farolwebad1

A+ A A-
Inne działy

Inne działy

Kategorie potomne

Okładki

Okładki (362)

Na pierwszych stronach naszego tygodnika.  W poprzednich wydaniach Gońca.

Zobacz artykuły...
Poczta Gońca

Poczta Gońca (382)

Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.

Zobacz artykuły...
czwartek, 17 sierpień 2017 23:24

Kanadyjskie tropy dh. Andrzeja Małkowskiego

Napisane przez

        W trakcie IX Zlotu ZHPpgK w Tamaracouta można było zobaczyć ustawioną na świeżym powietrzu wystawę przygotowaną przez Polonia Canadian Institute for Historical Studies, a  obrazującą kanadyjskie związki z polską niepodległością i harcerstwem. Podczas Dnia Gości po wystawie oprowadził „Gońca” jej kurator, Roman Baraniecki...

Roman Baraniecki, dyrektor Polonia Canadian Institute for Historical Studies: Andrzej Małkowski przyjechał do Ameryki, żeby stworzyć armię polską z ochotników amerykańskich. Miał taką nadzieję stworzenia armii w Ameryce, w Stanach Zjednoczonych, podobnie jak Paderewski. Przecież Małkowski zaciągnął się, nie tylko był wolontariuszem do szkoły oficerskiej w Toronto, którą ukończył, ale jednym z pierwszych 17, którzy zostali dyplomowani, to było 23 sokołów polskich. Ale też przybył właśnie do Toronto 1 stycznia, od 3 stycznia szkoła się zaczęła, 2 kwietnia były egzaminy, które 17 przeszło z wynikiem bardzo dobrym, więc zostali promowani do rangi porucznika, ale milicji kanadyjskiej. Natomiast Małkowski przybył, ponieważ tak jak Paderewski miał ideę utworzenia armii w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście wiemy, że to się nie ziściło, ale ziściła się ta armia i ten obóz w Kanadzie. I on nawet zaciągnął się do armii kanadyjskiej, on był żołnierzem w armii kanadyjskiej, w kawalerii. Tak że jest to tak naprawdę bardzo niezbadany okres życia Małkowskiego, nieznany, więc właśnie w Canadian Institute for Historical Studies zajmujemy się tym tematem teraz i pracujemy nad przygotowaniem takiego szczegółowego opracowania na ten temat. Jest ten temat reprezentowany na tej wystawie.

czwartek, 17 sierpień 2017 23:19

Listy z nr. 33/2017

        Dramatyczna odezwa profesora do Polaków na całym świecie. ,,Jeżeli uważasz się za należącego do narodu polskiego…”         Gdziekolwiek jesteś, cokolwiek robisz. Jeżeli uważasz się za należącego do narodu polskiego, zatrzymaj się na chwilę, stań w milczeniu i zastanów się… – pisze prof. Nikołaj Iwanow w sprawie operacji polskiej NKWD (1937–1938).         W ciągu kilku lat w Związku Sowieckim zgładzonych zostało prawie 200 tys. Polaków. Jest to zbrodnia bez precedensu. Ludzie ci zostali zamordowani przez NKWD w latach 1935–1938 w ramach tzw. operacji polskiej i innych działań represyjnych. Zabijano ich w sposób bezwzględny i okrutny tylko dlatego, że byli…
czwartek, 17 sierpień 2017 23:14

Opowieści z aresztu deportacyjnego: Miła pani

Napisane przez

        Kiedy Rani, czyli Księżniczka, stawiła się w porcie lotniczym do wydalenia, nie zdradzała jakiegoś szczególnego poirytowania czy niezadowolenia z faktu, że musi opuścić Kanadę. Nie wydano wobec niej decyzji o deportacji, bo w wyznaczonym jej terminie kupiła bilet powrotny do Lahore w Pakistanie. Leciała przez Arabię Saudyjską liniami saudyjskimi. Co ciekawe, na tle większości innych kobiet szykujących się do wejścia do samolotu, nie miała żadnego nakrycia głowy. Ona, pochodząca z kraju w 90 procentach muzułmańskiego, nie była muzułmanką. Ona była Hinduską. Była ubrana w barwną sukienkę wskazującą na jej przywiązanie do kultury swoich przodków, ale ładna twarz tej około 50-letniej kobiety była odsłonięta, uśmiechnięta, włosy ładnie falowały. 

 

        Kiedy pierwotne Indie podzieliły się na te dzisiejsze i Pakistan, w skład którego wchodził również dzisiejszy Bangladesz, nastąpiła częściowa wymiana ludności. Muzułmanie przenosili się do Pakistanu, a Hindusi do Indii. Po obu stronach granicy pozostała jednak duża liczba ludności o odmiennej religii niż większości zamieszkałej w danym kraju. W Indiach pozostała ogromna liczba muzułmanów, tak że dzisiaj, przy dużej dzietności w tych rodzinach, jest to największa liczba ludności muzułmańskiej zamieszkałej w jednym kraju. Pozostała też w Pakistanie pewna liczba Hindusów. W czasach kolonialnych wielu z nich stanowiło podporę brytyjskiego rządu kolonialnego i byli wysyłani również do części kraju zamieszkanego głównie przez muzułmanów. Takim urzędnikiem wyższego szczebla był przodek Rani. Z kolei jej ojciec zrezygnował z kariery urzędniczej i wziął się za biznes. Szło mu tak dobrze, że zrezygnował z przeniesienia się do Indii, choć jako Hindusowi, w zakresie zamieszkiwania wśród swoich, byłoby mu łatwiej. Biznes się jednak dobrze kręcił. Nie był nadto nadmiernie religijny i w  swoich podróżach zagranicznych nawet nie nosił tradycyjnych szat. Ubierał się po europejsku. Podobnie jego dwaj synowie. Natomiast żona nosiła szaty Hinduski i tego wymagała od swojej jedynaczki, czyli Rani. Jest to dość popularne imię w tej części świata. Znam jedną Rani, którą, dla żartu, nazywam Maharani, czyli Królową. Po dżentelmeńsku tłumaczę jej, że z jej urodą tytuł książęcy jest za niski. Podobnie Anastazję, pracującą w urzędzie imigracyjnym, a będącą pochodzenia rosyjskiego, nazywam Great Princess, czyli Wielką Księżną. W rozmowie zdradziła, że znana jest jej legenda, że najmłodsza córka cara ocalała z pogromu całej pozostałej rodziny z rąk bolszewików i w kolejnych pokoleniach odradza się, aby pewnego dnia wrócić na tron Rosji. I jeszcze jedna dygresja dotycząca tego urzędu. Otóż pracują tam kobieta i mężczyzna, oboje pochodzenia polskiego i noszący takie same nazwiska. Kiedy zapytałem, czy są małżeństwem, zaprzeczyli, mówiąc, że nie są w ogóle spokrewnieni. Niemniej, czasami spotykając ich oboje na korytarzu, mówię do nich: „małżonkowie znowu na randce, zamiast wydajnie pracować dla dobra nowej ojczyzny”. 

czwartek, 17 sierpień 2017 23:12

Używana CR-V

Napisane przez

        Wiele osób nie wierzy w kupno nowego samochodu. Częściowo można przyznać im rację; nowy samochód w pierwszych 2 – 3 latach straci bardzo dużo na wartości, więc tak na dobrą sprawę, jeśli chcemy mieć coś dobrego, co może ma jeszcze jakieś gwarancje, warto jest kupić samochód kilkuletni i tu oferta wyboru jest bardzo bogata.

        A więc może honda CR-V? Na przykład rocznik 2012. Trzeba powiedzieć, że hondy cenę trzymają, jak zresztą wiele innych „japończyków” – akurat tak się składa że honda CR-V jest produkowana u nas, w Ontario, więc mimo że samochód ma te kilka lat, to zapłacimy za niego całkiem sporo, w tym przypadku za model z 2012 r. musimy się liczyć z kosztem około 18,5 tys. dolarów. Kupimy jednak samochód naprawdę dobry i niewyglądający tanio. 

        CR-V wybudowano na platformie z napędem na przednie koła, którą dzieli z hondą civic; samochód dobrze się prowadzi, dobrze wygląda, jest wygodny – 5 osób jeździ  nim bez stłoczenia – pojazd jest pakowny... 

        Jest to taki CUV, który nam będzie służył wiele lat. W sumie można przestronność tego samochodu porównywać z niejednym minivanem. Tylne siedzenia składają się na płasko, a wnętrze sprawia wrażenie bogate, większość modeli w tych latach miało 2 ekrany wyświetlające. Powiedzieć trzeba, że model CR–V jest bardzo popularny od momentu jego wprowadzenia w 1997 roku. Honda sprzedała ponad 4 mln egzemplarzy tych samochodów. 

        Wracając do wnętrza, niektórym nie podoba się, że fotele są zbyt twarde i niewygodnie się siedzi, ponoć zagłówki zbytnio przesuwają głowę do przodu i nie jest to zbyt wygodne, zwłaszcza przy dłuższych podróżach. Oczywiście projektanci mieli na uwadze dobrą ochronę przed urazami przy zderzeniach z tyłu, ale coś tutaj im nie wyszło. 

        CR-V napędzana jest 2,4-litrowym czterocylindrowym silnikiem DOHC. Silnik ten jest standardem w milionach różnych hond, ma moc 185 KM. W tym wypadku nie ma opcji silnika 6-cylindrowego, co jest dostępne u konkurencji. Pięciobiegowa, automatyczna skrzynia biegów jest podstawowa. Wprowadzony w 2012 roku wariant został bardzo dobrze odebrany na rynku i cieszył się dużą popularnością. Honda praktycznie sprzedawała go bez zmian aż do roku 2015. 

        Samochód w 2012 r. uzyskał lepszy, bogatszy wygląd w modelach z roku 2015. Układ napędowy został przeniesione z hondy accord, co oznaczało, że nowy silnik 2,4 l z bezpośrednim wtryskiem, który miał co prawda tę samą moc – 185 KM co poprzednik, ale moment zamachowy wzrastał o 11 proc. i był przesunięty w stronę niższych obrotów, co z kolei oferowało większą zrywność przy tej samej pojemności silnika, choć z przekładnią – tak jak w innych modelach hondy CVT. Niektórzy uważają że ta bezbiegowa przekładnia pozbawia samochód rączości i ma wahnięcie przy starcie. Honda montuje własnej produkcji przekładnie stożkowe. 

        Wielu użytkowników wskazuje, że CR-V bardzo dobrze się prowadzi i przypomina w jeździe samochód osobowy; o ile można na coś narzekać, to na elektryczny system kierowniczy, którego reakcja pozostawia trochę do życzenia.

         Brak opcji silnika mocniejszego, sześciocylindrowego, nie oznacza, że honda CR-V jest mułowata, auto wszędzie radzi sobie bardzo dobrze, choć nie jest to samochód za bardzo zrywny; od 0 do 97 km/h rozpędza się w 8,6 dziesiątych sekundy, co w modelach z bezpośrednim wtryskiem poprawia się do 8,2 s. Ale modele te weszły do sprzedaży w 2015. Są też i tacy, którzy skarżą się na wibracje, że jak się stoi na światłach, to jednak czuć silnik, co potrafi wiele osób odstraszyć od kupna tego samochodu.

        CR-V jest bardzo oszczędna, jeśli chodzi o paliwo. Można oczekiwać, że przeciętnie ten niemały przecież samochód będzie palił około 9 l na 100 km przy tak zwanej jeździe mieszanej. A więc, podsumowując, dobre maniery drogowe, obszerne wnętrze, niepozostawiający wiele do życzenia układ pędny, całkiem komfortowa, cicha jazda – wszystko to sprawia, że ten używany samochód ten – nawet pięcioletni – jest bardzo dobrym zakupem i wiele osób nań się decyduje, co właśnie sprawia, że tak zwana deprecjacja czyli spadek ceny, nie jest aż tak wielka. Oczywiście do tego przyczynia się też legenda niezawodności samochodów marki Honda czy Toyota.

o czym zapewnia Wasz Sobiesław 

maciekczaplinski        Na wstępie chciałbym powiedzieć, że nie ma żadnych mierników określających idealny  dom. Każdy dom jest oceniany subiektywnie. Jednym ludziom przeszkadzają pewne elementy czy rozwiązania danego domu, a innym wcale nie.      

        Co wpływa negatywnie na wartość domu? Takich czynników jest bardzo wiele. Niektóre z nich nie zawsze są zależne od nas czy łatwe do naprawienia. Z drugiej strony, istnieje szereg negatywnych składników, które możemy poprawić, by zlikwidować ich negatywny wpływ. 

        Zacznijmy od niektórych elementów, na które nie mamy wpływu:

        Lokalizacja – domy, które sąsiadują z liniami wysokiego napięcia, torami kolejowymi, autostradami,  bardzo ruchliwymi arteriami czy wysypiskiem śmieci, zwykle sprzedają się znacznie dłużej i za mniejsze pieniądze. Wielu kupujących nie lubi również bezpośredniego sąsiedztwa ze szkołami, plazami czy zakładami przemysłowymi. Kupując dom, należy pamiętać o tym fakcie i starać się unikać wątpliwych lokalizacji.

        Stygma (piętno) – domy, w których uprawiano marihuanę, są zwykle niechętnie kupowane ze względu na obawy zdrowotne. Domy, w którym poprzedni właściciel zmarł, a jeszcze gorzej, gdyby popełnił samobójstwo, są zwykle unikane przez kupujących. To samo dotyczy domów, w których popełniono brutalne przestępstwo. Domy wychodzące na cmentarz są dla jednych ogromnym minusem, dla innych bardzo pożądanym elementem. Pierwsi boją się duchów, drudzy cenią sobie spokój i prywatność.

        Domy zabytkowe (Heritage Homes) – są to zwykle atrakcyjne domki o historycznym znaczeniu dla danego miasta. Jeśli ktoś jest gotowy taki dom zaakceptować, to może być nawet bardzo dobra reklama do prowadzeniu w nim biznesu. Natomiast wszelkie przeróbki do takich domów mogą być problematyczne, dlatego większość kupujących unika tego typu zakupów.

        Szkodliwe substancje – obecność azbestu, Urea Formaldehyde Foam Insulation  (UFFI), Vermiculite Insulation czy „mould” zdecydowanie wpływa na obniżenie sprzedawalności danej nieruchomości. Dla większości kupujących jest to poważny problem, pomimo że tak naprawdę moim zdaniem często jest to wyolbrzymione i na przykład jeśli chodzi o UFFI, to dawno już środki te, nawet jeśli były zainstalowane, przestały wydzielać jakiekolwiek opary. W USA środek ten jest używany powszechnie i nie budzi obaw.

        Zbiorniki na olej opałowy – te, które są prawdziwym problemem, to są te zakopane w ziemi. Po latach mają one tendencję do wycieków, a tym samym bardzo kosztownych napraw czy kosztów usunięcia. Domy, które mają takie zbiorniki, są bardzo trudne do ubezpieczenia.

        Czynnik ludzki – tak zwany przekrój społeczny ma zdecydowanie wpływ na ceny nieruchomości. Nie zawsze chodzi tu tylko o kolor skóry, ale często o to, jak niektóre nacje dbają o domy albo nie!

        A teraz elementy, które negatywnie wpływają na wartość nieruchomości, ale które w jakiś sposób możemy kontrolować lub poprawić poprzez modernizację, renowację albo konwersję. 

        Rodzaj ogrzewania – zwykle elektryczne jest mniej mile widziane niż nadmuchowe, ale wraz ze wzrostem kosztów gazu to może się zmienić.

        Serwis zasilający dom mniejszy niż 100 amperów – zmiana zasilania na większe jest łatwa, ale dla niektórych jest to po prostu niedogodność.

        Aluminiowe okablowanie domu – nie jest prawdziwym problemem, jeśli się o tym wie i odpowiednio podchodzi do wszelkich przeróbek. Panuje przekonanie, że takich domów nie można ubezpieczyć. Jest to nieprawda.

        Problemy funkcjonalne domu – brak przestrzeni do życia czy zła strefa wejściowa.

        Problemy techniczne domu – stary piec, okna, kuchnie, łazienki czy dach – potrafią zniechęcić wielu do zakupu. Z drugiej strony, wielu renowatorów poszukuje właśnie takich domów.

        Liczba łazienek – obecnie lubimy komfort i często brak dodatkowej łazienki powoduje, że dom nie jest kupowany.

        Baseny – tu zdania są podzielone, ale statystycznie 70% ich nie chce.

        Dlatego warto mieć agenta, który te wszystkie sprawy zna i będzie wiedział jak niektóre problemy rozwiązać.

        Mówiłeś o bardzo wielu problemach, które mogą zaistnieć w domach. Czy wobec tego jeśli ktoś sprzedaje swój dom i wie o pewnych problemach – powinien on czy ona je ujawnić?

        To, o czym mówisz, w real estate określane jest jako „disclosure”, czyli poinformowanie. Odpowiedź brzmi – to zależy. Jeśli problemy są widoczne gołym okiem i na przykład dotyczą ewidentnych problemów technicznych, jak stary dach czy okna albo stara kuchnia – to kupujący powinien sam to odkryć lub przy pomocy inspektora. To są normalne sytuacje i nie prowadzą do problemów.

        Za to jeśli ukryjemy poważne sprawy, takie jak fakt, że w domu uprawiano marihuanę czy ktoś w nim zmarł, to takie sprawy wyjdą na jaw zaraz po przejęciu domu, bo doniosą o tym życzliwi sąsiedzi.

        Konsekwencje mogą być bardzo poważne, a przede wszystkim kosztowne!

        To samo dotyczy ukrywania cieknących basementów czy innych poważnych ukrywanych spraw konstrukcyjnych.

        Jeśli wiemy, że istnieją problemy strukturalne albo z wilgocią, to lepiej je albo ujawnić i dostać pisemne potwierdzenie, że kupujący o tym wie, ale wówczas tracimy na cenie sprzedaży. Lepszym rozwiązaniem jest naprawa problemów i otrzymanie gwarancji, która pomoże nam uzyskać zwykle lepszą cenę.

czwartek, 17 sierpień 2017 23:10

Sandacze na Flats. Esnagami 2017 (cz. 3)

        Nawet na jeziorach na dalekiej północy można trafić na słabe brania.  Ryby są, ale za nic nie chcą brać. Co wtedy robić? Jeśli na Esnagami nie biorą sandacze w miejscach, gdzie zwykle łowiło się je bez problemu, to trzeba spytać Erica, właściciela Esnagami Lodge, bo nikt nie zna jeziora lepiej od niego. Jeszcze lepiej jest wybrać się z nim na jezioro.  

        Jednego dnia bo obiedzie wyruszamy w dwie łodzie na wieczorne łowienie sandaczy. Tym razem nie jest to położona niedaleko Fire Island, znana jako evening spot na sandacze, ale oddalona o 6 km od lodge zatoka, znana pod nazwą Flats.  Eric z żoną – Sue – na jednej łodzi. Na drugiej  Rowan, Yanna i ja. 

        Flats to płytka zatoka ze średnią głębokością tylko 6-7 stóp i trawą na dnie – jak podwodna łąka. Aż dziw, że tutaj na płyciźnie mogą  być latem sandacze. Na początku tradycyjnie dżigujemy Gulpem Alive, ale  brania są sporadyczne i delikatne.  Nic, żeby ostro uderzyło. 

        Na zatoce są jeszcze dwie łodzie, na których co chwila coś się dzieje i w podbieraku ląduje sandacz. Najwyraźniej sandacze nie chcą gumek, ale woblery. Szybko więc zakładamy pływające Rapale i od tego momentu wszystko się zmienia. Nasza łódka dryfuje powoli na fali, a my w każdym rzucie mamy mocne uderzenia i pierwsze ryby lądują w łodzi. Do takiego właśnie łowienia przyzwyczaiła nas północ i Esnagami.  

        O zachodzie słońca woda na Flats aż kipiała od ryb. Dookoła łodzi sandacze wyskakiwały wysoko z wody.                  

        Szkoda, że zapomniałem muchówki w lodge, na pewno brałyby też na muchy.


Zakaz łowienia w Port Hope

        Od 15 sierpnia w Port Hope na rzece Ganaraska, na odcinku pomiędzy Robertson Bridge i Molson Street Bridge, obowiązuje zakaz łowienia od godz. 20.00 do 6.00.   

        Decyzja rady miejskiej Port Hope o zakazie łowienia była konsekwencją ciągłych skarg mieszkańców i biznesów na wędkarzy za zaśmiecanie brzegów rzeki między innymi martwymi rybami oraz nocne kłusownictwo. Szczególnie w czasie ciągu tarłowego pstrągów i łososi Port Hope przeżywało najazd wędkarzy i również kłusowników. 

        Rzeka Ganaraska przepływająca przez Port Hope na wschód od Toronto uważana jest za jedną z najlepszych na łososie i pstrągi w Ontario. Swój bieg rozpoczyna w Oak Ridges Moraine, przepływa przez Port Hope i swój bieg kończy w jeziorze Ontario. Rzeka słynęła niegdyś z zimnej i czystej wody, co zapewniało dobre środowisko dla pstrągów źródlanych i łososi atlantyckich. Powstała na początku XIX zapora u ujścia rzeki zablokowała jednak ciąg tarłowy łososi atlantyckich. Do 1870 populacja tego gatunku w wielu rzekach wpadających do jeziora Ontario prawie zupełnie zanikła. Rolę dominującego drapieżnika w Ontario przejęły łososie pacyficzne.

    Od dawna mnie korciło, żeby zobaczyć, co teraz słychać w Ontario Place. Bryła pozostaje ta sama, z ulicy widać, że niewiele się zmieniło, no ale od kilku ładnych lat jest to nieczynne. Podobno wszystko zostało sprzedane i niedługo będzie śliczny park i nowe szklane domy.

        Wybrałem się więc kajakiem – żeby było trudniej – co wszystkim Państwu polecam, tak jak polecam sam kajak za niewiele ponad 100 dol., dmuchany, chińskiej produkcji, łatwy w składowaniu, całkiem szybki i niezawodny. W każdym razie, popłynąłem otwartym jeziorem Ontario z mariny przy Lakeshore i już po godzinie wiosłowania byłem na miejscu. Pływanie na wiosłach po otwartej wodzie może być co prawda męczące, ale daje wiele filozoficznych wrażeń i zmusza do zastanawiania się nad mitręgą ludzkiego losu, bo przez cały czas wydaje się, że stoimy w miejscu. Oczywiście, zachęcam do zaopatrzenia się w kamizelkę ratunkową oraz inne wymagane prawem przedmioty, ze swej strony polecam trąbkę na sprężone powietrze, którą można bronić się przed rozjechaniem przez osoby na skuterach wodnych i innych łodziach.

czwartek, 17 sierpień 2017 22:54

Szybsze procedury tylko dla nowych wnioskodawców

Napisane przez

Izabela Embalo        Sprawy łączenia rodzin (wnioski małżeńskie i konkubenckie) w Kanadzie zostały przyspieszone od grudnia ubiegłego roku. Niestety, nie wszyscy skorzystają z tego przywileju. Osoby, które złożyły podania przed 7 grudnia 2016 roku, będą czekać na rozpatrzenie sprawy około dwóch lat. Natomiast osoby, które złożyły podanie po 7 grudnia 2016 roku, otrzymają decyzję mniej więcej po upływie roku. Nie jest to, w moim odczuciu, sprawiedliwe, zwłaszcza dla tych rodzin, które muszą czekać tak długo, widząc i słysząc, że inni, którzy złożyli podanie po nich, czekają tylko rok. Przynajmniej niektóre rodziny zakończą procedury o wiele szybciej, więc ta zmiana na pewno jest korzystna dla wielu rodzin, chcących w Kanadzie się połączyć.

        Taka jest decyzja ministerstwa imigracji. Niektórzy moi klienci są bardzo rozczarowani taką decyzją, i myślę, że mają rację, bo dlaczego osoby, które złożyły swoje podania wcześniej, czyli stanęły w kolejce urzędowej pierwsze, muszą czekać o wiele dłużej? Nie ma w tym jakby logiki. Uważam, że urząd imigracyjny nie jest w stanie uporać się ze wszystkimi podaniami, zbyt duża liczba oczekujących i rząd nie przeznacza dodatkowych funduszy na zatrudnienie odpowiednich pracowników. A zatem tylko nowe podania mogą zostać rozpatrzone szybciej.

        Wspomniałam już także o nowych procedurach imigracyjnych. Urząd zwraca uwagę na staranność i kompletność przygotowanych podań małżeńskich i konkubenckich. Brak dokumentów obowiązkowych może w rezultacie być przyczyną odrzucenia podania (odesłanie dokumentacji). Dlatego ważne jest, by dokładnie sprawdzić obowiązkową listę dokumentów i załączyć, co jest wymagane, w przeciwnym razie sprawa się znacznie opóźni, dlatego że wnioskodawca będzie musiał poprawić dokumentację i ponownie odesłać ją do rozpatrzenia. Jedną z przyczyn odesłania dokumentów pobytowych może być także brak podpisu lub podpisanie się w niewłaściwym miejscu.

        Proces zostanie rozpoczęty dopiero w momencie otrzymania przez urząd dokładnie przygotowanej i kompletnej aplikacji wraz z dokumentacją.

        Urząd odsyła dokumentację najczęściej zwykłą pocztą, więc istnieje ryzyko zagubienia dokumentów, także tych oryginalnych. Nie należy dopuścić do takiej sytuacji.

Izabela Embalo

licencjonowany doradca

        OSOBY ZAINTERESOWANE IMIGRACJą DO KANADY PROSZĘ O KONTAKT 

TEL./TEXT. 416-5152022,  

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

        Z dużym sukcesem pomogliśmy setkom polskich imigrantów osiedlić się na stałe w Kanadzie (od 1998 roku).

Numer 33/2017 (18-24 sierpnia 2017)

Najście na polski kościół w Brampton

Brampton W środę, 9 sierpnia, dwóch nastolatków próbowało zakłócić przebieg wieczornej Mszy św. w kościele św. Eugeniusza de Mazenod w Brampton. Policja podała, że w czasie Mszy jeden z nastolatków wszedł do prezbiterium i przyłożył do mikrofonu swój telefon, w którym ustawił odtwarzanie utworu rapowego przepełnionego wulgaryzmami. Podobno był to utwór Look at Me rapera XXXTentacion.

        Jeden ze świadków opowiedział, że akurat śpiewano Alleluja i ksiądz z Polski przebywający w Brampton gościnnie, podszedł do ambony, aby odczytać ewangelię. Dwóch dobrze ubranych chłopaków, według relacji naocznych świadków, Murzyn i Hindus, weszło wcześniej bocznymi drzwiami i usiadło w jednej z pierwszych ławek. W tym momencie jeden z nich wstał i zbliżył się z telefonem do pulpitu. Wierni przestraszyli się, bo nie wiedzieli, czego jeszcze mogą się spodziewać. Kilka osób natychmiast zadzwoniło na policję.  Inni parafianie zdołali obezwładnić jednego napastnika, a drugi zbiegł.

        Zatrzymanego oddano w ręce  policji.

        16-latek, który przyłożył telefon do mikrofonu, usłyszał trzy zarzuty kryminalne. 

        Według policji, pomimo satanistycznej treści utworu muzycznego, jaki usiłowali odegrać napastnicy, zajście nie miało charakteru przestępstwa motywowanego nienawiścią do religii (hate crime). Poproszony przez nas o komentarz proboszcz parafii o. Wojciech Błach skwitował zdarzenie angielskim zwrotem „forget it”

        O sprawie, która wywołała żywe poruszenie wśród parafian i była szeroko komentowana, napisał „Brampton Guardian”.


Koniec kanadyjskiej misji w Polsce

Warszawa Kanadyjskie siły zbrojne kończą swą trzyletnią misję w Polsce. Jak poinformowano w koszarach w Drawsku Pomorskim, Land Task Force Poland  zakończyły z powodzeniem trzyletnią misję prowadzoną w ramach operacji „Reassurance”.

        Na zakończenie odbyła się defilada. Misja zaczęła się w maju 2014 roku. Kanadyjczycy brali udział we wspólnych ćwiczeniach wojskowych na poligonach, aby poprawić interoperacyjność w ramach sił sojuszniczych i zademonstrować zdecydowane stanowisko NATO ws. ochrony terytorium swych sojuszników. Kanada  będzie kontynuować wsparcie sojuszników NATO w Europie w ramach Forward Presence Battlegroup, która od czerwca 2017 roku stacjonuje w Camp Adazi na Łotwie.

         Kanada jest jednym z czterech państw wspierających cele NATO w Europie Środkowej i Wschodniej, zapobiegania konfliktom i utrzymania pokoju. –Żołnierze Land Task Force są dumni,  że mieli honor służyć w Polsce, a ich ciężka praca zwiększyła zdolności kanadyjskich sił zbrojnych do wspólnych działań w ramach NATO i poprawiła solidarność naszych żołnierzy z innymi państwami Sojuszu – stwierdził mjr Michael Brooks, dowódca Land Task Force Poland.

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.