Goniec Poleca
„Polacy powinni nauczyć się żyć w swoich etnicznych granicach jako mały naród i porzucić myśl o tym, że są potęgą. To arogancki naród i niemający ani zdolności, ani siły, aby kultywować swój skrajny nacjonalizm (…), historycznie wrogo odnoszący się do Rosji, zawsze sprawiali kłopot pokojowo nastawionym Rosjanom. Muszą dostać lekcję lub nadal będą wichrzycielami. Nierozsądne jest uwzględniać interesy małego narodu jak Polacy, jeśli narusza to interesy stuosiemdziesięciomilionowego narodu rosyjskiego” – Maksym Litwinow (właśc. Enoch Meyer Wallach-Finkelstein) – plakożerca, były sowiecki ludowy komisarz spraw zagranicznych, ambasador sowiecki w Waszyngtonie, 28 października 1943 r., na miesiąc przed konferencją teherańską, podczas lunchu w Moskwie do zausznika Roosevelta, ambasadora USA w Sowietach – Williama Averella Harrimana.
Kiedy sowiety przekroczyły linię Curzona, dyrektor ds. Europy w Departamencie Stanu – James E. Dunn – w swoim tajnym memorandum z 19 lipca 1944 r. przedstawił amerykańskie stanowisko; na 12 dni przed wybuchem powstania warszawskiego pisał: „Jedyne, co rząd powinien robić, to uważnie obserwować rozwój sytuacji w Polsce i nie dać się – pod wpływem nacisków propagandowych – wplątać w poparcie takich żądań, które w świetle dalszego obrotu spraw mogą okazać się bezzasadne. Jednocześnie powinniśmy unikać wszelkich deklaracji zobowiązujących nas nieodwracalnie do stałego popierania polskiego rządu na uchodźstwie”.
Amerykańska Grand Strategy – czyli zbawienne Aleje Jerozolimskie
Trump w swoim przemówieniu z 6 lipca powiedział otwarcie nie tylko mieszkańcom Obszaru Wisły, ale także innym członkom NATO, że wolą imperium jest to, aby Europa, zwłaszcza nasz region, uwolniła się od mrzonek, które mogą prowadzić na manowce samodzielności (wielki kontynentalny Pakt Trzech: Berlin-Rosja-Chiny) oraz – aby wszem wobec było wiadomo – że imperium życzy sobie od wszystkich – pod przykrywką walki o wspólne wartości cywilizacyjne, religijne i kulturowe – poświęcenia swoich zasobów dla obrony państwa żydowskiego i obrony jego strategicznych interesów na Bliskim Wschodzie. Innymi słowy, główny przekaz jego wystąpienia sprowadzał się do tego: „Szykujcie się na wojnę z Persją. Płaćcie za to, zbrójcie się i bądźcie gotowi. Wasza krew i poświecenie, wasze zasoby przydadzą się”.
Zaglądając do warszawskich księgarni oraz surfując po Internecie, dokonałem ostatnio trzech ważnych znalezisk. Ukazały się bowiem, w niewielkich odstępach czasu, trzy fascynujące nowe książki Grzegorza Brauna. Jestem przekonany, że wszystkie one znajdą się wkrótce w polskich księgarniach w Toronto, wielu jest bowiem w całej Ameryce Północnej ludzi okazujących życzliwe zainteresowanie jego osobie, pracom, ideom i dziełom. Ja chciałbym jednak już teraz te książki jakoś zapowiedzieć i w ten sposób ułatwić ich poszukiwanie.
Te książki to: „Iskry Boże”, czyli Polskie drogi do świętości (Wydawnictwo Prohibita, Warszawa 2017); „Świat według Brauna”. Z Grzegorzem Braunem rozmawiają Piotr Doerre i Krystian Kratiuk (Biblioteka Polonia Christiana, Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi, Kraków 2017); Tomasz Grzegorz Stala „Plusy dodatnie, plusy ujemne. Z Braunem o Bolku” (Wydawnictwo 3DOM, Częstochowa 2017).
Pisane na kilka godzin przed wystąpieniem Trumpa na placu Krasińskich
Kiedy nadeszło wezwanie, Polska nie zwlekała; nie ociągała się i zaryzykowała tym wszystkim, co osiągnęła, nie chcąc narażać na szwank swojego honoru, więc jej córy oraz synowie odpowiedzieli spontanicznie, ukazując siłę ducha jedności narodowej i samopoświęcenia, dzięki którym Polska – poprzez wiele wysiłków i zgryzot – jest członkiem grupy wielkich narodów Europy. (...) Koniec tego wszystkiego, koniec znoju, zawodu i cierpień zostanie nagrodzony tym, którzy wiernie służyli na rzecz wolności Europy i świata; bowiem wstanie świt, szybciej niż nam się obecnie zdaje. Wstanie świt wtedy, gdy obłąkańcza próba ufundowania pruskiej dominacji opartej na nienawiści rasowej, opartej na czołgach, tajnej policji, wszechobecnym nadzorze i wielu podłych współpracownikach-Quislingach zniknie jak koszmarny sen. I z chwilą, kiedy ujrzymy jutrzenkę wolności i nadziei, nie tylko silne, wreszcie świetnie uzbrojone demokracje, ale również wszystko to, co szlachetne i nieustraszone, w Nowym Świecie, jak i Starym, odda hołd Polsce wstającej z kolan, odda hołd Polakom będącym ponownie wielkim narodem – sir Winston Churchill – bandyta, zbrodniarz wojenny i łotr – w przemówieniu radiowym wygłoszonym w maju 1941 r. do durnych i naiwnych, lubiących takie łatwe, toksyczne brednie Polaczków z okazji ich masońskiego święta Konstytucji 3 Maja.
Wizyta Trumpa w Polin oraz jego wystąpienie na placu Krasińskich zapewne w niczym nas nie zaskoczy. Po pierwsze, wszystkie oczekiwania imperatora są już wypełniane przez władzę warszawską (oni myślą, że to doskonały sposób na uwiarygodnienie swojej pozycji i zdobycie legitymizacji w oczach suzerena amerykańskiego): większe zakupy jankeskiej broni (m.in. patrioty), zwiększanie polskich nakładów na zabezpieczanie interesów polityczno-wojskowych w regionie, przygotowania do głębszego zaangażowania Polski w konflikt na Bliskim Wschodzie (bo przecież nasze wojska są już tam obecne, a niedawna wizyta Dudy w jednostce Grom jest chyba zapowiedzią pełnego wejścia tej jednostki do działań a to w Syrii, a to np. w Mosulu, a to na odcinku katarskim, jeśli zajdzie taka potrzeba, tzn. kiedy Waszyngton wyrazi takie życzenie).
Tak, tutejsi władcy nie pojmują, że nasz kraj będzie używany taktycznie przez Waszyngton na odcinku antyniemieckim, mamieni nasi władcy będą złudną obietnicą, że Polin stać się może mniej więcej tak samo ważnym partnerem jak Niemcy, dzięki instrumentalnemu wykorzystaniu naszego państwa i narodu do chwilowej, nie wiemy, jak długotrwałej, amerykańskiej zagrywki przeciwko Berlinowi, mającej na celu osłabienie pozycji Berlina w Europie i na świecie.
To bardzo niedobra dla nas wiadomość, ponieważ Trump popycha nas jeszcze głębiej w politykę bezalternatywności. Na odcinku wschodnim jesteśmy już od pewnego czasu dokładnie zamknięci. Immunizowani na niepodległe zagrania. Amerykanie rozpoczęli tę rzecz bardzo sprawnie w kwietniu 2010 r., pogłębili zasadniczo w 2014 r., więc teraz – z powodów bardzo ważnej układanki o charakterze strategicznym – po raz kolejny używają swojego polskiego wasala do zamknięcia nam odcinka zachodniego, czyniąc nasz kraj jeszcze bardziej bezwolnym, zdanym tylko na wolę amerykańską, bez możliwości geopolitycznego balansowania.
Osobiście mnie to nie dziwi, warto może tylko o tym wspomnieć, choćby dla kronikarskiej ścisłości. Oczywiście całe przemówienie Trumpa będzie nas bardzo pompować w naszej biednej dumie i wspierać w naszej potrzebie dowartościowania, ale można zakładać, że nie będzie to tylko mowa-pic. Mowa-siano. Nie. Posunięcia amerykańskie będą miały poważne konsekwencje dla losów naszego narodu i państwa. Bardzo niedobre konsekwencje. Oczywiście poza rzuceniem Polski na amerykański odcinek antyniemiecki cała jakaś zabawna idea Międzymorza pod protektoratem jankeskim nie przyjmie ani form trwałych, ani istotnych z punktu widzenia naszych interesów. To tylko jedno z narzędzi negocjacyjnych Waszyngtonu w przepychankach z Berlinem i Moskwą – oraz ze względu na Nowy Jedwabny Szlak – naturalnie z Chinami. Waszyngton właśnie do Pekinu mówi tym gestem, że obejmuje patrymonium nad końcówką Jednego Szlaku i Jednej Drogi… Na żadnym z poziomów nikt nie pyta i nie będzie pytał Warszawy o zdanie, ma ona tylko odpowiednio szybko akomodować względem oczekiwań Waszyngtonu, to wszystko…
Warto mocno podkreślić, że Warszawa może zakładać, że te wszystkie jej posunięcia i gesty wobec USA, odsuną od niej poważne zagrożenie wiszące nad naszymi głowami, a mianowicie roszczeniami żydowskimi. Jednak, jak już wiadomo, dotychczasowe działania Polski nie tylko nie oddaliły tego zagrożenia, ale w głęboko niepokojący sposób potwierdziły ich realność i powagę oraz to, że tu żadnej litości nie będzie i Kaczyński zapewne to pojmuje, że nadejdzie D-day, dzień, kiedy Żydzi za pomoc naszych drogich sojuszników – Waszyngtonu i Londynu – z ujmującym uśmiechem, może przypominającym ten Macierewicza Antoniego, spokojnie do nas rzekną pewnego dnia: „Sprawdzam”.
Bardzom w związku z tym ciekaw, z jakim przekazem przyleciał do nas ze swoim teściem Jared Kushner. W Warszawie oczywiście nie będą miały miejsca żadne backroom deals. Litości. Takie dile zawierane są tylko między partnerami. Dziś Polaczkom zakomunikowane zaledwie będą pewne kierunki oraz wyartykułowane oczekiwania przykryte łatwymi pochwałami…
Ghost Ground
Termin Ghost Ground oznacza dzikie nieużytki, tereny niczyje, zaniedbane, czekające na rekultywację i odnowę. Przemianę. Transformację. Nowych właścicieli. Tak zapewne określane jest w nomenklaturze wielkich nie tyle terytorium Polin, Rzeczpospolitej Przyjaciół, ile cała Europa Środkowowschodnia, cały pas borderline region, choć osobiście preferuję perfekcyjnie trafne określenie na państwa naszego obszaru – LIMITROFY…
Wydarzeniem o wiele ważniejszym, niż żenująca komedia warszawska czy jakiś teatr, tj. szczyt G-20 w Hamburgu, była silna odpowiedź na nie ze Wschodu. Odpowiedź poważna i naprawdę znacząca. Była to mianowicie dwudniowa wizyta Xi w Moskwie 3-4 lipca. Jasne, poza ważnymi decyzjami dotyczącymi infrastruktury o charakterze strategicznym, był to zrytualizowany poniekąd przekaz obu mocarstw skierowany do Waszyngtonu, że potrafią balansować sprawnie wobec posunięć USA i że partnerstwo chińsko-rosyjskie trwa, choć po prawdzie każdy z tych partnerów łypie okiem na Stany Zjednoczone, oczekując z tęsknotą dobrej oferty skierowanej do niego…
Ceremonia odznaczania Xi ważnym orderem rosyjskim (http://www.kremlin.ru/events/president/news/54973) pokazała, kto tak naprawdę jest prawdziwym panem na Kremlu. Jest nim chiński cesarz. To bardzo sprytna zagrywka rosyjska, nic nieumniejszająca ani Rosji, ani Putinowi wbrew pozorom. Szokujące dla mnie słowa Putina zamykające tę uroczystość, słowa skierowane osobiście do Xi, podkreślające jego znaczenie, wkład w relacje rosyjsko-chińskie, mają w istocie charakter trybutarny, bezprecedensowy, Putin bowiem nie tyle wychwala osobę Xi, ile bardzo umacnia i wspiera – i tak już bardzo mocną – jego pozycję w systemie chińskiej władzy. Zatrzymajmy się na chwilę przy tym. Otóż Putin nie kieruje tego przekazu do Chin ani do Xi. On skierował tę wiadomość do Trumpa. Uzmysławia to nam, jak bardzo Rosja nadal nie jest pewna, jaką ofertę strategiczną otrzyma z USA. Po prawdzie tego samego oczekuje Pekin. Obie strony czekają na poważne oferty. Putin, tak wstrząsająco mówiąc w kremlowskiej sali tronowej do Xi, uzmysłowić chce Ameryce, że to za długo trwa, że jej ociąganie się z rozwinięciem relacji jankesko-rosyjskich skutkuje dalszym balansem ruskim w stronę Środka. Rosjanie pojmują, naturalnie, że nad Potomakiem trwa ferment, walka w elitach, co do obrania kierunków strategicznych, ale Rosjanie równie dobrze mogą to postrzegać jako celowe działanie dezinformujące, celową robotę USA, dzięki której – za pomocą niby chaotycznego, amatorskiego, nieskoordynowanego, niespójnego działania – Amerykanie trzymają i Chiny, i Rosję w stanie gorączkowego zawieszenia, w stanie gorączkowej niepewności i protagoniści Stanów Zjednoczonych zdają się postrzegać już tę sytuację w taki sposób, że ten stan, to nie stan przejściowy, o charakterze taktycznym, ale pełnowymiarowa strategia postępowania, która od adwersarzy USA wymaga zużywania szybciej swoich zasobów, sił, energii, zdecydowanie większego wkładu militarnego, wywiadowczego i analitycznego. TO TAKA STRATEGICZNA ASYMETRYCZNA GRA. Zgrabne. I muszę przyznać, że po raz kolejny Amerykanie udowadniają, podobnie jak zrobili to w Krainie U w 2014, że to oni narzucają tempo i tworzą strategiczne środowisko geopolityczne, do którego warunków nadal muszą dostosowywać się inni gracze, z wysiłkiem próbujący dotrzymać kroku imperium zza stawu.
My tu w Bolanda, w Polin, w Rzeczpospolitej przyjaciół musimy pamiętać, że dzisiejsze panoptikum z Boratem w roli głównej na placu Krasińskich to część tej strategicznej asymetrycznej gry amerykańskiej stosowanej wobec wszystkich innych – Berlina, Moskwy, Pekinu…
Tuż przed wizytą amerykańskiego Borata, przybył do Warszawy gość, który przyjechał z naprawdę ważnymi rzeczami. On nie opowiadał nam farmazonów, nie opowiadał głupot, nie bawił bon motami, nie czarował, nie sprzedawał żadnych kocobałów. On przyjechał z konkretami. A mianowicie 3 lipca odwiedził Polin przewodniczący Knesetu Yuli Yoel Edelstein.
Spotkał się Dudą (http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wydarzenia/art,658,prezydent-andrzej-duda-przyjal-przewodniczacego-knesetu.html), jak również z marszałkami Sejmu i Senatu (pośrednicy do przekazania posłania Kaczyńskiemu, choć nie wiemy, czy potajemnie Edelstein nie spotkał się z samym Kaczyńskim, wg mnie – tak).
Postrzegam tę wizytę – o wiele ważniejszą w wymiarze politycznym niż wizyta Trumpa – jako: żydowską kontrolę perymetru, nad którym, w wyniku ewentualnej zgody Waszyngtonu i Moskwy – Żydzi sprawowaliby patrymonialny nadzór polityczno-ekonomiczny, to taka kontrola przed wizytą Borata. Taki rewizorski checking, czy wszystko gra, czy wszystko jest na najlepszej drodze, aby Warszawa poważniej zaczęła publicznie deklarować to, co zostało już prawdopodobnie ustalone i co MUSI się wydarzyć, a mianowicie zwrot mienia żydowskiego w Polin. Nie podniecajmy się za bardzo ani nie załamujmy rąk, to stały wariant gry wobec Polski i ta kwestia nie była mimo wszystko wiodącym tematem rozmów z polskimi politykami w mojej ocenie… Co nim zatem mogło być?
Pan Edelstein to rosyjski Żyd, opresjonowany w więzieniach sowieckich, jeden z tych, co dali nogę z Sowietów przez Warszawę dzięki operacji „Most” w końcu lat 80. (historia jednak ma poczucie humoru: wg mnie, ponownie taki rewers „Mostu” opcjonalnie jest szykowany z Izraela i Europy Zachodniej w naszym kierunku przez Waszyngton i Moskwę…). Reprezentuje państwo posiadające doskonałe stosunki z Rosją, uważające ją za partnera strategicznego, istotnego dla swoich interesów oraz bezpieczeństwa. Nasi żydowscy przyjaciele potrafią balansować i dbać świetnie o swój interes narodowy, szkoda zatem, że nie potrafią tego ich warszawscy podwykonawcy, którzy czujnie odmawiają sobie prawa prowadzenia suwerennej polityki na wielu kierunkach… Otóż pan Edelstein – to taki „Francuski Łącznik” – on biega tu za posłańca. A od kogóż to przewodniczący Knesetu przywiózł posłanie do Kaczyńskiego Jarosława? A mianowicie sądzę, że przekazał nam message od prezydenta Putina, przekazał nam informacje od Rosji, która jest zapewne i zaniepokojona destabilizacją architektury bezpieczeństwa w regionie w wyniku posunięć amerykańskich, i jednocześnie może wyrażać wolę deeskalacji, w związku z tym jest to po części tylko message do nas (ostrzeżenie? innego rodzaju propozycje do rozważenia? inne opcje?), ale przede wszystkim jest to przekaz do Trumpa, który otrzyma za pośrednictwem polskim przed szczytem G-20. Posłaniec żydowski jest tu niezmiernie ważny. Wskazuje to na chęć dogadania się w regionie i na poziomie globalnym tak przez Moskwę, jak i przez Waszyngton, a używana jest tu (tradycyjnie) żydowska przyzwoitka, diler najlepszy, pośrednik żydowski, który jest żywotnie zainteresowany dobrą kooperacją jankesko-ruską. Przepyszne! I Polacy, jak zwykle, nie pojmują, że są tylko ponownie statystami w dużej grze.
Ażeby nie być gołosłownym i podeprzeć swoje hipotezy pewnymi faktami, to tylko przypomnę, że pan Edelstein wrócił właśnie z trzydniowej bardzo ważnej wizyty w Moskwie, gdzie przebywał w dniach 27-29 czerwca br. i gdzie bardzo ciepło i kordialnie został przyjęty przez Rosjan, a spotkał się (z partnerami rozmawiał po rosyjsku) z Ławrowem, Matwijenko – przewodniczącą izby wyższej, tj. Rady Federacji, oraz Wiaczesławem Wołodinem – przewodniczącym Dumy, w której zresztą 28 czerwca wygłosił ważne przemówienie transmitowane na żywo do Izraela!
Żydzi pragną dogadania się Ameryki i Rosji przede wszystkim ze względu na Persję, oni chcą ją utopić rękoma obu imperiów, stąd pan Edelstein wszem wobec mówił, że dobre relacje pomiędzy Moskwą i Waszyngtonem są kluczowe dla pokoju światowego i oczywiście dla państwa Izrael. Sama zaś Rosja, wg niego, gra istotną rolę w regionie i Izrael musi współpracować z Moskwą, aby rozwiązywać wspólne problem. To dlatego podczas przemówienia w Dumie, Edelstein w chytry sposób posuwał się nawet do cytowania Starego Testamentu: At the conclusion of his speech, Speaker Edelstein asked to convey a blessing in Hebrew from Jerusalem, „the eternal capital of the Jewish People, from which the message of justice and the war against evil has been coming out for nearly 3,000 years.” He then recited the following verse from Psalms: ”Peace be within thy walls, and prosperity within thy palaces. For my brethren and companions` sakes, I will now say: `Peace be within thee.` For the sake of the house of the LORD our God I will seek thy good”.
Godne polecenia – relacje z wizyty Edelsteina w Moskwie:
Speaker Edelstein greeted warmly in Moscow as he begins official visit; tells Russian Federation Council Chairwoman Matviyenko `we must continue to develop our relations and discuss our differences of opinion in a serious and honest manner” https://www.knesset.gov.il/spokesman/eng/PR_eng.asp?PRID=13488
Speaker Edelstein delivers historic address to Russian Federation Council; says „in the same language which I was imprisoned for teaching, I bless you with the ancient Jewish blessing: Shalom Aleichem!” https://www.knesset.gov.il/spokesman/eng/PR_eng.asp?PRID=13489
29.06 spotkanie z Ławrowem: Knesset Speaker Edelstein to Russian FM Lavrov: ”Good relations between Moscow and Washington crucial for world peace” https://www.knesset.gov.il/spokesman/eng/PR_eng.asp?PRID=13493
29.06 spotkanie z Wiaczesławem Wołodinem – przewodniczącym Dumy.
https://www.knesset.gov.il/spokesman/eng/PR_eng.asp?PRID=13494
Speaker Edelstein told his host that the purpose of his visit is to „strengthen the relations between our nations, and I am also glad for the opportunity to meet you. The relations between our countries are on the right track, and even when we don`t see eye to eye, the dialogue, particularly if it is conducted in Russian, will help us understand each other and advance processes”.
Trump ze względu na stosunki wewnątrzamerykańskie oraz ze względu na legitymizację swojej władzy – która poniekąd trwa in statu nascendi – nie chce zbliżenia bezpośredniego z Moskwą, ale potrzebuje pasa transmisyjnego, kryszy żydowskiej, a Żydzi ochoczo mu ją dają. Niech każdy, kto ma choć trochę oleju w głowie, sam sobie to wszystko ułoży, wszystkie puzzle, i odpowie sobie samemu na pytanie, dokąd to wszystko zmierza…
A to, jak działa Waszyngton wobec graczy zbyt wolnych od jego wpływu, widać choćby po niedawnym ostrzelaniu tureckiego statku przez grecki okręt (jankeski podwykonawca, zwracam). Tam w grę wchodzi naturalnie rozgrywka wokół Kataru. Jego losy omawiane będą w Kairze dziś. Tam w regionie widać także płynność relacji i sojuszy, kiedy Katar jest wspierany i przez Turcję, i przez Persję, a grozi mu wywrócenie w wyniku działania agentury jankeskiej – Izraela, Saudów, Egiptu (ci mocno zblatowani z Moskwą), ZEA i Kuwejtu – czyli akcja-pokłosie po wizycie Trumpa w maju w Rijadzie. Rozwałka Kataru to taka część zamiast całości, bo prawdziwym celem jest Persja...
***
A poza tym uważam, że Jeruzalem musi by wyzwolona.
Grodno, 6 lipca 2017 r.
Budowali drogi, mosty, pierwsze linie kolejowe i domy na preriach. Podczas II wojny światowej przybywali jako uchodźcy, a w czasach Solidarności jako imigranci polityczni. Polacy w Kanadzie. W 150. rocznicę jej powstania Muzeum Emigracji w Gdyni zaprasza na wystawę „Polacy w kanadyjskiej mozaice. 150 lat historii”. Wernisaż 1 lipca.
Canada Day - 1 lipca 1867 roku wszedł w życie akt zjednoczenia trzech brytyjskich kolonii w Ameryce Północnej.
Wydarzenie to jest uznawane za początek kanadyjskiej państwowości. W 150. rocznicę powstania Kanady Muzeum Emigracji w Gdyni we współpracy z Ambasadą Kanady w Warszawie przygotowało wystawę ukazującą obecność Polaków w historii i współczesności tego kraju. Ekspozycję będzie można oglądać od 1 lipca do 15 grudnia 2017 roku w korytarzu Magazynu Tranzytowego i w sali wystaw czasowych Muzeum. Wernisaż w sobotę, 1 lipca, o godz. 12.00. Wybrane treści wystawy, od 29 czerwca będą prezentowane na terenie Ambasady Kanady w Warszawie. Ekspozycję zobaczą również Kanadyjczycy w Ontario (m.in. w Hamilton Central Library, London Central Library czy na Polskim Festiwalu Roncesvalles w Toronto).
W Europie, w 2017 r. króluje niepewność – kryzys strefy euro, niekończące się wyzwania Unii Europejskiej, wybory w poszczególnych krajach, które przypominają niekończące się uniki przed trafieniem - wszystko to blednie w porównaniu do głębokich, tektonicznych przesunięć polityki kontynentu; przesunięć, które Europejczycy oraz ich sojusznicy ignorują na własną zgubę - pisze w Wall Street Journal Douglas Murray.
- Podczas kryzysu migracyjnego ostatnich lat przemierzyłem kontynent, od wysp, na których imigranci lądują, poprzez przedmieścia, gdzie kończą wędrówkę, po kancelarie, które ich zapraszały do przyjeżdżania.
Przez całe dziesięciolecia Europa zachęcała gastarbeiterów oraz ich rodziny do osiedlania się - choć, jak przyznała kiedyś kanclerz Niemiec Ángela Merkel - nikt nie spodziewał się, że pozostaną na stałe.
Mimo to zostawali, a ich liczba zwiększała się nawet wtedy, kiedy nie było już pracy. Przebudzone przez rezultat takiej polityki europejskie społeczeństwa zaczęły określać się "wielokulturowymi", a dopiero po czasie zastanawiać, co to w ich przypadku oznacza. Czy wielokulturowe społeczeństwo może od nowo przybyłych czegokolwiek wymagać? Czy może byłby to już rasizm?
Od pierwszej dekady trzeciego tysiąclecia legalna i nielegalna imigracja zaczęła przybierać na sile. Z Turcji, Afryki Północnej, regularnie wypływały łodzie, aby nielegalnie przybijać do europejskich brzegów. Syryjczycy, uchodzący przed wojną domową, wdarli się na kontynent, wkrótce dołączyli do nich ludzie z subsaharyjskiej Afryki, Afryki Północnej, Środkowego i Dalekiego Wschodu.
Dzisiaj ta wielka wędrówka ludów nie trafia już na pierwsze strony gazet, co wcale nie znaczy, że ustała. Przeciętnie podczas weekendu, tylko na włoskie wyspy "odbiorcze" przybywa prawie 10 000 ludzi. Dokąd pójdą? Jakie są ich oczekiwania? Czego my po nich się spodziewamy?
Aby znaleźć odpowiedź, konieczne jest postawienie o wiele głębszych pytań. Dlaczego w Europie postanowiono że mamy przyjmować biednych i wywłaszczonych z całego świata? Dlaczego sami zadecydowaliśmy, że ktokolwiek na świecie, kto ucieka od wojny albo tylko szuka lepszego życia, może przybyć do Europy i tutaj pozostać?
Powód po części tkwi w naszej historii, nie tylko we wszechogarniającej winie niemieckiej, która została obecnie poszerzona na cały kontynent, a nawet dotknęła kulturowych "kuzynów" w Ameryce i Australii. Popychani przez tych, którzy pragną naszej zguby, padliśmy na kolana przed ideą, że przecież jesteśmy wszyscy jednakowo winni; wszyscy powinniśmy zostać jednakowo ukarani i w rezultacie wszystkie nasze społeczeństwa powinny zostać przemienione.
W Europie można również zauważyć coś, co nazwałbym "zmęczeniem"; poczucie, że nasza historia dobiega końca, że już próbowaliśmy i religii i wszystkich wyobrażalnych form polityki, i że każda z nich, jedna po drugiej prowadziła nas do katastrofy. Gdy kalamy każdą ideę, którą dotkniemy, to być może każda zmiana jest dobra?
Często mówi się, że nasze społeczeństwa są stare, że populacja się starzeje i dlatego potrzebujemy imigrantów. Kiedy przeciwko tej tezie wysunąć argument że następne pokolenie niemieckich robotników mogłoby pochodzić z bezrobotnej Grecji, a nie z Erytrei, mówi się nam, że potrzebujemy nisko wykwalifikowanych pracowników, którzy nie mówią naszymi językami, ponieważ to Europę "ubogaca kulturowo". Mogłoby się wydawać, że w sercu kultury, która wydała Dantego, Bacha czy Wrena jest jakaś wielka czarna dziura.
Kiedy ludzie wskazują na złe strony takiego podejścia – nie tylko na fakt, że większa imigracja muzułmanów rodzi wiele problemów - terroryzmu nie wyłączając – otrzymują ostateczne wytłumaczenie: to nie ma znaczenia - mówi się nam - ponieważ globalizacja jest nieunikniona, i i tak nie możemy jej powstrzymać.
Wszystkie te tropy razem wzięte pchają nas do samobójstwa, artykułują samozagładę kultury, jak również kontynentu. Rozmowy z europejskimi politykami całkowicie mnie w tym utwierdziły; kiedy z pasją krzyczą "to musi zadziałać", ja mówię, że przy tego rodzaju tak szybkiej zmianie populacyjnej, to w ogóle "może nie działać".
Możliwe, że społeczeństwa Europy nie podzielają tych samobójczych skłonności swoich przywódców. Sondaż przeprowadzony na początku tego roku w 10 krajach na temat stosunku Europejczyków do imigracji z krajów muzułmańskich, wykazał w 8 na 10 badanych krajów, w tym we Francji i Niemczech - że ankietowani nie chcą już imigrantów islamskich.
Od kilku dekad Europa pospiesznie usiłuje się na nowo określić. Kiedy wlewa się do nas cały świat my oddajemy się "dywersyfikowaniu"; w miarę jak wzrasta zagrożenie terroryzmem i przybywa więcej imigrantów opinia publiczna w Europie zaczyna twardnieć.
Dziś apele o więcej "zróżnicowania" to już tylko zawołanie elit, które utrzymują, że społeczeństwu to się nie podoba tylko dlatego, że jeszcze nie jest dostatecznie zdywersyfikowane... Polityka imigracyjna politycznych (i nie tylko) elit Europy sugeruje, że mają one skłonności samobójcze. W najbliższych latach zobaczymy czy pod tym samobójczym paktem podpiszą się również ich społeczeństwa. Ja bym tego wcale nie był taki pewny - kończy Douglas Murray swój tekst w Wall Street Journal.
Autografy czyli jak udoskonalać język obcy
Napisane przez Maciej Syrokomla-SyrokomskiW dzisiejszych czasach osoba z Zachodu w Polsce to codzienność. W PRL-u uczyliśmy się języków, przede wszystkim rosyjskiego, w niektórych szkołach średnich i na uniwersytecie był francuski, niemiecki i czasem angielski. Ponieważ tylko niektórzy szczęśliwcy dostawali paszporty, żeby wyjechać, niewiele było motywacji i szans, żeby się językami obcymi posługiwać. Przyjeżdżało do Polski trochę turystów, jak i ci, którzy uczestniczyli w międzynarodowych kongresach, promocjach zagranicznych filmów, albo z występami. Te ostatnie, oblegane przez ludzi łaknących kontaktu z Zachodem, odbywały się często w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki.
W pewnym momencie, mając dużo wolnego czasu jako student Uniwersytetu Warszawskiego, postanowiłem, że najwyższy czas, by zacząć wygładzać angielski, którego uczyłem się wcześniej prywatnie. Właśnie przez kontakty z cudzoziemcami. Proponowałem spotkanym ludziom na przykład oprowadzanie po stolicy, za darmo, aby tylko móc praktykować znajomość języka.
Po maturze moja rodzina postanowiła wysłać mnie na budowę okrętów na Politechnikę Gdańską.
Nie udało się: oblałem wstępny z matematyki i przyszło mi pracować w zaprzyjaźnionej firmie w Warszawie. Wśród różnych magazynów ilustrowanych, które trzymała dla nas kioskarka, było „Dookoła świata”. Byłem zachwycony, kiedy w tygodniku ukazała się informacja o organizowanych letnich wakacjach w dzikim, najdalszym zakątku Polski, gdzie dodatkowo można było zarobić! Trzeba było wypełnić przysłany przez redakcję długi kwestionariusz, mający na celu pomóc w selekcji kilkunastu młodych ludzi spośród paru tysięcy w całym kraju, którzy odpowiedzieli na zadane tam pytania dotyczące edukacji, doświadczenia w pracach gospodarskich, ale także hobby, zainteresowań i planów życiowych. Nie pamiętam, co napisałem, ale wspomniałem na pewno, że potrafię doić krowy (co nie było całkiem prawdą) i że w dużym stopniu wychowałem się na książkach o Dzikim Zachodzie i moją pasją byli Indianie Północnej Ameryki. Napisałem też, że uwielbiam studiować języki. To, że znałem angielski, było w jakiejś mierze prawdą, ale wątpiłem, czy umiejętność ta była potrzebna w Bieszczadach. No i wprawdzie ominął mnie turnus lipca roku 1959, ale ku mojemu zaskoczeniu i radości przyjęto mnie do pracy na Rancho na cały sierpień. Zdążyłem jeszcze obejrzeć jedno z lipcowych wydań Polskiej Kroniki Filmowej, pokazujące prawdziwych polskich „kowbojów”.
Zapraszam Państwa 29 kwietnia do The Christian Performing Arts Centre w Etobicoke na wielki koncert galowy z okazji 150. urodzin Kanady z udziałem ponad 200 wykonawców: 10 solistów, Celebrity Symphony Orchestra, chóru i baletu.
Dwie główne gwiazdy koncertu to solista londyńskiej opery Covent Garden i mediolańskiej La Scali, tenor Krystian Adam Krzeszowiak, oraz solistka Teatru Muzycznego w Poznaniu, uznana w 2016 r. za najlepszą wokalistkę musicalową w Polsce, Anna Lasota. Obok polskich gwiazd usłyszymy największe wschodzące talenty kanadyjskie: finalista „Russia’s Got Talent”, tenora Stanislasa Vitorta, gitarzystę i aktora Arthura Wachnika, młodziutką Martinę Ortiz-Luis, wykonawczynię hymnów na meczach hokejowych Toronto Maple Leafs, oraz już uznane i podziwiane Viva Trio.
Krystiana Adama Krzeszowiaka poznałem trzy lata temu w pięknym pałacu w Wojanowie koło Jeleniej Góry. Przebywałem tam kilka dni wraz z młodzieżą kanadyjską w ramach programu Music & History, który organizujemy już od pięciu lat. Kolejną edycję tego kursu kredytowego rozpoczniemy 10 lipca w Krakowie i mamy jeszcze kilka wolnych miejsc.
Dlaczego Chruszczow przekazał Krym Ukrainie... Krym - utracona ojczyzna żydostwa
Napisane przez opracowanie własne Jaka była prawdziwa przyczyna przekazania Ukrainie Krymu w 1954 roku? Skąd nagle pomysł Chruszczowa, by ofiarować Ukraińskiej Republice Socjalistycznej półwysep, z którym Ukraina miała niewiele wspólnego?
Nie da się odpowiedzieć na to pytania bez znajomości żydowskiej karty historii tych ziem.
***
Jeśli możesz wspomóż nas
Jeszcze w drugiej połowie XIX wieku Krym i południowa Ukraina były rzadko zaludnione. Dlatego na początku XX wieku jedną czwartą mieszkańców Krymu stanowili nowi przybysze – rezultat planowej kolonizacji. Rząd carskiej Rosji udzielał pomocy materialnej i obdarzał przywilejami niektóre grupy etniczne, kolonistów niemieckich, ale również osadników żydowskich. Nowi osadnicy otrzymywali ulgi podatkowe, nadania znacznych obszarów, pożyczki na preferencyjnych warunkach, jak również zwolnienie z służby wojskowej. Te grupy były później zainteresowane utworzeniem suwerennego bytu na Krymie.
W roku 1920 po usunięciu z półwyspu wojsk Wrangla i przejęciu władzy przez Sowietów, uprzywilejowane grupy kolonistów utraciły wcześniejsze korzyści. Plany założenia suwerennego bytu państwowego wydawały się beznadziejne. W celu zwiększenia wpływów powołano do życia etniczne stowarzyszenia i związki. W 1921 roku powstała niemiecka organizacja „Bundestroy”, a w 1922 żydowska kooperatywa „Samodeiadelnost”.
Na początku lat 20., w obliczu trudnej sytuacji gospodarczej sowieckiego państwa, wiele zagranicznych organizacji zaczęło oferować pomoc Moskwie. Jednym z warunków było powołanie do życia żydowskiej autonomii. To właśnie wtedy, w latach 1921–1922, zainteresowała się Krymem żydowska organizacja pomocowa „Joint” z USA.
W latach 20. i 30. założona w USA „Agro-Joint” działała aktywnie na Półwyspie Krymskim wśród tamtejszych kolonistów żydowskich – w 1922 roku w Symferopolu otworzyła oddział własnego banku mającego wspierać przesiedlenie Żydów, jak również naukę żydowskiej młodzieży na Krymie. Największe biuro „Agro-Jointu” otwarte zostało w Dżankoj. W tym właśnie okresie na stepach powstało ponad 150 nowych wiosek zamieszkanych głównie przez osoby pochodzenia żydowskiego.
Działalność ta wkrótce stała się przedmiotem rozmów na szczeblu międzynarodowym. W roku 1923 Rosja sowiecka oraz Stany Zjednoczone rozpoczęły dyskusję na temat nadania narodowej autonomii i przesiedlenia Żydów z Białorusi, Ukrainy i Rosji w rejon Morza Czarnego.
Wypadki te można dzisiaj odtworzyć na podstawie dokumentów zachowanych w archiwach na Krymie.
Z Ameryki przybył do Sowietów jeden z liderów „Jointu”, pochodzący z Rosji agronom i działacz społeczny Joseph A. Rozen, i zaapelował do przewodniczącego Centralnego Komitetu Krymu Gawena, by na próbę przeznaczyć wolny obszar na zasiedlenie dla 1000 żydowskich rodzin. W zamian za to „Joint” obiecał daleko idącą pomoc finansową i techniczną, m.in. w postaci nowoczesnych maszyn rolniczych.
Jednym z głównych zwolenników wdrożenia tej idei był członek sowieckiego rządu, pochodzący z Symferopola Jurij Larin, przyszły teść Nikołaja Iwanowicza Bucharina. Opracował on plan utworzenia na Krymie Republiki Żydowskiej i przesiedlenia 280 tys. Żydów.
W tym samym czasie Abram Bragin, blisko związany z Marią Uljanową, oraz sam Bucharin, szef żydowskiego koła partii bolszewickiej WKP(b), nadali rozgłos żydowskiemu pawilonowi na wszechsowieckich targach rolnych 1923 roku.
Pawilon został sfinansowany ze środków tego samego „Jointu”. Warto zauważyć, że podczas swej ostatniej wizyty w Moskwie w październiku 1923 roku, ciężko chory, na wpół sparaliżowany, Lenin został obwieziony właśnie po całym żydowskim pawilonie. Lenin ponoć bardzo interesował się projektem osiedlenia Żydów na Krymie.
W listopadzie 1923 roku Bragin przygotował projekt dokumentu, który w dziesiątą rocznicę rewolucji październikowej powoływał do życia na terenach północnego Krymu oraz stepach południowej Ukrainy żydowski region autonomiczny. Obejmował on brzeg Morza Czarnego aż do granic Abchazji włącznie z Soczi – łącznie areał o powierzchni 10 mln akrów. Miało tam zostać przesiedlonych pół miliona Żydów.
Dokument pod postacią memorandum przedstawił na forum Biura Politycznego Lew Kamieniew. Wyjaśnił, że utworzenie państwa żydowskiego będzie miało wymierne korzyści polityczne dla władz sowieckich. W razie sukcesu projektu, autorzy dokumentu gwarantowali napływ dziesiątków milionów dolarów od organizacji żydowskich, amerykańskich oraz międzynarodowych, ponieważ „wywoła to bezprecedensowe zainteresowanie wszystkich dużych wpływowych politycznie i gospodarczo organizacji w Ameryce i w Europie”.
Politbiuro kilkakrotnie debatowało nad projektem. Aktywnie wspierali go Trocki, Kamieniew, Zinowiew, Bucharin, Rykow oraz Tsurjupa i Cziczerin.
W toku dyskusji akcent przesunął się wyłącznie na obszar Krymu, jako że na Ukrainie wciąż żywa była pamięć pogromów Żydów podczas wojny domowej i istniało niebezpieczeństwo powtórki tych tragicznych zdarzeń.
W styczniu 1924 roku mówiło się już o autonomicznym rządzie żydowskim sfederalizowanym z Rosją sowiecką, przygotowano projekt utworzenia w północnej części półwyspu Żydowskiej Autonomicznej Republiki Socjalistycznej. Żydowska Agencja Telegraficzna 20 lutego 1924 roku poinformowała o tym w swym komunikacie. W sierpniu 1924 roku Prezydium ZSRS postanowiło utworzyć komitet ds. przesiedlenia robotników żydowskich KOMZET oraz Komitet Publiczny ds. osiedlenia na roli robotników żydowskich OZET. Mówiono o przesiedleniu ok. 600 tys. osób. W maju 1926 przedstawiono dziesięcioletni plan przesiedlenia 100 tys. rodzin. W czerwcu tego samego roku zatwierdzono przesiedlenie 18 tys. rodzin w okresie trzech lat. Zgodnie z decyzją KC WKPO(b) z lipca 1928 roku, głównymi obszarami osiedlania stały się Krymska Socjalistyczna Autonomiczna Republika Sowiecka oraz Birobidżan. W tym celu na Krymie przeznaczono ponad 131 tys. ha gruntów.
Nie obyło się bez oporu ze strony miejscowych władz oraz tatarskich wieśniaków. Po stronie krymskiego projektu stanęli wówczas sowieccy „pisarze i ludzie sztuki”, apelując do Zachodu o wsparcie finansowe. Do państw Europy Zachodniej oraz Ameryki wysłano szereg delegacji sowieckich z zamiarem rozbudzenia poparcia dla utworzenia Krymskiej Republiki Żydowskiej. Podczas spotkania w Berlinie z przedstawicielami europejskich elit finansowych i politycznych Cziczerin – komisarz ludowy ds. zagranicznych, zapewniał, że rząd sowiecki podchodzi „bardzo poważnie” do projektu krymskiego i nie ma „najmniejszego problemu“ z wcieleniem go w życie.
W reakcji na to liderzy Światowej Organizacji Syjonistycznej postanowili poddać „projekt krymski” pod obrady Żydowskiego Kongresu Ameryki w Filadelfii. 200 najbogatszych ludzi Ameryki zwróciło się tam do uczestników o finansowe wsparcie tej inicjatywy. Ustalenia te z zadowoleniem przyjęli przyszli prezydenci Hoover i Roosevelt, a żona Roosevelta, Eleanor, osobiście zaangażowała się w prace. W przededniu Kongresu w imieniu sowieckiego rządu Piotr Smidowicz zapewnił, że w zamian za pomoc finansową nastąpi „kolonizacja Krymu przez Żydów”.
Kongres postanowił wesprzeć projekt krymski kwotą ówczesnych 15 mln dolarów. Niektórzy prominentni członkowie Kongresu byli jednak temu przeciwni, ostrzegając przed grą bolszewików mającą na celu pozyskanie zagranicznych funduszy. Szalę przeważyło stanowisko L. Marshalla, który pozytywnie scharakteryzował sytuację w ZSRS i całą inicjatywę.
Tak więc, mimo braku oficjalnych stosunków dyplomatycznych między USA a ZSRS, Kongres Żydowski postanowił rozpocząć inwestowanie w osadnictwo żydowskie na Krymie za pośrednictwem „Jointu”. Jednocześnie środowisko żydowskie w USA podjęło się mediacji w celu nawiązania stosunków dyplomatycznych między obu krajami. Starania te wywarły wrażenie na Roosevelcie, który krótko po wyborze na prezydenta ustanowił stosunki dyplomatyczne z Moskwą.
Projekt napotykał jednak opory na samym Krymie, zwłaszcza po opublikowaniu przez „Czerwony Krym” głównych punktów wygłoszonego w jidysz przemówienia przedstawiciela Wydziału Narodowości KC I.M. Raszkego, który postulował osiedlenie 3 mln Żydów z całego ZSRS. Zaalarmowało to tamtejszą ludność tatarską i niemiecką. Ostatecznie opory te stłumiono zwykłymi metodami, a północną część półwyspu uznano za „tereny o dużym znaczeniu państwowym”.
Zdecydowane działania Moskwy skłoniły Amerykanów do przejścia od indywidualnych inwestycji do wielkoskalowych i długoterminowych projektów. W lutym 1929 roku rząd ZSRS podpisał z „Jointem” umowę na pożyczkę wysokości 900 tys. dol. rocznie przez okres 10 lat na 5 proc. Spłata miała rozpocząć się w 1945 roku i zakończyć w 1954 (kiedy to Nikita Chruszczow przekazał Krym Ukrainie).
Na pełną kwotę pożyczki rząd sowiecki wyemitował obligacje, które następnie „Joint” rozprowadził poprzez subskrypcję – najbogatsze amerykańskie rodziny: Rockefellerowie, Marshallowie, Warburgowie, stały się udziałowcami w krymskim projekcie. Przesiedlenie Żydów zbiegło się z wysiedleniem miejscowych chłopów. Państwowy Zarząd Polityczny przy Ludowym Komisariacie Spraw Wewnętrznych Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej wysiedlił ok. 30 tys. chłopów z Krymu, w większości Tatarów.
Protestował przeciwko temu na konferencji partyjnej w Dżankoje Mehmet Ismail Kubajew, przewodniczący komitetu Krymskiej Autonomicznej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej, zarzucając Moskwie „politykę imperialnego szowinizmu i zubożenia mas ludowych półwyspu”. Przemówienie zostało uznane za kontrrewolucyjne, a Kubajew pożegnał się nie tylko ze stanowiskiem. Dochodziło wciąż do konfliktów.
Po ustanowieniu stosunków dyplomatycznych z Ameryką prezydenta Roosevelta żydowska kolonizacja Krymu zaczęła słabnąć. Zamiast utworzenia Żydowskiej Republiki Krymu, powstały dwa żydowskie okręgi, gdzie obowiązywał jidysz jako język urzędowy.
Moskwa utworzyła poza tym, w maju 1934 roku, Żydowski Region Autonomiczny w Kraju Chabarowskim.
Decyzją Politbiura w maju 1938 roku zamknięto sowieckie oddziały „Jointu”. Do tego czasu na żydowskie kolonie na Krymie przekazano z Ameryki 30 mln dolarów.
Sprawa na tym jednak się nie skończyła.
Podczas wojny niemiecko-sowieckiej, jedną z najważniejszych spraw stała się propaganda oraz polityczne wsparcie wysiłku wojennego ZSRS. Wraz z utworzeniem Antyfaszystowskiego Komitetu Naukowców, Antyfaszystowskich Komitetów kobiet czy młodzieży, utworzony też został Żydowski Komitet Antyfaszystowski (JAC). Na jego czele stanął dyrektor artystyczny teatru żydowskiego GOSET, Solomon Michajłowicz Michoels, zaś wiceprzewodniczącym został poeta Izaak Fefer.
Celem komitetu było promowanie prosowieckich nastrojów w społeczności światowej oraz ustanowienie kontaktów z międzynarodowymi organizacjami żydowskimi, a także zwiększenie zagranicznej pomocy dla ZSRS. W 1943 Stalin na wniosek Berii wysłał Michoelsa i Fefera w podróż po Ameryce i Wielkiej Brytanii. Oficjalnie odbywała się ona na zaproszenie Alberta Einsteina, celem misji było wzbudzenie sympatii do Sowietów wśród amerykańskiego żydostwa i wpłynięcie na opinię publiczną, by wywierała naciski na utworzenie tzw. drugiego frontu w Europie.
Mimo że Michoels i Fefer działali jako przedstawiciele sowieckiego rządu, to jednak powszechnie widziano w nich wysłanników rosyjskich Żydów. Sowiecka delegacja trzy miesiące bawiła w USA, dwa miesiące w Kanadzie, dwa tygodnie w Meksyku i trzy tygodnie w Anglii. Michoels spotkał się z Albertem Einsteinem, przewodniczącym komisji administracyjnej Światowego Kongresu Żydowskiego N. Goldmanem, który był też liderem loży masońskiej „Synów Przymierza”, a także milionerem Dawidem Rosenbergiem, pisarzami i artystami, m.in. z Markiem Chagallem, Charlie Chaplinem, wielu prominentnymi bankierami, finansistami i związkowcami.
W Wielkiej Brytanii w honorowym komitecie powitalnym Michoelsa znalazła się żona Churchilla. Łącznie w spotkaniach z żydowskimi emisariuszami Stalina uczestniczyło pół miliona osób, a na Fundację Armii Czerwonej zebrano 32 mln dol.
Podczas wielu spotkań dyskutowana była sprawa „projektu krymskiego”. Określano go nawet mianem Krymskiej Kalifornii – ze względu na klimat Krymu i zbiory winogron.
Dawid Rosenberg przyznał w jednym z wywiadów: „Krym interesuje nas nie tylko jako Żydów, ale również jako Amerykanów, ponieważ Krym to Morze Czarne, Bałkany i Turcja”. Delegacji przypomniano o zbliżającym się terminie spłaty pożyczki, ale zapewniono, że sytuacja mogłaby się zmienić z chwilą wznowienia krymskiego projektu i utworzenia tam państwa żydowskiego. Padła wówczas oferta pomocy na astronomiczną kwotę 10 mld dol. Zainteresowanie wyraziły władze USA, uznając, w perspektywie długofalowej, że projekt miałby pozytywne znaczenie geopolityczne.
Po powrocie do Moskwy Michoels przedstawił projekt w liście Mołotowowi. Mołotow miał odesłać pismo do szafy, ale idea nie zginęła – w czerwcu 1944 roku Eric Johnston, prezes amerykańskiej izby handlowej oraz Motion Picture Association of America, wraz z amerykańskim ambasadorem Averellem Harrimanem spotkali się ze Stalinem i Mołotowem. Amerykanie zaproponowali zainwestowanie 10 mld dol. w gospodarkę Krymu i utworzenie republiki, gdzie Żydzi z całego świata mogliby się osiedlić.
Michoelsa wymieniano jako ewentualnego przywódcę.
Stalin nalegał, by inwestycje objęły nie tylko Krym, ale wszystkie rejony zniszczone wojną, a na przywódcę republiki zaproponował Kaganowicza.
Projekt żył swoim życiem aż do czerwca 1945 roku, kiedy to prezydium Rady Najwyższej ZSRS przyjęło dekret o przekształceniu Krymskiej Autonomicznej Republiki Socjalistycznej w Krymski Rejon Federacyjnej Republiki Rosyjskiej. W listopadzie 1945, kiedy Harriman usiłował poprzez Mołotowa skontaktować się ze Stalinem w sprawie pomocy gospodarczej ten był już nieosiągalny – ZSRS zaczął już wówczas aktywnie wspierać utworzenie Izraela w Palestynie Brytyjskiej, w nadziei na socjalistyczne państwo w najbardziej strategicznym obszarze świata. W 1946 roku Stalin rozkazał udzielić Żydom walczącym z Arabami i Brytyjczykami wszechstronnej pomocy wojskowej. Przez Bułgarię i Pragę do Palestyny popłynęły i poleciały tony karabinów, dział i moździerzy. Ostatecznie w maju 1948 roku powstało państwo Izrael – jako pierwszy uznał je dyplomatycznie ZSRS...
Sprawa Krymskiej Kalifornii nie wygasła jednak nawet wtedy. 3 września 1948 Golda Meier przyjechała do Moskwy jako pierwsza ambasador Izraela. W ciągu dwóch tygodni zorganizowała w Moskwie dwa wiece, które zgromadziły po 50 tys. osób każdy. Żydzi jechali na nie nawet z Syberii. Domagano się pełnego wywiązania się Ameryki z danych obietnic i oddania Krymu. To wywołało zaniepokojenie władz sowieckich.
Ostatecznie Stalin zdecydował, by pozbyć się z Krymu „piątej kolumny”. Latem 1953 roku 17 statków wywiozło Żydów z Krymu do obozów na Nową Ziemię w ramach operacji „Kuropatka”. Stalin planował również deportację Żydów z większych miast sowieckich, zwłaszcza z Moskwy – minister Jekaterina Furcewa miała już przygotowane listy. Wówczas to w tajemniczych okolicznościach Generalissimus zmarł, a o przyczynienie się do śmierci posądzono żydowskich lekarzy.
Jeszcze 3 stycznia 1953 roku gazeta „Prawda” podała informację o wykryciu „spisku lekarzy”, planujących zamordowanie przywódców sowieckiej partii i państwa; tzw. spisek lekarzy kremlowskich, bo część z nich pracowała w Klinice Kremlowskiej. Komunikat z 3 stycznia 1953 roku oskarżał kilkunastu lekarzy z tytułami profesorskimi („Morderców w białych kitlach”), wśród których większość stanowili Żydzi, o celowe doprowadzenie do śmierci, poprzez zastosowanie niewłaściwych metod leczenia, wysokich dygnitarzy partyjnych: Żdanowa i Szczerbakowa oraz o usiłowanie zabójstwa wysokich oficerów Armii Sowieckiej.
Lekarze byli też oskarżani o planowanie zamordowania czołowych przywódców partii i państwa. Miała to zlecić właśnie żydowska organizacja „Joint”. Zarzucano lekarzom także szpiegostwo na rzecz państw imperialistycznych.
Sprawa lekarzy nie była pierwszą akcją wymierzoną w społeczność żydowską w Związku Sowieckim. Już w 1948 roku rozpoczęła się walka z “kosmopolityzmem” w kulturze. Jej celem byli krytycy sztuki i artyści pochodzenia żydowskiego. W tym samym roku rozwiązany został Żydowski Komitet Antyfaszystowski, a jego członków oskarżono o próbę oderwania Krymu od ZSRS i współpracę w tym celu ze Stanami Zjednoczonymi. Stalin polecił skrytobójczo zamordować w 1948 roku szefa ŻKA – aktora Salomona Michoelsa. W procesie żydowskich działaczy komitetu w 1952 r. zapadły wyroki śmierci.
Chruszczow w tzw. tajnym referacie wygłoszonym na XX zjeździe KPZR w 1956 roku mówił, że Stalin, nawiązując do toczącego się śledztwa przeciw lekarzom, powiedział swoim najbliższym współpracownikom: „Jesteście jak ślepe kocięta. Co się stanie, gdy mnie zabraknie? Kraj zginie, bo nie potraficie rozpoznać wroga”.
Śmierć Stalina (5 marca 1953 r.) przerwała śledztwo w sprawie lekarzy i przygotowania do ich procesu.
W 1955 roku Chruszczow przekazał Krym Ukraińskiej SSR, która w myśl prawa międzynarodowego miała status niezależnego państwa i była członkiem założycielem Organizacji Narodów Zjednoczonych i członkiem większości organizacji wyspecjalizowanych ONZ (Ukrainę przyjęto wraz z Białoruską SRR i ZSRS do ONZ jako pełnoprawnego członka. Uzasadniano to faktem, iż skoro formalnie brytyjskie dominia – Kanada i Australia, także były członkami tej organizacji, nie ma przeszkód, by także niektóre z republik ZSRS weszły w skład ONZ.)
W związku z decyzją Chruszczowa Rosyjska SFSR (czyli Związek Sowiecki) przestała ponosić legalną odpowiedzialność za obligacje podpisane w latach 20. przez rosyjski rząd.
Amerykanie nigdy już nie zobaczyli pieniędzy, a Władimir Putin, który w 1954 roku miał dwa lata, 60 lat później dokończył całą operację...
Tymczasem żydowska organizacja „Joint” po 1991 roku wznowiła aktywnie działalność na Ukrainie, w tym na Krymie…
***
Oto garść relacji żydowskich na ten temat.
KRYM – POTENCJALNA OJCZYZNA DLA ŻYDÓW
„W drodze do Sewastopola, niedaleko od Symferopola” – tak zaczyna się najprawdopodobniej najbardziej popularna piosenka w jidysz z czasów Związku Sowieckiego, „Hej, Dżankoje!”. Jest ona wyrazem domniemanego triumfu z okazji zwycięstwa kolektywizacji rolnictwa w latach 1920–30, która w niezwykły sposób zamieniła żydowskich kupców w rolników. Działo się to właśnie w kołchozie niedaleko miasta Dżankoj.
„Kto powiedział, że Żydzi mają tylko handlować?” – pyta ostatnia zwrotka. – „Spójrzcie tylko na Dżan”.
Żydzi mieszkali na Krymie od starożytności i dzielili się na dwie społeczności: krymczaków, którzy wyznawali judaizm rabiniczny, i karaitów, którzy odrzucili ustną tradycję Tory. Zaraz po zdobyciu regionu przez carycę Katarzynę II (zwaną też „Wielką”) od Imperium Osmańskiego w 1783 r., otworzyła tam osiedle żydowskie, mając nadzieję, że Żydzi stworzą zaporę wobec Turków. W Cesarstwie Rosyjskim obowiązywał zakaz osiedlania się Żydów, zwany „pasem osiedlania”. Poza nim znajdowało się d. Królestwo Polskie i Litwa. W Cesarstwie Żydzi mogli mieszkać wyłącznie na indywidualne zezwolenie wydawane na wysokim szczeblu, dlatego wieść o możliwości szerokiego osiedlania się „wewnątrz” była bardzo atrakcyjna, zwłaszcza dla żydowskich kupców, którzy w swobodny sposób mogli handlować z Imperium, a potrzeby tegoż były w zasadzie nieograniczone. Mimo tego, że wkrótce zabroniono Żydom mieszkać w głównych miastach, półwysep kusił otwartą przestrzenią i wolnością dla szukających nowych możliwości Żydów, w tym tych, którzy nie bali się chwycić za szpadel.
Dziesiątki tysięcy głównie młodych Żydów osiedliło się w tej części „nowej Rosji” w ciągu kolejnego wieku. Krym stał się tak identyfikowalny z żydowską historią Rosji, że żydowscy aktywiści z Petersburga wskazywali na dziedzictwo krymskich Żydów jako argument za emancypacją Żydów w całym imperium. Mówili „przecież Żydzi mieszkali tam dłużej niż Rosjanie”. Karaimski historyk Awram Frikowicz (XIX w.) próbował nawet dowodzić, że karaici mieszkali na Krymie przed czasami Jezusa, i na tę okoliczność sfabrykował kilka nagrobków.
Żydzi mieszkający na Krymie, byli też głęboko zaangażowani w krytyczne zagadnienie swoich czasów: syjonizm, i do późnych dekad XIX w. teren ten stał się polem treningowym dla przyszłych żydowskich pionierów, którzy uczyli się agronomii przed wyjazdem do Ziemi Izraela. Josef Trumpeldor, który oddał swoje życie, broniąc osiedla „Tel Hai” w północnej Galilei, z ostatnimi słowami na ustach „dobrze jest umierać za nasz kraj”, wcześniej trenował potencjalnych migrantów właśnie na Krymie. I na Krymie jedno z osiedli nazwano później „Tel Hai” na jego cześć.
12 sierpnia 1952 r., który stał się znany jako „Noc zamordowanych poetów”, 13 podsądnych, w tym Fefera i innych znanych pisarzy w jidysz: Dawida Bergelsona, Dawida Hofsztajna, Lejba Kwitko, Pereca Markisza, aktora Benjamina Zuskina, zabito w moskiewskim więzieniu na Łubiance.
W latach 2002–2010 wiele razy podróżowałem po małych miasteczkach Ukrainy, jako członek zespołu zbierającego ustne świadectwa w języku jidysz od starszych Żydów. Kilku, z którymi rozmawialiśmy, spędziło młodość w nominalnie autonomicznym okręgu żydowskim na Krymie. Wszyscy znali słowa piosenki „W drodze do Sewastopola…” – pisze Jeffrey Veidlinger, autor „In the Shadow of the Shtetl: Small-Town Jewish Life in Soviet Ukraine”. – Wielu, z którymi rozmawialiśmy, pamiętało traktory i sprzęt rolniczy, które „Joint” przysyłał do żydowskich osiedli.
Zorech Kurliandczik, z którym wywiad przeprowadziliśmy w 2003 r., opowiedział nam o kołchozie, w którym mieszkał przez trzy lata we wczesnych latach 1930. „Pierwszy kombajn był w żydowskim kołchozie”, chwalił się, „Tatarzy przychodzili się przyglądać”.
Oprac. Goniec na podst.
KRYM – POTENCJALNA OJCZYZNA DLA ŻYDÓW – forum Żydów Polskich
http://www.fzp.net.pl
How Stalin played the Americans with the „Crimean California” project
http://www.fort-russ.com
Siergiej Gorbaczow „Ostrov Krym”
oraz Wikipedia
Projekt żydowskiej republiki na Krymie, czyli jak Stalin Amerykanów duraczył
Napisał Andrzej Kumorhttp://www.fort-russ.com/2015/03/how-stalin-played-americans-with.html
March 14, 2015
Translated by Kristina Rus
Crimean California
Sergey GORBACHEV
Originally published in "Ostrov Krym" ("Crimea Island") in September, 1999
1948. Returning from Sevastopol to his summer house, Stalin recalls everything that was recently associated with Crimea. As the main theorist in the field of ethnic issues, it was obvious to him: if the problems on the Peninsula are not properly addressed, these problems will turn into a time bomb of a tremendous destructive power in the future. In recent decades, the ethnic question, along with the victorious pace of its antipode - the ideas of proletarian internationalism, was the basis and the driving force behind processes on a global scale. It, of course, is not comparable with the power of the Marxist-Leninist ideology in general. But...
The Crimean peninsula usually either contained several small municipal entities, or the entire Crimea or a part of it was part of other states. Therefore none of the historical events in Crimea should be considered in isolation, without regard to the fate of not only the Northern Black Sea region, but also Europe, and most importantly - the Soviet Union (Russia).
- But... - Stalin mused, - now Crimea is just a region in RSFSR.
Crimea is Russian, as it should be, for it is a historically predetermined fact. Only Russian, otherwise there will be a lot of hunters for this land. Take, for example, the project to create "Crimean California"...
These facts are little known today to the general public. Unavailability of archives raises a lot of conflicting rumors and speculation, but the secret is securely hidden...
In the second half of the nineteenth century, Crimea and Southern Ukraine was a sparsely populated region. By the beginning of the twentieth century every fourth resident was a newcomer to the peninsula. The [Russian - KR] Imperial government has provided financial assistance and granted a number of privileges to some ethnic groups. The privileges were mainly enjoyed by German colonists, and some others, including Jewish settlers. The privileges were expressed in large land plots, tax incentives, special terms loans and exemption from military service. That's why these groups subsequently formed the basis of the forces that sought to create an independent national state in Crimea.
In 1920, after the liberation of Crimea from Wrangel and the establishment of Soviet authority, the privileged ethnic groups of colonists lost all benefits, and their plans to establish their own state became hopeless. In order to increase their influence they created societies and unions. In 1921 a [German] union called the "Bundestroy" was formed; in 1922 a Jewish consumer cooperative "Samodeiadelnost" was active.
In the early 1920's, taking advantage of the extremely difficult predicament of the young Soviet Republic, a number of foreign firms started negotiations with the Soviet government on the provision of economic assistance under appropriate conditions: the concession of a number of developments on the territory of Crimea and the establishment of a Jewish autonomy. It is in the hungry 1921-22 years Crimea for the first time learned about the charitable Jewish organization "Joint".
In 1920-30's "Agro-Joint," founded in the USA was already active in Crimea, relying on the Crimean Jewish colonists. In 1922 in Simferopol opened a branch of the "Agro-Joint" bank, financing resettlement of the new Jewish residents, as well as the training of Jewish human resources in educational institutions of Crimea. The largest office of "Agro-Joint" opened in Dzhankoy. It was at this time that more then 150 villages appeared in the Crimean steppes, which were inhabited exclusively by "persons of Jewish descent".
This activity soon grew to a scope of interstate relations. In 1923, in the USSR and the United States almost simultaneously began discussions of the idea of a national autonomy and resettlement of Jews from Belarus, Ukraine, Russia to the Black sea area. According to documents found in the Crimean archives and other sources, it is now possible to partially restore the sequence of those early events.
... The elite circles of the capital's intelligentsia began actively discussing the topic of resettlement of Jews to Crimea. From America arrived one of the leaders of "Joint", a native of Russia, Rosen, urging the chairman of Crimean Central Executive Committee, Gaven, to allocate vacant land on a trial basis for resettlement of 1,000 Jewish families in exchange for financial and technical assistance. The catastrophic situation in Crimea after the famine of 1921-22, the lack of assistance from the Center did not leave Crimean authorities much choice.
One of the main ideologists of the implementation of the idea was a prominent member of the Soviet government, Yury Larin (Michael Lurie), a native of Simferopol, the future father-in-law of N. I. Bukharin. He developed a plan to create a Jewish Republic in Crimea and settling on its territory of 280 thousand Jews. At the same time, through Abram Bragin, close to Maria Ulyanova and Nicholai Bukharin through the newspaper "Pravda", the head of the Jewish section of the Russian Communist Party of the Bolsheviks RCP(b), a hype was raised around "The Jewish pavilion" at the all-Soviet agricultural expo of 1923. It was financed by the same "Joint". It is noteworthy that during his last visit to Moscow in October 1923, half-paralyzed Lenin was taken through the entire Jewish exhibit at the all-Soviet agricultural expo. Analysis of literature, ordered for Lenin at the time indicates his heightened attention to the Jewish issue and Crimea.
In November 1923, Bragin prepared a draft document, in accordance with which by the 10th anniversary of the October revolution, it was proposed to form an Autonomous Jewish region on the territory of Northern Crimea, the southern steppes of Ukraine and the Black sea coast up to the borders of Abkhazia [including Sochi - KR], with a total area of 10 million acres, with the aim of relocating 500 thousand Jews. Based on this document, Bragin, Rosen and zamnarcomnats [Deputy National Commissar? - KR], Broydo, presented through Lev Kamenev a Memorandum in the Politburo, in which it was stressed that the formation of a Jewish state "would be politically advantageous for Soviet authorities". In case of successful implementation the authors of the note guaranteed the receipt of tens of millions of dollars "through Jewish, American, and international organizations", as this "will cause an unprecedented interest in all economically and politically powerful organizations in America and Europe".
The Politburo has repeatedly discussed the project. Its active supporters were Trotsky, Kamenev, Zinovyev, Bukharin, Rykov, and Tsuryupa and Chicherin. During the discussion, the emphasis has gradually shifted to just Crimea, since in Ukraine the memories of Jewish pogroms during the civil war were still fresh and a danger of repeating those tragic events still existed.
In January 1924, the talks were already about the "Autonomous Jewish government, federated with Russia", a draft decree on the establishment in the Northern part of Crimea of a Jewish Autonomous Soviet Socialist Republic was prepared. Jewish Telegraph Agency (ETA) on February 20, 1924, published the appropriate announcement abroad.
To address the issues raised in the appeals of Larin and Bragin about the resettlement of Jews from the shtetls of Ukraine and Belarus, the Presidium of the USSR at the meeting of August 29, 1924, decided to form a Committee for land settlement of Jewish workers (KOMZET) and the Public Committee for land settlement of Jewish workers (OZET). KOMZET was headed by P. G. Smidovich, OZET - by Larin.
KOMZET focused their activities on resettlement of 500-600 thousand people. The need for this was based on the fact that "the economic structure of the Jewish population is absolutely not adapted to the Soviet system, with its course on State trade, cooperation and concentration of industry, and if emergency measures are not taken for the transfer of the Jewish population to productive labor, then a significant part of it would face the prospect of extinction and degeneration...".
In May 1926 a long-term plan was established for the resettlement of Jews in the USSR for 10 years - 100 thousand families. In June of the same year a plan for the next 3 years was approved - 18 thousand families. In accordance with the decision of the Central Committee of the Soviet Communist Party (VKP (b)) from July 26, 1928, the Crimean Autonomous Soviet Socialist Republic (ASSR) along with Birobidzhan became the main base of the Jewish resettlement. By October-November 1928, 131,901.24 hectares of land was allocated in Crimea for these purposes.
Since 1921 there was an Autonomous Republic in Crimea, with its own Constitution. Gradually the consequences of famine were overcome, Crimean Tatars were resettled from the Crimean mountains into the steppe areas in order to provide them with land. More than 200 thousand Tatars-immigrants from Bulgaria and Romania received official permission to return to Crimea with the granting of benefits (the corresponding decision of the Central Executive Committee of RSFSR has not been repealed until now).
On April 21, 1926, a visiting session of the Bureau of the OK VKP (b) (Regional Committee of the Communist Party) in Bakhchisarai approved the prospective resettlement plan for the Republic, but it turned out that the resettlement of the Jews to Crimea was contrary to the attitudes of local authorities in respect of land provision of Tatar peasants. Inevitably this has led to a conflict between the leadership of the Crimean Republic and [Communist] party authorities and Moscow. The top officials got on the case in the capital. 49 famous writers and poets spoke in support of the "Crimean project" and appealed to the West for funding. A number of delegations were sent to America and Europe with the aim of campaigning for the establishment of a Jewish Republic in Crimea. In Berlin at a meeting with representatives of the financial and political elites of Europe, People's Commissar for Foreign Affairs, Chicherin, assured that the government of the USSR is treating the Crimean project "very seriously", and "not a slightest problem" is expected to come in the way of its implementation.
The reaction of the leaders of the World Zionist organization was to include the issue about the "Crimean project" on the agenda of the Jewish Congress of America, held in Philadelphia. 200 wealthiest people in America asked the participants to raise funds for the Crimean project. The discussion was welcomed by the future presidents Hoover and Roosevelt, and the wife of Roosevelt, Eleanor, took part in its work personally. On the eve of the Congress on behalf of the Soviet government, Smidovich reassured that in exchange for financial assistance there "will be colonization of Crimea by Jews." The Congress decided to support the "Crimean project" and to allocate $15 million.
During the Congress, some of its influential members have strongly opposed the project, describing it as a clever move of the Bolsheviks with the purpose of gaining access to international financial resources. However, the last word was made by L. Marshall, who positively characterized the situation in the USSR and the value of the "Crimean project". Thus, despite the absence of diplomatic relations between the USSR and the United States, the Congress decided to begin investing in Crimea through the "Joint".
The Politburo passed a resolution, in which the aim was "to stay the course on the possibility of organizing a Jewish Autonomous Unit under favorable results of resettlement" in Crimea. At the same time in the USSR and the USA simultaneously - probably not without the mediation of the Jewish community - began probing the soil with the purpose of the establishment of diplomatic relations between the countries. Thus, during the negotiations with one of the leaders of the "Joint," Rosenberg, Larin and former Bundestroy member, Weinstein, on behalf of the Soviet leadership has stated, that the implementation of the "Crimean" project" "will be carried to a successful result under all circumstances", but in connection with the "non-recognition by the American government of the Soviet government, the American Jewish community must move from a state of neutrality and to exert pressure on the government of the United States." Rosenberg promised to provide the necessary assistance. The same was negotiated in Moscow by Warburg. Their efforts produced an impact on Roosevelt, who shortly after his election to the post of President of the United States, established diplomatic relations with the USSR.
All decisions on Crimea were taken under conditions of top secrecy. Even the Secretary of the Crimean Regional Communist Party Committee, sent from Moscow, Petropavlovsky was not aware of them. And the Deputy of Menzhinsky in GPU (State Political Dpartment at the NKVD), Trilisser, at the meeting of the CC RCP(B) (Central Committee of the Russian Communist Party of Bolsheviks) on anti-semitism was surprised by rumors in Jewish circles of the USSR about the creation in Crimea of a Jewish Republic. The situation was suddenly "blown up" by the Chairman of the Ukrainian CIC (Central Executive Committee), Petrovsky, who leaked the information about the decision of the Politburo in an interview with the correspondent of "Izvestia".
On April 7, 1926, a Crimean Jewish conference opened in Simferopol, which was associated with an unpleasant for KOMZET incident. On April 11, "Red Crimea" published the basic ideas from the speech given in Yiddish by the representative of the Department of Nationalities of the Central Executive Committee, I. M. Rashkes: "We strive to create a solid land area with autonomy with a perspective in the future not for the concentration of world Jewry, but in order to settle the three million Jews from the USSR on this land". The situation in Crimea immediately escalated: Crimean Tatars and Germans became alarmed. However, three days later, the editors published a letter of Rashkes, in which he retracted his words, calling it a "ridiculous idea". Citing insufficient language skills of his employee, the editors apologized to the comrade from the capital...
In contrast to the project of resettlement of Jews, the Crimean Tatar Communists came up with the idea of creating in the North of Crimea of a German Autonomous Republic. One of the main opponents of the mass migration of Jews to Crimea became the Chairman of the Crimean CEC (Central Executive Committee), Veli Ibragimov. When the situation on the peninsula got out of control, he wrote an article in the Crimean Tatar newspaper "Yeni-Dunya": "They demand land for resettlement to Crimea of 8,000 Jewish households, but ...our inventory does not even satisfy our internal needs [this could justify Crimean Tatar deportation, see more later - KR], and therefore, the Crimean authorities has found it impossible to satisfy these demands. Recently we raised this issue in Moscow and hope that it will be resolved in our favor". Ibragimov was supported by the national intelligentsia, which formerly was part of the party "Milli-Firca".
On September 26, 1927, Larin has proposed a set of measures on settlement of Jews in Crimea, according to which the main specialization of their work would become grape alcohol production to supply the Crimean wine factories. One of the important points was the proposal of the NKVD of the Crimean ASSR "to develop... a plan of division for village councils of Jewish farming areas with the establishment of respective village councils in accordance with actual settlement and recognition of the official languages of Russian and Jewish on equal basis".
The proposal was met with resistance from the leaders of the Crimean ASSR, primarily Veli Ibragimov. Worried by the development, Larin has sent a letter to Stalin, in which he accused Ibragimov in "igniting the dark Tatar masses". Desperate telegrams were sent to Stalin and Molotov by completely bewildered Petropavlovsky. In the end, Ibragimov was summoned to Moscow, where at the beginning of 1928 he was arrested and charged with criminal offences in the civil war. Forced under pressure to confess to the murder of one of the Tatar activists and sheltering the bandits, he was shot.
At the same time the GPU was preparing a closed "process 63": thus the elites of Tatar ethnic intelligentsia were exiled to Solovki. Protests among the Crimean Germans were brutally suppressed, but about a thousand of them managed to leave the USSR.
To free the land for the resettlement of the Jews the Presidium of the CEC of USSR approved a law recognizing the Northern Crimean territory - "the lands of national significance". Decisive action of Moscow persuaded Americans to move from individual investments to large-scale long-term projects. The development of the loan agreement between the "Joint" and the government of the USSR had begun, which was signed on February 19, 1929. According to the contract, "Joint" allocated 900 thousand dollars a year for 10 years at 5% annual interest. In case of successful realization of the project the payout of the so-called incremental amounts up to 500 thousand dollars a year was agreed on. Debt repayment was to begin in 1945 and be completed in 1954 (when the transfer of Crimea from Russia to Ukraine was accomplished by Nikita Khrushev!). In case of violation of the Soviet party of its obligations, the funding would cease. "Joint" has reserved the exclusive right to reduce the loan amount from 9 to 7 million dollars without explanation.
The feature of the project was that the government of the USSR issued for the full amount of the loan and passed to the "Joint" the bonds that were distributed by subscription. Thus the largest financial and political families in America - Rockefeller, Marshall, Warburg, Roosevelt, Hoover, and others became the holders of the shares of land in Crimea.
On September 5, 1930, by the decision of the Crimean CEC , Freidorf became the center of Jewish National District. In 1931, OK VCP(b) and the Crimean government stated that "the Jewish resettlement to Crimea is politically and economically justified". A Jewish National Freidorf District, 32 Jewish national village council, and the newspaper "Lenin Weg" in Yiddish were established in the Republic.
The resettlement of the Jews coincided with the "dispossession" and forced deportation of Crimean peasants. GPU has deployed a network of camps across the peninsula (only in the Simferopol district there were four of them). According to a report by an employee of the Crimean OGPU, Salyn, by March 26, 1930, 16 thousand people were "dispossessed" and identified for deportation, and the total number of deported reached 25-30 thousand.
Regional authorities reacted differently to these events. In February, 1931, the Chairman of the CEC of the Crimean ASSR, Mehmet Ismail Kubaev at the party conference of Dzhankoy district said that Moscow is pursuing a policy of imperial chauvinism, impoverishing the labor masses of Crimea, first of all - Tatars. The OK Bureau regarded this speech as "counterrevolutionary" and Kabaev was immediately removed from his post.
Jewish collective farm in Crimea
The resettlement of Jews sometimes was met with rejection from the local population. Land, economic conflicts escalated into ethnic conflicts, in connection with which in July 1928, an outflow of immigrants was observed (certain farms lost 60-70%). According to the census of 1926 out of 39,921 Jews in rural areas lived only 4,083 people. On January 1, 1930, out of 49,100 Crimean Jews only 10,140 lived in villages. By 1941, the number of Jews increased, according to some estimates, up to 70 thousand, of which in 86 Jewish collective farms lived only 17 thousand people.
After the establishment of diplomatic relations with America, with the active assistance of the U.S. President Roosevelt activity in the colonization of Crimea began to decrease. At the same time increased the negative attitudes, fueled by the witch hunt on the "enemies of the people". The refusal of the Americans to sign a new loan agreement until the full fulfillment of the contract resulted in that instead of a Jewish Republic in Crimea, two Jewish districts were established. There, according to the general principles of national policy of the USSR, all administrative offices, courts, educational institutions had Yiddish as an official language, and public and educational institutions were maintained at the expense of the state.
The activities of nationalist forces in Crimea, fueled from abroad, did not stop until 1934, but in later sources it is difficult to find even a mention of it, apparently, because on May 7, 1934, a Jewish Autonomous region in Khabarovsk krai was established. The branch of "Joint" in the USSR was abolished by the decision of the Politburo of the VCP (b) on May 4, 1938. By this time D. Rosenberg had already spent on the activities for the establishment of Jewish colonies in Crimea $30 million.
With the beginning of the Great Patriotic war one of the most important issues was the propaganda and socio-political provision of defense of the country. Simultaneously with the Anti-fascist Committee of Scientists, Slavic, Women's and Youth Anti-fascist committees, a Jewish Anti-fascist Committee (JAC) was established. The Chairman of the Presidium was awarded with the order of Lenin, national artist of the USSR, member of the Arts Council's Committee of SNK of the USSR, artistic director of the State Jewish Theater (GOSET), Solomon Mikhailovich Mikhoels (Vovsi). Executive Secretary - editor of the newspaper "Einikait" ("Unity"), journalist and theater critic Shakhno Epstein, and Deputy Chairman - the poet and playwright Itzik Fefer (Isaac Solomonovich).
To prevent the growth of Jewish nationalism in the country, the Committee was initially focused on overseas activities, having as its objective:
(1) To promote pro-Soviet sentiment in the world community, establishing contacts with international Jewish organizations;
(2) To attract foreign aid to the USSR.
On the proposal of Beria in 1943, Stalin allowed the heads of the Committee to visit overseas.
Officially, the trip of Mikhoels and Fefer was held on the initiative of Albert Einstein, but the mission pursued quite specific pragmatic purpose: to evoke sympathy for the Soviet Union from the Jews of the United States and other countries in order to influence public opinion, prompting them to agree about the necessity of opening a second front. Propaganda machine of F. Roosevelt wrongly represented the contribution of each of the allies to the war. Moreover, in the States, few people knew about the atrocities of fascism: no matter how paradoxical it may seem, the media in North America have kept silent about much of what was happening in occupied Europe.
The Americans, accepting the delegation of the Committee pursued its own goals. Although Mikhoels and Fefer acted as representatives of the Soviet Union, they were seen as messengers of all Russian Jews. (Note that by the beginning of the WWI on the territory of the Russian Empire lived 5.5 million Jews, and from the 1880's, their immigration to America exceeded 1.5 million. According to estimates, on the eve of WWII on the territory of the USSR lived at least 3 million Jews). Such treatment of the delegation of the Committee was consistent with the level of hospitality towards Mikhoels abroad.
During his stay in the USA (three months), Canada (two months), Mexico (two weeks) and England (three weeks), Mikhoels met with Albert Einstein, the Chairman of the Administrative Committee of the World Jewish Congress, N. Goldman, who was the leader of the Masonic Lodge of the "Sons of Zion", Senator D. Limen, the lawyer millionaire D. Rosenberg, writers W. Hashem, E. Sinclair, L. Feihtvanger, artist Marc Chagall, Charlie Chaplin, Chairman of the World Jewish Congress, the chief Rabbi of USA, Dr. Steven Wise, President of the American Federation of Labor, V. Green, the Oppenheimers, many prominent bankers and financiers. In England on the occasion of the arrival of Mikhoels the Honorary Committee was organised, which included the wife of Churchill, and politicians, and activists of working committees of Whitman. Mikhoels was seen as "a link between the best and the most beautiful of the old Jewish world and all the best and most beautiful of the new".
The public rallies of Mikhoels were visited by a total of more than 500 thousand people, while the Foundation of the Red Army collected about $32 million. It seemed that all of America was eager to welcome Mikhoels, so it was not without excesses - part of the journey Mikhoels had to do on crutches, because during one of the meetings the excited audience toppled the wooden platform, on which Mikhoels was standing.
"The Crimean issue" was discussed at almost every serious meeting. It was about the project "Crimean California", which did not come to fruition before the war, but was revived in 1943. D. Rosenberg admitted during the interview: "Crimea interests us not only as Jews, but as Americans, because Crimea - is the Black sea, the Balkans and Turkey". Apparently, the delegation of the Committee was reminded that the time to pay the debt of the USSR was approaching, but the situation can change if the idea of creation of Jewish Republic in Crimea is revived. The offer was for a fantastic sum of $10 billion.
The political leadership of the USA and the FBI made their conclusions on the results of the trip of Mikhoels: industrial and financial circles and American cultural elites, leaders of Jewish organizations were deeply interested in the provision of Crimea to not only the Soviet Jews, but to the entire diaspora, therefore, the establishment of a Jewish Republic in Crimea looked like quite a good idea. In the long run it was beneficial to the USA, including for the implementation of their military-strategic and geopolitical objectives.
After Mikhoels returning to Moscow the project "Crimean California" moved to a new stage. In February 1944 - the year of successful strategic operations, the year of "ten Stalin's strikes", a document arrived at Molotov's table, written in Moscow, on Kropotkin st #10, the headquarters of the Jewish Anti-fascist Committee:
"During the Patriotic war a number of issues related to life and settlement of Jewish masses of the Soviet Union emerged.
Before the war in the Soviet Union there were up to 5 million Jews from the Western regions of Ukraine and Belorussia, the Baltic States, Bessarabia and Bukhovina, as well as from Poland. In the Soviet areas, temporarily occupied by the Nazis, presumably, at least 1.5 million Jews were killed.
...At one time, a Jewish Autonomous Region in Birobidzhan was created with the prospect of transforming it into a Jewish Soviet Republic, so as to resolve the state-legal issue of the Jewish people. It must be recognized that the experience of Birobidzhan, due to a number of reasons, primarily the lack of mobilization of all possibilities, and also because of its extreme distance from the location of major Jewish labor masses, did not provide the desired effect. But, despite all the difficulties, the Jewish Autonomous Oblast became one of the most advanced regions in the Far Eastern region, which proves the ability of the Jewish masses to build their own statehood. This ability is better manifested in the development of the Jewish national districts in Crimea.
Judging from the above, we would have considered it appropriate to establish a Jewish Soviet Republic in one of the regions where it is possible for political reasons. It seems to us that one of the most suitable areas would be the territory of Crimea, which best suits the requirements in regards to the capacity for resettlement, and due to the successful experience in the development of Jewish national districts there.
The creation of a Jewish Soviet Republic once and for all would solve in the spirit of Bolshevism, in the spirit of the Leninist-Stalinist ethnic policy, the problem of state-legal status of the Jewish people and the further development of its centuries-old culture. No one has been able to solve this problem for many centuries, and it can only be resolved in our great socialist country.
The idea of creating a Jewish Soviet Republic enjoys exceptional popularity among the wide Jewish masses of the Soviet Union and the top representatives of the brotherly nations.
In the building of Jewish Soviet Republic the Jewish people's masses of all countries of the world would provide considerable assistance, wherever they were...
Based on the above, we offer:
1. To create a Jewish Soviet Socialist Republic on the territory of Crimea.
2. Before the liberation of Crimea to appoint the government commission for the development of this issue.
We hope that You will pay due attention to this issue, on the implementation of which depends the fate of an entire nation.
Chairman of the Presidium of
The Jewish Anti-fascist
Committee of the USSR, S. Mikhoels
Executive Secretary, W. Epstein
Deputy Chairman of the Presidium, I. Fefer
February 15, 1944, Moscow"
It is noteworthy that an attempt to move the issue into a practical realm was made, when Crimea was still occupied and two months were remaining until "the third strike of Stalin". A vital problem was being discussed from "the back door", behind the scenes. In 1920's and the 1940's the fact of the existence of the Crimean Autonomous Republic seems to have been ignored. In contrast to the 1920's, in 1944 the issue was not only about the Northern part of Crimea, but the entire peninsula.
Molotov sent the letter from the Committee to the archives - but not the idea itself. In June 1944 in Moscow, Eric Johnston met with the American Ambassador, Averell Harriman, Stalin and Molotov. The Americans offered to invest $10 billion into the Crimean economy, and also to create a Republic, where Jews from all over the world could resettle. The name of Michoels was raised as a possible leader of this Republic. Stalin insisted that the investments were directed not only to Crimea, but also other regions of the USSR, destroyed by the war, and, in turn, suggested Kaganovich for the post of the leader of the Republic.
Until June 1945 the "Crimean project", it seemed, remained in force and in the future could become the key reason for the implementation of the "Marshall plan" in the USSR. The idea of creation in the Crimea of a Jewish Republic, with the support of the United States has been increasingly widely supported among Soviet Jews. The core of these sentiments remained the Jewish Anti-fascist Committee headed by Mikhoels. Some of its leaders started to carelessly distribute the posts in the future republic among themselves.
On June 30, 1945, the Presidium of the Supreme Council of the USSR adopted the Decree on the transformation of the Crimean ASSR into the Crimean region of the RSFSR. When in November 1945, Harriman tried to get in touch with Stalin through Molotov, to discuss issues of economic cooperation, his request for a personal meeting was rejected: Stalin had chosen a different political course. The USSR began to actively support the establishment of Israel on the territory of Palestine.
On May 15, 1948, the creation of Israel was proclaimed. The new state was immediately recognized by the USA and the Soviet Union, and on May 18, 1948, the Soviet Union first established diplomatic relations with Israel.
The Americans, in particular, Harriman, continued to test the boundaries of how far the Soviets are ready to go in their political concessions in exchange for support in the framework of participation of the USSR in the implementation of the "Marshall plan"? Is the "Crimean project" still on the table for Moscow? What benefits can be realized from promising financing to Russia?
"Strictly confidential.
To the Minister of Commerce of the United States,
A. Harriman
Dear Averell!
The President approves of Your plans. He added to them the following. Coexistence on the territory of Crimea of the Soviet Black Sea Fleet and the Jewish Republic, open for free entry of Jews from all over the world is not feasible, fraught with unpredictable consequences. This initially caused him to doubt the possibility of the "Crimean project". Crimea should become a demilitarized zone. Let Stalin know, that he should be ready to relocate the fleet from Sevastopol to Odessa and the Black sea coast of the Caucasus. Then we will believe that the Crimean Jewish Republic is a reality and not a propaganda myth.
J. Marshall"
Having received the message from Washington, the Secretary General [Stalin - KR] called the head of the Department "S" of MGB [Ministry of State Security] of the USSR, Lieutenant-General Pavel Sudoplatov, who participated in negotiations with Harriman, and instructed him to re-check the facts. Two weeks later he reported: the Americans are really prepared to put forward proposals for rejection of reparations; the information on Sevastopol was not confirmed...
"Ostrov Krym", No. 5
August-September 1999
---------------------------------------------------------------------------------
Maxpark.com:
In 1943, Stalin complained to Tito, that in Tehran, Roosevelt told him (Stalin) that the US can no longer continue land-lease deliveries, because the Jewish lobby is very strong in America, and is demanding the implementation of the project for the establishment of the "Crimean California". We (USA) are also unable to open a second front, if the decision on Crimea is not taken", - said Mikhail Poltoranin, the Chairman of the Inter-agency Commission on the KGB Archive Research.
[Under the pressure from the Americans, On May 11, 1944, Stalin signed the order to deport Crimean Tatars to Uzbekistan.
A month later, on June 6, 1944, the Americans opened the second front! - KR]
The pressure on Stalin, as we see, was enormous. The bonds for the Crimean land were coming due. "Crimea is almost ours. The Soviets have no money" - was the thinking in the United States.
[The letter cited above from George Marshall was written in 1945, the year the first Bonds came due. - KR]
Apparently, then Joseph Vissarionovich [Stalin] got the idea on how to trick the Americans.
Stalin reminded the world Jewish lobby about the Congress in Basel, held in 1887, where it was decided that the homeless Jews should create their own state in Palestine. In the mid-forties of the last century it was ruled by the British. And then Stalin in 1946 gave the order to supply weapons to the Jews who fought against the Arabs and the British. To Palestine through Bulgaria went tens of thousands of assault rifles, machine guns and howitzers. Stalin's idea was to establish Israel in Palestine, and not in Crimea," - says Poltoranin. In the end, on May 15, 1948 Israel was created.
But, despite the fact that the Jews received Palestine, the idea of "Crimean California" did not die.
- In June 1948, Golda Meir was appointed an Israeli Ambassador to the USSR, and arrived to Moscow on September 3. In two weeks she organized in Moscow two rallies with 50 thousand people each. These were people from Leningrad, Moscow, and even from Siberia. At rallies people demanded to fulfill the promise to America and give up Crimea. Finally it was decided to deport the "fifth column" from Crimea. In the summer of 1953 about 17 ships left for the the New Earth, behind the Arctic Circe. This was the beginning of the operation under the code name "Kuropatka", - says Poltoranin.
Also Stalin was planning to deport the Jews from the major cities of the country, in particular from Moscow. Minister Furtseva already made lists. But suddenly - Stalin mysteriously dies.
In 1954, Khrushchev gifts Crimea to the Ukrainian SSR. The RSFSR, i.e. the Soviet Union, ceased to carry the legal responsibility for the bonds, signed in 1920's by the Russian government . The Americans never saw their money.
And after 1991 the "Joint" again actively expanded its activities in Ukraine, including Crimea.
---------------------------------------------------------------------------------
From the Memoirs of Pavel Sudoplatov:
From the point of view of Soviet mentality the intention to create a Jewish Republic with support from abroad was seen as a blatant interference in our internal affairs. Foreign participation - was unheard of in our closed society.
When I probed the attitude of Harriman on the establishment of a Jewish Republic, I followed instructions received from Beria. I knew that such a probe often does not lead to any results, and is just a common practice of intelligence gathering. At that time I had no idea that the very fact of participation in such discussions could be subject to a death sentence.
The tragedy was in the fact that in a closed society, which was the Soviet Union, the creation of Israel in 1948 was seen as undesirable creation of a second homeland for the Jews. This was especially evident after Israel defeated the Arabs during the war for independence in 1948. The pride of Israel for the victory in the war led to a revival in our country of the national Jewish culture, which was virtually destroyed in the 20-30's. The Jews and the Germans, who had their historical homeland abroad and, and therefore, potential support, did not receive a permission to establish their own republics in the Union. Discrimination of these ethnic groups was especially cruel.
The Stalin's use of anti-semitism and cosmopolitanism in his political machinations, always characteristic of him, untied the hands of those leaders who harbored hatred against the Jewish population. For Stalin anti-semitism was a tool for achieving his goals, but in the hands of his subordinates, it became the principle of state human resource policy. Support of the senior leadership of anti-semitism ultimately deprived the state of capable people who participated in the revolution and worked for the creation of the Soviet state. When it fell on hard times and the USSR collapsed, a significant part of the creative and scientific intelligentsia, talented people found themselves outside Russia, emigrating to Israel and the West.
-------------------------------------------------------------------------------
Kristina Rus:
Looks like Stalin's attitude towards the Crimean issue had changed over the years. The situation in the early 1920's was desperate in the USSR and investments based on the idea of Jewish resettlement to Crimea (which came from the US) were welcome. Also it was welcomed by prominent Jews and their relatives inside the Soviet establishment.
At the time there was no Israel, and the Jews were literally homeless, but very numerous in the USSR.
Attempts to establish Jewish settlements and serious financial contracts indicate serious intent. Hardly Stalin conceived to gift Crimea to Ukraine and fool the Americans from the start. But looks like his trust of the Americans evaporated over the years.
Notably the focus was first only on the Northern Crimea, and only for the Soviet Jews, starting with 1,000 families.
By 1945, it changed to "the entire Crimea for all the Jews of the world, minus the Black Sea Fleet".
During the war the topic was revived as a bargaining chip to get more help in the war effort.
The entire possibility of the second front for the Americans depended on the "Crimean project".
It is quite reasonable to assume that such proposal enraged Stalin. When he was hearing the same tune from the Americans, with whom he had lost all illusions by that time, and the Soviet Jewish elites, he automatically classified the Jewish aspirations as a threat to national security, assuming the allegiance of the Soviet Jews to the World Jewish Community surpassed their allegiance to the Soviet Union. In his policies Stalin followed the interests of the state with cold pragmatism. When the Jews weren't a threat, Stalin was ready to provide them with their own geographic homeland, and when he saw them as foreign agents - it resulted in yet another tragedy, deportations and prosecutions.
In the end, Crimea was "hidden" from the long arms of American bankers in Ukraine in 1954. Vladimir Putin, who was 2 years old at the time, will complete the Crimean affair 60 years later.
Nasze teksty
Maria Władysława Nowicka (1924-2019)
Maria Władysława Nowicka, urodzona we Warszawie 8-go września 1924r, zmarła spokojnie we śnie o 11:11 rano 6-go kwietnia br. w Mississauga, Ontario. Żona śp. kap. Mariana Nowickiego, matka Ani w Kanadzie, Zbyszka w Nowej Zelandii, Isi w Australii, ciocia Ewy w Kanadzie, B... Czytaj więcej
I co nowego na wiosennym rynku?
Niewiele. Ciągle to samo. W Izraelu nasz ‘ulubieniec’ Benjamin Netanjahu został ponownie premierem. Co to dla nas znaczy? Nic nowego. Zagrożenie izraelsko-amerykańskie postępuje swoim trybem. Właściwie już nie zagrożenie, ale realizacja dawno ustalonych planów. Podsumujmy więc w wielkim skrócie: &n... Czytaj więcej
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…