farolwebad1

A+ A A-

Życie polonijne

piątek, 12 październik 2018 08:11

Rządzi adwokat i urzędnik

Napisał

        Polskę rozkradano na wiele różnych sposobów organizowano piramidki finansowe, syfonowano dolara, za bezcen „prywatyzowano”, surowce, przemysł, a także rozkradano nieruchomości place i kamienice, zwłaszcza w centrach dużych miast.

        To ostatnie ułatwiała nieuporządkowaną sytuacja ksiąg wieczystych,  zwłaszcza w Warszawie, gdzie upaństwowiono większość terenów dekretem Bieruta. Grunty (choć nie budynki, właściciel zgłosił do 6 miesięcy zainteresowanie).

        Nie lepiej sytuacja wyglądała w innych miastach, gdzie właściciele kamienic oddawali je masowo majątki państwu, by pozbawić się bólu głowy wynikającego z konieczności przeprowadzania kosztownych remontów. I tak, na przykład, w Krakowie większość kamienic przechodziła pod zarząd PGM (Państwowa Gospodarka Mieszkaniowa) dlatego że czynsze niskie regulowane przez państwo nie pozwalały  na utrzymywanie takich obiektów. 

        Po „transformacji ustrojowej”, gdy nastały nowe porządki, rozpoczęła się grabież majątku i również grabież nieruchomości, zwłaszcza w Warszawie. Za PRL mało warte, kamienice z czasem nabierały olbrzymiej wartości, czyniąc z właścicieli milionerów. 

        Dochodziło w związku z tym do wielu oszustw i nadużyć. Co ciekawe, jedna z takich spraw datuje się jeszcze z lat 80 i ma torontoński wątek, kiedy to oficerowie wywiadu PRL podstawili rzekomego spadkobiercę krakowskich Żydów i „odzyskali” kamienicę w tym mieście. Ludzie służb, mieli na takie możliwości oko, dużo, dużo wcześniej zdawali sobie sprawę z całej sytuacji i szans jakie się przed nimi otwierały.

        Oszustwa, których dopuszczali się członkowie nowej elity władzy, wysocy rangą urzędnicy, adwokaci i ludzie służb miały swoje ofiary i to nie tylko w postaci lokatorów domów, z których nowi „właściciele”, bezwzględni kombinatorzy, usuwali ich przy pomocy szykan, aby wyburzać, czy też przerabiać kamienice na  mieszkania własnościowe, czy biurowce - ofiarami tej grabieży są również prawowici. 

        Jednych zmuszono do odsprzedania spekulantom praw własności za ułamek wartości - prawowity właściciel dostawał - powiedzmy 200 000 zł, a nieruchomość następnie sprzedawano za 5 mln zł. Przebicia były niebotyczne i szabrownikom świeciły się oczy, tym bardziej że byli bezkarni; byli kryci przez układ polityczny, który opanował wielkie miasta.

        Warszawa jest tego najlepszym przykładem, rządy obecnego prezydenta Hanny Gronkiewicz Waltz zaowocowały usankcjonowaniem się mafii nieruchomościowej, która z centrum stolicy uczyniła żerowisko, na którym ich rodziny w ciągu krótkiego czasu stały się milionerami. 

        Te sprawy mają również nasze tutejsze torontońskie wątki, sprawy ludzi, którzy mieszkali tutaj, a którzy mają prawa własności do działek i kamienic warszawskich. Jednym z poszkodowanych jest  Zygmunt Zychla, właściciel popularnej restauracji Polonez przy Roncesvalles, który od kilkunastu lat walczy o dwie nieruchomości w centrum Warszawy. Walczy przy pomocy już kilku kolejnych prawników, z których każdy obiecywał szybkie załatwienie sprawy, po to tylko, by ostatecznie rozłożyć ramiona albo... zaproponować odkupienie własności. Mówiono że sytuacja jest „bardzo skomplikowana i wymaga wiele zachodu”, że najlepiej będzie jak swoją majętność odsprzeda adwokatowi, a on „będzie się tym bawił”. 

        Rząd „dobrej zmiany” obiecał wyrugowanie korupcji - zabrano się za mafię VATowską, i również za tę nieruchomościową. Jednak to, co się dzieje, to jest wierzchołek góry lodowej, a interesy i powiązania oszustów sięgają w głąb układu jaki zagarnął Polskę, w głąb środowiska byłych służb bezpieczeństwa i wywiadu. 

        Dlatego, aby zrobić z tym porządek konieczna jest „opcja zero”, czyli wymiana kadr wysokich rangą urzędników miasta i odsunięcie od tych spraw skorumpowanych adwokatów. Czy jest marzenie ściętej głowy? Trudno jeszcze dzisiaj wyrokować.  Dobrym początkiem byłoby zwycięstwo Patryka Jakiego w wyborach na prezydenta Warszawy. Na pewno jest to człowiek który ma najlepszy wgląd w cały ten korupcyjny interes. 

        Do rzeczywistej zmiany trzeba realnej siły, a zmiana taka jest potrzebna również polskiej polityce. Polityka karmi się bowiem pieniądzem, niejednokrotnie tym ukradzionym - tak przecież na politykę działają mafie. Nieuczciwie pozyskane fortuny korumpują kolejne pokolenia polskich polityków, dlatego oczyszczenie stosunków własności jest warunkiem niezbędnym do wyczyszczenia polskiej polityki. 

        Z Zygmuntem Zychlą rozmawiamy w restauracji Polonez. Stara się mówić spokojnie...

        - Panie redaktorze, 18 lat minęło, jak zacząłem walczyć o swoje działki przy Gostyńskiej i Obozowej w Warszawie. 

        Pierwszy adwokat zapewnił, że nie będzie problemów. Oczywiście, natychmiast zażądał wysokiej zaliczki. Po jakimś czasie poinformował mnie, że „są trudności”, ale on może kupić te działki i  „będzie się z tym dalej bawił”. Nie zgodziłem się i na tym sprawa się zakończyła. 

        Zwróciłem się następnie do różnych ludzi prosząc, by mi pomogli, z ich rekomendacji poszedłem do innych prawników. W sumie, po kolei zmieniłem 5 prawników; wszyscy mi obiecywali załatwić sprawę i nic z tego nie wyniknęło.

        Ostatni pan radca prawny, oświadczył mi że on potrafi wszystko szybko załatwić w urzędzie miasta. Okazało się, że jednak cały czas kręcił i tak zeszły 4 lata, w czasie których wymyślał coraz to nowe problemy, oczywiście ciągle brał nowe zaliczki. Oświadczył mi też że ponieważ niepotrzebnie ciągle piszę skargi na prezydenta Warszawy, to sprawa się skomplikowała i powiedział, żebym się nie denerwował, bo ludzie czekają często po 8 lat i są bardzo szczęśliwi że cokolwiek dostają. 

        Oczywiście zrezygnowałem z niego. Nerwowo już nie wytrzymywałem i ja go już mocno przycisnąłem to wziął mnie do urzędu miasta... Powinienem był zapisać pokój, ale jakby zaszła potrzeba, to trafiłbym tam jeszcze raz. Urzędnik miasta stołecznego Warszawy przyjął nas i powiedział że to wszystko jest bardzo skomplikowane,  jego przełożony powiedział mu, niech pan wszystkie te działki mniej więcej wyceni na zasadzie, „mało”, „więcej” i „bardzo dużo”. Ile by ewentualnie kosztowały na dzień dzisiejszy, a pan kierownik będzie wiedział co z tym dalej zrobić... 

        Zygmunt Zychla liczy dzisiaj na nowy rząd i być może, nowe władze w Warszawie;

        - Dzięki Bogu, że jest zmiana warty, jest rząd, który rzeczywiście chce ludziom pomagać gdy chodzi o zwrot działek.

        Będąc w Warszawie miałem spotkanie z posłem, który jest w komisji rewizyjnej. Było nas tam co najmniej 50 osób, starszych ludzi. Wielu z nich mówiło, myśmy o to miasto walczyli, a nas teraz się traktuje jak ostatnią szmatę. To byli właściciele działek, niektórzy nawet płakali...

        To co urząd miasta w Warszawie, robi, to przecież  bolszewicy tak robili! Prezydent Gronkiewicz-Waltz ma pretensje do tej komisji sejmowej że to oni „podchodzą po bolszewicku”, ale to przede wszystkim ona tak się zachowywała; ona nie miała czasu spotkać się z tymi biednymi starymi ludźmi. A powinna była rozmawiać. zapytać może w czymś wam pomogę. A tymczasem ciągle krętactwa,  miasto, oni nic tutaj nie podważają tylko nie chcą tych działek oddać. Wymyślają cuda, żeby przeciągać w nieskończoność, a może ten Zychla umrze, to sprawa się załatwi. Ale ja tego nie daruję,  jak tutaj nie dam rady, to pójdę do sądu międzynarodowego. W Warszawie jest taka sytuacja, że pan urzędnik decyduje o mnie, o wszystkim, a pan adwokat z nim współpracuje i mówi, słuchaj, przeciągaj w nieskończoność, bo jeszcze z faceta można wyciągać, na to są dowody! Skierowałem sprawę do prokuratury, prokuratura w Warszawie robi cały czas dochodzenia przeciwko miastu, bo widzi że cały czas są matactwa. Jest 5000 spraw takich, jak moja, to dotyczy całej mafii, która robi milionowe interesy. Rządzi urzędnik i adwokat. To, co teraz co się dzieje, że „oni ubolewają” to  się przecina stare układy. 

        Wie pan, ja żyłem w PRL miałem duży biznes i miałem przeróżne problemy, nawet się niektórzy prywaciarze wieszali, to nie jest nic nowego.

        Moja sugestia dzisiaj jest taka, oby tylko przyszła nowa władza, a nie ta stara, bandycka. Ci starzy skrupułów żadnych nie mają! Powinno się zwolnić wszystkich kierowników i ich zastępców, wyczyścić! Inaczej nic się nie zmieni! Proszę pana to dotyczy nie tylko Warszawy; jaki problem mieli ludzie w Zakopanem, jaki problem mieli w Lublinie, w Krakowie, ja to nazywam bolszewickie prawo, ale przez miasto Warszawy a za to jest odpowiedzialna pani prezydent, która w dodatku jest prawnikiem. Ona  proszę pana  jako profesor prawa nie potrafi zrozumieć, nie potrafi   tego kierownika nadzorować; zapytać jak to wygląda; nie potrafi się spotkać z ludźmi?!

        Oni założyli sobie po prostu biznes, wielki biznes! 

        Mam nadzieję - żeby Bóg dał - żeby minister Jaki został burmistrzem, to może będzie jakaś uczciwość. Jego przeciwnik co tam startuje, to przecież jest stara banda która trzyma się razem i dalej robi  świństwa, oni zupełnie zapomnieli, że nam powinni pomagać.

        Ja mam czystą sytuację, na wszystko dokumenty, a oni cały czas sprawę przeciągają; nie tylko mnie! Oni wiedzą że to jest po prostu legalne złodziejstwo, no ale wszyscy są świętoszki... 

        I za to wszystko odpowiedzialna jest pani burmistrz jak człowiek może kierować jakąś sprawą i nie wnikać w te rzeczy? A ci kierownicy tak bezczelnie, tak daleko się posunęli. Teraz kilku już siedzi w więzieniu, a tłumaczą się że nikt nic nie wiedział, co podpisywał, nikt nic nie wie jak to się stało. 

        Wie Pan, ta sprawa powinna być ruszona ludzie powinni wreszcie się obudzić, dlatego chcę o tym pisać, żeby ludzie wreszcie się opamiętali i wymienili tych skorumpowanych urzędników, którzy ich okradają. 

        Mnie mówią, żeby iść do Brukseli. Co mi tam Bruksela? Dawniej była Moskwa, teraz Bruksela chce nami rządzić. Dlatego dzięki Bogu  że jestem PiS i że cokolwiek zaczęli robić bo do tej pory było trak, że jak syn sędziego kończy prawo  to zostaje sędzią i tak bez końca. Jedyna nasza szansą jest to, żeby wszystko wyczyścić. Już są ten rząd jest bardzo daleko, ale wiele ludzi nie ma pojęcia o polityce i ktoś mądrzejszy powinien wytłumaczyć, na czym to polega. Nasze nieszczęście jest też w tym że my mamy te wszystkie media zagraniczne. Po to by mogli mieć Polskę znowu pod butem, bo niestety mają nas pod butem. Ale wierzę że wszystko się dobrze skończy PiS przynajmniej coś robi, a gdzie tamci coś robili, na d... siedzieli. Nareszcie ludzie to zaczynają dostrzegać, że jest jakiś gospodarz. Trzeba robić coś, a nie gadać głupoty bo od złodziei aż roi w Warszawie... 

        Jak można to podsumować? Okazja czyni złodzieja. Nie pozwólmy by warszawscy złodzieje mieli kolejne okazje. Pora, aby Polacy przestali się dawać okradać; pora pogonić złodziei!

Andrzej Kumor

piątek, 05 październik 2018 15:40

PÓKI POLSKA ŻYJE W NAS

Napisane przez

U.M. Cieszę się że znalazł Pan chwilę czasu na rozmowę biorąc pod uwagę Pana zaangażowanie zawodowe rozciągające się od Atlantyku do Pacyfiku, a więc łączące dwa olbrzymie kontynenty wraz z ich Setną rocznicą odzyskania niepodległości przez Polskę, to bardzo znaczące wydarzenie dla Polaków starej i nowej generacji, szczególnie dla licznej Polonii w Kanadzie. Nadchodzący Pana koncert, POLISH PRIDE Przeboje Niepodległej, zaprasza do głębokiego przeżycia tej uroczystości w bardzo szerokim i urozmaiconym repertuarze. Kiedy zdecydował się Pan do przygotowania tego koncertu?

A. Rozbicki: Od ponad 20 lat organizuję koncerty w Toronto i Mississaudze, na które zapraszam najlepszych solistów z Polski i nie tylko z Polski. Ostatnio miałem koncert w styczniu w Living Arts Centre, kiedy przyjechali soliści z ośmiu krajów. Każdy z innego. Trudno byłoby nie zrobić koncertu na 100-lecie Odzyskania Niepodległości, jeśli robiłem koncerty na wiele innych okazji, może nawet tych mniejszych. Nie mniej jednak wiedziałem że zawsze muszę to zrobić.


Jeśli czytasz nasz teksty, pomóż nam!

 


U.M. Pana pasja muzyczna pomaga nam oddać honor wielu wybitnym Polakom, którzy do powrotu Polski na mapę Europy się przyczynili. Jednoczy Pan w ten sposób miliony rodaków na świecie. Jaki ma to dla Pana wymiar zawodowy i osobisty?

Rozbicki: Rzeczywiście tak jest. Od początku, od kiedy jestem w Kanadzie, a mieszkam już trzydzieści lat prowadzę muzyczne zajęcia z młodzieżą kanadyjską i jestem założycielem orkiestry Celebrity Symphony Orchestra. W 1993 roku był w Toronto, jeden z najsłynniejszych kompozytorów polskich, Witold Lutosławski. Poproszono mnie, abym nagrał rozmowę i porozmawiał z profesorem Lutosławskim dla polskiej telewizji. Wtedy właśnie w rozmowie, prof. Lutosławski powiedział: ”Panie Andrzeju, kto będzie promował polską muzykę za granicami kraju, jeśli nie my, absolwenci Polskich Akademii Muzycznych”. Bardzo mnie się to wtedy podobało, bo profesor powiedział: “my”. To tak, jak by mnie bardzo wysoko postawił koło siebie. Od tamtej pory w każdym koncercie CSO mamy polską muzykę, a do grona solistów zawsze zapraszamy tych wszystkich największych. Występowali z nami w Toronto Wiesław Ochman, Piotr Paleczny, Konstanty Andrzej Kulka, Zofia Kilanowicz, Zbigniew Macias, Rafal Bartmiński, Jacek Wójcicki czy Krystian Krzeszowiak.

Oczywiście wiele koncertów zagraliśmy z najwybitniejszymi solistami operowymi, a koncerty 5-krotnie zapowiadał legendarny już Bogusław Kaczyński. Dyrygowałem wielokrotnie koncertami w Chicago i w Nowym Yorku.

Wykonywaliśmy po raz pierwszy na tym kontynencie wiele utworów Wojciecha Kilara, Henryka Góreckiego i wielu innych. Przygotowaliśmy koncerty z muzyką Jana Kantego Pawluśkiewicza. Światowa premiera NIESZPORóW LUDŹMIERSKICH odbyła się w Toronto w 1996 roku, premiera oratorium „Woła nas Pan” Włodzimierza Korcza w roku 2004.

To wszystko jest po to, aby Polakom przybliżyć to, co jest najpiękniejsze, a z muzyką jest może łatwiej, bo nie ma bariery językowej. Na nasze koncerty przychodzi znakomita polonijna publiczność, ale również coraz więcej mamy słuchaczy anglojęzycznych. Bardzo mnie cieszy entuzjastyczna reakcja widowni, widoczna radość również na twarzach naszych kanadyjskich orkiestrowych muzyków. Wiele osób po koncercie dzwoni, pisze komentarze na facebooku i przeżywa te wydarzenia muzyczne razem ze mną. Nasze koncerty są jednorazowymi wydarzeniami artystycznymi. Teraz będzie inaczej bo z koncertem Polish Pride wystąpię wraz z solistami z Polski oraz West Coast Symphony Orchestra tydzień później 3 listopada w North Vancouver Centennial Theatre.

U.M. Przedstawił Pan całą plejadę artystów o różnorodnym dorobku. Czy w tym koncercie, na który czekamy, ma Pan jakieś szczególne kryteria doboru wykonawców?

Rozbicki: W tym koncercie – POLISH PRIDE Przeboje Niepodległej, będą dwie części, a koncert rozpoczniemy słynnym poematem symfonicznym POLONIA Edwarda Elgara. Ten angielski kompozytor napisał Polonię w 1915 roku na prośbę Ignacego Jana Paderewskiego, oraz ówczesnego dyrektora Filharmonii Warszawskiej Emila Młynarskiego, którzy zwrócili się do niego z prośbą, aby skomponował utwór, który by pobudzał Polaków do walki o niepodległość. Mógłbym długo mówić o programie koncertu, ale w skrócie to oczywiście będą utwory takie, jak Ułański Mazur, My Pierwsza Brygada, Zielone Lata, Tango na głos itd. W programie usłyszymy największe przeboje z ostatnich 100 lat, między innymi piosenki Ewy Demarczyk, Mieczysława Fogga, Anny German, Piotra Szczepanika, Czesława Niemena, Zbigniewa Wodeckiego i innych.

Dwa lata temu byłem w maju, w Filharmonii Narodowej w Warszawie na koncercie i uroczystości wręczenia nagród Jana Kiepury dla najwybitniejszych polskich solistów. Podczas spotkanie po koncercie, zapytałem słynnego tenora i wykładowcę profesora Ryszarda Karczykowskiego, który z tenorów, naszych polskich, ma największa szansę, za kilka lat zabłysnąć nie tylko w Polsce, ale i w świecie? Podał nazwisko Wojciecha Sokolnickiego. W ten sposób dotarłem do Wojciecha Sokolnickiego i zaprosiłem go do Toronto dwa lata temu. Wtedy to również powstało trio tenorowe Tre Voci – które stanowią Wojciech Sokolnicki, Mikołaj Adamczyk i Miłosz Galaj. Znakomici trzej tenorzy młodej generacji, optymistycznie nastawieni do życia, którzy się bawią i to cieszy widownię. Każdy ich koncert jest wielkim wydarzeniem i myślę, że tak będzie w Toronto.

Dyrygowałem w tym roku koncert w Lidzbarku Warmińskim moim mieście i do tego koncertu zaprosiłem Pana Aleksandra Ładysza. Ten śpiewający basem solista jest synem, pana Bernarda Ładysza, który żyje i ma się zupełnie nieźle, jak mi jego syn powiedział. Pan Ładysz ma 96 lat. Piękny wiek, jak na śpiewaka. Chciałbym też zapowiedzieć pierwszy występ Moniki Węgiel w Kanadzie. Jest to utalentowana piosenkarka młodego pokolenia która jest absolwentką Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie. Występuje w Teatrze Współczesnym w Warszawie.  W 2012 roku wydała swoją debiutancką płytę CARTE BLANCHE, na której znalazły się głównie przeboje Edith Piaf.

Jest obdarzona silnym ekspresyjnym głosem. Śpiewa od 13 roku życia.   Oto jeden z wielu komentarzy po wysłuchaniu występu Moniki Węgiel na you tube: «   ...coś cudownego, ileż w tym piękna, melancholii i miłości...aż dreszcze w każdym zakamarku mej duszy czuję - jak dobrze, że są takie Artystki.....płyń melodio i dawaj radość ludziom... «

Następną artystką, którą zaprosiłem do naszego składu solistów, to Natalia Kovalenko, znakomita wykonawczyni utworów Anny German. Jest to wokalistka, która skończyła studia muzyczne w Kijowie, a specjalizuje się w utworach Anny German. Kiedy prowadziłem tutaj koncert w Toronto dedykowany Annie German wtedy był bardzo popularny słynny serial o życiu tej piosenkarki. Bardzo chciałem Natalię zaprosić, ale nie mogliśmy zgrać naszych terminów. Przyjechała wtedy Vladyslawa Vdovychenko, solistka z Oddesy, która w filmie podkładała głos Anny German. Postanowiłem że kiedyś zaproszę Natalię, no i Natalia przylatuje. W koncercie również wystąpi Lechowia oraz młodzież Toronto Singning Strings prowadzony przez Artura Lewinowicza i 100-osobowy chór młodzieży polonijnej przygotowywany przez Małgorzatę Lewinowicz.

U.M. Jestem przekonana, że sala koncertowa dorówna wielkością przedstawieniu tej rangi.

Rozbicki: Sala, w której odbędzie się koncert, Christian Performing Arts Centre znajduje się w południowym Etobicoke w Toronto i mieści 2800 osób. To duża sala koncertowa, w której są rozmieszczone trzy wielkie ekrany filmowe. Na tych ekranach przygotowujemy krótkie montaże filmowo-zdjęciowe. Będzie to widowisko nie tylko muzyczne, ale wizualno-muzyczne. Myślę, że dla tych Państwa którzy przyjdziecie na ten koncert, zapadnie on na długo w pamięci, bo cóż, 100-lecie zdarza się raz na 100 lat. Przynieście państwo na nasz koncert biało czerwone flagi, te małe i większe, szaliki i wszystkie inne akcesoria. Celebrujmy 100-lecie wszyscy razem radośnie złączeni.

U.M. Przy okazji, gdyby chciał Pan opisać swoją wymarzoną widownię, jaka by ona była?

Rozbicki: Nasza widownia jest zawsze wymarzona, bo jest to nasza widownia, jest bardzo elegancka, wrażliwa i gorąca. Cieszę się że nam ta widownia dopisuje i że będziemy wspólnie celebrować to wielkie wydarzenie już 27 października w Toronto i 3 Listopada w North Vancouver BC w Centennial Theatre w koncercie “Przeboje Niepodległej od Toronto do Vancouver”.

U.M. Życzę Panu aby cała sala koncertowa mieniła się tymi kolorami.

Rozmowę prowadziła Urszula Marczak

        Wystąpienie o. Janusza Błażejaka OMI, proboszcza parafii św. Maksymiliana Kolbe w Mississaudze, przewodniczącego panelu duszpasterzy na Zjeździe Polonii i Polaków mieszkających poza granicami Polski w polskim Sejmie.

Szanowny Panie Marszałku, Pani wicemarszałek, Ekscelencjo, Panie Prezesie!

        Forum Duszpasterstwa Polonijnego zgromadziło przedstawicieli duchowieństwa, sióstr zakonnych oraz świeckich z 14 krajów świata. Rozpoczęliśmy częścią historyczną, przypominając sobie wielki wkład polskich duszpasterzy w kształtowanie patriotyzmu oraz udział księży kapelanów w walce o niepodległość naszej Ojczyzny. Należy podkreślić szczególne zaangażowanie polskiego duchowieństwa w armii gen. Hallera. Dzieliliśmy się również wymianą doświadczeń służących usprawnianiu działań służących pogłębianiu patriotycznej tożsamości Polonii oraz Polaków na obczyźnie. 

        Być może na początku powinniśmy się zapytać, czym jest patriotyzm? 

        Patriotyzm to umiłowanie i poszanowanie własnej Ojczyzny; postawa przejawiająca się w emocjonalnej więzi z historią, tradycją, ojczystym językiem; silnymi związkami z kulturą czy nawet krajobrazem danego narodu. 

        To również gotowość do służby, gotowość do poświęceń spraw osobistych, czasem nawet życia, bowiem Ojczyzna traktowana jest jako wartość najwyższa. Patriotyzm najpełniej realizowany jest poprzez dbanie o kulturę, tradycję, język ojczysty, a także kultywowanie pamięci o bohaterach narodowych i szacunek do całego dziedzictwa narodowego. 

        Szczególnie dziś wyraża się on także poprzez stawanie na straży dobrego imienia Ojczyzny – Polski. 

        Dwa dni temu pewna osoba stwierdziła w tym miejscu, że jesteśmy w “świątyni polskiej demokracji”. Być może należy dzisiaj zapytać,  jak zatem możemy ożywić i wzmocnić działania służące pogłębianiu patriotycznej tożsamości Polonii oraz Polaków z zagranicy? 

        Myślę, że przede wszystkim w byciu dobrym człowiekiem, kultywowaniu pamięci o bohaterach narodowych, trosce o dorobek gospodarczy, intelektualny, duchowy i kulturalny Ojczyzny oraz przez znajomość historii Polski.

        Niech także pewną inspirację staną się słowa Jana Pawła II wygłoszone 3 czerwca 1991 roku na lotnisku w Masłowie koło Kielc: 

        “Oto matka moja i moi bracia”. Może dlatego mówię tak, jak mówię, ponieważ to jest moja matka, ta ziemia! To jest moja matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Was też powinny boleć! Łatwo jest zniszczyć, trudniej odbudować. Zbyt długo niszczono! Trzeba intensywnie odbudowywać! Nie można dalej lekkomyślnie niszczyć! - Mówił święty Jan Paweł II.

        Także i nas, żyjących na co dzień poza granicami Kraju, nie mogą nie obchodzić sprawy Polski. 

        Bardzo emocjonalnie debatowaliśmy i rozważali  temat obrony dobrego imienia Polski. Ten przepis wywołał olbrzymią burzę w wielu państwach świata. Po latach nierównej i przegranej walki z mediami amerykańskimi, włoskimi, a także niemieckimi o nie używanie fałszujących historię i obraźliwych dla nas sformułowań Sejm przyjął ustawę o obronie dobrego imienia Polski. 

        Ale okazało się, że nam nie wolno bronić swego imienia; nie wolno nam bronić niewinności Polski; że powinniśmy to przemilczeć i przyjąć pokornie, jak baranek idący na rzeź. Oczywiście, innym wolno się bronić z potężnym krzykiem i wrogim atakiem. 

        W związku z nasilającym się w ostatnim czasie zjawiskiem zniesławiania Polaków na arenie międzynarodowej powołana pod koniec z 2012 r. Reduta Dobrego Imienia - Polish Anty-Defamation League walczy o przywrócenia Polsce godnego imienia. I ma już pierwsze sukcesy. Skupiona wokół Jana Pietrzaka oraz Macieja Świrskiego inicjatywa powstała w celu przeciwdziałania zniesławianiu Polski i Polaków na arenie międzynarodowej i w zagranicznych mediach. 

        Pomysłodawcy Reduty podkreślają, że od wielu lat jesteśmy świadkami horrendalnego zniesławiania Polski i przekonują, że skoro Niemcom udało się otrząsnąć z poczucia winy i dokonać gigantycznej pracy propagandowej, żeby słowo “nazi”, nie kojarzyło się ze słowem “Germany”, to jeśli nam nie uda się zmienić toku myślenia wielu polityków świata odnośnie tej kwestii – to konsekwencje tego dla naszej przyszłości, dla przyszłości kraju są jednoznaczne, a mianowicie – katastrofa. 

        Jako duszpasterze zawsze i wszędzie bronimy dobrego imienia Polski; bronimy dobrego imienia naszego narodu, obojętnie jak krzykliwy i potężny jest ten – co nas atakuje. To jest nasz święty obowiązek. Pamiętajmy, co nas łączy: 

        łączy nas niepodległa; 

        łączy nas język i kultura; 

        łączy nas wiara i miłość do Ojczyzny; 

        łączy nas wspaniała historia i krew przelana polskich bohaterów;

        łączy nas przede wszystkim wspólna odpowiedzialność za przyszłość naszej Ojczyzny! 

        W tym miejscu chciałbym również wskazać, że uczestnicy panelu z radością podkreślili dobrą współpracę z polskimi konsulatami i ambasadami. Za to jesteśmy wdzięczni. Biorąc pod uwagę olbrzymi wkład polskich księży i sióstr zakonnych na emigracji, zwracamy się z prośbą, aby Forum Duszpasterzy było stałym punktem wszystkich Zjazdów Polonii Świata. 

        Forum Duszpasterzy zwraca się również z prośbą do Rady Polonii Świata, aby w statutach Rady było odniesienie do wartości chrześcijańskich, które łączą zdecydowaną większość uczestników. 

        Na zakończenie chciałbym serdecznie podziękować Księdzu Biskupowi Wiesławowi Lachowiczowi za opiekę nad polonijnym duszpasterstwem oraz jego niesamowitą dyspozycyjność pod tym względem. 

Burmistrz Mississaugi Bonnie Crombie, poseł do legislatury Rudy Cuzzetto, poseł do legislatury Kaleed Rasheed (Mississauga East-Cooksville), Konsul Generalny RP Krzysztof Grzelczyk, szef KPK oddział Mississauga Les Blaszczak, wiceszef Kongresu KPK oddział Mississauga Eric Szustak i oczywiście wielu działaczy Stowarzyszenia Gdańszczan oraz klubu seniora ze Związku Narodowego Polskiego, a także wielu innych znamienitych gości wzięło udział w sobotę 22 września w uroczystym sadzeniu dębów na stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości w parku Brickyard w Mississaudze, co zorganizowano w ramach inicjatywy miasta Mississauga One Million Trees.  

       Drzewka dęby czerwone i białe (przemawiając konsul generalny Krzysztof Grzelczyk wskazał na symbolikę tych kolorów) dostarczyło nieodpłatnie miasto. Podczas części oficjalnej założycielka i prezes honorowy Stowarzyszenie Gdańszczan p. Zuzanna Stupak otrzymała tytuł ambasadora miasta, który wręczył jej w imieniu prezydenta tego grodu Wojciech Wojnarowicz.

        Kawę i pączki, jak zwykle w takich okazjach organizatorzy zawdzięczali firmie Sweet Temptation.

        Pani Stupak zapewniła, że stowarzyszenie będzie troszczyć się o dęby pomagając miastu w ich utrzymaniu tak, aby nie okazało się że za kilka lat wszystkie uschły. Wskazywała też że w sadzeniu bierze udział wielu ludzi młodych i podkreślała że stowarzyszenie Gdańszczan jednoczy Polaków ponad podziałami. 

        Wszyscy politycy mówili o zasługach społeczności polskiej w Mississaudze, a poseł Cuzetto wspominał, że właśnie w tym miejscu istniała cegielnia, od której park wziął nazwę, a on sam z ojcem jeździł tutaj po cegły. To właśnie pochodzenie terenu dało się nieco we znaki kopiącym dziury pod drzewa, bo łatwo było trafić na kamienie, gruz i glinę. 

        Tak czy owak, drzewko zostały posadzone i teraz pozostaje je tylko doglądać. Aby rzeczywiście stały się symbolem naszego narodowego odrodzenia i rosły mężnie w górę. 

        Burmistrz Bonnie Crombie przypomniała też o zbliżających się październikowych wyborach municypalnych i dodała że jest jedyną w Ameryce Północnej szefową wielkiego miasta o polskich korzeniach; poprosiła zebranych, by tak też zostało na kolejną kadencję. 

        Pogoda sadzącym dopisała, bo było bardzo chłodno, a praca fizyczna rozgrzewała. 

        Przy okazji, podczas rozmowy z konsulem Grzelczykiem zostałem skorygowany,  bo w naszym poprzednim reportażu, z otwarcia Dni Polskich na ulicy Roncesvalles napisałam że nie było przedstawicieli konserwatystów, pomijając w ten sposób lidera federalnej partii konserwatywnej Andrew Scheera, który wystąpił jakiś czas przed premierem Trudeau. Mea culpa. 

(ak)

Fotoreportaż z uroczystej Mszy św. na zakończenie V Światowego Zjazdu Polonii i Polaków z Zagranicy, która odbyła się 23 września o godz. 12:00 w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie.

Burmistrz Mississaugi Bonnie Crombie, poseł do legislatury Rudy Cuzzetto, poseł do legislatury Kaleed Rasheed (Mississauga East-Cooksville), Konsul Generalny RP Krzysztof Grzelczyk, szef KPK oddział Mississauga Les Blaszczak, wiceszef Kongresu KPK oddział Mississauga  Eric Szustak i oczywiście wielu działaczy Stowarzyszenia Gdańszczan oraz klubu seniora ze Związku Narodowego Polskiego, a także wielu innych znamienitych gości wzięło udział w sobotę 22 września w uroczystym sadzeniu dębów na stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości w parku Brickyard w Mississaudze, co zorganizowano w ramach inicjatywy miasta Mississauga One Million Trees. Drzewka dęby czerwone i białe dostarczyło nieodpłatnie miasto. Podczas części oficjalnej założycielka i prezes honorowy Stowarzyszenie Gdańszczan p. Zuzanna Stupak otrzymała tytuł ambasadora miasta, który wręczył jej w imieniu prezydenta tego grodu Wojciech Wojnarowicz.

Kawę i pączki jak zwykle w takich okazjach organizatorzy zawdzięczali firmie Sweet Temptation.

Wkrótce relacja filmowa

 

piątek, 21 wrzesień 2018 05:06

Dożynki w Polskim Domu w Kitchener (38/2018)

Napisane przez

Plon niesiemy plon!
Żniwa są skończone, drodzy gospodarze
Przyszliśmy pokazać, jakie mamy zboże
Idziemy z ochotą wprost do gospodarzy
Bo taka okazja raz w roku się zdarzy


Tą pieśnią żniwną rozpoczęto tradycyjne święto plonów w Polskim Domu. MC Jurek Orłowski i Ania Orłowski zaprosili korowód dożynkowy do złożenia chleba i wieńców gospodarzom oraz do poświęcenia i błogosławieństwa przez proboszcza Stanisława Zarycznego.

Ziarno tej organizacji zasiali wolontariusze, patrioci oddani sarmackiej kulturze i Polonii. Polski Dom to jedyna Polska hala w Kanadzie, powstała bez pomocy zarządów centralnych i hierarchii organizacyjnej. Plon tej pracy jest godny najwyższego uznania, zagospodarowana 16-akrowa działka, rozbudowana i odnowiona hala oraz rozległy parking upiększone reklamą Żywca i Okocimia.

W tym roku bochen chleba do starosty gospodarza, prezesa Mariana Głowika przyniósł John Król. Dla przypomnienia, przez ostatnie 13 lat ten dożynkowy bochen chleba przynosił Marian Pillach, były prezes i jeden z głównych założycieli Polskiego Domu. Pragnieniem Mariana Pillacha był rozwój i utrzymanie tego ośrodka w polskich tradycjach.

Program prowadzili z wielkim wdziękiem Jurek i Ania Orłowski. Mszę świętą dziękczynną w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kitchener celebrował ksiądz proboszcz Stanisław Zarzyczny i w Polskim Domu poświęcił chleb, zioła i plony. Wygłosił też doniosłą homilię, wyjaśnił znaczenie dożynek, które są świętem dziękczynienia za plony. Człowiek ofiaruje Bogu, który jest źródłem dobra oraz „ziemi i pracy rąk ludzkich”; Bogu tak ten chleb się podoba, że w nim pragnie zamieszkać i stać się naszym pokarmem na życie wieczne.

W kościele dziękczynienie zajmuje naczelne miejsce. Jest to Eucharystia. Darem składanym Bogu są piękne wieńce, owoce, warzywa, kwiaty i chleb upieczony z żętego zboża.

W dalszej części programu MC Jurek i Ania przedstawili chairmana Jana Mielcarka oraz honorowych gości, którzy zaszczycili nas swoją obecnością; były MP Steven Woodwards, burmistrz Kitchener Berry Vrbanovic, burmistrz Steve Urbanowic KW oraz Mike Harris MPP, który w krótkim wystąpieniu podziękował za zaproszeniei życzył kontynuacji takiego programu w multikulturowej mozaice okręgu Kitchener Dary z Legionu 412 przynieśli Bogdan Ćwik i Maria Serbaczek oraz harcerze ze szczepu Parasol, szczepu Sudety, a z Brantford Alicja Sitko.

Program artystyczny rozpoczęły grupy taneczne „Kujawiaków” i ZPiT Biały Orzeł z Toronto. Tancerze grup tanecznych starszych i młodszych otrzymali duże brawa za profesjonalizm w wykonaniu polskich pieśni dożynkowych. Stosownie dobrane pieśni wykonali „Biesiadnicy” z Brantford.

Mała refleksja na święto plonów w Polsce. Święto plonów jest nadal obchodzone 15 sierpnia; to święto Matki Boskiej Zielnej, szczególnie w Małopolsce i województwach centralnych. Chłop Polski od zarania dziejów pracował na chleb, czynił to z poświęceniem. Plon tej pracy żywił cały naród. Obecnie rolnictwo, po aneksji Polski przez Unię Europejską, jest w stanie upadku, a naturalna i tradycyjna uprawa roli jest zastąpiona biochemią i narzuconym importem.

Chłop Polski nie tak dawno nazywany niewolnikiem ustrojowym jest rugowany ze swojej roli.

Plon niesiemy plon – aby ta praca dla chleba wystarczała i była dzielona dla wszystkich jednakowo.

W zakończeniu MC Jurek i Maria oraz prezes Głowik podziękowali wszystkim gościom i przybyłym. Choć pogoda nieco mogła odstraszać, to jednak słynna kuchnia polskiego domu przyciągnęła więcej gości jak w roku ubiegłym, orkiestra uprzyjemniła pobyt i zakończyła pieśnią

Z Polskiego Domu jest tu wielka szycha
kłaniamy się pięknie, postawi kielicha.

Do zobaczenia w 2019 roku
zanotował John Król
fot. H. Mendel

piątek, 21 wrzesień 2018 05:04

Spotkanie z egzorcystą

Napisał

Przez 3 kolejne dni odbywały się w kościele świętego Maksymiliana Kolbego w Mississaudze spotkania konferencyjne z egzorcystą z Polski ojcem Sergiuszem Nizińskim, karmelitą bosym z Poznania. Wzbudziły olbrzymie zainteresowanie w niedzielę kościół pękał w szwach Ojciec Niziński w trzech konferencjach wyjaśnił podstawy działań złego ducha oraz jak można się przed nim bronić.

Po każdym spotkaniu następowała seria pytań, które były nie mniej ciekawe i wiązały się z doświadczeniami zebranych. Ojciec Niziński nie zezwolił na umieszczenie nagrań jego konferencji w Internecie tłumacząc, że wiele przykładów dotyczy osób które znał i są to sprawy bardzo intymne. Poprosił też aby w kościele nie było dzieci, jako że poruszane są bardzo dorosłe tematy.

Zazwyczaj opętanie i różnego rodzaju nękania przez złego ducha takie jak uporczywe, brudne myśli w kościele czy też sny wiążą się z otwieraniem się na niego na jego działanie poprzez nasze uczynki.

Egzorcysta podkreślił jednak że to nie złego ducha mamy się bać, jego działań tak spektakularnie ukazywanych w filmach fabularnych lecz naszego grzechu, bo to grzech jest tym, czym zamykamy się na Boga. Prelegent podkreślał że jednym ze sposobów penetracji nas są nasze wady wady i nałogi, ale również poranienia; fakt że nie potrafimy przebaczyć zła jakie nam wyrządzono. To właśnie tam nakręca nas zły duch.

Łatwo też zaprosić go poprzez grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu, przez różnego rodzaju symbolikę satanistyczną albo demoniczną - o paktach z diabłem czy satanizmie nie wspominając - czasami są to również rzeczy przez nas niezawinione jak chociażby miejsca, w których mieszkamy, a w których mogły zadomowić się złe duchy, bo mordowano w nich, albo istniał tam dom publiczny czy też wytwarzane narkotyki. Można też mieć kłopoty za sprawą przekleństwa przez innych, zwłaszcza przekleństwa bliskich kiedy rodzice przeklinając dzieci i wnuki wtedy, jeśli nie broni łaska uświęcająca łatwo dopuścić do siebie demony ...

piątek, 21 wrzesień 2018 04:57

Kolejny polski festiwal za nami…

Napisane przez

Doroczny Festiwal Polski na ulicy Roncesvalles w Toronto, jaki miał miejsce w miniony weekend, tym razem gościł odwiedzającego miasto premiera federalnego Justina Trudeau. W sobotę o godz 13.00 premier wystąpił na głównej scenie nieopodal Credit Union. Powiedział to, co zwykle przy takich okazjach mówi, czyli że jesteśmy w stanie zgodnie żyć mimo dzielących nas różnic; zachęcił, byśmy wzajemnie “celebrowali” swoje kultury, a nie tylko się “tolerowali”; no i oczywiście podkreślił, że jesteśmy krajem, w którym w przeciwieństwie do innych, gdzie królują podziały i wbija się kliny między społeczności, wielokulturowość bardzo ładnie pracuje, czego dowodem jest właśnie taki festiwal jak nasz polski na Roncesvalles. Jedynym małym zgrzytem wystąpienia było polskie „dzień dobry” na zakończenie. Ktoś coś najwyraźniej źle podpowiedział...

Jeśli możesz wesprzyj nas

Festiwal odbywał się przez 2 dni przy pięknej pogodzie, było dużo ludzi, ale wydaje mi się że w ubiegłym roku jakoś było więcej. Polski charakter tego festiwalu widać tylko częściowo, bo prezentują się tam - jak we wszystkich innych festiwalach ulicznych tego typu - korporacje i różne inne kultury. Prócz polskich, zjeść mogliśmy dania tajskie, hinduskie, chińskie i inne.

Może pewnym zgrzytem było to, że wbrew oczekiwaniom, Justin Trudeau nie wystąpił w stroju góralskim czy krakowskim, a na sąsiednim festiwalu ukraińskim, który odbywał się w tych samych dniach w Bloor West Village (gdzie delegacja polityków federalnych była wcześniej) wszyscy poubierani byli w kultowe ukraińskie koszulki we wzorki. Oficjalnie, podczas otwarcia przemawiali też konsul Krzysztof Grzelczyk oraz minister Dera specjalny wysłannik z kancelarii prezydenta RP, był też poseł federalny Arif Virani, burmistrz Toronto John Tory, który właśnie rozpoczął kampanię wyborczą. W tym roku brakowało premiera prowincji no i generalnie nie było konserwatystów - cały festiwal został więc opanowany przez liberalną część politycznego spektrum. Konserwatystów zabrakło ze względu na nadzwyczajne obrady legislatury Ontario, gdzie premier Doug Ford forsował ustawę o ograniczeniu liczby radnych Toronto.

Za to wszyscy mieli okazję zrobić sobie selfie z premierem federalnym Justinem Trudeau; premier do tego jest zawsze bardzo chętny.

Jak co roku GoniecTv zrobiła reportaż telewizyjny z festiwalu, zapraszamy więc do obejrzenia filmu na naszych stronach na YouTube. Z wideo można wyczuć nastrój ulicy, pooglądać różne rzeczy i posłuchać rozmów z ludźmi.

Oczywiście, były na festiwalu polskie alkohole, było polskie piwo, była też polska muzyka; m.in. grał Jasiu Góra. Zauważyłem też jednego pana grajka, który tradycyjnie na instrumencie smyczkowym gra melodię “Szła dzieweczka do laseczka”, co jest jedną z głównych pieśni ludowych Kazachstanu. (A to za sprawą polskich zesłańców).

Jeśli chodzi o tak zwaną kulturę wyższą, to jak poprzednio, na scenie kinoteatru Revue Cinema Teatr Polski grał Polę Negri, spektakl w reżyserii Kazimierza Brauna, zaś w sali parafialnej kościoła świętego Kazimierza prezentowane były wystawy na temat polskiej historii. Oczywiście spotkaliśmy tam Grzegorza Waśniewskiego (Piłsudskiego) z orderami odznaczeniami i medalami - wszystkim, co wiąże się z polskim ruchem niepodległościowym i Marszałkiem. Swój stragan w pobliżu Domu Kopernika miało też Polsko-kanadyjskie Towarzystwo Historyczne, prezentujące, jak co z co roku obóz w Niagara-on-the-Lake.

Przed kościołem stały zaparkowane historyczne samochody PRL-u, w tym roku bez poloneza, ale za to z żółtym żukiem. Była i syrenka a Czech p. Jirzi przyprowadził trabanta. Namioty przy Roncesvalles rozstawiła też Credit Union i wiele polskich organizacji, w tym Federacja Polek, a także domy opieki, polscy harcerze i młodzież akademicka, byli też polonijni olimpijczycy ze złotym medalistą z Pjongczangu w bobslejach Alexem Kopaczem.


 

The following persons are featured in the attached photos:

- Prime Minister Justin Trudeau, Canada
- Member of Parliament, Arif Virani, Parkdale-High Park
- Mr Jesse Flis, Former MP, Parkdale-High Park
- Mr Andrew Chomentowski, Chair, Roncesvalles Polish Festival
- MP Andrzej Dera, Secretary of State in the Chancellery of the President of the Republic of Poland
- Mr Alex Kopacz, Gold Medal Canadian Olympian (of Polish heritage) in bobsleigh.


Wielu mieszkającym w GTA Polakom taka impreza może się nie podobać, jako zbyt jarmarczna i za mało “polska”, ale w końcu taki jest charakter ulicznych festiwali i jeśli ktoś je lubi, a latem zalicza kilka z nich, to wie, że polski festiwal na Roncesvalles prezentuje się całkiem okazale. (ak)

PS. We wtorek zadzwonił do nas do redakcji pewien Czytelnik, któremu festiwal bardzo się podobał, skarżył się jedynie na cenę piwa - 8.50 za butelkę. Jeszcze w roku ubiegłym cena wynosiła 5 dol. za butelkę, nie mógł zrozumieć czym, prócz zdzierstwa, została spowodowana tak drastyczna podwyżka. Z kolei p. Władysław nadesłał zdjęcia z festiwalu ukraińskiego i komentował: Szanowny Panie Andrzeju. Byliśmy razem jak premier Kanady przemawiał na scenie na Roncesvalles, było to skromne wystąpienie. Polski Kongres nie postarał się, żeby premiera przebrać w strój góralski, jak to zrobili Ukraińcy, którzy umieli to zorganizować, nasi gdzieś się pochowali... Niech Pan obejrzy załączone zdjęcia i sam oceni...

 

piątek, 14 wrzesień 2018 08:22

Wielki Piknik w Wawel Villa (37/2018)

Napisał

        Jak co roku w minioną niedzielę odbył się piknik charytatywny w Wawel Villa, jednym z dwóch głównych polonijnych domów opieki na terenie aglomeracji torontońskiej. 

        Członek zarządu Eric Szustak podziękował personelowi za wspaniałą pracę. Wawel Villa niedługo będzie świętować 50. rocznicę istnienia i z tego tytułu odbędzie się wielka gala 17 listopada.

        Wawel Villa to również miejsce zamieszkania wielu polskich weteranów i placówka goszcząca sławne Muzeum Pilota Orlińskiego gromadzące pamiątki po odchodzących zasłużonych Polakach. To w Wawel Villa ostatnie chwile życia spędzał polski bohater admirał Nałęcz-Tymiński.

        Dyrektor Wawel Villa Jon Grayson przedstawił wszystkich honorowych gości – a była wśród nich m.in. burmistrz Toronto Bonnie Crombie, zaś w rozmowie z „Gońcem” ukazał szerokie plany remontów i modernizacji Wawel Villa, jakie mają zostać zrealizowane w roku przyszłym. Odnowione zostaną po kolei wszystkie pokoje. Już w tym roku wymieniono klimatyzację, wyasfaltowano podjazd, urządzono nowy ogródek rekreacyjny. W rezultacie tych zmian Wawel Villa będzie nowoczesnym i prawdziwie przyjaznym ludziom starszym domem opieki długoterminowej.

        Mimo chłodnej aury bawiono się doskonale.

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.