Dwoje nastolatków Tayler i Tyrus Allen uczęszczających do szkoły katolickiej wychowywanych przez parę lesbijek poskarżyło się na swojego nauczyciela religii, który podobno powiedział na lekcji, że homoseksualiści nie mogą mieć dzieci i nie są małżeństwem w świetle nauki Kościoła katolickiego. Matka Elyssa Allen poradziła dzieciom, by powiedziały o sprawie dyrektorowi szkoły. Allen mówi, że jest świadoma, iż Kościół nie uznaje jej „małżeństwa”, ale nie zgadza się na przekazywanie takich informacji w szkole. Kuratorium szkół katolickich w Edmonton tymczasowo zakazało Albertowi Felicitasowi, nauczycielowi z 32-letnim stażem, prowadzenia lekcji i wszczęło śledztwo.

Pan Felicitas mówi, że był w szoku, gdy dowiedział się, że do dyrekcji wpłynęła skarga przeciwko niemu. Wykłada od tylu lat i nie raz mówił o homoseksualizmie. Po prostu mówi o tym, jakie jest stanowisko Kościoła. Twierdzi, że jego słowa spotkały się z błędną interpretacją. Nie powiedział, że homoseksualiści nie zasługują na miłość, a taki zarzut się pojawił. Każdy powstał z miłości, jest stworzony do miłości i każdy potrafi kochać, niezależnie od płci, mówi. W dzisiejszych czasach promowania homoseksualizmu łatwiej jest uczyć matematyki niż religii, dodaje.

Dziennikarze Edmonton Journal, którzy pisali o sprawie, zapytali uczniów o opinię o nauczycielu. Niektórzy skarżyli się, że Felicitas jest zdecydowanym przeciwnikiem aborcji, nawet w przypadku gwałtu. Kilkorgu uczniom nie spodobały się też słowa nauczyciela o homoseksualizmie.

Za dwa i pół roku zaczniemy płacić więcej na Canada Pension Plan. W poniedziałek Ottawa i większość prowincji dogadały się w sprawie rozszerzenia programu emerytalnego. Nawet federalny minister finansów Bill Morneau, który jest ekspertem od spraw emerytalnych, był zaskoczony tym, że rozmowy przebiegły tak sprawnie. Dawał sobie czas do końca roku na zakończenie negocjacji, tymczasem prowincje mają przedstawić ostateczną wersję porozumienia już 15 lipca.

W poniedziałek odbyło się całodzienne spotkanie ministrów w Vancouver. Wstępne porozumienie podpisały nawet Saskatchewan i Kolumbia Brytyjska, które wcześniej wypowiadały się z rezerwą na temat rozszerzenia CPP. Na warunki nie zgodziły się tylko Manitoba i Quebec.

Jeśli chodzi o Manitobę, to minister Morneau zwrócił uwagę, że prowincja od kilku tygodni ma nowy rząd, który potrzebuje jeszcze trochę czasu na dokładne zapoznanie się z proponowanymi zmianami. Minister finansów Quebeku Carlos Leitao nie ukrywał swoich obaw o grupę najsłabiej zarabiających. Prowincja ma swój plan emerytalny – Quebec Pension Plan – który do tej pory zmieniał się podobnie jak CPP. Leitao powiedział, że tak będzie i tym razem, z tym że Quebec podwyższy składki tylko w odniesieniu do dochodów powyżej 27 500 dol.

Źródła podają, że mniej entuzjastyczne prowincje do końca miały wątpliwości, czy zwiększenie składek nie odbije się na gospodarce. Ontario oczekiwało szybszych zmian, ale inne prowincje – zwłaszcza te, które odczuły spadki cen surowców – opowiadały się za stopniowym wprowadzaniem modyfikacji.

W końcu postanowiono, że wyższe składki będą pobierane od 1 stycznia 2019 roku (Ontario proponowało rok 2018). Przeciętny kanadyjski pracownik zarabiający 55 000 dol. w 2019 roku będzie płacił składkę wyższą o 7 dol. od obecnej, a w 2023 – o 34 dol. Po wdrożeniu reformy maksymalne roczne wypłaty zostaną zwiększone o około jedną trzecią do 17 478 dol.

Ottawa zaczęła naciskać na zatwierdzenie zmian w ostatnich dniach i godzinach rozmów. Podobno zaangażowany był sam premier. Rząd federalny potrzebował poparcia co najmniej 7 prowincji reprezentujących dwie trzecie kanadyjskiej populacji. Obiecał podniesienie Working Income Tax Benefit i wprowadzenie możliwości odpisów podatkowych.

Badania opinii publicznej pokazywały w ostatnim czasie wzrost poparcia społecznego dla reformy planu emerytalnego.

Dogadanie się z Ottawą oznacza, że Ontario wstrzyma się z wprowadzeniem swojego planu emerytalnego. Minister finansów Charles Sousa w wywiadzie telefonicznym nie krył zadowolenia z osiągniętego porozumienia. Dobrze, że plan będzie obejmował całą Kanadę. Ontaryjczyk, który wyjedzie do innej prowincji, nie przestanie dzięki temu płacić wyższych składek i w przyszłości nie będzie stratny. Sousa powiedział, że spodziewa się oficjalnego wstrzymania prac nad ORPP jeszcze przed lipcowym spotkaniem Rady Federacji.

Health Canada dopuści oddawanie krwi przez homoseksualnych mężczyzn, którzy przez rok powstrzymają się od współżycia seksualnego. Podczas kampanii wyborczej liberałowie mówili o całkowitym zniesieniu wymogu odczekania określonego czasu. Minister zdrowia Jane Philpott powiedziała, że rząd będzie dążył do realizacji obietnicy. Ponagliła agencję zdrowia publicznego do przeanalizowania dostępnych wyników badań i wprowadzenia wymogu tylko dla określonych osób ze środowiska gejowskiego, a nie w stosunku do wszystkich.

Obecnie od aktywnych gejów, którzy chcą oddać krew, oczekuje się 5-letniej abstynencji seksualnej. Przed 2013 rokiem homoseksualiści podejmujący współżycie w ogóle nie mogli być dawcami krwi. O zmianę wnioskowało Canadian Blood Services. Health Canada przychyliło się do prośby i zmiany wejdą w życie 15 sierpnia w całym kraju.

Ograniczenia pochodzą z lat 80., kiedy szerzył się wirus HIV. U większości zarażonych po miesiącu-dwóch występują objawy podobne do grypy. Każda krew trafiająca do banków krwi jest badana pod kątem obecności wirusa.

Aktywista LGBT z Kolumbii Brytyjskiej Brandon Yan mówi, że jest to pewien postęp, ale tak naprawdę roczny okres oczekiwania jest prawie równoważny zakazowi oddawania krwi. Uważa, homoseksualiści są od razu dyskwalifikowani, mimo że ich zachowanie wiąże się z niskim ryzykiem. Twierdzi, że zakaz jest szczególnie problematyczny i przykry dla mężczyzn, którzy pracują w miejscach, gdzie organizowane są akcje oddawania krwi. Takie osoby muszą się wycofywać ukradkiem lub tłumaczyć, dlaczego nie mogą wziąć w nich udziału.

Na wtorek zaplanowano kolejne posiedzenie rady kuratorium szkół katolickich regionu Halton (Halton Catholic District School Board – HCDSB). Jednym z punktów spotkania jest debata na temat odrzuconej 17 maja poprawki do przepisów dyscyplinarnych. Poprawka mówiła o zezwoleniu administracji szkolnej na zawieszenie lub wydalenie ucznia, który dyskryminuje i piętnuje innych ze względu na ich płeć, tożsamość płciową i orientację seksualną. Członek rady Anthony Quinn mówił, że przepis może być w prosty sposób użyty przeciwko uczniom, którzy są wierni nauczaniu Kościoła katolickiego i nie boją się  tego nauczania głosić. Quinn twierdził, że kuratorium przyjęło już przepisy chroniące uczniów o różnej tożsamości płciowej i identyfikacji seksualnej. Nasuwa się więc pytanie, po co dublować przepisy, a do tego wprowadzać takie, które mogą piętnować uczniów za bycie katolikami? Ponadto według zasad określających sposób pracy kuratorium wniosek, który raz został obalony, nie może trafiać ponownie pod dyskusję i głosowanie podczas tej samej sesji obrad.