farolwebad1

A+ A A-

Listy z nr. 9/2015

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Witam

Jestem Polką, od lat prowadzę w Polsce firmę handlującą nieruchomościami na własny rachunek. Czy mogę przenieść tę działalność do Kanady?
Mam 56 lat, czy muszę wcześniej mieć pobyt stały w Kanadzie? Mam syna lat 26, który w Polsce ma taką samą działalność. Mogę założyć z nim spółkę?

Ile pieniędzy trzeba wykazać, żeby pozwolono Polakowi na taką działalność.

Pozdrawiam.
Sikora Izabela,
mój tel. 691244932

Odpowiedź redakcji: Szanowna Pani, trochę to jest inaczej niż w krajach UE, o wszystkim Pani dokładnie opowiedzą w ambasadzie Kanady w Warszawie. Proszę wysłać tam e-mail albo zadzwonić.

•••

Wielce Szanowny Panie Redaktorze,

dzisiaj mija już drugi tydzień, jak wybrałem się do Rzeszowa, by uczestniczyć w koncercie kolęd tamtejszego Katedralnego Chóru Chłopięco-Męskiego "Pueri Cantores Resovienses", który przy rzeszowskiej katedrze działa od roku 1985, a to stąd, iż jednym z jego członków jest mój najmłodszy wnuk Filip Wojciech Janiszewski, który jest dziś uczniem ostatniej klasy szkoły podstawowej.

Pogoda w tym dniu nie była najlepsza. Niebo było zachmurzone. Było zimno, a śniegu tyle co na lekarstwo. Z Cieszanowa o godz. 11.10 wyjechałem busikiem PKS-u z Tomaszowa Lubelskiego, a w Rzeszowie na przystanku czekał na mnie Filipek Wojtuś. Zaszedłem do córki Doroty Agaty Janiszewskiej. W domu, jak zawsze, przy komputerze siedział starszy jej syn Karol Paweł, który obecnie jest uczniem ostatniej klasy jednego z tamtejszych liceów. Ma już prawo jazdy i stąd to już rano odwoził brata do katedry na próbę chóru. Po południu, na godzinę przed koncertem, też go odwiózł, bo jest to dość daleko od ich bloku, w którym mieszkają, a na skorzystanie z dojazdów środkami komunikacji publicznej nie ma co liczyć. Z kolei przyjechał po nas i gdyśmy przyjechali pod katedrę, to z trudem znalazł miejsce, by się zatrzymać, byśmy mogli wysiąść. W katedrze było już pełno ludzi i z trudem znaleźliśmy wolne miejsce.

Wspomnę, iż obecnie dyrygentem rzeszowskiego chóru katedralnego jest Marcin Florczak, a w jego skład wchodzą uczniowie szkół podstawowych i licealnych, a nadto studenci rzeszowskich wyższych uczelni oraz zespół instrumentalny, a wspominam i o tym z uwagi na to, iż nieliczni jeno uczestnicy koncertu zdawali sobie sprawę z tego, jak ogromny jest to wysiłek organizacyjny dyrektora chóru, by zebrać całość w określonym dniu i o określonej godzinie, ale w czas kolędowania nie szczędzili oklasków. W czas koncertu śpiewano nie tylko kolędy polskie, ale też i obce, w tym jedną po ukraińsku – "Boh sia rożdajet".

Dwa lata temu podczas wigilii Bożego Narodzenia wspomniano o tym, że rzeszowski chór katedralny pojedzie do Łucka na Wołyniu, by tam koncertować, a ponieważ wnuk wspomniał o tym, że jedną z kolęd śpiewać będą po ukraińsku, zapytałem o to, jaką to będą tam śpiewać, a gdy powiedział, to poprosiłem go o to, by ją zaśpiewał. Gdy zaczął ją śpiewać, w mig przypomniałem sobie jej melodię. Słów tej kolędy niewiele pamiętałem, a lepiej pamiętałem nie tylko melodię, ale i słowa innej kolędy: "Boh predwycznyj narodiwsia", a jedną i drugą usłyszałem w życiu w 1943 r., gdy moi rówieśnicy wciągnęli mnie ze sobą, abym podczas świąt "ruskich" chodził z nimi kolędować. Wspominam tu o tym z dwu powodów, a więc, by podkreślić fakt, iż dzieci dość szybko kodują sobie tak słowa, jak i melodie pieśni obcych i przez długie lata tkwią one w pamięci ludzi dorosłych i przy lada sposobności w mig przypominają je sobie. To jeden powód przywołania tu wydarzenia z 1943 r. Drugi ma nieco inną wymowę! Problem w tym, iż wówczas jeszcze stosunki polsko-ukraińskie w naszym tu środowisku nie były tak napięte jak później, gdy Cieszanów przez Ukraińców został spalony, a sporo mieszkańców, którzy miasta nie opuścili, wymordowano. Tych faktów gruntownie i rzeczowo do dziś nie omówiono i nie wyjaśniono sobie i do dziś ani społeczność polska, ani ukraińska nie zdaje sobie w pełni sprawy z tego, kto to popchnął jednych przeciwko drugim w latach 1939–1947, by tak bezpardonowo walczyli przeciwko sobie. Opamiętano się na dobre dopiero w 1945 r., o czym już wcześniej Panu wspomniałem, ale czy uda się w tym roku upamiętnić 70. rocznicę podpisania owego "miru", to problem istotny, bo czas szybko nam ucieka i narastają nowe problemy związane z walkami na terenie wschodniej Ukrainy, które i nam nie mogą być obce.

Dziś ostatni dzień stycznia, a w poniedziałek będzie już 2 lutego. Będzie to święto kościelne, a więc Matki Boskiej Gromnicznej. Koniec Kolędy! Minionej niedzieli rzeszowski chór katedralny koncertował jeszcze w dwu kościołach jarosławskich, a w dniu jutrzejszym mają jeszcze wyjazd do Ropczyc k. Rzeszowa.

Wspomnę o tym, iż dawniej choinkę wynoszono w dniu następnym po święcie Trzech Króli i zawsze żal mi było, gdy mama przystępowała do jej rozbierania, ale od kilkunastu już lat przyjęło się tu, iż choinki trzymane są w domach aż do Matki Boskiej Gromnicznej, a to dzięki temu, iż ktoś wpadł na pomysł, by choinki stawiać do wiader z wodą i dzięki temu nie tylko szpilki nie opadają, ale jeszcze niejednokrotnie pojawiają się nowe pędy.
Dziś, jak i dawniej, na Matki Boskiej Gromnicznej przychodzą ludzie z gromnicami, ale dawniej gromnice były wylane z wosku pszczelego, a dziś z parafiny, które po prostu kupuje się w sklepach. Do kościoła przychodzono z gromnicami, by je poświęcić, tylko na sumę.

Babcia zawsze obwiązywała gromnicę w górnej części szczyptą włókien lnianych, po czym przykładała gałązkę mirtu, który rósł w doniczce i stał na oknie, a następnie obwiązywała jasnoniebieską wstążeczką. Po poświęceniu z zapalonymi gromnicami wychodziła procesja z kościoła i obchodziła go dookoła. Po powrocie z kościoła kładziono gromnicę na szafie i zapalano w czas burzy i stawiano na oknie. Dawano też zapaloną gromnicę do ręki osobie konającej i wówczas to obecni w domu modlili się o spokojny jej skon. Dziś to wszystko przeszłość! Ludzie najczęściej umierają w szpitalach i różnych przytułkach, a jak tam umierają, to będąc dwa lata temu w szpitalu, miałem sposobność poznać.

Miałem w planie w liście tym poruszyć inne kwestie o daleko szerszej wymowie, ale jak wcześniej już bywało, zatrzymałem się nad innymi sprawami i stąd to pora mi już kończyć, a miałem zamiar poruszyć m.in. pewne kwestie, które nasunęły mi się na marginesie 152. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. Fakt ten został jeno na dobre odnotowany w prasie polskiej, a o tym zrywie niepodległościowym dość wcześnie miałem sposobność dowiedzieć się w domu i stąd to już w czas pierwszego roku pobytu na studiach kwestii tej poświęciłem sporo uwagi, a później, ucząc tu historii, wokół tej problematyki budowałem w dużym stopniu pracę pozalekcyjną z młodzieżą.

Wspomniałem już wcześniej Panu o tym, że na tutejszym cmentarzu znajdują się mogiły powstańców 1863 r., a mama, nim jeszcze poszedłem do szkoły, śpiewała mi często pieśni patriotyczne i słyszałem wielokrotnie o tym, jak to Moskale pędzili na Sybir zakutych w kajdany ujętych powstańców.

Wiem, że jeden z zesłańców po powrocie z Syberii przywiózł ze sobą swe kajdany i zawiesił je jako wotum w tutejszym kościele przy obrazie Matki Boskiej Cieszanowskiej, a dziś przechowywane są one w lubaczowskim muzeum.

Wujek mój i mój ojciec chrzestny Jan Kopf, który przed wojną był tu sekretarzem Zarządu Miejskiego i którego Niemcy w 1939 r., wraz z burmistrzem i kierownikiem szkoły, aresztowali i osadzili w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie, jedynie on doczekał się uwolnienia więźniów przez wojsko amerykańskie i wrócił do Cieszanowa, a będąc w obozie, przyrzekł sobie, że jeśli szczęśliwie wróci do domu, to swój Krzyż Niepodległości jako wotum zawiesi przy obrazie Matki Boskiej Cieszanowskiej.

Na tym zakończę już ten to list, a odnotuję tu jeno dość istotny fakt, iż ostatecznie zakończył się w Zamościu proces o zniesławienie polskiego środowiska kombatanckiego, które obarczone zostało winą, iż pod koniec okupacji niemieckiej, wraz z mieszkańcami Uchań k. Hrubieszowa, wymordowali ukrywających się w pobliskich lasach 80 Żydów. Ta fałszywa informacja zamieszczona została w publikacji "Śladami Żydów Lubelszczyzny", a opierać się mogła ona jeno "na relacji Mosze Opatowskiego, który" jednoznacznie wskazał, iż nie było ich tam 80, "tylko 6 lub 7 zabitych. Co więcej, zabójstwa tego nie dokonali na pewno żołnierze AK, ale bandyci, którzy zaraz po wojnie wstąpili w szeregi milicji" obywatelskiej.

Fakt ten podniosła ostatnio Barbara Pryciuk – patrz: "Mord, którego nie było", "Echa Roztocza", 13 I 2015 r., nr 2/110/, s. 8.
W załączeniu ulotka rozprowadzana wśród uczestników koncertu kolęd w wykonaniu Katedralnego Chóru Chłopięco-Męskiego w Rzeszowie, który występował w tamtejszej katedrze 17 I 2015 r., z zachętą do wspierania go datkami pieniężnymi. (...)

Pozostaję z należnym szacunkiem i poważaniem dla Pana, Panie Redaktorze, jak i też dla całego Zespołu Redakcyjnego redagowanego przez Pana tygodnika "Goniec".

Szczęść Wam Boże na dziś i jutro.
Stanisław Fr. Gajerski
Cieszanów, 31 stycznia 2015

Odpowiedź redakcji: Bardzo dziękujemy za ciekawą relację.

Andrzej Kumor

Widziane od końca.

Strona: www.goniec.net/
Zaloguj się by skomentować

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.