Dziękujemy Panu Andrzejowi i Redakcji za opublikowanie na forum "Gońca" nr 17 naszego zdecydowanego sprzeciwu wobec ustawy "Bill 13", którą odbieramy jako programowe, sukcesywne i systematyczne demoralizowanie nieświadomych i niewinnych dzieci w autorytecie szkoły i ontaryjskich władz oświatowych.
Jeżeli nadal będziemy pozwalać na ignorowanie naszego głosu i decydowanie za nas, co jest dobre dla naszych dzieci, to będzie tak, jakbyśmy sami, dobrowolnie oddawali zagwarantowaną konstytucyjnie władzę rodzicielską. Czy nasze dzieci i wnuki nam to wybaczą? Czy my wybaczymy sobie sami, kiedy przekonamy się, jak nasza bierność i rezygnacja ze swoich rodzicielskich praw pozwoliła władzy na wprowadzanie nowych, destrukcyjnych dla całego społeczeństwa norm zachowań seksualnych?
Przeczytajmy, co piszą zdesperowane matki, babcie i młodzi ludzie, zdecydowani walczyć przeciwko złu, jakie niesie nauczanie tych zgubnych dla psychiki dziecka treści w podstawowych, także katolickich szkołach. Zauważmy, że zarówno katoliccy rodzice, jak i Konferencja Biskupów Katolickich w Ontario sprzeciwiali się ostro tej ustawie, twierdząc, że tak wczesne wywieranie presji na wybór płciowości przez dzieci jest wysoce szkodliwe dla ich rozwoju, a zmuszanie szkół katolickich do akceptacji klubów gejowskich jest naruszeniem prawa do swobodnego wyznania.
List 1:
O ustawie "Bill 13" dowiedziałam się z przetłumaczonego na polski tekstu w "Głosie Polskim". Powiem szczerze, że czytałam ten tekst kilka razy, bo nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam. Od tamtej pory moje myśli nieustannie krążyły wokół tej sprawy. Zaczęłam pytać znajomych, co wiedzą na ten temat. Odpowiedź była jedna: "anty-bullying", czyli antyzastraszanie uczniów w szkole i ani jednego słowa o klubach gejowskich czy homoseksualizmie. Zastanawiałam się, dlaczego rodzice nic nie wiedzą na temat zmian w programie nauczania ich własnych dzieci. Odpowiedź była jedna: w mediach kanadyjskich tego tematu nie było, a i polskie gazety lokalne też niewiele o tym pisały.
Ponieważ jestem osobą wierzącą, nie mogłam się opierać wyłącznie na moich przemyśleniach i pomysłach. Wiedziałam, że odpowiedź na pytanie, co ja mogę zrobić w tej sprawie, znajdę na modlitwie. Zaufałam Panu Bogu bez reszty i wiedziałam, że skoro ten temat tak bardzo mnie poruszył, to znaczy, że będę narzędziem w Jego rękach. Okazało się, że moje najlepsze przyjaciółki czuły to samo co ja, czyli niepokój i troskę o nasze dzieci, wnuki i przyszłe pokolenia i odpowiedzialność za to, co zostawimy po sobie na tym świecie: czy nasze dzieci nie będą nas przeklinały?
Od tej chwili sprzeciw wobec tej ustawy jest moim nadrzędnym celem w życiu i czuję się odpowiedzialna za każde dziecko, które narodziło się tutaj, w Ontario. Wiem, że po śmierci (co jest nieuniknione) odpowiem za grzech zaniedbania i nic mnie nie usprawiedliwi przed kochającym Bogiem, żadne tłumaczenia, że: to jest sprawa nie do wygrania, sama nic nie mogę zrobić, mogę ponieść przykre konsekwencje, nie mam czasu, bo mam tysiąc innych spraw na głowie itd. itd.
Jeżeli ja teraz nie stanę w obronie moich dzieci i wnuków, to dam dowód na to, że ich nie kocham, bo samo słowo "kocham" nie wystarczy, za tym muszą iść jakieś kroki, a zrobić można dużo pod warunkiem, że wszyscy się zjednoczymy, bo wtedy będziemy siłą. Szatan chce, żebyśmy przestali widzieć tę ustawę jako zagrożenie dla naszych dzieci i przyszłych pokoleń i dlatego w podstępny sposób oswaja nas z tym tematem, podsuwając co jakiś czas propozycje zmian w temacie aborcyjnym (dozwolona aborcja nawet w 9. miesiącu ciąży) in vitro, a ostatnio wspólnej, publicznej toalety. Będą jeszcze proponowane kolejne nienormalności, dlatego że przez poprawność polityczną, może modę, a może zwykłe lenistwo, my, mieszkańcy Ontario, na to pozwalamy.
Kochani Rodacy, bardzo Was proszę, nie zostawiajmy naszych dzieci na "pożarcie", bo zabijemy je za życia. Można zabić nie tylko ciało, można też zabić duszę. Kim będzie taki mały człowiek bez duszy?
Wszystko, co w tej sprawie robię, jest na chwałę Bożą.
Grażyna
List 2: Bill 13
Jako chrześcijanin i katolik, nie potrafię się zgodzić z tym, co godzi tak głęboko w to, co jest największą wartością w życiu człowieka, niekoniecznie chrześcijanina czy katolika, lecz każdego człowieka na ziemi... w RODZINĘ!
Ktoś mi kiedyś powiedział po wielokrotnych dyskusjach na ten temat, że ci ludzie (odmiennej orientacji seksualnej) są przecież takimi samymi ludźmi jak my i trzeba im pomagać, a nie tylko krytykować i gardzić nimi, jak to często czynimy.
Tak, trzeba pomagać w modlitwie i w potrzebach ludzkich, lecz jeżeli ktoś promuje coś, co kłóci się z naturą człowieka, to trzeba powiedzieć NIE!
Jeżeli jest ktoś taki w szkole, to należałoby zwrócić uwagę na to, aby nie był prześladowany jako osoba ludzka, ale aby przygotowywać pozostałe dzieci w szkołach do akceptacji sytuacji czy zachowań nienaturalnych, jest absolutnie nie do zaakceptowania!
Mówiąc poprzez wiarę w Jezusa Chrystusa, nie wolno nam zaakceptować grzechu, który prowadzi do ludzkiej zguby. Sam Bóg powiedział, że nie będzie obcował mężczyzna z drugim mężczyzną. My, chrześcijanie, mamy ich kochać sercem Jezusa i trwać w modlitwie o ich nawrócenie, a nie, podkreślam jeszcze raz, akceptować grzech, który promują.
Z punktu widzenia osoby niewierzącej również powinno to być alarmujące, gdyż to kłóci się okrutnie z naturą i fizjologią człowieka.
Mężczyzna jedynie z kobietą jest zdolny posiadać potomstwo i to jest najbardziej naturalny obraz człowieka.
Nie pozwólmy zniszczyć tego, co ma wartość największą, nie wolno nam wpajać kłamstwa w młody umysł dziecka.
Jaka czeka nas, ludzi, przyszłość, jeżeli na to pozwolimy?
Artur
List 3:
W imieniu Rodziców sprzeciwiających się ustawie "Bill 13" pragniemy serdecznie podziękować Panu posłowi Władysławowi Lizoniowi za wsparcie w naszych poczynaniach i udział w spotkaniach z przedstawicielami rodziców, organizacji społecznych i grup parafialnych. Równie serdecznie chcemy podziękować polskim parafiom katolickim w Mississaudze i Brampton oraz ukraińskim cerkwiom greckokatolickim w Brampton i Oakville za pomoc w uświadamianiu jak największej rzeszy swoich wiernych o zagrożeniach, jakie niesie ustawa "Bill 13".
Jednak nasz głos jest głosem wołającego na puszczy, gdyż nie dociera do wszystkich. Miejmy więc świadomość, że jeśli nic nie zrobimy, ciągle będą wprowadzane nowe, demoralizujące programy do szkół, a my co najwyżej powiemy: Po co mam się wtrącać? Niech to inni za mnie zrobią. Kiedyś, w przyszłości, kiedy ośmielimy się mówić: Jaka ta dzisiejsza młodzież, czyja to będzie wina?
Kiedy wyłożyliśmy petycję przeciwko klubom gejowskim przy parafii św. Maksymiliana Kolbe, podpisała garstka. Tym, którzy podpisali, szczere "Bóg zapłać!". Wiecie, dlaczego jesteście katolikami. Tym, którzy mówią: "Ja nie mam nic przeciwko temu", postaram się wytłumaczyć w taki prosty sposób, jak ja to rozumiem, bo w dużej części jesteśmy tylko mamami, babciami, nie studiowaliśmy teologii, jesteśmy prostymi ludźmi.
Od dziecka uczono mnie o miłości do Jezusa i bliźniego. Później ta wiedza była pogłębiana na lekcjach religii przez księży, siostry zakonne. Pamiętam, od dziecka, że to, co mówi Bóg, jest tak ważne i piękne. A swoją miłość ukazał nam, zsyłając Jezusa Chrystusa, swego Syna, który umiera w męczarniach na krzyżu za nasze grzechy. Jakie prawo mamy, aby podważać Jego wolę i naukę? Przecież Jezus mówi wyraźnie: małżeństwo jest pomiędzy mężczyzną a kobietą. Więc teraz my, którzy w Niego wierzymy, mamy sobie tłumaczyć, że można inaczej?
Ci, którzy czują się homoseksualistami, powinni nas zrozumieć, skoro tak krzyczą o tolerancji, a nie nazywać nas homofobami czy rasistami, bo kto tak naprawdę nie ma wolności słowa?
Nie możemy zrozumieć, dlaczego jesteśmy postrzegani jako ci, którzy nie rozumieją homoseksualistów i jako siejący nienawiść. Jesteśmy katolikami, wierzymy w Boga i wiemy, że Bóg kocha tak samo mnie jak i homoseksualistę. Ja tak samo będę rozliczana z grzechów, jak i oni. Nie jesteśmy święci i tylko pragniemy wolnego dzieciństwa dla naszych i Waszych dzieci, aby w swoich serduszkach miały Pana Jezusa, a nie problemy seksualne. I co tu jest nie fair?
To nam się nie podoba i mówimy o tym głośno. Dlaczego mamy milczeć? Kiedy się odezwiemy? Jak już będzie za późno?
Wiemy, że Pan Bóg jest wszechmogący, że idziemy w Jego wierze i z Jego pomocą możemy chociaż to nagłośnić i przebić się przez kłamstwa medialne. Z Bożą pomocą i Waszą. Prosimy, zgłaszajcie się do nas, popierajcie, głosujcie świadomie i nie marnujcie swoich głosów. Przecież ani księża, ani nasi przedstawiciele w rządzie, bez naszego poparcia nic nie zrobią.
Daria
Już w najbliższym czasie będzie okazja do zamanifestowania swojego sprzeciwu w sprawie klubów gejowskich, gdyż 23 maja 2013 (czwartek) o godz. 19.00 organizujemy protest w związku z głosowaniem "trustees" (powierników i reprezentantów podatników w wydziałach oświaty) nad wprowadzeniem klubów gejowskich w torontońskich szkołach. Od tego, ilu nas będzie, zależy skuteczność tego protestu. Zatem przyjdźmy wszyscy, a kiedyś dzieci będą z nas dumne.
Podajemy adres protestu: Catholic District School Board, 80 Shepard Ave. East, Toronto.
W imieniu Rodziców:
Daria Czepil
Grażyna Dadelewska
Barbara Greczyn