Do czego zmierzam? Otóź przeczytaliśmy w gazecie "Wiadomości", że w sobotę, 21 czerwca, ma się odbyć następny piknik. Wyglądało na dobrze zapowiadającą się imprezę, mecz Polska – Brazylia, Krystyna Piotrowska, Małgorzata Maye, Artur Wachnik, Kalinka, wykonawcy brazylijscy.
Uważam, że to było wielkie nieporozumienie i wprowadzenie ludzi w błąd. Nie poinformowano w prasie, że to była impreza charytatywna z ramienia (jak dowiedzieliśmy się już na miejscu) Kościoła Pełnej Ewangelii włącznie z misjonarzem z Polski, który miał uwalniać ludzi od różnych nałogów.
Nie byliśmy negatywnie ustosunkowani, dlatego podeszliśmy do stoiska z książkami. Tam dawano CD i DVD bezpłatnie, a przy okazji, gdy nawiązała się rozmowa, w bardzo delikatny sposób starano się nam wyperswadować, że katolicka wiara jest niewłaściwa, prawdziwą wiarą jest Kościół Pełnej Ewangelii.
Było nam przykro, ale nie wdawaliśmy się w dalszą dyskusję i po krótkim czasie opuściliśmy stoisko.
Każdy ma wolną wolę i rozum, może wierzyć, w co chce, respektuję każde wyznanie, ale jako katolik, było mi przykro, że ktoś próbuje zmieniać moje przekonania, i to w miejscu, gdzie przyszliśmy na relaks i odpoczynek.
Oczekiwany piknik minął się z celem. Może na przyszłość organizatorzy takiej czy podobnej imprezy powinni dawać więcej informacji, żeby uniknąć straty czasu i rozczarowania.
PS Tygodnikowi "Goniec" życzę dalszej owocnej pracy dla służby Polonii na całym świecie.
Z poważaniem
Maria Chrobak
Ancaster, ON
Od redakcji: Wie Pani, wszystko jest w porządku, dopóki wszyscy jasno wiedzą, o co i o kogo chodzi i są o tym wcześniej informowani. Polski park Paderewskiego jest przecież wynajmowany różnym innym grupom?
•••
Droga Redakcjo!
W dniu 13 czerwca 2014 roku (piątek) w programie radiowym u Państwa Piotrowskich (Radio Polonia Toronto) mieliśmy okazję usłyszeć wypowiedź pana Marka Gołdyna (Partia Liberalna) na temat wyborów parlamentarnych prowincji Ontario.
Pan Marek wyraził ogromną radość z powodu wygranej Kathleen Wynne, a co za tym idzie, z powodu wygranej liberałów polskiego pochodzenia, w tym Petera Milczyna z Okręgu Etobicoke-Lakeshore. Z satysfakcją i zadowoleniem stwierdził, że Polonia tym razem nie zawiodła, głosując na liberałów z polskim rodowodem, a my się Pana pytamy: jakim prawem mówi Pan za całą Polonię?
Nie jesteśmy w stanie uwierzyć, że Polacy głosowali na Partię Liberalną tylko dlatego, że są tam posłowie polskiego pochodzenia... Jeżeli jednak tak było, to czujemy się zdradzeni przez naszych rodaków.
Dlaczego tak nas to zabolało?
Po pierwsze: każda partia ma swój program, który ją charakteryzuje. Jak wiadomo, Partia Liberalna jest za pseudorodziną, pseudomałżeństwem, demoralizacją dzieci i młodzieży, bez żadnych wartości moralnych, nieszanująca życia dziecka poczętego.
Natomiast Partia Konserwatywna jest prorodzinna, opowiada się za życiem od chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci, kieruje się moralnością i normalnością. Jest partią, która nie będzie wprowadzała do szkół podstawowych demoralizujących programów seksualizacji dzieci ani popierała w imię nowoczesności i postępu, dewiacji seksualnych i zboczeń. Dlatego zanim zagłosujemy, musimy dobrze przemyśleć, co dla nas i dla naszych dzieci jest najważniejsze i jakie będą konsekwencje naszych wyborów, gdyż partia, która ma większość w parlamencie, może przegłosować wszystko. Dlatego śmiemy stwierdzić, że nie wszyscy głosują na polsko brzmiące nazwisko.
Po drugie: proszę nam wyjaśnić, dlaczego Pani Kathleen Wynne jest tak wspaniałą osobą i co takiego dobrego dla nas zrobiła? Czy chodzi Panu o promowanie zachowań sprzecznych z moralnością i prawem naturalnym przez dofinansowywanie i popieranie LGTB (The Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender) czy wprowadzanie stylu życia "gender", gdzie płeć trzeba traktować jako coś, co można zmieniać kilka razy w życiu? A może o nauczanie wprowadzone do szkół publicznych i katolickich dla ośmioletnich dzieci, gdzie są uczone o masturbacji, związkach gejowskich czy zmianie płci na życzenie? Czy też o zezwolenie na dokonywanie aborcji do ostatniego dnia ciąży, ponieważ w Kanadzie płód nie jest nazywany człowiekiem aż do momentu narodzin? W Stanach Zjednoczonych poszli o krok dalej, wykonując tzw. partial birth abortion, czyli podczas porodu przy wystarczającym rozwarciu szyjki macicy, wyciąga się nóżki i tułów dziecka na zewnątrz, przekłuwa główkę dziecka tak, aby mu wyciekł mózg, i bez problemu wydobywa się główkę martwego już dziecka.
Czy może Panu chodzi o eutanazję, nad którą dyskutują ontaryjscy parlamentarzyści? Jeszcze się spierają, ale w Quebecu już jest zatwierdzona głosami liberałów, więc to tylko kwestia czasu, a i u nas będzie można uśmiercać nie tylko ciężko chorych ludzi i dzieci, ale pod byle pretekstem może to spotkać każdego, bo będą przy tym nadużycia, tak jak to się dzieje w Holandii i Belgii?
Czy może wreszcie chodzi Panu o kradzież naszych bilionów na budowę elektrowni w Oakville, za którą nikt nie poniósł odpowiedzialności ani nie został rozliczony? Nie ma winnych, nie ma pieniędzy, za to są wyższe rachunki za gaz i elektryczność, a nawet zostały przesunięte godziny oszczędzania podczas prania. Teraz musimy prać w nocy, kosztem naszego snu i odpoczynku.
A może Panu chodzi o rozdawanie setek tysięcy pożyczek bez pokrycia i bez naszej wiedzy, ale jak zwykle z naszych kieszeni?
Może Panu podoba się, że kiedy trafiamy na "emergency", musimy zarejestrować się u kilku osób, zanim trafimy do lekarza, co ogromnie wydłuża czas oczekiwania na pomoc?
A może to, że 9-10-letnie dzieci, które jadą na wycieczkę szkolną do Science Centre, muszą oglądać film, na którym pokazany jest stosunek seksualny, o czym rodzice nie są powiadomieni?
Dlaczego nikt nie pyta rodziców o zgodę na rozpowszechnianie demoralizujących nasze dzieci programów szkolnych i do czego ta wiedza ma naszym dzieciom służyć?
Dlaczego pozwalamy, żeby dzieci o sprawach dorosłych dowiadywały się tak wcześnie, kiedy nie są jeszcze dojrzałe i odpowiednio przygotowane? Przecież to narusza ich świat, świat dziecka, w którym powinny się czuć szczęśliwe i bezpieczne.
Czy my, dorośli, bez tej wiedzy, nie wyrośliśmy na normalnych, odpowiedzialnych i wrażliwych ludzi? Dlaczego zabieramy naszym dzieciom dzieciństwo i beztroskę? Dlaczego nie pozwalamy dorastać dzieciom we właściwym dla ich rozwoju tempie? Przecież wszystko musi być we właściwym czasie, bo chyba nie będziemy najpierw uczyć dziecka chodzić, kiedy jeszcze nie siada, ani karmić chlebem, kiedy jest czas karmienia piersią i dziecko nie jest przystosowane do innego odżywiania. Musimy być cierpliwi, aż dziecko dojrzeje do kolejnych etapów własnego rozwoju. Dlatego nauczanie ośmiolatków o "gender" jest przedwczesne i niebezpieczne dla ich psychiki i prawidłowego rozwoju, o czym niewątpliwie przekonają się w przyszłości rodzice.
Prosimy wszystkich rodziców i Pana Marka w szczególności o zastanowienie się nad tym i pomyślenie o przyszłości naszych dzieci i wnuków.
Ten list będą czytali Polacy w większości katolicy, ale nawet jeśli nie wszyscy są katolikami, to mamy nadzieję, że są ludźmi zdrowo myślącymi i im również leży na sercu dobro dzieci. A nas, katolików i chrześcijan, powinno zastanowić to, co mówił do nas nasz św. Jan Paweł II: "Nie pozwólmy na szerzenie się cywilizacji śmierci. Do not be afraid!".
Daria Czepil, Grażyna Dadelewska
Od redakcji: Zgadza się, troszczmy się o własne dzieci, nie pozwólmy ich demoralizować – bądźmy aktywni, interweniujmy, działajmy.
•••
Krzysztof Ziajkiewicz:
Jednym z bohaterów tych taśm jest polski biznesmen dr Jan Kulczyk. Warto poczytać dzisiejsze wydanie "Monacolife" po angielsku i artykuł w sprawie zlecenia przez konsula Wojciecha Janowskiego morderstwa swojej teściowej. Dziennikarz pisze, że w sprawę jest zamieszany polski biznesmen, który prowadzi interesy w Kanadzie w branży naftowej. Jedynym takim polskim biznesmenem jest dr Jan Kulczyk. Z konta bankowego Wojciechowskiego, jak i z konta tego biznesmena nie wymienionego jeszcze z imienia i nazwiska miano zapłacić 100 tys. euro mordercom Helen Pastor.
http://www.monacolife.net/?act...
Marseille prosecutor Brice Robin, at a press conference on Tuesday, said that there had been suspicious movements on the bank account of the Polish Consul, head of the Polish Chamber of Industry and Commerce in Monaco and a businessman with petroleum interests in Canada.
Od redakcji: Bardzo ciekawe, poczekajmy na wyniki monakijskiego śledztwa...
•••
Środowiska LGBTQ marzą o dostępie do dzieci w szkołach. Powstrzymajmy pedofilię! – pisze z Polski Agnieszka Piwar z Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, która rozmawiała z Mariuszem Dzierżawskim, pełnomocnikiem Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop pedofilii".
– Od kilku tygodni Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Stop pedofilii" zbiera podpisy pod projektem ustawy. Jaki jest cel tej inicjatywy?
Mariusz Dzierżawski: W Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji i wielu innych krajach europejskich dzieci od lat poddawane są przymusowej seksualizacji, niszczącej ich wrażliwość i niewinność. W ostatnich latach te zajęcia są coraz bardziej odrażające. Gabriele Kuby mówi i pisze, że w Niemczech podczas lekcji promuje się związki homoseksualne. Pewien chłopiec, zapytany, o czym była mowa na takich zajęciach, odpowiedział, że "ludzie liżą się po narządach". Nie chcemy, aby coś takiego działo się w Polsce.
– Ale czy w Polsce coś takiego jest w ogóle możliwe?
– Przed rokiem na konferencji prasowej w siedzibie Polskiej Akademii Nauk, w obecności przedstawicieli Ministerstwa Edukacji i Zdrowia, odbyła się konferencja promująca dokument "Standardy edukacji seksualnej w Europie". Uczestnicy konferencji zachwalali model zachodnioeuropejski i domagali się wprowadzenia go w naszym kraju. Dokument ujawnia zamiary seks-edukatorów. Dzieci mają być zachęcane do masturbacji od niemowlęctwa, przed czwartym rokiem życia dzieci mają dowiadywać się, że związki są różne (bez wątpienia chodzi również o związki homoseksualne), sześciolatki mają dowiadywać się o antykoncepcji, a także zgłębiać pojęcie "akceptowalne współżycie/seks (za zgodą obu osób)". Dwunastolatki są zachęcane do homoseksualnych "coming outów". Obawiamy się, że podobne treści są już przedstawiane uczniom przez samozwańczych "edukatorów seksualnych", popieranych przez MEN. Program "Równościowe przedszkole", realizowany w ponad 80 miastach, zmierza w podobnym kierunku.
– Mówi Pan o seksualizacji, a nazwa Komitetu odwołuje się do pedofilii. Dlaczego?
– Nie ulega wątpliwości, że instruktaż seksualny wobec kilkuletnich dzieci niszczy w nich barierę wstydu, który spełnia funkcję ochronną. Jeśli dziecko dowiaduje się w szkole, że głaskanie narządów intymnych to nic złego, ma mniejszą szansę przeciwstawić się pedofilowi, który robi to samo. Warto zauważyć, że zwolennicy seks-edukacji przyznają się czasami do aktów pedofilskich, tak jak miało to miejsce w przypadku Daniela Cohn-Bendita, który opisywał, jak molestował pięcioletnie dzieci w przedszkolu. W 2012 roku Ruch Palikota zaprosił Cohn-Bendita do Polski, a niedługo potem złożył projekt przymusowej edukacji seksualnej. Związek pedofilów z seks-edukacją jest wyraźny.
– Fundacja Pro – prawo do życia znana jest z działań przeciw aborcji. Tym razem organizujecie Inicjatywę Ustawodawczą "Stop pedofilii". Skąd ta zmiana?
– W Wielkiej Brytanii dziesiątki tysięcy nastolatek co roku poddaje się aborcji. Dla wielu z nich jest to kolejna aborcja. Akurat w tym kraju edukacja seksualna jest najmocniej forsowana przez władze, a w szkołach nie tylko uczy się technik seksualnych, ale również rozdaje się dzieciom środki antykoncepcyjne. Wielka Brytania, ale również doświadczenie wielu innych krajów potwierdza tezę: edukacja seksualna i promocja antykoncepcji zwiększa liczbę aborcji.
– Wielu rodziców uważa, że edukacja seksualna to coś dobrego.
– Żaden normalny ojciec ani żadna normalna matka nie chce, żeby jego dziecko było seksualnie molestowane, tak jak dzieje się to w szkołach na Zachodzie. 99 proc. rodziców nie wie, jak wygląda przymusowa edukacja seksualna, której poddawane są dzieci w Niemczech, we Francji i innych krajach. W polskich mediach trudno znaleźć informacje o rodzicach trafiających do więzień za to, że nie posyłają dzieci na edukację seksualną. Polska opinia publiczna niewiele wie o protestach setek tysięcy rodziców w Niemczech czy we Francji. Naszym celem jest poinformowanie rodziców, zanim będzie za późno.
– Niezależnie od powodów, akceptacja dla edukacji seksualnej jest faktem. Wasza kampania sprzeciwia się nastrojom społecznym.
– Kiedy w 2005 roku rozpoczynaliśmy kampanię społeczną przeciw aborcji, sondaże opinii publicznej pokazywały, że zwolennicy aborcji mają przewagę w społeczeństwie. Dzisiaj 75 proc. Polaków potępia aborcję, a tylko 7 proc. ją popiera. Naszym celem nie jest podążanie za przekonaniami formowanymi przez media masowe, naszym celem jest zmiana tych przekonań na lepsze. Naszą bronią jest prawda i aktywność ludzi sumienia. Jeśli normalni rodzice dowiedzą się o planach rządu wobec ich dzieci, z pewnością nie pozwolą na to. Media "mainstreamowe" usiłują prawdę o seks-edukacji ukryć przed ludźmi, naszym celem jest jej ujawnienie. Kampania ustawodawcza jest właśnie środkiem do tego. Kluczem do sukcesu jest aktywność ludzi sumienia. Jeśli tysiące ludzi zaangażują się w kampanię, mamy szanse dotrzeć do milionów.
– Waszą akcję reklamuje plakat ze zdjęciem dwóch nagich mężczyzn. Jaki związek ma homoseksualizm z pedofilią?
– Badania amerykańskie wskazują, że homoseksualiści są odpowiedzialni za 30 do 40 proc. czynów pedofilskich. Raport Regnerusa podaje, że 31 proc. lesbijek wychowujących dzieci molestuje je, podobnie jak 25 proc. męskich homoseksualistów. Związek homoseksualizmu z pedofilią jest oczywisty, choć ukrywany na ogół przez media ze względu na poprawność polityczną. To właśnie środowiska homoseksualne (i inni dewianci) domagają się wprowadzenia do szkół przymusowej edukacji seksualnej, podczas której dzieci mają zmienić negatywne odczucia wobec homoseksualizmu na akceptację dla rozmaitych nienaturalnych związków. Manifestacje rodziców, protestujących przeciw deprawacji seksualnej w Niemczech, są agresywnie atakowane przez grupy homoseksualistów. Środowiska LGBTQ (lesbijki/geje/biseksualiści/transseksualiści/dziwni) marzą o dostępie do dzieci w szkołach. (...)
– Dziękuję za rozmowę.