Wiadomości kanadyjskie
Informacje i wydarzenia
Szydził z akcentu?
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakWe wtorek w Queen's Park miała miejsce ostra wymiana zdań między konserwatystami i NDP, a marszałek chcąc uspokoić sytuację musiał zarządzić przerwę. Posłowie dyskutowali o ustawie dotyczącej zmniejszenia liczby radnych w Toronto. Premier Ford i jego posłowie stwierdzili, że parlamentarny szef NDP Gilles Bisson celowo udaje akcent posła konserwatywnego Kaleeda Rasheeda. Bisson i Andrea Horwath zaprzeczyli. Wtedy konserwatyści stwierdzili, że nie będą odpowiadać na żadne pytania opozycji, dopóki Bisson nie przeprosi. Wszystkie partie potępiły wprowadzanie toksycznej atmosfery w parlamencie i wszystkie obwiniały o to swoich przeciwników.
Potem szef konserwatystów Todd Smith powiedział, że posłów czasem ponosi, a jego partia będzie odpowiadać na pytania NDP, niezależnie od tego, czy Bisson przeprosi czy nie.
Prawo własności do ludzkiego zarodka
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakSąd najwyższy w Ontario zdecydował, że zamrożony embrion kupiony kiedyś przez obecnie rozwiedzioną parę należy do byłej żony i może być jej wszczepiony. Sędzia Robert Del Frate stwierdził, że nie ma prawa, które mówiłoby, co robić z embrionami w takich przypadkach, gdy żadna ze stron nie jest z nimi biologicznie związana. Embrion powstał z darowanej spermy i darowanych komórek jajowych. Zapisy o własności znajdowały się w kontrakcie, który ówcześni małżonkowie podpisali z kliniką leczenia niepłodności i sędzia postanowił je uznać. Przede wszystkim embriony miały być traktowane jako własność, niezależnie od tego, kto za nie zapłacił, bo w kontrakcie imiona i nazwiska obojga małżonków są podane równorzędnie. Embrion nie jest własnością, którą można by fizycznie podzielić, więc prawo własności należy ustalić na podstawie intencji stron.
D.H. i S.H. wzięli ślub w 2009 roku. W 2012 zapłacili firmie z USA 11 500 dolarów amerykańskich za spermę i komórki jajowe, z których potem powstały cztery embriony. Dwa z nich przeżyły i zostały wysłane do kliniki w Mississaudze, gdzie jeden wszczepiono D.H. Drugi został zamrożony.
Małżeństwo rozpadło się w grudniu 2012 roku, mniej więcej w tym czasie, gdy przyszedł na świat syn państwa H. Wtedy też zaczęła się dysputa o pozostały embrion. D.H. (obecnie mająca 48 lat) domagała się uznania jej prawa własności. Mówiła, że w umowie zapisane jest, że klinika w przypadku rozwodu uzna życzenie pacjenta, a pacjentką była ona. Dodała, że nie będzie domagała się alimentów od byłego męża, a embrion jest jedyną biologiczną rodziną jej syna.
S.H. chciał, by embrion został podarowany. Uważał, że embrion jest jego własnością, ponieważ to on za niego zapłacił. Do tego jego była żona nie jest zatrudniona, więc skąd ma brać pieniądze na wychowanie jeszcze jednego dziecka.
Sędzia Del Frate powiedział, że nie może brać pod uwagę możliwości finansowych D.H., bo ludzie mają prawo decydować się na dzieci w różnych okolicznościach. Nieistotne są też interesy ich syna, bo trudno spekulować o konsekwencjach posiadania rodzeństwa. Biorąc pod uwagę cenę zakupu embrionów, cena jednego wynosiła 2 875 dol. Sędzia przyznał S.H. połowę tej kwoty - 1438 dol., czyli podzielił majątek na pół.
Widzę drona przy lewym skrzydle
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakSamolot linii WestJet lecący we wtorek na wysokości 4000 stóp (1220 metrów) niemal zderzył się z dużym dronem, podała policja z Edmonton. Samolot podchodził do lądowania, gdy piloci zauważyli bezzałogowca w bliskiej odległości przy lewym skrzydle. Rzecznik prasowy policji powiedział, że dron mógł uderzyć w kabinę pilotów lub dostać się do silnika, a wtedy wszystko skończyłoby się katastrofą.
Według przepisów Transport Canada drony używane z celach rekreacyjnych nie powinny przekraczać pułapu 90 metrów (300 stóp), muszą znajdować się w zasięgu wzroku i w odległości nieprzekraczającej 500 metrów od operatora oraz muszą utrzymywać minimalną odległość 30 metrów od pojazdów, statków i ludzi oraz 5,6 km od lotnisk. Za stworzenie zagrożenia dla samolotu grozi kara pieniężna w wysokości do 25 000 dol. i/lub kara więzienia.
Boisz się przeszukania - zostaw komputer w domu
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakOsoby, które wybierają się do USA, powinny wcześniej zapoznać się z internetowym poradnikiem dotyczącym ochrony prywatności przygotowanym przez Civil Liberties Association z Kolumbii Brtyjskiej. W publikacji opisano, jakie prawa przysługują Kanadyjczykom na kanadyjskich przejściach granicznych i w strefach wstępnej odprawy celnej na kanadyjskich lotniskach.
Możliwości prowadzenia przeszukań przez funkcjonariuszy kanadyjskich służb celnych są praktycznie nieograniczone. Obostrzeń prawnych w tym aspekcie jest naprawdę niewiele. Funkcjonariusze graniczni mogą przeszukać, co tylko chcą, nawet jeśli nie mają wyraźnych podejrzeń lub nakazu sądowego. Czy wobec tego agenci będą czytać każdy e-mail i oglądać wszystkie zdjęcia na telefonie? Według dokumentów szkoleniowych CBSA przeszukanie w sytuacji, gdy funkcjonariusz nie ma wyraźnych podejrzeń, powinno umożliwić mu zorientowanie się, czy przeglądane materiały nie zawierają czegoś nielegalnego. Może więc po prostu pobieżnie przejrzeć maile, ale z drugiej strony prawo nie zabrania mu dokładnego zbadania treści, a nawet skopiowania ich. Zgodnie z prawem przeszukania mają na celu pozyskanie dowodów na nielegalny wwóz czegoś do kraju lub informacji o kimś, kto nie powinien być wpuszczony.
Większość osób wytypowanych do przeszukania, nie jest wybierana w sposób przypadkowy. Funkcjonariusze wybierają najczęściej osoby, które były wcześniej uznane za pasażerów wysokiego ryzyka lub są podejrzane o posiadanie materiałów nielegalnych. Na liście typowych celów CBSA są np. samotni mężczyźni podróżujący w pojedynkę, osoby, które kupiły bilet w ostatniej chwili,osoby zachowujące się nerwowo, osoby, które mają przy sobie kilka urządzeń elektornicznych (w tym twarde dyski), importerzy materiałów, które CBSA mogą wydać się podejrzane, np. mangi i anime.
Civil Liberties Association radzi, by na wszelki wypadek zostawić w domu telefony i laptopy zawierające prywatne dane, dokumenty prawne lub wyniki badań medycznych.
Minister bezpieczeństwa publicznego Ralph Goodale powiedział w środę, że CBSA nie sprawdza rutynowo telefonów i komputerów wszystkich podróżnych. Funkcjonariusze są szkoleni, by podczas każdego sprawdzenia szczególną wagę przywiązywać do poszanowania prywatności. Zaznaczył, że podczas przeszukania urządzeń internetowych połączenie z internetem jest wyłączane, tak że sprawdzane są tylko dane przechowywane w pamięci urządzenia.
Podatek od spadku antidotum na niesprawiedliwość majątkową
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakW Kanadzie powiększa się przepaść między biednymi i bogatymi, a brak podatku spadkowego tylko pogarsza sprawę, sugeruje instytut analiz Canadian Centre for Policy Alternatives. Ekonomista David MacDonald sprawdził, ile mają najbogatsi Kanadyjczycy, a ile posiada cała reszta. Wziął pod uwagę nie zarobki, ale zgromadzony majątek. Okazało się, że 87 najbogatszych rodzin w kraju posiada majątki o łącznej wartości 259 miliardów dolarów, czyli na rodzinę przypada około 3 miliardów. Według Statistics Canada między 2012 a 2016 rokiem kwota ta wzrosła o 850 milionów, o 37 proc. Dal porównania mediana majątku kanadyjskiej rodziny wzrosła w tym okresie o 15 proc. do 295 100 dol.
Macdonald mówi, że w grupie najbogatszych znajduje się spora grupa osób, które większość majątku odziedziczyły. Nieco mniej niż połowa wzbogaciła się sama, tzn. założyła i rozwinęła przedsiębiorstwa, które teraz są warte setki milionów dolarów.
Kanada jest jedynym krajem z 15 członków OECD, w którym formalnie nie ma podatku od spadku, ani federalnego, ani prowincyjnego. Gdy ktoś dziedziczy nieruchomości lub inwestycje, może płacić podatek od zysków kapitałowych, ale to wszystko. Tymczasem Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Japonia czy Korea Południowa pobierają opłaty rzędu 40 proc. liub nawet więcej w przypadku dużych spadków. Zdaniem Macdonalda wprowadzenie jakiegokolwiek podatku spadkowego byłoby jednym z najefektywniejszych sposobów zwalczania nierówności majątkowej, ponieważ dotyczyłoby osób najbogatszych i majątku, który obecnie omija obrót gospodarczy. Gdyby Kanada zdecydowała się na pobieranie podatku w wysokości 45 proc. od spadków powyżej 5 milionów dolarów, do federalnej kasy trafiałyby 2 miliardy dolarów rocznie.
Przeciwnicy podatków od spadku uważają, że brak obowiązku odprowadzania opłat od spadku najlepiej zachęca do inwestowania i w ten sposób na dłuższą metę sprzyja rozwojowi gospodarki i wzrostowi płac.
Nie ma jak w Oakville
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakWedług rankingu MoneySense najlepszym miejscem do życia w Kanadzie jest Oakville w Ontario. Przez dwa ostatnie lata prym wiodła Ottawa. Twórcy rankingu mówią, że walka była wyrównana i Oakville wygrało mniej niż jednym punktem. Było lepsze od stolicy kraju w kategoriach związanej z przestępczością i wzrostem populacji. Ottawa z kolei uzyskała lepsze noty jeśli chodzi o komunikację, która jednak była mniej punktowana. Pod uwagę brano też np. bezrobocie, dochody czy czas oczekiwania na wizyty u lekarzy i zabiegi medyczne. Autorzy starali się myśleć tak, jak osoba, która szuka miejsca do mieszkania. Dlatego najwyżej punktowane kategorie dotyczyły bogactwa i stanu gospodarki oraz kosztów utrzymania - bo większości Kanadyjczyków zależy na tym, by znaleźć dobrze płatną pracę, a jednocześnie móc pozwolić sobie na zakup domu lub wynajęcie mieszkania. Ocenie poddano 415 miast.
Główna autorka analizy mówi, że sama wychowała się w Oakville i wspomina, jak miasto się zmieniało. W ciągu ostatnich kilkunastu lat odsetek widocznych mniejszości etnicznych zwiększył się z 18 do 30 proc. 30 proc. mieszkańców mówi w innym języku niż angielski lub francuski. Wygrało nie tylko w głównej klasyfikacji, lecz także w rankingu najlepszych miejsc dla nowych Kanadyjczyków.
Toronto zajęło 16 miejsce. W pierwszej dziesiątce znalazły się Milton (6. miejsce) i Halton Hills (10.).
Ewakuacja Killarney, Ont.
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakPożar Parry Sound 33, który wybuchł 18 lipca, obejmuje już ponad 100 hektarów lasów i we wtorek zmusił do ewakuacji mieszkańców Killarney. Płonące drzewa znajdowały się w odległości zaledwie 5 kilometrów od Trans-Canada Highway, a urzędnicy z ministerstwa zasobów naturalnych i leśnictwa prognozowali, że z uwagi na suszę i wiatr w następnych dniach sytuacja może się pogorszyć. Z pożarem walczyło 500 strażaków.
Władze Killarney wydając nakaz ewakuacji niektórych rejonów poleciły mieszkańcom zabranie ze sobą ubrań, wody i jedzenia na trzy dni. Nakaz opuszczenia domów dotyczył zarówno stałych mieszkańców, jak i urlopowiczów. Mieszkańcy French River, Ont. zostali postawieni w stan gotowości. Mają być gotowi do wyjazdu w każdej chwili. Niektórzy mówią, że już mają gotowe walizki przy drzwiach. Właściciele i pracownicy restauracji i moteli położonych wzdłuż autostrady 69 mają nadzieję, że jednak nie będą musieli wyjeżdżać.
pistolet z drukarki zakazany
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakAmerykański producent broni z Teksasu zamierzał opublikować w internecie schematy, na podstawie których można by wydrukować sobie na drukarce 3D dokładny model prawdziwego karabinu, ale kilka godzin przed planowaną publikacją został tymczasowo zablokowany przez sędziego federalnego. Kanadyjski minister bezpieczeństwa publicznego Ralph Goodale komentując udostepnienie tego rodzaju plików stwierdził, że jest to technologia, która budzi niepokój służb policyjnych na całym świecie. Modele broni mogą być użyte do wyrządzenia szkody innym ludziom. Wcześniej rzecznik prasowy ministra powiedział, że departament monitoruje rozwój możliwości wytwarzania modeli broni na drukarkach 3D. Przypomniał, że osoby, które chciałyby sobie wydrukować karabin z plastiku, podlegałyby przepisom o wytwarzaniu i posiadaniu broni - czyli musiałyby się starać o odpowiednie licencje. Powiedział, że broń to broń, niezależnie od tego, w jaki sposób została wytworzona. Kanadyjczykom wolno wyprodukować broń na własny użytek, ale tylko taką, na jaką mają licencję. Do tego broń nie może być potem odsprzedana. Wyprodukowana broń musi być zgłoszona i wtedy nadawany jest jej numer seryjny.
Drukarki 3D to urządzenia, które na podstawie modelu komputerowego trójwymiarowego obiektu wytwarzają go warstwa po warstwie z tworzyw sztucznych, metali lub materiałów ceramicznych.
Amerykański spór z Defence Distributed ciągnął się od lat. Założyciel firmy Cody Wilson po raz pierwszy opublikował schematy w 2013 roku. Zostały pobrane ponad 100 000 razy. Potem departament stanu nakazał mu zdjęcie plików ze strony tłumacząc, że łamie federalne prawo eksportowe (pliki zostały pobrane także przez osoby spoza USA). Departament zmienił decyzję pod koniec czerwca i pozwolił Wilsonowi na wznowienie publikacji z dniem 1 sierpnia. We wtorek jednak sędzia federalny z Seattle tymczasowo zablokował publikację twierdząc, że "w związku z możliwym sposobem wytwarzania karabinów mogłoby dojść do nieodwracalnej szkody". Amerykańscy prawnicy zauważają, że broń wytwarzana na drukarkach 3D byłaby niemożliwa do wykrycia za pomocą wykrywaczy metali, nie miałaby też żadnego numeru seryjnego. Eksperci zauważają jednak, że drukarki 3D są stosunkowo drogie, niewystarczająco dokładne, a kryminaliści w dzisiejszych czasach mogą łatwiej pozyskać normalną broń. Drukowany model wystrzeli może kilka razy, a potem się rozpadnie, konkludują.
Molson zainteresowany napojami z marihuaną
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakMolson Coors Canada wszedł do spółki z The Hydropothecary Corporation (HEXO), a celem współpracy ma być opracowanie linii bezalkoholowych napojów z marihuaną. Zażywanie narkotyku w celach rekreacyjnych będzie legalne od 17 października, ale produkty spożywcze zaprawiane marihuaną zostaną dopuszczone do sprzedaży nie wcześniej niż w 2019 roku.
Molson podaje, że spółka będzie miała swój własny zarząd i radę nadzorczą. Molson Coors Canada będzie miał 57,5 proc. akcji, reszta znajdzie się w rękach HEXO. Transakcja musi być zaakceptowana i ma być zamknięta 30 września.
HEXO to firma z siedzibą w Gatineau, Que., która na chwilę obecną ma ponad 300 000 stóp kwadratowych powierzchni produkcyjnej. Do końca roku planuje rozszerzyć ją ponad trzykrotnie.
Cięcia zasiłków socjalnych
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakWe wtorek rząd Ontario rozpoczął zapowiadane reformy systemu zasiłków socjalnych. Pierwszymi poważnymi zmianami będą zmniejszenie zapowiadanych podwyżek i likwidacja programu wypłat dla osób o niskich dochodach w ramach pilotażowego programu gwarantowanego dochodu minimalnego. Minister ds. usług socjalnych Lisa MacLeod powiedziała, że w ciągu 100 dni rozpadający się i niespójny system, który pozostawił po sobie poprzedni rząd, zostanie przebudowany. Stwierdziła, że liberałowie przeznaczali publiczne pieniądze na wypłaty, które w gruncie rzeczy w żaden sposób nie pomogły w wyjściu z błędnego koła biedy.
Poprzedni rząd chciał zwiększyć zasiłki wypłacane w ramach Ontario Disability Support Program i Ontario Works o 3 proc. Przyjęta zostanie stawka 1,5 proc. MacLeod powiedziała, że motywem decyzji rządu jest współczucie i to, co robi, ma przywrócić ontaryjczykom godność. Najlepszym programem pomocy społecznej jest praca i wdrażanie ludzi z powrotem w życie społeczne, tam gdzie to tylko możliwe. W reformie nie chodzi o oszczędności, ale o naprawę niewydolnego systemu.
Zlikwidowany zostanie też pilotażowy projekt gwarantowanego dochodu minimalnego, w ramach którego 4000 najsłabiej zarabiających mieszkańców m.in. Hamilton, Thunder Bay, Brantford i Lindsay dostawało wypłaty. Osoby żyjące samotnie otrzymywały do 16 989 dol. rocznie, pary - 24 027 dol. Kwoty były pomniejszane, jeśli dane osoby pracowały zarobkowo. MacLeod pytana o to, na jakiej podstawie przed końcem pilotażu rząd stwierdził, że program jest nieefektywny, odparła po prostu, że "nie spełnia oczekiwań i jest dość drogi".