Z Pauliną Pedziwiatr z nowej polskiej organizacji rozmawia Andrzej Kumor.
Andrzej Kumor: Proszę powiedzieć, skąd się wziął pomysł stowarzyszenia Konekt? Skąd ta inicjatywa Konekt, (link tutaj) czyja to jest inicjatywa?
Paulina Pedziwiatr: To była grupa delegatów na konferencję „Quo Vadis” w październiku zeszłego roku. Konferencja odbywała się w Burlington i akurat powstał pomysł, że choć jest dużo organizacji studenckich, a my mamy znajomych w tych organizacjach, to nie czujemy się już studentami, a chcemy się jeszcze spotykać, uczyć się o naszej kulturze, historii, organizować jakieś wydarzenia.
Stąd pomysł na Konekt.
– Po co to robić?
– Po co? Ludzie potrzebują relacji ze znajomymi.
– No tak, ale dlaczego akurat na bazie polskości, co takiego jest w polskości dobrego, po co tę polskość przechowywać, pielęgnować?
– Nasza historia, kultura jest bardzo bogata, spotykamy się z tego powodu, bo mamy coś wspólnego, rozmowy... Czasem jest trudno, ja na przykład pracuję w marketingu, więc chodzę na spotkania z ludźmi z marketingu, bo mamy o czym porozmawiać. A tu też możemy porozmawiać o naszej polskości, wiadomo, że wszyscy inaczej się wychowywali, parę osób należało do harcerstwa, parę osób było w zespołach tanecznych. Ale parę osób, tak jak ja, nigdzie nie należało i nie chodziło, tylko na studia. I tam dopiero odnaleźliśmy naszą kulturę.
– Mówiła Pani w domu po polsku, chodziła do polskiej szkoły, kiedy się Pani poczuła Polką i jak to jest teraz?
– W domu zawsze mówiliśmy po polsku, jeździłam często do Polski – cała moja rodzina tam jest. I utrzymywałam kontakt ze znajomymi z polskiej szkoły.
– Pani się tutaj urodziła?
– Tak, w Toronto. Ale niestety nie miałam możliwości, żeby należeć do zespołu tanecznego czy harcerstwa. Chodziłam więc do polskiej szkoły, a później na studiach były stowarzyszenia studentów polskich.
– Ilu ludzi było w tym stowarzyszeniu?
– Gdy byłam na McGill University, to mało nas było, może trzydzieści osób, bardzo mała grupa.
– W Montrealu?
– Tak. Ale akurat w tym samym roku zostałam wybrana przez stowarzyszenie studentów polskich na McGill University, żeby pojechać na konferencję „Quo Vadis”, która odbywała się w Toronto. I na tej konferencji dopiero poznałam inną Polonię, której nie znałam w szkole. Ja byłam trochę młodsza od nich, nigdy się nie widzieliśmy w polskiej szkole, ja się nie udzielałam.
– Było dużo studentów z Uniwersytetu Torontońskiego i z Uniwersytetu Ryersona, dużo Polaków tu jest na studiach?
– Tak, bardzo dużo. Na konferencji było chyba z dwustu delegatów.
– Delegatów, czyli mówimy o tysiącach osób?
– No, może tak bardzo aktywnych jest trochę mniej.
– Co takiego ciekawego jest w polskości, co Panią pociąga do Polski?
– Trudno to wytłumaczyć, to jest gdzieś tam w środku, wszyscy tak czują. Miałam okazję wielu różnych Polaków poznać i wszyscy to samo mówią, że to jest takie – trudne do wytłumaczenia – takie uczucie, że czuje się, że ma się coś wspólnego z tym krajem, z tymi ludźmi... Na przykład gdy się idzie ulicą i się usłyszy, że ktoś po polsku mówi czy ma polskie imię, to od razu pojawia się takie uczucie.
– Czyli coś pozytywnego w stosunku do takiej osoby?
– Tak, że o, też jesteś Polakiem, ja też...
– To jest nieformalna organizacja?
– Zaczynamy kolejnymi krokami, bo wiadomo, że to zabiera czas. Teraz jesteśmy taką grupą, która organizuje różne wydarzenia, ale za miesiąc, dokładnie 18 kwietnia, będziemy mieli lunch event, taki kick-off, networking, żeby wszyscy przyszli, poznali się, zobaczyli, co to za organizacja, co robi, i żeby się zapisali.
– Jesteście też z bardzo różnych dziedzin zawodowych, czyli to jest tworzenie takiej sieci znajomości?
– Tak, żeby ludzie się poznali, czy w celu przyjaźni, czy biznesowo. Mamy przyjaciół w Montrealu czy w Calgary, nawet w Polsce. Znam ludzi, którzy planują, że pojadą do Polski do pracy, wtedy ktoś mówi, ja już kogoś mam, do którego miasta jedziesz? Będziemy mieli opcję, na przykład jak ktoś ma w Polsce ofertę pracy, to może zamieścić ją na naszej stronie internetowej.
– Czy ta organizacja będzie miała jakieś ambicje polityczne, to znaczy będzie popierać kogoś, na przykład polskich kandydatów w wyborach, obojętnie z jakiej partii by startowali, czy to jest jeszcze za daleko myśleć o takich rzeczach?
– Ja bym nie powiedziała, że to jest celem naszej grupy, na razie chodzi o to, żeby ludzie się zgromadzili. Co będzie za 5 – 10 lat, nie wiadomo, ale teraz jesteśmy tylko grupą znajomych, chcemy więcej Polaków poznać.
– Zawsze rozmawiając ze starszymi działaczami, tymi wszystkimi, którzy stworzyli organizacje polonijne, teraz działające, mające budynki, jak ten na Beverley Street czy inne, oni narzekają, że nie ma młodzieży, że sami starcy tam są. Ale jest dużo młodych Polaków, dlaczego nie działacie w tamtych organizacjach, tylko zakładacie własne? Czy to jest taka kolej rzeczy, czy to tak musi być?
– Powiedziałabym, że tak, trochę taka jest kolej rzeczy.
– Inne doświadczenia, inne potrzeby?
– No tak, ale my mamy ludzi w naszej organizacji, którzy działają na przykład w KPK, czy w SPK też, chcą udzielać się. Te organizacje mają inne cele, a jak są inne cele, każdy musi się dopasować.
– A tutaj się robi coś własnego?
– Tak. To jest na razie podstawowa działalność, żeby ludzie się poznali trochę, to na początek. Wiadomo, że na przykład ktoś udzielał się na studiach, a później już nie jest studentem, idzie sobie w życie, ale jeśli nie wie, do jakiej organizacji pójść, może do nas dołączyć.
– A kto może dołączyć? Jak ktoś mówi po polsku, to wystarczy?
– Tak, nawet ludzie, którzy słabo po polsku mówią. Bardziej kryterium wieku się liczy, tak 25 do 45 lat, choć nie jest to konkretnie ustalone.
– A czy będziecie mieli jakieś konkretne rzeczy, jakąś strukturę administracyjną, zarząd?
– Tak, zarząd jest teraz mały, powoli zbieramy ludzi. Nasza struktura polega na tym, że są różne obowiązki i pracujemy razem, nie ma prezesa, jest osoba, która wszystkim się zajmuje, można to określić jako project manager. Wszystkie informacje można znaleźć na Facebooku Konekt Polish Canadian Professionals i na naszej stronie w Internecie konekt.ca.
– Professionals to znaczy, że to są ludzie tylko po studiach, czy nie?
– Nie, wszyscy mogą do nas dołączyć, tak jak na konferencji „Quo Vadis”, młodzież, ale nie młodzież studencka. Na studiach należeliśmy do organizacji studenckich, ale teraz już nie wypada. Konekt to organizacja kolejna, skończyłeś studia czy college, już masz karierę, jesteś w jakiejś firmie, czas na kolejną organizację, utrzymać związki z Polską, uczyć się o polskiej kulturze.
– Jak się uczyć o polskiej kulturze, jak tę wiedzę pogłębiać?
– Wystawy artystyczne, filmy, są różne sposoby, różne wydarzenia. Nasza historia jest taka bogata, że mogą być miliony sposobów, żeby ją pogłębiać.
– Czyli zapraszamy!