak że, jak mąż powiedział, „marzenia się spełniają”.
- Gratulujemy.
***
Rozmawiamy z przedstawicielem dilera -Łukaszem Wojnarowskim:
-Od jak dawna pracuje Pan w przedstawicielstwie Mercedesa w Oakville?
- Od 2012 r. jestem z mercedesem, ale w tej lokalizacji półtora roku.
- Jak by Pan w skrócie scharakteryzował ten model, który tutaj został wylosowany?
- To bardzo wszechstronny samochód, świetny na nasze warunki, można jeździć sportowo, ale i ekonomicznie.
- Czy Mercedes to popularna marka tutaj u nas w okolicy?
- Bardzo popularna.
- Ma Pan dużo klientów Polaków?
- Tak, i bardzo się cieszę że teraz przy okazji takiej imprezy mogę poznać więcej Polaków.
Polskie „Na zdrowie!” - rozumie każdy. 90 lat wódki Wyborowa - jednej z najbardziej znanych marek polskich na świecie
Napisane przez akZałożyciel Peter Mielzynski Agencies śp. Piotr Zychliński-Mielżyński, z którym miałem honor i przyjemność “przegadać” wiele lunczy, zawsze podkreślał, że kultura picia stanowi element naszej wielkiej polskiej tradycji; tradycji “nadszarpniętej” nieco przez wojny, które poza wszystkimi innymi nieszczęściami “zbrutalizowały” również picie alkoholu, kiedy to ludzie zamiast biesiadować, chcieli się upijać.
Podobne opinie usłyszałem w ubiegły piątek z ust. p. Macieja Starosolskiego, (na zdjęciu) przedstawiciela public relations - czy też “ambasadora” wódek Luksusowa i Wyborowa, polskiego odłamu koncernu Pernod-Ricard. Maciej Starosolski przyjechał do Kanady w związku z 90. urodzinami Wyborowej. Wyborowa i Luksusowa to dwie ikony polskiego rynku alkoholowego; marki, które firma PMA, wprowadziła do Kanady.
- Jestem Kanadzie trzeci raz - mówił podczas spotkania z przedstawicielami mediów polonijnych Maciej Starosolski - trzeci raz na zaproszenie PMA, firmy która jest bardzo mocno i bardzo blisko od wielu już dziesiątków lat związana z naszymi polskimi ikonami narodowymi; naszymi polskimi trunkami, jakimi są Wyborowa i Luksusowa. Cieszę się, że jesteśmy tutaj dla Wyborowej, ale również dla Luksusowej, bo to są marki przez wiele lat konkurencyjne, ale już od prawie 10 lat stanowią wspólny organizm. Co ważne dla nas, jako producenta, to że jesteśmy w kraju, w którym mamy nie tylko bardzo bliskie kontakty, i relacje biznesowe z naszym dystrybutorem i przedstawicielem jakim jest PMA, ale przede wszystkim, jesteśmy w kraju, w którym jakże silna i bardzo mocno zakorzeniona w tej rzeczywistości kanadyjskiej jest Polonia; przedstawiciele nas Polaków. To dla nas bardzo ważne, bo te relacje, nie tylko biznesowe, ale emocjonalne, mogą się rozwijać. A jak państwo sobie pewnie zdają sprawę, emocje i alkohol to są takie dwie sytuacje, które bardzo dobrze się łączą; im więcej tych emocji, tym lepiej.
– Major deklamował znane już więźniowi zarzuty. – Mimo to, władza ludowa, wielkodusznie, podkreślam, wiel-ko-dusz-nie, mimo waszego zdecydowanie wrogiego do niej stosunku, ta właśnie władza chce dać wam jeszcze jedną szansę, mimo zapadnięcia, wydawałoby się, nieodwracalnego już wyroku skazującego was jednogłośnie na najwyższy wymiar kary, karę śmierci – mówił do kapitana „Żara” nie jak śledczy ferujący wyroki, które zawsze zatwierdzane były przez posłusznych mu, tak zwanych prawników odgrywających rolę prokuratorów, sędziów i adwokatów, Major mówił teraz jak adwokat, jakby wykładał był przed sądem swoją obrończą tezę, nie do obalenia, a która skutecznie miała wpłynąć, jeśli nie na całkowite uniewinnienie oskarżonego, to przynajmniej na znaczne zmniejszenie kary. Ale szkopuł polegał na tym, że kapitan „Żar” - Zygmunt Kalinka przestał już dawno być oskarżonym, a stał się skazańcem z wyrokiem śmierci wydanym przez Majora i zatwierdzonym bardzo posłusznie przez, tak zwany, niezawisły sąd...
W przedwojennej rzeczywistości Major faktycznie był dość znanym warszawskim adwokatem, ale zaraz po okupacji, szybko wyczuł skąd wieje wiatr historii, niczym psiak węszący z oddali zapach kiełbasy i zmieniwszy z dnia na dzień swoje przekonania polityczne (których, nota bene i de facto, nie posiadał) i stał się gorliwym neofitą nowego porządku porzucając palestrę dla jakże odpowiedzialnego stanowiska przełożonego wszystkich śledczych oraz zastępcy samego Pułkownika.
Opowieści z aresztu deportacyjnego: Wymieszana krew
Napisane przez Aleksander ŁośTen 25-letni obywatel Brazylii pobył sobie na terenie Kanady przez trzy lata. Przybył tu jako turysta z trzymiesięczną wizą. Po przejściu przez kontrolę na lotnisku torontońskim nie miał kontaktu z władzami imigracyjnymi aż do momentu zatrzymania.
Nazwisko od razu wskazywało na polskie pochodzenie. Nazywał się „Dolinski”. Oczywiście „ń” zostało zamienione już w dokumentach brazylijskich na „n” i taka też była pisownia w kanadyjskim urzędzie imigracyjnym. Posługiwał się też drugim (ale umieszczonym jako pierwsze) członem nazwiska: „Petronelli”. Wskazywało to na związki z Włochami. Miał na imię „Cristiano”, a więc nazywajmy go dalej Krystianem.
Listy z nr. 22/2017
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…