Canada Day
Szanowny Panie Kumor. Siedzę sobie na balkonie i popijam piwko. Mija już druga godzina, jak w niebo lecą tzw. Fire Works. Starałem się przeliczyć to na dolary, jak w powietrze lecą ich miliony w całej Kanadzie. Ręce i spodnie opadają. Bez komentarza.
Henryk Z.
Od redakcji: Szanowny Panie, to przecież państwo dba o Pana wrażenia artystyczne i inne, fundując je Panu za Pana własne pieniądze.
Rosną na drzewach?
22 czerwca został opublikowany mój list "Przewrotność przemilczeń", poruszyłem w nim, jak zwykle, różne sprawy, podpierałem się historią i jak zwykle, naiwnie liczyłem na odzew. No i odzew był, dostałem dwa telefony, ale akurat w temacie, który poruszyłem jako ostrzeżenie i ciekawostkę... odezwały się osoby, którym wmawia się spadek, ale traktujące tę wiadomość z zastrzeżeniami. Wielu jest na pewno takich, co się nie przyznają, może nawet wierzą w szczęśliwy los, może nawet nawiązują kontakt... a więc powinienem być zadowolony, że bywają mający wątpliwości. Dobrze pamiętam, gdy nasi rodacy trafili główną wygraną, "Gońca" z tą wiadomością jak nigdy sprzedano w kilka godzin. Byłem zdziwiony, ale liczba grających na pewno wzrosła, szczęściu trzeba pomagać... widocznie inne możliwości się nie sprawdzają.
Do tej pory, w ciągu pół roku dostałem jeszcze jeden list, mam już sześć propozycji odebrania spadku (pod pewnymi warunkami) i tak sobie myślę, mimo że tego kroku nie uznaję za właściwy, ale będę musiał powiadomić policję, ostatecznie za coś pieniądze biorą. Wiem, że to krok bez sensu, ale co zrobić, może w Ontario jest choć jeden zajmujący się takimi sprawami... (???). Spadki na pewno się zdarzają, ale takie niespodziewane rzadko, a jeżeli taka wielka liczba milionerów ginie podczas tsunami, to może lepiej nie ryzykować posiadania tych fatalnych milionów, może to jakieś złe fatum... ale jest zawsze szansa, że znajdą się naiwni, na tym opierają się oszuści. Wiedzą, że naiwnych jest spora gromadka, takich chętnych na pieniądze rosnące na drzewach.
Zdarzają się podobne sprawy od dawna, kupowano okazyjnie działki jako świetną lokatę, ale gdy okazało się, że są na dnie jeziora, to wszyscy naciągnięci zamilkli, nie chwalą się, nawet nie próbują odzyskać straconych pieniędzy. Ludzie nie lubią chwalić się swoimi sukcesami, dlatego pewny jestem, że na spadek niejeden chytrusek dał się złapać.
Cambridge, 25 czerwca 2012
PS Wyraźnie w tym momencie widać, że tzw. międzynarodowa finansjera działa, a wtyki ma wszędzie, każdy grosz jest dobry, a metody przy tych cywilizacyjnych różnicach są po prostu różne.
***
Życie jest krótkie i...
Właśnie w związku z tym może warto wreszcie myśleć nie tylko o sobie, ale o wszystkich, ojczyźnie, kraju zamieszkania, następnych pokoleniach. Na pewno dobrze by było, aby nasze wnuki nie myślały o przodkach jak o jakichś głupich nieudacznikach, którzy pozwolili doprowadzić wszystko do ruiny i zaprząc się w kierat. Warto pamiętać, z jaką sympatią wspominamy postacie historyczne, które zrobiły dla Polski coś mądrego... Bolesław Chrobry, Krzywousty, Łokietek, Kazimierz Wielki, Sobieski, Kościuszko, Piłsudski, Paderewski, Dmowski, mają zapewnione miejsce w panteonie, ale oni sami nie byli w stanie stworzyć niczego, musieli mieć poparcie w narodzie i o to właśnie chodzi, musimy wspólnie walczyć z przeciwnościami, które są nam szykowane... aby nie wyjść na idiotów.
Warto się zastanowić, w czyim interesie zadłużenie całego świata następuje w takim tempie, co do tego stanu doprowadza i kto te długi ma spłacać, czy dzisiejszy konsumpcjonizm ma rację bytu i sens.
Wyraźnie widać, że Ameryka Północna ledwie dyszy, UE jest na skraju bankructwa, Polska na pewno nie jest zieloną wyspą, bezpiecznym na ziemi punktem, a nawet Chiny zaczynają tracić grunt pod nogami... to nie jest tylko moje zdanie i naprawdę warto się nad tym zastanowić, im wcześniej, tym na pewno lepiej. Ideały, jakie panują dzisiaj, już kilka cywilizacji puściły z torbami, zapewniły im niebyt, a dzisiejszy światowy kryzys wygląda dużo poważniej niż dotychczasowe, jest lepiej przygotowany i dlatego wyjście z tego bałaganu proste nie będzie.
Najlepszą obroną jest atak, inaczej obudzimy się z rączką w nocniku, a następne pokolenia szanse będą miały całkiem małe. Tylko broniąc podstawowych wartości, mamy szansę przetrwać, dać szansę następcom; mamy szansę przetrwać, ale musimy być Polakami, nie niewolnikami cwaniaczków "finansistów".
Wmawia się nam grupy wpływów, lobbystów inaczej, ale czy ta grupa w przedrozbiorowej Polsce nie nosiła nazwy sztandlanów, czy to całkiem przypadkiem nie jest to samo, jeśli tak, to bardzo brzydko to wania... jak każde łapówkarstwo w imieniu prawa.
Od czasu, gdy Marks z Engelsem wykoncypowali komunizm i walkę proletariatu z kapitałem, minęło sporo czasu, wyrżnięto kułaków, czyli ludzi z inicjatywą, zlikwidowano u nas kapitalizm, ale podążamy w przyszłość i w tym momencie nic nie słychać o tematach zastępczych, proletariat posłusznie płaci podatki, przymusowe ubezpieczenia i podobne, dobrze reaguje na propagandę i reklamy, ale pomocy coraz częściej potrzebuje międzynarodowa finansjera, czyli najbogatsi... (???), robol powinien by dumny, że może i pomaga, zgodnie z poprawnością polityczną wmawianą nam codziennie. Z wielu względów nie czuję się predestynowany do pouczania kogokolwiek, moje życie nie nadaje się na przykład do naśladowania, ale może te kilka słów spowoduje, że mądrzejsi, godni szacunku, po prostu wartościowi, zabiorą głos, zdecydują się na podjęcie dyskusji, najwyższy czas zacząć coś robić, bo później to może być za późno.
Poza bardzo oczywiście ważną ekonomią, są i inne nauki, teorie, bez których ekonomia jest niczym... właśnie dlatego zwalczana jest nasza cywilizacja i wiara. Nie można zgodzić się na zwalczanie religii, rodziny, narodów, trzeba walczyć o miejsce dla TV "Trwam", nie pozwolić na eliminację Radia "Maryja", musimy znów się podnieść, stać patriotami. Będą jak zwykle osoby, do których te kilka słów nie dotrze... trudno, ale to jest moje zdanie płynące z głębi serca i resztek rozumu.
Janusz Sierzputowski
Cambridge
Od redakcji: Szanowny Panie, życzymy wspaniałych refleksji na wakacje.