farolwebad1

A+ A A-

Życie polonijne

zlodziej07

W środę 13 maja i w poniedziałek 18 maja doszło do dwóch włamań do kościoła św. Kazimierza w Toronto. Za pierwszym razem złodziej dostał się do budynku kościoła przez dolną salę parafialną. Zabrał pieniądze ze skrzynki z datkami na pomoc dla ubogich, która stoi tuż obok figury Chrystusa w tyle kościoła. Zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery monitoringu. Ku zdziwieniu ojców oblatów ten sam złodziej przyszedł kolejnego dnia. Tym razem drzwi do sali parafialnej zastał zamknięte. Wszedł więc do przedsionka kościoła, który dostępny jest dla wiernych przez cały dzień. Przez klatkę schodową dostał się na chór, gdzie przy pomocy wytrycha wyłamał zamek. Będąc najwidoczniej biegłym w topografii świątyni postanowił skorzystać z drugiej klatki schodowej, która omija przedsionek i prowadzi bezpośrednio z chóru do nawy głównej. Nie powstrzymały go nawet solidne drzwi, które wyłamał wraz z futryną. Złodziej ponownie udał się do puszki z datkami dla biednych. Łącznie jego łupem padło około 30 dolarów, ale koszt naprawy drzwi i zamków będzie znacznie wyższy. O sprawie powiadomiono policję, która pojawiła się na miejscu po ponad 8 godzinach od momentu zgłoszenia. Ojcowie przekazali policji materiały wideo z obu włamań. Mimo iż twarz złodzieja była na nich dobrze widoczna, funkcjonariusze początkowo nie zgodzili się na jej upublicznienie. Argumentowali, że osoba, która dokonała kradzieży może być nieletnia, choć nie ma wątpliwości, że był to dorosły łysiejący mężczyzna z brodą.

 

thief between2

thief in church4

Wyniki głosowania
W Chicago:
glosujacych 12384 w tym
11211 na Andrzeja Dude
1173 na Komorowskiego

W Toronto:
A.Duda - 2432 głosy
Komorowski - 476 głosów
nieważnych - 7 głosów

 

infowyborytoronto

 

"Rozmowa przy redakcyjnym stoliku"

piątek, 22 maj 2015 15:37

Powrót z Rzymu. Śladami św. Jana Pawła II

Napisane przez

Z Rzymu powróciła pielgrzymka-wycieczka pod patronatem parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kitchener. Celem pielgrzymki były wybrane miejsca związane z Ojcem św. Janem Pawłem II.

Obecnie w Bazylice św. Piotra w czwartki o godz. 7 wieczorem odbywa się Msza św. przy grobie św. Jana Pawła II. Grupy pielgrzymkowe mogą zamówić własną Mszę św., co jest obecnie kłopotliwe ze względu na środki ostrożności i długie czasami czekanie na wejście do Bazyliki.

Następnie audiencja z Ojcem św. Franciszkiem w niedzielę na Anioł Pański, a w środę na placu św. Piotra. Tutaj też jest zmiana, gdyż "sektor polski" już nie istnieje, czyli miejsca siedzące obok "baldachimu" Ojca św. Miejsca siedzące są oddalone, a Ojciec św. jest niewidoczny, można go oglądać tylko na telebimach. Nadal jest kontynuowany przejazd Ojca św. papamobilem przez plac św. Piotra, lecz praktycznie widoczność jest ograniczona.

Tylko mając szczęście i siedząc przy barierce, można zaspokoić pragnienie widzenia Ojca św. Franciszka.

Podczas audiencji wszystkie grupy pielgrzymkowe były odczytywane – z Kanady były trzy – myśmy też zostali przedstawieni. Audiencja zgromadziła ok. 40 tys. wiernych i na placu widoczne były transparenty z całego świata.

Z Rzymu wyruszyliśmy na cmentarz żołnierzy polskich na Monte Cassino, gdzie tradycyjnie ks. Paweł Szymanowski odprawił Mszę św. za poległych w bitwie oraz przy zniczu zmówił stosowną modlitwę o pokój. Zwiedzaliśmy również klasztor św. Benedykta. Cmentarz jest dobrze utrzymany, dużo kwiatów, co świadczy o obecności licznych zwiedzających – trwały właśnie przygotowania do obchodów kolejnej rocznicy zakończenia bitwy.

W Asyżu bardzo dużo turystów – pielgrzymów. Tutaj przed Bazyliką odbyła się pierwsza Msza św. ekumeniczna w intencji pokoju na świecie, a obecnie Asyż jest nazwany miastem pokoju, a w Bazylice i u grobu św. Franciszka są odprawiane ciągłe Msze św. o pokój.

Florencja przyjęła nas piękną pogodą, a obecnie można zwiedzać środek miasta tylko pieszo. Mieliśmy bardzo dobrą przewodniczkę Polkę, która w czterogodzinnym oprowadzaniu pokazała nam ważne części miasta z Bazyliką, katedrą monumentem, statuą Dawida i mostem złota. Każde miasto we Włoszech ma oddzielną stawkę za wjazd do miasta autobusem, np. we Florencji wynosi ona 188 euro plus autostrada 40 plus parking (jeden) 25 euro i kierowca 18 euro.

Poza Rzymem byliśmy autobusem w Subiaco w klasztorze św. Benedykta, który jest "przyrośnięty" do skały wśród wspaniałej panoramy gór. Byliśmy w Tivoli – mieście fontann i siedzibie rodzinnego koncernu Ferrari. Wstąpiliśmy do klasztoru na Mentorelli, gdzie znajduje się najstarsze sanktuarium Matki Boskiej Łaskawej. Opiekę nad tym miejscem sprawują księża zmartwychwstańcy – Polacy.

Zostaliśmy wprowadzeni historycznie i duchowo – uroczysta Msza św. i litania loretańska, śpiewy, "Ave Maryja" w wykonaniu części zespołu "Biesiadnicy". Rektor ośrodka ks. Adam przekazał pamiątkową stułę dla kościoła Matki Boskiej Królowej Pokoju w Calgary, ufundowaną przez Izabellę Kuczyńską. Na jednej jej stronie jest napis – myśl Ojca św. Jana Pawła II, który na Mentorelli przebywał, często "uciekając" z Watykanu.

W Rzymie zwiedziliśmy wszystkie bazyliki, Forum Romanum, Koloseum, Fori Imperiali, fontanny i place. Na Schodach Hiszpańskich podziwialiśmy wystawę kwiatów w bajecznych kolorach, przeszliśmy też najdroższą ulicą Rzymu, Via Gondetti.

Dziękujemy opiekunowi ks. Pawłowi Szymanowskiemu za opiekę duchową, odprawiane nabożeństwa i oprowadzanie po zwiedzanych miejscach.
Organizacją "turystycznie" zajmowało się Biuro Podróży Travel, Trips & Tours Inc. Brantford.

John Król

Scan10001 1

poniedziałek, 18 maj 2015 09:33

71 Rocznica Bitwy o Monte Cassino.

Napisane przez

Obchody 71. rocznicy zwycięskiej Bitwy o Monte Cassino stoczonej 18 maja 1944 odbyły się w Toronto w niedzielę, 17 maja 2015, w parku im. Ignacego Paderewskiego. Uroczystości zostały zorganizowane przez Placówkę 114 Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce i Organizację Weteranów II Korpusu 8 Armii.

W południe przy dźwiękach pieśni "My, Pierwsza Brygada", aleją przeszedł pochód ze sztandarami, prowadzony przez prezesa Organizacji II Korpusu 8 Armii Stefana Podsiadłę. Uczestnicy pochodu ustawili się w długim szeregu na boku zadaszonego terenu. Obok granatowych blezerów weteranów i błękitnych peleryn Korpusu Pomocniczego Pań, zieleniły się liczne chusty Koła Pań "Nadzieja" i pojawiły się biało-czerwone szale Funduszu Dziedzictwa Polek. Po przeglądzie pocztów sztandarowych i raporcie, odegrane zostały hymny narodowe Kanady i Polski. Minutą ciszy uczczono żołnierzy poległych na wszystkich frontach świata. Apel poległych, o wielkiej treści i mocy, wygłosił ostatni z żołnierzy 1. Dywizji Pancernej, kpt. Mieczysław Lutczyk. Po apelu rozległ się "Last Post" trębacza. 

Uroczystość prowadził komendant Placówki 114 SWAP, Krzysztof Tomczak. Na początku wywołał nazwiska uczestników wielkiej bitwy i poprosił ich o powstanie. Uhonorowani weterani: Stefan Podsiadło, Ludomir Blicharski, Bolesław Chamot, Tadeusz Gosiński, Stanisław Adam, Henryk Starczewski, dostali zasłużone oklaski.

Po przywitaniu wszystkich uczestników, przedstawieni zostali goście honorowi: konsul generalny RP Grzegorz Morawski, prezes Zarządu Głównego Kongresu Polonii Kanadyjskiej Teresa Berezowska, przewodniczący Rady Polonii Świata Jan Cytowski, posłowie parlamentu federalnego Władysław Lizoń i Ted Opitz, prezes Okręgu Toronto KPK Juliusz Kirejczyk, prezes Okręgu Niagara KPK Zofia Soja, prezes Koła Byłych Żołnierzy Armii Krajowej Stanisław Woźniak, prezes Stowarzyszenia Lotników Polskich Skrzydło "Warszawa" Eugeniusz Kuś, prezes Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej im. Generała Władysława Sikorskiego z Oshawy Stanisław Nieradko, prezes Placówki 621 Royal Canadian Legion im. Władysława Andersa Ryszard Tatarek, reprezentant Zarządu Głównego Związku Narodowego Polskiego w Kanadzie Stanisław Szustak, prezes Związku Polaków w Kanadzie Robert Zawierucha, przewodnicząca Stowarzyszenia Inżynierów Polskich OT Krystyna Sroczyńska, prezes Związku Sybiraków w Oshawie Stanisław Lasek, prezes Gminy 1 Związku Narodowego Polskiego Józef Aleksandrowicz, prezes Związku Ziem Wschodnich Władysław Dziemiańczuk, prezes Korpusu Pomocniczego Pań przy Placówce 114 SWAP Halina Stankiewicz, prezes Funduszu Dziedzictwa Polek w Kanadzie Łucja Stec, prezes Koła Pań "Nadzieja" przy Kole 20 SPK Halina Drożdżal, wieloletni przyjaciel i opiekun prawny Pl. 114 SWAP mecenas Robert Jagielski, major Pierwszej Kanadyjskiej Dywizji Lucjan Grela, "Canadian Veteran, Freedom, Riders" Mike Boudrias z grupą motocyklistów, kapelan Pl. 114 SWAP o. Jan Szkodziński OMI, prezes Rodziny Radia Maryja Joanna Strzeżek, opiekun duchowy Radia Maryja w Ameryce Północnej o. Jacek Cydzik CSsR, komendant Stowarzyszenia Józefa Piłsudskiego "Orzeł Strzelecki" Grzegorz Waśniewski, redaktor tygodnika "Goniec" Andrzej Kumor, program telewizyjny Credit Union "Polish Studio".

Prezes Stefan Podsiadło wystąpił pierwszy. Jako jeden z niewielu żyjących uczestników bitwy o Monte Cassino, przekazał młodemu pokoleniu zadanie rozsławiania ich wyczynów, by z nich uczyli się, jak stanąć na straży Ojczyzny. Wspominał wielkich wodzów: marszałka Józefa Piłsudskiego, generała Władysława Sikorskiego i swojego dowódcę generała Władysława Andersa. Na zakończenie zainicjował pierwsze strofy pieśni Feliksa Konarskiego ("Ref-Rena") "Czerwone maki", porywając wszystkich do wspólnego śpiewu.

Przemawiali:

Konsul Grzegorz Morawski – Oni wierzyli i pokazali, że nie ma wzgórz nie do zdobycia.
Prezes Teresa Berezowska – Ciągle młodzi po wojnie weterani, pracowali nad zachowaniem naszej tożsamości. Będziemy pamiętać.
Przewodniczący RPŚ Jan Cytowski – Hołd tym, którzy zostali na ziemi włoskiej. Chwała i szacunek tym, którzy przeżyli. II korpus, to zwycięstwo, rozczarowanie i wytrwałość. Z takich jak oni powstała Rada Polonii Świata.
Poseł Ted Opitz - Syn weterana spod Monte Cassino, dziś stoi przed bohaterami, którzy dali podwaliny pod teraźniejszość.
Poseł Władysław Lizoń – Naszym obowiązkiem jest nie dopuścić do przekłamań historii Polski.
Prezes Juliusz Kirejczyk – Miliony zginęły na wszystkich frontach świata, w Powstaniu Warszawskim, na Wołyniu. Zostali pozbawieni życia tylko dlatego, że miłowali Ojczyznę.
Major Lucjan Grela – Dzięki nim, Polska i Kanada mogą się cieszyć wolnością.
Reprezentant klubu CVFR Mike Boudrias mówił o ich działalności promującej weteranów.

Dziękując za udział i przemówienia, komendant Krzysztof Tomczak powiedział o najważniejszych uroczystościach polonijnych, jakie odbywają się w parku im. I. Paderewskiego. Wspomniał o wizycie premiera Kanady Stephena Harpera w ub. roku i spotkaniu weteranów i kombatantów z ministrem Janem Ciechanowskim w ub. piątek. Zaprosił na letnie pikniki, kulturalne imprezy i uroczystości. Ten park jest małym punktem na mapie Kanady, który stanowi cząstkę naszej ojczyzny, jedną z niewielu w okolicach Toronto.

Krótki koncert przygotowany przez Kaję Cyganik zakończył część oficjalną.

Uroczystą Mszę św., w bogatej oprawie muzycznej, odprawił kapelan Pl 114 o. Jan Szkodziński w asyście o. Jacka Cydzika. Była to niedziela Wniebowzięcia Pańskiego. Homilia, wygłoszona przez o. Szkodzińskiego, była wzniosła i patriotyczna z odniesieniem do Ewangelii i Starego Testamentu.

Po Mszy Świętej pod pomnikiem Bohaterów Bitwy o Monte Cassino zostały złożone wieńce i kwiaty od Konsulatu Generalnego RP, Placówki 114 SWAP, CVFR, KPK i Koła Pań "Nadzieja". Kosz pełen kwiatów w kolorach błękitu armii gen. J. Hallera i czerwieni maków na Monte Cassino przyniosła Ewa Deoniziak.

O. Jacek Cydzik polecił Bożemu Miłosierdziu dusze wszystkich poległych, a także zabitych na Wołyniu i Kresach. Znów popłynęła pieśń "Czerwone maki", zainicjowana przez prezesa Stefana Podsiadłę, wzmocniona głosem Teresy Klimuszko.

Zrobiono kilka pamiątkowych zdjęć i zaproszeni goście udali się na bankiet do sali hetmańskiej.

W zwycięskiej Bitwie o Monte Cassino brało udział 46 tys. polskich żołnierzy. Poniesione straty wyniosły prawie tysiąc poległych i ponad 3 tys. rannych i zaginionych. Placówka 114 SWAP z komendantem Krzysztofem Tomczakiem i II Korpus 8 Armii z prezesem Stefanem Podsiadłą dbają o zachowanie pamięci o bohaterach. Chwała im za to i podziękowanie.

Krystyna Sroczyńska

•••

Korzystając z okazji, GONIEC przeprowadził rozmowę ze zdobywcą Monte Cassino Stefanem Podsiadłą.

 – W jakiej Pan był jednostce pod Monte Cassino?

Stefan Podsiadło: Byłem w batalionie cekaemów, który pod Monte Cassino przeistoczył się w moździerze czterocalowe. Bo karabinami maszynowymi to można sobie było strzelać przez te góry, prawda? Dlatego moździerze przyszły. Byłem w drużynie łączności, gdzie używaliśmy radia. Ale po kilku zabitych łącznościowcach zmieniliśmy wszystko i nie wolno było używać radia, bo niemieckie radary je wykrywały.

– Niemcy wtedy kierowali tam ogień?

– Tak. No i dlatego myśmy używali tylko telefonów. Przy telefonach było bardzo dużo pracy, bo co się naprawiło, to było zrywane przez pociski. Nieraz w nocy szło się reperować. Ja chodziłem do punktu obserwacyjnego, który był na granicy II Korpusu i Niemców. Niemcy byli na dole, a my na górze. Tam obserwator był, który obserwował Niemców i podawał informacje do nas do centrali.

– Jak długo był Pan na wzgórzu, jak długo trwała Pana walka?

– Chodzi Panu tylko o Monte Cassino?

– Tak. I gdyby mógł Pan jeszcze powiedzieć, jak Pan trafił do II Korpusu. Wiem, że Pan jest z Jędrzejowa.

– Zostałem wywieziony na Syberię.

– Przeszedł Pan przez Palestynę?

– Z Rosji nas Anders wyprowadził. Musimy bardzo dziękować Andersowi za to, że wszystkich ludzi przeprowadził do Persji. I dzięki temu my żyjemy, bo inaczej toby nas... A Sikorski chciał, żebyśmy walczyli z Rosjanami przy ich boku. Tam by nas wszystkich wystrzelali. Anders powiedział: No, my chcemy walczyć z Aliantami na zachodzie.

– Gdzie Pan był na Syberii?

– Jeśli zna Pan geografię rosyjską, wie pan, gdzie jest rzeka Jenisej, najdłuższa rzeka, i miasto Krasnojarsk? Z Krasnojarska płynąłem barką do Norylska. Tam kiedyś Trudeau pojechał i dziwił się, jakie piękne miasto zbudowali, ale nie mówił, kto to zbudował. A to właśnie tacy jak ja, niewolnicy zbudowali ten Norylsk. Byliśmy tam kilka miesięcy i przyszła wiadomość, że umowa wyszła, i nas zwolnili. Pojechaliśmy wszyscy na południe, a stamtąd przyszły wiadomości, że formuje się wojsko w Tockoje i jeszcze jednej miejscowości.

– Wróćmy do Monte Cassino. Jak długo Pan tam walczył, jak długo trwała kampania dla Pana?

– Pierwszy przyczółek to był Aqua Fundata. Tam tak nas zapoznawali z nieprzyjacielem. A później już, jak nabyliśmy doświadczenia, przewieźli nas.

– Bliżej klasztoru?

– Wie pan, gdzie był Domek Doktora?

– Mniej więcej.

– To była taka droga od drogi, przy górkach taka wąska droga szła w stronę Monte Cassino. Między Monte Cassino a Domkiem Doktora mieliśmy centralę telefoniczną w wąwozie, którą żeśmy obsługiwali. Pierwsza ofensywa, która była 12 maja, nie udała się. Bardzo dużo naszych żołnierzy zginęło, pokrwawionych, poranionych.

Wtedy przeczekaliśmy te dni, dozbroiliśmy się. Druga ofensywa wypadła 17 maja w nocy. A ja wtedy akurat byłem w drodze do naprawy linii telefonicznej do tego obserwatora. Stanąłem jak wryty. Tyle dział i wszystko zaczęło strzelać od razu, że zrobiło się po prostu jak w dzień. Tak strzelali na niemieckie pozycje. I wtedy ruszyło nasze natarcie. I to natarcie trwało chyba półtora dnia. I się udało, ale z wielkimi stratami. Zginęło nas tam około tysiąca. A rannych ilu... Ja miałem szczęście, bo właśnie jak wracałem z tego punktu obserwacyjnego, koło naszego bunkra, gdzie była centrala telefoniczna, niemiecki pocisk trafił właśnie w ten bunkier, a tam była amunicja zostawiona. Ta amunicja zaczęła się rozrywać na wszystkie strony.

Pouciekali wszyscy. Moich kolegów było pięciu, pouciekali boso, zostawili rzeczy.

– Czy widział Pan polską flagę na klasztorze?

– Oczywiście, ja tam byłem przecież, tak? Ja tam poszedłem zaraz po zwycięstwie.

– Dziękuję bardzo.

sobota, 16 maj 2015 23:14

Buddy Walk 2015

Napisane przez

W sobotę, 9 maja, na deptaku Beaches w Toronto odbył się trzeci już Buddy Walk – marsz zorganizowany przez torontońskie stowarzyszenie Down Syndrome – DSAT. Zespół Downa, czyli trisomia 21 – to zespół wad wrodzonych spowodowany obecnością dodatkowego chromosomu 21. 

Stopień rozwoju i komfort życia ludzi z zespołem Downa mogą zostać poprawione przez działania zainicjowane już we wczesnym dzieciństwie, w tym akceptację i zaangażowanie rodziny oraz edukację i szkolenie zawodowe.

Przemaszerowaliśmy trzykilometrowy odcinek przy pięknej pogodzie. Jak zwykle, nie zawiedli strażacy i policjanci. Można było usiąść w kabinie radiowozu czy szoferce wozu strażackiego.

Przemawiający zwracali uwagę, jak ważną, inspirującą rolę odgrywają w społeczeństwie osoby z trisomią i jak bardzo ubodzy duchem bylibyśmy bez nich.

Marsz, oprócz powiększania świadomości społecznej i akceptacji ludzi z Downem, służy zbieraniu środków na pomoc. No a przede wszystkim pozwala spotkać się rodzinom i ludziom z trisomią. (ak)

sobota, 16 maj 2015 23:10

PAFE - patrzmy szkole na ręce

Napisane przez

W poniedziałek odbyło się kolejne spotkanie grupy pro-life przy parafii Kolbego w Mississaudze. Tym razem na prezentację była zaproszona przedstawicielka PAFE, pani Mary Laframboise . Cóż to takiego PAFE? Otóż jest to organizacja Parents As First Educators, usiłująca przeciwdziałać ideologizacji wykształcenia w ontaryjskich szkołach, w świetle coraz bardziej agresywnych programów wychowania, zwłaszcza w dziedzinie biologii i edukacji seksualnej.

Pani prelegentka przedstawiła działania organizacji, która istnieje zaledwie od roku 2011, i w skrócie zarysowała problemy związane z obecną modyfikacją programu nauczania seksualnego w szkołach Ontario, w tym w szkołach katolickich. O tych karygodnych zmianach pisaliśmy już na łamach "Gońca". Pani Laframboise podkreśliła, że idą one wbrew przyjętym do tej pory zasadom nauki o rozwoju dziecka, bo naruszają powszechnie przyjętą opinię, iż dziecko w okresie przedpokwitania, nie powinno być narażone na tematykę seksualną. Jest to tzw. latency period, w którym rozwój dziecka przebiega bardzo "niewinnie". Ktokolwiek w tym okresie naraża dzieci na obrazy seksualne czy rozmowy na ten temat, może bardzo zaszkodzić, narazić na szkody, które później odbiją się negatywnie w dorosłym życiu.

Tymczasem nowelizacja programu nauczania seksualizuje niewinne dzieci, m.in. każąc uczyć w wieku przedszkolnym poprawnych anatomicznych nazw genitaliów. Przedstawicielka PAFE wezwała do protestów wszystkimi legalnymi metodami.

Coraz bardziej oczywiste staje się to, że rodzice muszą zastanowić się, w jaki sposób chronić dzieci przed nauczaniem seksualnym w szkole, co zrobić, by ratować nasze własne dzieci. Oprócz walki z wprowadzaną nowelizacją należy bowiem odpowiednio dopełniać te informacje, które zakłamane uzyskują w szkole. Wzrasta również rola właściwej katechizacji i nauczania teologii ludzkiego ciała.

W spotkaniu uczestniczył opiekun duchowy grupy o. Marcin Rosiński OMI, który powołując się na własne doświadczenie w pracy z młodzieżą, przekazał wiele wskazówek. (ak)

Powoli dobiega końca kolejny rok szkolny w polskich szkołach w Kanadzie. Przed uczniami ostatnie starania o lepsze oceny na sprawdzianach, egzaminach i testach, szczególnie ważne dla uczniów szkół średnich, starających się o tzw. kredyt z języka polskiego, który zostanie wpisany na świadectwo, które otrzymają w kanadyjskich szkołach.

Ten rok szkolny był też rokiem pierwszej kadencji Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego w Kanadzie pod przewodnictwem prezes Iwony Malinowskiej, kontynuującego inicjatywy i przedsięwzięcia poprzednich władz związkowych. Najważniejsze z nich adresowane były do uczniów i dla uczniów. To konkursy, które wpisały się na stałe w kalendarz ważnych wydarzeń w polonijnych szkołach i które każdego roku przynoszą wiele satysfakcji nauczycielom i przysparzają wdzięcznej pracy ich pomysłodawcom. Największy Konkurs na Najlepsze Wypracowanie w Języku Polskim przeprowadzony został już po raz pięćdziesiąty piąty. Finansowany w całości od początku przez Fundację im. Adama Mickiewicza w Toronto, obejmuje największą liczbę uczniów szkół polskich rozsianych po całej Kanadzie i niezmiennie cieszy się dużą popularnością wśród dzieci i młodzieży.

niedziela, 10 maj 2015 15:43

Wyniki wyborów w Toronto

Napisał

Sondaż "Gońca" przed konsulatem

 

Opinie po głosowaniu

– Pani po głosowaniu?
Zofia Sieńko: Po głosowaniu.
– Można zapytać, na kogo Pani głosowała?
– Głosowałam na Brauna.
– Dlaczego?
– Dlaczego? Bo mi się najbardziej podoba. Nie wiem, czy ma szansę wygrania. Oby. Najbardziej mi się podoba ta osoba i pomimo wszystko, że statystyki mówią... – wczoraj mama mi mówiła, że ma tak znikome poparcie – mimo wszystko myślę, że ten człowiek najwięcej myśli o Polsce, Ojczyźnie, o Bogu.
– Jest gotów się poświęcić?
– Tak, jest gotów się poświęcić. W drugiej turze, jeśli będzie, może będę głosować na inną osobę, zobaczę, jakie będą opcje. Ale wydawało mi się, że to jest najlepszy człowiek.
– Zawsze Pani głosuje w wyborach polskich?
– To znaczy nie głosowałam zawsze, bo nie zawsze miałam zalegalizowaną zmianę nazwiska, i problemy z paszportem, problemy z dokumentami, ale sercem zawsze głosowałam. Przynajmniej się modliłam, żeby była odpowiednia osoba. Bo pomimo że mieszkamy za granicą, to jednak jest to nasza i odpowiedzialność, obowiązek, i miłość względem kraju, nawet gdybyśmy tam w ogóle nie żyli, bo tam część naszego życia została i to jest nasz obowiązek.

***

– Na kogo Pan głosował?
Adam: Ja, odkąd mam prawo wyborcze, głosuję na Janusza Korwin-Mikkego i tak postąpiłem tym razem.
– Za każdym razem tutaj Pan głosuje?
– Nie. Przyjechałem tutaj w delegację, jesteśmy pod Detroit i cztery godziny tutaj jechałem, żeby zagłosować, i zaraz muszę wracać.
– Rozumiem, to poświęcenie, z obowiązku obywatelskiego.
– Postanowiłem to traktować jako prawo obywatelskie, postanowiłem z niego skorzystać.
– Dlaczego Janusz Korwin-Mikke, czym takim porywa?
– Porywa... Wie pan, ja jestem wolnościowcem z przekonania.
– No ale Braun też mówi, że jest wolnościowcem.
– To prawda.
– Kowalski też mówi, że wolność gospodarcza.
– Tak, pierwsze takie wybory, w których mamy rzeczywiście dość duży wybór. Natomiast Janusz Korwin-Mikke jest konsekwentny w swoich poglądach, odkąd istnieje w życiu politycznym. Spośród wszystkich kandydatów takich wolnościowych ma też najwyższe poparcie, więc myślę, że ma też największe szanse. Poza tym jest bardzo inteligentnym człowiekiem. Myślę, że to dobry wybór.
– Co Pan robi, w jakiej delegacji Pan jest?
– Zajmuję się automatyką, oprogramowaniem na sterowniki przemysłowe. Jesteśmy w fabryce obok Detroit.
– Na długo?
– To jest już drugi nasz przyjazd, dwa razy po sześć tygodni, z tym że ta druga delegacja chyba się troszeczkę teraz przedłuży.

***

– Na kogo Pan głosował?
– Jeżeli to jest takie bardzo ważne, to odpowiem. No był jedyny kandydat, na którego mogłem głosować, to znaczy na pana Andrzeja Dudę. Następne pytanie dlaczego?
– Oczywiście, dlaczego?
– Uważam, że jedyny możliwy na dzień dzisiejszy.
– To znaczy myśli Pan realistycznie?
– Tak, myślę realistycznie, że nie było innej opcji, ażeby czy byłego, czy poprzedniego prezydenta, który teraz się ubiega o reelekcję, żeby po prostu wymienić. Przez te wszystkie informacje, które do nas docierają, i co widzimy zresztą. Jeżeli czytamy różnego rodzaju wydawnictwa, nie tylko programy, które tu do nas docierają, świadczą o tym, że rzeczywiście prezydent, który powinien wykonywać swoją pracę – ktoś kiedyś powiedział róbmy dobrą robotę – że powinien robić dla Polaków i Polski dobrą robotę. W moim przekonaniu, pan Komorowski tego nie robi.
– Głosował Pan, żeby skutecznie odsunąć go od władzy?
– Oczywiście tak.
– W każdych wyborach polskich Pan głosuje?
– W każdych.
– Kiedy Pan tu przyjechał?
– Jesteśmy tu już dwadzieścia pięć lat. Żona mnie poprawiła, że już trzydzieści. Szczęśliwi czasu nie liczą.

***

– Na kogo Pani głosowała?
Adolfa: Jeszcze nie głosowałam.
– A na kogo będzie Pani głosować?
– Duda.
– Dlaczego, w dwóch słowach?
– To, co chce robić, jest dobre dla Polski.
– Zawsze Pani głosuje tutaj w wyborach polskich?
– Tak, zawsze głosuję.
– Od dawna?
– Jak długo tu jestem, zawsze głosuję. Nie zawsze mi wychodziło tak jak trzeba.
– Rozumiem, nie zawsze Pani "wygrywała"?
– Tak. Prawie nigdy ostatnio.

***

– Na kogo Państwo głosowali?
Pan: Ja w ogóle nie głosowałem, bo ja formalnie nie mam obywatelstwa.
– Pani głosowała? Na kogo?
Dorota: Głosowałam, ale nie powiem.
– Oczywiście, Pani prawo.
Pan: Ale dobrze głosowała.
– Rozumiem. Zawsze Pani głosuje tutaj w konsulacie?
– Tak.
– Od kiedy jest Pani w Kanadzie, zawsze w sprawach polskich zabiera Pani głos?
– Dosyć często.
– Nie opuszcza Pani wyborów?
– Nie.

***

– Chciałem zapytać, na kogo Pan głosował?
Tadeusz Ostaszewski: Proszę pana, numer jeden, na Brauna.
– Dlaczego?
– Bo mam największe zaufanie do niego, z uwagi na to, że prawdę mówi, jest katolikiem, jest prawdomównym człowiekiem.
– Wierzy Pan, że potrafi zmienić Polskę?
– O, na pewno, jeżeli wygra. Daj mu Boże.
– Myśli Pan, że ma szanse?
– No, może ma szanse, ale miejmy nadzieję, żeby miał.
– Sądzi Pan, że będzie kontynuacja, tzn. że Braun nie wycofa się z polityki, że to nie tylko taki jeden wystrzał teraz?
– Myślę, że jednak utrzyma się, to go zmobilizuje teraz, żeby zaczął działać w polityce teraz więcej jeszcze niż do tej pory.
– Zawsze Pan bierze udział w wyborach polskich czy od czasu do czasu?
– Zawsze.
– Od dawna Pan jest w Kanadzie?
– Prawie dwadzieścia lat.

***

– Witam Państwa, na kogo Państwo głosowali?
Grażyna: A jak pan myśli? Czytamy pana gazetę, więc jak pan myśli?
– Nie wiem, ja się pytam.
– Na przeciwnika pana Komorowskiego.
– Ma kilku.
– Na tego najważniejszego.
– Na Dudę, tak?
– Tak.
– Dlaczego?
– Bo potrzebujemy zmiany.
– Wierzą Państwo, że Duda jest w stanie to zrobić? Bo w końcu Jarosław Kaczyński od dawna w polityce jest i jak gdyby niewiele się zmieniło.
Stanisław, kierowca osobisty (śmiech): Może za długo nawet. Dlatego wiele osób jest tak negatywnie nastawionych do tego, że Duda od Kaczyńskiego, ale zobaczymy.
– Wierzą Państwo, że Duda przyniesie te zmiany, że Polska będzie Polską?
– Oczywiście. Coś musi się zmienić, bo tak dalej być nie może.
– Co najbardziej Państwu doskwiera, co się nie podoba?
Grażyna: Gospodarka.
– Ludzie wyjeżdżają?
– Tak, gospodarka jest rozłożona kompletnie.
Stanisław: Mnie najbardziej denerwuje właśnie to, że ludzie wyjeżdżają. Co roku coraz więcej, więcej, więcej...
Co się czyta – każdy student czy po średniej szkole, czy po studiach, ma w planie wyjazd, ponieważ nie ma pracy. A jak nie ma pracy, to nic nie ma.
– Zawsze głosują Państwo w wyborach?
– Zawsze chodzimy na wszystkie wybory, kanadyjskie też, najbardziej mnie denerwuje to, że jak się z kimś rozmawia, to "nie pójdę, bo po co będziemy głosować?".
Widzi Pan, mieszkamy w tym samym Wardzie, co jest Kantor. Ilu Polaków nie poszło?!
– No właśnie, wystarczyło, żeby poszło stu!
– I by miał, i by był kolejny Polak. Ludzie lubią tylko narzekać, są zazdrośni, bo nawet rozmawialiśmy z jednym panem, też Polakiem, i pytamy, na kogo będziesz głosował, czy będziesz głosował na pana Kantora, a on że absolutnie nie, bo "co on takiego zrobił...". – To na kogo będziesz głosował? – Nie idę wcale. – To nie jest podejście!

***

– Na kogo Pan głosował?
Mirek Bandyk: Na Dudę.
– Dlaczego?
– Dlatego, bo nie mogłem głosować na Komorowskiego (śmiech).
– Ale głosuje Pan tak taktycznie, że ma szansę wygrać, w związku z tym na niego?
– Tak, musiałem. Widzi pan, Braun, Kukiz odbierają mu głosy, prawda?
– A kto się Panu najbardziej podoba z tych wszystkich kandydatów? Jakby to nie było taktycznie, to na kogo by Pan głosował?
– Duda jest dobry, tak mi się wydaje.
– Wierzy Pan, że zmieni kraj?
– Zmienić to nie, może nie zepsuje bardziej (śmiech). On nie zmieni kraju.

***

– Na kogo Pan głosował?
Janek Kamiński: Nie miałem czasu się zarejestrować, w drugiej rundzie może.
– Na kogo by Pan głosował?
– Mój kandydat to Grzegorz Braun.
– Dlaczego?
– Bo go znam osobiście i wiem, że by dużo zmienił.
– Wierzy Pan w człowieka?
– Wierzę.
– Myśli Pan, że zostanie w polityce i będzie się tym zajmował, czy to tylko tak było z doskoku?
– Nie, na pewno zostanie.

***

– Na kogo Państwo głosowali?
Bogdan: U mnie tajemnica, nie powiem, ale uważam, że to towarzystwo trzeba przewietrzyć.
– Przewietrzyć, czyli za zmianą jednak, Pani też z zmianą?
Lidia: Tak, ja definitywnie.
– Nie powiedzą Państwo na kogo?
– Raczej nie.
– Zawsze głosują Państwo w polskich wyborach?
Lidia, Bogdan: Nie, pierwszy raz.
– A od jak dawna są Państwo w Kanadzie?
Bogdan: Ćwierć wieku.
– To dlaczego pierwszy raz akurat w tych wyborach?
– Bo tam jest już tak niedobrze, że trzeba zacząć głosować.

***

– Na kogo Pani głosowała?
Maria Dębska: Na Andrzeja Dudę.
– Dlaczego?
– Dlatego, bo chcielibyśmy, żeby w Polsce było dobrze, i myślę, że Andrzej Duda jest tego zapewnieniem.
– Ale ludzie mówią, że Jarosław Kaczyński tyle razy miał okazję, żeby – że tak powiem – rozwinąć skrzydła i swoją partię...
– Ale on w zasadzie przez te siedem lat był w opozycji, więc nie miał szans na to, żeby coś zmienić. Mam nadzieję, że Andrzej Duda wygra. Może nie w pierwszej turze.
– A Pan?
Łukasz Dębski: Ja głosowałem również na Andrzeja Dudę.
– Z tych samych powodów?
– Z tych samych powodów. Jeżeli mogę tylko dodać, to co żona powiedziała, to myślę, że Jarosław Kaczyński nie miał tej szansy, bo PiS był u władzy siedemnaście miesięcy raptem, PO rządzi siedem lat i myślę, że...
Maria Dębska: Czas na zmiany.
Łukasz Dębski: To nawet nie czas na zmiany, to po prostu nieudolność tej władzy jest widoczna gołym okiem.
– Zawsze Państwo głosują tutaj w wyborach polskich?
Łukasz Dębski: Pierwszy raz w Kanadzie.
Maria Dębska: Jesteśmy w Kanadzie trzy lata, tak że pierwszy raz tutaj.
– Czy w kanadyjskich wyborach też Państwo biorą udział?
– Na razie tylko w polskich.

***

– Można zapytać, na kogo Pan głosował?
Grzegorz: Oczywiście. Jeden tylko kandydat jest dla mnie.
– Który?
– Tego, co wy też promujecie.
– To znaczy kto?
– Ten, który jest pierwszy na liście.
– Dlaczego Pan uważa, że Grzegorz Braun jest najlepszy?
– Spełnia moje wymagania, mogę powiedzieć, że moje myślenie jest podobne jak jego.
– Ma Pan nadzieję, że zostanie w polityce, że to nie tylko z doskoku na te wybory?
– Ja myślę, że jak ktoś już wchodzi w to, to nie jest tak, że tylko na pięć minut. Chyba że ktoś jest faktycznie człowiekiem zdesperowanym. No bo jak ktoś wchodzi w politykę, to już raczej... chyba że ma jakiś przekręt polityczny, to odchodzi.
– Liczy Pan, że zostanie?
– Tak myślę. Dokładnie nie znam jego życiorysu i historii, jakie ma plany życiowe, aczkolwiek wtedy trzeba mieszkać w Polsce i blisko Warszawy. To jest już jego decyzja.
– Zawsze głosuje Pan w wyborach tutaj w konsulacie?
– Tak, staram się.
– Od jak dawna Pan tutaj jest?
– Od 2002 roku.

***

– Na kogo Pan głosował?
Marek Grygiel z Toronto: Ja głosuję na Dudę.
– Dlaczego?
– Uważam, że czas najwyższy zrobić porządek w Polsce. Jestem z Ziem Zachodnich, dokładnie z Zielonej Góry.
– Pan jest z Ziem Zachodnich rodem ze Wschodu?
– Nie, urodzony na Ziemiach Zachodnich. Od 45 roku do 70 roku minęło dwadzieścia pięć lat, skończyła się era Gomułki, zaczął się Gierek. W Zielonej Górze było makabrycznie dużo zakładów. Nie tylko w Zielonej Górze, w okolicach. Wszystko chodziło: Zastal, Lumel, Polska Wełna, makabrycznie dużo zakładów. W sąsiednich miastach tak samo.
I teraz, jak od 88 roku minęło dwadzieścia pięć lat dokładnie, nie ma nic, nic. To, że w Warszawie powstało kilka spółek zarządzanych, wieżowce, to o niczym nie świadczy. Ziemia Zachodnia to jest już ziemia taka wyjałowiona, tam nie ma nic.
– Na wschodzie jest jeszcze gorzej.
– Ja mówię, skąd pochodzę. Na Ziemiach Zachodnich są tylko dziaduszkowie z wnukami. Dziaduszkowie umrą, młodzi na Zachodzie.
– Reszta pracuje w Niemczech, Anglii...
– O to chodzi.
Jola Grygiel: Leciałam do syna w Anglii...
– Pani syn jest w Anglii?
Marek Grygiel: Tak, on stąd wyjechał. My tu jesteśmy długo, pół życia.
Jola Grygiel: Cały samolot, w jedną i drugą stronę, młodzi z wózkami, z dziećmi. Byłam zaskoczona, zwykły dzień w tygodniu, sami młodzi lecą do Anglii i z powrotem.
Marek Grygiel: Byliśmy w Polsce na urlopie, stąd takie nasze obserwacje. Jesteśmy w wieku emerytalnym, no i dobrze byłoby na stare lata wrócić do Polski. Chciałoby się, ale do komuny? Z komuny wyjechałem, do komuny nie chcę wrócić.
– Czy zawsze Państwo głosowali tutaj?
– Zawsze. Zawsze staramy się dopełnić obowiązku. Mamy polskie paszporty. Mimo że mamy podwójne obywatelstwo, zawsze głosujemy .
Jola Grygiel: I interesujemy się polską polityką. Tak że nikt nam nie zarzuci, że nie wiemy, o czym mówimy.
Marek Grygiel: Wiemy lepiej niż ludzie z Polski. Przyjeżdżają tu młodzi ludzie po studiach albo studenci z Polski – mam z nimi kontakt – i niewiele wiedzą. Myślę, że za komuny nie było tak dużej propagandy jak w chwili obecnej. Byłem młodym człowiekiem, uczniem, studentem, tysiąc razy więcej wiedziałem niż ta dzisiejsza młodzież, młode pokolenie.
Jola Grygiel: Może nie wszyscy.
Marek Grygiel: Ale generalnie, młode pokolenie po prostu się nie interesuje. Dzisiaj jest doba Internetu, informacje łatwo zdobyć. A jaka była metoda? Wolna Europa i słowo szeptane.
– Ale sto tysięcy ludzi idzie w Marszu Niepodległości, są środowiska, które pielęgnują historię polską...
Marek Grygiel: Moja rodzina zawsze bierze udział w Marszu Niepodległości, członkowie PiS-u.

***

– Na kogo Pan głosował dzisiaj?
Włodek Raźny: Nie wiem, czy wypada pytać w dniu wyborów.
– Dlaczego? Nawet są sondaże exit poll. W dniu wyborów wypada pytać, zwłaszcza jak ktoś już zagłosował.
– Na Andrzeja Dudę, jedynego kandydata, który jest realny, że może wygrać z Bronisławem Komorowskim.
– Ma za sobą zaplecze partyjne itd.?
– Sondaże mówią same za siebie. I wyniki tych sondaż mówią wyraźnie, kto ma szansę wygrać z Komorowskim.
– Czy sądzi Pan, że to, że tak było dużo kandydatów po tej prawej stronie – bo mamy i Korwin-Mikkego, i Pawła Kukiza, i Grzegorza Brauna, i Mariana Kowalskiego – że to szkodzi panu Dudzie?
– Myślę, że prawica podejmie jakąś konkretną decyzję w drugiej turze, do której, mam nadzieję, że dojdzie, bo raczej nie liczę na to, że Andrzej Duda wygra w pierwszej turze.
– Ale na drugą turę Pan liczy, że jest szansa?
– Jak najbardziej.
– Czy zawsze Pan głosuje w wyborach polskich?
– Nie zawsze, ale w ostatnich wyborach już głosowałem.
– Dlaczego?
– Dlatego że – raz – wiążę swoją przyszłość z powrotem do Polski, więc chciałbym, żeby ktoś tam sprawował władzę, na kogo można liczyć. Dwa – wydaje mi się, że skoro jest możliwość, to dlaczego nie. Powinniśmy chyba brać udział w wyborach.

***

– Mogłaby Pani powiedzieć, na kogo Pani głosowała?
– A to już zostawię dla siebie.

***

Państwo Sylwia i Piotr z synami Patrykiem i Sebastianem oraz Ewa.
– Na kogo Państwo głosowali?
– Na kogo Patryk głosowaliśmy? Na Andrzeja Dudę oczywiście!
– Dlaczego?
– To patriotyczny obowiązek.
Sylwia: Przyszłość narodu jest w młodych, którzy chcą coś zmienić. Nie chcemy już słyszeć tych kłamstw Komorowskiego.
Piotr: Wolałbym na inne osoby zagłosować, ale wiem, że...
– Dlaczego wolałby Pan na kogoś innego zagłosować? Czy to jest taki taktyczny wybór?
Piotr: Na pana Brauna wolałbym zagłosować osobiście, ze względu na jego zdrowe poglądy. Ale wiem, że w tym momencie nie ma jeszcze na tyle poparcia.
– Liczy Pan, że pan Braun zostanie w polityce?
– Aż tak dogłębnie nie śledzę.
– Czyli podoba się Państwu pan Braun, ale głosowaliście na pana Dudę?
Sylwia: Żeby nie zgubić głosu.
– Jeszcze jedno pytanie, zawsze Państwo głosują w polskich wyborach?
Sylwia: Zawsze.
Jak długo Państwo są tutaj w Kanadzie?
– Ja jestem dwanaście lat, mąż jest dłużej, dwadzieścia osiem lat.
– Jednak sprawy polskie dalej są ważne?
– Oczywiście.
Piotr: To jest obowiązek, który powinno się spełniać.

***

– Na kogo Pan głosował dzisiaj?
Henryk Adamiec: Na Polaka.
– Czyli kogo?
– A trzeba z nazwiska powiedzieć?
– Czemu nie.
– Grzegorz Braun.
– Dlaczego?
– Bo to jest prawdziwy Polak, wspaniały człowiek i wspaniały program, program odbudowy państwa polskiego, Polski wielkiej.
– Liczy Pan na to, że to się uda?
– Jest nadzieja. Trzeba mieć nadzieję. Jeżeli nie będzie nadziei, to nie ma życia.
– Rozmawiałem z ludźmi tutaj i mówią, że to byłby głos stracony, bo nie ma szans itd., a tutaj Duda jest tym kandydatem, który ma za sobą poparcie partyjne. Co Pan sądzi o takim argumencie?
– Partyjny? Ja nie wierzę w żadne partie polityczne. Najlepszą partią polityczną jest niezależność. Parlament powinien się składać z posłów niezależnych, wtedy każdy będzie głosował niezależnie od tego, co partia polityczna mówi.
– Wierzy Pan w ordynację wyborczą jednomandatową, w te okręgi, o których Kukiz mówi?
– Nie. Według mnie, gdybym miał siłę zmiany ordynacji wyborczej, byłaby całkiem inna. Polegałaby na tym, na przykład: grupa dziesięciu – dwudziestu ludzi. Wybieramy z tej grupy jedną osobę. Dodajemy te wszystkie osoby do puli krajowej i z tych osób wybieramy losowo trzystu – pięciuset posłów do parlamentu. I z tych posłów do parlamentu byśmy wybrali rząd albo króla.
– Który raz Pan głosował w wyborach tutaj w Kanadzie?
– Drugi. Kilkanaście lat temu nie miałem paszportu.

 

2014 0107 000941 002

 

2014 0107 000943 003

 

2014 0107 000750 001

Konstytucja 3 maja, pierwsza w Europie i druga na świecie demokratyczna konstytucja, uchwalona przez sejm w 1791 r., jako ustawa rządowa regulująca ustrój prawny Rzeczypospolitej Polskiej, obowiązywała tylko przez jeden rok. Została obalona przez konfederację targowicką w wyniku interwencji wojsk rosyjskich w czasie wojny polsko-rosyjskiej w 1792 roku.

Konstytucja 3 maja inspirowała naród polski po utracie niepodległości w 1795. Przez 123 lata rozbiorów, pamięć o Konstytucji 3 maja pomagała podtrzymywać polskie dążenia do niepodległości. Od roku 1918 dzień 3 maja obchodzony był w Polsce jako święto narodowe, aż do czasu okupacji podczas II wojny światowej. Zdelegalizowane przez hitlerowców, Sowietów i władze komunistyczne, święto zostało przywrócone w roku 1990. 

Uroczystości upamiętniające 224. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja, zorganizowane przez Okręg Toronto Kongresu Polonii Kanadyjskiej, odbyły się w niedzielę, 3 maja 2015.

piątek, 08 maj 2015 22:17

Czy jest szansa zatrzeć ślady polskości?

Napisane przez

Zapomniana miejscowość pod Lwowem. Już o niej pisano. Mianowicie nie o samym Wielkim Kłodnie, lecz o polskim cmentarzu, który tam się znajduje. Stary i opuszczony, bo Polaków w wiosce brakuje. Płakać się chce, gdy widzi się podobny obraz nie tak daleko od Lwowa, bo jakieś 30 km.

Co to jest 30 km? Ludzie codziennie więcej przejeżdżają do pracy. A jednak. Las, który obecnie tam rośnie, mówi sam za siebie. Brakuje wszystkiego. Głównie – pamięci. Pamięci o tym, że niegdyś tam chowano Polaków, że są płyty nagrobkowe rozrzucone daleko, nie w miejscach grobów. Właściwie już grobów jako takich nie ma. Czas robi swoje. Osobliwie, jeśli nikt tym się nie interesuje.

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.